magmi 03.12.2004 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2004 Pod koniec każdy ma zadyszkę finansową. Co do kompromisów, trzeba sobie powiedzieć, gdzie jesteś na nie gotowy, a gdzie właśnie serce boli. Jak naprawdę boli, to lepiej poczekać z daną rzeczą, uzbierać i zrobić zgodnie z marzeniami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sta28 03.12.2004 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2004 Dom to piękna rzecz ale... nie wykańczajcie go za wszelką cenę, nie rezygnujcie z np. wyjazdów cała rodziną na urlop, na wakacje bo... kominek lepiej obudować... drugą łazienkę wykończyć... W ten sposób można się obudzić w pięknym, wykończonym na tip-top domku. Pustym domku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sta28 03.12.2004 16:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2004 A, i zostawcie coś dzieciom do wykańczania ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 03.12.2004 17:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2004 Ja planuję nie wykańczać tak do końca. Kiedyś był wątek pt. "Koniec budowy - powiało nudą". Okropnie się tego boję... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 12.01.2005 19:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2005 Ja wiem, że kilka rzeczy będe musiał odłożyć "na później". Ale naprawdę nic a nic nie będzie w stanie mnie ucieszyć bardziej niż mieszkanie we własnym domu!! Blok to nie je miejsce dla mnie!! A tym bardziej ten w którym mieszkam teraz i ogólnie. Nawet jeśli w jakiejś części będe mieszkańcem budowy, nawet...Jak wchodzę do kogoś do domu...pierwsze co słyszę...to ...ciszę...a nie coś na kształt zepsutego subwoofera...I ja to kocham....kocham obcowanie z prostotą i naturą....Nie jest naturlane to, że się mieszka jeden drugiemu na głowie!! Ja po prostu chcę...normalnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafalg 12.01.2005 20:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2005 U mnie wyglądało to tak: 1. Poczytałem w muratorze, że są tacy, co wybudowali za 130, 150, 170,....tyś, Więc poomyślałem, dlaczego nie ja?!?2. Przygotowałem kosztorys - wyszło mi 250k. Powiedziałem OK, to zdołam przejść. Wziąłem kredycik. 3. po wzięciu kredytu przejrzałem jeszcze raz kosztorys i stwierdziłem, że jezeli che mieć na TIP TOP, o jakieś dodatkowe 30k zł sie przyda. Ale to może poczekać.4. Teraz kończę stan surowy otwarty (+ocieplenie + dachówka + wylewka w piwnicy). Po przeliczeniach zauważyłem, że JUŻ jestem 50k zł do tyłu w stosunku do wyliczeń. I jeszcze kurs franciszka spadł tak, że trace na tym grube tysiące. 5. Mam ostatnią transzę. Facet w banku nie chciał mi jesj wypłacać, bo jak powiedział "On nie ma sumienia wypłacać mi tej transzy przy tak niskim kursie franciszka". Więc czekam na lepszy kurs. Pożyczyłem kilka tysięcy od siostry, ale zaraz budowlańcy wyciągną raczkę po zapłate za budowę. I co, i będę musiał wziąć ta transzę. Powiem tak: Jestem w dupie (przepraszam jak kgoś obraziłem). 6. Podsumowanie: Chciałem za 250k wykończyć (skromnie) dom. Teraz jak uda mi się wykończyć Jeden pokój, Jedną łazienkę i kuchnię, to będę szczęśliwy. Reszta niech czeka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.01.2005 11:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2005 Mnie niestety też ta wykończeniówka WYKAŃCZA. Przy rozpoczynaniu budowy nie zamierzaliśmy brać kredytu ale niestety w tym roku trzeba bedzie gdyż ta wykończeniówka przeciągnęłaby się pewnie jeszcze z rok. A też JUŻ PRAWIE MIESZKAM. Ale podobnie jak Wy będę wykańczać się do końca.POZDROWIENIA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.01.2005 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2005 Acha ten gość to swbeata. Zapomniałam się zalogować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mantra 14.01.2005 16:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2005 Myślę, że nam też nie wystarczy. Dlatego wykańczamy tylko parter, nie instalujemy kominka, kuchnię też będziemy mieli starą. Oby chociaż na resztę wystarczyło... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rosa 14.01.2005 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2005 Sta28 masz rację. Możemy się obudzić sami w nowym domu. Dlatego zostawmy coś dla dzieci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 08.03.2005 02:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2005 Ja już po kredycie.I niestety chyba wziąłem za mało, bo ciągle się skrobię w głowę.Cholera, chcę już zamieszkać!!!!Wkurza mnie to.Już 2 termin przeprowadzki przesuwam i aż się boję co będzie z następnym.A nie chcę czegoś nie skończyć i potem z tym być na wieki.Bo przeważnie tak potem jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 08.03.2005 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2005 Jak postawilśmy mury, przykryliśmy dachem, wstawiliśmy okna to myślałam sobie: no to najgorsze za nami. Najgorsze może i tak, ale niestety nie najdroższe... Oczywiście, że im bliżej końca, tym bardziej brakuje kasy. Nam do końca jest hoho, a konto już zaczyna straszyć pustką. Ale liczyliśmy się z tym, że trzeba się będzie na wykończenia zapożyczyć. Tyle, że postanowiłam mimo wszystko upierać się przy tym, na czy naprawdę mi zależy (np. nie zamienię parkietów na panela, bo taniej, choćbym je miała spłacać przez następne 2 lata!). Wolę pozyczyć więcej i dłużej spłacać, niż się potem pieklić, że nie tak miało być. Ale oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Na ekstrawagancje nas na pewno nie będzie stać! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honorata 08.03.2005 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2005 hmm, ja jestem ciągle w trakcie budowy i sama jestem ciekawa w jakiej kwocie sie zamkniemy. domek mam prosty 9 m x 13 m , bryla prostokatna, dach dwuspadowy, klasyczna stodoła. Obecnie mam stan surowy otwarty i wiem, ze dalej bez kredytu ani rusz... Praktycznie za sowoje oszczednosci kupilam dzialke, dalsza budowa, ktora do tej pory kosztowal nas juz 110 tys byla finansowana z biezacych wplywow i przy pomocy rodziny. Zeby zaczac dalej potrzebujemy kredytu, mierzymy w wysoksoc 180-200 tys kredytu, wiedzac, ze i on zapewne nie wystarczy do calkowitego wykonczenia domu i terenu. Na tym etapie (kto wie mzoe zmienie podejscie), mysle o kuchni z frontami drewnianymi, a nie z płyty wiórowej, o drewnianym parkiecie a nie panelach, o kabinie hueppe czy ravak a nie o sanplascie, o saunie, drewnianych schodach, kaflach i gresie wloskim lub hiszpanskim. Zdaje sobie sprawe ze potzrebne beda kompromisy, ciekawe ile bede musiala poswiecic ze swoich marzen? A moze nie ebde musiala, tylko np. obudowe kominka, tarasy, podjazdy, ogrod faktycznie zostawie sobie na lepsze czasy? Oprocz kredytu, mam tez do sprzedania dwa nieduze i malo warte meiszkanka, ale zawsze lepsze to niz nic... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 08.03.2005 11:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2005 Zawzięłam się ,że nie wezmę kredytu w banku. Na szczęście mogłam wziąc sporą pożyczkę budowlaną w pracy plus jakieś remontówki z funduszu socjalnego. no i mieliśmy oszczędności z naprawdę kilku ładnych lat. Koniec tuż - tuż - zostały parkiety (na to mamy) , schody, balustrada i kuchnia - i na to już na dzień dzisiejszy nie mamy. Meble pozabieramy stare, lampy w dużej częsci też. reszta będzie w stanie pół - surowym. Wiemy ze coś tam mieć będziemy - ale kiedy?. W dodatku mieszkanka nie możeny sprzedać przed 1 stycznia 2005, a jakoś nie ma chetnych na zapłacenie zadatku z tak odroczonym temninem umowy ostatecznej.... Lekko dyskomfortowa sytuacja.... na razie popadam w sytemy zakupów ratalnych - ale chyba powoli zbliżam się do momentu, gdy raty miesięczne zbliżą się do nojej pensji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rosa 08.03.2005 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2005 abromba podziwiam za hart ducha, to tak jak u nas! Żona nie chce słyszeć o panelach (nawet w garderobach); tylko gresy itd, itd. Skąd na to wziąć? Trzeba ciąć marzenia albo .... nie marzyć. A tak na prawdę odsuwanie terminu przeprowadzki pozwala złapać oddech. Kto nie na etapie wykończeniówki to tego nie rozumie; może to i lepiej! Pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ppp.j 09.03.2005 09:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2005 Gdy nastała koniunktura finansowa to zamiast latać po kurortach (zresztą i tak wolę prymityw żagli niż najbardziej wykwintne uzdrowiska) zebrałem trochę kasy i ruszyłem z marzeniami. Koniunktura się skończyła, ja zdołałem zrobić stan surowy, zadaszony, otwarty. Całe szczęście że mam mieszkanie i nie muszę niczego wynajmować. Zaparłem się że kredytu nie wezmę i robię sam w tępie na jakie pozwala mi kasa. Jak zamknę oknami i drzwiami to się przeprowadzam i wykończę za pieniądze z mieszkania. Na razie rozglądam się za nową koniunkturą finansową o tak . Może ktoś ją widział? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 09.03.2005 21:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2005 Rosa: żeby było jasne - to ja też nie chcę słyszeć o panelach. Na górze robimy wykładziny - bo bardziej nam sie podobają do takiej prywatnej części niż na przykład mozaika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rosa 26.03.2005 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2005 abromba to powiem Ci coś więcej. Sąsiad ma b.drogie panele (ok.100zł/m2) i mu "wstają" (?,!). Reklamacji mu nie uznali. Stwierdzili,że coś jest nie tak z izolacją podłogi. Niby niedostateczna pod panele (????!!!). Nie znam szczegółów. Facet jest załamany. W całym domu czuć dziwny zapach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 26.03.2005 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2005 abromba to powiem Ci coś więcej. Sąsiad ma b.drogie panele (ok.100zł/m2) i mu "wstają" (?,!). Reklamacji mu nie uznali. Stwierdzili,że coś jest nie tak z izolacją podłogi. Niby niedostateczna pod panele (????!!!). Nie znam szczegółów. Facet jest załamany. W całym domu czuć dziwny zapach. Prawdopodobnie Twój sąsiad "zaoszczędził" na folii izolacyjnej. Typowy błąd do popełnienia którego namawiają fachowcy od położenia paneli mówiąc - "A po co Panu folia na piętrze. Przecież tam nie będzie pan miał wilgoci w stropie" I zarazem jest to typowa "wymówka" producenta który w warunkach gwarancji poleca położenie folii izolacyjnej niezależnie od tego czy jest to podłoga na gruncie czy też strop kolejnej kondygnacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 29.03.2005 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2005 Żyję! Podpisałam umowę przedwstępną na sprzedaż mieszkania i dostałam zadatek. Niestety reszta transakcji za dłuugi czas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.