Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jak zNIEch?ci? dziecko do jedzenia?


aga_kraków

Recommended Posts

Ja mam odwrotny problem. Moja 5 letnia córka w przedszkolu je tyle co kot napłakał. W domu je troszkę lepiej, jest b. wybredna. Nie je wędlin, mało je owoców. I co z takim fantem?

Moge powiedziec co kolega zrobił ze swoja córka troche starsza tzn 9 letnia. Na drodze negocjacji zostały ustalone dwie listy jedna rzeczy niejadalnych a duga tych które maja być do zjedzenia bez szemrania.

Listy wisza na lodówce.

Potem metoda została udoskonalona o tyle ze do listy rzeczy jadalnych co tydzień ma byc dopisywana pozycja , podobnie jak i do niejadalnych ale z tej mozna jeszcze skreślać i przenosic do jadalnych.

Dziala juz od jakiegoś czasu z dobrym skutkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam problem z moim Kevinkiem, ma 6 lat, wciąga jak odkurzacz, albo i lepiej, nie jest gruby, ale solidny, chodzi do przedszkola i tam zjada wszystko a nawet - i tu śmiech Pani przedszkolanki - często pomaga innym, wraca z przedszkola i albo je u mojej mamy albo u nas kolejny obiad, bo twierdzi, że głodny, my nie jemy kolacji, gdyż ok. 17-18 jemy tkz. obiado-kolację, ale gdy już to spałaszuje, to lodówka nie zamyka się do momentu położenia się spać!!! Koszmar, krzyczę, proszę nic on jest głodny. Jest strasznie ruchliwy, ale w którymś momencie jego ruchliwość będzie inna, pójdzie do szkoły - więcej czasu będzie spędzał przy biurku, a żołądek już będzie rozepchany ....

 

i co z takim pasibrzuszkiem zrobić???????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Mój siedmiolatek wciąga na obiad porcje prawie takie, jak jego tata. Ustaliliśmy, że słodycze tylko w weekendy, ale... nadszedl grudzień, adwentowe kalendarze i ustalenia odeszły w siną dal. Daję mu duże śniadanie przed wyjściem do szkoły, drugie śniadanie skromne (zawsze z owocem), obiad ograniczam i wczesna kolacja. Generalnie stały nadzór i odganianie babć ze słodyczami. Aha, 3 razy w tygodniu karate, raz pływanie i raz narty. Teoretycznie powinien spalać jak smok, w praktyce jest to "duże dziecko", nie grube, ale najwyższe w klasie i nie można go zaliczyć do chudzielców.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

koniec końców wybrałam się z moją Agniechą do lekarki-specjalisty. Nie,żebym się tam dowiedziała czegoś, czego nie wiedziałam wcześniej, ale na małej rozmowa zrobiła taaakie wrażenie, że kanapka wcześniej o-mało-co-nie-pożarta w poczekalni wróciła z nami do domu i doczekała kolacji!

Myślę sobie,że za dużo gderamy na nasze dzieci,żeby brały nas poważnie.Co innego autorytet lekarski.

 

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

koniec końców wybrałam się z moją Agniechą do lekarki-specjalisty. Nie,żebym się tam dowiedziała czegoś, czego nie wiedziałam wcześniej, ale na małej rozmowa zrobiła taaakie wrażenie, że kanapka wcześniej o-mało-co-nie-pożarta w poczekalni wróciła z nami do domu i doczekała kolacji!

Myślę sobie,że za dużo gderamy na nasze dzieci,żeby brały nas poważnie.Co innego autorytet lekarski.

 

pozdrawiam.

 

A co takiego powiedział ten autorytet lekarski?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak mówiłam-nic nowego, ale odbiór zupełnie inny 8)

 

a konkretnie:

-4 lub 5 posiłków dziennie i NIC poza tym

-jedzenie wyłącznie przy stole, TV wyłączone

-jak dziecko wściekle głodne-mineralna z bąbelkami przed jedzeniem(trochę oszukuje żołądek)

-wogóle więcej mineralnej, mniej słodkich dziecinnych soczków(ha, ostatnio mała namówiła się na herbatę bez cukru-wcześniej 1,5 łyżeczki było za mało)

-bardzo tłuste jedzenie(ukochane :-? boczki, smalczyki,parówki)-bardzo sporadycznie

-żadnych fastfood-ów

-przekonała córkę,że jada się sprawiedliwie a nie równo, tj.sześciolatce nie "należy się"tyle co tacie

-mamy prowadzić "pamiętnik"do okazywania na kolejnych wizytach(he, he, obiecałam zabawkę z przychodnianego kiosku za każdy pochwalony odcinek pamiętnika- to chyba pierwsza notowana w naszym domu próba przekupstwa :oops: :oops: :oops: ale co tam-w słusznej sprawie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość jfilemonowicz

wymyślając cokolwiek, żeby ją zniechęcić pamiętaj... że komórki tłuszczowe mogą się rozciągać ... ale przy przekroczeniu granicy rozciągalności pękają i rozmnażaja się ... i nie giną ... otyłe dziecko pewnie reszte życia będzie walczyć z kilogramami ... może to zwiększy twoją determinację ...

 

PS ja bym : -wyrzuciła wszystkie słodycze... kupowała np jeden batonik na tydzień ...

-kupowała dużo owoców ...

-kupowała tylko jogurty naturalne

-żadnych chipsów, dipów, itp ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość jfilemonowicz
Powiedzcie jak namowić 3,5latka do jedzenia!!?

 

nie namawiać ... zgłodnieje to zje...

najlepiej dać mu śniadanie... jak go nie zje... dać mu je spowrotem na obiad... i ew jak znowu nie zje na kolacje... tak karmiono mojego dziadka... w końcu przestał marudzić

8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

impuls, dokladnie - nie namawiając !

my nigdy nie namawialiśmy, od dzidziusia, i popatrz jakie mamy problemy :lol:

 

dziecko ma instynkt samozachowawczy, z głodu na pewno nie umrze, jak przestanie iść w zaparte w obronie przed waszymi namowami to z przyjemnością zaspokoi swój(może mniejszy niż rówieśników) apetyt

 

 

jfilemonowicz-dobrze,że twoi pradziadkowie nie czytali Pippi Langstrumpf i jej historyjki o małym chińczyku :lol:

no, ale wtedy jeszcze Pippi nie było...[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

Moja córka uwielbia czekoladę i słodycze - wygląda nie powiem, nieźle (brzusio).

Od kiedy opjawił się poważny problem ze zdrowiem - kamienie w woreczku żółciowym - i lekarz powiedział że jak zje kawałek czekolady to pójdzie do szpitala - nie ma mowy o tym żeby coś słodkiego bez pytania zjadła. Przynosi z przedszkola jakieś batoniki i pyta czy jej wolno. Jak na małe w sumie (7 lat) dziecko to niezwykłe samozaparcie. Do tego nie ma mowy o smażonych kotletach, frytkach etc.

 

No i efekt widoczny w ciągu dwóch miesięcy - dziecko wysmuklało, brzusio znika.

nie ma jak autorytet lekarski ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Miałam ten sam problem albo mam. Moja córka ma potężne tendencje do tycia i choć mało jadła (wiecznie jej zabraniam) to wyglądała jak pyza.

Ale po właściwie 4 latach walki o jedzenia ( ma obecnie 5 ,5 lat) stwierdzam że opłacało się. Wygląda całkiem normalnie nie jest co prawda kruszynką ale nie ma tez nadwagi. Niestety muszę cię zmartwić musisz jej ograniczyc jedzenie i przestać dawać słodycze ( ja ustaliłam że jemy jedną słodycz dziennie niezaleznie co to jest). Ogólnie jest to bardzo trudne i wiem że nieraz moja córka potrafiła mi zrobić potworną awanture o słodycze ale nie można im ulegać.

 

Jeżeli będziesz miała jakieś pytania to pisz

 

Pozdrawiam

Magda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej to zrobiła moja siostra Jej dzieci są na coś tam uczulone , no i kiedyś po chwilowej wysypce bardzo sugestywnie wmówiła im że są uczulone na słodycze i nie moą jeść nic z czekoladą Dzieci bardzo poważnie to potraktowały , rodzinie też to "wmówiła" i żeby na stole leżało sto cukierków dzieci nie ruszą.A le też ich nie kusi bo po prostu nie kupuje ( sama też nie chce jaść ).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...