Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Na jakim etapie nastapił kryzys?


Jacekde

Recommended Posts

Wykończeniówka. Nie bez powodu tak to nazwali.

 

Jak stawiają stan surowy a nawet do tynkó to da się przeżyć.

Ale już samo rozplanowanie robót wewnątrz ja chce się szybko wprowadzać a widzi się topniejące pieniążki....

 

Dramat.

 

Za 2 tygodnie się wprowadzamy do tego co będzie.

Może wtedy się pozbieram

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej...

my również "się wykańczamy" ;)))

wszystko szło dobrze gdy była kasa, nawet wtedy gdy sprzedaliśmy nasze mieszkanie, wprowadziliśmy się "na chwilę" do teściów - bo cóż

kasa była potrzebna.

Teraz zaczynamy się denerwować, wiele rzeczy nas drażni, kasy mało

a panowie codziennie dzwonią, żeby przywieżć im towar za 200-500 czy

1000 zł. Ten moment jest fatalny.

 

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas wykończeniówka i to nie ze względu na brak pieniędzy bo je mieliśmy :D tylko na ekipę, która to robiła :( Tak się ślimaczyli z robotą, że musieliśmy przesunąć termin przeprowadzki o trzy miesiące :( i praktycznie wszystko czego się dotknęli jest do poprawek :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dość wszystkiego pierwszego dnia, przy rozpoczęciu wykopów. Wówczas to zorientowałem sie że budowa nie może przebiegać zgodnie z planem, a takie pojęcia jak oszczędnośc, ergonomia pracy, zdrowy rozsądek, fachowość są obce wielu robotnikom. Przyznam sie że po pierwszym dniu miałem ochotę wszystko zasypac i skończyć z budową.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uller, to przy takim nastawieniu już przy fundamentach, prowadzenie budowy musiało Cię wiele kosztować :roll:

 

My staraliśmy się panować nad kryzysami. Mocno wkurzyłam się tylko, gdy wykończeniówka zaczęła się wydłuuużać i wymykać spod kontroli terminów. Tak, ona dała nam najbardziej w kość. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

inne czasy to byly niz teraz ale jak sadze podobnie u wiekszosci z was pierwszy kryzys nastapil jak w portfelu zaswiecilo dno.

Mnie akurat powtarzajacy sie brak gotowki dolowal dosc czesto - stad budowa slamazyla sie 5 lat :( od kasy do kasy. PIerwszy kryzys byl jak zabraklo jej nie po zamknieciu jakiegos tam zalozonego z gory etapu tylko w polowie jego realizacji.

Taki jeden urzedas skreslil z wykazu potrzebnych materialow na budowe 70% zapotrzebowania na cement i 75% na drewno. Tym samym musialem za wzystko placic hmmm..... z wielokrotnym narzutem by cokolwiek robic. Taka cena hmmm.....jak to nazywano?psia kosc - zapomnialem :(

Pozniej jakby przyzwyczilem sie do takich sytuacji.

Zazdroszcze Wam teraz - jak juz kredyt dostaniecie to faktycznie za te kase mozecie kupic cokolwiek - nie trapi was siwadomosc ze za tydzien z tej kasy otrzymanej mozecie kupic raptem 25% rzeczy gdyz inflacja to zezarla lub trzeba zalatwiac na lewo za inne pieniadze

teraz budowanie to betka ;)

Cofnijcie sie w lata 80-te

to horror - na samo wspomnienie wlos mi sie jerzy - ze tez to wytrzymalem i jednak chalupa powstala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszcze Wam teraz - jak juz kredyt dostaniecie to faktycznie za te kase mozecie kupic cokolwiek - nie trapi was siwadomosc ze za tydzien z tej kasy otrzymanej mozecie kupic raptem 25% rzeczy gdyz inflacja to zezarla lub trzeba zalatwiac na lewo za inne pieniadze

teraz budowanie to betka ;)

Cofnijcie sie w lata 80-te

to horror - na samo wspomnienie wlos mi sie jerzy - ze tez to wytrzymalem i jednak chalupa powstala

 

Cóż, zamiast galopującej inflacji doświadczamy podwyżek VATu, wejścia do Unii, wahań sezonowych cen...

 

Co nie zmienia faktu że budowa teraz wydaje się niebem w porównaniu z dawnymi czasy :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

osobiście chyba nie miałem żadnego wielkiego kryzysu :D

raczej wszystko miałem dobrze rozplanowane, ba bardzo dobrze.

no i świetną ekipę - to chyba największe szczęście jakie mnie spotkało na budowie.

 

Najbardziej w kość dała mi papierologia, głównie chyba dlatego, że kawałek buduję od miejsca zamieszkania.

 

A "normalnym" ludziom zawsze kasy jest za mało na budowę :lol:

Też jeszcze nie wszystko skończyłem. I gdybym miał drugie tyle też wiedzialbym co zrobić :wink:

 

Cz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem kryzys jak odkryłem że w kosztorysie który sobie zrobiłem w ogóle nie uwzględniłem kosztów stali na strop. Jak wyliczyłem ile bedę potrzebował stali i ile będzie ona kosztować w czasie kiedy praktycznie co dzień cena stali szła do góry, byłem bliski załamania gdy dowiedziałem sie że na stal na strop musze wydać prawie 10tyś zł, czego nie przewidziałem w budżecie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...