agnisia 26.12.2004 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2004 Witam! Kilkanascie osob kupilo sobie dzialki. Wszystkie przylegaja do pasa ziemi (długości ok 100-200m), ktory w przyszlosci ma byc prywatną, wewnętrzną drogą (taki projekt zagospodarowania terenu zrobilo miasto i sprzedało te działki + wszystkie udziały w tej drodze). Posiadacze działek mają równy udział właśnie w tej wewnętrznej drodze (każdy po 1/15). Jednym koncem ta projektowana droga łączy się z istniejącą drogą publiczną i tam też (przy drodze publicznej) znajdują się aktualnie media. Czyli trzeba będzie zrobić tą wspólną drogę, a także pociągnać w niej/przy niej wszystkie media (woda, kanalizacja, prąd, gaz). A potem wspólnie to utrzymywać. Zapewne nie będzie to łatwa sprawa zorganizować kilkunastu ludzi, coś wspólnie postanawiać i potem realizować. Czy ktoś ma więc jakieś dobre rady - jak się najlepiej za to zabrać? Jaką formę organizacyjno-prawną to powinno przyjąć? Utworzyć jakiś komitet, stworzyszenie, cokolwiek? A jak rozmawiać z dostawcami mediów. Każdy z osobna czy w formie jakiejś zorganizowanej? Miejscem doprawadzenia mediów powinna być w tym przypadku konkretna działka z domem (i dostawca mediów będzie musiał przejść przez tą wenętrzną drogę) czy początek tej prywatnej, wewnętrznej drogi? I tak już zupełnie przy okazji - niedawno przyszla decyzja o pozwoleniu na budowę sieci dla TPSA na m.in. działce, która jest tą wspólną drogą. Jakim cudem TPSA dostała pozwolenie na budowę na działce, która jest w 100% własnością kilkunastu prywatnych osób i z tego co wiem nikt od TPSA na razie nic nie chciał. Mogą być z tego później jakieś konflikty z lokalizacją innych obiektów na tym terenie. O decyzję występowali jeszcze za czasów poprzedniego właściciela, ale w księgach wieczystych nic dla nie ma. Teraz są nowi właściciele i co? Może podjąć jakąś akcję w tej sprawie? (nie minęło jeszcze 14 dni od doręczenia) Dzięki za pomoc Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bard13 27.12.2004 08:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2004 Zależy który od drogi jesteś. Niby lepiej się negocjuje jako grupa, ale np. może się okazać, że transformator może uciągnąć 2 z tych 15 domów a dla reszty trzeba stawiać nowy i wtedy kto pierwszy się załąpie nie poniesie kosztów nowego.Na takim czymś wasza "spółdzielnia" się rozleci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karols 27.12.2004 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2004 Mając przykre doświadczenie teraz nie kupiłabym działki z prywatną drogą dojazdową, która ma kilku właścicieli.Przez dwa lata Zakład Energetyczny nie może rozbudować sieci ponieważ jeden z właścicieli nie wyraża zgody. Jestem bez możliwości przyłączenia prądu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MarzannaPG 27.12.2004 22:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2004 U nas też jest prywatna droga a współwłaścicieli jest czterech a w przyszłości sześciu i jak dotąd nie było problemów z żadnymi mediami a nawet pierwotny właściciel całości kiedy został z ostatnią działką, gdzie i tak nie zamierzał się budować wspólnie ze wszystkimi partycypował w kosztach mediów. Jeżeli chodzi o prąd to każdy załatwiał we własnym zakresie, bo początkowo i tak korzystaliśmy z innego źródła niż docelowo a obecnie mamy już nasze skrzyneczki przy działkach. Kanalizację robi gmina z funduszu Phare i nas to nie obchodzi - projektanci uwzględnili nasze działki i drogę prywatną i na pewno tu nikt nie będzie robił kłopotów, bo raczej lepiej mieć kanalizę niż szambo a w dodatku jeszcze za darmo. Wspólnie to robiliśmy wodociąg, łącznie aż 150 metrów, przy czym na dwa etapy najpier od 'źródła' do działki sąsiada na początku drogi a potem dalsze 80m. I zawsze wg jedneg schematu: wytępowała 1 osoba i ona figurowała na wszelkich pozwoleniach my tylko współpartycypowaliśmy w kosztach, potem ta osoba użyczała nam prawa z korzystania z tego odcinka wodociągu (oficjalnie bezpłatnie a dostawaliśmy papier kiedy rozliczyliśmy się ze swojej części kosztów) a na koniec wodociąg został zdany do Zakładu Komunalnego i wszelkie prace konserwatorskie czy naprawcze to teraz ich broszka. W końcu dostali za darmochę piękny prezent - ładny kawał wodociągu. Zatem nie sądzę, że wszelka wspólnota jest do bani i tylko może wyniknąć z niej samo zło. My byliśmy wszyscy dla siebie obcymi osobami a ta budowa nas trochę zbliżyła, co jest ważne przy wspólnym sąsiedztwie. No i gdy pomyślę, że musiałabym sama prowadzić cały ten wodociąg (moja działka jest na końcu) to bym musiała wyskoczyć z 10.000 a tak kosztowało mnie to cztery razy mniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.