Jacekde 06.12.2004 14:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2004 Ciekawi mnie temat na jakim etapie budowania mieliście dośc wszystkiego, co was do tego doprowadziło i jak sobie z tym poradziliście? Nie znaczy to wcale, że mnie dopadlo. Ale czasem sie zastanawiam, czy moze mi sie to przytrafic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz M. 06.12.2004 15:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2004 Końcowy etap wykańczania (g-k, podłogi, balustrady, schody, płot), kiedy nie udaje się utrzymać żadnych planowanych terminów ani założeń finansowych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joanka77 06.12.2004 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2004 Przy zalewaniu stropu. Między jedną a drugą gruchą była największa burza jaką widziałam od paru lat. Deszcz lał poziomo przez pół godziny a potem mieliśmy wodę po kolana na działce. Obserwowaliśmy jak świeży beton spływa nam ze stropu na ziemię. Koszmar... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rolnik 06.12.2004 23:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2004 Jednaj chyba etap wykańczania. Nigdy się nie kończy!!PozdrowieniaRolnik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 07.12.2004 00:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Ja kończę i kończę z sobą.Boję si ę o koniec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bard13 07.12.2004 07:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Wykończeniówka. Nie bez powodu tak to nazwali. Jak stawiają stan surowy a nawet do tynkó to da się przeżyć.Ale już samo rozplanowanie robót wewnątrz ja chce się szybko wprowadzać a widzi się topniejące pieniążki.... Dramat. Za 2 tygodnie się wprowadzamy do tego co będzie.Może wtedy się pozbieram Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sarwa 07.12.2004 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 hej... my również "się wykańczamy" )) wszystko szło dobrze gdy była kasa, nawet wtedy gdy sprzedaliśmy nasze mieszkanie, wprowadziliśmy się "na chwilę" do teściów - bo cóż kasa była potrzebna. Teraz zaczynamy się denerwować, wiele rzeczy nas drażni, kasy mało a panowie codziennie dzwonią, żeby przywieżć im towar za 200-500 czy 1000 zł. Ten moment jest fatalny. Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 07.12.2004 08:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 U nas wykończeniówka i to nie ze względu na brak pieniędzy bo je mieliśmy tylko na ekipę, która to robiła Tak się ślimaczyli z robotą, że musieliśmy przesunąć termin przeprowadzki o trzy miesiące i praktycznie wszystko czego się dotknęli jest do poprawek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Uller 07.12.2004 08:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Miałem dość wszystkiego pierwszego dnia, przy rozpoczęciu wykopów. Wówczas to zorientowałem sie że budowa nie może przebiegać zgodnie z planem, a takie pojęcia jak oszczędnośc, ergonomia pracy, zdrowy rozsądek, fachowość są obce wielu robotnikom. Przyznam sie że po pierwszym dniu miałem ochotę wszystko zasypac i skończyć z budową. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 07.12.2004 08:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Uller, to przy takim nastawieniu już przy fundamentach, prowadzenie budowy musiało Cię wiele kosztować My staraliśmy się panować nad kryzysami. Mocno wkurzyłam się tylko, gdy wykończeniówka zaczęła się wydłuuużać i wymykać spod kontroli terminów. Tak, ona dała nam najbardziej w kość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pattaya 07.12.2004 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Po wylaniu stropu i ściankach kolankowych tętno w normie,temperatura spada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ebi 07.12.2004 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 na etapie starania sie o kredyt ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Macieii 07.12.2004 15:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Wykończeniówka - z powodów jeszcze innych. Człowiek widzi, że chałupa "już prawie-prawie" (nawet w wannie wykąpać się można) - ale jednak jeszcze czegoś brakuje. Najgorsze jest dla mnie odliczanie dni ... A zostało ich jeszcze 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mww 07.12.2004 15:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Zdecydowanie wykończenia. A to dopiero początek wykańczania, aż się boję co jeszcze... I jak na złość nawał pracy przed końcem roku. Szkoda gadać. Ale poniekąd to pocieszające, że większość tak ma . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Leszek T. 07.12.2004 16:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Tak, to prawda- wykończeniówka! Mało już pieniędzy a nie wiadomo co robić dalej.W co wpakować pieniądze. A tu nagle jeszcze sie okazuje, że coś spieprzone przez papraków co budowali chatę. Faktycznie można się wykończyć i zwątpić.Ech!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 07.12.2004 17:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 inne czasy to byly niz teraz ale jak sadze podobnie u wiekszosci z was pierwszy kryzys nastapil jak w portfelu zaswiecilo dno. Mnie akurat powtarzajacy sie brak gotowki dolowal dosc czesto - stad budowa slamazyla sie 5 lat od kasy do kasy. PIerwszy kryzys byl jak zabraklo jej nie po zamknieciu jakiegos tam zalozonego z gory etapu tylko w polowie jego realizacji. Taki jeden urzedas skreslil z wykazu potrzebnych materialow na budowe 70% zapotrzebowania na cement i 75% na drewno. Tym samym musialem za wzystko placic hmmm..... z wielokrotnym narzutem by cokolwiek robic. Taka cena hmmm.....jak to nazywano?psia kosc - zapomnialem Pozniej jakby przyzwyczilem sie do takich sytuacji. Zazdroszcze Wam teraz - jak juz kredyt dostaniecie to faktycznie za te kase mozecie kupic cokolwiek - nie trapi was siwadomosc ze za tydzien z tej kasy otrzymanej mozecie kupic raptem 25% rzeczy gdyz inflacja to zezarla lub trzeba zalatwiac na lewo za inne pieniadze teraz budowanie to betka Cofnijcie sie w lata 80-te to horror - na samo wspomnienie wlos mi sie jerzy - ze tez to wytrzymalem i jednak chalupa powstala Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Michał_B. 07.12.2004 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Jak na razie pierwszy kryzys przyszedł w czwartek 2.12.04r. o godz. 7.30 kiedy za 1 godz. miała przyjechać ekipa z miksokretem a ja nie zdążyłem jeszcze ułożyć na parterze styropianu. Na szczęście wszystko się ułożyło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Macieii 07.12.2004 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 Zazdroszcze Wam teraz - jak juz kredyt dostaniecie to faktycznie za te kase mozecie kupic cokolwiek - nie trapi was siwadomosc ze za tydzien z tej kasy otrzymanej mozecie kupic raptem 25% rzeczy gdyz inflacja to zezarla lub trzeba zalatwiac na lewo za inne pieniadze teraz budowanie to betka Cofnijcie sie w lata 80-te to horror - na samo wspomnienie wlos mi sie jerzy - ze tez to wytrzymalem i jednak chalupa powstala Cóż, zamiast galopującej inflacji doświadczamy podwyżek VATu, wejścia do Unii, wahań sezonowych cen... Co nie zmienia faktu że budowa teraz wydaje się niebem w porównaniu z dawnymi czasy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosciu01 07.12.2004 22:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2004 osobiście chyba nie miałem żadnego wielkiego kryzysu raczej wszystko miałem dobrze rozplanowane, ba bardzo dobrze. no i świetną ekipę - to chyba największe szczęście jakie mnie spotkało na budowie. Najbardziej w kość dała mi papierologia, głównie chyba dlatego, że kawałek buduję od miejsca zamieszkania. A "normalnym" ludziom zawsze kasy jest za mało na budowę Też jeszcze nie wszystko skończyłem. I gdybym miał drugie tyle też wiedzialbym co zrobić Cz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.12.2004 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2004 Ja miałem kryzys jak odkryłem że w kosztorysie który sobie zrobiłem w ogóle nie uwzględniłem kosztów stali na strop. Jak wyliczyłem ile bedę potrzebował stali i ile będzie ona kosztować w czasie kiedy praktycznie co dzień cena stali szła do góry, byłem bliski załamania gdy dowiedziałem sie że na stal na strop musze wydać prawie 10tyś zł, czego nie przewidziałem w budżecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.