Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Program "Mój prąd"


grv

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Po 3 miesiącach od złożenia wniosku postanowiłem napisać mail co się dzieje z moim wnioskiem.

Taką odpowiedź dostałem jeszcze tego samego dnia:

Szanowny Panie,

 

 

 

Pana wniosek wpłynął do nas. Dziękujemy za złożenie wniosku.

 

 

 

Uprzejmie informujemy po sprawdzeniu, że zgodnie z bazą danych Pana wniosek o dofinansowanie w programie priorytetowym „Mój Prąd” nabór II został zaimportowany do bazy danych i do weryfikacji, która jest wieloetapowa i a jej część to rejestracja wniosku.

 

Po pozytywnej weryfikacji i zarejestrowaniu wniosku w narzędziu oceny otrzyma Pan e-maila z numerem wniosku, na który proszę się powoływać w korespondencji z nami.

 

Po tym etapie wniosek przechodzi do weryfikacji/akceptacji i po umieszczeniu na liście wymaga zatwierdzenia przez właściwego ministra. Etapy oceny kończą się wypłatą dotacji.

Czy dobrze rozumiem, że przez 3 miesiące to "wieloetapowe narzędzie" jeszcze nie zdążyło pozytywnie zweryfikować i zarejestrować mojego wniosku? Do tej pory nie dostałem maila z numerem wniosku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy dobrze rozumiem, że przez 3 miesiące to "wieloetapowe narzędzie" jeszcze nie zdążyło pozytywnie zweryfikować i zarejestrować mojego wniosku? Do tej pory nie dostałem maila z numerem wniosku.

 

Niestety wq... ta cała sytuacja, sposób rozpatrywania wniosków to kiła i mogiła.

Wszystko od początku wiedzieli, ile jest kasy, ile będzie wniosków do rozpatrzenia i zero przygotowania.

Ta sama sytuacja jest w programie "czyste powietrze", ludzie czekają nawet rok i więcej na podpisanie umowy i wypłatę dofinansowania.

 

W mojej opinii to dofinansowanie w takiej formie w ogóle nie powinno zaistnieć, wszystko powinno być rozliczane na zasadzie ulgi podatkowej, bez angażowania dodatkowej armii urzędasów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz jaki wzorcowy, urzędniczy bajzel. Mój wniosek z 6 kwietnia i od tamtej pory nic, nawet maila o zarejestrowaniu wniosku.

Wniosek elektroniczny to jedna strona plus 5 załączników, a urzędnicy tak to widzą:

nabór II został zaimportowany do bazy danych i do weryfikacji, która jest wieloetapowa i a jej część to rejestracja wniosku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 3 miesiącach od złożenia wniosku postanowiłem napisać mail co się dzieje z moim wnioskiem.

Taką odpowiedź dostałem jeszcze tego samego dnia:

 

Czy dobrze rozumiem, że przez 3 miesiące to "wieloetapowe narzędzie" jeszcze nie zdążyło pozytywnie zweryfikować i zarejestrować mojego wniosku? Do tej pory nie dostałem maila z numerem wniosku.

 

Numer wniosku nadawany jest przy rejestracji, wejdź na https://mojprad.gov.pl/ wpisz meila i sprawdź status, prócz statusu wyświetli Ci się numer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej opinii to dofinansowanie w takiej formie w ogóle nie powinno zaistnieć, wszystko powinno być rozliczane na zasadzie ulgi podatkowej, bez angażowania dodatkowej armii urzędasów.

Masz trochę racji. Z PIT zwrot był w 2-6 tygodni, bez żadnych pytań i kasa na koncie. Ale... będzie gorzej, jak za 5 lat, tak jak to US lubi, odezwą się z uprzejmą prośbą o udokumentowanie wydatków, a nagle się okaże, że faktura wsiąkła, firma od instalacji wsiąkła i będzie płacz i zgrzytanie zębów bo trzeba oddać kasę z odsetkami. Przesadzam? Patrząc co się dzieje na rynku PV i nasze umiejętności gubienia "niepotrzebnych" papierów - praktycznie pewne, że będą takie przypadki. Tak to przynajmniej kasy z tego programu nie trzeba będzie zwracać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz trochę racji. Z PIT zwrot był w 2-6 tygodni, bez żadnych pytań i kasa na koncie. Ale... będzie gorzej, jak za 5 lat, tak jak to US lubi, odezwą się z uprzejmą prośbą o udokumentowanie wydatków, a nagle się okaże, że faktura wsiąkła, firma od instalacji wsiąkła i będzie płacz i zgrzytanie zębów bo trzeba oddać kasę z odsetkami. Przesadzam? Patrząc co się dzieje na rynku PV i nasze umiejętności gubienia "niepotrzebnych" papierów - praktycznie pewne, że będą takie przypadki. Tak to przynajmniej kasy z tego programu nie trzeba będzie zwracać ;)

 

Tak czy śmiak kwity będzie trzeba trzymać, chociażby z powodu skorzystania z ulgi termomodernizacyjnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W regulaminie programu mój prąd, wyraźnie napisane jest ile lat instalacja musi funkcjonować i że będą prowadzone kontrole. Tak że stwierdzenie że pieniędzy nie trzeba będzie oddawać jest bardzo śmiałą tezą. Wystarczy że kontroler zakwestionuje fakt że falownik albo jeden z paneli nie został wyprodukowany później niż 2 lata przed zakupem. Może teraz producenci już wydają takie zaświadczenia. Ale jak badałem sprawę u dystrybutorów falowników w 2019r. Żaden z dystrybutorów nie był wstanie pozyskać od producenta zaświadczenia że sprzedany nowy falownik zjechał z taśmy produkcyjnej nie później niż 2 lata przed zakupem. To samo tyczy się też kabli, bezpieczników, szpilek uziomowych i innych elementów jakie zostały użyte do budowy instalacji. Oczywiście nie twierdzę że takie kontrole będą powszechne i że o takie dokumenty kontrolerzy będą pytać. Pragnę jedynie zwrócić uwagę że w regulaminie są takie zapisy, że sprawny i dobrze zmotywowany kontroler będzie w stanie uznać niemal każdą instalację za nie spełniającą warunków do dofinansowania.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy że kontroler zakwestionuje fakt że falownik albo jeden z paneli nie został wyprodukowany później niż 2 lata przed zakupem. Może teraz producenci już wydają takie zaświadczenia. Ale jak badałem sprawę u dystrybutorów falowników w 2019r. Żaden z dystrybutorów nie był wstanie pozyskać od producenta zaświadczenia że sprzedany nowy falownik zjechał z taśmy produkcyjnej nie później niż 2 lata przed zakupem. To samo tyczy się też kabli, bezpieczników, szpilek uziomowych i innych elementów jakie zostały użyte do budowy instalacji. Oczywiście nie twierdzę że takie kontrole będą powszechne i że o takie dokumenty kontrolerzy będą pytać. Pragnę jedynie zwrócić uwagę że w regulaminie są takie zapisy, że sprawny i dobrze zmotywowany kontroler będzie w stanie uznać niemal każdą instalację za nie spełniającą warunków do dofinansowania.

Przepraszam, ale... "chyba Ty" ;) Kiepsko szukałeś falowników, znam co najmniej jeden przypadek producenta falowników (a pewnie jest ich więcej), gdzie zwyczajnie nie da się udowodnić, że falownik został wyprodukowany ponad 2 lata temu. To samo dotyczy paneli.

 

Poza tym, w programie jest mowa o urządzeniach, a nie kablach, szpilkach i konstrukcji montażowych. Mógłbym się zastanawiać nad kwalifikacją zabezpieczeń do urządzeń, ale sam regulamin wyraźnie stwierdza, że:

instalacja fotowoltaiczna – zespół połączonych urządzeń służących przetwarzaniu energii promieniowania słonecznego w energię elektryczną. W skład instalacji wchodzą między innymi: ogniwa fotowoltaiczne, falownik;

Tak więc nie, nie odrobiłeś pracy domowej i nie masz racji. Nie musisz mieć zaświadczenia producenta, regulamin nie pisze nic o szpilkach, nikt nie będzie kontrolował tych instalacji i nie ma zmotywowanych kontrolerów, którzy będą coś kwestionować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...