BK 08.11.2004 17:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 Aga to niech spróbuje ściągać pokarm i pobudzić laktację, jak nie będzie małej przystawiać to na pewno nie będize miała pokarmu. Skoro tyle spadła na wadze to raczej się nie najadała. Pytanie jeszcze jak duża się urodziła, dziecko w pierwszych dobach może spaśc na wadze 10 % ze swojej masy ciała. Po drugie mozna małą dokarmaić butelką i przystawiać do piersi. Urodzila sie 3750 a po dwoch dniach spadla 400 g No i wlasnie siora postanowila dokarmiac butla a pokarm sciagac .I karmic na zmiane raz piersia i raz butla. Agus dzieki - w koncu jakas rada - jestes polozna? te 400 g to akurat "przepisowe" 10% spadku które większość dzieci zalicza - moje dwa też. Na szczęście nie słuchałam pielęgniarek które kazały dawać butle, tylko lekarzy i swojej intuicji. Po dwóch dniach mały nadrobił wagę, z córką było to samo. To jest FIZJOLOGICZNY spadek ciała, w granicach normy! Przecież w szpitalu powinni to wiedzieć Moje dzieci też to rpzeszły i potem nadrobiły./ Dlatego że nie słuchałam nikogo tylko robiłam ze spokojem swoje, co też tobie polecam. Spokój i wyluzowanie. mama niestety ma poglądy sprzed tych 30 lat kiedy lekarzom się nie mieścilo w glowie żeby karmić tylko piersią. Niestety. Ja powiem jedno - jestem przekonana że tylko dzięki karmieniu piersią moje alergiczne dzieci nie mają dużej alergii tylko coś co da się przeżyć. Do momentu odstawienia od piersi nie chorowały. Powiedz siostrze żeby przechodziła na wyłączne karmienie piersią. Pomaga to szybko dojść do siebie no i zrzucić wagę (kilkanaście kg w parę tygodni ...) Rodzicom i teściom powinno się zabraniać ustawowo udzielania rad co do niemowląt. Nie sluchaj mamy ani teściowej, tylko czytaj czasopisma albo nowe książki i słuchaj młodych lekarzy (broń Boże tych z "doświadczeniem", potrafią być niebezpieczni ...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 08.11.2004 18:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 BK popieram Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KasikW 08.11.2004 22:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 Wydaje mi się, że siostra nie powinna aż tak strasznie przeżywać tego, że być może w perpektywie będzie karmienie butelką ( łatwo się mówi, wiem). Myślę, że cudowny wpływ karmienia piersią jest przereklamowany. Ja karmiłam piersią 9 miesięcy, a moje dziecko od pół roku ( ma 1,5) jest non stop chore - jest podejrzenie , że to na tle alergicznym i jedzie teraz na sterydach. Mój pediatra , twierdzi , że w/g najnowszych badań własnie karmienie piersią zwiększa ryzyko wystąpienia w przyszłości alergii, chyba, że matka jadłaby wyłącznie ryż.Co do porady - myślę, że najlepszą metodą jest przystawianie non - stop do piersi. Jak urodziłam Kubę, to też w ciągu doby spadł chyba z800 g ( na pewno dużo ponad normę ) no i oczywiście połozne dały butelkę. Ja bardzo chciałam karmić piersią i całą noc nie spałam tylko przystawiałam go co pół godziny do piersi aż do rana i ilośc mleka wzrosła niewarygodnie. Jak nastepnego dnia wieczorem położna zważyła dziecko to powiedziała, że przy poprzednim ważeniu to chyba waga była zepsuta, bo niemożliwe żeby tyle przybrał od poprzedniego dnia Ja jednak sądzę, że to dla tego, że cały czas jadł. Myślę, że ściąganie laktatorem, nie daje aż tak dobrych efektów, bo jak dziewczyny słusznie powiedziały, że pokarm robi się w głowie.Pozdrawiam i przekonaj siostrę, ze butelka to nie koniec świata może wtedy trochę się wyluzuje i mleka zrobi jej się więcej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.11.2004 22:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2004 Agnieszko Jesli teraz podadzą Maluszkowi utelkę, to moze być kłopot, bo siostra nie dostaje sygnału, w dodatku nerwy i poczucie niespełnienia sie, jakiejś winy (wwszystkim się to udaje, a mnie nie) w dodatku każdy wokól mówi coś innego. radze pilnie skontaktować się z położną, która jest w tym doświadczona - potrafi przytrzymać Maleństwo, doda otuchy, rozmasuje piersi, pobudzi laktację. Jeżeli siostra zostaje jeszcze w szpitalu radzę pilnie umówić się z tą położną która była najlepsza, na prywatną opiekę (często szpital nie ma nic przeciwko temu, że położna zostaje na nocną zmianę prywatnie) lub do domu.Za przeproszeniem przegonić całą rodzinkę, bo nikt jej teraz nie jest potrzebny, tylko taka właśnie fachowa , ciepła kobieta. Jak ja leżałam w szpitalu z drugą córeczką na kilka położnych tylko 2 zależało na pomocy pacjentkom i noworodkom.Miałam kłopoty i to poważne, bo juleczka ciagle spała, nasiliła tę senność silna żołtaczka, a nie wyrobione brodawki były zbyt trudną przeszkodą dla takiego słabiutkiego Maluszka.ale zawzięłam się i dzięki mojemu uporowi i pomocy jednej położnej udało mi sie przejść ten trudny okres.Nawet jak mała leżała kilka dni pod lampami w inkubatorze, karmiłam ją, opleciona kabelkami i żyłkami kroplówek.potem oczywiście umówiłam się z tą samą Panią Agnieszką w domku - kąpała mi małą i pomagała przystawiać do edrugiej piersi, której Julka absolutnie nie chciała ssać.jestem jej bvaaardzo wdzięczna. czego nie mogę niestety powiedzieć o położnych rejonowych z których jedna radziła mi podać butelkę a drugą interesowało raczej moje nowe mieszkanie i wystrój pokoju niemowlęcego Jak znaleźć taką położną? Np. w szkole rodzenia - najlepiej prywatnej.Przynajmniej w moim mieście właśnie te najlepsze położne nie wytrzymywały praktyk szpitalnych. Skutkiem takich właśnie fatalnych metod było to, iz nie mogłam z winy szoitala karmić pierwszej starszej córki.Okazało się potem, ze mała miała nietolerancję laktozy, a to oznaczało bardzo cięzki iokres karmienia specjalnymi odżywkami - bardzo źle to wspominam. za to okres karmienia - nie da się porównać do niczego w życiu. Życzę siostrze powodzenia i niech się absolutnie nie poddaje, bo każda kobieta może wykarmić swoje dziecko, nawet jeśli ma małe piersi, wklęsłe brodawki, mało pokarmu..Niech stymuluje piersi czyli odciaga pokarm nawet co pół godziny, pije dużo herbatki dla kobiet karmiących, bawarki, napoju z łusek kakaowych.jeśli ma anemię przygotujcie jej pilnie zakwas buraczany do picia lub sok z buraków - hemoglobina pójdzie do góry od razu.moją sasiadkę tak podleczył mąż w kilka dni,, a szpitalne preparaty nie dawały efektu, bo ich nie przyswajała.Moja szwagierka też wypóbowała na sobie jak skuteczne są świeże soki.niech to będzie taki prezent od rodziny zamiast innych gadżetów.A przy karmieniu - miła muzyczka, spokój, cisza, żadnych gości, wypróbować najwygodniejszą pozycje, np. na leżąco - polecam!I duża buźka dla Maluszka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 09.11.2004 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2004 Nie miałam żadnych problemów z karmieniem, więc jestem niereprezentatywna. Ale tym, co przestudiowałam, się podzielępo pierwsze, w gazetach "Dziecko" Twoje Dziecko Rodzice Mamo to ja etc. są telefoniczne dyżury połoznych - moje koleżanki korzystały i dostały bardzo solidną pomoc.Na pewno jednak najlepiej, żeby ktoś zobaczył, może siostra żle młodą przystawia.Szpital powiatowy w Kamieniu Pomorskim im. Heliodora Święcickiego - chyba najbliżej Was - ma rekomendacje Szpitala przyjaznego dziecku i może tam jest jakiś punkt laktacyjny. W Szczecinie nic nie znalazłam.Mnóstwo bardzo cennych porad jest w książce dr Magdaleny Nehring - Gugulskiej "piersią najlepiej". Myślę, że można ją w takim szpitalu chyba kupić. Mamę wysłać w góry - niestety pokolenie naszych matek chciałoby 2 - mies. dziecku fundowac rosołek na cielęcince i karmienie piersią uznaje za totalne fanaberie. Ja w 5 miesiący karmienia piersią ( i tylko karmienia piersią) zostałam zwyzywana przez teściową, że głodzę dziecko a na poparcie swych teorii połozyła przede mna "kuchnię Polską" z lat 60-tych z rozdziałem "karmienie niemowląt". Czy siostra próbowała odciągać pokarm? Jest to pewne ryzyko, bo może się wpędzić w nawał, ale jeżeli boi się, że pokarmu nie ma, to może lepiej piersi postymulowac i przekonać się, czy on jednak jest. Moje koleżanki uzywały zwykle ręcznego odciągacza Aventu i bardzo go chwaliły, ja po powrocie do pracy kupiłam elektryczny Medeli - Drogi (1chyba 180 zł) , ale świetny Na ile dziecko przekroczyło limit fizjologicznego spadku wagi? A w ostateczności, mimo, że jestem fanką karmienia piersią, to myślę sobie, że jeśli siostra ma być załamana, ta dziecko zbyt chudnąć, to lepiej dziecko zacząć dokarmiać, ale w miarę możliwości odciągniętym mlekiem matki. Żeby nie zaburzyć naturalnego odruchu ssania podawaniem butelki, można pokarm podawać strzykawką. Ale niektóre moje koleżanki podkarmiały butelką i nic złego się nie stało. Przede wszystkim jednak wspierajcie siostrę, jak możecie, psychicznie, takie zabuzenia b. często mają podłoże psychiczne. A najlepiej to dziś idź do kiosku i spisz numery telefoniczne z tych dziecięcych gazet. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 09.11.2004 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2004 Aha, doczytałam się co do spadku wagi i wychodzi na to, że wszystko jest OK. Zajrzalam do kartoteki Krzyśka - waga urodzeniowa 3600 przy wzroście 56 cm, w dobie II - 3395, w dobie 6 - 3400. Wszystko będzie dobrze, tylko bądź za nią asertywna i wygoń wszechwiedzących krewnych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marpanek 09.11.2004 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2004 Dziewczyny, każda może wykarmić swoje dziecko ale właśnie tylko spokój i tylko spokój może nas uratować i trzeba bardzo chcieć, zauważcie ,że zaczynając karmienie przychodzi taki moment po kilkunastu sekundach,że mleko tryska luźnym strumieniem, to mózg uwalnia określone hormony i dlatego ściąganie mleka ręcznie nie jest bardzo miarodajne. Wyrzucić babcie z domu ,niech piorą ,prasują, gotują, robią zakupy i podają przez drzwi, a nie wtrącają się. Nie ma karmienia przy takich stresach, to tak jak z orgazmem, tylko hormony i szczere chęci. Nie obrażajcie się, ja może już w niedalekiej przyszłości będę babcią ale mam żywo przed oczami taką sytuację jak wyżej w postach z mojej przeszłości, uparłam się i też karmiłam 6 miesiecy tylko piersią. Trzymam kciuki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 10.11.2004 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2004 to prawda, mleko "produkuje" mózg.Dlatego natura wyposażyła nas w takie wrażliwe brodawki.Jak sobie maluszek pociągnie i przytuli swoim maleńkim ciałkiem robi się tak przyjemnie, że po chwili mleko wypływa, aż się wylewa z buzinki.Nie da się tego aż tak zastymulować odciągarką, bo to tylko mechanizm, aczkolwiek i takie przypadki nie są rzadkie.Ale pewno szwagierka Agnieszki nie ma z tym juz problemu, bo tzw. nawał pokarmowy u wielu kobiet przychodzi dopiero pod koniec 4., nawet 6. dnia i trzeba po prostu poczekać.A wtedy się będzie dzień - dwa martwić nadmiarem. I tak to już mamy w tym macierzyńswie kolorowo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 10.11.2004 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2004 Aga napisz co tam u Twojej siostry czy nasze rady choć troche pomogły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anam 11.11.2004 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2004 Widzę, że moje przedmówczynie rozjaśniły Ci juz trochę sytację, jednakże ja jako położna srodowiskowa (czy dobra nie mnie to osądzać)postaram się podsumować. Te 400 g spadku wagi to rzeczywiście tzw. fizjologiczny spadek wagi w dodatku w granicach normy więc nie ma się czego obawiać. To że w pierwszych dobach po porodzie jest przeważnie mniej pokarmu to nie jest żadnym zaskoczeniem i każdy lekarz czy połozna doskonale o tym wiedzą. Nawał mleczny występuje zazwyczaj w 3-4 dobie a po cięciu cesarskim około 5-6 doby. Po cięciu w pierwszej dobie może nie być w ogóle pokarmu. Dziwie się że Twoja siostra nie uzyskała tych wręcz podstawowych informacji przed porodem. Czyżby nie odwiedziła jej położna środowiskowa w trakcie trwania ciąży? Co do alergii spowodowanych karmieniem piersią to totalna bzdura. Mleko samo w sobie nie uczula, trzeba tylko odpowiednio dostosować diete karmiącej. Wracając do Twojej siostry, napewno nie powinna zacząć dokarmiać jeszcze w szpitalu. Po powrocie do domu wyciszy się i ona i dziecko. Gdyby jednak tego pokarmu było rzeczywiście mało proponuję picie bawarki ( chociaż ostatnio w literaturze fachowej wyczytałam że działa ona bardziej jak efekt placebo, ale nawet uczeni nie twierdzą że nie pomaga)oraz herbatek laktacyjnych dostępnych w aptece. Jedzenie kminku równiez pobudza laktację a jednoczesnie zapobiega dolegliwosciom żołoadkowym u dziecka ale z relacji moich podopiecznych wynika że jest "wstrętny". Jeszcze jedna zasada o której przypominam wszyskim karmiacym mamom to to, że się nie przystawia piersi do dziecka tylko dziecko do piersi. Po za tym nalezy karmić tylko wtedy gdy dziecko sygnalizuje ze chce jeść. Czasami to będzie co pół godziny a czasem nawet 3. Na tym własnie polega tak szeroko propagowane karmienie na żądanie. Po powrocie ze szpitala w ciagu 48 godzin powinna przyjść położna środowiskowa i ona powinna rozwiac wszelkie watpliwości. Jeżeli jednak nie udaje się karmić piersią (jedne nie chca inne nie mogą) nie powinnyśmy miec z tego powodu wyrzutów sumienia. Nie jest się gorszą matką dlatego że nie karmi się piersią. Moja córka dziś ma 11 lat a nigdy nie zapytała mnie czy była karmiona piersią i jak długo. Jedynie z zachowania mojego męża moge wnioskować że był krótko karmiony piersią bo strasznie go ciagnie do moich czy wasi tez tak mają . Rasumując, pomóż siostrze przetrzymać ten ciężki okres a w domku napewno bedzie lepiej. Jeżeli będzi konieczność dokarmiania wybór mleka skonsultujcie z lekarzem pediatrą. Wytrwałości i powodzenia. Ania ps. Jeżeli nadejdzie nawał mleczny, na obrzmiałe piersi najlepsze są liście kapusty. Podaję jeszcze kontakt doradcy laktacyjnego, eksperta miesięcznika Dziecko. Monika Staszewska dyżuruje codziennie w godzinach 9-14 (w środy od 11.30 do 16.30) pod telefonem (0-22) 555 31 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 11.11.2004 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2004 Według mnie kminej wcale nie jest wstrętny! Popijam go i pogryzam po tzw. ciężkich posiłkach i całkiem mi smakuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mario B 11.11.2004 22:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2004 moja Córka za kilka dni obchodzic będzie 18-stkę,ale ja do dzisiaj pamiętam problemy z karmieniem jej przez moją żonę,objawy były takie same,i okazało sie że córka ze szpitala"dostała w prezencie"zapalenie uszu,wystarczyły kompresy i mała tak ciągnęł, ze ślubnej prześcieradło wlaziło w d... Może pod tym kątem sprawdzić(co prawda jestem tylko tatusiem a i do dziadka mi bliżej ale głos chyba mogę zabrać ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.11.2004 08:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 Anam mojej Siostrze położna środowiskowa pomogła bardzo.Gdyby nie ona było by zapalenie i zero karmienia, a siostrzenica jest alergiczką, tak że mleczko mamy ją uchroniło od wielu kłopotów w pierwszych miesiącach życia (niestety alergie i tak się pojawiły, choć później).Masz miłą pracę - tyle Maluszków zobaczyć,przewinąć, wykąpać.Suuuuper! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 12.11.2004 12:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 Czyżby nie odwiedziła jej położna środowiskowa w trakcie trwania ciąży? Rzeczywiście pracę masz fantastyczną! O co chodzi z tą położną środowiskową w trakcie trwania ciąży? Mnie nikt nie odwiedził I nie słyszałam, żeby położne przychodziły do ciężarnych. W sumie mi akurat byłoby to niepotrzebne, bo chyba jak większość przyszłych mamusiek, wizytowałam lekarza co miesiąc... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anam 12.11.2004 15:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 Paca połoznej środowiskowej to tylko jeden z moich etatów na których pracuję, ale mimo zmiany moich planów zawodowych diametralnie po nowym roku, tą pracę akurat sobie zostawiam. Czy nalezy ona zawsze do miłych, nie powiedziałabym, na pewno daje satysfakcje ale często równiez odczucie bezradności, złości itd. Praca w środowisku to nie tylko różowe pupcie noworodków i zadowolone mamusie, to również niechciane dzieci, alkoholizm, bieda i tego typu patologia i wbrew pozorem jest tej patologii coraz wiecej Akurat jutro czeka mnie wizyta patronażowa u wczesniaka z ciąży IV, matka i ojciec lekko po 30 oboje palący i pijący. W domu wilgoć, bieda, 2 chłopców z autyzmem w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, najstarsza dziewczynka w V klasie - zdrowa na szczeście. To nie bedzie miła wizyta... Marta, NFZ płaci każdemu lekarzowi rodzinnemu ( jeżeli ma w swoich strukturach położną środowiskową, jeżeli nie to trzeba sobie wybrać położną) i taka usługa realizowana jest ze srodków publicznych. Prawidłowo połozna środowiskowa powinna odwiedzić Cię 3 razy w czasie ciąży i 6 razy po porodzie w ciągu 6 tygodni. To są standardy, ja staram sie odwiedzić przynajmniej 1 raz ciężarną i 3 razy mamę z dzidziusiem. To że chodzisz do lekarza ginekologa w czasie ciąży to bardzo dobrze ale położna powinna Ci powiedzieć o symptomach zbliżającego się porodu, co powinnaś zabrać do szpitala, o diecie matki karmiącej, o sposobach przystawiania dziecka, kosmetykach do pielęgnacji noworodka, o problemach z laktacją i o tym wszyskim co Cię nurtuje a lekarz zapewne nie zawsze ma dla Ciebie czas( chyba że prywatnie). Wizyta połoznej trwa zazwyczaj około godziny i szczególnie dla młodej mamy jest bardzo przydatna.Zapytaj o połozną środowiskowa w swojej przychodni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 12.11.2004 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 Anam bardzo mi przykro to stwierdzać ale takich położnych jak Ty jest bardzo mało bynajmniej na moim terenie A wiem jak młodym mamą jest to potrzebne. Ja mam dwie córki u każdej była inna i muszę powiedzieć że u straszej była tak że na progu musiałam jej powiedziec co myślę na jej temat, a byłam naprawdę młodą mamą - całe szczęście że miałam więcej rozumy i wiadomości niż ta położna U młodszej była miła położna ale jak się dowiedziała że to drugie dziecko a mała ma złamany obojczyk to się tylko zapaytała jak je, jak tam pępek, jak śpi i nawet jej nie rozwinęła myślę że się bała tego obojczyka. Anam sorry że tak najechałam ale takie mam doświadczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miśki 12.11.2004 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 To fakt. Ciezko znalezc dobra polozna srodowiskowa. U mnie przez caly okres ciazy nie bylo zadnej (na szczescie co 3 tygodnie bylam u lekarza lub on u mnie - ciaza zagrozona), a i po porodzie dopiero po interwencji mojej mamy (kiedy od 3 tygodni bylam z Misiaczkiem w domu) przyjechala... pani dr Czerwinska - wlasnym autem po godzinach pracy (wspaniala kobietka zreszta i bardzo jej dziekuje za wsparcie i pomoc), bo sie okazalo, ze polozna srodowiskowa miala wpisane dwie wizyty, ktore podobno u mnie przeprowadzila?!!! I co wy na to kobietki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maggie 12.11.2004 23:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2004 Pierwsze słyszę o odwiedzinach położnych w czasie ciąży w Polsce. Owszem wiedziałam, że są takie wizyty w Niemczech. Ale u nas - chyba zmowa milczenia, bo pewnie niewiele jest takich położnych jak Anam. Do ginekologa chodziłam prywatnie, ale badania zlecał rodzinny i nigdy nie wspomniał mi o takiej możliwości. Do mnie przy pierwszym i drugim dziecku panie położne przyszły raz, poopowiadały o patologiach społecznych i sobie poszły. Pediatra z rejonu odwiedziła raz - z paskudnym katarem i kaszlem DO NOWORODKA! . Grzecznie zaproponowałam wizytę w innym terminie - oczywiście pani się nie pojawiła więcej. Nie chcę tu odsądzać całej publicznej służby zdrowia od czci i wiary. na szczęście nasza obecna pani doktor jest osobą cudowną, kompetentną i życzliwą i nigdy nie odmówi skutecznej pomocy choremu dziecku. Ale obawiam się, że taka opieka nie jest regułą i personel medyczny o pewnych świadczeniach nie informuje pacjentów, aby zaoszczędzić na kosztach. Ech ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anam 13.11.2004 15:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2004 Przykro mi że macie tak złe doświadczenia z położną środowiskową. Może nie wszystkie położne w moim miasteczku jeżdżą do kobiet w ciąży ale znam takie które tak ja jeżdżą więc nie jestem w tym odosobniona. Myślę że jest to problem dużych miast. U nas w Powiecie jest jedna poradnia "K", znam wszystkich lekakarzy ginekologów i mam wgląd do rejestru ciężarnych. Wszystkie przychodnie sa niepubliczne a co za tym idzie opieka jest zupełnie inna niż w "państwowych" zozach. Położne pracują zazwyczaj na umowie zleceniu, dzięki czemu nie muszą zajmować sie rejestracją czy innymi rzeczami a konkretnie mogą zająć sie opieką nad kabietą i to nie tylko ciężarną ,połoznicą czy noworodkiem. Jeździmy do kobiet po operacjach ginekologicznych, bierzemy udział w programach profilaktycznych i białych niedzielach. Jeżeli tak jak u mojej dzisiejszej pacjentki potrzebna jest pomoc staram się jej to zorganizować. Takie są międzyinnymi zadania połoznej środowiskowej.To, że ta pomoc nie zawsze popłaca to już inna sprawa ale ja jak się zawiode na kimś to mówię "nigdy więcej", a jak zapomnę to znowu robię to samo taki już niestety mam charakter. Nie sposób opisać mojej pracy w kilku zdaniach, ale ja ją kocham i mam nadzieję że kiedyś spotkacie prawdziwą położną środowiskową. ps. Nie wiem jak mozna nie obejrzeć noworodka, moje mamy zawsze mówią że wszystko jest o.k. dopiero jak zajrzę szczególnie do pieluszki to.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 13.11.2004 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2004 Anam ja wiem jak jest tez pracuje w służbie zdrowia i wiem jak jest opinia na nasz temat a ja tak jak Ty staram się wykonuje swoją prace jak najlepiej potrafię ale czasami jest tyle dzieci że człowiek nie wyrabia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.