Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mam dość natrętnych przedstawicieli


Majka

Recommended Posts

Jak w temacie. Macie jakieś metody, aby przestali mnie nachodzić /osobiście, telefonicznie, mailami, faksami itp/?

 

Rozumiem, to jest ich praca, ale ja nie mogę normalnie pracować :evil:

 

A najbardziej wqrza mnie tekst wygajerowanego, przylizanego i wyperfumowanego gościa, który wchodzi nonszalanckim krokiem do biura, macha mi przed oczami jakimś swistkiem i patrząc na mnie z góry, oznajmia ".....chcialbym rozmawiać z szefem/włascicielem/osobą odpowiedzialną za marketing......" 8) :D

Mam ochotę odpowiedzieć, że "szef/własciciel/osoba odpowiedzialna za marketing itp nie zamierza z panem rozmawiać..."

 

Może ktoś z forumowiczów pracuje po drugiej stronie barykady.....wytłumaczcie mi, czy w tej pracy jest konieczne być tak nachalnym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jestem "molestowany" telefonami o podobnej treści.....

Kiedyś przychodzili jeszcze "akwizytorzy" osobiście by coś sprzedać.... obecnie nie mają już wstępu do gmachu....

 

A tak swoją droga jeśli 1- 2 razy w miesiącu (dosłownie !!!!) ma się telefon od konsultanta pewnego banku który oferuje na "preferencyjnych" warunkach "wyjątkową" kartę kredytową to się ma dość serdecznie tego banku i jakiejkolwiek jego oferty.....

 

I nie pomagają żadne prośby by już darowano sobie kolejne telefony w tej sprawie... Po jakimś czasie kolejny telefon ... Jestem przedstawicielem .... Bank ....... Chciałbym rozmawiać z .....

 

Ręce opadają .... wraz z słuchawką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mnie takie nachalne namawianie działa jak płachta na byka. Nie dość, że w danej chwili nic nie kupię/zamówię, ale też zapamiętuję negatywnie firmę :roll:

 

A pianę toczę, jak gościu wyganiany z biura mówi ..."to nie chce pani obnizyć rachunkow?," :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Nie róbcie takiej nagonki na przedstawicieli..Ci ludzie wykonują swoją pracę tak jak i Wy a to, że muszą to robić w taki a nie inny sposób jest im narzucone odgórnie przed szefostwo.Czy to, że dzwonią do Was czyni z nich gorszy gatunek ludzi? Jak w takim razie mają wykonywac swoją pracę? Mają Was nachodzić w pracy bez uprzedzenia? Co gorsze ? Telefon od osoby która chce zaoferować Wam to co jego firma produkuje czy też ta sama osoba stojąca przed Waszym biurkiem i faktycznie zabierająca Wam więcej czasu niż krótka rozmowa telefoniczna?

 

Ja niestety tez mam takie zajęcie, że muszę od czasu do czasu zadzwonić do kilkunastu róznych firm i zaoferować im towar który mam do sprzedania. Mi też ręce opadają jak trafię na podobnego Wam ("ręce opadają", "upierdliwiec" "natręt" i takie tam) cwaniaczka którzy rzuca słuchawkę z tekstem "Panie przestan mi pan zawracać głowę" ..... To nie wskazuje na nic innego, tylko na brak kultury osoby która w ten sposób kończy rozmowę a i o firmi która zatrudnia tego pokroju ludzi.

 

Gwoli przestrogi dla Was : z ostatniego tygodnia. Dzwonie do firmy X (z której to prezesem znamy się X lat) i oferuję wykonanie takiego a takiego projektu ew sprzedaż takich albo innych urządzeń i słysze od szefa produkcji/technologa "przestań Pam mi zawracać dupę ja tu mam inne zajęcia" i trzask odkładanej słuchawki. A ja, uparty gość, w samochód i osobiście do tej firmy i do prezesa. Po przedstawieniu przebiegu rozmowy technolog został wezwany do prezesa, miał na tyle uczciwości i godności, że nie zaprzeczył temu co przedstawiłem, po czym został poproszony o udanie się do kadr i poproszony o napisanie podania o zwolnienie.

 

Czemu ? Bo jakbym sobie odpuscil, to firma w której pracował WSZECHMOCNY i WAŻNY technolog wybrałaby inna ofertę, droższą o 60.000 zł ..... a w gestii obowiązków tegoż pana nie było tylko dbanie o nadzór nad liniami technologicznymi ale również szukanie oszczędności w firmie i jego ZASRAN..M obowiązkiem było przyjąc KAŻDĄ ofertę którą ktoś składał bo dzięki temu Wasza firma może oszczędzić albo zarobić pare zł więcej..

Skąd wiecie, że i Was coś takiego nie spotka?

 

Także i Wy się czasem zastanówcie, czy warto prowadzić rozmowę z pozycji WSZECHMOCNEGO i WAŻNEGO pracownika firmy X bo czasem sposób w jaki Wy kończycie rozmowę wpływa na obraz firmy...

 

Jak do mnie dzwoni przedstawiciel firmy X i chce mi cos zaoferować to najpierw słucham lub pytam CO chce mi zaoferować i jeśli mnie to wstępnie zainteresuje proszę go o przesłanie oferty, być może, kiedys w przyszłości, po nią sięgne, nigdy nie wiadomo co będzie potrzebne, a jesli profil działalności firmy przedstawiciela nie jest w żadnen sposób powiązany z tym co robię grzecznie kończę rozmowę i wyjasniam, że akurat TO co oferuje nie będzie mi potrzebne.....

 

 

AHA i proszę o odróznianie PRZEDSTAWICIELA od akwizytora..

O ile akwizytor nas najczęsciej nachodzi w biurach o tyle ten pierwszy UMAWIA się najpierw na wizyte.. Ciekawi mnie róznież, czy tak samo zachowujecie się w stosunku do osób które dzwonią do Was bo chca skorzystać z Waszych usług? Też strugacie wazniaków czy jednak grzecznie i usłużnie podajecie mu kazdą informację której wymaga od Was klient?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i proszę...... :D

 

Nie rozumiesz jednego, ja jestem tym szefem :D I do tego, gdyby taki przedstawiciel tak wyniośle traktował mojego pracownika też byłby wyrzucony.

Piszę nie o normalnie składanej ofercie, tylko o natręctwie, i to powinieneś odróżnić.

 

dam pare przykładów tego co mi się nie podoba

 

tel.

".......na zlecenie urzędu wojewódzkiego/wojewody/ ministerstwa /nalezy wybrać to co pasuje/ przygotowalismy dla państwa..../i tu wymieniana rzecz nikomu do niczego nie potrzebna/, miesięcznie oplata jedynie np. 500zl"

".....zabezpieczamy państwa przyszłe dochody...." :o

"......dla prezesów firm mamy specjalna ofertę........."

 

skoro jakos prowadzimy firmy, to przecież nie jesteśmy idiotami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariuszu - akwizytora od przedstawiciela handlowego (konsultanta) odróżniam. Co zresztą jednoznacznie wynika z mojego poprzedniego postu.

 

Opisałem w nim historię kontaktów z (powiem wprost) City Bank - Handlowy który pomimo z mojej strony uprzejmych, wyrażanych słownie próśb nie wykreślił "mojej jednostki" ze swojej bazy danych i wciąż "bombarduje" mnie (telefonami zmieniających się przedstawicieli) identycznie brzmiącymi propozycjami z których nie mam ochoty skorzystać.

Z ofertą tego banku zapoznałem się . Dlatego też moja odmowa kontaktu nie wynika z założenia „NIE BO NIE”

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie róbcie takiej nagonki na przedstawicieli..Ci ludzie wykonują swoją pracę

Zgadza się chłopie,ale trochę dobrego wychowania im nie zaszkodzi.

Ja mam często takie sytuacje:

-wchodzi taki typ jak u Majki i wyciąga do mnie pierwszy rękę

-wchodzi i siada sobie swobodnie

-wchodzi i zaczyna mówić nie patrząc,że rozmawiam przez telefon

-wchodzi bez pukania

-wchodzi mimo,że ktoś jest u mnie

-wchodzi mimo,że prowadzę rozmowę telefoniczną

-wchodzi i stawia swoją teczkę na moim biurku

-wchodzi i zaczyna się zachowywać jak stary kumpel

-wchodzi i .........................................

Mogę podać mnóstwo przykładów tragicznego wychowania tych ludzi.

Moja odpowiedź?

-"Proszę wyjść i wrócić jak się Pan/i nauczy zasad dobrego wychowania"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Mariuszu - akwizytora od przedstawiciela handlowego (konsultanta) odróżniam. Co zresztą jednoznacznie wynika z mojego poprzedniego postu.

Opisałem w nim historię kontaktów z (powiem wprost) City Bank - Handlowy

 

Wiem, mnie też chca na siłe uszczęsliwić. ale za każdym razem mówię :

 

"Nie, dziękuję " i "Wie Pan/Pani co ? Czasem mam wrażenie, że musicie sobie na mnie generować koszta ;) "

 

Nie przeszkadza mi to, ja odbieram tak dużo telefonów, że jeden w tę czy w tę nie robi mi różnicy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Zgadza się chłopie,ale trochę dobrego wychowania im nie zaszkodzi.

 

Pattaya, ja nawołuję tylko do zachowania elementarnych zasad kultury osobistej, jesli ktoś zachwouje się w stosunku do mnie kulturalnie to zapewne wymaga, żebym i ja się w stosunku do niego tak zachowywał.

 

Tymczasem Majka chyba tego nie rozumie i z góry wrzuca wszystkich do jednego worka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Majeczko, odpowiadam na Twój poprzedni post

 

No i proszę...... :D Nie rozumiesz jednego, ja jestem tym szefem :D

 

I coż z tego? Ja też na razie pracuję na wlasny rachunek.. Czy to zwalnia mnie z obowiązku zachowania elementarnych zasad kultury osobistej wobec ludzi z którzymi przychodzi mi rozmawiać ?

Już nie mówie o kulturze biznesu, którą powinnaś również znać..

 

I do tego, gdyby taki przedstawiciel tak wyniośle traktował mojego pracownika też byłby wyrzucony.

 

Mam wrażenie, że nie przeczytałas tego co pisałem. Pokaż mi przedstawiciela który wyniosle traktuje osobe dzieki której ma szansę zarobić pare zł ?

 

Piszę nie o normalnie składanej ofercie, tylko o natręctwie, i to powinieneś odróżnić.

 

Nie, wg mnie wrzuciłas wszystkich do jednego wora, cytuję :

Jak w temacie. Macie jakieś metody, aby przestali mnie nachodzić osobiście, telefonicznie, mailami, faksami itp/?

 

skoro jakos prowadzimy firmy, to przecież nie jesteśmy idiotami

 

Nie bierz tego co napisze do siebie, ale obracając się w towarzystkie prezesów dużych i znanych firm jak róznież wśród właścicieli róznego rodzaju firm i firemek mam co do tego co napisałas powazne wątpliwości ...

Czasem jest tak, że ci ludzie mają innych ludzi aby mysleli za nich ;)

 

Majka : Ja nie dziele przedstawicieli handlowych na lepszych czy gorszych ale na mądrych i głupich. Ten madry najpierw umówi się z Tobą telefonicznie, jesli będziesz miała na to ochote to się z Toba spotka i przedstawi ofertę. Jesli nie masz czasu teraz to grzecznie zapyta, czy może zadzwonić do Ciebie za ileś tam dni i ponownie umówić się na wizytę. Jesli nie będziesz zainteresowana tym co mam Ci do przekazania, to grzecznie podziekuję i życzę miłego dnia. Tak robię JA

 

Głupi przedstawiciel będzie robił wszystko aby się Tobie naprzykrzać, co w konsekwencjo prowadzi do tego, że jego firma nie zarobi u Ciebie NIC ..

 

Niestety wiekszość ludzi myli akwizytorów działających w drugim schemacie więc doszło do tego, że kazałem pozmieniać swoim współpracownikom wizytówki, napis : przedstawiciel Handlowy zastapiłem Specjalista ds Marketingu ....

 

 

A tak na koniec : Pamietajcie, ze kiedyś mogą przyjść gorsze czasy i bedziecie zmuszeni do pracy u kogoś, chociazby jako przedstawiciele handlowi ;) i nie sądzę, abyście chcieli być tak traktowani jak Wy ich traktujecie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
No i tutaj pojawił nam się problem natury etycznej:

Czy samo ciągłe nachodzenie,telefonowanie itp ale grzecznie ,zachowując zasady dobrego wychowania jest przejawem braku kultury czy nie?

Myślę,że odpowiedź jest trudna i złożona.

 

Inteligentny przedstawiciel zapyta, czy może przesłac ofertę na swoje usługi i zapisze sobie w komputerze, ze osoba z która się kontaktował nie wyrażała zbytniego zainteresowania oferta. oferta jesc nie woła, może leżeć i rok, może kiedyś się po nią sięgnie..

 

Wiesz jak zaskoczeni, pozytywnie, są ludzie którzy jednak dzwonią do Ciebie po kulkunastu miesiącach gdyż zainteresowali się Twoją ofertą a Ty im mówisz : Dzień dobry Panie X X, tak pamiętam, tego a tego dnia wysyłałem Panu ofertę , cieszę się, że zainteresował się Pan naszymi wyrobami/usługami..

 

 

Głupi przedstawiciel będzie dzwonił co kilka dni, w efekcie nie zarobi nic...

Bo będziesz miał dreszcze jak usłysysz jego głos ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....Głupi przedstawiciel będzie dzwonił co kilka dni, w efekcie nie zarobi nic...

Bo będziesz miał dreszcze jak usłysysz jego głos ;)

 

Zgadza się...... ciśnienie mi wzrasta gdy w słuchawce słyszę..: jestem przedstawicielem banku ......(tutaj nazwa tego jednego, jedynego konkretnego banku)

 

I o tym właśnie pisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariuszu, nie bedę cytować wyrywkow twojej wypowiedzi, bo mi się nie chce 8) :D

1. natrętny przedstawiciel wpadający do mojego biura nie wie, ze jestem szefem, sądzi, ze byle-jakim-pracownikiem, więc próbuje tegoz pracownika przeskoczyć, aby dostać się do szefa. Więc wiem, jak "natrętny przedst." się zachowuje wobec pracownikow. - opis w pierszym poście tego wątku.

2. Gdzie napisałam, że nie zachowuję się elegancko? To, że w psychologu się żale, własnie oznacza, że czara sie przelewa i co mam ochote odpowiedzieć. A ochota i realizacja to nie to samo. Chociaż zdarzyło mi się nie przetrzymać nerwowo przedstawiciela Tele2. 8)

3. nie mam osoby, która prowadziłaby za mnie firmę

4. jak napisałabym zamiast "natrętny" - "głupi przedstawiciel", to nieatakowałbyś mojej wypowiedzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
4. jak napisałabym zamiast "natrętny" - "głupi przedstawiciel", to nieatakowałbyś mojej wypowiedzi?

 

Majka : Ja nie atakuje Ciebie tylko zwracam uwagę, na fakt, iż nie fir jest traktowanie przedstawicieli handlowych jako podrzednego gatunku pracownika ;) Ja wychodze z założenia, że z każdym warto rozmawiać, dzięki temu zarobiłem już pieniazki, i to konkretne sumy, własnie dzięki temu, że potrafię wysłuchać ludzi i to co mają mi do przekazania.

 

A wracając do twojego pytania : TAK - sam bym się pod tym podpisał, też mam czasem ubaw z takich przedstawicieli ;)

 

A co do AD 1 - to też jest głupi przedstawiciel który nie szanuje swojego czasu ;) gdyby wczesniej zadzwonił to nie dymałby pół miasta żeby nic nie wskórać ;)

 

Ja tez mam pytanie : Majka, masz u siebie wfirmie dział Marketingu ? Jak oni pracują? Czekają tylko na telefony od klinetów ? Nie starają się pozyskać nowych ? Jesli tak, to pewnie tez mogą być dla kogoś upierdliwcami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w temacie. Macie jakieś metody, aby przestali mnie nachodzić /osobiście, telefonicznie, mailami, faksami itp/?

 

Rozumiem, to jest ich praca, ale ja nie mogę normalnie pracować :evil:

 

A najbardziej wqrza mnie tekst wygajerowanego, przylizanego i wyperfumowanego gościa, który wchodzi nonszalanckim krokiem do biura, macha mi przed oczami jakimś swistkiem i patrząc na mnie z góry, oznajmia ".....chcialbym rozmawiać z szefem/włascicielem/osobą odpowiedzialną za marketing......" 8) :D

Mam ochotę odpowiedzieć, że "szef/własciciel/osoba odpowiedzialna za marketing itp nie zamierza z panem rozmawiać..."

 

Może ktoś z forumowiczów pracuje po drugiej stronie barykady.....wytłumaczcie mi, czy w tej pracy jest konieczne być tak nachalnym?

 

Tak się składa, że ja występuję na codzień z drugiej strony barykady, czyli usiłuje coś sprzedać. Ci, którzy tak nachodzą Ciebie i Tobie podobnych zapominają chyba jednakże o tym, że wszystko przeważnie opiera się tak naprawdę na sprzedaży samego siebie wmyśl zasady, że 65% to sprzedawca, 30% to klient, a tylko 5% to produkt. Jeśli tak do tego podejdziemy, okazuje się, że to bardzo marni sprzedawcy, jeśli już na ich widok masz ich dość. Oczywiście często jest problem, bo wiesz, że dana osoba, czy firma potrzebuje, lub będzie potrzebować Twojego produktu w najbliższym czasie, a osoba ta nie chce umówić się z Tobą na spotkanie. Co wtedy robić? I tutaj widzę sytuację, która może być przykra, tzn podobo do Twojej, jednakże umiejętnie rozegrana spowoduje, że potem ten ktoś jest Ci wdzięczny, że pojawiłeś się w odpowiednim momencie. Nigdy tez nie nachodzę nikogo znienacka, moje spotkania w 90% są umówione i jestem w związku z tym oczekiwanym i mile widzianym gościem.

Sam jednakże też często jestem z tej stony co Ty. Dobrego sprzedawcę postrzegam w ten sposób, że utrzymuje z Toba w miarę możliwości systematyczny kontakt. To może byc w zależności od branży telefon co tydzień, lub raz na rok. Do mnie np. często telefonuje pewien człowiek od ubezpieczeń. Mimo, że systematycznie mu odmawiam, wiem, że jeśli kiedykolwiek będę potrzebował czegoś z jego zakresu usług, zrobię deal właśnie z nim a nie z kimkolwiek innym.

Natomiast jeśli ktoś przeszkasza mi w pracy, to sorry, ale względem pewnych osób należy odpłacać pięknym za nadobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz, to trochę inna branża, nie ma działu marketingu nakierowanego na pojedyncze osoby czy firmy w ich siedzibie. 90% klientów jest z "ulicy" lub z polecenia klientów, którzy skorzystali z naszych uslug. Reszta to są klienci bisnesowi, ktorym ofertę przedstawia się wyjątkowo delikatnie i z wielkim wyczuciem. Żadnego narzucania. I te 10% robi nam połowę budżetu rocznego 8) :D

 

Wolałabym sprzątać ulice niż zostać "natrętnym przedstawicielem handlowym" :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Reszta to są klienci bisnesowi, ktorym ofertę przedstawia się wyjątkowo delikatnie i z wielkim wyczuciem. Żadnego narzucania.

 

No widzisz, to co dla Ciebie jest delikatne i z wyczuciem, dla tekiego bonza biznesowego może być zawracaniem dupy i może traktować Cię jak natręta.

Dla niego to Ty jesteś takim małym, nic nie znaczącym, przedstawicielem handlowym ;)

 

I oby Twoje słowa się nie sprawdziły (odnosnie pracy) bo mnie nie hańbi zadna praca, byle uczciwa i godnie opłacana ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...