pattaya 30.11.2004 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Nie lubię takich tematów.Nie lubię rozczulających się nad sobą facetów.Nie lubię ekshibicjonistów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 30.11.2004 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Przyłączę się do "twardych realistów": - podwójne życie - hmmm, fajne, ale w literaturze. W realu paprzesz życie conajmniej trzem osobom - oszukujesz żonę, robisz nadzieje "tej trzeciej", sam masz kaca i problemy logistyczne. A jak się sprawa wyda, najczęściej z rodziny nie ma co zbierać - szczęścia też nie da się osiągnąć "wzdychając i marząc". Myślę, że nie ma się co oszukiwać - jak szukasz go poza swoim związkiem, to znaczy, że jest w nim coś nie tak. Spróbuj sobie szczerze odpowiedzieć, co Moja rada - mniej bujania w obłokach, więcej szczerości wobec samego siebie (i nie tylko). No i odwagi, a nie jęczeniaBabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
migota 30.11.2004 14:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Oj, troche Cię omotała ta koleżanka. Powinieneś wiedzieć o kobietach to, że inną się jest koleżanką a inną żoną. To, że ona jest dla Ciebie taka fantastyczna to zupełnie zrozumiałe bo pewnie i Ty się jej podobasz. Cały czas Cię pewnie czaruje i przyciąga. Wiesz jednak, że w związku formalnym są już inne wymagania i oczekiwania. W relacjach z żoną już nigdy nie bedzie Cię tak nic ekscytowało i doprowadzało do zawrotu głowy, bo to domena koleżanek. Natomiast żona daje Ci tą pewnaość, że masz kogoś z kim na serio możesz podzielić wszystkie radości i smutki, zapewne lepiej Cię zna i zrozumie niż koleżanka. To, że koleżanka Cię kokietuje to wcale nie musi oznaczać, że ona chce żyć z Tobą , może lubi widzieć w Twoich oczach uwielbienie dla niej. Oj, powiem Ci, że kobiety potrafią oszołomić faceta a Wy potem tacy biedni, obłąkani chodzicie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maxymov 30.11.2004 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Ale trafiłeś gościu. Doskonale Ciebie rozumiem bo temat jest mi znany ...i to niestety z autopsji. Wg mnie jest TYLKO jeden powód: NUDA Poprostu w twoje życie zaczyna wkradać się rutyna. Wracasz z pracy i nie wiesz co ze sobą zrobić. Dzieci podrosły, nie są już takie absorbujące i nagle okazuje się, że masz dużo wolnego czasu. Czyż nie jest tak? Popraw mnie jeśli nie mam racji. Jest tylko jeden sposób aby temu zapobiec: trzeba odkurzyć stare hobby,jakieś zainteresowania z czasów szkolnych itp i swój wolny czas poświęcić temu całkowicie. Najlepiej byłoby "zarazić" tym dzieci i razem oddać się tej rozrywce. Uwierz ale nic tak nie wzmacnia więzi rodzinnych jak wspólne zainteresowania. No chyba, że jesteś zarozumiałym egoistą który chce tylko brać z życia nic nie dając wzamian. Wtedy moja rada jest nietrafna, choć mam szczerą nadzieję, że tak nie jest. Tylko proszę Cię nie pisz mi tutaj, że twoje hobby wymaga kasy, której nie masz. Przecież klejenie modeli z zapałek i bibuły nie wymaga wielotysięcznych nakładów. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość gal ano nim. 30.11.2004 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Jak dla mnie to nasz Gość to człowiek chory, a choroba ta nazywa się erotomania lub ak kto woli sexoholizm. Choroba podobna do alkoholizmu. I nie dziwię się mu ze szuka grupy wsparcia, aby uchroniła go przed samym soba. Drogi Gościu trzymaj się. Nie pozwól aby nałóg cie zniewolił. Może spróbowac znaleźć poradnię leczącą takie zaburzenia?Na pytanie - Czy w rzeczywistości doskwiera ci ta choroba - musisz odpowiedzieć sobie sam. Tylko szczerze. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 30.11.2004 15:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Nie rozmawiałem z nią, tak jak napisałem wcześniej jest tylko i wyłącznie koleżanką w której ja anonimowo sie podkochuję. Nie mam nastu lat, dlatego sam się sobię dziwię i dlatego sam siebie wziąłem na przeczekanie, licząc że przejdzie, bo zafascynować się kobieta jest b. łatwo. Jednak ta fascynacja trwa już jak dla mnie zdecydowanie za długo i jest męcząca. Z drugiej strony dla mnie chcieć znaczy móc, dlatego wiem, że gdybym chciał ją zdobyć udałoby mi się to, ale nawet nie próbuję. /quote] Twoja pewnosc siebie jest zadziwiajaca, chociaz podobno czesta u mezczyzn. Nie rozmawiales z nia, anonimowo sie w niej podkochujesz, ale jestes pewien, ze gdybys tylko chcial, to na pewno by ci ulegla. Skad to przekonanie, czy ona dala ci jakies powody by tak sadzic? Czy kazda kobiete uwazasz za latwa zdobycz? Z tego przekonania wynika, ze to chyba nie jest milosc tylko po prostu pozadanie i dla chwili przyjemnosci (watpliwej zreszta) chcesz zaryzykowac byc moze udany zwiazek. Na twoim miejscu dziekowalabym zonie, ze wybaczyla ci wczesniejsza zdrade i dalej jest z toba, widocznie bardzo cie kocha. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 30.11.2004 16:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Jak dla mnie to nasz Gość to człowiek chory, a choroba ta nazywa się erotomania lub ak kto woli sexoholizm. Choroba podobna do alkoholizmu. I nie dziwię się mu ze szuka grupy wsparcia, aby uchroniła go przed samym soba. Drogi Gościu trzymaj się. Nie pozwól aby nałóg cie zniewolił. Może spróbowac znaleźć poradnię leczącą takie zaburzenia? Na pytanie - Czy w rzeczywistości doskwiera ci ta choroba - musisz odpowiedzieć sobie sam. Tylko szczerze. Pozdrawiam Z tego co wiem sexoholizm polega na nieumiarkowenej potrzeby sexu i robieniu tego praktycznie przy każdej okazji z przygodnymi partnerami.A tu mowa jest o platonicznym zadurzeniu.Jeżeli przy tym nikogo nie krzywdzimy to dlaczego nie mamy kochać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagoda 30.11.2004 16:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Gość swoim postem wzbudził zainteresowanie porównywalne z wkładem Tarnawa lub"Jak budować silką", więc niech nikt nie pisze, że nie lubi takich tematów.Gość jest romantyczny i zakochany i po prostu zamiast stale myśleć o swojej koleżance, napisał post, aby móc o niej rozmawiać. Trochę się przechwala, ze jakby chciał to by miał ale mężczyźni lubią się przechwalać /taaaka ryba/. Nie wiedziałam jednak, że mężczyźni bywają takimi niedzisiejszymi marzycielami Jeśli to dzieje się tylko w sferze marzeń, to chyba nie trzeba mu radzić, aby "wziął się w garść" , bo nic złego się nie dzieje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 30.11.2004 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Napiszę z pktu widzenia mojego jako żony. Nie chciałabym, żeby ktoś mnie kochał dla zasady, zaciskając zęby i tłamsząc w sobie namiętne uczucia do innej kobiety (do innego mężczyzny też nie). Przeciwnie, wolałabym sama wzbudzać takie żywiołowe reakcje jak koleżanka gościa. Dlatego, gdybym ja była żoną gościa to bardzo bym sobie życzyła, żeby przestał się ze mną męczyć, zapisał mi ten dom na otarcie moich łez i uspokojenie swojego sumienia i dał mi szansę być szczęśliwą i kochaną żoną innego mężczyzny. Byc może na to szczęście musiałabym czekać następnych kilka lat, które jednocześnie byłyby najgorszymi w moim życiu. Ale chyba to lepsze niż spędzić całe życie u boku niekochającego mężczyzny? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 30.11.2004 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Przeczytałem z grubsza wszystko i jestem trochę oburzony bo: Nikt wyraźnie nie neguje takich związków ze względu na dzieci. Można się rozwieść ale pod warunkiem, że nie ma jeszcze dzieci. Jeżeli one są to trzeba się opamiętać. Do Gość:Każdy ma słabości i męszczyzna również,my wszyscy i ja z osobna odradzamy Ci wiązanie się z inną kobietą.Postaraj się zaradzić tej chorej sytuacji a może Twoja ocena nie jest obiektywna?To do mężczyzny należy aby być głową w rodzinie i panaowac nad każdą sytuacją a jeżeli nie dajesz temu rady to szukaj pomocy. Możesz u lekarza, u rodziny, u bliskich i tutaj, na forum i b. dobrze zrobileś, że napisałeś ten temat. Może jednak źle oceniasz swoją żonę przecież nie robi Ci na złość....Może to Ty narobiłeś sam zamieszania lub oczekujesz zbyt wiele....Życie to nie serial filmowy a ono może być wspaniałe Przemyśl i działaj bo na ciebie liczy rodzina! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość gość 1- odpowiadający 30.11.2004 20:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 mww :"Napiszę z pktu widzenia mojego jako żony. Nie chciałabym, żeby ktoś mnie kochał dla zasady, zaciskając zęby i tłamsząc w sobie namiętne uczucia do innej kobiety (do innego mężczyzny też nie). Przeciwnie, wolałabym sama wzbudzać takie żywiołowe reakcje jak koleżanka gościa. Dlatego, gdybym ja była żoną gościa to bardzo bym sobie życzyła, żeby przestał się ze mną męczyć, zapisał mi ten dom na otarcie moich łez i uspokojenie swojego sumienia i dał mi szansę być szczęśliwą i kochaną żoną innego mężczyzny. Byc może na to szczęście musiałabym czekać następnych kilka lat, które jednocześnie byłyby najgorszymi w moim życiu. Ale chyba to lepsze niż spędzić całe życie u boku niekochającego mężczyzny? " Popieram tak trzeżwe patrzenie na sytuację , jestem za : jeśli sytuacja miałaby tak wyglądać . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 30.11.2004 22:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2004 Pobieżnie wprawdzie {ale jednak} przejrzałam temat dojmująco głębokich uczuć... Biedaczysko, Gościu, może napisz coś na kształt :"WYZNANIA WIEKU DORASTANIA". Atoli opisz w nich skru-pu-la-tnie swoje ciężkie uczuciowe mount everesty. I sięgnij po te wyznania po pewnym czasie. Kto wie, może tym sposobem oczywiste rzeczy nauczysz się nazywać po imieniu... pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 01.12.2004 06:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2004 Agniecha nie gadaj tyle. Zakładaj rajtuzy i do roboty Bedzie mala problema nie nosze rajtuz - mysle ze one zbytnio krepuja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 01.12.2004 07:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2004 mww tak to jest jak się teraz matki instruktażu pt. "Nigdy w życiu naoglądają" . PS. Dla Gościa też wielce przydatnym okazać się może. . thalex ty dzieciami nie pudruj (znaczy nie lecz syfa pudrem). Jak gostek ma za dobrze to mu pod 4 literami parzy (jeno bez skojarzeń). Jeżeli rzeczywiście ma już dość i uważa, że potrafią się rozstać to lepiej chyba to zrobić niż okłamywać rodzinę. Dzieciaki i tak czują jeżeli coś jest nie tak jak należy. A jak stan będzie się pogłębiał to będą miały przechlapane dzieciństwo i wiek dojrzewania co będzie rzutowało dalej w pokolenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość gal ano nim 01.12.2004 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2004 Miłość i odpowiedzialność chodzą w parze. Prawdziwa miłość pozwala odejśc. Jeżeli nasz Gość kocha swoja przyjaciółkę i pragnie jej szczęscia to powinien pozwolic jej żyć w spokoju nie niszcząc jej zwiazku. łańcuszek wydarzeń będzie łatwy do przewidzenia rozpad małżeństw, a następnie widok waszych nieszczęśliwych dzieci nie pozwoli wam być szczęśliwym. Z tego co wiem sexoholizm polega na nieumiarkowenej potrzeby sexu i robieniu tego praktycznie przy każdej okazji z przygodnymi partnerami.A tu mowa jest o platonicznym zadurzeniu.Jeżeli przy tym nikogo nie krzywdzimy to dlaczego nie mamy kochać? platoniczne zaburzenie?!? "(...) uwieźć ją, przespać się z nią a napewno przejdzie(...)" "(...) chcieć znaczy móc, dlatego wiem, że gdybym chciał ją zdobyć udałoby mi się to (...)" "(...)zaryzykować daleką wyprawę w znany mi już świat podwójnego życia... Znany mi... dlatego wiem, że nie warto, chociaż gdy sie w niego wejdzie wydaje się, że inne życie nie ma sensu(...)" Jeżeli to platoniczne uczucie to chyba do samego siebie. powyższe słowa wskazują że raczej pożądanie jest dominujące w tej miłości, a kobieta traktowana jest przedmiotowo. A sam seksocholizm ma różne objawy i nie zawsze wiąże się z kopulacją ze wszystkim co po drodze napotkamy. Alkoholik nie musi pić codziennie aby był alkoholikiem. Znam takich co przez pół roku sa normalnymi ludzmi a potem wpadaja w kanał na tydzień lub dwa, potem znowu norma przez parę miesiecy i znowu kanał. Ludzie ci oczywiście twierdzą że nie sa alkoholikami. Nasz Gość jeden kanał ma już za sobą, a pomimo tego rozważa drugi. Zwrócę uwagę także na niektóre pytania w teście dla seksoholików. 12. Czy wierzysz, że istnieje osoba, która byłaby lekarstwem na Twoje żądze seksualne, masturbację lub niewierność? 14. Czy Twoje potrzeby seksualne były kiedykolwiek problemem dla Ciebie lub Twoich najbliższych? 15. Czy zainteresowanie seksem przeszkadza Ci w koncentracji na innych sprawach? 16. Czy w miejscu pracy tracisz czas na sprawy związane z seksem? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość żona 01.12.2004 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2004 Gościu, pytasz co zrobic,żeby zauroczenie odeszło? Zadbaj bardziej o żonę, nie żaluj kasy kup Jej cos ładnego, fajny ciuch, piękną bieliznę, jakies gustowne błyskotki...... dobre perfumy, podpowiedz zmianę fryzury....koloru włosów odciąż Ją od pracy w domu, niech bedzie bardziej wypoczeta, usmiechnieta it., itd......... ....i kiedy juz Zona trochę sie zmieni....zobaczysz w Niej super dziewczynę, tę sprzed lat.... odmłodzoną, zadbaną, czarującą I znowu Cię zauroczy!! Tylko nie mów "nie'...spróbuj!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 01.12.2004 07:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2004 ...spróbój, a będziesz miał przechlapane. Jak chcesz skorzystać z rady żony to jeno miękkimi ruchami, bo jak wejdziesz za ostro to cię przywita lampa stołowa w oczy i cień małżonki za stołem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość gość1-odpowiadający 01.12.2004 07:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2004 gość żona napisał :"kup Jej cos ładnego, fajny ciuch, piękną bieliznę, jakies gustowne błyskotki...... dobre perfumy, podpowiedz zmianę fryzury....koloru włosów odciąż Ją od pracy w domu, niech bedzie bardziej wypoczeta, usmiechnieta it., itd......... ....i kiedy juz Zona trochę sie zmieni....zobaczysz w Niej super dziewczynę" To chyba jakieś pomieszanie z poplątaniem ? To teraz żonę będziemy zmieniać dla odmiany ? Ludzie ... jeśli nie kocha jej taką , jaka jest - to nic nie pomoże , choćby nie wiem co ... niestety . A po drugie , jakby mnie ktoś chciał na siłę zmieniać , to też bym lampą przywalił ( pozdrawiam Kroyena ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 01.12.2004 08:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2004 asia 1997 ale zawsze stwierdzi ze chociaz spróbował.....to paranoja byc z kims z przyzwyczajenia....i wzdychac po kryjomu do innej kobiety.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.12.2004 08:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2004 12. Czy wierzysz, że istnieje osoba, która byłaby lekarstwem na Twoje żądze seksualne, masturbację lub niewierność? 14. Czy Twoje potrzeby seksualne były kiedykolwiek problemem dla Ciebie lub Twoich najbliższych? 15. Czy zainteresowanie seksem przeszkadza Ci w koncentracji na innych sprawach? 16. Czy w miejscu pracy tracisz czas na sprawy związane z seksem? Pozdrawiam Sądzę, że na te pytania pozytywnie odpowiedziałaby przynajmniej połowa facetów, co nie oznacza, że połowa facetów to seksocholicy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.