Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szalone ceny budowy domu


Recommended Posts

Widzę, że w najciekawszym temacie, na całym forum muratora, robi się jeszcze ciekawiej!

 

Takich dyskusji brakowało, a dzięki nim może koledzy i koleżanki z innych forów również tu zajrzą, zakładając wcześniej stosowne konta.

 

Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę się już doczekać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jakim cudem taki ktoś jak Ty, może myśleć, że mógłby wydawać polecenia komuś takiemu jak ja?!

Leczysz się gdzieś już?

 

Czy Ty nie masz innych problemów?

Ja miałby Tobie wydawać polecenia?

Masz coś nie tak z normalnym czytaniem postów.

 

Możesz (prośba) przybliżyć opis:

Jakim cudem taki ktoś jak Ty, może myśleć, że mógłby wydawać polecenia komuś takiemu jak ja?!

Jesteś inny niż wszyscy pozostali ?

 

Dwie perełki się spotkały.

:popcorn:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

każdy frankowicz ma jaja i po pomoc do państwa nie wystąpi,

 

ty byś honor splamił ?

 

się brało, się płaci albo ogłasza bankructwo konsumenckie - wszak jeśli przeszacowałem biznes - zamykam jego wrota

 

nawet sam Kaizen napisał, że kredyt to świetny instrument finansowy, który wykorzystujemy dla pomnażania wyniku finansowego

 

jak to każdy instrument, działa jak kij - w 2 strony

 

więc o co lament ?

Edytowane przez zyhu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podaj konkretną ofertę od A do Z.

Wymagania leasingodawcy w stosunku do leasingobiorcy, koszt leasingowanego samochodu, opłata wstępna, prowizja,opłaty miesięczne, limit przebiegu kilometrów, czas trwania leasingu, sposób zakończenia / rozliczenia leasingu i ewentualnie wartość wykupu samochodu po zakończeniu leasingu.

 

Podaj mu konkretną ofertę od a do z...

Wszystko wskazuje na to, że biedactwo nie umie czytać ze zrozumieniem.

 

Już wystarczająco dużo informacji na temat leasingu tu podałem.

Mądrej głowie dość po słowie...

 

Teraz czekamy na Twoje wyliczenia. Może "wykrztałcony" Värmepumpsägare też dorzuci swoje trzy grosze?

 

Co byście nie napisali to w Polsce praktycznie za wszystko płacicie drożej.

Bida, panie, bida... Była, jest i będzie.

Pewnie stąd taki jazgot na forum - uderz w stół, a nożyce się odezwą.

To dlatego tak się pieklicie, biedacy Europy...

 

PS Värmepumpsägare, "wykrztałcony" człowieku, sam sobie znajdź potrzebne informacje.

Nawet gdybyś je znalazł, to nie uwierzysz. Polska bieda zbyt przytłacza ciasne biedoty umysły.:rotfl:

Edytowane przez Superior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc o co lament ?

 

O to samo co w rolnictwie. Oni też twierdzą, że ktoś im obiecał jabłka po 5zł a teraz nie chce brać za 1.5zł A oni przeciez mają kredyty na traktory po 500tys

 

To jest to samo, więc czego czepiacie się frankowiczów walczących o swoje? Czepcie się wszystkich.

 

PS: nie mam kredytu w walucie obcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zyhu- widzę, że próbujesz brylować w dyskusji, rozczaruję Cię jednak, że wyjazd za granicę w tych czasach nie imponuje już nikomu. Zachowujesz się jakbyś był jedyną osobą, której udało się wyjechać i teraz ma monopol na zagraniczne opowieści i prawdy objawione. Mogę Cię rozczarować ale wyjechać i wyrobić sobie opinie o emigracji może dziś każdy. Ba, nawet coraz więcej krajan posługuje się językiem obcym i wie co wokół nich się dzieje. Sam zjeździłem kawał świata, mieszkając/ pracując w wielu krajach i opowieści o tym, jaka ta zagranica miodem i mlekiem płynąca, mogą dziś robić wrażenie tylko na osobach które zagranicę widziały tylko w telewizji. Zarobki w rajach którymi jesteś tak zachłyśnięty były przepaścią ale lata temu.

 

Rozumiem Twoją ekscytację tym jak żyje się TAM (Zurych przewija się w Twoich wypowiedziach co rusz), sam na początku swojej kariery z wyjazdami byłem zachłyśnięty zarobkami, poziomem życia itd. ale im dalej w las... Szybko okazuje się, że siła nabywcza pieniądza w rajach jest fajna ale w pl, jeśli tam chcesz żyć jak człowiek, nie poszalejesz z oszczędnościami. Wspomnę słowa znajomego z Norwegii który podsumował to niezwykle zręcznie "Korony są dużo warte, ale nie tutaj.".

Jasne, mielonki, system robota- dom, wynajmowanie jednego pokoju z 4 kolegami pozwala oszczędzić ale czy po to wyjeżdżamy aby stać się dziadami? Niestety, najczęściej tak. Pracując w jednej z firm, zabawna była historia Polaka którego powinęli do szpitala z powodu niedożywienia. Historia z pozoru mało rozrywkowa ale zrobiło się śmiesznie, kiedy inny kolega, mieszkający w jednym mieście z tym wychudzonym pozerem powiedział skąd wzięła się jego choroba. Okazało się, że pan chudy jest typem emigranta który za granicą żyje na skraju nędzy ale w Polsce ma BMW X5, jak tylko przyjeżdża na urlop albo święta, kiedy zabiera kobietę na zakupy, sam siedząc w swoim czaderskim aucie z otwartą szybą, przecież wszyscy muszą go widzieć. Ot taki biznesmen na wyjeździe. Podobne przypadki można mnożyć ale po co? Kiedyś, będąc świeżo po szkole, uważałem, że osoby na emigracji są zaradne i mają fajnie, że nie pracują w Polsce. Kiedy zacząłem wyjeżdżać, karta szybko się odwróciła. Dziś uważam, że wyjazd nie jest powodem do przechwałek, wyjechać może każdy, bez szkoły i kwalifikacji, pracując nawet za minimum w bogatym kraju w Pl można udawać, że jest się kimś. Cenię za to ludzi, którzy dobrze radzą sobie tutaj, mimo wszystkich proroków i narzekaczy robią swoje z dobrym skutkiem.

 

Z Twoich wypowiedzi wynika, że nie do końca taki z Ciebie Szwajcar jak byś chciał, raczej pracownik na kontraktach jeżdżący od prawa do lewa za groszem- taka to wolność w której masz dzień na spakowanie walizy i wyjazd tam gdzie ktoś Ci wskaże. Rozumiem Twoją awersję do wszystkiego co związane z kredytem i pieniędzmi pożyczonymi itd. Poznałem kilku kontraktowców którzy mieli identyczny tok rozumowania- w pewnym wieku uświadomili sobie, że czas który przepracowali na kontrakcie (nomen omen kontrakt to umowa śmieciowa), nie daje im nic poza gotówką tu i teraz. Nie mieli zapewnionych emerytur, ubezpieczeń, zdolności kredytowej również.

 

Kredyt (poza konsumpcyjnym), traktowany jako narzędzie a nie cel nie ma w sobie niczego złego. Jeśli dzięki pieniądzom z banku możemy inwestować, rozwijać się, optymalizować koszty czy zarabiać to co w tym złego? Świat się zmienia i trwanie w przekonaniu "jak ja swoimi rencyma zarobię to wiem, że moje", trochę się zdezaktualizowało. Co do kredytów na cele mieszkaniowe- jest to najważniejsza z potrzeb rodziny, każda sytuacja jest inna i nie każdy może siedzieć do 50 roku życia kątem u cioci i ciułać na swój kawałek podłogi.

 

Pojawiła się dyskusja na temat, że jeśli nie stać kogoś na dom, niech kupuje mieszkanie. Pojawili się herosi którzy załatwiają mieszkania 60m2 za 200 tyś, inni mają na pęczki mieszkań za 2 tyś za metr. Sugerujecie się chyba cenami na byłym pegeerze w walącej się ruinie. W ubiegłym tygodniu, mój znajomy kupił mieszkanie w deweloperce za 5,5 tyś od metra, miasto średniej wielkości. W większych miastach, mieszkania w tej cenie sprzedają się błyskawicznie, ceny transakcyjne są dużo wyższe niż rzeczone 5,5 tyś.

 

Oszczędzanie gotówki- gratuluję rozeznania. Poczytajcie trochę o inflacji, szacuje się, że Polacy w skarpecie trzymają łącznie 800mld zł, zakładając optymistyczną inflację, stracili w ciągu roku 20 mld. Biorąc pod uwagę rokowania inflacyjne, za 10 lat każda oszczędzona złotówka będzie warta 78 groszy. W oszczędzaniu nie ma nic złego ale zadbajcie przy tym o ochronę swojego kapitału. Nieruchomości (w przeciwieństwie do makulatury) opierają się inflacji, wyobraźmy sobie 100 letnią kamienicę- ktoś zarabia na niej od wieku. Ile warte są pieniądze które ktoś oszczędził 100 lat temu?

 

Straszenie jeden drugiego "a bo jak mi kto nie zapłaci", "w Uwadze było, że ktoś miał problem z lokatorami", "a bo mi mieszkanie zniszczą" są ślepą uliczką. Kapitał ma pracować na nas, nie na odwrót. W tej chwili mam nie jedną czy dwie osoby którym wynajmuje. Mam kilkudziesięciu lokatorów i ani jednej przygody z brakiem płatności. Jasne, zdarzały się incydenty z uszkodzeniami sprzętów ale na to też są sposoby. Strach i forumowe mądrości bardziej szkodzą niż pomagają.

 

PS. Co do szczęśliwych i uśmiechniętych Szwajcarów. Im bardziej rozwinięte społeczeństwo, tym większy problem i rozprzestrzeniającą się depresją. Nie są to moje subiektywne odczucia tylko wyniki badań. Polska jest znacznie poniżej średniej Europejskiej.

PS 2. Odsetek samobójstw na 100 tyś mieszkańców, jest w Szwajcarii znacznie wyższy niż w Polsce.

 

PS 3. Polska nie jest fajnym krajem do życia ale pamiętajmy, że każdy kraj ma swoje demony a ceny nieruchomości w całej Europie są ogromne, więcej zarobisz, zapłacisz odpowiednio więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zyhu- widzę, że próbujesz brylować w dyskusji, rozczaruję Cię jednak, że wyjazd za granicę w tych czasach nie imponuje już nikomu. Zachowujesz się jakbyś był jedyną osobą, której udało się wyjechać i teraz ma monopol na zagraniczne opowieści i prawdy objawione. Mogę Cię rozczarować ale wyjechać i wyrobić sobie opinie o emigracji może dziś każdy. Ba, nawet coraz więcej krajan posługuje się językiem obcym i wie co wokół nich się dzieje. Sam zjeździłem kawał świata, mieszkając/ pracując w wielu krajach i opowieści o tym, jaka ta zagranica miodem i mlekiem płynąca, mogą dziś robić wrażenie tylko na osobach które zagranicę widziały tylko w telewizji. Zarobki w rajach którymi jesteś tak zachłyśnięty były przepaścią ale lata temu.

 

Rozumiem Twoją ekscytację tym jak żyje się TAM (Zurych przewija się w Twoich wypowiedziach co rusz), sam na początku swojej kariery z wyjazdami byłem zachłyśnięty zarobkami, poziomem życia itd. ale im dalej w las... Szybko okazuje się, że siła nabywcza pieniądza w rajach jest fajna ale w pl, jeśli tam chcesz żyć jak człowiek, nie poszalejesz z oszczędnościami. Wspomnę słowa znajomego z Norwegii który podsumował to niezwykle zręcznie "Korony są dużo warte, ale nie tutaj.".

Jasne, mielonki, system robota- dom, wynajmowanie jednego pokoju z 4 kolegami pozwala oszczędzić ale czy po to wyjeżdżamy aby stać się dziadami? Niestety, najczęściej tak. Pracując w jednej z firm, zabawna była historia Polaka którego powinęli do szpitala z powodu niedożywienia. Historia z pozoru mało rozrywkowa ale zrobiło się śmiesznie, kiedy inny kolega, mieszkający w jednym mieście z tym wychudzonym pozerem powiedział skąd wzięła się jego choroba. Okazało się, że pan chudy jest typem emigranta który za granicą żyje na skraju nędzy ale w Polsce ma BMW X5, jak tylko przyjeżdża na urlop albo święta, kiedy zabiera kobietę na zakupy, sam siedząc w swoim czaderskim aucie z otwartą szybą, przecież wszyscy muszą go widzieć. Ot taki biznesmen na wyjeździe. Podobne przypadki można mnożyć ale po co? Kiedyś, będąc świeżo po szkole, uważałem, że osoby na emigracji są zaradne i mają fajnie, że nie pracują w Polsce. Kiedy zacząłem wyjeżdżać, karta szybko się odwróciła. Dziś uważam, że wyjazd nie jest powodem do przechwałek, wyjechać może każdy, bez szkoły i kwalifikacji, pracując nawet za minimum w bogatym kraju w Pl można udawać, że jest się kimś. Cenię za to ludzi, którzy dobrze radzą sobie tutaj, mimo wszystkich proroków i narzekaczy robią swoje z dobrym skutkiem.

 

Z Twoich wypowiedzi wynika, że nie do końca taki z Ciebie Szwajcar jak byś chciał, raczej pracownik na kontraktach jeżdżący od prawa do lewa za groszem- taka to wolność w której masz dzień na spakowanie walizy i wyjazd tam gdzie ktoś Ci wskaże. Rozumiem Twoją awersję do wszystkiego co związane z kredytem i pieniędzmi pożyczonymi itd. Poznałem kilku kontraktowców którzy mieli identyczny tok rozumowania- w pewnym wieku uświadomili sobie, że czas który przepracowali na kontrakcie (nomen omen kontrakt to umowa śmieciowa), nie daje im nic poza gotówką tu i teraz. Nie mieli zapewnionych emerytur, ubezpieczeń, zdolności kredytowej również.

 

Kredyt (poza konsumpcyjnym), traktowany jako narzędzie a nie cel nie ma w sobie niczego złego. Jeśli dzięki pieniądzom z banku możemy inwestować, rozwijać się, optymalizować koszty czy zarabiać to co w tym złego? Świat się zmienia i trwanie w przekonaniu "jak ja swoimi rencyma zarobię to wiem, że moje", trochę się zdezaktualizowało. Co do kredytów na cele mieszkaniowe- jest to najważniejsza z potrzeb rodziny, każda sytuacja jest inna i nie każdy może siedzieć do 50 roku życia kątem u cioci i ciułać na swój kawałek podłogi.

 

Pojawiła się dyskusja na temat, że jeśli nie stać kogoś na dom, niech kupuje mieszkanie. Pojawili się herosi którzy załatwiają mieszkania 60m2 za 200 tyś, inni mają na pęczki mieszkań za 2 tyś za metr. Sugerujecie się chyba cenami na byłym pegeerze w walącej się ruinie. W ubiegłym tygodniu, mój znajomy kupił mieszkanie w deweloperce za 5,5 tyś od metra, miasto średniej wielkości. W większych miastach, mieszkania w tej cenie sprzedają się błyskawicznie, ceny transakcyjne są dużo wyższe niż rzeczone 5,5 tyś.

 

Oszczędzanie gotówki- gratuluję rozeznania. Poczytajcie trochę o inflacji, szacuje się, że Polacy w skarpecie trzymają łącznie 800mld zł, zakładając optymistyczną inflację, stracili w ciągu roku 20 mld. Biorąc pod uwagę rokowania inflacyjne, za 10 lat każda oszczędzona złotówka będzie warta 78 groszy. W oszczędzaniu nie ma nic złego ale zadbajcie przy tym o ochronę swojego kapitału. Nieruchomości (w przeciwieństwie do makulatury) opierają się inflacji, wyobraźmy sobie 100 letnią kamienicę- ktoś zarabia na niej od wieku. Ile warte są pieniądze które ktoś oszczędził 100 lat temu?

 

Straszenie jeden drugiego "a bo jak mi kto nie zapłaci", "w Uwadze było, że ktoś miał problem z lokatorami", "a bo mi mieszkanie zniszczą" są ślepą uliczką. Kapitał ma pracować na nas, nie na odwrót. W tej chwili mam nie jedną czy dwie osoby którym wynajmuje. Mam kilkudziesięciu lokatorów i ani jednej przygody z brakiem płatności. Jasne, zdarzały się incydenty z uszkodzeniami sprzętów ale na to też są sposoby. Strach i forumowe mądrości bardziej szkodzą niż pomagają.

 

PS. Co do szczęśliwych i uśmiechniętych Szwajcarów. Im bardziej rozwinięte społeczeństwo, tym większy problem i rozprzestrzeniającą się depresją. Nie są to moje subiektywne odczucia tylko wyniki badań. Polska jest znacznie poniżej średniej Europejskiej.

PS 2. Odsetek samobójstw na 100 tyś mieszkańców, jest w Szwajcarii znacznie wyższy niż w Polsce.

 

PS 3. Polska nie jest fajnym krajem do życia ale pamiętajmy, że każdy kraj ma swoje demony a ceny nieruchomości w całej Europie są ogromne, więcej zarobisz, zapłacisz odpowiednio więcej.

 

Bardzo dobrze napisane,widac ze masz doswiadczenie za granica.Ale to nie wiele znaczy bo i tak zyhu zaraz ci powie ile sie tam zarabia na “kajana” i ze Polska to dno a zachod to krainy mlekiem i miodem plynace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zyhu- widzę, że próbujesz brylować w dyskusji, rozczaruję Cię jednak, że wyjazd za granicę w tych czasach nie imponuje już nikomu. Zachowujesz się jakbyś był jedyną osobą, której udało się wyjechać i teraz ma monopol na zagraniczne opowieści i prawdy objawione. Mogę Cię rozczarować ale wyjechać i wyrobić sobie opinie o emigracji może dziś każdy. Ba, nawet coraz więcej krajan posługuje się językiem obcym i wie co wokół nich się dzieje. Sam zjeździłem kawał świata, mieszkając/ pracując w wielu krajach i opowieści o tym, jaka ta zagranica miodem i mlekiem płynąca, mogą dziś robić wrażenie tylko na osobach które zagranicę widziały tylko w telewizji. Zarobki w rajach którymi jesteś tak zachłyśnięty były przepaścią ale lata temu.

 

Rozumiem Twoją ekscytację tym jak żyje się TAM (Zurych przewija się w Twoich wypowiedziach co rusz), sam na początku swojej kariery z wyjazdami byłem zachłyśnięty zarobkami, poziomem życia itd. ale im dalej w las... Szybko okazuje się, że siła nabywcza pieniądza w rajach jest fajna ale w pl, jeśli tam chcesz żyć jak człowiek, nie poszalejesz z oszczędnościami. Wspomnę słowa znajomego z Norwegii który podsumował to niezwykle zręcznie "Korony są dużo warte, ale nie tutaj.".

Jasne, mielonki, system robota- dom, wynajmowanie jednego pokoju z 4 kolegami pozwala oszczędzić ale czy po to wyjeżdżamy aby stać się dziadami? Niestety, najczęściej tak. Pracując w jednej z firm, zabawna była historia Polaka którego powinęli do szpitala z powodu niedożywienia. Historia z pozoru mało rozrywkowa ale zrobiło się śmiesznie, kiedy inny kolega, mieszkający w jednym mieście z tym wychudzonym pozerem powiedział skąd wzięła się jego choroba. Okazało się, że pan chudy jest typem emigranta który za granicą żyje na skraju nędzy ale w Polsce ma BMW X5, jak tylko przyjeżdża na urlop albo święta, kiedy zabiera kobietę na zakupy, sam siedząc w swoim czaderskim aucie z otwartą szybą, przecież wszyscy muszą go widzieć. Ot taki biznesmen na wyjeździe. Podobne przypadki można mnożyć ale po co? Kiedyś, będąc świeżo po szkole, uważałem, że osoby na emigracji są zaradne i mają fajnie, że nie pracują w Polsce. Kiedy zacząłem wyjeżdżać, karta szybko się odwróciła. Dziś uważam, że wyjazd nie jest powodem do przechwałek, wyjechać może każdy, bez szkoły i kwalifikacji, pracując nawet za minimum w bogatym kraju w Pl można udawać, że jest się kimś. Cenię za to ludzi, którzy dobrze radzą sobie tutaj, mimo wszystkich proroków i narzekaczy robią swoje z dobrym skutkiem.

 

Z Twoich wypowiedzi wynika, że nie do końca taki z Ciebie Szwajcar jak byś chciał, raczej pracownik na kontraktach jeżdżący od prawa do lewa za groszem- taka to wolność w której masz dzień na spakowanie walizy i wyjazd tam gdzie ktoś Ci wskaże. Rozumiem Twoją awersję do wszystkiego co związane z kredytem i pieniędzmi pożyczonymi itd. Poznałem kilku kontraktowców którzy mieli identyczny tok rozumowania- w pewnym wieku uświadomili sobie, że czas który przepracowali na kontrakcie (nomen omen kontrakt to umowa śmieciowa), nie daje im nic poza gotówką tu i teraz. Nie mieli zapewnionych emerytur, ubezpieczeń, zdolności kredytowej również.

 

Kredyt (poza konsumpcyjnym), traktowany jako narzędzie a nie cel nie ma w sobie niczego złego. Jeśli dzięki pieniądzom z banku możemy inwestować, rozwijać się, optymalizować koszty czy zarabiać to co w tym złego? Świat się zmienia i trwanie w przekonaniu "jak ja swoimi rencyma zarobię to wiem, że moje", trochę się zdezaktualizowało. Co do kredytów na cele mieszkaniowe- jest to najważniejsza z potrzeb rodziny, każda sytuacja jest inna i nie każdy może siedzieć do 50 roku życia kątem u cioci i ciułać na swój kawałek podłogi.

 

Pojawiła się dyskusja na temat, że jeśli nie stać kogoś na dom, niech kupuje mieszkanie. Pojawili się herosi którzy załatwiają mieszkania 60m2 za 200 tyś, inni mają na pęczki mieszkań za 2 tyś za metr. Sugerujecie się chyba cenami na byłym pegeerze w walącej się ruinie. W ubiegłym tygodniu, mój znajomy kupił mieszkanie w deweloperce za 5,5 tyś od metra, miasto średniej wielkości. W większych miastach, mieszkania w tej cenie sprzedają się błyskawicznie, ceny transakcyjne są dużo wyższe niż rzeczone 5,5 tyś.

 

Oszczędzanie gotówki- gratuluję rozeznania. Poczytajcie trochę o inflacji, szacuje się, że Polacy w skarpecie trzymają łącznie 800mld zł, zakładając optymistyczną inflację, stracili w ciągu roku 20 mld. Biorąc pod uwagę rokowania inflacyjne, za 10 lat każda oszczędzona złotówka będzie warta 78 groszy. W oszczędzaniu nie ma nic złego ale zadbajcie przy tym o ochronę swojego kapitału. Nieruchomości (w przeciwieństwie do makulatury) opierają się inflacji, wyobraźmy sobie 100 letnią kamienicę- ktoś zarabia na niej od wieku. Ile warte są pieniądze które ktoś oszczędził 100 lat temu?

 

Straszenie jeden drugiego "a bo jak mi kto nie zapłaci", "w Uwadze było, że ktoś miał problem z lokatorami", "a bo mi mieszkanie zniszczą" są ślepą uliczką. Kapitał ma pracować na nas, nie na odwrót. W tej chwili mam nie jedną czy dwie osoby którym wynajmuje. Mam kilkudziesięciu lokatorów i ani jednej przygody z brakiem płatności. Jasne, zdarzały się incydenty z uszkodzeniami sprzętów ale na to też są sposoby. Strach i forumowe mądrości bardziej szkodzą niż pomagają.

 

PS. Co do szczęśliwych i uśmiechniętych Szwajcarów. Im bardziej rozwinięte społeczeństwo, tym większy problem i rozprzestrzeniającą się depresją. Nie są to moje subiektywne odczucia tylko wyniki badań. Polska jest znacznie poniżej średniej Europejskiej.

PS 2. Odsetek samobójstw na 100 tyś mieszkańców, jest w Szwajcarii znacznie wyższy niż w Polsce.

 

PS 3. Polska nie jest fajnym krajem do życia ale pamiętajmy, że każdy kraj ma swoje demony a ceny nieruchomości w całej Europie są ogromne, więcej zarobisz, zapłacisz odpowiednio więcej.

 

dobrze, że się odezwałeś...jakiś głos normalności! BRAWO, podpisuję się pod tym rękami i nogami!

 

niestety to forum zostało zabite albo przez emigrantów co teraz w internecie wypisują jak to super jest na emigracji a biedne polaczki pracują za miskę ryżu...co jest jedynie ich chorą wizją bo wyjechali z jakiegoś zadupia a druga grupa to maniacy oszczędności,wyciągający fanty ze śmieci.

no i trzecia grupa, "eko" oszołomów...a merytorycznych wypowiedzi tyle co nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

emigrantów co teraz w internecie wypisują jak to super jest na emigracji a biedne polaczki pracują za miskę ryżu

 

Jako wyjechani z zadupia, odnosimy się tylko do najniższej krajowej... teraz rozumiecie?...

 

Na emigracji też nie ma lekko - trzeba tyrać, Za najniższą tam kupisz 7 a nie 2 litry paliwa, ale to nie ma dla was znaczenia, prawda?

Zamiast 12 kWh za godzinę pracy, tam kupisz ponad 50 kWh, ale to nie jest najważniejsze.

Screenshot_2.jpg

 

A podwyżki czekają...:mad:

 

Najgorsza w Polsce jest niska kultura polityczna, społeczna i ten ocean nienawiści.

Niedawno Policja zabiła w Koninie młodego człowieka.

Ponoć był dillerem, ponoć to czy tamto.

Wystarczy jednak wejść na jakikolwiek portal i poczytać nienawistne komentarze.

Tam oni się cieszą, że zastrzelono człowieka.

Furia i nienawiść w Polakach aż kipi.

Czy to nie z biedy i upokorzeń serwowanych przez system?

W stadzie w którym kurczą się zasoby, słychać głównie warczenie.

Skąd ta nienawiść?

 

Za to wszystko przyjdzie wam zapłacić. Już płacicie.

Screenshot_1.jpg

Edytowane przez Superior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podaj mu konkretną ofertę od a do z...

Wszystko wskazuje na to, że biedactwo nie umie czytać ze zrozumieniem.

 

Już wystarczająco dużo informacji na temat leasingu tu podałem.

Mądrej głowie dość po słowie...

 

Teraz czekamy na Twoje wyliczenia. Może "wykrztałcony" Värmepumpsägare też dorzuci swoje trzy grosze?

 

Co byście nie napisali to w Polsce praktycznie za wszystko płacicie drożej.

Bida, panie, bida... Była, jest i będzie.

Pewnie stąd taki jazgot na forum - uderz w stół, a nożyce się odezwą.

To dlatego tak się pieklicie, biedacy Europy...

 

PS Värmepumpsägare, "wykrztałcony" człowieku, sam sobie znajdź potrzebne informacje.

Nawet gdybyś je znalazł, to nie uwierzysz. Polska bieda zbyt przytłacza ciasne biedoty umysły.:rotfl:

 

Wszystko wskazuje, że nie jesteś człowiekiem z kulturą wypowiedzi.

Wszystko wskazuje że nie jesteś wystarczająco wykształcony.

U Ciebie "Bida, panie, bida... Była, jest i będzie" i z wykształceniem i z kulturą.

 

Poczytaj poniższy wpis piotr_bzyk i doucz się.

Doucz się wszystkiego.

 

zyhu- widzę, że próbujesz brylować w dyskusji, rozczaruję Cię jednak, że wyjazd za granicę w tych czasach nie imponuje już nikomu. Zachowujesz się jakbyś był jedyną osobą, której udało się wyjechać i teraz ma monopol na zagraniczne opowieści i prawdy objawione. Mogę Cię rozczarować ale wyjechać i wyrobić sobie opinie o emigracji może dziś każdy. Ba, nawet coraz więcej krajan posługuje się językiem obcym i wie co wokół nich się dzieje. Sam zjeździłem kawał świata, mieszkając/ pracując w wielu krajach i opowieści o tym, jaka ta zagranica miodem i mlekiem płynąca, mogą dziś robić wrażenie tylko na osobach które zagranicę widziały tylko w telewizji. Zarobki w rajach którymi jesteś tak zachłyśnięty były przepaścią ale lata temu.

 

Rozumiem Twoją ekscytację tym jak żyje się TAM (Zurych przewija się w Twoich wypowiedziach co rusz), sam na początku swojej kariery z wyjazdami byłem zachłyśnięty zarobkami, poziomem życia itd. ale im dalej w las... Szybko okazuje się, że siła nabywcza pieniądza w rajach jest fajna ale w pl, jeśli tam chcesz żyć jak człowiek, nie poszalejesz z oszczędnościami. Wspomnę słowa znajomego z Norwegii który podsumował to niezwykle zręcznie "Korony są dużo warte, ale nie tutaj.".

Jasne, mielonki, system robota- dom, wynajmowanie jednego pokoju z 4 kolegami pozwala oszczędzić ale czy po to wyjeżdżamy aby stać się dziadami? Niestety, najczęściej tak. Pracując w jednej z firm, zabawna była historia Polaka którego powinęli do szpitala z powodu niedożywienia. Historia z pozoru mało rozrywkowa ale zrobiło się śmiesznie, kiedy inny kolega, mieszkający w jednym mieście z tym wychudzonym pozerem powiedział skąd wzięła się jego choroba. Okazało się, że pan chudy jest typem emigranta który za granicą żyje na skraju nędzy ale w Polsce ma BMW X5, jak tylko przyjeżdża na urlop albo święta, kiedy zabiera kobietę na zakupy, sam siedząc w swoim czaderskim aucie z otwartą szybą, przecież wszyscy muszą go widzieć. Ot taki biznesmen na wyjeździe. Podobne przypadki można mnożyć ale po co? Kiedyś, będąc świeżo po szkole, uważałem, że osoby na emigracji są zaradne i mają fajnie, że nie pracują w Polsce. Kiedy zacząłem wyjeżdżać, karta szybko się odwróciła. Dziś uważam, że wyjazd nie jest powodem do przechwałek, wyjechać może każdy, bez szkoły i kwalifikacji, pracując nawet za minimum w bogatym kraju w Pl można udawać, że jest się kimś. Cenię za to ludzi, którzy dobrze radzą sobie tutaj, mimo wszystkich proroków i narzekaczy robią swoje z dobrym skutkiem.

 

Z Twoich wypowiedzi wynika, że nie do końca taki z Ciebie Szwajcar jak byś chciał, raczej pracownik na kontraktach jeżdżący od prawa do lewa za groszem- taka to wolność w której masz dzień na spakowanie walizy i wyjazd tam gdzie ktoś Ci wskaże. Rozumiem Twoją awersję do wszystkiego co związane z kredytem i pieniędzmi pożyczonymi itd. Poznałem kilku kontraktowców którzy mieli identyczny tok rozumowania- w pewnym wieku uświadomili sobie, że czas który przepracowali na kontrakcie (nomen omen kontrakt to umowa śmieciowa), nie daje im nic poza gotówką tu i teraz. Nie mieli zapewnionych emerytur, ubezpieczeń, zdolności kredytowej również.

 

Kredyt (poza konsumpcyjnym), traktowany jako narzędzie a nie cel nie ma w sobie niczego złego. Jeśli dzięki pieniądzom z banku możemy inwestować, rozwijać się, optymalizować koszty czy zarabiać to co w tym złego? Świat się zmienia i trwanie w przekonaniu "jak ja swoimi rencyma zarobię to wiem, że moje", trochę się zdezaktualizowało. Co do kredytów na cele mieszkaniowe- jest to najważniejsza z potrzeb rodziny, każda sytuacja jest inna i nie każdy może siedzieć do 50 roku życia kątem u cioci i ciułać na swój kawałek podłogi.

 

Pojawiła się dyskusja na temat, że jeśli nie stać kogoś na dom, niech kupuje mieszkanie. Pojawili się herosi którzy załatwiają mieszkania 60m2 za 200 tyś, inni mają na pęczki mieszkań za 2 tyś za metr. Sugerujecie się chyba cenami na byłym pegeerze w walącej się ruinie. W ubiegłym tygodniu, mój znajomy kupił mieszkanie w deweloperce za 5,5 tyś od metra, miasto średniej wielkości. W większych miastach, mieszkania w tej cenie sprzedają się błyskawicznie, ceny transakcyjne są dużo wyższe niż rzeczone 5,5 tyś.

 

Oszczędzanie gotówki- gratuluję rozeznania. Poczytajcie trochę o inflacji, szacuje się, że Polacy w skarpecie trzymają łącznie 800mld zł, zakładając optymistyczną inflację, stracili w ciągu roku 20 mld. Biorąc pod uwagę rokowania inflacyjne, za 10 lat każda oszczędzona złotówka będzie warta 78 groszy. W oszczędzaniu nie ma nic złego ale zadbajcie przy tym o ochronę swojego kapitału. Nieruchomości (w przeciwieństwie do makulatury) opierają się inflacji, wyobraźmy sobie 100 letnią kamienicę- ktoś zarabia na niej od wieku. Ile warte są pieniądze które ktoś oszczędził 100 lat temu?

 

Straszenie jeden drugiego "a bo jak mi kto nie zapłaci", "w Uwadze było, że ktoś miał problem z lokatorami", "a bo mi mieszkanie zniszczą" są ślepą uliczką. Kapitał ma pracować na nas, nie na odwrót. W tej chwili mam nie jedną czy dwie osoby którym wynajmuje. Mam kilkudziesięciu lokatorów i ani jednej przygody z brakiem płatności. Jasne, zdarzały się incydenty z uszkodzeniami sprzętów ale na to też są sposoby. Strach i forumowe mądrości bardziej szkodzą niż pomagają.

 

PS. Co do szczęśliwych i uśmiechniętych Szwajcarów. Im bardziej rozwinięte społeczeństwo, tym większy problem i rozprzestrzeniającą się depresją. Nie są to moje subiektywne odczucia tylko wyniki badań. Polska jest znacznie poniżej średniej Europejskiej.

PS 2. Odsetek samobójstw na 100 tyś mieszkańców, jest w Szwajcarii znacznie wyższy niż w Polsce.

 

PS 3. Polska nie jest fajnym krajem do życia ale pamiętajmy, że każdy kraj ma swoje demony a ceny nieruchomości w całej Europie są ogromne, więcej zarobisz, zapłacisz odpowiednio więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Najgorsza w Polsce jest niska kultura polityczna, społeczna i ten ocean nienawiści.

 

Wystarczy jednak wejść na jakikolwiek portal i poczytać nienawistne komentarze.

.

.

.

.

 

Za to wszystko przyjdzie wam zapłacić. Już płacicie.

 

Jesteś tym co czytasz, no skąd w ludziach ta nienawiść, ciekawe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako wyjechani z zadupia, odnosimy się tylko do najniższej krajowej... teraz rozumiecie?...

 

Na emigracji też nie ma lekko - trzeba tyrać, Za najniższą tam kupisz 7 a nie 2 litry paliwa, ale to nie ma dla was znaczenia, prawda?

Zamiast 12 kWh za godzinę pracy, tam kupisz 50 kWh, ale to nie jest najważniejsze.

 

Najgorsza w Polsce jest niska kultura polityczna, społeczna i ten ocean nienawiści.

Niedawno Policja zabiła w Koninie młodego człowieka.

Ponoć był dillerem, ponoć to czy tamto.

Wystarczy jednak wejść na jakikolwiek portal i poczytać nienawistne komentarze.

Tam oni się cieszą, że zastrzelono człowieka.

Furia i nienawiść w Polakach aż kipi.

Czy to nie z biedy i upokorzeń serwowanych przez system?

Skąd ta nienawiść?

 

To jest niestety natura ludzka, wszędzie, na całym świecie, nie tylko w Polsce przecież…

Rok czasu studiowałam w Hiszpanii. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się (dosyć szybko), że tamtejsza młodzież to strasznie niefajni osobnicy. Na uczelni królował wyścig szczurów. Zero jakiejkolwiek chęci pomocy własnym kolegom. W tym czasie u nas studenci pomagali sobie nawzajem. Współpracowali. Całkiem inna kultura i podejście do kolegów i koleżanek z roku.

 

Jedyni sympatyczni i bezinteresownie pomocni Hiszpanie, jakich spotkałam, to byli ludzie starsi. “Nowsze” pokolenia były zaprzeczeniem bezinteresowności.

 

Za to wszystko przyjdzie wam zapłacić. Już płacicie.

 

Jak widać, sam jesteś tego idealnym przykładem. Furia i nienawiść w tobie aż kipi… Czemu? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest niestety natura ludzka, wszędzie, na całym świecie, nie tylko w Polsce przecież…

 

Tak? A na którym zagranicznym forum ogólnokrajowej gazety to widziałeś? Pokażesz?

 

Widzę że prawda w oczy kole...

 

W Polsce, jak nigdzie w normalnych krajach panuje nienawiść. I chamstwo. I złodziejstwo. I dziadostwo, itd...

 

Prawda w oczy kole, co?

 

PS Forumowy kolego, czy mógłbyś odnieść się do całości postu, szczególnie do fragmentu o cenach?

Te ceny pokazują, jakie tu panuje niewolnictwo, a niektórzy zarzucają mi przesadę.

Młodzi wyjadą, a zostaną urzędnicy skarbówki, emeryci, trochę publiczno/prywatnych biznesmenów i topniejąca resztka wyzyskiwanych Polaków przez Polaków.

A jakże!

Edytowane przez Superior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsza w Polsce jest niska kultura polityczna, społeczna i ten ocean nienawiści.

Niedawno Policja zabiła w Koninie młodego człowieka.

Ponoć był dillerem, ponoć to czy tamto.

Wystarczy jednak wejść na jakikolwiek portal i poczytać nienawistne komentarze.

Tam oni się cieszą, że zastrzelono człowieka.

Furia i nienawiść w Polakach aż kipi.

Czy to nie z biedy i upokorzeń serwowanych przez system?

W stadzie w którym kurczą się zasoby, słychać głównie warczenie.

Skąd ta nienawiść?

 

Za to wszystko przyjdzie wam zapłacić. Już płacicie.

 

W tych komentarzach jest nienawiść do policji za to że policjant bezzasadnie strzelił i zabił człowieka czy podobne komentarze że dobrze zrobił że zastrzelił?

Oba typy wpisów są nienawistnymi hejtami nawołującymi do przemocy i do nienawiści..

 

Wystarczy poczytać komentarze na FM i tutaj też znajdziesz hejterskie komentarze z byle powodu.

Ludzie czują się w internecie bezkarni i chętnie i bez powodu wylewają swoje hejterskie wpisy... Wystarczy posiadać odmienne zdanie niż hejter.

Takie chamstwo szerzy się wszędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następny naukowiec.

Dowody: linki do zagranicznych stron internetowych tamtejszych ogólno-krajowych gazet.

 

I przestać chrzanić co ślina na język przyniesie. Dowody!

 

najzwyczajniej w świecie jesteś frustratem na emigracji, wydaje Ci się, że wszyscy w PL maja tak źle jak Ty miałeś a teraz pana boga za nogi złapałeś...nie ośmieszaj się więcej :) (pisane z małej celowo)

gdzie tyrasz? w UK? gdzie czarni na ulicach się panoszą a Ty zawsze tam będziesz "others" ? byłem kilka razy, mam też rodzinę w UK, ćzęść po 10 latach wróciła, bo jednak aż tak fajnie nie jest...

a ja sobie w pl jeżdżę nowym autem, kończę budowę domu, jeżdżę na wakacje kilka razy w roku i jakoś się kręci...ale każdy w PL to biedak i nieudacznik, albo złodziej.

ahh ta zagranica! sam miód! :lol2::lol2::lol2::lol2::lol2::lol2:

 

p.s. policja zabija w każdym kraju - poczytaj trochę, dokształć się, zobacz co się dzieje w USA, zobacz jak wygląda Szwecja obecnie i dzielnice do których tamtejsza policja boi się zaglądać, zobacz jak w DE emigranci których tak chętnie sprosili zabijają ludzi maczetami na ulicach...ale to u nas najgorzej zawsze :) żal mi Ciebie, powodzenia bogaczu na obczyźnie! walcz o funty czy euro i nie daj się! a my jakoś sobie w tej biednej Polsce poradzimy, dobrze, że stać nas na internet, mogę czytać wypowiedzi takich emigrantów i zobaczyć jak to wszędzie indziej jest dobrze...ahhh może to wszystki kiedyś rzucę i też wyjadę, tylko piszcie więcej o zurychu, kajenach, leasingach za dniówki i takie tam, zaraz człowiekowi lepiej! :) :)

 

aż mi się skecz kabaretu KMN przypomniał o tym jak polak do Holandii wyjechał i w pół roku zapomniał polskich wyrazów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...