Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Trunki


buba48

Recommended Posts

Patrzę na tę kartkę zapisaną ładnym, równym pismem (kaligrafia na początku XX wieku była w na pensji ważnym przedmiotem) i zastanawiam się czy obecnie, w tym pośpiechu w którym żyjemy, pokusi się ktoś by czekać nawet dwa miesiące na gotową nalewkę?

Jeśli tak, dajcie znać :D

Ja sie pokuszam, tylko dodaje jeszcze kilka migdalow i kilka gozdzikow. Pokuszam sie rowniez o robienie wina domowego. kilka miesiecy fermentacji 1-2 lat klarowania. Po trzech latach od zerwania owocow mozna pic ;) Wlasnie mi sie klaruje 35 litrow z pazdziernikowych zbiorow. Cierpliwym moge podac nasza rodzinna recepture ;) (wykorzystywana od kilku pokolen).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi, przyznaję, że zwariowałem bo zamierzam na Mazurach posadzić winorośl. Kupiłem 5 krzewów i zasadzę je w tym tygodniu. Podobno są mrozoodporne. Jak przezimują, to w przyszłym roku dosadzę więcej i zaczynam wyrób win. Dawaj przepisy!!! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi, przyznaję, że zwariowałem bo zamierzam na Mazurach posadzić winorośl. Kupiłem 5 krzewów i zasadzę je w tym tygodniu. Podobno są mrozoodporne. Jak przezimują, to w przyszłym roku dosadzę więcej i zaczynam wyrób win. Dawaj przepisy!!! :D

Mysisz miec tzw dymion czyli szklany balon, ale moze byc tez plastikowy fermentownik. Pojemnosc musi byc dopasowana do Twoich potrzeb.

Ja mam 60 litrow. Na ta objetosc daje 25 litrow wody i po 10 kilko cukru i owocow. Wazne jest aby 1/3 dymiony pozostala pusta.Owocow z winogrona nie pluczemy i nie pazymy. Prosto z krzaka do dymionu. Mozna je troche pobrzechtac, zeby sie rozpadly. Najlepsze sa pozna jesienia jak sa lekko przymarzniete i na oko wygladaja, ze sa niejadalne ;) w rzeczywistosci sa bardzo slodkie.

Mozna nie dodawac zadnych drozdzy, winiarskich ja nie dodaje tylko fermentuje na tzw dzikusach (dzikie szczepy mieszkajace na skorkach winogron).

Dymionik korkuje sylikonowym korkiem wkladam rurke do fermrntowania (taki szklany zawijas) do rurki nalewam wode stawiam przy grzejniczku i czekam az zacznie pracowac. jak zaczyna robic babelki to w koncowke rurki wkladam luzny kawalek waty. Zapobiega to a przynajmniej ogranicza dprzedostawanie sie muszek do wody w rurce (nic nie szkodza, ale widok niesmaczny). Ilosc wody w rurce trzeba kontrolowac bo przy grzejniczku paruje.

Jak bablowanie znacznie oslabnie robi sie pierwsze zlewanie. Delikatnie wkladam wezyk (ja przywiazuje wezyk to patyka, tak aby koniec patyka oparl sie o dno dymionu a wezyk pozostal jakies 3 cm powyzej) zaciagam (przyjemna chwila) i zlewam do tymczasowego naczynia. W tym czasie smakujemy wino. Jesli za malo slodkie to mozna doslodzic, jesli za slodkie to nic sie nie da zrobic, trzeba miec nadzieje ze po roku troche wyszlachetnieje.

Po odlaniu wina i odzalowaniu resztek, ktore z metami i owocami zostaja. Winko wlewamy spowrotem do umytego naczynia. Winko moze jeszcze troche popracowac. Jesli niedosladzalismy to raczej juz dlugo nie popracuje. Jak bablowanie ustaje prawie zupelnie to zlewamy (ta sama metoda) do innego naczynia, tak dobranego aby bylo ono prawie pelne

i rowniez zaopatrzonego w rurke. Stoi sobie roczek albo dwa w chlodnym pomieszczeniu (ideal to 10 stopni). Po tym czasie osad praktycznie calkowicie opada i winko nadaje sie do butelkowania i spozywania :)

Uf...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, leżakować winko będzie w piwnicy. Prawie stała temperatura przez cały rok. Tylko dlaczego trzeba czekać tak długo na efekty swojej pracy?

JoShi, zajrzyj do swojego wątku "Alergie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, leżakować winko będzie w piwnicy. Prawie stała temperatura przez cały rok. Tylko dlaczego trzeba czekać tak długo na efekty swojej pracy?

Jesli zabutelkujesz za wczesnie to bedziesz mial szpetny osad w butelkach i moga ci korki wybic bo wino musi odgazowac. Poza tym wino musi nabrac charakteru. Mozna nieco wczesniej, ale dla mnie to profanacja ;) . Nie przejmuj sie po trzech latach bedziesz szykowal czwarty wsad delektujac sie swoim pierwszym winkiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja córka jak się urodziła dostała od babci butelkę tokaju na... osiemnastkę. Otwarty został dopiero na jej osiemnaste urodziny. Zarówno zapach, jak i smak były wspaniałe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram sie zrobić z tego tradycję rodzinną :wink: wnuki maja swoje butelki tokaju. ale jeszcze na degustację pierwszej trzeba sporo poczekać :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynają się truskawki trzeba to wykorzystać tj . nalewka truskawkowa lub likier dla pań. Potrzbyjemy 1 l słoik - napełniamy truskawkami, trochę cukru i jakiś alkohol.

Koniecznie zamroźcie trochę truskawek - to super zamiennik kostek lodu. Szczególnie dobrze konweniuje z winami musującymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...