abromba 26.10.2004 17:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 Co ja mam o sobie sądzić? Co 4 lata dotychczasowa praca zaczyna mnie nużyć, boję sie popaść w rutynę i próbuję czegoś nowego. Jakbym wytrwale pięła się w górę i odcinała kupony od nabytego doswiadczenia, to pewnie zarabiałabym duuzo więcej (choć nie narzekam) albo zajmowałajakieś eksponowane stanowisko. A tak - za miesiąc (chyba) znowu spróbuję czegoś niego innego. Czy ktoś też tak ma? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
paj 26.10.2004 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2004 powiem Ci tak, moglbym zbierac smieci, cokolwiek, oczywiscie legalna praca i ok moralna, nie wazne co bym robiL ale CZY DZIEKI tej pracy moglbym zostac wolny finansowo, dla mnie to jest NAJWAZNIEJSZE PYTANIE..... jezeli tak to walcz dalej:) najwazniejsze to wolnosc finansowa, robie to na co mam ochote ..... i wogole:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bard13 27.10.2004 06:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Najważniejsze, to nie traktować pracy osobiście.Praca to miejsce w którym zarabiasz na życie.Im więcej tym lepiej.A po procy możesz się oddać temu co lubisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.10.2004 06:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Ja mam kolege któy regularnie raz na rok zmieniał prace ( w okresie prosperity bo od 4 lat siedzi w jednej ale juz kombinuje zeby zmienic) wlasnie w ten sposób pnac sie na coraz wyższe szczeble kariery i co za tym idzie za coraz wieksze pieniadze> Typowy jumper .zatem nie koniecznie zmiany musza oznaczac coś złego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 27.10.2004 07:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 abromba no co ty? A tylko zmieniasz czy się przebranżawiasz? Bo jak tylko zmieniasz to nadal wieje nudą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 27.10.2004 08:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Pracodawcy nie przepadają za skoczkami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 27.10.2004 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Majka jakiemi skoczkami. Co innego skoczek, a co innego BoB Budowniczy (za przeproszeniem Boba), który zawsze po sobie coś pozostawia. Młoda krew musi być co by ciśnienie rosło, bo stara coraz wolniej krąży. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 27.10.2004 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Nie chcę wywolywac burzy, więc tylko w skrócie. Skoczek przeważnie nie zostawia duzo po sobie, traktuje kolejne prace jako odskocznię do robienia kariery i zarabiania coraz wiekszych pieniędzy. Nie utożsamia się ze swoim miejscem pracy, pracuje na tyle dobrze, aby awansować, ale nie tak dobrze jakby mógł. Jak mozliwości się kończą proponuje swoje uslugi nastepnemu pracodawcy za wyższe stanowisko i pensje /bo przecież już więcej umie/. chyba jednak gromy się posypią..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 27.10.2004 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Budowniczy pracuje na CV, przecież jest najemnikiem i nie ma nic poza marką własną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 27.10.2004 16:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Nie wiem Krojena czy zmieniam pracę czy się przebranżawiam. Jestem jurystą więc nie zostanę ogrodnikiem (choć chyba bym chciała). Ujmijmy to tak : zmieniam firmy, rodzaj wykonywanej pracy i dziedzinę prawa którą się zajmuję. To są obiektywnie duże zmiany. I cholera - przy tych zmianach nie zawsze zyskuję finansowo a w tzw. długofalowym rozrachunku to chyba tracę. Ale nie umiem traktować roboty wyłącznie jako miejsca zarabiania na życie, ja się, jak to sie pompatycznie mówi, "musze się realizować". Teraz odkąd mam dziecko jest trochę lepiej, ale nadal chcę się realizować. I chyba chciałabym już nie chcieć, tylko chcieć znaleźć ciepłą i dobrze płatną posadkę. Zna ktoś , (poza kolejnym dzieckiem ), jakiś inny sposób na zmianę swojego podejścia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 27.10.2004 18:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 abro : Nie jesteś sama Ja też dostałem ostatnio baardzo kuszącą ofertę pracy. Troche mi to nie na rękę, bo człowiek się przyzwyczaił do szefowania sam sobie, ale kto wie? Na razie mamy z Anetą burzę mózgów. A zmiana pracy, o ile jest to możliwe, może wyjść tylko na dobre. Nowe otoczenie, nowi ludzie, nowe znajomości i zwiększona motywacja do jak najlepszego wykonywania swoich obowiązków. Niektórzy mogą Ci zazdrościć I to wg mnie nie ma nic wspólnego ze skakaniem z roboty do roboty:) Czasem człowiek się wypala w pracy i w pewnym momencie nie jest w stanie nic z siebie "wykrzesać" co nie jest dobre ani dla niego ani dla firmy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 27.10.2004 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Jurystko, rób jak Ci dusza dyktuje. Zapodam truizm - w życiu człowiek powinien robić to, co lubi, bo tylko wtedy jest szczęścliwy. I zobacz, jak niewiele osób może to o sobie powiedzieć.... W końcu robota zabiera nam połowę życia - to po diabła sami się unieszczęśliwiamy, zwłaszcza gdy nie musimy???? Go ahead Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 27.10.2004 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2004 Co ja mam o sobie sądzić? Co 4 lata dotychczasowa praca zaczyna mnie nużyć, boję sie popaść w rutynę i próbuję czegoś nowego. Jakbym wytrwale pięła się w górę i odcinała kupony od nabytego doswiadczenia, to pewnie zarabiałabym duuzo więcej (choć nie narzekam) albo zajmowałajakieś eksponowane stanowisko. A tak - za miesiąc (chyba) znowu spróbuję czegoś niego innego. Czy ktoś też tak ma? Bardzo imponująca reakcja dla mnie. Zmienialem pracę 4x i nie żałuję mam teraz taką jaką chciałem ale już jestem w niej 9 lat .. i mnie korci..... . Będę czujnie wątek śledził. Zyczę pomyślności abromba! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kksia 03.11.2004 23:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2004 Ja tez tak mam! Tyle, że mnie się udawało zmieniać diametralnie obszar i charakter pracy nie ruszając się z mojej ukochanej firmy. Ostatnio, wbrew swoim wewnętrznym chęciom, zrezygnowałam ze starania się o kolejną zmianę (przeważyły zalety tego co robię teraz pod względem czasu dla rodziny). I powiem Ci, że żałuję i aż gdzieś mnie w środku ssie. Mimo, ze dziś nie podjełabym innej decyzji, bo jednak czas dla dzieci i domu jest ważniejszy niż moja chęć zmian. Ale jednak cierpię - wolałabym więcej adrenalinki i nowe wyzwania.Jeśli więc masz możliwośc pogodzenia zmiany dobrej dla Ciebie, z wszystkim innym w swoim życiu, a ewentualne straty (kasa, awans) są do zaakceptowania - zrób to co dla Ciebie dobra, co przyniesie Ci więcej satysfakcji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rubin23 23.12.2004 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2004 Od 16 lat wykonuję pracę którą lubię, i tylko taka może dać satysfakcję. Moja dewiza; pracujesz dlatego aby życ, nigdy odwrotnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anick 08.02.2005 18:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 a może ktoś szuka jakiegoś specjalisty ds rekrutacji??? chętnie bym aplikowała:) młoda, z doswiadczeniem w rekrutacji w miedzynarodowej firmie, angielski:) a tak na serio warto zmieniać ale najpierw trzeba się bardzo dobrze nad tym zastanowić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mdzalewscy 08.02.2005 20:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Młoda krew musi być co by ciśnienie rosło, bo stara coraz wolniej krąży. oj tak !!! pracuję w niby "nowej" fimie, która przejeła starą, czyli nadal jest to samo co przez pare ostatnich lat. Musze zmienić pracę, mam już dość, niech młodsi się wykazują, ja już mam swoje rubryki w CV wypełnione, nie jestem skoczkiem, jestem znużony, zmęczony, najdalej w czerwcu złożę wypowiedzenie. Już bym to zrobił, ale firma ma dział elektryczny i okienny i musze taniej zrobić elektrykę i wstawić okna. Powiem PA, Pa, nie mogę się doczekać. Dla dobra firmy potrzeba jej młodej krwi, już tutaj awansować wyżej się nie da, a ja z doświadczeniem się wykarze gdzie indziej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.