Magdzia 20.04.2005 14:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 To nie są frazesy Magdzia. Pies to żywa istota. Nie można go tak po prostu uśpić, bo nie ma się z nim co zrobić. Jedyne odstępstwo od tej zasady: cierpienie psa. Ja Wam naprawdę współczuję, bo macie problem. I współczuję psu jeszcze bardziej. Tym bardziej, że jest jak napisałaś "cierpliwy, kochany, cichy, spokojny". Więc jest zdrowym psychicznie psem, który nie będzie wiedział, dlaczego znowu ktoś go oddaje. Dajcie ogłoszenia do gazet, jeśli nie chcą psa w schronisku od Was, znajdzcie kogoś wśród ludzi mieszkających w danej miejscowości, może ktoś się zgodzi zaprowadzić tam psa. Czy dzwoniliście/jeździliście do wszystkich schronisk? W internecie są namiary na wolontariuszy schronisk, może oni coś poradzą? Marto, od 3 miesięcy usiłuję znaleźć dla psa albo nowego właściciela, albo miejsce w schronisku. Nie ma takiej możliwości. W jednym schronisku, gdzie nie żądano meldunku "w terenie", pani i tak powiedziała mi, że nie może psa wziąć, bo nie ma wolnych boksów, a jakby go puściła luzem, to pozostałę by go zagryzły. I mimo całej mojej początkowej sympatii dla tego biednego psa, nie mogę patrzec na niego z miłością, kiedy sika na młodziutkie drzewka po 70zl. za sztukę. A zresztą, czy wiesz, jak wygląda życie psa w schronisku? Zobacz tu, śni mi się to po nocach: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=664&w=21287829&v=2&s=0 - ale rozwiń sobie wszystkie wątki, zobacz zdjęcie "przed i po. Naprawdę, w tej sytuacje uśpienie go będzie najbardziej humanitarną metodą, bo nie będzie cierpiał ani psychicznie, ani fizycznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 20.04.2005 14:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 To brzmi cynicznie -pisze Magdzia. TO JEST CYNICZNE!- poprawiłabym z pełnym przekonaniem. Reszta bez komentarza ara, skoro tak mówisz, może go weźmiesz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 20.04.2005 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 Wiem jak wygląda życie psa w schronisku, byłam. Nie życzę żadnemu psu. Wiesz co, dawaj jak najwięcej ogłoszeń, jeśli masz rodzinę na wsi, wywieź tego psa, może do cioci, wujka, babci, czy kogokolwiek. Nie pisz Magda o tych drzewkach, sikaniu na roślinki, bo trudno się to czyta, naprawdę. I mimo całej mojej początkowej sympatii dla tego biednego psa, nie mogę patrzec na niego z miłością, kiedy sika na młodziutkie drzewka po 70zl. za sztukę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 20.04.2005 14:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 Widzisz magdzia , gdybym to ja go przygarnęła, miałabym go na zawsze, na dobre i na złe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 20.04.2005 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 Wiem jak wygląda życie psa w schronisku, byłam. Nie życzę żadnemu psu. Wiesz co, dawaj jak najwięcej ogłoszeń, jeśli masz rodzinę na wsi, wywieź tego psa, może do cioci, wujka, babci, czy kogokolwiek. Nie pisz Magda o tych drzewkach, sikaniu na roślinki, bo trudno się to czyta, naprawdę. I mimo całej mojej początkowej sympatii dla tego biednego psa, nie mogę patrzec na niego z miłością, kiedy sika na młodziutkie drzewka po 70zl. za sztukę. Marto, ja nigdy nie pisałam i nie będę pisała po to, żeby komuś zrobić przyjemność. Mnie też nie jest łatwo. Ale nie będę hipokrytką. Taka jest prawda. OK, jestem cyniczna, jestem obrzydliwą, egoistyczną materialistką i przeszkadza mi, że on mi niszczy coś, na co ciężko pracuję. Zresztą, może ci, co mnie oskarżają o okrucieństwo, chcą się zaopiekować tym psem? Oczywiście, teraz wszyscy głowy w piasek. Bo łatwo jest oceniać kogoś i krytykować. Mąż dawno już powiedział, że przyprowadzenie tego psa to był jeden z jego największych błędów, bo masę razy się o niego kłóciliśmy, onjuz dawno chciał się go pozbyć w dużó mniej humanitarny sposób, i ja już morze łez wylałam z żalu nad nim. I to mnie nauczyło - NIGDY WIĘCEJ. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 20.04.2005 14:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 Nie wiem, jaka to jest Twoja grupa "terenowa", ale może załóż tu oddzielny wątek "oddam psa" czy coś takiego, w końcu tu miłośnicy zwierząt zaglądają. Jeśli dobrze pamiętam to z okolic Warszawy jestes, ja też, a nic nie wiedziałam o poszukiwaniach domu dla psa, więc to najlepszy dowód na to, że ta grupa "terenowa" nie wystarczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 20.04.2005 16:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 Wiesz co Magdziu, coś mi tu śmierdzi i to nie są psie kupy.... Zadziwiający jest fakt tak kretyńskiego zachowania osoby dorosłej. Znaleźliście psa w lutym, nikt się po niego nie zgłosił, trzeba więc było- mając na uwadze własną nie chęć do istot żywych- jak najprędzej załatwić schronisko by go nie ranić jeszcze bardziej, a wy bezmyślnie i kretyńsko daliście psu poczucie bezpieczeństwa i przynależności do jakiejś rodziny. Czy jesteście aż na tyle zdziczali że nie potraficie poprosić kogoś i miejscowości która ma umowę ze schroniskiem by oddał psa bądź poprostu w nocy przywiązać go do ogrodzenia schroniska.... ale nie no jak że by tak to nie poludzku, lepiej go zabijmy, to takie HUMANITARNE, oh sorry CYWILIZOWANE, HA!!!! beczelność , co za obłuda!!!!! Współczuję waszym dzieciom.... żal mi was tak w ogóle, niestety wielu ludzi woli błyszczące pieniążki niż wartości moralne. Ochyda, obłuda FUUUU Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 20.04.2005 17:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 Wiesz co Magdziu, coś mi tu śmierdzi i to nie są psie kupy.... Zadziwiający jest fakt tak kretyńskiego zachowania osoby dorosłej. Znaleźliście psa w lutym, nikt się po niego nie zgłosił, trzeba więc było- mając na uwadze własną nie chęć do istot żywych- jak najprędzej załatwić schronisko by go nie ranić jeszcze bardziej, a wy bezmyślnie i kretyńsko daliście psu poczucie bezpieczeństwa i przynależności do jakiejś rodziny. Czy jesteście aż na tyle zdziczali że nie potraficie poprosić kogoś i miejscowości która ma umowę ze schroniskiem by oddał psa bądź poprostu w nocy przywiązać go do ogrodzenia schroniska.... ale nie no jak że by tak to nie poludzku, lepiej go zabijmy, to takie HUMANITARNE, oh sorry CYWILIZOWANE, HA!!!! beczelność , co za obłuda!!!!! Współczuję waszym dzieciom.... żal mi was tak w ogóle, niestety wielu ludzi woli błyszczące pieniążki niż wartości moralne. Ochyda, obłuda FUUUU To się nazywa mówić prosto z mostu, bez ogródek. Nazywać rzeczy po imieniu, takimi jakie są - nawet tu w tej wirtualnej rzeczywistości trzeba mieć, martadela, sporo cywilnej odwagi. Tymczasem wokoło forumowe koterie,umizgi, podchlebianie sobie... Swoją drogą, ciekawa jestem, jak na temat tego (swego rodzaju ) credo Magdzi wypowiedzą się Jej forumowe psiapsiółki. I czy wogóle zabiorą głos w tej ważnej etycznie kwestii pt.ZWIERZĘ TEŻ CZŁOWIEK (przypominam, że jesteśmy w tym temacie). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
robud 21.04.2005 06:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 Wiesz co Magdziu, coś mi tu śmierdzi i to nie są psie kupy.... Zadziwiający jest fakt tak kretyńskiego zachowania osoby dorosłej. Znaleźliście psa w lutym, nikt się po niego nie zgłosił, trzeba więc było- mając na uwadze własną nie chęć do istot żywych- jak najprędzej załatwić schronisko by go nie ranić jeszcze bardziej, a wy bezmyślnie i kretyńsko daliście psu poczucie bezpieczeństwa i przynależności do jakiejś rodziny. Czy jesteście aż na tyle zdziczali że nie potraficie poprosić kogoś i miejscowości która ma umowę ze schroniskiem by oddał psa bądź poprostu w nocy przywiązać go do ogrodzenia schroniska.... ale nie no jak że by tak to nie poludzku, lepiej go zabijmy, to takie HUMANITARNE, oh sorry CYWILIZOWANE, HA!!!! beczelność , co za obłuda!!!!! Współczuję waszym dzieciom.... żal mi was tak w ogóle, niestety wielu ludzi woli błyszczące pieniążki niż wartości moralne. Ochyda, obłuda FUUUU Czy ty w ogole masz pojecie co piszesz - bo z twoje wypowiedzi wyraznie wynika niedojzalosc psychiczna i emocjonalna, brak rzeczywistego umiejscowienia swojej wlasnej osoby w realnym zyciu, a takze to iz nigdy sama niepodejmowalas DECYZJI tylko zawsze ktos to robi za ciebie i w ogole kim ty jestes ze ocenaisz ludzi swoja miara, bo jak widac ty sama nie znasz prawdziwej wartosci pieniadza! bo dla mnie osobiscie gdyby mi ktos zniszczyl drzewka po 70 zl za sztuke, alborz drzwi za 4000 zl przy zarobkach na poziomie sredniej krajowej to bym go wlasnymi rekami zabil! no ale coz, Polska to kraj gdzie na takie praktyki i zlodziejstwo sie pozwala Magda napisala WYRAZNIE, ze chciala go oddac do schroniska, chciala sie go pozbyc w "cywilizowany" sposob - czy czytanie w Polsce stoi az na tak niskim poziomie ze ludzie na tym forum maja problemy z tekstem pisanym i ze zrozumieniem jego tresci? I dlaczego zmuszacie ja do ponoszenia dodatkowych kosztow na oglsozenia i jej czas na szkanie wlasciciela? - dlaczego karzecie ja za to ze przygarnela psa w dobrej wierze a teraz za to musi PLACIC? To jest dopiero HIPOKRYZJA!! martadela i ara i inni z "madrymi" pomyslami podajcie swoje adresy - pomoge Magdzie "pozbyc" sie tego psa w HUMANITARNY (jak to nazywacie) sposob. Jak tak wszystkim szkoda tego psa to jestem pewien w 100000% ze pierwsza osoba ktora sie po tego psa zglosi NATYCHMIAST dostanie go od reki!!! Najlepiej pieprzyc teksty w rodzaju powyzszym, kiedy sie ma swiadomosc ze leje sie wode jak tylko mozna, a i tak nie ponosi sie za to konsekwencji i odpowiedzialnosci! Czlowiek chcial byc dobry dla zwierzecia ktore przy -20 st mrozie marzlo, liczac ze znajdzie sie dla niego wlasciciel a jak nie to przyjmie go schronisko - okazuje sie ze w tym chorym kraju to czysta teoria - a jak sie dotknie temat to peka nagle jak banka mydlana - gminy maja obowiazki podpisywania umow na schroniska - I CO Z TEGO? u mnie na wsi blaka sie przynajmniej 5 psow - widze je prawie codziennie - pytam sie GDZIE JEST GMINA? czy musimy czekan na tragedie, az ktorys z tych psow pogryzie dziecko? a najlepiej dziecko wojta albo kogos z "wladz" i dopiero w tedy zrobia z tym porzadek? Tak wiec przestancie pieprzyc o zlej woli Magdy itp itd i spojrzcie w lustro! a zaslanianie sie tym ze JA nie moge wziasc tego psa ... (tutaj tysiac wymyslonych i nieprawdziwych powodow, ktore teoretycznie daja poczucie usprawiedliwienia a w rzeczywistosci sa stekiem bredni ktorych jedynem celem jest oszukiwanie samego siebie) niczego nie zmieniaja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 21.04.2005 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 robud, ja nie mówię o złej woli, chyba też masz problemy z czytaniem. Piękny jest odruch niesienia pomocy - tylko że czasami ta pomoc nie wychodzi najlepiej. Pies błąkający się który pewnego dnia zostaje zabrany do domu i otoczony opieką, ma poczucie bezpieczeństwa i miłości. Daje mu się fałszywą nadzieję, i dlatego taką sprawę trzeba załatwić jak naj szybciej bo jak się tu przekonaliśmy nie wychodzi to na dobre ani psu ani właścicielom. Pies poraz kolejny będzie cierpiał przez człowieka, a Magdzia ma teraz problem moralny. Ja jej nie potępiam za gest dobrej woli, chodzi mi tylko o krótko wzroczność, to mi przypomina sytuację w stylu zabrania małej sarenki z lasu-bo leżała taka sama w trawie. A zresztą co będę pisać i tak nic to nie da, mam tylko prośbę do wszystkich:przemyślcie 1000 razy decyzję o zwierzu w domu, ja mam już 2 takie co się odwidziały właścicielom.....[/code] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 21.04.2005 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 bo dla mnie osobiscie gdyby mi ktos zniszczyl drzewka po 70 zl za sztuke, alborz drzwi za 4000 zl przy zarobkach na poziomie sredniej krajowej to bym go wlasnymi rekami zabil! no ale coz, Polska to kraj gdzie na takie praktyki i zlodziejstwo sie pozwala Nie pozwalajmy kraść i niszczyć! robud, czy my tu czasem nie mówimy o psie??? ja wiem, że każdy ma swoje priorytety, dla jednych ważne są drzwi i drzewka, dla innych nie mają one zupełnie znaczenia, ale ktoś, kto bierze psa i otwarcie mówi, że ma nadzieję stworzyć mu wspaniały dom, przywiązuje psa do siebie, jest nieodpowiedzialny. Pies ma to do siebie, że jest żywą istotą. Zatem porusza się, załatwia się. Martadela ma rację, ten pies powinien się znaleźć u innych właścicieli bądź też w schronisku zaraz po tym , jak został znaleziony. Zapewniam, że to nie jest niewykonalne. Hipokryzji ja tu widzę dużo, ale akurat nie w wypowiedziach miłośników zwierząt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 21.04.2005 07:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 A zresztą co będę pisać i tak nic to nie da, mam tylko prośbę do wszystkich: przemyślcie 1000 razy decyzję o zwierzu w domu, ja mam już 2 takie co się odwidziały właścicielom.....[/code] Naucz się czytać przede wszystkim! Ja od samego początku pisałam, że nie chciałam mieć psa, nie chcę i nigdy nie będę chciała, zwłaszcza po tej traumie! Bo to jest dla mnie trauma! Wam się wydaje, że to jest taki biedny piesek, i napewno dalibyście mu szczęście, miłość i bezpieczny dom! Większość z Was od razu skasowałaby psa, który co tydzień a czasem częściej ma atak padaczki (zaznaczam, że to choroba nieuleczalna i żadne leki nie pomagają, bo był leczony 2 miesiące), robi wtedy kupę, sika, wymiotuje, tarza się w tym i robi sobie krzywdę! Napewno potem przytulalibyście takiego pieska chętnie z nim bawilibyście się i Wasze dzieci! To, że on mi sika na drzewka, że mi depcze trawnik, to jest mały pikuś! Najgorsze jest to, że ten pies jest poważnie chory i się męczy, w dodatku ma chorobę serca (jaką dokładnie nie wiadomo, bo w gabinecie naszego weterynarza nie ma sprzętu do diagnozy). Lekarz powiedział, że z któregoś ataku ten pies się po prostu nie podniesie, bo to jest ogormny wysiłek fizyczny! A martadela, zgodnie z Twoją radą, podaj adres, to przywiążę psa do Twojej bramy, ok? To będzie humanitarne?? I ciekawa jestem, ile osób, które mnie osądzają, przygarnęło kiedykolwiek bezdomnego psa? Czy raczej odwracacie głowy z myślą "Trudno, życie jest okrutne"? To jest dopiero obłuda! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 21.04.2005 08:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 Ja przygarnęłam 2, trzeciemu załatwiłam dom, teraz może uda się z 4. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 21.04.2005 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 Miałam 3 "znajdy", więc wiem, czym to pachnie (inaczej nie zabierałabym w tym miejscu głosu): Jedna wycieraczkowkowa (zapchlona, chora), kolejna z własnej woli - ze schroniska, reanimowana niemalże do życia, ostatnia -również podrzutek, tym razem w lepszym stanie. To jest dopiero obłuda- ocenia Magdzia. Otóż, jak widzisz- nie jest to obłuda. Według mnie to jest inne widzenie świata. Tylko i aż tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 21.04.2005 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 Boże... Mąż śmieje się ze mnie, bo idąc pieszo do pracy zbieram z drogi i wyrzucam z powrotem na łąkę ślimaki i dźdżownice, żeby ich nikt nie rozdeptał i nie rozjechał. Kocham zwierzęta. Ale psa nigdy nie chciałam mieć, nie lubię psów a nawet się ich boję. Ten miał być na chwilę. A teraz zostaje odsądzona od czci i wiary. Najlepiej byłoby, i nikt nie potębiłby mnie za obłudę, gdybym po prostu olała tego psa i pozwoliła mu zdechnąć, zamarznąć w rowie. To byłoby ok, bo nie dałabym psu nadziei na dom. Tak? Nie chce mi się już ciągnąc tego wątku, bo to bez sensu. Człowiek, który wyciągnął do zwierzęcia rękę w najtrudniejszych chwilach, ale nie może lub nie chce zajmować się nim na stałe jest uważany za bardziej okrutnego niż taki, który przechodzi obojętnie wobec nieszczęścia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
peilin 21.04.2005 14:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 Mimo ze nie rozumiem Magdzi, bo sama nigdy bym nie oddala ani nie uspila psa (z wyjatkiem wskazan medycznych), to chcialabym ja poprzec. Magdzia nie kupila ani nie przygarnela tego psa dla siebie. Wziela go na chwile z zamiarem oddania wlascicielowi!!!! I teraz mimo ze probowala roznych sposobow na znalezienie mu domu, nic z tego nie wyszlo, bo pies jest stary i chory.I mimo ze szlag mnie trafia jak czytam, ze drzewka/drzwi/okna/trawnik za wszystko jedno ile sa wazniejsze od zywego stworzenia, to uwazam, ze ma racje twierdzac, ze wlasciwie zostala postawiona w sytuacji, w ktorej nie ma innego wyjscia niz uspic psa. Moze zamiast krytykowac tutaj Magdzie, kazdy z nas sprobowalby znalezc dom dla tego psa? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 24.04.2005 21:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2005 Miałam w dzieciństwie psa, który w wieku 3 lat po przebytej nosówce zachorował na padaczkę. To jest naprawdę tragedia. I dla psa i dla właściciela. Był z nami jeszcze 3 lata, męczył się coraz bardziej, ataki były częstsze i naprawdę pies cierpiał. Żadne leki nie dawały poprawy, w tamtych czasach nie było ich zresztą zbyt wiele. Któregoś dnia wiosennego pognał gdzieś za suką i więcej go nie widzieliśmy. Ale do dziś mam w sercu żal..... Nazywał się Dingo.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 25.04.2005 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 W mojej rodzinie był przygarnięty pies z padaczką, który pomimo nieustannych kłopotów zdrowotnych, przeżył z nami 10 pełnych radości lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 25.04.2005 13:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Magdzia Ja postaram się napisac pewne konkrety - może tobie lub komuś kto rozważa przygarnięcie psa pomoże to w podjęciu decyzji. To będzie przydługa historia ale ją opisze.Dwa lata temu do schroniska na Paluchu trafił bokser nie młody już, jak się wkrótce okazało miał padaczkę. W schronisku pies był zdany sam na siebie, w zasadzie nie opuszczał budy, nikt nie dbał czy zjadł czy jeszcze zyje. W tej sytuacji ( choć jestem zdecydowanym przeciwnikiem usypiania) zaczęłam rozmawiać z lekarzami czy może nie byłoby go lepiej uśpić. Jednak polskie prawo zakazuje usypiania zwierząt jełsi nie ma ku temu naprawdę istotnych powodów. Z tego też powodu w schronisku zdecydowano, że psa nie uśpią. Jednak pies chory na padaczkę w schronisku narażony jest na wiele niebezpieczeństw. Pomijajać fakt, że może się poranić w czasie ataku a nikt nie będzie się tym przejmować ( i np. wykrwawić się przez noc) , atak moze wywołać agresję innych współtowarzyszy niedoli - i np. spowodować, że pogryziony pies będzie umierał w cierpieniu wiele godzin.W tej sytuacji podjełam dość karkołomną decyzję - zabiorę psa ze schroniska. W moim przypadku nie była to prosta decyzja - ponieważ mój pies nie akceptuje innych samców. Ale zabrałam go - ustaliłam ze znajomym wetem, że jełsi ataki będą się powtarzać z bardzo dużą częstotliwością uśpimy go. Męża z moimi psami wyekspediowałam na działkę a Kołek - bo tak miał na imie pies - zamieszkał ze mną. Był wspaniałym i kochanym psem, ku mojemu zaskoczeniu w warunkach domowych kiedy poczuł sie bezpieczny - ataki nei pojawiały się. cały czas szukałam mu domu. Po 5 tygodniach znalazłam osoby zainteresowane - uprzedzone o tym, iż pies miał ataki. Trafił do nowego domu. Jednak prawdopodobnie stres związany ze zmianą domu spowodował trzy ataki jednej nocy. Kołek wrócił do mnie. Opiekowałam się znim na spółkę z koleżanką. Minęły następe 4 - 5 tygodni i ataki się nie powtórzyły. W tym czasie skontaktowała się ze mną osoba z Niemieckiej organizacji pomagającej bokserom - Kołek wyjechał do Niemiec , gdzie adoptowała go lekarka wet - pomimo wspaniałęj opieki lekarskiej po kilku miesiącach jednak Kołek miał taki atak, że nie wyszedł z niego. Jednak opieka nad Kołkiem dała mi jedno - wiedzę o padaczce.I wiesz, myśle sobie czasem, że nie bez powodu, że moze ktoś chciał , żebym poznała tą chorobę i przestałą się jej bać. Może ktoś tam na górze zdecydował, że tak jak ja pomogłam Kołkowi on pomoże mi. Kilka tygodni po śmierci Kołka - mój osobisty pies - po 8 latach swojego zycia w nocy dostał ataku padaczki. Pewnie w innej sytuacji bym spanikowała, nie wiedziałabym co mam robić , dzięki Kołkowi byłam przygotowana. Mój pies jest z nami - ma padaczkę - to nie wyrok. To co piszesz - że nie nadaje się do mieszkania w bloku to nie prawda - oczywiście w chwili ataku pies może się spienić ( piana z pyska), sika pod siebie i nie tylko sika - ale przecież to nie jest problem aby to posprzatać. Zapewnim, że dziś padaczkę się leczy, ta przypadłość u psów nie jest taka rzadka.Leczenie polega głównei na podawaniu środków farmakologicznych - ważne aby podawać je o określonej godzinie. Leki są tanie - najczęściej stosowany jest Luminal, ale on mocno obciąża watrobę i dlatego mój pies dostaje bromek potasu. Kilka misiecy trwa ustalenie dawki odpowiedniej, ale jesli dawka jest ustalona to ataki są sporadyczne a w zasadzie można je prawie całkowicie wyeliminować . My obecnie jestesmy na etapie 4 miesięcznego odstępu pomiedzy atakami. A przecież to tylko 3 ataki w roku - chyba te trzy razy mozna posprzatać nawet w domu - jełsi psu zdarzy się atak. Tyle na razie moich mądrości.Jesli ty lub ktokolwiek zdecyduje sie nad opiekę nad psiakiem - chętnie pomogę. Poinstruuję jak dawkować leki, mogę nawet sfinansować lek - tyle mogę zrobić. Psiaka wziąć nie mogę, bo mam obecnie w domu trzy psy i dwa koty a budowę dopiero zaczynam, stara działka z domkiem sprzedana - więc inaczej pomóc nie mogę. Ale zapewniam - padaczka to nie wyrok.Ostatnio był na SGGW odczyt profesora ze Szwajcarii - specjalisty m.in od padaczki i on miał przypadki podawania psom nawet Luminalu prze okres 13 lat. A pies o którym piszesz jeśłi ma 5 - 6 lat to jeszcze długie zycie może być przed nim. Jeśli jednak nie znajdziesz innego wyjścia ( domu dla psa lub nie pozwolisz mu zostać u siebie) to przykre to ale uważam, że lepiej jest go uspić, jak skazywac na schronisko ( chyba, że zgodzi się go przyjąć jakiś niewielki prywatny azyl) oddanie go na Paluch , do Celestynowa lub Józefowa to może być dla niego wyrok smierci i to śmierci w męczarniach - gorszej od tego co ty ewentualnie proponujesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 25.04.2005 14:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Gafinka, dzieki za to, co napisałaś. Mój pies był przez dwa miesiące leczony Clonazepamem, dostawał tabletkę co 12 godzin. Nic to nie dawało, częstotliwość ataków się nie zmieniła. Od miesiąca nie dostaje leków, stan - constans. Ataki raz w tygodniu, czasem 2x. Trzymanie psa w domu nie wchodzi w grę, raz zdarzył mu sie atak w domu, na początku jego pobytu u nas - salon do malowania (kupy, siki i wymiociny na ścianach i meblach, rozbryzgane wierzgającymi łapami). Potem noce spędzał w garażu (łatwiej sprzątać, ściany wyłożone płytkami), ale o mało sie nie powiesił na wiszącym na ścianie wężu ogrodowym w który się zapłatał, pozrzucał też na siebie grabie, motyki i inne, podrapał samochód. Od kiedy jest cieplo, pies śpi na zewnątrz (ma spanie we wnęce przy wejściu do domu). Wiem już, że psa nie warto oddawać do schroniska, od kiedy zobaczyłam jak to naprawde wygląda. Mogłabym trzymać psa w kojcu, ale też pewnie nie byłby szczęśliwy. Teraz dzieki temu wątkowi pojawia się nadzieja, że pies uniknie uśpienia, że znajdzie się dla niego ktoś z wielkim sercem. Mnie to doświadczenie nauczyło jednego - o ile nigdy nie lubiłam psów, bałam sie ich, to teraz już na 100% nie chcę mieć żadnego i nic mnie do psa nie przekona. Jest to dla mnie wielka trauma. Nigdy więcej nie zdecyduje się na nic podobnego, nawet gdyby ktoś prosił mnie o przechowaie psa na czas urlopu, czy na weekend, to odmówię, bo może sie tez okazać, że zostanę z ręką w nocniku, bo np. właściciel "zapomni" o piesku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.