Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

palenie węglem w kotle miałowym


karpusx

Recommended Posts

Tutaj znajdziesz sporo informacji jak poprawnie palić w kotle GS:

https://czysteogrzewanie.pl/jak-palic-w-piecu/jak-palic-czysto-weglem/

 

Przez kilka ostatnich lat paliłem węglem w kotle miałowym Kotrem Kwmp1 46kW. Mocno przewymiarowany jak na dzisiaj.

Kupuję różny węgiel, od groszku po kęsy. Zasypuję pod górne drzwiczki, wchodzi spokojnie z 55kg, rozpalam od góry drewnem. Niestety, kocioł posiada fabryczny, trwałe otwarty wlot wtórnego powietrza i potrafi wybuchnąć przy spalaniu mocno kalorycznego ekogroszku(powietrzne wtórne blokuje gazy próbujące wydostać się z komory spalania).. Przy pozostałych rodzajach spala ładnie i bez większego dymu dzięki paleniu od góry. Czas spalania pełnej komory to 24h z użyciem nadmuchu i ze 30h przy powietrzu pierwotnym podawany spod popielnika(ale trudniej wyregulować dawkowanie powietrza i temperaturę) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • Odpowiedzi 63
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Cześć,

 

Minął jakiś czas od ostatniego wpisu. Musiałem niestety wymienić siedem grzejników żeberkowych blaszanych na żeliwne. Zaczęło się od tego, że w poprzednich próbach grzania niektóre grzejniki nie były równomiernie rozgrzane. System odpowietrzania działa słabo. Postanowiłem dołożyć odpowietrzniki na przy końcach grzejników. Niestety próba odkręcenia korka, w przypadku kilku grzejników, skończyła się uszkodzeniem grzejnika. Musiałem kupić żeliwne grzejniki z odyzku, 5zł/żeberko. Wszystko musiałem zawieźć ciężaróweczką do domu. Potem montaż. Sporo roboty.

 

Dziś skończyłem i kolejna próba palenia.

 

Kupiłem węgiel orzech piast. Chciałem wyłożyć szamotem ruszt, ale cegły nie wchodzą ładnie pod ścianki, po za tym środek jakiś taki mały się robi. Postanowiłem zrobić próbę na całym palenisku i wyjąłem ten szamot. Wrzuciłem na dno kotła chyba 5 szufel tego węgla. A może 6? Utworzyło to na dnie warstwę może z 15cm węgla. Taką ilością węgla dziś paliłem, nie więcej! Jednakże na górnej powierzchni zasypu rozpaliłem dość solidne ognisko, solidna taczka drewna poszła. Chciałem trochę przyspieszyć proces, żeby do nocy nie siedzieć z tym, a zacząłem o 14 palenie.

No i się paliło.

Na początek włączyłem dmuchawę przy zamknięciu wszystkich drzwiczek. Wpłynęło to na szybki wzrost temperatury 30-45 stopni. Potem drewna już nie dorzucałem i wyłączyłem nadmuch. Przy tym orzechu i grubości warstwy, najwyraźniej węgiel się spalał oddolnym powietrzem wtórnym, nawet nieszczelnościami zamkniętych drzwiczek.

I na tym zasypie już nic nie robiłem. Doszło samoistnie do 63 stopni i się zatrzymało. Grzejniki ciepłe. Grzałem pół kondygnacji, czyli grzałem ponad 200m2. W cztery godziny podniosłem temperaturę z 2C do 8C.

Postanowiłem dosypać węgla.

Dosypałem dwie szypy.

Temp. zaczęła wędrować do góry. Niestety pry 65C kolejny metalowy grzejnik poddał się i zaczął sikać.

W tej sytuacji musiałem wdrożyć procedurę awaryjną: ugasiłem palenisko wodą - od małych zroszeń po końcowe zlanie paleniska wężem. Potem w kilku krokach zalany żar wywaliłem do stalowej beczki i zalałem wodą.

 

Niestety, ponownie nie udało mi się porządnie napalić. Muszę dalej modernizować. Tymczasem mam pytania:

 

1. Czy te 5 szyp na zasyp to mało czy dużo? Czy 8C z 2C w ciągu 4h dla 200m2 nieocieplonej, wyziębionej budy to dobry wynik?

2. Czy jeśli wystartuję z 10 łopatami to jest szansa na zagotowanie się wody?

3. Intuicja wiedzie mnie w kierunku koksu, co o tym sądzicie? Duży kocioł, stara buda, może właśnie koks?

 

Zadanie na kolejne uruchomienia: sprawdzić ile łopat mogę wsypać, żeby paląc bez nadmuchu dojść do 80C i żeby temperatura już dalej nie rosła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem napisać o problemie, który wystąpił.

W pewnym momencie palenia było tak, że przy otwartych drzwiczkach popielnika, występował dźwiękowy rezonans. Było to kilkadziesiąt herców - może z 40. Taki bas. Ale był potężny. Usłyszałem go z innej kondygnacji i natychmiast pobiegłem do kotłowni. Bałem się, że może się stać coś kominowi albo ścianom. Przy zamkniętych drzwiczkach tego efektu nie było, a po godzinie w ogóle znikło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj karpusx. No i pierwsze koty za płoty. Z tym drenem do rozpalania to nie przesadzaj aż tyle go nie potrzeba ale z tym, to dojdziesz po mału. Nie podoba mi się twój sposób kotła prowadzenia w kwestii podawania powietrza – mam nadzieję że kontrolnie sprawdzałeś co się nad kominem dzieje, więc pozostawiam, to twemu uznaniu – może faktycznie on ma takie nieszczelności, że będzie prawidłowo chodził tak jak napisałeś o tym. Wraz z tym jak nabierać będziesz wprawy i oswoisz się z paleniem w tym kotle – porcje paliwa zwiększać możesz a jeśli uznasz, że palenisko trzeba jednak cegłami zmniejszyć, to cegły diaksą dociąć będzie trzeba. Wszystko zależy od tego co nad kominem i jak wypalać się będzie – cegły możesz ustawić na tylnej ścianie albo z boku lub dookoła ścianek – to też będziesz musiał sprawdzić u siebie. Co do koksu – zapomnij – koks potrzebuje wysokiej temperatury spalania i kotła do tego z żeliwa. Do tego kos jest drogi przy czym kaloryczność jego nie jest porywająca – ale nie kopci.

 

... Niestety przy 65C kolejny metalowy grzejnik poddał się i zaczął sikać. ... - Jak to sikać a skąd w nim takie ciśnienie. Lepiej sprawdź to za pomocą tego : https://www.google.com/search?q=termometr+do+kot%C5%82a+z+ci%C5%9Bnieniomierzem&oq=termometr+do+kot%C5%82a+z+ci%C5%9Bnieniomierzem&aqs=chrome..69i57j33.13544j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8 . W miejsce rtęciowego wkręcić go trzeba – tylko o redukcji nie zapomnij.

 

1. Czy te 5 szyp na zasyp to mało czy dużo? Czy 8C z 2C w ciągu 4h dla 200m2 nieocieplonej, wyziębionej budy to dobry wynik? - Żartujesz czy co – straty kominowej nie znasz i cholera wie ile na czopuchu było – trzeba termometr spalin zamontować : https://www.google.com/search?q=termometr+spalin&oq=termometr+spalin&aqs=chrome..69i57j0l7.8938j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8 - ale za nim co – bo o wymianie sterownika do wentylatora nadmieniałeś – więc najpierw ustal jak to ma być z tym wentylatorem i tą pompką cyrkulacyjną – z tego względu, że może jak już to trza by kupić sterownik z sondą do pomiaru temperatury spalin a jeśli to będzie chciało chodzić bez tych bajerów, to sam termometr wystarczy. Nie zapominaj o tym, że za wielkiej sprawności po tym kotle spodziewać się nie możesz, więc nie licz na jakieś oszczędności z tego.

 

2. Czy jeśli wystartuję z 10 łopatami to jest szansa na zagotowanie się wody? - No pewnie że tak – jak zakładam - jak byś mu dobrze powietrzem przywalił, to przy tej powierzchni rusztu i na tych pięciu łopatach można było by go zagotować. Do tego nie wiadomo jeszcze jak instalacja odbiera ciepło z kotła.

 

W tej sytuacji musiałem wdrożyć procedurę awaryjną: ugasiłem palenisko wodą – Dobre sobie – jak zajdzie następna taka konieczność – najpierw wilgotnym piachem albo popiołem a później mokry – zasypać. Masz szczęście, że kocioł ze stali a nie z żeliwa – jak nic by popękał.

 

Zadanie na kolejne uruchomienia: sprawdzić ile łopat mogę wsypać, żeby paląc bez nadmuchu dojść do 80C i żeby temperatura już dalej nie rosła. - Ciekawe wyzwanie – jak w czasie zamiany czarnego na czerwone na 80*C stanie, to później zasadniczo temperatura może tylko spadać – no chyba że go otworzysz pod rusztem i czerwony węgiel do jasno pomarańczowego doprowadzisz.

 

W pewnym momencie palenia było tak, że przy otwartych drzwiczkach popielnika, występował dźwiękowy rezonans. - Coś więcej byś o tym napisał – może to były bulgotki.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samsu, dzięki, już tylko dla Twojej wypowiedzi, warto jest opisać swoje doświadczenia.

Strasznie mnie podłamała wczorajsza porażka z grzejnikiem. Wstałem więc dziś o 5 i pojechałem naprawić sytuację. Wymieniłem dwa grzejniki. Ponowne zalanie instalacji. Kolejna próba palenia. Dziś miałem dobry dzień, prace nad modernizacją trwały dwa miesiące i warto było.

 

Nie opiszę tego co dokładnie robiłem, bo było kilka działań, powiedzmy eksperymentalnych w zakresie: otwarty popielnik/zamkniety, dmuchawa załączona/wyłączona itd.

 

Generalnie z 2C wykręciłem dziś 8C, 12C, 14C zależnie od części pałacu. Nie spaliłem tyle drewna co wczoraj, raczej mało. Wstępnie wsypałem 6 łopat. Kręciłem początkowo dmuchawą i faktycznie szybciej szło do 40C niż wczoraj. Potem wyłączyłem dmuchawę. Dorzuciłem kolejne 3 łopaty. I co dziwne, temperatura doszła tak jak wczoraj do 65C i zaczęła opadać. Gdy zjechała do 58C dowaliłem jeszcze dwa razy po dwie szypy. W sumie załadowałem dziś 13 łopat. Nie wiem ile to jest kg. Pot tych czterech ostatnich zrobiłem eksperyment i załączyłem dmuchawę. Była nastawiona na 70C max i potem automatyczne jej wyłączenie. Chodziła kilka minut i się wyłączyła. Jak podbiegłem do pieca, to było słychać miejscowe bulgotanie, ale to jeszcze nie było prawdziwe gotowanie się wody w większej jej objętości tylko przy płaszczu trochę coś zaczęło się dziać. Minutę po wyłącznieu dmuchawy efekt ten ustał. Co ciekawe, termometr na piecu pokazywał 65C, a sterownik mierzył już ponad 70C, dlatego wyłączył dmuchawę. Sytuacja się ustabilizowała. Następnie rozchuliłem troszeczkę popielnik, bo nie chcę kisić takiej porcji węgla, boję się że wybuchnie. No i temperatura powolutku zaczęła wzrastać do punku szczytowego 72C. Było już późno i chciałem do domu. Podjąłem decyzję, że zostawię kocioł z lekko uchylonym popielnikiem, żeby jednak zachodził tam w miarę normalny proces spalania. Poczekałem jednak aż temperatura zacznie spadać. No i jak zleciało do 69C to pojechałem do domu.

Mam nadzieję, że nagle temp nie będzie rosła.

 

Co do efektu rezonansu. Nie ma to żadnego związku z wodą. Jest to jakiś efekt rezonansowy, w którym bierze udział kocioł i komin, działa to jak trąba. Bardzo niski bas. Dziś działo się to samo w trakcie rozgrzewania, w okolicach 45-55C.

 

Rano jadeż zobaczyć, czy wszystko jeszcze stoi, i czy coś tam się jeszcze będzie paliło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samsu, jeszcze jedno.

Muszę wybadać jeden temat:

Czy ilość paliwa w tym kotle była za mała i paliło się poniżej pewnej założonej granicy efektywności? Czy też ciąg kominowy jest za słaby?

Dlaczego?

Gdy węgiel jest już rozpalony i uchylę wrota załadunkowe, to widać, że się tylko żarzyło. I po sekundzie wzbijają się mocniejsze płomienie - pochodzą z powietrza od właśnie otwartych drzwiczek. Gdy one są lekko uchylone, to dym nadal leci kominem. Gdy je bardziej otworzę, spaliny idą drzwiczkami. Dodam, że w przypadku drzwiczek zamkniętych, również tych od popielnika, przy rozpalonym już dobrze węglu, z komina nie widać czarnego dymu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.) Samsu, dzięki, już tylko dla Twojej wypowiedzi, warto jest opisać swoje doświadczenia. - E tam – czas mieć będą – napiszą. Nic to, bo najważniejsze w tym to, że czytają o tym maluczcy, którzy odwagi nie maja publicznie głosu podnosić a też czysto chcą się ogrzewać.

2.) Generalnie z 2C wykręciłem dziś 8C, 12C, 14C zależnie od części pałacu. - Nic o temperaturach na zewnątrz nie piszesz a być tak może, że na zewnątrz cieplej niż w środku. No i okna – pojedyncze czy dubeltowe – szczelne czy z nich na pomieszczenia zewnętrznym powietrzem dmucha. Ostatni strop masz ocieplony jako czy tylko połacią dachu, która budynek chroni tylko przed deszczem.

3.) Dorzuciłem kolejne 3 łopaty. - Jak na wierzch po całości czy może na kupę, bo raczej nie przegarnąłeś żaru i tego nie dosypałeś z boku oraz drewna trochę nie narzuciłeś by świeże zaczęło się jarać.

4.) I co dziwne, temperatura doszła tak jak wczoraj do 65C i zaczęła opadać. - Co w tym dziwnego – przestało się jarać i zaczęło się kopcić.

5.) Po tych czterech ostatnich zrobiłem eksperyment i załączyłem dmuchawę. Chodziła kilka minut i się wyłączyła. - Wnioski z takich sytuacji musisz zacząć wyciągać i temperaturę na kotle obserować.

6.) Jak podbiegłem do pieca, to było słychać miejscowe bulgotanie, ... Co ciekawe, termometr na piecu pokazywał 65C, a sterownik mierzył już ponad 70C, - Faktycznie ciekawe wręcz nie prawdopodobne, bo takie rzeczy to tylko w DS-ach z palnikami zdarzać się mogą a tu u ciebie w GS-ie – dziwne i ciekawe. Na rozbieżność temperatur nie patrz ale miej to na uwadze, że ten elektroniczny oszukuje co u niego z powodu lat jest normalne.

7.) Następnie rozchyliłem troszeczkę popielnik, bo nie chcę kisić takiej porcji węgla, boję się że wybuchnie. Nie peniaj – obyś tylko nie stał na linii ognia i by ogień nie buchnął w coś łatwo palnego :

- Wybuch z pieca czyli jak się pali w piecu :) Normalne jak rozgrzane wybuchowe gazy powietrza i ognia dostaną.

8.) Poczekałem jednak aż temperatura zacznie spadać. No i jak zleciało do 69C to pojechałem do domu. Mam nadzieję, że nagle temp nie będzie rosła. - Temperatura wzrosnąć tylko może gdy by po ustawionej nastawie wiatr się zerwał – w układach na szczelinę jest to normalne ale nie groźne jeśli paliwo się wypala. Zanim gotować się zacznie, to z powodu braku paliwa wygasać zacznie.

9.) Co do efektu rezonansu. Nie ma to żadnego związku z wodą. Jest to jakiś efekt rezonansowy, w którym bierze udział kocioł i komin, działa to jak trąba. - Oby tylko to nie było wywołane np. czymś takim : https://forum.muratordom.pl/showthread.php?360606-Po%C5%BCar-sadzy&p=7890141&viewfull=1#post7890141 – cholera wie co tam się odłożyło w między czasie.

 

Wolnym czasem sprawdź by było wiadomym to na pewno : co się dzieje z ciśnieniem w kotle jak temperatura zaczyna na nim wzrastać – zajrzyj do naczynka wyrównawczego albo użyj do tego patyka – woda jak zaczyna się nagrzewać, to jej objętość rośnie – jeśli w tej instalacji nic się jakoś nie porypało, to poziom wody w naczynku wyrównawczym będzie się podnosił wraz ze wzrostem temperatury w układzie.

 

Kolejny raz ci piszę o tym – nie ma czegoś takiego, że : wentylator dmucha i staje – jak stanie to gazy palne w kotle zbierać się zaczynają, komin zaczyna kopcić a jak wentylator znowu ruszy, to normalne przecież, że gruchnąć może. Powinien przez cały czas pracować z konieczną nastawą tak by powietrze dostarczał w określonej i potrzebnej ilość i by paleniska nie rozbudzał - w tedy nie będzie wybuchów i w palenisku będzie się ładnie jarać i kocioł będzie trzymał temperaturę zadaną. Sam do ustawień właściwych dojść musisz, bo przy rozpalaniu tego powierza trzeba więcej a po rozpaleniu zmniejszyć je trzeba, przy wypalaniu tylko od dołu i troszkę z wierzchu.

 

Co z tą pompką cyrkulacyjną – jak układ działa z nią i bez niej na zaworze różnicowym.

 

Mam nadzieję, że w końcu nam się uda bez żadnych obaw i problemów dojść do temperatury 90-ciu stopni na kotle. Tyle na razie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samsu, jeszcze jedno. Muszę wybadać jeden temat:

Zadajesz pytanie i udzielasz na nie odpowiedzi – to chyba normalne, że bez powietrza palić się nie będzie. Jeśli o dymienie z kotła na kotłownię chodzi – to też normalne, że jak ciąg kominowy jest słaby i komin spalin nie ciągnie, więc gdzie mają uchodzić – idą tam gdzie im łatwiej.

 

„Gdy węgiel jest już rozpalony” – a co masz na myśli używając określenia tego – przy tych warstwach z którymi teraz do czynienia mym, to dla mnie jest rozpalony jak już całość jest czerwona.

 

„Gdy one są lekko uchylone, to dym nadal leci kominem.” - a co w palenisku się dzieje w tym czasie jak to wygląda, bo raczenie nie tak jak tutaj : https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/30732-pomoc-w-ustawieniu-parametr%C3%B3w-pracy-kot%C5%82a/?do=findComment&comment=492719 .

 

No i jeszcze jedno – kocioł ma iść przez cały czas z jedną mocą a nie tak, że się rozpędza i staje a później rozpędzać się znowu zaczynać musi po to by w końcu znowu stanąć. Skutek tego jest taki, że kopci czyli paliwo przez komin wywala a skoro tak to lepiej przecież ten dym zjarać po mimo tego, że przekroczy temperaturę zadaną.

 

Do spalania w warstwie żaru jeszcze śmy nie doszli i z tego powodu wstępnie do prób ci napisałem o warstwie węgla wysokości 10 - 15 cm - przy okazji kiedyś wypal warstwę tą i do niej nie dokładaj. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AD2. Na dworze było koło 2C. Pałac jest zabytkiem z orygianlną technologią z 1908r. Okna skrzyniowe, podwójne 110lat - są szczelne, nie dmucha, zero docieplenia ścian z cegły, pod podłogą piwnica, nad użytkową kondygnacją strych oddzielony stropem docieplany czciną i kto wie czym tam jeszcze. Sumaryczna powierzchnia 1200m2

 

AD3. Faktycznie, węgiel nasypywałem na wierzch żaru, w miarę równomiernie

Ciśnienie powinno być poprawne. Zbiornik wyrównawczy wraz za całym pionem musiałem na samym początku wymienić, bo był na strychu i wszystko tam zardzewiało.

 

"Kolejny raz ci piszę o tym – nie ma czegoś takiego, że : wentylator dmucha i staje"

U mnie jest, bo sterownik ma z 15lat i on jest zero jeden, nie ma opcji przedmuchów czy płynnych obrotów, dalej jednak wykażę, że sterownik nadmuchu w tym systemie będzie miał ograniczone zastosowanie.

 

"Co z tą pompką cyrkulacyjną – jak układ działa z nią i bez niej na zaworze różnicowym."

Mam pompkę zawsze włączoną, nie miałem odwagi wyłączyć w trakcie grzania. Ogólnie ciepło, tak mi się wydaje, jest rozprowadzane w miarę równomiernie do wszystkich grzejników. Jest to grundfoss ustawiony na trzeci bieg. W sumie maleństwo jak na taki zład wody.

 

"Mam nadzieję, że w końcu nam się uda bez żadnych obaw i problemów dojść do temperatury 90-ciu stopni na kotle"

Nieee, nie odważę się na razie na takie temperatury. Jak jest powyżej 70C, to jestem już zestresowany. Muszę dłużej ten układ poćwiczyć i nabrać pewności.

 

Dzisiejszy dzień palenia przyniósł nowe uwagi:

Po wczorajszym paleniu zostało w domu ciepło o temperaturze 7C. Oczywiście wszystko się wypaliło, o godz. 11 jak przyjechałem, zostało kilka żarzących się węgielków. Załadowałem dziś 9 łopat węgla, całość odrazu na start. Nadmienię, że te 9 łopat to wciąż dla mojego kotła to jest warstwa na dnie rusztu a nie jakiś normalny zasyp. Dmuchawy użyłem do rozpalenia węgla i wstępnego podniesienia temperatury. W okolicach 50C dmuchawę wyłączyłem, miałem wrażenie że nie wiele daje i wywiewa ciepło przez komin. Wyłączyłem ją i dalej operowałem tylko dolnymi drzwiczkami z następującymi wnioskami:

 

10. Krótko po osiągnięciu wyższej temperatury, gdy paliwa nie brakuje, mocne zamknięcie dolnych drzwiczek powoduje powolne opadanie temperatury

11. Lekkie rozwarcie dolnych drzwiczek powodował wzrost temperatury. Tak doszło do dzisiejszego maksa 74C. To ważne: ten maks system osiąga sam, prze lekko rozwartych dolnych drzwiczkach i 9łopatach. Przy kolejnym zasypie wrzucę 12 łopat, zobaczymy jak się t Tmax zmieni.

12. Temperatura w okolicach 70C utrzymywała się bardzo długo

13. Wykonałem eksperyment: zamknięcie dolnych drzwiczek na dłużej i załączenie potem nawiewu - nic nie fuknęło. Czyli jakieś nieszczelności od dołu muszą jednak być bo nie nastąpiło gromadzenie się gazów.

14. Raz też zauważyłem - jest to sprzeczne z tym o czym pisałem wczoraj - że załączenie dmuchawy w okolicach 60C obniżało temperaturę! Chyba że coś źle odczytałem. Ogólnie jak kocioł jest rozbujany to dmuchawa jakby przeszkadzała.

15. Źle wczoraj napisałem, lub było inaczej w kwestii dymu. Przez pierwsze godziny, niezależnie co robię przy kotle, z komina wydobywa się dymek, nie mocny, bury, taki dymek. Może przez to że węgiel mokry, a może przez dłuższy czas te 9łopat się zapalało i przez to dymiło. Chyba po naprawdę dobrym rozgrzaniu i temp. około 70C, węgle wszystkie czerwone, dymu już w ogóle nie było.

 

PEWNE WNIOSKI

Niektóre z pwyższych punktów sugerują, że:

 

- dmuchawa jest dobra/niezbędna do miału, ale do palenia węglem i nowych wymagań funkcjonalnych, nie nada się. Jedynie przy rozpalaniu - uzysk czasowy, kosztem ciepła w komin.

 

- Po wyznaczeniu kluczowego parametru ILOSCI ŁOPAT PRZY KTÓREJ ZAMKNIECIE DRZWICZEK JESZCZE POWODUJE SPADEK TEMPERATURY (zakładam ze powyzej tego parametru temperatura bedzie zawsze rosła) klapę dolną można by mieć stale zaryglowaną szczelnie (i tak nie jest zupełnie szczelna) i zrobić na drzwiczkach zasypowych miarownik ciągu. Umożliwi to zasypanie np. 20 łopat i kontorlę spalania miarownikiem. Dlatego czeka mnie przynajmniej jedno zagotowanie wody w najbliższym czasie, żeby ten parametr wyznaczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chata dobrze ocieplona i bez styropiany i plastikowych okien trzy szybowych – ciepło trzyma.

 

Co do palenia dojdziemy pomału do wszystkiego – byś mnie dobrze zrozumiał – ja cię nie zachęcam do palenia na żywca – tylko do tego abyś zaczął polegać na tym co już wiesz na pewno i czego pewien jesteś oraz w oparciu o to postępował dalej – obserwował i wyciągał wnioski np. : cienka warstwa węgla równomiernie na wierzch rozsypana na żar jak ma powietrze w mig płonąć zaczyna i nie kopci – w czasie prób możesz tak robić.

 

W czasie rozpalania nie załączaj pompki – tak nigdy nie powinno się robić – załączysz se ją jak na kotle będzie 65 – 70*C – nie peniaj – instalacji pewien jesteś, więc tu nie ma mowy by coś bulgotać zaczęło.

 

Zrób koniecznie zdjęcia tej dmuchawy – ją też idzie zmodernizować i ona będzie chodzić jak już pisałem no stop w czasie gdy będzie potrzebna.

 

Dolne drzwiczki popielnikowe działają – bardziej precyzyjnie musisz się zacząć nimi posługiwać i klapka do miarkownika w nich być musi a nie w zasypowych – z zasypowych do PW.

 

Zrób próbę – w czasie rozpalania – używaj tylko uchylania drzwiczek popielnikowych i zasypowych.

 

Z jednej strony piszesz, że chcesz by bez prądu to działało a z drugiej, że się peniasz i że bez prądu się nie da. Jak w czasie prób kotła i temperatury na grzejnikach se będziesz pilnował – spoko – chata jest tak temperaturo chłonna, non stop powinien kocioł na 90*C pomykać by ją nagrzać do temperatury użytkowej.

 

Zacznij temperaturę powrotu na kotle obserwować i badać – dłonią albo jakimś termometrem z sondą przylgową – obaczysz co z kotła wychodzi a co z instalacji wraca – temperatura powrotu (korozja nisko temperaturowa, pocenie się wymiennika i zarastanie smołą) : minimalna 55*C – zalecana 57*C. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oki, następne próby uwzględnią:

- wyłączenie pompki

- regulacja wszystkiego drzwiczkami

- doślę zdjęcia dmuchawy.

 

mtedeusz, nie no żartujesz z tymi oponami. to w takim razie zastanawiałbym się, żeby ostrożnie dorzucić troszkę koksu, nie dużo, ostrożnie, gdy kocioł ma już te 70C i zrobić to na warstwę żaru, żeby nie stykał się z blachą.

 

samsu, mam wątpliwości co do tego, gdzie ma być miarownik ciągu. Ustalmy nomenklaturę, bo może się nie rozumiemy, bo nie wiem co jak się nazywa:

mój kocioł ma troje drzwiczek. Idąc od góry:

- na samej górze, stale zamknięte drzwi do czyszczenia wymiennika nr 1

- poniżej są głne drzwiczki zasypowe nr2

-najniżej są te podające powietrze pod ruszt - je nazywam POPIELNIKOWYMI nr3

 

Tobie chodzi o to, żeby miarownik był w drzwiczkach dolnych nr3? Sądziłem, na podstawie filmików, że metoda palenia od góry polega na podawaniu powietrza od góry przez miarownik zamontowany na drzwiczkach zasypowych nr. 2, a wtedy dolne n3 są zamknięte. I to by mi umożliwiło ewentualnie zasypać cały kocioł po drzwi zasypowe i palić przez dwa dni po dobraniu paliwa o odpowiedniej granulacji, żeby to odgórne powietrze nie penetrowało za bardzo w głąb i nie spalało całości zbyt szybko.

Naprowadź mnie więc.

 

Odnośnie szamotu itd. Tego jeszcze nie zrobiłem. Tak se myśle, że gdyby udało się całość kotła zasypywać i palić od góry, to kto wie, czy przy tej objętości nie wytrzyma ze dwa dni. Drzwi uszczelniałem, ale jest to wciąż zrobione za słabo.

 

Dziś będę szukał termometrów elektronicznych, ze cztery są potrzebne: zasilanie i powrót kotła, spaliny, i do pomiaru temp. u góry w powietrzu. Fajnie gdyby to było połączone z jakimś prostym rejestratorem i najlepiej z gsm, żebym mógł z daleka to obserwować i lesze wnioski wyciągać. Tylko pewnie taki system to droga zabawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sprawie syfu, który dalej robi i tu – mtedeusz – na priv do ciebie napisałem – z uwagi na propagowane przez niego kopcenie i spalanie opon oraz innego toksycznego dziadostwa jak i na ten syf, który w tematach robi - i co (priv odebrałem) – uważasz, że to pomoże i coś zmieni po słowach twych, które do niego napisałeś.

Nie mi w tym procederze brać udział i szarpać się z nim o ten syf, który i tu robi.

Nie widzę powodu dla którego nerwy i tu ma mi szarpać – szkoda mojego zdrowia i czasu oraz roboty.

Oczekuję, że to co do niego napisałeś, to poprawisz – w taki sposób by wiedział jakie masz zdanie o tym co radzi i propaguje.

 

Tak na marginesie : inni z jego powodu tu nie piszą i pisać nie będą, bo jak wyżej i niżej oraz między innymi : Mtdeusz - Lider FORUM (min. 2800) – Zarejestrowany - Mar 2016 – Skąd Zadupie (Lubelskie) - Dzielnica Wypizdowie – Posty 2.879.

 

Odpady drewniane to można palić w kotle DS a nie górnym kopicuchu. Kup cegły szamotowe i obłuż nim ścianki kotła by powierzchnia rusztu była mniejsza.

 

Nie możliwe. 5dni to mógł kisić dymić, Smołe produkować a nie palić.

 

Bo komuś się chce czytać kilometrowe wątki. GS to GS kopci i kopcić będzie.

 

Panie to się nadaje do huty.

 

A może 200kw odrazu? Ruszt 60x60=3600cm2 3600:100=36 / 36x10kw=360kw z tego rusztu by teoretycznie wycisnął przy pełnym spalaniu a w górnym kopciuchu jest to nieosiągalne czyli ze 100kw ma. / 10x10=100cm=10kw.

 

Czopuch rozgrzewa się do czerwoności? W miałowym palono od góry bo od dołu to by chyba drzwiczki eksplodowały.Bum bum bum bum.

 

Kocioł o małej mocy. Kocioł na gaz, olej opałowy, prąd.

 

Na węglu kocioł będzie miał z miliard kilowatów i wszystko zagotuje.

 

2 Dobrze widzi.

 

Zmniejszyłeś palenisko cegłami by ci wody nie gotowała czy nie?????? Piec uszczelniłeś?????????

 

Jak masz tylko 7 stopni w chacie to weś walnij ze 4 oponki i zaraz będzie 22 ale czekaj to GS więc lepiej nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

mtedeusz z ostatnim swoim precz poszedł – dobre i tyle – obaczym na ile to się zdało.

 

 

 

W kwestii koksu – samym nie pal, bo to na dole z otworami co rusztem nazywamy szlak trafić może – do tego nie wiadomo z czego to jest zrobione i czy można to wymienić a jak chcesz się przekonać z koksem próbować możesz i się przekonasz, że będzie dużo niedopalanego z popiołu wybierał. Najpierw palenie węglem opanuj – do palenia węglem się przekonaj.

 

W kwestii miarkownika – nie wiem gdzie to widziałeś i skąd ci sie to wzięło – pokaż.

W tym : https://forum.muratordom.pl/showthread.php?195149-Ekonomiczne-spalanie-paliw-sta%C5%82ych&p=7897855&viewfull=1#post7897855 – na YT film jest fajny w którym na rysunkach są pokazane zasadniczo wszystkie sposoby palenia w rozmaitych paleniskach ale nie ma na żadnym tego by tylko PW nad zasyp podawać ale i owszem do czasu można i tak robić – do czasu aż węgiel się nie odgazuje – gaz się skończy jarać się przestanie – rozgrzany węgiel jak od spodu powietrza nie dostanie, to z czasem zgaśnie i się nie wypali.

 

... zasypać cały kocioł po drzwi zasypowe i palić przez dwa dni po dobraniu paliwa o odpowiedniej granulacji, ... Tak se myśle, że gdyby udało się całość kotła zasypywać i palić od góry, to kto wie, czy przy tej objętości nie wytrzyma ze dwa dni. ...

Jak czarne zamienisz na czerwone i będzie powietrzem od dołu sterowane – udać się może – ale - RCK nie ma i co będzie jak pogoda się zmieni i z komina rwać będzie – na stałej szczelinie kocioł się rozpędzi i wodę wygotuje a później i jego szlak trafi – i tu jeszcze jest kwestia zapopielenia – jak popiół ruszt zapcha palić się przestanie i zgaśnie.

 

Fajnie gdyby to było połączone z jakimś prostym rejestratorem i najlepiej z gsm, żebym mógł z daleka to obserwować i lesze wnioski wyciągać. - Są takie sterowniki dzięki którym nie tylko można obserwować co się z kotłem dzieje ale i przez net można nimi kotłem sterować.

 

Tylko pewnie taki system to droga zabawa. - Jak znajdziesz zobaczysz i ocenisz czy gra jest warta świeczki - zdecydujesz czy jesteś tym zainteresowany. Jak na razie nie ma jak tym kotłem sterować a do tego jest masa nie wiadomy – zima się kończy i jak nic się nie zmieni – do tematu na jesieni będzie trzeba wrócić albo w przyszłym roku go kończyć.

 

Nie bez powodu linki ci podsyłam tylko jak zauważam za wiele korzyści z tego nie płynie. Nie piszę ci o niczym nowym, to wszystko od lat jest znane i ciągle od nowa powielane, więc może byś zaczął czytać i oglądać to do czego linki podałem – po co w kółko na okrągło mam pisać o tym samym. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to faktycznie coś mi się ubzdurało, właśnie po lekturze kilku filmików o spalaniu w GS. Ale chyba wiem dlaczego. Bo głowę daję że widziałem kilka sytuacji zamontowanej rurki (kierownicy powietrza) na drzwiczkach zasypowych. Chyba bardziej chodziło o dopalanie gazów w pierwszej fazie palenia. Czyli jednak powietrze wtórne musi iść przez całą objętość węgla od dołu. No to mi ułatwia wszystko. Nie ma co gadać. Muszę bardzo dobrze jeszcze raz wszystko uszczelnić i zrobić próbę tłumienia palenia przy dużym zasypie. Wtedy dopiero montaż miarownika na dolnej klapie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj. By zaoszczędzić Ci trudu i czasu – w kwestii sterownika z gsm-em – może tu poszukaj albo zapytaj : http://bolecki.pl/ .

 

Teraz jeśli o wentylator nadmuchowy do Twojego kotła chodzi, który ze sterownikiem pracuje nie posiadającym możliwości regulacji wydajności nadmuchu - tak mniej więcej wyglądać powinien jak niżej wkleiłem.

 

Rzecz w tym – jak na foto widać – powinien mieć : klapkę, która będzie go od układu odcinać gdy przestanie pracować i z boków przesłony za pomocą których wydajność jego będzie można regulować acz nie koniecznie, bo istniej też taka możliwość, że może się uda wydajność jego wyregulować za pomocą do osi przykręconego ramienia, które odpowiednio obciążyć można.

 

Ta klapka z ramieniem i obciążeniem ma do spełnienia jeszcze jedno bardzo ważne zadanie a mianowicie takie by nie pozwalała na przeciąganie powietrza nad paleniskiem przez komin gdy wiatr się zerwie i komin drzeć z palenisko zacznie. Pozdrawiam.

Wentylator do kotła CO..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minął tydzień, kolejny łikend i czas kolejnych prób. Tym razem jednak chyba wg zasady: dwa kroki do przodu, jeden do tyłu.

 

 

Palenie I piątek

Postanowiłem nie czekać do wyniku eksperymentu lepszego uszczelnienia kotła i próby czy duży zasyp, rozgrzany do czerwoności przy zamkniętych drzwiczkach będzie nadal podnosił temp. wody, czy też będzie temp. opadać. Przyjąłem, że tak się stanie. Kupiłem miarkownik ciągu elektroniczny unistera, klapkę do montażu z allegro na drzwiczki, środki uszczelniające. W piątek wszystko zamontowałem. Zasypałem węglem, rozpaliłem. Tego dnia powietrze było ciężkie, gorszy ciąg, mokrawe drzewo, dużo czasu mi zajęło wszystko i dopiero koło 23 zaczęło się robić ciepło. Byliśmy już zamęczeni i pojechaliśmy do domu. Zostawiłem całość, licząc, że jednak rano będzie ciepło. Niestety rano, jak znowu przyjechaliśmy, było lodowato w budynku. Kocioł zgasł! Okazało się, że łańcuszek gównianie od miarkownika zamontowałem, wypiął się, klapka się zamknęła i koniec. Ale dobrze że się zagasło. W ten sposób wyprodukowałem z tego węgla koks. Wygrnąłem go na bok. Lekki, ale normalnie grubszy granulat niż typowy popiół.

 

Palenie II sobota 12:00 start

Znowu pech, kupiłem trzy worki węgla 20kg u innego dostawcy. Okazał się mokry, oblepiony jakimś badziewiem. Wsypałem 10szyp. Rozpaliłem drewnem które miałem, stare mokre deski. długo to trwało. Dopiero po długim czasie jak temperatura doszła do 60C, przestało to wszystko kopcić, ale i tak ładnie musiałem się nawdychać. I teraz decyzja: zostaję przy tym załadunku węgla i patrzę jak długo się będzie paliło, lub idę bardziej w obserwację podnoszenia temperatury. Wybrałem drugi wariant, po południu zacząłem dosypywać węgilel, nawet nie wiem ile tego wyszło, ale w sumie za cały dzień około 50kg albo nawet więcej.

Tutaj mały sukces. Doprowadziłem wieczorem temperaturę do 80C i dalej miarkownik blokował wzrost temp. oraz utrzymywał zadaną. Trwało to dość długo, ale musiałem trochę węgla dorzucać. W budynku zrobiło się ciepło. Podjęliśmy decyzję o noclegu.

W nocy wstałem na chwilę, około 4:30 grzejniki były gorące na około 50C, patrząc na oko. W sypialni wydawało mi się za gorąco. Gdy się obudziłem "zupełnie" była godzina 9:30 i zimne grzejniki. Piec się wypalił, woda miała temp. 23C. Szkoda że tak szybko :(

 

Palenie III niedziela

Pozyskałem suche drewno. Wyczyściłem ruszt. Tym razem rozpaliłem samo drewno, ale intensywnie. Więc podnniesienie wody z tych 24C do 60C suchym drewnem to chwila. Potem na tak powstały żar wrzuciłem pozostały węgiel, którego zostało mi niewiele. I tak zostały mi 3h do wyjazdu więc nie marnowałbym węgla na pełen załadunek. Jak się rozpaliło, to wrzuciłem dwie szufle powstałego koksu. Paliło się to niebieskimi płomieniami, tak ładnie :) I już więcej nie dokładałem, ze względu na małą ilość paliwa temp. ustabilizowała się na 50C i więcej już nie dokładałem. Paliło się tak ze 3h i trzymało ten poziom. Przed wyjazdem zajrzałem do kotła i wciąż było wiele niebieskich płomyków. Mam nadzieję, że nie przepali mi rusztu.

 

Nie wiem jakie wnioski wyciągać z tego wszystkiego. Potrzebuję więcej suchego dobrego węgla, żeby zrealizować plan pełnego załadunku - to będzie 25łopat. To co mogę zebrać:

 

1. Jaki węgiel z netu polecacie? nie będę kupować już węgla ze składów budowlanych, jak pytam o usługę wrzucenia do piwnicy, to jest kręcenie nosem. To już wolę kupić tone w workach i sobie 40 woreczków sam ładnie wrzucę do piwnicy.

2. Jestem zadowolony z termiki budynku. Po wygasaniu w nocy, temp. pomieszczeń nie spadła radykalnie, wciąż było ciepło. To jest stu letnia niemiecka robota.

3. Czy sądzicie, że przy codziennym paleniu ilość węgla do dziennego załadunku znacząco się obniży od tego 60kg? Bo to dużo jest.

4. Jedzie do mnie termometr spalin.

5. Temperatura którą pokazuje unister i termometr analogowy na kotle, różnią się o 7C czasem o 4C. Stary termometr pokazuje wyższą temp. I sądzę że tak może być. Mierzy wodę. W kotłowni jest zimno i czujnik unistera może być szybko wyziębiany.

 

pzdr

Edytowane przez karpusx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj. NO i EXTRA – kocioł działa i nie przewiduję by w przyszłości problemy jakieś sprawiał. Trochę jeszcze po eksperymentujesz i na cacy go opanujesz.

 

Jeśli o węgiel chodzi, to też sprawdzić sobie musisz i się nauczyć wybierać taki który będzie do palenia w tym kotle dobru – do tego musisz mieć to też na uwadze, że na mrozy chciał nie chciał będziesz musiał kupować węgiel kaloryczny. Ja zwolennikiem węgli płomieniowych jestem – po mimo tego, że mają niższą kaloryczność i dużo popiołu ale nie sprawiają tyle problemów jeśli chodzi o czyste ich spalanie.

By tą rzecz uwypuklić – rzuć na to okiem jakie problemy inni z tym mają po mimo wieloletnich doświadczeń w spalaniu węgla i nie patrz na to, że eko-groszek, bo to taki sam węgiel jak orzech tylko drobniejszy.

https://forum.muratordom.pl/showthread.php?164725-Ranking-paliwa-typu-ekogroszek

https://forum.info-ogrzewanie.pl/forum/2-opa%C5%82/

„3. Czy sądzicie, że przy codziennym paleniu ilość węgla do dziennego załadunku znacząco się obniży od tego 60kg? Bo to dużo jest.” - Z tym jak już pisałem nie przesadzaj – zaczniesz ubytki ciepła uzupełniać – mniej będziesz spalał a jak mrozy będą kocioł by temperaturę zadaną utrzymać będzie więcej paliwa potrzebował. Do tego o czystym spalaniu nie zapominaj, bo jak na razie masę paliwa przez komin już wywaliłeś.

 

Jeszcze : „ Dopiero po długim czasie jak temperatura doszła do 60C, przestało to wszystko kopcić, ale i tak ładnie musiałem się nawdychać.” - Jak jest z napowietrzeniem kotłowni i czy można ją przewietrzać – rzecz bardzo ważna i dla czystego spalania bardzo istotna – w kotłowni świeżego powietrza nie może brakować, by to uwypuklić rzuć na to okiem :

– trzeba być naprawę idiotą by tak paleniskiem się bawić przy takim nie doborze powietrza. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę chłopaki, że się kochacie, ale po co ten trolling?

 

Samsu, zapomniałem napisać, że zrobiłem próbę bez pompy. Temperatura na kotle poszybowała na początku grzania pod 70C. Tymczasem woda dalej była zimna. Tak powinno być? Załączyłem pompę żeby się wyrównało. Czy następnym razem mam jechać dalej?

 

Jeśli chodzi o dostąpo powietrza to jest bardzo dużo. Ogólnie jak palę to otwieram duże okno w kotłowni, a drzw do piwnicy są otwarte na podwórze. W piątek jak paliłem to powietrze było tak ciężkie, że stało pod sufitem i wywiać dymu nie chciało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...