Monika Malinowska 16.12.2004 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 No to wtrącę również swoje trzy grosze i przyłączę się do zwolenników kotów. Życie z tym zwierzęciem jest przyjemne, a ewentualne problemy z nimi są ograniczone do minimum. Bardzo się przydają jeśli chodzi o eliminowanie nieproszonych gości. Wczoraj mój mąż z drewnem do kominka przywlókł do domu wstrętne pajączysko. No i było polowanie. Przeszkadzała mi wprawdzie trochę ta sadystyczna zabawa mojego Balbina z pająkiem, jednak nie interweniowałam bo przed tymi stworzeniami czuję jeszcze większy lęk niż przed myszką. A najbardziej uwielbiam moje koteczki gdy dopominając się o pieszczoty delikatnie gryzą moją rękę. Są kochanepozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maxymov 16.12.2004 07:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Nie o kocie. A pamietacie, jak Bio pisal ze nadchodzi epoka (moze epoczka) opalania ziarnem owsa czy czego tam, a konczy sie epoka drewna. Jak tylko myszy zwachaja interes (ze dobre jedzenie i cieplo) to sie przyda. Dobry wątek, szykujmy sie za wczasu. ... atomik Jak mysza wlezie do zbiornika, dalej podajnikiem i .....będzie myszka "z rożna". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kortezjan 16.12.2004 07:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 cyt. "bywa, że wpadnie po sąsiedzku pożyczyć chleba albo sera" i cyt. " nigdy nie mówię jej a kysz" ale są również cyt. "i myszy Popiela zjadły" może to tylko jedna mała mysz, która właśnie ze strachu przed kotem ukryła się w twojej spiżarni. cześć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maxymov 16.12.2004 07:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Można jeszcze odłowić mysz, pójść z nią do weterynarza, zaszczepić i jeśli to "myszka" - wysterylizować a jeśli "mysz" to wykastrować. I problem z głowy. Taka najedzona, zdrowa i zadbana mysz to dobry towarzysz doli i niedoli oraz oddany obrońca twojego domostwa. Żadnego nieproszonego gościa do domu nie wpuści. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jolka 16.12.2004 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Z tym kotem to w ogóle problem... Trzeba by z nim regularnie do weterynarza. Poza tym jakoś mam opory, żeby sobie latał samopas po polach, a potem bawił z dziećmi . Czyli kuweta w domu i pilnować, żeby nie wyszedł? No a jak sobie będę chciała wyjechać na dwa tygodnie pod namiot?? A jak będę wyjeżdżać z dziećmi do dziadków z trójką dzieci - to z kotem też (rodzice mają małe mieszkanie i dużego psa, który nie toleruje "obcych"). Przy domu nie mam garażu, nie mam też piwnicy. A ten niby mój kot to kotka - w tym roku już był u mnie w odwiedzinach z czwórką swoich dzieci. Na szczęście była to wizyta, nie wprowadzka . Chyba trochę przesadzasz z ta ochroną dzieci. Jak będziesz je tak sterylnie chować, to bedą dużo bardziej podatne na wszystkie choroby. A jeśli chodzi o kota, to te latające po świeżym powietrzu są zdrowsze niz te trzymane w zamknięciu. Przynajmniej tak twierdzi nasz weterynarz. Jedyne zabiegi jakie zaleca przy wolno latającym kocie to odrobaczanie i szczepienie przeciwko wściekliźnie. Coś musi w tym być. Znajomi mają kotka w domu i do weta latają co chwila, bo coś mu dolega, a nasz wizytuje weta dwa razy do roku i zdrowy i pięęękny. Wystarczy dobre odżywienie. Drugi kotek jest na przychodne i śpi w szopie na drewno. Obydwa są bardzo czyściutkie. Myszy czasami oglądam tylko martwe, jak któryś koteczek chce się przypodobać i przynosi co by się podzielić z nami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zap 16.12.2004 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Hmm - mam trzy koty. W czasie dnia wchodzą, wychodzą - jak im się podoba i jak zdążą w czasie otwierania drzwi. Na noc są wystawiane i idą spać do stodoły albo szlajać się po polach. Oprócz tego od czasu do czasu mam w domu myszy - zwłaszcza strych i piwnica - ale ponieważ to jest dość mobilne stworzenie, to słychać też za boazerią i płytami G-K. Od lat nie zaobserwowałem żeby któryś z kotów poniżył się do złapania myszy w domu. Co więcej, w lecie montuję drzwi siatkowe z klapką (mam też psa) i trzeba uważać żeby sobie nowej nie przyniosły do domu jako żywej zabaweczki - wtedy często myszka hyc pod szafę i po zawodach. W miarę możliwości staram się więc przeprowadzać kontrolę wnoszonego towaru na wejściu Tylko trutka w miejscu niedostępnym dla innych zwierząt lub łapka (trutka sprawdza się lepiej - znajduję potem truchełka w piwnicy). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Michał_B. 16.12.2004 09:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Hmm - mam trzy koty. W czasie dnia wchodzą, wychodzą - jak im się podoba i jak zdążą w czasie otwierania drzwi. Na noc są wystawiane i idą spać do stodoły albo szlajać się po polach. Oprócz tego od czasu do czasu mam w domu myszy - zwłaszcza strych i piwnica - ale ponieważ to jest dość mobilne stworzenie, to słychać też za boazerią i płytami G-K. Od lat nie zaobserwowałem żeby któryś z kotów poniżył się do złapania myszy w domu. Co więcej, w lecie montuję drzwi siatkowe z klapką (mam też psa) i trzeba uważać żeby sobie nowej nie przyniosły do domu jako żywej zabaweczki - wtedy często myszka hyc pod szafę i po zawodach. W miarę możliwości staram się więc przeprowadzać kontrolę wnoszonego towaru na wejściu Tylko trutka w miejscu niedostępnym dla innych zwierząt lub łapka (trutka sprawdza się lepiej - znajduję potem truchełka w piwnicy). Wydaje mi się, że to zależy od kota, bo moje trzy kotki siedzą tylko w domu i nie ma takiej możliwości żeby nie "interweniowały" jak w domu jest nieproszony gość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
peilin 16.12.2004 09:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Ta toksoplazmoza to moj lekarz twierdzi, ze latwiej sie zarazic jedzac salate lub niedopieczone mieso niz od kota. A pondto podobno najwiecej zarazen wynika ze zlych nawykow Polakow, ktorzy po przygotowaniu surowego miesa nie dokladnie myja deski itp. A co do obslugi to kot wychodzacy na zewnatrz jest malo problematyczny, moj w zasadzie przychodzi sie najesc i wyspac. Czasami chce, zeby go poglaskac, ale nie za czesto. Do weterynarza jezdze raz w roku, zeby go szczepic, co kilka miesiecy jest odrobaczany (tabletki do nabycia w prawie kazdym sklepie zoologicznym lub u veta). Myszy w domu nie widzialam, na podworku tak, te przyniesione przez kota w prezencie (na ogol prezent przejmuje pies ) Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bard13 16.12.2004 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Toksoplazmozą zaraża się głównie przez odchody, więc tak naprawdę to należy pamiętać o myciu rąk. Mamy 3 koty i nie wybrażam sobie, żeby ich nie było.Kot jest lepszy do telewizji.A chowanie dzieci w ultra aseptycznych warunkach kończy się potem alergią na wszystko, więc nie przesadzajmy, bo wychowamy chorowite kaleki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maxymov 16.12.2004 10:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Hmm - mam trzy koty. W czasie dnia wchodzą, wychodzą - jak im się podoba i jak zdążą w czasie otwierania drzwi. Na noc są wystawiane i idą spać do stodoły albo szlajać się po polach. Oprócz tego od czasu do czasu mam w domu myszy - zwłaszcza strych i piwnica - ale ponieważ to jest dość mobilne stworzenie, to słychać też za boazerią i płytami G-K. Od lat nie zaobserwowałem żeby któryś z kotów poniżył się do złapania myszy w domu. Co więcej, w lecie montuję drzwi siatkowe z klapką (mam też psa) i trzeba uważać żeby sobie nowej nie przyniosły do domu jako żywej zabaweczki - wtedy często myszka hyc pod szafę i po zawodach. W miarę możliwości staram się więc przeprowadzać kontrolę wnoszonego towaru na wejściu Tylko trutka w miejscu niedostępnym dla innych zwierząt lub łapka (trutka sprawdza się lepiej - znajduję potem truchełka w piwnicy). Hej Zap może dlatego nic nie upolują, bo ... http://212.244.189.200/teska/255122962.jpg upss...Teska...sorki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mifim 16.12.2004 10:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Jolka, u ciebie przynosił już martwe, a nasz kot chciał się przypodobać jeszcze żywymi, które przynosił do domu z dworu. Myszy w domu łapane były na łapkę - skórka od boczku posypana mąką. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mifim 16.12.2004 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 A co do trutki, pomimo że są mumifikujace, czasami może śmierdzieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pik33 16.12.2004 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Pułapka na myszy sprawdziła się u mnie, jesienią codziennie łapała się co najmniej jedna mysz. Przyszło się ich wyrzucić chyba ponad 20 sztuk. Pułapki napełniałem chlebem. Trzeba go było namoczyć i dobrze wcisnąć we wgłębienie w pułapce, po czym wysuszyć suszarką do włosów, bo inaczej dobrze wyszkolone myszy wyciągały chleb nie uruchamiając pułapki. A chleb przyklejony w sposób jak powyżej starczał na kilka myszy. Potem było gorzej bo przyszły szczury, a toto nie daje się złapać w pułapkę. Zostały nakarmione trutką i na szczęście wyniosły się z domu zanim zdechły. A później trutkę zjadła mysz i zdechła sobie pomiędzy profilami do gk. Boże, co to był za smród.. Myszy i szczury uszkodziły mi fotel i wersalkę.. oraz zeżarły dmuchany materac. Lepiej szybko się ich pozbyć. A po ścianach łażą jak muchy.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jolka 16.12.2004 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Jolka, u ciebie przynosił już martwe, a nasz kot chciał się przypodobać jeszcze żywymi, które przynosił do domu z dworu. Myszy w domu łapane były na łapkę - skórka od boczku posypana mąką. Wasz kot chciał Wam sprawić większą przyjemność, żebyscie mogli sie jeszcze troche pobawić, zanim się pożywicie. "Ach ci ludzie wogóle się na niczym nie znają i nie potrafią docenić takiego poświęcenia" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mifim 16.12.2004 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Jolka, wiem, że z jego strony to było bardzo duże poświęcenie. Tym bardziej że sam bardzo lubił bawić się myszami, czasami nawet ponad pół godziny.A propos, czy ktoś już sie obudził z myszą w łóżku (oczywiście chodzi o prawdziwą mysz) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Michał_B. 16.12.2004 10:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Jolka, wiem, że z jego strony to było bardzo duże poświęcenie. Tym bardziej że sam bardzo lubił bawić się myszami, czasami nawet ponad pół godziny. A propos, czy ktoś już sie obudził z myszą w łóżku (oczywiście chodzi o prawdziwą mysz) Ten kot, to dopiero was kocha. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mifim 16.12.2004 10:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Kochał, za bardzo mu się futerko świeciło i chyba ktoś go zużytkował na skórkę. Jak go zabrakło, to na następny dzień pojawiły się dwa nowe - natura nie lubi pustki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Michał_B. 16.12.2004 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Kochał, za bardzo mu się futerko świeciło i chyba ktoś go zużytkował na skórkę. Jak go zabrakło, to na następny dzień pojawiły się dwa nowe - natura nie lubi pustki. Wielka szkoda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 16.12.2004 11:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 Ta toksoplazmoza to moj lekarz twierdzi, ze latwiej sie zarazic jedzac salate lub niedopieczone mieso niz od kota. A pondto podobno najwiecej zarazen wynika ze zlych nawykow Polakow, ktorzy po przygotowaniu surowego miesa nie dokladnie myja deski itp. Nie wiem co ma do tego mycie deski, ale dla rozwinięcia wątku o choroby proponuję poniższe linki: http://www.potomek.pl/toxoplazmoza_free.html http://odn-plock.edu.pl/prv/logopeda/pokrewne/medycyna/odzwierzece/odzwierzece.html Mam nadzieję, że się przyda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 16.12.2004 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2004 No jaki ładny rozwojowy wątek w 30 godznin maleńka mysz zamienia się w kota, chorego na toksoplazmozę, z którego ktoś zdarł skórkę na desce w celach leczniczych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.