Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nowe przepisy, dłuższe budowanie -Artykuł z Rzeczypospolitej


olinek

Recommended Posts

Warto przeczytać - prawo budowlane się zmienia a paranoja trwa nadal i chyba będzie trwała wiecznie - życzę wytrwaości wszystkim którrzy budują w dłuższym cyklu niż niz cykl zmian prawa budowlanego.

 

Nowe przepisy, dłuższe budowanie

Prawo budowlane zmienia się częściej, niż trwa realizacja inwestycji. Rok oczekiwania na pozwolenie nikogo już nie dziwi. Obowiązkowe kontrole, wprowadzone od stycznia tego roku, opóźniają zamknięcie inwestycji o pół roku.

 

- Przyszedł do mnie inwestor, który wybudował dom, a obok szambo - mówi Mariola Berdysz, dyrektor Fundacji "Wszechnica Budowlana". - Okazało się, że szambo wybudował zgodnie z przepisami, ale nie w tym miejscu, w którym przewidywał projekt budowlany. Pozornie sprawa prosta, inwestor powinien zlecić sporządzenie projektu zamiennego, a na tej podstawie otrzymać zamienne pozwolenie na budowę.

 

Jednak okazuje się, że 27 maja tego roku zmieniło się rozporządzenie ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Od tej pory nie jest to już możliwe.

 

- I co ja mam - zastanawia się Mariola Berdysz - powiedzieć temu człowiekowi. Że ma pecha, bo gdyby budował szybciej, to nie miałby teraz problemu? Niestety - dodaje - budowa, która trwa dłużej niż byt przepisu, to wcale nie jest już rzadkość.

 

Od ustalenia warunków zagospodarowania przestrzennego do otrzymania pozwolenia mija rok i więcej, a trzeba jeszcze przecież zrealizować inwestycję. Co ciekawe, ostatnie nowelizacje prawa budowlanego wprowadzono z myślą o uproszczeniu i przyspieszeniu procedury budowlanej. W niektórych zaś przypadkach osiągnięto niestety efekt odwrotny.

 

Czekając na pozwolenie

- W tej chwili w Warszawie i Krakowie na pozwolenie budowlane czeka się rok - mówi Jacek Bielecki, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich. - Winne tej sytuacji jest nie tyle prawo, co urzędnicy, którzy nie potrafią stosować przepisów lub też naciągają je do swoich potrzeb.

 

Prawo budowlane daje staroście na wydanie pozwolenia 65 dni. Sankcją za jego nieprzestrzeganie jest kara 500 zł za każdy dzień zwłoki (art. 35 ust. 8 prawa budowlanego). Przepis nie jest taki stary, pojawił się w prawie budowlanym 11 lipca 2003 r. Miał przyspieszyć procedurę uzyskiwania pozwolenia na budowę. - Bardzo szybko okazało się, że tylko ją przedłużył - mówi Mariola Berdysz.

 

Najdłuższe postępowanie

Najpierw były problemy z liczeniem terminu. Ustawodawca nie sprecyzował w przepisach, jakich dodatkowych postępowań nie wlicza się do tego okresu. Przez rok urzędy posługiwały się interpretacją Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego w tej sprawie. Potem to, co zawierała interpretacja, znalazło się już w prawie budowlanym (przepis obowiązuje od 30 maja tego roku).

 

Przepis mówi więc teraz, że nie wlicza się do tego terminu: terminów przewidzianych w innych przepisach (np. prawie ochrony środowiska), okresów zawieszenia postępowań, opóźnień powstałych z winy stron postępowania oraz z przyczyn niezależnych od starosty.

 

Majowa nowelizacja prawa budowlanego wydłużyła ponadto postępowanie o pozwolenie budowlane z 60 do 65 dni. Tym samym stało się one najdłuższym postępowaniem administracyjnym. Maksymalny czas trwania postępowań z kodeksu postępowania administracyjnego to dwa miesiące.

 

- Przepis jest źle skonstruowany, przewiduje wprawdzie kary za przekroczenie terminu, nikt się jednak tym specjalnie nie przejmuje, bo nie wymierza się ich dużo - dodaje Mariola Berdysz.

 

Na razie znanych jest kilka przypadków ukarania prezydentów miast. W Łodzi odwołano się do sądu, postępowanie jeszcze się nie zakończyło, w Krakowie zapłacono karę w wysokości 63 tys. W toku jest też kolejnych 27 postępowań na bardzo wysoką kwotę 700 tys. zł. Kilkanaście postępowań wszczął Urząd Wojewódzki w Poznaniu, cztery - główny inspektor nadzoru budowlanego (trzy w stosunku do wojewodów, którzy w niektórych wypadkach także wydają pozwolenia na budowę).

 

Po majowej nowelizacji urzędy, na które nałożono karę, mają prawo składać zażalenie do GUNB. Wpłynęło ich na razie kilka, tylko w jednym wypadku utrzymano karę w mocy.

 

Kontrole bez pośpiechu

Obowiązkowe kontrole wprowadzono od stycznia tego roku. Przeprowadzają je powiatowi inspektorzy nadzoru budowlanego po zakończeniu budowy dużych inwestycji. - Prawo budowlane daje inspektorom nadzoru budowlanego na jej przeprowadzenie 21 dni. Tymczasem na inspektora czeka się od dwóch do trzech miesięcy - mówi Jacek Bielecki. Przepisy nie przewidują żadnych sankcji za niedotrzymanie tego terminu.

 

Gotowe domy stoją i czekają. To są straty nie tylko dla deweloperów, lecz także dla osób, które kupiły mieszkania i nie mogą się do nich wprowadzić.

 

To nie jedyny problemem - zdaniem Marioli Berdysz - związany z tymi kontrolami. Po jej przeprowadzeniu powiatowy inspektor nadzoru budowlanego musi wydać decyzję. Inspektorzy wcale się z tym nie spieszą. Niekiedy czeka się i dwa miesiące.

 

Jeżeli więc do czasu oczekiwania na wizytę inspektora doliczy się ten potrzebny do wydania decyzji, to na obowiązkową kontrolę inwestor musi zarezerwować co najmniej pół roku.

 

- Każda sprawa jest indywidualna, trudno jest mi więc generalizować. Ale często jest tak, że inwestor nie złoży razem z wnioskiem o pozwolenie na użytkowane (lub zgłoszeniem zakończenia budowy) wszystkich wymaganych dokumentów, wtedy inspektor żąda ich uzupełnienia, a to oczywiście wymaga czasu. Jeżeli jednak dokumenty są kompletne, a inspektor nie dopełnia swoich obowiązków, to zawsze pozostaje skarga na bezczynność - mówi Elżbieta Janiszewska-Kuropatwa, dyrektor Departamentu Inspekcji Budowlanych w Głównym Urzędzie Nadzoru Budowlanego. •

 

RENATA KRUPA-DĄBROWSKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Prawo budowlane zmienia się częściej, niż trwa realizacja inwestycji...

 

- Przyszedł do mnie inwestor, który wybudował dom, a obok szambo - mówi Mariola Berdysz, dyrektor Fundacji "Wszechnica Budowlana". - Okazało się, że szambo wybudował zgodnie z przepisami, ale nie w tym miejscu, w którym przewidywał projekt budowlany. Pozornie sprawa prosta, inwestor powinien zlecić sporządzenie projektu zamiennego, a na tej podstawie otrzymać zamienne pozwolenie na budowę.

 

Jednak okazuje się, że 27 maja tego roku zmieniło się rozporządzenie ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Od tej pory nie jest to już możliwe...

 

- I co ja mam - zastanawia się Mariola Berdysz - powiedzieć temu człowiekowi. Że ma pecha, bo gdyby budował szybciej, to nie miałby teraz problemu? Niestety - dodaje - budowa, która trwa dłużej niż byt przepisu, to wcale nie jest już rzadkość ...

 

prawo budowlane się zmienia a paranoja trwa nadal

 

 

 

Olinku

lex retro non agit (łac.) ustawa nie działa wstecz - w całym cywilizowanym świecie to obowiazuje ...

ale "... Prawo budowlane zmienia się częściej, niż trwa realizacja inwestycji ..."

ustawodawca zmienia prawo " w trakcie budowy" powodujac totalny bałagan, możliwość odwołań i skarg, skargi moga byc kiedyś rozpatrywane przez Trybunał Konstytucyjny ...

czy za bałagan prawny zapłaci ustawodawca ... :-?

myśle ze za "radosną twórczość" utawodawcy jednak płacimy my...

:-? :-? :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...