Jagna 02.11.2004 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2004 My jesteśmy chyba najdalej. Z naszej działki do Warszawy jest ok 45-50km, ale dojazd zajmuje ok. 40min, bo dojeżdżamy wygodną i niezakorkowaną trasą gdańską. Zresztą ja nie dojeżdżam, bo znalazłam sobie pracę 10km od przyszłego domu (10min samochodem) i tam też jest szkoła, przedszkole, duże sklepy, apteka itp. W razie awarii samochodu jeżdżą autobusy szkolne i zwykłe do najbliższej miejscowości, gdzie jest też pociąg do W-wy a przystanek autobusowy jest kilkaset metrów od działki. Do "Stolycy" można jeździć do kina, fryzjera, większe zakupy itp. i nie stanowi to najmniejszego problemu. Ja podobnie jak matka wolę jechać dłużej, ale za to tam gdzie słychać tylko skowronki, czajki i świerszcze. A zimą słychać tylko ciszę. Dzieci są bezpieczne, sąsiedzi wszyscy się znają i wspólnie cieszą naszym azylem. Dom w miejskim osiedlu domków, o którym pisze Asiulek to zupełnie co innego. Moja szwagierka ma taki dom. Nie ma szans na wyjście na taras w piżamie. Ja mam. I to jest to. Ale każdy lubi co innego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiulek 02.11.2004 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2004 Czy twoja szwagierka jest taka brzydka, że sąsiedzi rzucają w nią kamieniami , czy taka ładna, że sąsiadki krew zalewa – a może to wina fasonu piżamy ? Ja w każdym razie nie mam skrupułów, żeby chodzić w piżamie tudzież innym wdzianku po swojej posesji, ale na1000m2 to trochę drzewek urośnie i osłoni mnie przed zazdrosnymi sąsiadkami a mam nadzieje w dalekiej przyszłości przed zdegustowanymi sąsiadami . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 02.11.2004 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2004 Hmm, nigdy nie rozpatrywałam takiej sytuacji pod kątem urody osoby wychodzącej... Zawsze myślałam o tym w kategoriach pewnej kultury osobistej i poczucia taktu. To trochę jak wieszanie gaci na balkonach. Ale znowu...co komu pasuje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiulek 02.11.2004 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2004 Droga Jagno zapewniam Cę, że nieznam faceta, który by zobaczył mnie w piżamce i uznał, że jestem nie taktowna. Co innego zazdrosna baba Osobiście nie mam nic przeciwko ludziom w piżamach. Jedyną, rzeczą, której nie cierpię są flanelowe powyciągane koszuliny na wrednych babach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 03.11.2004 09:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 Są ludzie, którzy nigdy przenigdy nie zaakceptowaliby wsi i odległości. Bezsprzecznie dla takich jest dom w mieście . Są też inni marzący o prawdziwej swobodzie, którzy domu nie traktują aż tak prestiżowo czy snobistycznie. Nie przykładają wagi do tzw. bardziej lub mniej nobliwej dzielnicy. Dla nich dom miejski to trochę lepszy blok (mała działka, okno w okno, brak intymności). I jedni i drudzy mają rację, mają swoje priorytety. Dlatego bezprzedmiotowa jest dyskusja co lepsze. To tak jakby rozmawiać o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą i odwrotnie.Mnie od kilku lat bliższe jest myślenie o domu w kategoriach radości, jaką niesie oderwanie się od miasta.( Dom powstaje na widokowej, przestronnej działce z oknami na prastarą, urodziwą Łysicę.)Ale rozumiem też tych, którzy w tamte tereny udadzą się na przejażdżkę rowerową , a na co dzień nie pragną takich doznań.Nie usiłuję tłumaczyć się ze swoich wyborów, ani też za wszelką cenę ich argumentować. Wiem, że wraz z wiekiem i upływającym czasem zmieniają się , zamiłowania, upodobania i priorytety. pozdrawiam tak samo ciepło mieszczuchów i wsiokówara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiulek 03.11.2004 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 "Są też inni marzący o prawdziwej swobodzie, którzy domu nie traktują aż tak prestiżowo czy snobistycznie. Nie przykładają wagi do tzw. bardziej lub mniej nobliwej dzielnicy. Dla nich dom miejski to trochę lepszy blok (mała działka, okno w okno, brak intymności)." Bardzo obiektywna wypowiedź. Nie ma jak prawdziwa swoboda 10 km do najbliższego sklepu, 20 km dzieci do szkoły, jak się samochód zepsuje 3.5 km do najbliższego przystanku. 120m2 domek na 600m2 działka szczyt snobizmu, bo w mieście, działka 4000m2 dom 300m2 poza miastem – czysta prostota i skromność. Snobować można się wszędzie, jeśli ktoś ma takie upodobanie. Dobre osiedle w mieście to nie takie, na którym ordynator mieszka obok senatora a ten sąsiaduje z sędzią. Tylko takie, na którym jest szkoła, przedszkole, kilka sklepików osiedlowych, kanalizacja, gaz itp. I to jest prawdziwa swoboda wyboru i poczucie nie zależności od np. rodziców, którzy muszą zawieźć dziecko do szkoły i go odebrać a dziecko ma 12 lat i w warunkach miejskich samo sobie doskonale jest w stanie z tym poradzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katerhasser 03.11.2004 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 o jak ja bym chciał móc emigrować pod Łysicę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 03.11.2004 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 katerhasser, a wiesz, że coraz więcej warszawiaków tu zagląda...Niektórzy nawet z takimi marzeniami o emeryturce... pozdrawiam ara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kingaa 03.11.2004 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 Asiulek, trochę przesadzasz... To są skrajności. W większości wsi są sklepy, ośrodek zdrowia itp. Poza wydaje mi się, że nie jest tak ważna odległość od miasta, jak łatwość dojazdu. Bo tak naprawdę, to czy jadę 20 czy 30 minut nie robi wielkiej różnicy, natomiast stanie przez godzinę w korku, albo 5 przesiadek - już tak... Z drugiej strony w miastach też są osiedla, gdzie autobus zajeżdża co 2 godziny i to tylko w dni powszednie, a sklepów jeszcze nie ma... są osiedla, z których jedzie się do centrum godzinę, chociaż to tylko 5 km... Poza tym, jak już zostało napisane - dla każdego co innego jest najważniejsze - dla jednego cisza i spokój bez potrzeby wyjazdu z domu, dla innego bliskość kina czy restauracji. I bardzo dobrze, że się tak różnimy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gierga 03.11.2004 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 Wybierając działkę zwracaliśmy uwagę na bliskość szkoły (dla przyszłegop maluszka) oraz odległość z naszej działki do miejsc pracy. Myślę, że nie jest źle, bo do Gdyni mamy ok 15 km. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 03.11.2004 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 Działka jeszcze w granicach miasta (200tys. mieszkańców), ale na samym skraju . "Za miedzą" las juz należący do sąsiedniej gminy. Planowane osiedle z 30 domami, działki od 900m2 w górę. Do autobusu miejskiego 200m, do PKP i PKS 500m. Do centrum jakieś 8-10km, do pracy i przedszkola podobnie. Zmotoryzowany (pewnie "padnie" na męża) po drodze do pracy odwiezie dziecko do przedszkola (do szkoły będzie jeździć z innymi dziećmi autobusem szkolmym), ja dojadę autobusem (30 min). Njblizszy sklep 200m, hipermarket 5km. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pandar 03.11.2004 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 Ostatnio byłem za morzami .Tam ludzie nie mają takich dylematów. Do pracy 50 czy 100 km? Bez znaczenia. Wsiadają w samochód i dalej, całe dnie poza domem. Lecz gdy przychodzi sobota wszystko wieje w teren na swoje "rancza" , za wysokim płotem zielenii i nikt nie ma prawa im przeszkadzać. Rozrywki, na tak zwany obiad jechałem 70km bo fajna knajpka. Ja do pracy dojeżdżałem 30- 40km. codziennie ( z miejscowości do miejscowości) czas 30-40 min. Mój kolega z W-wy tę samą odległość pokonywał dwa razy dłużej. O czym tu mówić, podoba się to buduję nie to kombinuję dalej. Pozdrowienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 03.11.2004 14:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 Asiulek, dobrze piszesz, popieram ! Wybierając działkę należy kierować się w większym stopniu rozumem niż sercem. Widoki i świeże powietrze to mocne atuty ale nie mogą być decydujące. Piękne otoczenie możemy sami stworzyć poprzez nasadzenia , elementy ogrodowej architektury itp. Trzeba realnie zastanowić się, jak będzie wyglądało życie po przeprowadzce - dzień po dniu . Ela. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 06.11.2004 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2004 Do pracy 50 czy 100 km? Bez znaczenia. Jak dla mnie - koszmar Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marek30022 06.11.2004 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2004 W oklicach Warszawy nie ma już dobrych kierunków. Wszędzie jest tłok. Wybrałem kierunek na Białystok. Buduję się w Markch. Ceny działek były przystępne, okolica ładna, do centrum Warszawy ok. 18 km. A tak naprawdę to buduję się w mieście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 06.11.2004 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2004 Kazdy z nas ma inną konstrukcje psychiczna. Są typy samotnicze, potrzebujące izolacji i swiętego spokoju - dla nich choćby i 50 km od miasta! Niedogodności z tym związane nie maja dla nich najmniejszego znaczenia. Są tacy, dla których świadomość, że o 10 wieczorem mogą wsiąść na rower i pojechać po gwoździe do Castoramy jest nie do przecenienia! I bardzo dobrze! Przecież chodzi w tym wszystkim o to, żeby znaleźć swoje miejsce na ziemi, swój azyl, w którym będziemy czuć się swobodnie, do niczego nie przymuszani, w którym będziemy mieć świadomość, że tak powinno być. Dla jednych będzie to dom w mieście, dla drugich na przedmieściach, dla innych 20 km lub więcej od miasta! I nie da się tego ocenić w kategoriach "co lepsze".Życzę trafnych wyborów i pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MEDYK 06.11.2004 17:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2004 A my z żoną uważamy podobnie jak Asiulek (żona też Asia ). Ja sam pochodzę z małej miejscowości ok 4 tys mieszkańcow i cały ogólniak dojeżdżałem ok 50 min pociągiem w jedną stronę i wiem co to znaczy, dlatego wolałem zaoszczędzić tego moim dzieciom, dlatego podobnie jak Asiulek budujemy się na starym osiedlu, na ogromnej jak na miasto dzialce (ponad 1100 m), na ktorej rośnie sad i gdzie można urządzić wspaniałe miejsca do wypoczynku. Boczna osiedlowa uliczka zapewnia przyzwoity spokój. Do szkoły jest 150 m do sklepu mało dalej do przystanku to samo. Do filharmonii 500 m, teatru kilometr. Wszędzie blisko, a w weekendy możemy uciekać na wieś, ale nie na codzień. Czas spędzany na dojazdach wolę spedzić z rodziną. pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maxymov 06.11.2004 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2004 Kazdy z nas ma inną konstrukcje psychiczna. Są typy samotnicze, potrzebujące izolacji i swiętego spokoju - dla nich choćby i 50 km od miasta! Niedogodności z tym związane nie maja dla nich najmniejszego znaczenia. 100% racji. Urodziłem się i dotychczas mieszkałem niedaleko centrum a także pracuję z ludźmi i mam ich serdecznie dosyć (ludzi w ogóle). Od prawie dwóch lat mieszkamy dokładnie 18km od iglicy PKiN. Moja żona do pracy ma 26 km i dojeżdża komunikacją miejską w 1godz. i 30min. Na naszą działkę, na której w przyszłym roku stanie domek, mamy teraz 10 km których pokonanie zajmuje mi 5-10 min samochodem. Żonie zajmuje to 15 min PKS-em i o dziwo resztę drodgi pokonuje szybciej niż miejskim( na tej trasie kursują 3 linie). Ostateczną decyzję do podjęcia pozostawiłem żonie, gdyż dla mnie przejechanie dodatkowych paru kilometrów nie stanowi problemu. Resumując czas dojazdu pozostaje praktycznie taki sam, do szkoły okoliczne dzieciaki dowozi GIMBUS, brak chołoty a reszty zalet nie muszę chyba wymieniać więc wybór był oczywisty Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Yoric 29.11.2004 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2004 Hey, To i ja doloze swoje 2 grosze. Subiektywny punkt widzenia czlowieka "miastowego" Oczywiscie, ze chcialbym siedziec sobie pod Lysica i na wiersycki spozirac .... albo tak jak ..matka ?? miec ogromna parcele i nie martwic sie o nic gdzies na gluchej wsi. Doskonale rozumiem taki punkt widzenia (polozenia dzialki) i ..zazdroszcze. Niestety musze codziennie do fabryki dojezdzac i dlatego nie zdecydowalbym sie na chalupe dalej niz 20 km od centrum. Jagna, Argument o wychodzeniu w pidzamie jest pocieszny- przy obecnym poziomie optyki musialabys miec dzialke liczona w hektarach . Pozdrawiam wszystkich, ale Tych, Ktorzy maja ponad 35 km do fabryki mocniej. 3 V cie sie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
milek1719500956 27.04.2009 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2009 Odświeżę wątek Działka w granicach miasta, do centrum jakieś 12 km, las dookoła, kilka nowych domów. Pięknie, ale... No właśnie - niby w mieście, ale do najbliższego przystanku (autobus i tramwaj) ok 2km, do szkoły podobnie (trzebaby dziecko wozić w przyszłości, chyba że na rowerze, ale bałabym się puścić...), sklep ok 2km Mam dylemat - działka śliczna, takiej szukałam, media są, wjazd byłby od północy, drogę gminną odśnieżają. Tylko te odległości Samochody mamy dwa, więc generalnie nie bylibysmy uzależnieni od środków komunikacji miejskiej . Czy to na prawdę taki wielki problem? Ma ktos tak i mógby opowiedzieć jak jest? Brać pod uwagę tą działkę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.