fripp 10.12.2004 22:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2004 pekao sa chciało mi dać vipa, jak raban u nich zrobilem i napisałem gdzie pracuję . Jak przyszedłem, to na baczność prawie stali , ale się od nich w ogóle wypisałem. Jarek, a możesz podesłać jak Ci W bosiu kiedyś było? Sam podejrzewam, że tam będę brał, rachunek do nich przeniosłem, a mają parę ciekawych propozycji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 15.12.2004 11:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2004 Co rozumiesz przez "ładna prowizję"? - Ja zapłaciłem 1% -podbno dla mbanku jestem klientem vip - Ciekawe jak traktują nievip. No cóż, ja też zostałem VIPem, 1% prowizji i oprocentowanie 2.95%znaczy się Ale z tego, co ekspander powiedział, warunki dla vipa są dla wszystkich klientów ekspandera z marszu. Ja w mBanku mam od kilku lat konto, możliwe, że jakbym przy kredycie sam pobiegał, wywalczyłbym jeszcze lepsze warunki, ale ile czasu stracił na bieganinę? Ekspander mnie tu jednak mocno wyręczał. fripp - w BOŚu było mi OK. Kredyt był załatwiany przy wsparciu developera od którego kupowałem mieszkanie, więc odpadały formalności z uwiarygadnianiem zbywcy, zdolność miałem, kredyt załatwiłem piorunem i bez najmniejszych problemów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 15.12.2004 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2004 Jarek P. - życzę żeby Ci lepiej z mBankiem poszło niż mnie. Ja bujałam się z nimi przeszło dwa miesiące, donosiłam co rusz to nowe papierki i jak już zastanawiałam się, kto mółby mi ewentualnie urzędowo potwierdzić rozmiar buta to okazało się, że kredytu nie dostanę ze względu na odstępstwa od projektu. Tak się zraziłam, że nie umiem się przemóc, żeby iść do innego banku i zaczynać wszystko od początku. Ale jak trza to trza niesety . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 15.12.2004 18:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2004 Jarek P. - życzę żeby Ci lepiej z mBankiem poszło niż mnie. Ja bujałam się z nimi przeszło dwa miesiące, donosiłam co rusz to nowe papierki i jak już zastanawiałam się, kto mółby mi ewentualnie urzędowo potwierdzić rozmiar buta to okazało się, że kredytu nie dostanę ze względu na odstępstwa od projektu. Tak się zraziłam, że nie umiem się przemóc, żeby iść do innego banku i zaczynać wszystko od początku. Ale jak trza to trza niesety . Ja już wiem, że dostanę, o warunkach napisałem post wyżej, tylko poproszono mnie o uzupełnienie "dłobiazgów", ot jeszcze jedna głupia wycieczka po zbywcach i notariuszu i już. Niemniej notarialnie zmierzony i potwierdzony urzędową pieczęcią rozmiar obuwia to byłby dobry pomysł na przyspieszenie - to by mnie znacząco uwiarygodniło, szkoda, że dopiero teraz o tym piszesz. Co prawda moje doświadczenia z mBankiem dowodzą, że jakbym im zaniósł taki dokument, to natychmiast (znaczy po tygodniu) dostałbym odpowiedź, że brakuje im uwiarygodnienia, że podany rozmiar dotyczy naprawdę mojej stopy i że jest ona wolna od obciążeń (co jak wiadomo, ma decydujące znaczenie przy kredycie) w związku z czym proszą o dołączenie owej stopy w oryginale, a że się nie da? Że jej sobie nie utnę? No przykro im, ale to mój problem, to mi zależy na kredycie... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 27.12.2004 10:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2004 No i mam epilog dla tego wątku: Kredyt już zrealizowany, wypłacony, ocipieć nie ocipiałem, ale wiele nie brakowało.Podsumowując - z mBanku dostałem najsensowniejsze warunki, podoba mi się też to, że kredyt mam razem z moim rachunkiem bieżącym, nie muszę się troszczyć o dokonywanie ekstra przelewów itp. Ale idiotyczne wymogi, kontaktowanie się z osobą rozpatrującą kredyt jedynie przez milion pośredników, w tym przez rozbrajająco niezorientowanego "doradcę kredytowego", konieczność przebijania się z każdym pytaniem przez mLinię, gdzie trzeba przejśc parę instancji kolejnych "ekspertów" zanim się trafi na właściwego, który i tak obwieści, że przykro mu, ale na chwile obecną nie może mi udzielić żadnej informacji, bo "koleżanki zajmującej się tą sprawą akurat nie ma, a on nie ma wglądu w jej sprawy" U mnie na dwa dni przed terminem zapłaty wyznaczonym w akcie dowiaduję się, że wypłata kredytu została wstrzymana z powodu braku poświadczenia złożenia wniosku o wpis hipoteki. Że płacę ubezpieczenie kredytu do momentu dokonania takiego wpisu? Nieważne, potwierdzenie musi być, tak jest w umowie. A dlaczego ja się o tym na dwa dni przed terminem zapłaty dopiero dowiaduję, dlaczego nie miesiąc wczesniej? Doradca powinien powiedzieć. Nie powiedział? Nie. Jak się okazało - źle mnie zrozumiał, myślał, że ja wiem i że to notariusz załatwił. Co notariusza miałby mój kredyt obchodzić - nie ustaliliśmy. Trudno, w czwartek wycieczka do sądu, potwierdzenie w zębach do doradcy, jeszcze kilkukrotne upewnienie się, czy nic więcej nie trzeba, czy na pewno w piątek kredyt pójdziue. Tak, pójdzie. Nie poszedł. Nie wiadomo dlaczego, doradca nie wie, mLinia nie wie, nikt nic nie wie, na pewno było coś jeszcze źle, proszę się kontaktowac po świętach. Trudno, zbywcę przebłagałem, jakimś cudem go przekonałem, że ja go nie próbuję zrobić w jajo, zapłacę mu naprawdę, co prawda nie wiem kiedy i nie wiem, czy na pewno, ale zapłacę. Uwierzył, widać dobrze mi z oczu patrzyło, życzyliśmy sobie wesołych świąt nawet, choć ja całe święta przed oczami miałem fragment aktu mówiący o egzekucji należności z tytułu art. 777KC. Dziś od rana powtórka z piątku: nikt nic nie wie, a jak wie, to nie może przekazać, słuchawka w rękach mi się topi, sitko od "wyrazów" rzednie, wreszcie ni stąd ni zowąd po paru godzinach JEST, kredyt poszedł. Oczywiście cały czas zero informacji, żadnych przeprosin za to, że przez czyjeś wczesniejsze wyjście na wigilię i porzucenie papierów na biurku, parę innych osób miało zmarnowane nerwami święta, ani jedna z osób, do których dzwoniłem z prośbą o powiadomienie, jak tylko coś będzie wiadomo, bo ja nie wiem, jak się zbywcy tłumaczyć, nie oddzwoniła. A kij wam w... wiadome miejsce! J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 27.12.2004 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2004 Gratuluję!!! Pokonałeś naprawdę piekielną machinę biurokracji i pomimo licznych kłód dopiąłeś swego!!! Ja przed świętami przemogłam sie i wystartowałam po kredyt do Millenium. Na razie czekam, był już rzeczoznawca na budowie. Zobaczymy do czego tym razem się przyczepią. Biorąc pod uwagę, że mBank odmówił mi kredytu ze względu na zmiany w projekcie, zdziwiło mnie bardzo, że Millenium dla odmiany w ogóle projektu nie chce oglądać!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.