Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zakręcanie grzejników na piętrze - 4 sztuki plus jeden na klatce schodowej


Gelip

Recommended Posts

Dom z lat 70-tych, nieocieplony, ściany grubości 1,5 pustaka. Piwnica, parter, piętro i strych. Grzejniki są tylko na parterze i piętrze (jeden na klatce schodowej), są mieszane tzn. żeliwne i nowe. Jest pompka przy piecu i naczynie przelewowe na strychu. Piec to zwykły śmieciuch, paliwo to węgiel i drewno.

Jak się pali non stop to jest ciepło w domu ale przeważnie rozpala się codziennie około 16-stej. Niestety rano jest już zimno 17 stopni na pietrze. Na parterze jest o wiele lepiej powiedzmy, że rano 19 stopni.

Plan jest taki aby zakręcić całkiem wszystkie grzejniki na piętrze. Czy da to jakąś oszczędność? W domu mieszka aktualnie tylko jedna osoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszczędność raczej niewielka jeśli już to poprawi się komfort na dole ceną ryzyka zamarznięcia instalacji na górze.

Myślę iż przy takich zimach jak ostatnio czyli max. -10 stopni to zamarznąć nie zamarznie bo przecież pewna ilość ciepła będzie przechodziła też przez strop na piętro więc tam poniżej zera to raczej nigdy nie będzie (no chyba że byłoby z -30 na dworze przez długi czas). Boję się o coś innego - wilgoć. Znalazłem różne posty z opisem podobnej sytuacji i każdy pisze co innego. Ktoś napisał iż tak zrobił ale później musiał 3 sezony letnie wentylować całą górę bo pojawiła się wilgoć:

opis kolegi Broda79

Inni piszą aby tylko przykręcić grzejniki na minimum ale to chyba tylko gdy mamy w nich zawory termostatyczne:

opis kolegi reaven22

 

Aha, no i jeśli odetniemy pół domu to piec będzie przewymiarowany i trzeba pewnie delikatniej palić - mniej podkładać lub wcześniej zamykać dzwiczki aby nie był za duży ciąg.

 

Czy takie przykręcenie nie do końca zwykłego zaworu np. motylkowego czy kulkowego coś da?

Edytowane przez Gelip
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palenie odbywa się w sposób tradycyjny czy od góry? Bo w ten drugi sposób można nieco opału zaoszczędzić.

 

Co do zawilgocenia, to zależy nie tylko od ogrzewania, ale też od ilości generowanej w domu wilgoci i skuteczności wentylacji. Jeśli mieszka jedna osoba, nie gotuje codziennie obiadów dla tuzina ludzi i nie suszy prania wewnątrz chałupy, to może nic się po zakręceniu grzejników nie stanie.

Edytowane przez gondoljerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gondoljerzy

Oczywiście palenie od góry - nie rozumiem jak można było cały czas kiedyś palić od dołu. Co do wilgoci może i racja - dom podobny jak u innych ale warunki mogą być inne. Na górze nie ma kuchni ani łazienki czyli żadnej instalacji wodno-kanalizacyjnej. Jest tylko instalacja CO z naczyniem przelewowym na strychu jak pisałem.

Tylko zastanawiam się czy po całkowitym zakręceniu góry będzie widoczna oszczędność na paliwie? Teraz na jedno rozpalenie ok. godz. 16-stej idzie gdzieś 20l węgla (dwa wiaderka 10l) + 3-4 kawałki drewna i to starcza powiedzmy na całą noc. Gdzieś tak o 0:00 temperatura na piecu zaczyna już spadać od 40 stopni w dół bo pompka się wyłącza i słychać zawór różnicowy. O 8:00 rano w pokojach jest jakieś 16 stopni na piętrze i 18 na parterze w zależności od temperatury na zewnątrz.

Ciekawe czy po zakręceniu góry ta sama ilość paliwa starczy na dłużej np. do południa to już by było lepiej - komfortowo bo rano byłoby cieplej jak trzeba wstawać.

Jeśli tak by było to oszczędność chyba żadna bo i tak znowu o 16-stej by było palone w ten sam sposób ale dom mniej wychłodzony i szybciej by się nagrzał tzn. pół domu.

 

Dobrze kombinuję?

 

Aha. Jeśli ma coś do rzeczy to komin od pieca do stropu na strychu jest z cegły a dalej poza dach - systemowy ceramiczny czyli ocieplony wełną w środku.

Edytowane przez Gelip
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszczędność na pewno będzie, ale trudno zgadnąć jak duża. Pomiędzy parterem a piętrem jest tylko strop, a ściany to półtora pustaka. Więc ciepło z parteru ma łatwiej zwiewać w górę, niż w bok.:-)

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zakręcić grzejniki i monitorować efekty. Zarówno efekty oszczędności opału, jak wilgoci na piętrze. Ważne też monitorowanie mrozu na strychu, gdzie jest naczynie przelewowe. Czy schody z parteru na piętro mają szczelne drzwi?

Nie pisałeś nic o ociepleniu dachu lub stropu na strychu. Może na podłodze strychu dało by się rozłożyć warstwę wełny mineralnej?

 

P.S. Dom z lat 70tych ma prawdopodobnie zawory grzybkowe przy kaloryferach. Miej pod ręką odpowiedni klucz do dokręcania dławików na ośkach zaworów. Po tylu latach, jak pokręcisz zaworem, to najprawdopodobniej się rozszczelni.

Edytowane przez gondoljerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszczędność na pewno będzie, ale trudno zgadnąć jak duża. Pomiędzy parterem a piętrem jest tylko strop, a ściany to półtora pustaka. Więc ciepło z parteru ma łatwiej zwiewać w górę, niż w bok.:-)

Z tego co wiem to strop jest cienki i ma tylko pomiędzy tregrami druty i połówka pustaka.

 

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zakręcić grzejniki i monitorować efekty. Zarówno efekty oszczędności opału, jak wilgoci na piętrze. Ważne też monitorowanie mrozu na strychu, gdzie jest naczynie przelewowe. Czy schody z parteru na piętro mają szczelne drzwi?

Nie pisałeś nic o ociepleniu dachu lub stropu na strychu. Może na podłodze strychu dało by się rozłożyć warstwę wełny mineralnej?

W sumie chyba trzeba spróbować i sprawdzić. Z naczyniem przelewowym to były niezłe jaja - było słabo ocieplone i podłączone plecionymi wężykami o przekroju przepływu może 4mm - takie co się podłącza kran lub spłuczkę w WC w rezultacie czego woda zamarzła w tych wężykach aż na piecu puściły spawy (piec był stary i samoróbka). Teraz jest podłączone fachowo i dobrze ocieplone. Piec też nowy tzn. ma już ze 6 lat.

Drzwi z parteru na piętro szczelne, strop na strychu jest ocieplony warstwą trotu i przylany wylewką betonową 5cm - kiedyś tak się robiło. Okna w domu były wymieniane na plastikowe tylko na strychu i w piwnicy zostały stare drewniane.

P.S. Dom z lat 70tych ma prawdopodobnie zawory grzybkowe przy kaloryferach. Miej pod ręką odpowiedni klucz do dokręcania dławików na ośkach zaworów. Po tylu latach, jak pokręcisz zaworem, to najprawdopodobniej się rozszczelni.

Jeśli chodzi o zawory to są wymienione na motylkowe na grzejnikach żeliwnych 2 sztuki a w jednym pokoju są całkiem nowe grzejniki płytowe z normalnymi zaworami - patrz załączniki. Przy grzejnikach żeliwnych zamontowane są nawet zawory odpowietrzające :-)

plytowe_zawor.jpg

zeliwne_zawor.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...