Pat7ryk 08.05.2020 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2020 (edytowane) Dzień dobry. Jestem na etapie wykończenia mieszkania. Całkowita powierzchnia to około 51.5m2. Rzut mieszkania z wymiarami przedstawiam poniżej: tutaj lepsza jakość: https://imgur.com/a/zLoNZOA W całym mieszkaniu oprócz łazienki planuje położyć panele. Na wstępnej analizie odrzuciłem opcje drewna, ponieważ może okazać się, że za kilka lat to mieszkanie będzie ktos wynajmował. Chciałem jednak, aby podłogi były przede wszystkim odporne, a także, żeby w kuchni nie kłaść płytek. Co więcej, zależało mi na spójności, bo wiadomo - mieszkanie to nie dom - metraż jest niski, a chce zastosować kilka "tricków", które przynajmniej optycznie powiększą to mieszkanie. Te wszystkie argumenty pokierowały mnie w stronę paneli winylowych. Zacząłem analizować ich użycie i w moim odczuci są one dla mnie idealne. Dodatkowo podbudował mnie ten film: Chciałbym się skupić na tych właśnie dylatacjiach. Generalnie planowałem NIE robić dylatacji w progach tak jak było to powiedziane na filmiku, ale wszystko zmieniło się wczoraj, kiedy udałem się do jednego z salonów z podłogami i Pan - który ewidentnie ma olbrzymią wiedzę na ten temat - przestrzegł mnie, że takie dylatacje są konieczne również w przypadku paneli winylowych. Co więcej, poradził, że na obszarze salon - kuchnia - korytaż również powinna znaleźć się jakaś dyalatacja a co za tym idzie "odcięcie" na podłodze (listwa lub korek). Prawdę mówiąc trochę się przestraszyłem. Gdyż przytoczył on przykład, że klient na własną odpowiedzialność zdecydował się nie dawać dylatacji w progach i po kilku tygodniach podłoga mu zaczęła wstawać. Początkowym moim założeniem było to, żeby położyć panele bez dylatacji w prograch. Oczywiście planowałem przy ścianie dać conajmniej 1cm bo rozumiem, że podłoga tak czy siak pracuje. Zacząłem analizować temat. Uzyskałem informacje, że na każdy 1m długości podłogi konieczne jest 1 - 1.5mm dylatacji. No i zabrałem się za wyliczenia. Generalnie największe długości mam: - około 6.40m (od wejścia na balkon w salonie pod ścianę w kuchni, oraz od drzwi wejściowych pod okno w sypialni) - około 6,60m (przez salon/kuchnie, korytaż pod łazienke) Więc teoretycznie kiedy dam 10mm dylatacji od ściany praktycznie w każdym miejscu wliczając to ośnieżnice, mógłbym spać spokojnie. No ale nie do końca, bo praktycznie są jeszcze zwężenia (drzwi, korytaż) oraz fakt, że ściana kuchni i sypialni a także wnęka na korytażu będzie zabudowana meblami co również bardzo mocno wpływa na pracę paneli. No i tutaj mam owy dylemat, bo w moim odczuciu, żeby zrobić to wszystko zgodnie "ze sztuką" powinienem zrobić coś takiego: tutaj lepsza jakość: https://imgur.com/tbPnM0w Gdzie: 1 - dylatacja związana z tym, że wymiar jest ponad 6m a na jednym z końców (ściana kuchni) będzie ciężka zabudowa meblowa 2 i 3 - dylatacja w drzwiach bo tam jest duże zwężenie 4 - dylatacja z łazienką (ona i tam tak będzie bo w łazience będą płytki) Zwracam się do Was z prośbą o radę. Nie ukrywam, że chciałbym iść z opcją gdzie jedyna dylatacja w moim mieszkaniu to ta nr. 4. Rozumiem, że nikt z Was nie zagwaratuje mi, że wszystko będzie OK i że panele nie będą się podnosić. Dlatego proszę Was o opinie czy ryzyko nie robienia dylatacji nr 2,3 i przede wszystkim 1 jest opłacalne w tym konkretnym przypadku? Z góry dziękuję za każdą odpowiedź. Edytowane 8 Maja 2020 przez Pat7ryk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.