Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Na jakim etapie nastapił kryzys?


Jacekde

Recommended Posts

Gość Spoko
u mnie niestey bardzo wcześnie tzn.na etapie wylewania ostatniego stropu, czyli nie był to nawet jeszcze stan surowy otwarty

Acha wykonawca nigdy nie przyznał, że wylali zły strop przez niedopatrzenie, tylko utrzymaywał, że to było celowo zrobione, ale on mnie nie uprzedził i teraz mi nie wyjaśni dlazcego tak musiało być bo ...

Cóż przykre jest tylko to, że przez takie szmaciarskie zero straciłam tyle nerwów i od tej pory nie lubie mojej budowy... :(

 

U mnie tez buduje firma (niestety droga). Szef wprowadził kilka zmian bez konsultacji ze mną i moim inspektorem nadzoru.

Jedne zmiany mu odpusciłem, inne własnie naprawił, a na jeszcze inne w ostatniej chwili (kupił materiał i jest teraz jego) nie pozwoliłem.

Homo budowlaniec chodzi lekko obrażony, bo wierzę że robił to głownie z przekonania, że tak jest lepiej, chociaż na skróty też sobie skoczył.

Mam jednak dobry humor, do budowy podchodzę na luzie (może zbyt dużym).

Problem nie w tym, że inwestor nie zna sie na budowie, ale że po raz pierwszy i może jedyny (głównie) wydaje taką kupę kasy.

 

Za 1-2 tygodnie zamykają stan ZERO. Wiem, że się teraz dopiero zacznie, ale i ja zamienię się w rekina, bo inaczej się nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to moze byc jeszcze gorzej ? ja jestem dopiero na etapie pozwolenia na budowe a juz mnie nachodza watpliwosci czy to aby sluszna decyzja...

Spiecia powodowane sa glownie ustawicznym brakiem czasu (brak kasy jeszcze przed nami ...) - co prowadzi do coraz czestszej przepychanki - to moze ty - ja nie moge - a ja to niby moge .. :evil: Uroczo.

 

Boze chron mnie od stania sie zrzedliwa baba .

A jak juz zrzedliwa to zeby chociaz z fajna chata ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do instalacji było dobrze. W instalacje wwalilismy ponad 40 tys. I w ogóle zaczyna do mnie docierać, że ten dom tani nie jest. Co prawda nie wydawaliśmy pieniędzy bez sensu, tylko żeby osiągnąć tzw. jakość, ale mam bardzo głęboki dół, że po diabła nam te wszystkie pogodówki etc.i ta cała jakość. Można było np. zrobić dach z blachy i gdzieś pojechać.

Teraz przede mną poszukiwanie płytek do łazienki na dół - wymarzyłam sobie ciepły szmaragd połączony z kolorem piaskowym. Nie do dostania w normalnej cenie.

Summa summarum - od tygodnia MAM DOSĆ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Pierwszy raz dopadł nas kryzys w 2003 r. przy wykończeniówce. Daliśmy się namówić na wzięcie kredytu. Kwota bardzo niewielka - problemy poważne.

Niejako kontynuacją tego potężnego strsu była podjęta w 2004 r. przez nas decyzja o zamieszkaniu wspólnie z nami męża matki.

Ta kobieta zrobiła z naszego życia piekło. Nie wiem jak to się skończy.

I pomiśleć, że to ja marzyłam o ciepłym, wielopokoleniowym domu rodzinnym.

 

 

Ku przestrodze (nie wiem czyje to są słowa, ale zapamiętam to motto do końca swojego życia)

"Jeśli bogowie chcą kogoś ukarać spełniają jego marzenia"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba jak najszybciej przejść wykończeniówkę, żeby nas nie wykończyła, ale jak to zrobić?! Jest tak duża oferta materiałów i sposobów wykończenia każdego problemu (np. posadzki, schody, łazienki itp), że głowa boli. Ja się trzymam swojego gustu i nie daję się zbajerować czekającym na mnie "specjalistom" sprzedaży.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...