bobiczek 25.06.2005 00:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2005 No i jak z tą koniunkturą?Bo ja za ten dłuuuuuuuuugi czas zamówiłem kostkę za pół ceny i schody w buku(a miał być dąb)Widzicie coś na horyzoncie."Stara"mnie już nienawidzi za tempo budowy ostatnich m-cy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nowwi 26.06.2005 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2005 Szczęściarze, co mogą sprzedać stare mieszkanie!Gdybym mogła sprzedać mój obecny slums, akurat starczyłobydo końca. Niestety, kamienica jest dosłownie "niczyja". Miasto też nie chce takiej rozpadającej się rudery. Pominę, ile kasy poszło na doprowadzenie mieszkania do chciaż pół-ludzkich warunków.Teraz na horyzoncie straszy widmo kredytu. A lata lecą. Obawiam się, że lepiej było zbierać na przytulny dom starców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cypek 27.06.2005 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2005 Ja już przeszedłem przez 70% wykończeniówki. Teraz łapię oddech, kredyt na szczęście nieduży, ale pamietajcie, nawet ten nieduzy trzeba spłacać i wtedy niewiele zostaje na bieżące odkładanie. I na cokolwiek zbiera się długo, bardzo długo, niech Wam wystarczy, że przez 3 miesiące po wprowadzeniu odłozyłem na ogrodzenie 500,- zł !!!!!! Reszta cały czas ulatnia się na bierzące drobiazgi i spłatę kredytu, a pracujemy oboje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 27.06.2005 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2005 Cypek...... szczera prawda... U nas większość kasy idzie na spłatę kredytów, a żeby uzbierała się jakaś górka na resztę wykończenia...nie ma szans... tylko jakies ekstra zlecenia, ponad zwykłe zarobki pozwalają zbierać na dalsze domowe wydatki szczęśliwie w tym roku uciułaliśmy na ogród (moje ekstra zlecenie ) i na obudowę drewniach elementów na zewnątrz domu (ekstra zlecenie męża). Mie mamy m.in. na taras, kominek, bramę do garażu, malowanie elewacji, lampy są papierowe z Ikei, ogrodzenie jest z siatki autostradowej i stempli drewnianych. Za to: NIE DA SIĘ PORÓWNAĆ MIESZKANIA WE WŁASNYM DOMU Z MIESZKANIEM W BLOKU !!!! i nic nam nie przeszkadza, nawet ten beton na tarasie i wystająca rura doprowadzająca powietrze do przyszłego kominka... to są detale w porównaniu do radości, jaką mamy z domu i ogrodu. Pozdrawiam, gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cypek 29.06.2005 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2005 Tylko jest pytanie, na ile tej radości starczy aby mieszkać prawie na placu budowy. Brakuje mi na ogrodzenie, meble w kuchni i szafy, na podbitkę, ogród, polbruk, pomalowanie elewacji i kilka innych drobiazgów. Tak cirka 50-60 kPLN, ktos ma zbędne może ?? Ale nic to, pachamy ten wózek dalej, a kiedy na jakieś wakacje ?? - nie byliśmy nigdzie od 3 lat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
theRav 06.07.2005 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2005 O ile potrafię zrozumieć ludzi piszących jak choćby Cypek przed "chwilą", a więc takich, którym zwyczajnie zabrakło kasy na rzeczy nieodzowne niezależnie od ich standardu; o tyle jakoś nie potrafię pojąć ludzi, którzy w imię swoich nadwybujałych oczekiwań skazują się na kolejne lata "placu budowy".Oczywiście wszystko jest kwestią gustu i prywatnych przekonań.Czy jednak nie warto czasem się zastanowić na co tak na prawdę zwracamy uwagę? Co rzeczywiście nie będzie nam dawało spokoju?Bo takich rzeczy jest przecież niewiele. Pamiętajmy, że żyjemy w świecie ustawicznej klęski urodzaju - produktów i producentów jest zbyt dużo, konkurencja jest ogromna. To właśnie dlatego producenci nie mogą poprzestawać na zaspokajaniu naszych potrzeb - oni muszą te potrzeby sztucznie w nas kreować. Doświadczył tego każdy kupujący - ileż to razy nasze oczekiwania rozbudzały się dopiero w sklepie i w odniesieniu do rzeczy o których wcześniej nawet nie myśleliśmy? Pamiętajmy o jednym - pieniądze pakowane w realizację marzeń producenta lepiej zainwestować w marzenia własne. Ostatecznie świat nie kończy się na budowie domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anika 06.07.2005 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2005 theRav: ja wiem, czy tak do końca masz rację?? Też mi brakło. Nie mam zabudowlanej garderoby u dzieci, nie mam wykończonej trzeciej łazienki (ale akurat tej, w której miała stać wanna), nie mam ogrodzenia, ogród urządzam powolutku. O! śpię na starym blokowym narożniku (który sama przerobiłam na łoże małżeńskie) i w ogóle brakuje mi takich tam róznych ... Ogrodzenie mogłabym wykonać z siatki - wystarczyłoby kasy. Ale nie trawie siatki. Łazienkę mogłabym urządzić (bo ściany i podłoga są zrobione) montując tanie sanitariaty. Ale od lat podobaja mi sie pewne rzeczy, niektórych nie trawię, a te akurat są dość kosztowne. I nie chodzi tu o to, że np. taki Cersanit nie ma dobrych produktów, tylko nie ma wzorów, które mi się podobają i podobały praktycznie od zawsze. Wiele rzeczy mogłabym kupić ( tych, które wymagają mniejszyvch nakładów finansowych), ale wolę wyjechać gdzieś z dziećmi na urlop. Więc ja akurat rozumiem, że ktos czegoś nie mieć, niż zamontować cokolwiek, byle było. To nie są wybujałe oczekiwania. To jest realizacja marzeń. Bo w końcu mogłabym mieszkać w tym swoim mieszkaniu i nie porywac się na budowe domu. I tam nawet upinać złote zasłony (pewnie przesadziłam ) Nie realizuję więc marzeń producenta, tylko chyba swoje własne? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
theRav 07.07.2005 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2005 Sprawa jest oczywiście bardzo prywatna i bardzo jednostkowa. Ja chcę tylko zwrócić uwagę na pewien mechanizm psychologiczny (w końcu jesteśmy w "kąciku" psychologicznym).Pamiętam, jak swego czasu, wybrałem się do sklepu po klamki po wymianie drzwi w mieszkaniu. Plan był prosty - wejść do sklepu, kupić klamki, wyjść. I ten plan runął kiedy stanąłem przed całą ścianą klamek. Rozmaitość kształtów, kolorów, faktur, materiałów i oczywiście cen - nagle w głowie rodzi się hierarchia klamkowych wartości - te są ładne, tamte paskudne. Olśnienie przychodzi nagle - przecież ja nigdy nie zwracałem uwagi na klamki, przecież dla mnie klamka to jest przedmiot użytkowy i jego walory estetyczne mnie nie interesują... a mimo to samo obcowanie z towarem na półce prawie spowodowało, że wydałbym dwa razy więcej na przedmiot, którego w codziennym życiu wogóle nie dostrzegam. Bądźmy więc uważni. Mając wybór, zawsze jedne rzeczy będą nam się podobać bardziej (zwykle te droższe), inne mniej - ale to jeszcze nie znaczy, że te ładniejsze muszą stać się obiektem naszych marzeń i że są warte poświęceń.Odróżniajmy marzenia swoje od marzeń producenta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anika 07.07.2005 07:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2005 Generalnie jest w tym coś, że podobają nam się te droższe rzeczy. Myslę, że jest to związane z ich jakością. Na ogół są albo wykonane z lepszego materiału, albo staranniej wykończone, albo wystepują jednostkowo, nie w seriach po milion. Nie wiem, jak Ty, ale ja bezbłednie wyłapuję rzeczy najdroższe. Nie widząc ich cen. Bo po prostu ich jakość rzuca się w oczy. Z klamkami nie miałam problemu (chociaż rzeczywiście rozpiętość cen jest zastraszająca), ale padłam przy wyborze płytek. Nie wiem dlaczego, ale nie znosze wypytywac się o ceny sprzedawców (no, chyba że o jedną czy dwie rzeczy) i zawsze wściekam się, kiedy tych cen nie ma przy towarze. Kiedy doszło do wyboru tych płytek, wypisałam sobie wymiary tych upatrzonych, rozrysowałam na papierze milimetrowym, zliczyłam do sztuki, doliczyłam zapas i pojechałam zakupywac. Na szczęście najpierw zapytałam o ceny. Jedne z nich kosztowały 800 zł/m2 Musiałam zweryfikować wszystko. Tylko jak tu wybrać skoro już podoba Ci się coś innego? Długo więc trwało, zanim wybrałam inne (chyba ok. dwóch tygodni!!!) Zostawiłam sobie tylko płytki do kuchni, bo tych potrzebowałam dwa metry więc mogłam ciut więcej za nie zapłacic. Na pewno nie można pozwolić, aby rzeczy przesłoniły człowiekowi świat i stawały się naszymi pragnieniami. A już szczególnie poświęcać się dla nich. A na klamki może nie zwracałeś do tej pory uwagi, bo były idealnie dobrane? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
multigad 09.07.2005 13:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2005 Jeśli chodzi o kominek, moge doradzić to co zrobiło wielu klientów; 1. Kupujemy wkład (dobry czyli ten wymarzony)2.Stawiamy na bloczkach i podłączamy do komina.3. Budujemy prosta obudowę z kartongipsu (żarówka) , oczywiście z wszystkimi przepisowymi izolacjami.4. Dzięki kominkowi oszczędzamy na ogrzewaniu, do nastepnej wiosny kiedy już uzbieramy na solidną obudowę. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cypek 09.07.2005 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2005 Taaaa, czyli budujemy 2 x obudowę, tracimy kaskę, której nam tak brakuje. Jak robić to raz a dobrze, biednych nie stać na bylejakość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 22.07.2005 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2005 Od dzisiaj sie przeprowadzamy. Tez nie starczyło na wszystko. Ale wiedzieliśmy od początku, że będą musiały poczekać: kominek , dojście do domu, jednostka centralna odkurzacza, kafle na schody wejściowe i taras. Budowaliśmy z ołowkiem w ręku, nie daliśmy sie zwieść bateriom za 800 zł i innym drogim gadżeciarskim rzeczom. Dla mnie bateria to bateria -ma działać i estetycznie wyglądać, ogrodzenie ma zapewnić poczucie bezpieczeństwa, jest więc siatka itd. A tak na marginesie - myślałam, że przeprowadzka to będzie szczęście niepojęte a jestem tak zmęczona i jeszcze tyle roboty przede mną,że myślę sobie - po co mi to było? nie lepiej byłoby usiąść i rozwiązać sudoku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 22.07.2005 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2005 Glowa do gory dluzej bedziesz sie cieszyla , bo za kazdym razem jak jakis detal dojdzie bez wielu rzeczy mozna sie w zyciu obejsc bedac jednoczesnie szczesliwym zycze powodzenia i zakupu raz w miesiacu czegos nowego sama sie przekonasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 26.07.2005 20:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2005 Też chyba się przeprowadzę do tych niedoróbek.Tylko leń jestem i boję się kiedy zabiorę się za resztę.Na razie wymurowałem grilla, dziś zalewałem płytę (a piękny jest z kostki granitowej..)i tak sobie "dłubię" non stop Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SławekD-żonka 27.07.2005 05:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2005 Nam też zabraknie Ale damy radę, jestem dobrej myśli ... (ciekawe czy za rok też tak będę myślała)... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Włodek W. 14.09.2005 18:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2005 Każda wyliczanka bierze w łeb .U mnie też .Jedyne pocieszenie ,że nie jestem wyjatkiem przy budowie .Zabrakło jak wszystkim . I ciągniemy ten ,,wóz" na własne życzenie ,z bankiem na plecach .Mamy co chćieliśmy .Ja też. Witam w klubie niewolników Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jprzedworski 16.09.2005 08:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2005 Skoro tak narzekamy ... Nam też zabrakło, czego się zresztą obawiałem, dlatego nie brałem kredytu. W dodatku zabrakło pracy, bo firma, w której działałem od początku, ulega likwidacji. A w wieku podgrzybkowym szanse są zerowe. Idzie zima, paliwa "ni ma", a już mieszkamy.Trzymajcie się ciepło!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Graża 30.09.2005 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2005 Hej,a czy ktoś kupił dom do remontu i się przeliczył?Nie zmieścił się w planowanej kwocie?Napiszcie proszę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafibor 20.10.2005 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2005 my zakupilismy działkę i kasy koniec ale mamy tą jedną wymarzoną a na dodatek ogromną 2850mkw.............dom za to juz na kredyt ale jak najmniej kompromisów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.