karotka 26.10.2004 11:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 Moi Drodzy, Ulegliśmy całą rodziną urokowi tej psiej rasy i sprawiliśmy sobie suczke bokserkę. ma w tej chwili pół roku i demoluje dom gdy tylko zostanie sama (nawet na godzinę czy dwie). Miewałam już psy różnej rasy (lub wielorasowe) od szczeniaka, ale takiej demolki nie robił żaden z nich. Owszem były zniszczenia, ale nie demolka!!!Powiedzcie, poradźcie, bo mój mąż chce sie pozbyć (tj. oddać) tego małego niszczyciela, choć już wszyscy sie z nią zżyli i ciężko nam o tym myśleć. Gdy jest z kimś w domu to jest to najukochańszy psiak pod słońcem - bardzo mądra (czasem aż za bardzo) z wielkim psim sercem.Niedługo przeprowadzimy się do domu z ogródkiem, ale do wiosny raczej nie ma mowy żeby trzymac psiaka cały dzień na zewnątrz bo ta rasa nie nadaje się do zimowego "wypasu" jak owczarki czy inne "sierściuchy".MOŻE KTOŚ TEŻ PRZEŻYŁ COŚ TAKIEGO? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 26.10.2004 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 Moja suczka zjadla tacie buty, mamie rozszarpala kozuch zimowy, zrobila dziure w tapczanie (kopala az gabka wyszla), poobgryzala drewniane nogi od wypoczynku, bratu zjadla aparacik dentystyczny, wygryzla listwy przypodlogowe i wiele innych Nie martw sie ona z tego wyrosnie. Nie pamietam jak dlugo trwalo to u mojej kochanej "saby" ale wyrosla i byla bardzo madrym - inteligentnym nawet rzeklabym, rozwaznym i grzecznym psem. Duzo chodzilismy z nia do lasu - rany jak ona tam szalala,biegala , skakala, kopala, szarpala kije. W domu po okresie "niemowlecym" byla grzeczna i ukladna. Nie oddawajcie jej - ona wyrosnie z demolowania. Ale to tez zalezy od waszego podejscia do niej., chociaz my specjalnie nie tresowalismy naszej bokserki.No i chyba tez duzo zalezy od temperamentu indywidualnego pieska. P.S. najgorsze jest to linienie pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
geguś 26.10.2004 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 Witamhehe, niezłe psiaki macieja mam boxera 4 lata i nic nie zdemolował, ale były pewne zasady:-boksera się wychwuje a nie tresuje-miał swojego kapcia i buta, a jak szarpał inne to gazetą albo szmatą tak z lekka aby wiedział że to nie jego zabawka- jak narozrabiał to komenda: na miejsce(dla podwórkowców: do budy),i siedział tam chwilę żeby dać mu do zrozumienia że napsociłte psy nie lubią same siedzieć w domu i to jest ich reakcja na taką sytuację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joanka77 26.10.2004 18:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 Witaj karotka ))) Mieliśmy podobny problem z naszym psem - stafikiem (charakter podobny do boksera). Zniszczył nam bardzo dużo mebli w mieszkaniu (sofe, naroznik, dywan, stolik) nawet muratory pogryzł Niestety nie udało nam sie oduczyc go tego po dobroci i w koncu pies zostawał w domu w kagańcu. Teraz ma 4,5 roku i juz mu przeszło, ale zdarzyło mu sie ostatnio potargać legowisko. Także to chyba taki typ W ogóle jest bardzo żywiołowy, skacze, biega, ciągle w ruchu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 26.10.2004 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 Ja mialam kiedys bokserke . I tez jak bylismy w domu pies byl idealny , kiedy zostawala sama demolowala dom. Jak byla starsza to sie uspokoila , choc zdazalo jej sie od czasu do czasu cos zniszczyc. Te psy nie lubia zostawac same w domu . Nie wiem co Ci doradzic , ale moze jedynym wyjsciem jest na krotki okres , gdy nie ma was w domu zamykac ja w kenelu . Nie jest to przyjemne dla psa jak i dla wlasciciela , ale moze to byc jedyne wyjscie i chyba lepsze niz pozbycie sie psa. Poza tym bokserki dlugo dojrzewaja , ale uwierz mi , ze moja sunia bokserka byla najleprzym psem jakiego mialam w swoim zyciu zwlaszcza dla dziecka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kksia 27.10.2004 23:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Moja bokserka nigdy nie zniszczyła żaadnych naszych rzeczy. Może taka już jest, ale może to tez skutek tego, ze miała swoje zabawki (dużą ilość). Trafiła do nas w momencie, kiedy moja córka wyrosła z wielu dziecinnych zabawek i one dostały się suni (gryzaki, gumowe misie, kółka, piłki, stare lalki itp).Do dziś ma dwie "swoje zabawki" w ogrodzie i prosi o zabawę właśnie je przynosząc. Jedyny negatywny skutek był taki, że przez pierwsze dwa lata uznawała za własne wszystko co przypominało zabawkę i znalazło się na podłodze. Ucierpiałą druga córka, która jest młodsza od bokserki - traciła wszystkie pozstawione na podłodze zabawki (gryzaków żelowych poszło chyba ze 20). Spróbuj, daj jej kilka atrakcyjnych rzeczy do zabawy. No i ograniczaj "pole rażenia" - niech zostaje tylko w jednym pomieszczeniu.My wymieniliśmy klamki w drzwiach wewnętrznych na okrągłe by uniemożliwić suni "wędrówki" po mieszkaniu w czasie naszej nieobecności.I dostęp do łazienki - wyjadała nam mydło! Nie ukradła nigdy niczego do jedzenia np. ze stołu, choć miała taką możliwoś - ale mydło znikało jak tylko miała dostęp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karotka 28.10.2004 08:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2004 Dziękuję wszystkim za pociechę. Chyba jakoś będziemy musieli to przeżyć. Kilka pluszaków córki, worek piłeczek i sterta kartonów po przeprowadzce to powinno wystarczyć. W nowym domu mam na szczęście drzwi wewnętrzna zamykane na klucz, a więc sunię będę mogła izolować. Najwyżej schrupie boazerię w przedpokoju i listwy przypodłogowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 28.10.2004 09:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2004 -miał swojego kapcia i buta, o tak, kapec bardzo potrzebny - nasza bokserka ciagle przylatywala aby sie poszarpac i powyrywac sobie kapcia ona mi a ja jej niezla zabawa Te psy sa urocze i zabawne. Nasza miala nawet swoj fotel. Nie siadala na innych tylko na swoim. A siedziala doslownie jak czlowiek . Wybredna byla tez co do jedzenia - pol chleba z maslem + pol kilo sera bialego to byl standard kksia - nasza tez lubiala bardzo mydlo i chusteczki higieniczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
geguś 28.10.2004 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2004 Witam myślałem, że mydło to przysmak tylko mojego psa ale widzę że nie siadanie boxera jest zadziwiające, bo nie siada na łapach jak ps tylko na dupie jak człowiek co do fotela to mojemu już nie wystarcza i nieraz pośpi trochę z nami, a przy tym jak mruczy jak kot, jak się go zacznie drapać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kksia 28.10.2004 23:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2004 No, nie dość, że siada jak człowiek, to jeszcze patrzy na człowieka tak, że coś się tak gdzieś w środku od razu odzywa. To sa po prostu bardzo "ludzkie" psy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kksia 29.10.2004 00:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2004 Karotka, to powyżej, to tak trochę z dedykacją dla Ciebie. Rozumiem motywy, dla których pojawiła się u Was myśl o oddaniu psa.Ale namawiam na przemyślenie sprawy - Bokserki są cudownymi przyjacielami rodziny i na pewno warto je mieć. Trzeba tylko pamiętać, że to duży pies ("ludzki", ale jednak pies) i wymaga stanowczego wychowania. A to jest trudne - bo psiaki są bardzo przymilne i takie "do kochania" Mimo to, trzeba je nauczyc posłuszeństwa. Nagradzać za dobre zachowanie. Karcić, kiedy zrobią coś zle i mamy okazję to zaobserwować. Dla mojej bokserki wysterczając kara to ton głosu, kiedy do niej mówię, gest ręką i nie zwracanie na nią uwagi. I tak cały czas. Moja Demi (5 lat) dobrze wie, że nie wolno jej wybiegać na ulicę w momencie, kiedy otwieramy bramę aby wjechać/wyjechać samochodem. Ale zawsze próbuje. Zatrzymuję ją w pół drogi tylko gestem ręki i komendą. Ona wtedy kuli się i przeprasza, po czym grzecznie biegnie i czeka w ogrodzie. Ale jeszcze się nie zdażyło, by przy otwarciu bramy nie spróbowała (a może tym razem jej pozwolę ?) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.