Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Żadnych przepisów i reguł nie ma!!!


Recommended Posts

4. W okolicy są domy jednorodzinne i liczyłem na podobne sąsiedztwo. Taki dom w okolicy obniża cenę sąsiednich nieruchomości.

 

Wyszło szydło z worka...

 

Jak się nie ma forsy na odpowiedni do dzielnicy dom, to do bloku, jak nie ma na blok, to do budownictwa społecznego, jak nie ma i na to, to squat.

 

Jasne ! A najlepiej załóż sprawę sądową wszystkim wokoło i doprowadź do wyburzenia całej okolicy. Będziesz miał rancho.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 56
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

4. W okolicy są domy jednorodzinne i liczyłem na podobne sąsiedztwo. Taki dom w okolicy obniża cenę sąsiednich nieruchomości.

 

Wyszło szydło z worka...

 

Sam przestrzegasz przed pewną firmą i to jest niby OK. Jak ktoś kupił sobie działkę i chce zrobić być może inwestycję swojego życia w łądnej okolicy, a potem ktoś inny przez przegięcia przepisów i kto wie co jeszcze stawia takie coś co będzie być może niezgodne z przepisami i dodatkowo obniża wartość twojej inwestycji to co? Ma się cieszyć. A co byś zrobił gdyby inwestycja sąsiada obniżyłą wartość TWOJEGO domu. Przecież to jest praktycznie okradanie sąsiada. Postawisz dom za 500 tys, a ktoś postawi baraczek przez co wartość nieruchomości spadnie o np 20% to jak to nazwać?

Ludzie !!! Powinniśmy dążyć do normalności, a my ciągle tolerujemy cwaniaczków i naciągaczy, popieramy złodziejstwo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stasznie mieszane uczucia mam ...........

Bo niby rozumiem że każdy chce mieszkać w ładnej okolicy ..........

Ale to czy ktoś zrobił przekręt czy nie to zupełnie inna sprawa..........

Ale po ostatnim poscie NO NAME krew sie we mnie wzbużyła. Wg tego co piszesz to jeszcze najlepiej segregacje rasową w Polsce wprowadzic kordony ochronne przed domem żeby biedota ci pod oknami sie nie szwendała bo Ci twój piekny wizerunek swiata zapaskudzi.

Odwołujesz sie do przykładów Niemiec i W.Brytani to poszukaj sobie jak tam już na początku zeszłego wieku próbowano złagodzić to do czego dążysz jak działano na rzecz poprawy slumsów i wizerunku okolicy ale nie poprzez destrukcję ale tworzenie. Dla niektórych te koszmarne domki to szczyt marzeń i mozliwości ale dla ciebie ........

No ale jedną rzecz zrozumiałem musze koniecznie moich sąsiadów do sądu podać albo niech sie szybko wyburzają albo mi opłaty składają bo mój domek ładnieszy będzie wg. mnie .

O ile miałem dużo zrozumienia dla problemu to dla NO NAME już go nie mam ani odrobiny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy no_name tak naprawdę chodzi o walkę z tymi "ze slamsów", czy tez jednak o walkę z bardzo polskim omijaniem przepisów. Jesli o to drugie, to jestem za stanowiskiem no_name. Plany miejscowe itp. to nie jest głupi wymysł urzędników i planistów, tylko dążenie do tego, żeby przestrzeń wokół nas jakoś wyglądała. I jesli wokół są domy jednorodzinne, to taka szeregówka kompletnie się od otoczenia odcina. Tylko nie startujcie proszę zaraz z wyciętyki z Konstytucji cytatami nt. własności. Bo własność - co określa i kodeks cywilny i nasza tradycja prawnicza z grubsza od połowy zeszłego wieku, ze swej istoty nie jest prawem absolutnym, ale podlega licznym organiczeniom.

Więc jeśli nie chcemy, ab obok siebie stały:

- domek drewniany typu podhalańskiego

- modern kostka będąca skrzyżowaniem domu pasywnego i kostki PRL

- klasycystyczny dworek

- wiejski domek z szafirowym dachem

etc, etc,

to walczmy o w miarę możliwe poszanowanie prawa przestrzenego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek robi się brzydki.

W tym co pisze no name nie podoba mi się segregacja ludzi - na to wszyscy zwracają uwagę.

Jednak problem ciągle jest. Ciągle chodzi o omijanie przepisów. Nie jestem zwolennikiem wyganiania ludzi, ale też nie jestem za omijaniem prawa. Za chwilę ktoś wybuduje "dom mieszkalny", a potem przerobi go w bar, dyskotekę albo w jakiś zakład dość uciążliwy np. "agrowczasy z łądnymi dziewczynami". Czy wtedy też będziecie tacy pobłażliwi.

Pojawiają się tu dwa problemy - jeden to łamanie/omijanie przepisów i segregacja majątkowa. Większość z Waz widzi tylko jeden, nie widzi drugiego. Czy za chwilę ktoś nie pójdzie na całość bo jest poparcie społęczne dla takiego procederu (mam na myśli omijanie przepisów)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robi się brzydki, z winy autora. Zauważamy obydwa problemy. Jeśli przy budowie szeregowców ominięto prawo i przeszkadza to właścicielom sąsiednich nieruchomości, niewątpliwie inwestorzy i urzędnicy powinni ponieść konsekwencje. Z tym problemem wybrałabym się do prawnika po poradę. Pewnie też napisałabym na forum. Ale na miłość boską, nazywanie tych szeregowców slumsami, wyrażanie pogardy (tak to odebrałam) dla ludzi, którzy nie mają kasy na dom (o zgrozo niektórzy nawet na mieszkanie w bloku nie mają!) jest już ogromnym nietaktem, ktoś może najzwyczajniej w świecie poczuć się urażony. W takim przypadku odechciewa się wszelkich porad.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie !!! Powinniśmy dążyć do normalności, a my ciągle tolerujemy cwaniaczków i naciągaczy, popieramy złodziejstwo...

 

Rafałku, dla mnie od pierwszego postu było jasne, że No Name nie walczy z cwaniaczkami, wbrew pozorom nie walczy o przestrzegania prawa. On walczy o swój i tylko swój interes, bo mu się wydaje, że jego chałupa straciła na wartości przez sąsiedztwo takiego "bliżniaka". I to walczy nie z fimą, która to zbudowała, tylko z bogu ducha winnymi nabywcami tych domków-mieszkań. Chce im najnormalniej w świecie zabrać dach nad głową. A to zmienia postać rzeczy, oj, zmienia.

 

Jak ktoś kupił sobie działkę i chce zrobić być może inwestycję swojego życia w łądnej okolicy, a potem ktoś inny przez przegięcia przepisów i kto wie co jeszcze stawia takie coś co będzie być może niezgodne z przepisami i dodatkowo obniża wartość twojej inwestycji to co? Ma się cieszyć.

 

Nie. Ale pytam ponownie: dlaczego w imię swego egoistycznego interesu chce zburzyć kilku rodzinom domy ? Jak chce walczyć z developerem, niech pisze pisma do urzędów, założy sprawę itd. Ale dlaczego w imię tego wszystkiego mają cierpieć inni ludzie ?

 

A co byś zrobił gdyby inwestycja sąsiada obniżyłą wartość TWOJEGO domu. Przecież to jest praktycznie okradanie sąsiada. Postawisz dom za 500 tys, a ktoś postawi baraczek przez co wartość nieruchomości spadnie o np 20% to jak to nazwać?

 

Nijak. Ja zbudowałem dom dla siebie, a nie na handel. Nie patrzę na wszysko przez pryzmat pieniędzy.

 

A baraczek ? Chętnie, zmniejszona wartopść mego domu to dla mnie niższy katastralny. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A co byś zrobił gdyby inwestycja sąsiada obniżyłą wartość TWOJEGO domu. Przecież to jest praktycznie okradanie sąsiada. Postawisz dom za 500 tys, a ktoś postawi baraczek przez co wartość nieruchomości spadnie o np 20% to jak to nazwać?

 

Nijak. Ja zbudowałem dom dla siebie, a nie na handel. Nie patrzę na wszysko przez pryzmat pieniędzy.

 

A baraczek ? Chętnie, zmniejszona wartopść mego domu to dla mnie niższy katastralny. ;)

 

Dokładnie, i na odwrót, jak wejdzie podatek katastralny, to właściciele "baraczków" bedą nieźle wk**ni na inwestorów, którzy stawiają chałupy podnoszące wartość sąsiadujących nieruchomości...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku_J w domu lokuję wszystko co mam. Nie przewiduję go do sprzedania, jednak nie chciałbym, by nagle przez kogoś (cwaniak inwestor - nie nabywca) nie stracił nagle na wartości. Nie wiem co będzie kiedyś - może życie mnie przyciśnie i trzeba będzie sprzedać domek :( Szkoda by wtedy stracić połowę wkładu.

 

Mam nadzieję, że spokojnie sobie wszystko wyjaśnimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A twoja nieruchomość traci na wartości właśnie przez takie "somsiedztwo".

Jeszcze troche to wprowadza takie podatki, ze sie bedziesz cieszyc, ze Twoja nieruchomosc jest jednak troche mniej wartosciowa.

 

Ide stad bo smierdzi tu snobami.

 

Droga JoShi,

mylisz snobizm z prawami obywatelskimi.

Spróbowałby ktoś np. w Niemczech pokryć dachówką nie w tym kolorze co trzeba (niepasującym do otoczenia) albo jakąś blachą, to wszyscy sąsiedzi poszliby do niego i wprost mu powiedzieli co o tym sądzą, albo nawet bez dyskusji do urzędu ze skargą.

Sam kupiłem działkę w sąsiedztwie parterowych szeregowców naprawdę wątpliwej urody, a raczej niewątpliwej szpetoty (na zachodzie to byłyby najtańsze "baraki" komunalne). Droga dojazdowa gruntowa, wokół jeszcze kilka budów nie wykończonych, kilka pustych działek. Na to mnie było stać w W-wie... Chętnie wziąłbym jakiś placyk w ładnej okolicy z miło zagospodarowanym już teraz sąsiedztwem, ale to kosztuje. Ludzie tworzą więc z poletek kapusty nowe enklawy inwestując pieniądze (ciężko latami zarobione), serce, nerwy, zdrowie itp.

Ja wiem, że w moją okolicę już żaden bogaty "snob" się nie sprowadzi, bo nie ma tu pałacyków ani prawdziwych willi. Mam natomiast nadzieję, że sąsiedzi, i obecni, i przyszli będą reprezentowali pewien poziom (oby jak najwyższy) zarówno pod wzgl. kultury osobistej, poczucia estetyki, wrażliwości społecznej i otwartości na bliźniego, poprostu dobroci... Marzyłbym o ludziach snobujących się na ludzi kulturalnych, uczciwych i serdecznych.

Wiele razy na tym forum podnoszono wątki o paleniu śmieciami w kotłach, ogniskach, zadymianiu sąsiadów, robieniu na działkach śmietników, składów "węgla i papy", uciążliwych warsztatów itd.

Czy postawienie w sąsiedztwie strupa niepasującego do otoczenia, przy wykorzystaniu znajomości i przekupstwa, w celu osiągnięcia korzyści materialnych jest OK, a walka z tym to snobizm?....

Wszyscy mamy nie tylko prawo ale i obowiązek temu zapobiegać i usuwać skutki samowolek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wartość nieruchomości to nie tylko cena, jaką można za nią uzyskać. to też atrakcyjność dla mieszkańców jej i jej sąsiadów, którzy mogą kochać swoje miejsce, albo mogą przez swych sąsiadów stracić do niego serce.

Amerykanie, ponieważ mają dużo ziemi, wyprowadzają się w nowe atrakcyjne okolice, gdy ich dotychczasowe sąsiedztwa zajmowane są prze tzw. niższe warstwy, kolorowych itp. Atrakcyjność spada i napływ przybyszów wypiera bogatych "snobów". Niemcy nie daliby się tak łatwo wyprzeć ze swej ulicy/dzielnicy. Zbyt długo budowali/pielęgnowali prestiż i atmosferę. Prędzej zmusiliby przybyszów do wyrównania do własnego poziomu. zazdrościmy im czystości, porządku, ładu bo to te cechy, które akurat powinniśmy naśladować (nie namawiam by stać się wew wszystkim takimi ja Niemcy).

Już nie będę dzisiaj moralizował... miłego dnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga JoShi,

mylisz snobizm z prawami obywatelskimi.

Spróbowałby ktoś np. w Niemczech pokryć dachówką nie w tym kolorze co trzeba (niepasującym do otoczenia) albo jakąś blachą, to wszyscy sąsiedzi poszliby do niego i wprost mu powiedzieli co o tym sądzą, albo nawet bez dyskusji do urzędu ze skargą.

 

I tak powinno być u nas? Chciałbyś? Ja nie. Nie będę się czepiała sformułowania "jakąś blachą", choć mnie korci. Jestem całkowicie przeciwna zbyt daleko idącym ograniczeniom. Niestety ja też czuję tu snobizm. Nie chodzi tu o walkę o prawa obywatelskie, ale o ten drugi problem, nazwany przez rafalka segregacją majątkową. Biedoto nie pchaj się na osiedle no name'a, skoro Cię nie stać na dom, który poziomem nie odbiegnie od jego domu, a stać Cię tylko na taki, który oszpeci mu otoczenie, bo na dachu będzie blacha i pewnie odwiedzający go znajomi pomyślą, że wybudował się w kiepskiej okolicy. Eh...

 

Wesołych Świąt życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem na forum od niedawna, i mam watpliwosci czy wypowiadac sie akurat w tej dyskusji. Rozumiem, ze chodzi w niej o naruszenie prawa i zgadzam sie z tym, ze trzeba z tym walczyc. Nie zgadzam sie jednak z tonem wypowiedzi no name'a. Sama poki co mieszkam w takich slumsach. I powiem Panu jedno, Panie no name, jesli dla Pana wyznacznikiem wartosci czlowieka jest jego stan posiadania, to zycze by wokol Pana mieszkali tylko "wartosciowi' ludzie. Dodam jeszcze, ze znam osobiscie przypadek takiego "wartosciowego" czlowieka, ktorego kazdy dzien uplywa na upijaniu sie, wszczynaniu awantur, sikaniu na ulicy, no ale fakt, stac go na wiele, bo pieniedzy ma mase........, dom moze kupic gdzie zechce.

Chcialby Pan miec takiego sasiada? Bo prawo nie moze mu zabronic kupic domu lub dzialki tam gdzie zechce.

A nazywanie z pogarda ludzi kupujacych takie mieszkania "okazy" niezbyt dobrze o Panu swiadczy.

pzdr

Kasia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy postawienie w sąsiedztwie strupa niepasującego do otoczenia, przy wykorzystaniu znajomości i przekupstwa, w celu osiągnięcia korzyści materialnych jest OK, a walka z tym to snobizm?....

Nie, nie jest OK, ale... Walka zasadza sie na zgola snobistycznym zalozeniu, ze w tych domach (nie wiem dlaczego tak one niektorym niepasuja) bedzie mieszkac biedota, brudacy palace smieci w ogrodzi i wylewajace szambo na ulice. Przepraszam bardzo, ale wlasnie to smierdzi snobizmem na odleglosc i to bardziej niz to domniemane szambo. Dobrze, ze przytoczyles przyklad Niemcow. Tak ci sie podoba segregacja ? Tam tez sa inne dzielnice dla "brudnych" Turkow, Polaków i ruskich a osobne dla wspanialych, zamoznych Aryjczykow. To jest dla ciebie dobry przyklad ? Wzor do nasladowania ? Bo mnie to napawa wstretem.

 

Sama mam calkiem ladny dom (tak mi sie wydaje) i kosztowal mnie ogromna jak na moje mozliwosci sume pieniedzy i co ? Ma pojsc do sasiada i powiedziec mu, ze ma zbuzyc zwoj klocek, ktory jest brzydki i pokryty blacha, bo mi on psuje widok na las i obniza wartosc dzialki ?

Mam mu powiedziec, ze ma sie wynosic z naszego osiedla zgrabnych domkow, bo jest za biedny, zeby obok nas mieszkac ? A moze inny moj sasiad moglby to powiedziec do mnie ?

Wy tu juz okrzykneliscie tych ludzi marginesem spolecznym nie wiedzac nawet kto tam zamieszka. I dlaczego ? Dlatego ze ktos dorobil sie na ich krwawicy ? Dlatego ze ktos smial wstawic drzwi innego koloru ? Hola hola... A moze zaraz zalozymy komisje i jedynym slusznym wzorem terakoty w domu beda skosne bialo-czerwone pasy co ?

Kazdy ma taki dom jak mu sie podoba i na jaki go stac i w miejscu gdzie sie jemu podoba i na ktore go stac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo się JoShi z Tobą zgadzam, tylko jak na razie to jedynie autor wątku ujawnił snobistyczne zapędy, przynajmniej mnie się tak wydaje.

Przy okazji zastanowiłam się trochę nad sobą. Buduję w okolicy starych domków, każdy inny, w każdym ogrodzie jakieś szopy w ilościach mnóstwo. Nowych domków kilka. Jak kupowaliśmy działkę to w ogóle nie zwracałam uwagi na sąsiedztwo (w sensie estetycznym) przeciwnie, nawet się cieszyłam, że zróżnicowane bo nie chciałam nigdy mieszkać na "snobistycznym" (też w sensie estetycznym) osiedlu. Ostatnio jednak zaczełam się przyglądać jakoś mniej życzliwie otoczeniu. Rażą mnie te budy, rozwalające się płoty, brzydkie elewacje. I jak tak teraz się zastanawiam, to może również byłabym rozczarowana, gdybym budowała na osiedlu typu co jeden dom to bardziej wystawny, a za płotem postawiliby mi coś "odstającego" w moim mniemaniu od otoczenia. Co prawda to nie wyobrażam sobie, że mogłabym wpaść na pomysł rozbiórki, ale widać taka ludzka natura :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest trochę odwracanie problemu - co innego budynki, które już są, niezależnie czy to slamsy, czy pałacyk nowobogackiego, czy pradziwa peła architektury.

A co innego nowo powstające budynki. Do mnie akurat jakoś nie przemawiają argumenty o obniżeniu wartości nie przemawiają do mnie, ale coś nowopowstałego, co nie pasuje do otoczenia a tym bardziej narusza zapisy planu doprowadziłoby mnie do furii. Niezależnie od tego, czy jest to barak czy rezydencja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wypadek gdyby ktoś mnie źle zrozumiał. Nie mam pretensji do bydynków w moim otoczeniu. Chodziło mi o to, że kiedyś były mi obojętne, a teraz zauważam ich brzydotę. Taka ewolucja. I chyba każdego to dotyka. Mieszkam w starym i odrapanym bloku i było mi obojętne co stoi naokoło. I myślałam, że takim jestem człowiekiem. Teraz okazuje się, że z lekka przestaje już mi to być obojętne. Za kilka lat być może będzie mnie oburzać byle drobiazg który zmieni na gorsze (w moim subiektywnym odczuciu) wygląd okolicy MOJEGO DOMU.

No name jest już na jednym z wyższych stopni ewolucji, bo jemu nie jest obojętny nawet status materialny sąsiadów.

Każda przesada jest szkodliwa. Dbanie o przyjemny wydląd swojej okolicy nie jest niczym nagannym, dopóki człowiek potrafi zachować umiar, zdrowy rozsądek i zrozumienie dla innych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest na sprzedaz....

 

Przeglądałem kiedyś oferty u maklera w Holandii.

Z opisu nieruchomości nie bardzo wynikało ile konkretnie m2 mają

poszczególne pomieszczenia, ale tabele charakteryzujące strykturę

miejscowej społeczności HA!

- ilość mieszkańców

i dalej: wg grup wiekowych, wg. dochodów, wg. wykształcenia, wg. zatrudnienia/emerytury/bezrobocia

ilość rodzin: wg ilości dzieci

szkoly, infrastruktura etc.

Te fakty mają znaczenie, no jeszcze nie u nas bo w naszym kraju zbyt często miejsca zamieszkania się nie zmienia i rynek jest mały.

 

no name pomieszał: łamanie prawa, dbałość o zachowanie wartości nieruchomości i pogardę dla przyszłych mieszkańców (którzy w tym wypadku nie są niczemu winni)

Pierwsze dwie rzeczy sa godne uwagi i rozważania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...