Pieczara 21.01.2005 12:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2005 idziecie obaj tym samy błędnym śladem jakprzy eksperymencie "stodoła" to nie chodzi o to aby powiedział ktoś czy czuje ale zeby wytyczył miejsce i kształt takiego tunelu SJS Nie rozumiem. O jakie tyczenie chodzi jeśli ja w ogóle nie wierzę w żadne promieniowanie geopatyczne???!!! Może najpierw sprawdźmy, czy to, co Ty uznajesz za promieniowanie geopatyczne nie jest przypadkiem zwykłą sugestią. Zobacz - ten eksperyment berliński ("stodoła") nie był złośliwie przygotowany przeciwko radiestetom - na pewno najpierw były negocjacje co tymi różdżkami się da zmierzyć (jak my teraz), potem radiesteci się zgodzili na udział w eksperymencie (że POTRAFIĄ to zmierzyć), a potem, jak się okazało, że wszyscy na tym polegli, to wyniki są podważane, krytykowane i nie brane pod uwagę. Tak jak Ty to robisz teraz! (np. Ty twierdzisz, że to "nie tak trzeba było robić"). No to ja chciałbym tego uniknąć! Znajdźmy jakiś eksperyment, który zadowoli obie strony. Platforma ruchoma nad tunelem jest OK, o ile będziemy mogli odizolowac uczestników eksperymentu od zewnętrznych pubktów odniesienia - dla każdego położenia w przestrzeni niech medium "wytyczy tunel". Potem nałożymy na siebie pomiary i zobaczymy ich powtarzalność "z dokładnością do metra". Tylko medium nie może wiedzieć o ile przejechała lub obróciła się platforma - bo inaczej całe doświadczenie jest bez sensu! W końcu różdżkarze twierdzicie, że wachnięcia różdżki są przypisane do miejsca, nie? To jak się was zamknie na chwilę na platformie bez okien i poprosi o odnalezienie tunelu w serii kilkudziesięciu pomiarów przy różnym ustawieniu platformy, to zawsze traficie w ten sam punkt, tak? Niestety to jest zbyt skomplikowany eksperyment, przynajmniej jeśli chodzi o ilość czasu i funduszy. Pozdrawiam Pieczara. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pieczara 21.01.2005 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2005 Wracając do eksperymentu z ekranem - nie jest tak źle jak myślałem. Jakby się tak zastanowić, to o ile spełnione będą następujące przesłanki: Zakładamy, że promieniowanie geopatyczne istnieje. 1. Różdżkarze twierdzą, że jest ono przypisane do konkretnego miejsca.2. Różdżkarze zarabiają na stawianu ekranów przeciwko temu promieniowaniu, więc twierdzą, że takie ekrany istnieją. To eksperyment jednak da się rozstrzygnąć. Przynajmniej w pewnym określonym przypadku: Eksperyment polega na tym, że wybieramy Miejsce (przez duże "M"), w którym te "promieniowanie" jest wyraźne. (Miejsce wybiera różdżkarz). Wybieramy ekran, który niweluje, lub wystarczająco tłumi te promieniowanie (ekran wybiera różdżkarz). Ekran zamkniety zostaje w opakowaniu, które nie zmienia jego właśności (karton? nieprzeźroczysty worek? wybiera różdżkarz). Przygotowujemy "kopię" ekranu, czyli puste opakowanie (ew. z czyms o tej samej wadze i neutralnych własnościach - wybiera różdżkarz). Na podstawie wyników zwykłych losowań kładziemy nad Miejscem ekran lub puste opakowanie. Różdżkarz ma ocenić, czy "promieniowanie geopatyczne" jest takie samo, czy znikło (albo zmalało). Nad przebiegiem doświadczenia będą czuwali sekundanci. Porównujemy wyniki i idziemy na piwo. Dyskusje wyniku pozytywnego (90-100% trafień) przedstawiłem wczoraj. Teraz pomyślmy chwilę gdy nie będzie żadnej korelacji. Otóż jeśli doświadczenie da wynik negatywny (wskazania różdżkarza były zupełnie przypadkowe i niezależne od tego, czy ekran był, czy nie) to nie jest wcale tak źle jak sądziłem wczoraj (punkty (1,2,3) z poprzedniego postu). O tym, że to ekran jest zły mógłby świadczyć tylko taki wynik, w którym różdżkarz za każdym razem mówi, że czuje promieniowanie! Ale to chyba bez sensu, skoro sam różdżkarz poleci ekran! Zatem jak różdżkarz w połowie przypadków by te promieniowanie czuł, a w połowie nie, to juz będzie świadczyło o tym, że jego pomiary to czysta sugestia i ani nie istnieje żadne promieniowanie geopatyczne, ani tym bardziej, że nie ma żadnych ekranów! Jedyne zastrzeżenie, jakie wtedy będzie można mieć wtedy do eksperymentu, to że nie wybraliśmy "dobrego" różdżkarza. I tyle. Oj, trudno pokazać, że coś nie istnieje... PozdrawiamPieczara. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.02.2005 16:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2005 Tak z ciekawości sobie tutaj zajrzałem, co tam w magii dalej słychować i stwierdzam, że Facio od tych różdżek i innego sprzętu prądotwórczego musiał wpaść do jakowejś żyły albo cieku, ni słychu ni widu, no chyba, że leży pod miażdżącym pledem argumentów kolegi Pieczary, i jakoś nie potrafi się wygramolić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 15.02.2005 18:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2005 a ja to chyba wole nie wiedziec czy mam takie cieki na dzialce czy tez nie i potem siedziec cale zycie i sie zamartwiac jak one wplyna na nasze zdrowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WojtekSz 08.04.2005 22:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2005 1. Zatem wszystkie osoby, które coś mówiły na temat radiestezji nie potrafiły tego wyjaśnić w jeden spójny sposób mimo, że ta "nauka" ma już tysiące lat. A więc ta nauka NIE MA ŻADNYCH PODSTAW. Mylę się? 2. Wniosek: JEŻELI NIE ZNASZ ŻADNEGO RADIESTETY, TO PRAWDOPODOBIEŃSTWO, ŻE TRAFISZ NA TAKIEGO CO ZNAJDZIE WODĘ lub inną żyłę lub promieniowanie geopatyczne lub w ogóle cobądź JEST MNIEJSZE NIŻ ZNALEZIENIE CZEGOŚ SAMEMU.[/u] 3. Coś pominąłem? 4. Zatem odpowiadając na Twoje pytanie KonAn taniej jest sobie dać z radiestezją spokój. odświeżam temat: podzieliłem uwagi Pieczary na 4 elementy i powim Wam co o tym wiem z własnego doświadczenia. Jestem inżynierem z dużą i szeroka wiedzą techniczna (z racji zainteresowań) a także sporo czytałem o filozofii i kulturach dalekiego wschodu. 1. To, że czegos nie sposób wyjasnić wcale nie oznacza, że tego nie ma. Jesli w coś nie wierzysz to nie wierzysz i po prostu z tego nie korzystasz. Niektórzy wierzą i korzystaja. Juz dobre 3 lata temu spotkałem radiestetę (poszukiwania z ksiązki telefonicznej gdzie jeden z radiestetów polecił mi innego) który wskazał mi na mojej działce gdzie sa cieki wodne i dokłądnie okreslił na jakiej głębokości (jedne 15m a drugi 20..25m) oba o szerokościach ok 1..1,5m. Potem dął mi do ręki witkę z brzozy i sam tez mogłem sobie te cieki namierzyc. Oczywiście on to robi dokładniej bo wi jak reagowac na ruchy witki (jesli zaczeła się obracac to wskazuje kierunek przepływu wody). DOWÓD1: jesli masz znajomego lekarza to pozycz od niego stetoskop i osłuchaj kogo chcesz. Potem powiedz co usłyszałeś i porównaj z tym co powie po osłuchaniu tej osoby wykwalifikowanuy i doświadczony lekarz. Albo zrób to samo z silnikiem swojego samochodu. DOWÓD2: z pewnością wiesz że przyszłościa procesorów sa procesory biologiczne. Ciekawe czy to tez bełkot? 2. Pewnie nie raz zdarzyło Ci się korzystac z pomocy lekarzy. Sa lepsi i gorsi. Tak samo radiesteci. W obu przypadkach najlepsi specjaliści nie potrzebują reklamy. Chyba zgodzisz sie z tezą, że to że ty o czymś nie wiesz lub że o tym nie wiedza naukowcy wcale nie oznacza, że tego nie ma. Może to oznaczać, że tego nie ma lub jeszcze nie zostało odkryte. Pomyśl ile czasu zajęło uznanie akupunktury a i tak do dzisiaj niebardzo widomo co to sa czakry i dlaczego w tych a nie innych miejscach. 3. Czasami nieżle jest sprawdzić cos samemu zanim zacznie się wypowiadac tak stanowcze poglądy A czy FengShui to tez bełkot? 4. Najtaniej jest nic nie robic:) ale ja mam u siebie zainstalowane wokół domu i w jego obrębie kilkanaście kamieni ułozonych przez ww radiestetę. I uważam, że te koszty sa jak najbardziej uzasadnione bo sa niewielkie w stosunku do kosztów budowy domu. PS: Moja żona jest głęboko sceptyczna na co różdżkarz łągodnie poprosił aby nie wypowiadała stanowczych sądów o sprawach na których się nie zna. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PeBros 09.04.2005 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2005 Przeczytalem caly watek. Jestem pod olbrzymim wrazeniem konsekwentnej argumentacji Pieczary. Pomysl przeprowadzenia eksperymentu z ekranem i "nie ekranem" jest genialny. Mam nadzieje, ze znajda sie odwazni "radiesteci" i podejma to wyzwanie a wyniki eksperymentu zostana przedstawione na forum.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WojtekSz 10.04.2005 06:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2005 przez niedopatrzenie zignonowałem proponowany eksperyment więc to szybko naprawiam i opowiem Wam o przypadku moich Znajomych (imiona i nazwiska dostępne na privie) - koleżanka lekarz, kolega prowadzi własna firmę. A akcji udział biora Znajomi, Czarodziej i Zły Żółw: Eksperyment polega na tym, że wybieramy Miejsce (przez duże "M"), w którym te "promieniowanie" jest wyraźne. otóż koleżanka i kolega słabo spali w swoim mieszkaniu na Żoliborzu. Poprosili o pomoc Czarodzieja. Ten (Znajomi sie budowali) zaproponował rozwiązanie tymczasowe ekranu tzn pod ich łózkiem roztawił wg pewnego wzoru kilka zwykłych szklanych słoików. (Miejsce wybiera różdżkarz). Wybieramy ekran, który niweluje, lub wystarczająco tłumi te promieniowanie (ekran wybiera różdżkarz). Ekran zamkniety zostaje w opakowaniu, które nie zmienia jego właśności (karton? nieprzeźroczysty worek? wybiera różdżkarz). Przygotowujemy "kopię" ekranu, czyli puste opakowanie (ew. z czyms o tej samej wadze i neutralnych własnościach - wybiera różdżkarz). Zadziałało i to bardzo silnie. Znajomi zaczęli zdecydowanie lepiej się wysypiać. Niestety w domu chodowany był Zły Żółw który niekiedy w swych wędrówkach potrfafił w sposób nieco statystyczny modyfikowac sposób rozstawienia słoików... Na podstawie wyników zwykłych losowań kładziemy nad Miejscem ekran lub puste opakowanie. Różdżkarz ma ocenić, czy "promieniowanie geopatyczne" jest takie samo, czy znikło (albo zmalało). Nad przebiegiem doświadczenia będą czuwali sekundanci. ..... Porównujemy wyniki i idziemy na piwo. Wyniki dośwadczeń poznaliśmy z opowieści znajomych kiedy siedząc w okolicach Kampinosu na piwue rozważaliśmy rózne ważne dla świata tematy. Koleżanka spraktykowała że kiedy po przebudzeniu sie była zmeczona zaglądała pod łóżko i okazało się, że regularnie za każdym takim razem należało poprawić ustawienie słoików które okazywało sie 'skorygowane' Po ustawieniu wg zaleceń spokojny wypoczynek powracał na kilka dni. Co ciekawe Kolega to zdecydowanie potwierdził. . O tym, że to ekran jest zły mógłby świadczyć tylko taki wynik, w którym różdżkarz za każdym razem mówi, że czuje promieniowanie! Ale to chyba bez sensu, skoro sam różdżkarz poleci ekran! Koleżanka nie ma specjalnie interesu aby nas oszukiwac, jej koszty na słoiki nie wydają się byc wygórowane a nasz Czarodziej owszem robi to za wynagrodzeniem ale zdecydowanie realistycznym. Zatem jak różdżkarz w połowie przypadków by te promieniowanie czuł, a w połowie nie, to juz będzie świadczyło o tym, że jego pomiary to czysta sugestia i ani nie istnieje żadne promieniowanie geopatyczne, ani tym bardziej, że nie ma żadnych ekranów! Myślę, ze koleżanka nie bardzo by sie z Panem zgodziła, tym bardziej , że na Czarodziej pomógł Koledze (bioenergoterapia+zioła) wyleczyć sie z kilku konkretnych dolegliwości Oj, trudno pokazać, że coś nie istnieje... a i owszem trudno. Tyle tylko, ze to że czegos MY nie widzimy wcale nie oznacza, że tego NIE MA. Fale elektomagnetyczne istnieją od Zawsze ale my to zobaczyliśmy jakies 100 lat temu. Atomy istnieja od Zawsze, Demokryt zaczał to rozważac kilka tysięcy lat a zobaczyliśmy to dopiero ostatnio. Oddziaływania słabe w jądrach atomowych sa rozważane dopiero ostatnio. Jesli załozymy że to czym zajmuje się bioenergoterapia to Biopole to trzeba stwierdzić, że: - to istnieje bo sporo osób to widzi i czuje - nie wiemy jak to działa bo na razie nie znamy wyjasnienia. I jak dla mnie to jest ocena stanu spraw. To sie może zmienić bo trwaja intensywne badania np nad mózgiem. Oceniając skutecznośc takich ekranów nalezy równiez pamietać, że skutecznośc lakarstw jest równiz statystyczna i czesto lek jest dopuszczany jesli pomaga w 75% przypadków. I dobry lekarz jest tego świadomy. I tacy lekarze są. I są równiez naciągacze sprzedający maść na szczury i odciski za duże pieniądze. Warto pamietac, że wielu z nas potrafi skorzystać z radia choć niewielu z nas potrafiłoby wyjasnić jak to działa. Podobnie z Carodziejami - zawsze byli obok nas, teraz też są. Są Dobrzy Czarodzieje i Źli Czarodzieje tak jak sa Dobrzy Lekarze i Źli Lekarze, Dorzy Naukowcy i Żli Naukowcy. Historia zna sporo przykładów. To my wybieramy z kim sie zadajemy ale to nie zmienia faktu, że istnieją. Strategia strusia lub prześmiewcy nie rozwiązuje problemu choć może byc przydatna jesli stumuluje dotarcie do rozwiązania. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzegorz2 10.04.2005 10:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2005 No i wraca temat... Osobiście nie mam nic przeciwko różdżkarstwu, dopóki nie słyszę tekstów typu "polaryzacja pola, moderator pola, interferencja falowa, strona dodatnio spolaryzowana itp... A na pytanie o szczegóły pojawia się tekst: "- to istnieje bo sporo osób to widzi i czuje - nie wiemy jak to działa bo na razie nie znamy wyjasnienia. " Więc albo "wiara i czucie", albo "szkiełko i oko". Jedno i drugie razem to bełkot. pozdrawiam Grzegorz PS. w wolnych chwilach lubię poczytywać s-f i fantasy. A moja "lepsza połowa" (zwolenniczka "wiary i czucia") mówi że to głupoty... PS2. a znajoma od słoików niech zajrzy pod łóżko i sprawdzi te słoiki także wtedy, gdy dobrze się czuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 10.04.2005 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2005 To, że czegos nie sposób wyjasnić wcale nie oznacza, że tego nie ma.Ale tym bardzie nie oznacza, że to coś istnieje Jesli w coś nie wierzysz to nie wierzysz i po prostu z tego nie korzystaszJeśli warunkiem "skorzystania" z czegoś jest wiara w to coś to znaczy, że tego czegoś może wogóle nie byc. Wystarczy sama wiara Kiedyś Teściu prezytargał na moja działkę takiego Czarodzieja. Ten polatał, pomajdrał drucikami i stwierdził, że mam pełno zył. Zabrałem te jego utensylia połaziłem tak jak on i nawet nie drgnęły. Ergo: różdżka posłuszna jest woli tego kto ją trzyma i wskazuje to co chce trzymający (dodam, że wcześniej robiłem badania geologiczne i rewelacje tego szamana miały sie nijak do rzeczywistości). Koleżanka spraktykowała że kiedy po przebudzeniu sie była zmeczona zaglądała pod łóżko i okazało się, że regularnie za każdym takim razem należało poprawić ustawienie słoikówA jeśli ja bez wzgledu na ustawienie słoików, kasztanów i co tam jeszcze wymyślicie bede zawsze tak samo wypoczęty to o czym to świadczy ? Może moja skóry to idealny ekran ? A może nie wierząc w cieki wodne nie odczuwam ich działania ? Czy w takim razie gdy przestanę wierzyć w grawitacje to zaczne latać ? Polecam lekturę: http://main.amu.edu.pl/~pkisz/sympozjum/radiestezja.htm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WojtekSz 10.04.2005 22:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2005 Jasiu w dużym skrócie: - ja nie jestem radiestetą ale WIEM, że to działa bo sam sie o tym przekonałem i potrafię zbudoiwac jakies tego wytłumaczenie fizyczne. Nie wszyscy musza w to wirzyc ale to jest sprawa bardzo indywidualna. - to że radziestezja istnieje wiedza wszyscy. Nie wszyscy w to wierza i to normalne bo tak naprawde radiesteci sami nie wiedzą dlaczego i jak to działa. Pewnie nie zwróciłes uwagi na analogię do medycyny. I tu i tu sa lepsi i gorsi specjaliści ale jednak w razie kłopotów idziesz do lekarza - tyle, ze szukasz najlepszego. Poszukaj dobrego radiestety lub bioenergoterapeuty i tez zobaczysz i wtedy może uwierzysz. Postaraj się poszukac naprawdę najlepszego - tak jak zapewne szukasz specjalistów do wykonywania innych prac - najlepiej z polecenia znajomego - wiara czyni cuda ale sama wiara to w tej sprawie nieco za mało. Aby byc radiestetą trzeba mieć pewne predyspozycje i szkolenie. Zreszta aby być np fryzjerem tez trzeba mieć predyspozycje i szkolenie - to że nie potrafiłeś używac różdżki oznacza że potrafisz tego robić a nie że to nie może działać. Niewiem czym się zajmujesz ale pewnie dałoby się znależć kilka zajęć których nie potrafisz robić (z czego niewątpliwie kilka podrzuci Ci Twoja żona jak się jej spytasz ) - jak zacznierz wierzyć w lewitację to jeszce pewnie nie polecisz ale jak uwierzysz w siebie to na pewno osiagniesz więcej. Jesli śpisz dobrze to się ciesz bo nie wszystkim jest to dane Czy znasz pojęcie rezonansu i czy widziałes kiedys rezonans w praktyce? Słyszałeś może o efektach infradzwięków? To są zjawiska podobe w swej istocie do radiestezji i bionergoterapii (a przynajmniej ja to tak wiedzę). To sa BARDZO silne oddziaływania przez minimalne dawki energii tyle, że umiejetnie zastosowanej. Jakąś energie ma kazdy ale tylko niektórzy potrafia z niej dobrze skorzystać. Wszyscy maja oczy ale widza tylko niektórzy, wszyscy maja ręce ale ładnie maluja tylko niektórzy. Wszyscy maja serce ale kochaja tylko niektórzy. Wszyscy maja rozum ale profesorami zostaja tylko niektórzy. Wszyscy się znaja na medycynie ale w chorobie i tak ida do lekarza . Popatrz na to z innej strony: nietoperze i delfiny nie wiedzą że istnieją ultradżwięki ale jakoś przeszkody omijają. A może tylko maja szczęście? pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 11.04.2005 07:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2005 Z matematyki pamietam, że "każde twierdzenie jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy gdy nie istnieje od niego żaden wyjątek", a z fizyki i ekonomii, że "prawo ma charakter obiektywny gdy działa niezależnie od tego czy je znamy i czy tego sobie życzymy". Dlatego grawitacja istnieje, bo: 1. Nie ma żadnych od tego wyjątków 2. Działała i wówczas gdy ludzie nic o niej nie wiedzieli 3. Działa nawet na tych, którzy w nią nie wierzą. Czego z całym szacunkiem o radiestezji powiedzieć się nie da. Mówisz o rezonansie i infradźwiękach - tylko żadne badania nawet najczulszą aparaturą nie wykryły jakichkolwiek oddziaływań i zależności. Powiesz - bo aparatura była nieczuła, albo chodzi o inny (nieznany jeszcze) rodzaj oddziaływania.. Ba ! Poczytaj o eksperymencie monachijskim (był jeszcze podobny w polsce - można znaleźć w sieci). Wyselekcjonowanej grupie najlepszych różdżkarzy nie udało się w żaden powtarzalny sposób wskazać istniejących cieków. Mało tego - ich wskazania były absolutnie przypadkowe. Dlaczego !? Ja - widzisz - lubie zbierać grzyby. I jak wchodzę do lasu to WIEM gdzie są maślaki, gdzie kozaki, a gdzie borowiki. Dzieciakom (jak były małe) gadałem, że "czuję grzyba". Ale Tobie się przyznam, że to była bujda na resorach. Po prostu po tylu latach po drzewostanie, rodzaju poszycia, nasłonecznieniu, kolorach, i paru subtelniejszych objawach kojarzę gdzie wcześniej znajdowałem grzyby, a gdzie nie. I to jest najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie faktu że od czasu do czasu różdżkarzom udaje się mniej wiecej wskazać podskórną wodę. Reszta to show nastawiony na wyciąganie kasy. PS. Ale dzieciakom nadal bede gadał, że odbieram rezonans borowikowy. Tych gadek o warunkach glebowych, nasłonecznieniu, symbiozie, etc... i tak nie zrozumieją. A i mój autorytet rośnie wraz z tajemniczością wypowiedzi PS.2 Żeby wszystko było całkiem jasne: twierdzę, że zjawiska opisywane przez radiestezje obiektywnie nie istnieją. Ale subiektywnie jej działanie może być odczuwane przez ludzi na zasadzie placebo. Wierzysz w cieki to je odczuwasz (a więc istnieją), ja w nie nie wierze i wszędzie śpie równie dobrze (więc ich nie ma). Ergo cieki nie istnieją fizycznie (bo i twoja i moja fizyka podlega tym samym prawom, a żaden byt fizyczny nie moze równocześnie "istnieć" i "nie istniec") tylko mentalnie (bo mentalnie kazdy jest osobnym wszeświatem). Ot co Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zibi2 11.04.2005 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2005 Jasiu ...Poszukaj dobrego radiestety lub bioenergoterapeuty i tez zobaczysz i wtedy może uwierzysz. Postaraj się poszukac naprawdę najlepszego - tak jak zapewne szukasz specjalistów do wykonywania innych prac - najlepiej z polecenia znajomego... Wojtek, co to konkretnie znaczy "dobrego" i po czym poznać "najlepszego" jesli nie ma znajomych, którzy korzystali ? pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość SS 11.04.2005 10:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2005 Z matematyki pamietam, że "każde twierdzenie jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy gdy nie istnieje od niego żaden wyjątek", a z fizyki i ekonomii, że "prawo ma charakter obiektywny gdy działa niezależnie od tego czy je znamy i czy tego sobie życzymy". o powiedzeniu "wyjatek potwierdza regułę zapomniałeś? Dlatego grawitacja istnieje, bo: 3. Działa nawet na tych, którzy w nią nie wierzą. Czego z całym szacunkiem o radiestezji powiedzieć się nie da. i tu się mylisz, bo działa i na tych co wierzą i na tych co nie wierzą ponieważ około 80% ludzi jest wrażliwych radiestezyjnie na tyle, że na mostku nad strumieniem różdżka w ich rekach reaguje w sposób nie budzacy watpliwości Ba ! Poczytaj o eksperymencie monachijskim (był jeszcze podobny w polsce - można znaleźć w sieci). na stronie http://www.radiesteta.webpark.pl/mojadroga.html masz dokładne uzasadnienie dlaczego ten eksperymwnt był bez sensu Wyselekcjonowanej grupie najlepszych różdżkarzy nie udało się w żaden powtarzalny sposób wskazać istniejących cieków. Mało tego - ich wskazania były absolutnie przypadkowe. Dlaczego !? wprowadzasz ludzi w błąd powtarzając za komś fałszywe informacje ponieważ prawda była taka, że - większość biorących wskazywała w sposób całkowicie przypadkowy - kilka osób wskazywało dość dokładnie połozenie tej rury, a więc nie wprowadzaj ludzi w błąd powiem więcej - największy przeciwnik radiestezji w Polsce czyli Kiszkowski sam pisał o swoich eksperymentach: "Drobne różnice w ich odczytach tłumaczyliśmy sobie niejednakową wrażliwością organizmu różdżkarzy na odbierany sygnał." a więc największy sceptyk i wróg radiestetów sam przyznaje, że w terenie było kilku radiestetów i ich wskazania były podobne "drobne różnice" a nie całkowity brak zbiezności i dalszy ciąg polemiki na stronie http://www.radiesteta.webpark.pl/polemiki.html ale tak jak napisałem wcześniej - proponuję: - spotkanie wszystkich chętnych w Warszawie przy kościel sw. Katarzyny /Służewiec/ - jest tam wartko płynący strumień i jest płaski mostek każdemy kto anonimowo zgodzi się odpowiedzieć na trzy pytania pokaże jak trzymać różdżkę, które mięsnie wykrywają i ustawię ręce tak aby sam mógł sprawdzić - działa czy nie następnie tych u których wystąpi wyraźna i powtarzalna reakcja zaproszę o kilkaset metrów dalej aby już bez widocznego strumienia mogli sprawdzić powtarzalność wskazań i będzie mała niespodzianka ale to w trakcie powiem jaka w najbliższą sobotę wykłady kończę o 14.30 więc przy kościele mogę być około 15.00 po co tracić czas na dyskusję - można sprawdzić samemu jest ktoś chętny? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 11.04.2005 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2005 o powiedzeniu "wyjatek potwierdza regułę zapomniałeś? tyle, że ja pisałem o kanonach dochodzenia do obiektywnej prawdy, a ty mi zajechałeś z mądrością ludową. To trochę inna bajka - nie sądzisz i tu się mylisz, bo działa i na tych co wierzą i na tych co nie wierzą ponieważ około 80% ludzi jest wrażliwych radiestezyjnie na tyle, że na mostku nad strumieniem różdżka w ich rekach reaguje w sposób nie budzacy watpliwości i oczywiście możesz wskazać źródła skąd zaczerpnąłeś te 80% i te nie budzące wątpliwości. na stronie http://www.radiesteta.webpark.pl/mojadroga.html masz dokładne uzasadnienie dlaczego ten eksperymwnt był bez sensu "Rura użyta do eksperymentów była zbyt cienka i nie była umieszczona w ziemi!" I już !? To ta caaaaała argumentacja !? A dlaczego "za cienka" ? I ile powinna mieć żeby było OK i dlaczego ? No i dlaczego winna być "w ziemi" i jak głeboko ? Zresztą mniejsza z tym. Wcale mi nie zależy, żeby komukolwiek wybijać z głowy różdżkarstwo. To chyba nawet niemożliwe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość SS 11.04.2005 15:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2005 "Rura użyta do eksperymentów była zbyt cienka i nie była umieszczona w ziemi!" I już !? To ta caaaaała argumentacja !? A dlaczego "za cienka" ? I ile powinna mieć żeby było OK i dlaczego ? No i dlaczego winna być "w ziemi" i jak głeboko ? gdzieś około 18 lat temu w czasach kiedy nikomu nie przychodziły do głowy eksperymenty co można a czego nie można znaleźć dostałem zlecenie sprawdzenia terenu pod osiedle w Płocku to było dobre 17 h ziemi na których było zaledwie kilka zabudowań ale pod ziemią byłu umieszczone dwie rury o średnicy ponad metr nie miałem ich umieszczonych na mapie ale zorientowałem się że coś jest tyle że nie bardzo wiedziałem co i jakiej średnicy bardzo dziwnie pokazywało poniewaz na pewnych odcinkach pokazywało dokładnie nad rurami a na innych nie był wskazania nad rurami tylko równolegle do nich z obu ich stron! były też na tym tereni zakopane przewody telefoniczne i nie mogłem ich znaleźć mimo , że mniej więcej wiedziałm gdzie są do dziś zresztą nie wiem co bardziej się wykrywa samą rurę czy miejsce głębokiego przekopania ziemi na tamtym tereni trafiłem też na coś czego do dnia dzisiejszego nie potrafię wytłumaczyć a mianowicie w jednym miejscy wyszła mi spirala tak o średnicy około 100 m, nie wiem co to mogło być SJS Zresztą mniejsza z tym. Wcale mi nie zależy, żeby komukolwiek wybijać z głowy różdżkarstwo. To chyba nawet niemożliwe a ktoś cię namawia na siłę abyś był różdżkarzem? nie masz wybór, jeśłi mieszkasz w Warszawie to przyjdź weź ze sobą równie sceptycznie jak ty nastawionych znajomych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zibi2 11.04.2005 15:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2005 A ja mam prostszy eksperyment, wiarygodny choć nienaukowy: Na pewno jakiś forumowicz bedzie w niedługim czasie potrzebował studni. SS studnię wskaże, z założeniem że woda ma być nie głębiej niż na 30m Jeśli mu się uda - zrzucamy się na jego wynagrodzenie. Jeśli nie - płaci za nieudane wiercenie. i tak do skutku. Eksperyment można powtarzać dowolną ilość razy, w miarę jak ktoś potrzebuje studni. to jak ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WojtekSz 11.04.2005 21:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2005 co to konkretnie znaczy "dobrego" i po czym poznać "najlepszego" jesli nie ma znajomych, którzy korzystali ? jesli nie masz znajomych z doświadczeniami (1) korzystaj z doświadczeń ludzi na Forum lub (2)skontaktuj sie z kims kto jest aktywny na Forum lub (3)poszukaj sam rozmawiając , nawet prze telefon, z kilkoma radiestetami. Przedstaw swój problem i zapytaj czy moga ci pomóc, posłuchaj co mówią i jak mówią, czy nawiązujesz z nimi porozumienie i czy Twoje oczekiwania i ich warunki są zbiezne. Ja znalazłem swojego Czarodzieja po rozmowie z kilkoma radiestetami z ksiązki telefonicznej. Jeden z nich polecił mi go bo sam nie miał czasu i zbyt sie cenił. I jestem z tego bardzo zadowolony Dobry radiesteta jest skuteczny. Bardzo dobry bedzie radiesteta ale równiez bioenegroterapeuta i powinien znac sie równiez na zielarstwie. Rozmawiając z nim wyczujesz kompetencje i spokój wewnetrzny wynikający z głębokiej świadomości i wiedzy - odróżnisz to dość łatwo od pewnej arogancji ludzi mniej kompetentnych a ceniących się bo tak łatwiej. Powiem Ci coś więcej: jak bedziesz miał szczęście to możesz trafić nawet na takiego, który potrafi Ci cos powiedzieć o Twojej działce podczas pierwszej rozmowy przez telefon. Brzmi to nieco nieprawdopodobnie ale jest to mozliwe bo najpierw usłyszałem to od krewnej (bardzo powaznej osoby) i potem sam tego doświadczyłem. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WojtekSz 11.04.2005 22:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2005 Z matematyki pamietam, że "każde twierdzenie jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy gdy nie istnieje od niego żaden wyjątek", a z fizyki i ekonomii, że "prawo ma charakter obiektywny gdy działa niezależnie od tego czy je znamy i czy tego sobie życzymy". Dlatego grawitacja istnieje, bo: 1. Nie ma żadnych od tego wyjątków 2. Działała i wówczas gdy ludzie nic o niej nie wiedzieli 3. Działa nawet na tych, którzy w nią nie wierzą. Czego z całym szacunkiem o radiestezji powiedzieć się nie da. Radiestezja i bioenrgoterapia sa nieco bliżej medycyny niz matematyki i tam stosuje się podejście nieco bardziej statystyczne . Odniesienie do grawitacji jest dobre ale nie rozumiem, czemu twierdzisz, na tej podstawie że nie ma radiestezji. Nie rozumien takiego toku rozumowania: czyzbyś nie dopuszczał mysli że to jest, spełnione sa punty 1,2,3 ale Ty tego nie dostrzegasz? Pomysl o oddziaływaniach słabych i silnych w jądrach atomowych - ta sama sytuacja. Twierdzisz że na Ciebie radiestezja nie działa - OK ale na jakiej podstawie tak twierdzisz? Robiłes jakies badania. Znasz zasadę dowodu przez zaprzeczenie: udowodnij, ze na Ciebie nie działa Mówisz o rezonansie i infradźwiękach - tylko żadne badania nawet najczulszą aparaturą nie wykryły jakichkolwiek oddziaływań i zależności. Powiesz - bo aparatura była nieczuła, albo chodzi o inny (nieznany jeszcze) rodzaj oddziaływania.. Ba ! Poczytaj o eksperymencie monachijskim (był jeszcze podobny w polsce - można znaleźć w sieci). Wyselekcjonowanej grupie najlepszych różdżkarzy nie udało się w żaden powtarzalny sposób wskazać istniejących cieków. Mało tego - ich wskazania były absolutnie przypadkowe. Dlaczego !? poczytaj http://www.ndw.v.pl/art.php?nr=263 - człowiek nauki i jednoczesnie radiesteta wypowiada się bardzo rozsądnie. Zasadniczo tytuł biegłego radiestety sądowego właściwie niewiele znaczy... Ciekawe czy w Monachium badania oporowe dałyby lepsze wyniki? Ciekawe jak w Monachium szukaja wody skoro radiestezja tam nie działa Ja - widzisz - lubie zbierać grzyby. I jak wchodzę do lasu to WIEM gdzie są maślaki, gdzie kozaki, a gdzie borowiki. Dzieciakom (jak były małe) gadałem, że "czuję grzyba". Ale Tobie się przyznam, że to była bujda na resorach. Po prostu po tylu latach po drzewostanie, rodzaju poszycia, nasłonecznieniu, kolorach, i paru subtelniejszych objawach kojarzę gdzie wcześniej znajdowałem grzyby, a gdzie nie. I to jest najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie faktu że od czasu do czasu różdżkarzom udaje się mniej wiecej wskazać podskórną wodę. Reszta to show nastawiony na wyciąganie kasy. z tymi grzybami to mi sie podoba . A tymi radiestetami to coś mi mówi że jeśli by mieli słaba skutecznosć to pewnie ludzie by ich nie prosili o pomoc. No bo po co płacić skoro mozna np rzucić beretem i wiercić tam gdzie upadnie antenką do góry - przecież to tez statystycznie może trafić - prawda? Bardzo ale to bardzo jestem ciekawy jak będziesz szukał wody na swojej działce... PS.2 Żeby wszystko było całkiem jasne: twierdzę, że zjawiska opisywane przez radiestezje obiektywnie nie istnieją. Ale subiektywnie jej działanie może być odczuwane przez ludzi na zasadzie placebo. Wierzysz w cieki to je odczuwasz (a więc istnieją), ja w nie nie wierze i wszędzie śpie równie dobrze (więc ich nie ma). Ergo cieki nie istnieją fizycznie (bo i twoja i moja fizyka podlega tym samym prawom, a żaden byt fizyczny nie moze równocześnie "istnieć" i "nie istniec") tylko mentalnie (bo mentalnie kazdy jest osobnym wszeświatem). Ot co Po kolei: - placebo ma dość dużą skuteczność terapeutyczna bo pozwala wyzwolić wewnetrzne mechanizmy obronne organizmu - te które nie sa wykorzystywane. Można o uruchomić samemu lub przez bionergoterapię. - cieki istnieja bo niewatpliwie zgodzimy się, że takowe żyły wodne, żyły złota i inne żyły wystepuja w przyrodzie. Pewnie Ty ich nie odczuwasz, co jest całkiem mozliwe i osobniczo zrozumiałe bo ja np bardzo długo nie odczuwałem poezji i romantyzmu . Potem się podciągnąłem i juz odczuwam - To że czegoś nie odczuwasz oczywiście nie oznacza że tego nie ma - ta teza nie wymaga zbyt szerokiego dowodzenia. Tym niemniej proponuje znany z historii test (skąd my to znamy ): nalezy wziąść dwa banknoty o róznych nominałach i jasiek (taka mała poduszeczkę). Teraz nich ktoś wsadzi pod poduszke jeden z banknotów. Czy czujesz, że siedzisz na pieniądzach? Pewnie nie. A jednak banknot istnieje. CBDO :) pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzegorz2 12.04.2005 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Jeszcze raz proponuję: bez "naukawej" terminologii. I już do niczego się nie będę czepiał (przynajmniej ja...)pozdrawiamGrzegorz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 12.04.2005 09:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2005 Radiestezja i bioenrgoterapia sa nieco bliżej medycyny niz matematyki i tam stosuje się podejście nieco bardziej statystyczne Od lekarza i radiestety oczekuje przedewszystkim rzemiosła. A to oznacza, że efekt ich pracy musi być (statystycznie) gwarantowany. Powiedz mi jaka jest Twoim zdaniem skutecznośc radiestety, a jaka w w miarę doświadczonego studniarza ? Bo IMHO różnica jest niewielka ze wskazaniem na tego drugiego. Twierdzisz że na Ciebie radiestezja nie działa - OK ale na jakiej podstawie tak twierdzisz? Robiłes jakies badania. Znasz zasadę dowodu przez zaprzeczenie: udowodnij, ze na Ciebie nie działa Argument poniżej pasa - skoro ja mam udowadniać, że na mnie nie działa to ten sam wymóg należy postawić tym, którzy twierdzą coś przeciwnego. Mamy więc trzy możliwości: 1. Jeśli na innych działa to na mnie nie działa i już (autorytarnie) 2. Jeśli ja kłamię to i inni zmyślają i już (autorytarnie) 3. Albo wszyscy muszą przeprowadzić dowód, co jest niemożliwe bo nie da się udowodnić, że coś naprawdę się odczuwa. A tymi radiestetami to coś mi mówi że jeśli by mieli słaba skutecznosć to pewnie ludzie by ich nie prosili o pomoc. No bo po co płacić skoro mozna np rzucić beretem i wiercić tam gdzie upadnie antenką do góry - przecież to tez statystycznie może trafić - prawda? Bardzo ale to bardzo jestem ciekawy jak będziesz szukał wody na swojej działce... Zrobiłem badania geotechniczne. Mój dom jest posadowiony na 14 m.n.p.m. na glebie piaszczystej (tzw.mułek rzeczny) w starorzeczu Odry. Woda podskórna jest (w zależności od miejsca) na 8-12 m. Na 70 metrach są wody głebinowe (ujęcie dla pobliskiego miasta). Najwyżej wody podchodziły na 3 metry (obecność tlenków żelaza). Rurę do studni mogę zamówić z dokładnością do 2 metrów z gwarancją 100% sukcesu. Ale i bez tych badań wiem, że wode mam mniej więcej na 10 metrach. Bo wynika to z ukształtowania terenu, roślinności i tego, że w całej okolicy studnie mają po 10 metrów Mogę więc rzucać beretem - tam gdzie upadnie jest woda. Na 100% - To że czegoś nie odczuwasz oczywiście nie oznacza że tego nie ma To, że "cieki wodne" (a właściwie warstwy wodonośne) isntnieją jest oczywista jak to że 2 a 2 jest cztery. Ja powątpiewam w ich oddziaływanie na człowieka. Bo jak na razie nie spotkałem się, z ŻADNYM opracowniem ani fizyko-chemicznym ani statystycznym, z którego wynikałaby jakakolwiek zależnośc pomiędzy przepływem wody a człowiekiem. Stąd to porównanie do placebo. Placebo w ŻADEN sposób nie odziaływuje na organizm człowieka. Efekt terapeutyczny wynika z sugesti. Podobnie z ciekami wodnymi i ekranami. Nie ma znaczenia jak to umotywujesz (cieki wodne, plamy na słońcu, urok, zły fluid) i czym się posłużysz (wahadełkiem, różdżką czy kaloszem). Jeśli osoba jest podatna na sugestie (wierzy w to) to będzie odczuwać dyskomfort albo ulgę. Osoba niepodatna NIC nie odczuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.