Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

UWAGA WYKONAWCY - nie wszyscy ludzie są wypłacalni !!


Człowiek.

Recommended Posts

:o

Kilka miesięcy temu przyszli do mej firmy właściciele niedokończonego domu. Twierdzili, iż poprzednie ekipy !! nie wywiązywały się ze zobowiązań wykonawczych. Ogromnie było Inwestorowi śpieszno.

Dobrze powiedziałem. Poczym wstępnie umówiłem na zapłatę.

Nie wiele dokonuje takich uzgodnień, ponieważ wole zamówienaia publiczne (z płatnościanmi nie ma zwykle kłopotu).

Ponieważ Inwestor ma sklepy i podobno jest dobrze sytuowany sądziłem iż nie będzie problemów z zapłatą.

Niesty i tym razem okazał się Oszustem.

Oczywiście z wykonania jest zadowolony, do terminu też nie zgłaszał sprzeciwu. Ale niestety wydało się zbyt wiele. I w ostatecznym rachunku postanowił klkadziesiąt % uszczuplić moją zapłatę.

I tu pytanie, a właściwie potwierdzenie lub zaprzeczenie moich informacji.

Czy powykonaniu kosztorysu powykonawczego i na jego podstawie faktury VAT moge domagać się mojej zapłaty? Rozmawiałem z radcą prawnym z urzędu miasta i sądzi iż mam podstawę, lecz nie odda głowy bo się ingdy nie interesował takimi sprawami.

Wiem iż głównie obecni na forum są inwest. lecz może Ktoś z was miał podobne problemy. :wink:

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że łączyła Was jakaś umowa wraz z kosztorysem i na podstawie tych dokumentów prowadziłeś prace. Zakładam, że jako wykonawca wywiązałeś się ze swoich zobowiązań, zatem na jaką podstawę prawną powołuje się klient lub -króciótko- jakich argumentów używa ???

Umowa była ustna :(

I to jest problem. Kosztorys owszem miałem lecz jeszcze z jego ceny opuściłem i nie przedstawiałem Inwestorowi. Lecz nie widze problemu przedstawić kosztorysu. Niestety Inwestor nie twierdzi iż nie jest zakres zrobiony, lecz sądzi iż nie powinien kwoty płacić i nie zapłaci.

Co do argumentów to owszem ma je: ON SOBIE WYLICZYŁ I BASTA :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umowa ustna na budowę całego domu :o A czy ów klient potwierdzał chociażby w jakiś formalny sposób odbiór wykonanej pracy ??? Jeżeli nie to chyba masz problem ... także z nadmiernym zaufaniem do ludzi... Jak zamierzasz udowodnić, że to Ty wybudowałeś mu dom ??? Jak można wykładać własne pieniądze i nie zabezpieczyć swojego bezpieczeństwa w transakcji ?

 

Cóż albo w te pędy pójdziesz do sądu, chociażby z tym kosztorysem i opisem stanu faktycznego albo pożegnaj się z zapłatą...

 

Faktem jest, że coś mi tu nie pasuje... A może ten inwestor zlecił Ci jakąś niemałą robotę publiczną, przychylnie spojrzał na Twoją firmę w przetargu, teraz ma na Ciebie haka i dlatego ani myśli płacić ???

Może potraktował Twoją pracę jako "prowizję" 8)

 

 

Rozumiem, że łączyła Was jakaś umowa wraz z kosztorysem i na podstawie tych dokumentów prowadziłeś prace. Zakładam, że jako wykonawca wywiązałeś się ze swoich zobowiązań, zatem na jaką podstawę prawną powołuje się klient lub -króciótko- jakich argumentów używa ???

Umowa była ustna :(

I to jest problem. Kosztorys owszem miałem lecz jeszcze z jego ceny opuściłem i nie przedstawiałem Inwestorowi. Lecz nie widze problemu przedstawić kosztorysu. Niestety Inwestor nie twierdzi iż nie jest zakres zrobiony, lecz sądzi iż nie powinien kwoty płacić i nie zapłaci.

Co do argumentów to owszem ma je: ON SOBIE WYLICZYŁ I BASTA :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, człowiek oczekuje porady a nie czepiania się że to czy tamto nie zostało podpisane.

Nawet bez umowy można chyba przedstawić swiadków potwierdzających, że widziano wykonawcę wykonującego swoje prace.

Ja widzę dwa wyjścia

- sąd

- nachodzenie człowieka w jego sklepach i domaganie się przy jego klientach zapłaty za robociznę. Bez krzyku ale tak aby wszyscy słyszeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widzę dwa wyjścia

- sąd

- nachodzenie człowieka w jego sklepach i domaganie się przy jego klientach zapłaty za robociznę. Bez krzyku ale tak aby wszyscy słyszeli.

 

Remx, Ty nie bądź taki Wujek Dobra Rada. Ty się najpiew zastanów, jakie masz podstawy do ferowania wyroków w tej sprawie. Ja "pałując się" z firmą GROM-MAR mam mocne podstawy i dowody, kilogamy dokumentacji, umów, kwitów, protokołów. A jakie dowody ma Człowiek ? Jakie przesłanki masz Ty ? Skąd wiesz, że sprawy naprawdę wyglądały tak prosto i jednoznacznie, jak to opisał Człowiek ?

 

Mnie np. interesuje taka rzecz: każdy budujący się chce mieć faktury na materiały użyte do budowy swojego domu - bo odliczenia, bo gwarancja na materiał, bo rozliczenie ze skarbówką itd. Rozumiem, ze Człowiek wystawiał (lub przekazywał je) Inwestorowi na bieżąco ? Jeśli tak, to już są jakieś podstawy do obliczenia kosztów prac. A jeśli nie, to powinno zastanawiać.

 

Dwa: Człowiek pisze, że Inwestorowi "wydało się zbyt wiele, postanowił uszczuplić moją zapłatę." Nie ma umowy na piśmie. Czy mam rozumieć, że obaj panowie umówili się nie na zapłatę od dzieła, ale na zasadzie "zrobi się, a co do ceny, to się potem jakoś dogadamy" ?... :o

 

Trzy: Człowiek pyta: "Czy powykonaniu kosztorysu powykonawczego i na jego podstawie faktury VAT moge domagać się mojej zapłaty?" Odpowiedź brzmi: nie. Inwestor odeśle fakturę z adnotacją że to go nie dotyczy. Kosztorys powykonawczy miałby zastosowanie, gdyby istniała tzw. umowa kosztorysowa, gdzie k.c. dopuszcza zmianę wartości umowy. (ale tylko inwestor-idiota podpisuje taką umowę z wykonawcą na budowę domu jednorodzinego, a inwestor tu opisany najwyraźniej idiotą nie jest). Gdyby każdy mógł się domagać zapłaty w ten sposób, to ja poproszę adres Człowieka - przyślę mu "lewą" fakturę na fikcyjne usługi, jakie dla niego rzekomo wykonałem (na co znajdę sobie pięciu niezależnych świadków).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto cię tam wie jak to naprawdę jest z tą firmą GROM-MAR. Z tego co pamiętam, mnóstwo wykonawców wyrzucałeś. Ja jakoś dogadywałem się z nimi. Pomimo różnych konfliktowych sytuacji obyło się bez wyrzucania ekip.

 

Nie każdy potrzebuje faktur tj 22% VAT np jak jesteś pewny jakości materiału. Ja brałem ale wielu nie bierze.

 

Umowa nie musi być na piśmie. To nie jest wymagane. To jest potrzebne do celów dowodowych. Ale nie oznacza to że umowa ustna nie jest ważna.

 

Jeżeli człowiek byłby z gatunku "tych" ludzi to nie szukałby tutaj porady ale wiedziałby jak to załatwić bo pewnie to nie byłby pierwszy przypadek w jego karierze.

 

Jeżeli umowa ustna była z gatunku "zrobimy a później jakoś się rozliczymy" to cóż robić, czasem traci inwestor a czasem wykonawca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tą sprawę czuję tak;człowiek uczy się całe życie,a wiedza jak wiadomo kosztuje,czasami bardzo drogo.Myślę Człowieku,że życie udzieliło Ci kosztownej lekcji.Postaraj się tą wiedzę wykorzystać w przyszłości,gdy będziesz realizował kolejne zamówienia(staraj się wszystko jak najlepiej dokumentować),a tą sprawę sobie odpuść.Stresu,nerwów,kasy i czasu stracisz co niemiara,a efekt może być żaden.Ja też jestem z natury ufny do ludzi,słowo u mnie ma większą wartość od papieru,ale wszystko jak widzę jest do czasu.Czytając różne przypadki powziąłem decyzję,że będę jednak spisywał umowy,a jeśli to komuś nie będzie odpowiadało to trudno.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto cię tam wie jak to naprawdę jest z tą firmą GROM-MAR. Z tego co pamiętam, mnóstwo wykonawców wyrzucałeś.

 

Nie "mnóstwo", nie przesadzaj. A "kto mnie wie" ? Ja wiem. Jak chcesz, też możesz wiedzieć. Mogę ci np. przesłać skany dokumentów, jeśli masz takie życzenie. Nie robię z tego tajemnicy - tego nie możesz o mnie powiedzieć :D.

 

Ja jakoś dogadywałem się z nimi. Pomimo różnych konfliktowych sytuacji obyło się bez wyrzucania ekip.

 

A ja od czasu "przebojów" z Gromadą przyjąłem zasadę nie dogadywania się za wszelką cenę. Jeśli umawiam się, że robota X ma być gotowa na dzień Y i kosztować złotych polskich Z, to tak ma być, a jak nie, to dziękuję. I tylko dzięki temu od czasu Gromady nie poniosłem żadnych większych strat (poza czasem i nerwami).

 

Nie każdy potrzebuje faktur tj 22% VAT np jak jesteś pewny jakości materiału. Ja brałem ale wielu nie bierze.

 

Owszem, są tacy, co lubią smak ryzyka. Na ogół kończą potem na tym forum płacząc: "Umówiłem się na gębę z majstrem, na gębę dałem mu zapłatę z góry, on w połowie roboty zniknął, a to, co zobił, w gruzy się wali. Pomóżcie !"...

 

Umowa nie musi być na piśmie. To nie jest wymagane. To jest potrzebne do celów dowodowych. Ale nie oznacza to że umowa ustna nie jest ważna.

 

Tak, ta teoria jest prawdziwa. Teraz przełóż to na prakykę...

 

Jeżeli umowa ustna była z gatunku "zrobimy a później jakoś się rozliczymy" to cóż robić, czasem traci inwestor a czasem wykonawca.

 

To jest to przejaw ludzkiej naiwności - taka jest prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze iż nie wszyscy znają nasz rynek.

1. Nie ma obowiązku spisywania umowy na piśmie w Polsce.

2. Jak pisałem, nie wykonuje dla osób fizyczny (nie prowadzoncych działalności) usług, co za tym idzie nie mam praktyki.

Przez 8 latek działalności wykonałem około 130 inwestycji w tym 4 dla osób prywatnych.

Słyszałem o taki czy innych sprawach, ale wiem że każdy ma coś za paznokciami.

3. Podszedłem w sposób ulgowy do tematu, ponieważ byłem proszony przez znajomego. Poprzedni wykonawcy wykazali się brakiem fachowości i nieterminowi ;)

4. Nie można z góry zakładać że będe oszukiwany, bo to byłaby paranoja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...