Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak przegoni? samoloty - zgodnie z prawem


ged

Recommended Posts

Północna strona Krakowa. Lotnisko Balice 15 kilometrów. Nie w osi lotniska, ale w bok od niego. Myślałem, że nie będzie problemów. Pasażery podchodzące do lądowania, nawet te wielkie, czasem przelecą obok mnie, ale cichutko, prawie na wyłączonych silnikach. Te startujące ostro się wznoszą, ale są wysoko i da się znieść. Problem jest z wojskowymi transportowcami. Prawdopodobnie ćwiczą podejścia do lądowania, czasem jakieś awarie symulują, bo na jednym silniku, albo z jednym wysuniętym kołem ciągną. Jakąś mają chyba ustaloną trasę przelotu, bo zawsze lecą na tej samej wysokości i w tym samym kierunku. Stare to chyba maszyny - wyglądają na AN24. Wyją te silniki niemiłosiernie. Zwłaszcza że przelatują na bardzo małej wysokości. I tu jest pytanie: jak je przegonić? gdzie sprawdzić czy spełniają warunki ochrony środowiska, Czy są jakiś przepisy prawne regulując te sprawy. Czy da się gdzieś z kimś pogadać o zmianach tras przelotu. Gdyby miały różne trasy, nie było by problemu. Jeśli taki leci pół kilometra ode mnie jest OK. ale one latają dokładnie nade mną!! Jakieś organizacje "zielone"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 43
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Pasażery podchodzące do lądowania, nawet te wielkie, czasem przelecą obok mnie, ale cichutko, prawie na wyłączonych silnikach.

 

Ged, tym podchodzeniem na "prawie wyłączonych" rozbawiłeś mnie do łez ! :D Dziękuję za poprawienie humoru w ten ponury i pochmurny poranek !

 

Czy są jakiś przepisy prawne regulując te sprawy. Czy da się gdzieś z kimś pogadać o zmianach tras przelotu.

 

Ustawa Prawo Lotnicze ( http://www.ulc.gov.pl/index_1.php?dzial=prawo&plik=prawo_lotnicze ) oraz tzw. Zbiór Informacji Lotniczych (AIP) Polska ( http://www.ais.pata.pl/aip/ ).

 

Teraz krótko i w uproszczeniu:

 

Piszesz, że masz działkę 15 km od Balic. To oznacza, że jest ona położona w CTR Balice (EPKK). CTR to jest tzw. strefa lotów kontrolowanych. Strefa ta w przypadku Balic jest to koło, które rozciąga się w promieniu 27 kilometów od tego lotniska.

 

Cały ruch lotniczy w tej strefie jest kontrolowany przez wieżę w Balicach, która zarządza ruchem powietrznym. Wszelkie loty (nawet te metr nad ziemią ;)) w CTR-ze mogą się odbywać wyłącznie na określonych zasadach i w uzgodnieniu z wieżą. Wieża decyduje, kto gdzie ma lecieć, kto gdzie ma oczekiwać na zgodę na lądowanie itd. W ruchu w takiej strefie obowiązują pewne procedury, od których wszakże za zgodą wieży pilot może na własną odpowiedzialność odstąpić. Zatem: zacząłbym od niezobowiązującej rozmowy telefonicznej z szefostwem lotniska. Ale polubownej, bo oficjalnymi protestami raczej nic nie wskórasz, oni po prostu mają prawo do niemal dowolnego zarządzania ruchem.

 

Teraz opowiem Ci moją (podobną) historię. Otóż ja mieszkam w CTR Pyrzowice, jakieś 2-3 km od pasa startowego. Sam bawię się w latanie, samoloty mnie fascynują, więc nisko przelatujące maszyny są na ogół dla mnie obiektem zainteresowania, a nie nerwów.

 

Samoloty przylatujące do Pyrzowic z szeroko rozumianego południa podchodzą do lądowania niemal dokładnie nad moim domem, często też robią nad nim kilka kółek, czekając na swoją kolejkę (rekord: 11 razy). Jednakże o ile większość pilotów (LOT, ś.p. Air Polonia, samoloty czarterowe itd.) robi to zazwyczaj jakieś 200-300m nad ziemią, co redukuje hałas do nieistotnego i nieuciążliwego poziomu, o tyle piloci WizzAir (i w zasadzie tylko oni) mieli niemiły zwyczaj latania poniżej 100 metrów nad moim domem i jakieś 30 metrów nad pobliską górką. W dodatku łamali prawo lotnicze lecąc na takim pułapie jeszcze przed wejściem w CTR (nad Czeladzią, Siemianowicami i okolicami). Podejrzewam, że po prostu nie byli to piloci na tyle przyzwoitej klasy, by wykonać "normalne" podejście tuż przed pasem. Woleli się ustawić jak do lądowania już na kilkadziesiąt km od lotniska, do którego w dodatku dolatywali na minimalnych pędkościach i osobliwie dużych kątach natarcia.

 

W moim przypadku badzo pomogło (o dziwo) nagłośnienie sprawy na forum pl.rec.lotnictwo. Piloci WizzAir nadal latają tak, jak im mamusia kazała ("Pamiętaj, synku, lataj nisko i powoli" ;)), ale zaczęli się trzymać tych mniej więcej 200 metrów. I to mnie satysfakcjonuje.

 

P.S. Jeśli jesteś zainteresowany tematem, popatrz sobie np. na http://www.amc.pata.pl/strefy_amc.php (poklikaj na menu z prawej oraz na tym, co Ci się będzie pojawiać na mapce)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przegonić samoloty - zgodnie z prawem ?

 

Przypomniała mi się scena z filmu Chęcińskiego "Nie mam mocnych"

gdy niejaki Kragul na widok przelatującego nad łanami zboża samolotu rolniczego ze złością stwierdza " a co on tak nad moim polem lata?"

 

Kargul był to chłop zawzięty. Swój chłopski upór i pomyślunek miał.....

Z zięciem poprzestawiał paliki i wykorzystał opryski dla własnych celów.

Niemniej nie radzę byś "gmerał" coś w urządzeniach naprowadzających. :wink:

 

P. s Sądzę, że logicznej odpowiedzi udzielił Tomek_J

 

Zarząd lotniska wychodzi z założenia - Brak interwencji = brakowi problemu do rozwiązania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogłosić: TO NIE SĄ ĆWICZENIA, działko przeciwlotnicze i serią go!!! W końcu po Twoim niebie lata! :wink:

 

No więc właśnie... Nie wiem, czy wiecie, ale niebo nad Waszymi domami wcale nie jest wasze. I w pewnych okolicznościach niektóre statki powietrzne mogą - jak najbardziej zgodnie z prawem - latać Wam tuż nad głową, a nawet "usiąść" na Waszej działce. Bez względu na to, czy to CTR, czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...No więc właśnie... Nie wiem, czy wiecie, ale niebo nad Waszymi domami wcale nie jest wasze. I w pewnych okolicznościach niektóre statki powietrzne mogą - jak najbardziej zgodnie z prawem - latać Wam tuż nad głową, a nawet "usiąść" na Waszej działce...

 

Mało tego... to co jest pod waszym gruntem (węgiel, ropa, gaz itd.) także nie jest Wasze. Nawet jak wykopiecie z głębokości 10 cm gliniany garnuszek ze srebrnymi lub złotymi monetami to także i on jest własnością Państwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj był spokój. Pewnie im silniki nie chciały odpalić. Mróz. Może dziś robili kółka w lewo i byli z przeciwnej strony. Od strony lotniska słychać było wycie. Jakby grzali silniki. Przeleciało kilka pasażerów, ale wysoko i cicho. Jakiś mały z fluoroscencyjnym pomarańczowym kadłubem się pokręcił, jakby chciał pobawić się maszyną, nawet mu pomachałem, ale mi nie odmachał. Moje wzgórze ma 408m npm. Balice są chyba na +-200 Oddziela mnie od nich wzgórze. Lotniska nie widzę. Czasem latają w dolinie, widzę je wtedy od góry - ciekawy widok. Cały czas mówię o tych wojskowych transportowcach, pewnie mają ze sto lat i dlatego tak wyją.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hodować gołębie - dużo gołębi - dużo tanich gołębi - dużo tanich tłustych gołębi

a dodatkowo palić dużo opon na działce, ew. papę lub smołę -

czarny tłusty dym i walące w okienka kotlety, a raczej "gołąbki" powinny zniechęcić każdego samolota

zawody w strzelaniu do rzutków urządzać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już byli tacy, co ze starych fortów odpalali próbne rakiety na trasie podchodzenia samolotów do lądowania. Jeden z "eksperymentatorów" miał lekkiego pecha, rakieta zamiast polecieć prosto w stronę marsa, skręciła i skróciła go o glowę :roll:

 

Ged, chyba powinieneś się zainteresowac lotnictwem, będziesz miał przynajmniej korzyść z posiadania punktu obserwacyjnego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie im silniki nie chciały odpalić.

 

Rozbawiłeś mnie po raz kolejny ! :)

 

Od strony lotniska słychać było wycie. Jakby grzali silniki.

 

Na ogół wycie słychać, gdy samoloty lądują z wiatrem i hamują ostro silnikami. Hałas taki, jakby się coś w gruzy waliło.

 

pewnie mają ze sto lat i dlatego tak wyją.

 

Powtórzę się: rozbawiłeś mnie po raz kolejny ! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hodować gołębie - dużo gołębi - dużo tanich gołębi - dużo tanich tłustych gołębi

a dodatkowo palić dużo opon na działce, ew. papę lub smołę -

czarny tłusty dym i walące w okienka kotlety, a raczej "gołąbki" powinny zniechęcić każdego samolota

zawody w strzelaniu do rzutków urządzać

 

Mieczu, nawet w żartach nie pisz takich rzeczy.

I pamiętaj, że na pokładzie samolotu może być kiedyś ktoś z Twojej rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypuść balon zaporowy. Podczas wojen się sprawdzały.

Nie wiem do jakiej wysokości można zgodnie z przepisami, ale wiesz...

 

Do żadnej. Tak, jak powiedziałem: KAŻDY lot w CTR-ze (także bezzałogowego statku powietrznego) musi byc zgłoszony i może się odbyć tylko przy spełnieniu szeregi warunków. Np. obowiązkowa jest stała, dwustronna łączność z wieżą na częstotliwościach lotniczych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek co do gołębi to można je chyba zacząć chodować dopiero na 5 km od płyty lotniska czy jakoś tak. Prawda? :roll:

 

Nic mi nie wiadomo o tego typu przepisach.

 

Natomiast co do ptaków, to nie wiem, czy wiesz, jakie są efekty zderzenia się samolotu pasażerskiego z ptakiem ?

 

Ano np. takie, że uszkodzeniu mogą ulec np. łopatki turbiny silnika. Ptak jest drobny i miękki, ale prędkość powoduje, że każde miękkie "ciało obce" (ze zgniłym pomidorem włącznie) w takich okolicznościach ma siłę młota. Jeśli nawet taka łopatka turbiny zostanie tylko przygięta, w efekcie turbina przestaje być idealnie wyważona, zaczynają się silne drgania, które mogą powodować dalsze uszkodzenia. Silnik w normalnym samolocie po prostu wówczas staje. Jeśli jest pożar, jest on gaszony, samolot kontynuuje lot na pozostałych.

 

Ale... [mała dygresja]

 

Silniki w używanych przez LOT samolotach radzieckich typu IŁ-62 były jednak montowane w parach, tuż obok siebie, na ogonie - uszkodzeniom ulegał także silnik sąsiedni (coś w rodzaju reakcji łańcuchowej).

 

Taki mechanizm zadziałał w 1980 roku podczas słynnego lądowania „Kopernika”, w którym zginęła m.in. Anna Jantar. Pilot w związku z problemami z podwoziem poderwał samolot do drugiego kręgu. Pękł wał silnika, jego kawałki zniszczyły sąsiedni silnik, stery (a trzeba pamiętać, że ten model nie miał awaryjnego układu sterowania) i następnie trzeci silnik. W dugiej znanej, wielkiej katastrofie polskiego samolotu ("Kościuszko", Las Kabacki) w zasadzie sytuacja była taka sama. Do katastrofy przyczynił się też fakt, że silniki IŁ-a były były "job twoju mać", pancerne. W chwili zniszczenia wału cała para szła na turbinę sprężarki, która zamiast rozpieprzyć się od razu i stanąć, rozkęcała się do astronomicznych pędkości, po czym rozwalała się siejąc kawałkami wokół niczym z pepeszy i doprowadzając tym samym do totalnej rozwałki wszystkiego w okolicy...

 

Przepraszam za "offtopik"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...