Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Abromby


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 59
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Płytki do łazienki na 99% wybrane. I wcale nie ciepły seledyn, tylko bezowo - szare w połączeniu z brązowo - bordowymi.

Nara f-my Metropol Ceramica.

 

Weszliśmy z Abrombem do sklepu, stanęlismy i oczy nam się obojgu zaświeciły. Co prawda jest leciutki niepokój z racji rozmiaru - 20x20 - pytanie jak to będzie wyglądać we w sumie sporej łazience - ale na stronie Metropol Ceramica wygląda to b. fajnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś byłby tak kochany i wkleił linka na stronę tych moich płytek albo lepiej zdjęcie, to będe wdzięczna. Maksiu, zezwól w tym wypadku na cudzy wpis!!

Wchodzi się na Metropol-Ceramica.com, potem przez products klika sie na "Nara" i jest zdjęcie moich płytek.

 

A w ogóle to DÓŁ!!!!

Czytam o ogrzewaniu prądem, pompą ciepła i po raz kolejny wyję:

PO CHOLERĘ JA W TEN GAZ PŁYNNY WESZŁAM!!!!

Własnie upłynął nam okres darmowego korzystania ze zbiornika. BP przysłało fakturkę na 330 zł za rok :cry:

No i najważniejsze - ja nadal tym gazem nie grzeję, kominek wystarcza. To po diabła była ta instalacja za 30 tys?!!

I uświadomiłam sobie, że nawet jak zgodnie z zapowiedziami za te 3 lata dociągną nam gaz ziemny, to nawet przy założeniu, że Ruscy nas nie wykończą cenami - nas wykończy koszt dociągnięcia. Bo nie tylko że mamy te 30 m od działki do drogi, ale zbiornik mamy z tyłu, żeby nie szpecił - więc skrzynkę na środku elewacji domu. A między granicą działki a skrzynką jest połozona kostka. Więc żeby podpiąć się do gazu tę kostkę trzeba będzie zdzierać!!! O idioci smutni!!!!

jedyne co może mnie uratować, to jakiś cud technologiczny który sprawi, że gaz płynny będzie tańszy. Co nie nastąpi....

 

A w ogóle to kończę dziś 33 lata. A co mi tam, niech wszyscy wiedzą który przedział wiekowy jestem.

I zamiast imprezy mam pana montującego szafę wnękową.... Miał być wczoraj ale nie dojechał......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie od szafy wnękowej siedzieli do 20.30. Zostały im do zrobienia tylko listwy maskujące i uchwyty. Ani się zrobić na bóstwo, ani usiąść z Abrombem przy lampce wina a z Krzysiem przy soku jabłkowym.

 

Na szczęście szafa wyszła bardzo ładna. Zależało mi, żeby była dobrana kolorystycznie do moich fornirowanych drzwi z linii Retro PolSkone, które mam na dole, jedną parę tuż obok szafy - i żaden gotowy system typu Kommandor (tak to się pisze?) by mi tego nie dał. A tak stolarz uciął kawałek listwy maskującej od drzwi , która została - i prawie idealnie dobrał kolor bejcy.

Co poddaję pod rozwagę wszystkim, których szafy wnękowe będą sąsiadować z nieco bardziej eleganckimi drzwiami - chyba jednak warto brać stolarza.

 

Za to dopiero wczoraj, 10 miesięcy po otynkowaniu i pół roku po pomalowaniu (nie przez nas) zobaczyliśmy, jak fatalnie otynkowany mamy sufit w hallu. Dotychczas mazy i widoczne złącza płyt g-k (sufit jest podwieszany) ginęły w półmroku i gruboziarnistej strukturze tynku. Przy okazji montażu szafy daliśmy mocniejszą żarówkę no i wyszło szydło z worka.

I teraz nie wiem, co robić. Gdybyśmy od razu zwrócilli na to uwagę, to wiem, że nasz wykonawca bez szemrania kazałby swoim chłopakom to poprawić. A po takim czasie - to głupio jakoś znów mu zgłaszać poprawki. A może mam głupie skrupuły?

 

Wczoraj Abromb dokonał również cenowego rozpoznania rynku naszych płytek. Rozbieżności są zatrważające. W jednym ze sklepów na Puławskiej kosztują 98zł/m. W Softbudzie, który przecież nie jest tani, są już po 68/m. Na Bartyckiej znaleźliśmy chyba po 62, ale nie wiadomo, czy będą między 23 a 31 grudnia (tj między oddaniem naszego domu do użytku a końcem ulgi remontowej). A w Toruniu i Gnieźnie Abromb namierzył te płytki po 53 złote... Ale ściąganie 36 metrów płytek z Torunia czy Gniezna chyba nie ma sensu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz, dzięki wielkie, kochany jesteś!!!

Wreszcie jakiś obrazeczek w moim dzienniku!

 

W rzeczywistości te buraczkowe (chyba że to mój monitor tak pokazuje) płytki są mniej buraczkowe, a trochę bardziej brązowo - bordowe, a te jasne nie wyglądają jak kawa z mlekiem, tylko mają nieco więcej szarości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Armatura i ceramika do łazienki na górze wybrana. Wanna - jednak Rosa Ravaka. Po wielu przymiarkach (wanna będzie stać we wnęce pod skosem) ten wariant układu nogi - głowa okazał się być najlepszy. Umywalki blatowe Roca Rodeo - skoro będą dwie to nie widzę powodu brać większych.

Natomiast baterie spodobały się nam hansgrohe Impuls - takie totalnie klasyczne i spokojne. Oczywiście mówimy o normalnym przedziale cenowym, bo te rzędu 800 zł i w górę sobie odpuścilismy. Widzielismy te baterie w trzech sklepach na Bartyckiej, teraz internetem rozsyłamy zapytania cenowe - i okazało się, że już w dwóch miejscach nie potrafią tych baterii namierzyć. I rzeczywiście nie ma ich na stronie hansgrohe. Jakieś podróbki czy inne cudo??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Poszłam wczoraj spać jeszcze nielegalnie, ale od północy spałam juz legalnie. Co za błogie uczucie!!!!! Lubię być w zgodzie z prawem :D :wink:

 

Wczoraj nastąpiło również cudowne dowiezienie brakujących rur do Geberita. Facet od instalacji po naszym telefonie, że rur brak, oczywiście najpierw ściemniał, że rur nie ma w zestawie, potem że zostawił i pewnie się zawieruszyły. Wersja ostateczna (z wczoraj) była taka, że dokupił. Oczywiście rury nie nosiły żadnych znamion opatrzenia w cenę, logo punktu sprzedaży itp...I oczywiście idealnie to było to, czego brakowało (ależ on ma dobra pamięć, żeby po roku wiedzieć, co trzeba dokupić.... :wink: ). Słowem, dobrze, że kafelkarz uprzedził nas o praktyce zatrzymywania przez faceta od instalacji tych rur jako gwarancji wykonania przez niego białego montażu.

 

A w ogóle to jestem znowu przeziębiona. Mam tego szczerze dosyć. Mądry człowiek poradził mi dziś, żeby na przykłąd zorganizować jakieś wspólne sąsiedzkie śpiewania lub coś w tym stylu. A mnie ledwo rodzina poznaje przez telefon....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

No to pierwszy Sylwester w nowym domu odbyty. W gronie ludzi dzieciatych jako i my. Zupełnie nową jakością był przedpólnocny spacer do sąsiadów, gdzie odbywał się totalny zlot ludzi z dziećmi (chyba z trzynaścioro) z naszymi pociechami na sankach.

I w ogóle witanie nowego roku na wsi zupełnie inaczej wygląda. Fajniej naturalnie.

 

Wczorajsze zasypanie znieśliśmy całkiem dzielnie, dzięki wenie Abromba, który machał łopatą cztery godziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

W Abrombowie zachodzą powoli zmiany.

Po pierwsze ruszyła łazienka na górze. Hmm, trochę ciemnawa będzie :-? Abromb pociesza, że wyjdzie super i na pewno nie będzie banalna. Okazało się również, że wstawianie halogenów w sufit na poddaszu nie jest akie banalne - bo żeby nie były za blisko folii paroizolacyjnej to trzeba jakieś "grzybki" czy tez inne zabezpieczenia robić.

Ponadto od tygodnia nie może do nas dojechać wanna - nie wiem, kto ściemnia - sklep czy Rawak. Ostateczny termin dostawy ma być we wtorek. Zobaczymy.

 

Przyjechało - wreszcie - łózko do sypialni. W świetle zaistniałych warunków pogodowych spanie na materacu na podłodze było lekko dyskomfortowe. Tu też zgrzyt - łózko olchowe miało być bejcowane na taki jasno miodowy kolor - jak małe drzwiczki do pakamery w hallu na górze. Ale pomocnikowi stolarza sie pokiełbasiło - i wziął z notesu numer bejcy, którym była robiona kuchnia - czyli kolor zdecydowanie bardziej czeresniowy. Mi mina zrzedła, bo sobie ten jasny miodowy wymarzyłam. Ale Abromb zachwycony, że kolor super. Ostatecznie stolarz zszedł nam z ceny - zapłaciliśmy za to łózko tyle, że chyba nie powinnam pisac ile, żeby nikogo nie denerwować... No i już śpimy.

 

No i zima, zima.Dzisiaj nam zawiało drzwi - nie dało się otworzyć. Abromb wyszedł przez garaż i uskutecznił odśnieżanie (Fiskarsa sobie kupił :D ). A potem założył biegówki i poszedł do sklepu - 2 km w jedną stronę. Jeszcze nie wrócił.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

W moim domu zagościł remont, a w łazience kapitalizm....

 

Wszystkim ku przestrodze: jesli wprowadzacie się na dół, a potem planujecie robić gładź gipsowa na górze - to od razu strzelcie sobie w łeb.... U mnie gładziowanie jakichś 7 m kw. łazienki spowodowało takie ilości kurzu, że cholery dostaję.

W ogóle mam kryzys moich ambitnych planów inwestycyjnych. Łazienka wychodzi bardzo fajna - jest trochę mroczna, ale przy 12 metrach można sobie na to pozwolić. Ale przez to, że zachciało mi się płytek 20x 20 i terakoty układanej na prosto względem glazury, w wersji "fuga w fugę" (jest niemal identyczna), robota idzie strasznie wolno. A jeszcze uparłam się na takie bajerne wnęki w półce z płyty g-k - oczywiście wnęki są wyłozone płytkami, więc szlifowania jest od cholery.

Wanna Rosa Ravaka jest po prostu super. Bardzo się cieszę z tego zakupu - zobaczymy, jak się sprawdzi w użytkowaniu.

 

I jeszcze jeden problem - punkty elektryczne. Błagam, posprawdzajcie (żarówką a nie tym "śrubokrętem" do mierzenia napięcia czy czegoś tam) czy macie działający prąd we wszystkich gniazdkach i kostkach. I to zarówno po położeniu przez elektryka, jak i po wszelakich robotach wewnętrznych - zwłaszcza montażu sufitów podwieszanych. Nam przy suficie na dole w hallu ciachnęli kilka przewodów - ale dało się to naprawić. Teraz też coś się musiało stac , bo są jakieś przepięcia i wywala nam korki przy podlączaniu się do jednego z kontaktów. I już właściwie nie dojdziemy, gdzie przyczyna - sama nie wiem, co robić..... :(

 

Jeszcze o kapitaliźmie w łazience napiszę. Z tzw. naszym kafelkarzem umówiliśmy się z metra - 32 zł/ m płytek plus 30 zł/ mb szlifowania plus tyle i tyle za osadzenie wanny, montaz półek z g-k i gładziowanie. Facet dół zrobił nam ładnie, dokładnie, więc woleliśmy wziąć jego niż szukać kogoś tańszego. A tymczasem pojawił się tylko na początku roboty - a potem przyjeżdżał już tylko jego pomocnik, który, owszem, robi dokładnie, ale niestety ma problemy z pamięcią i koncentracją - i co chwila robił skuchy we wzorze itp. No a jemu "nasz" glazurnik płaci 100 zł /dziennie - co jak łatwo się domyślić, daje mu ok. 100 % przebicie. W efekcie ciągle kazałam poprawiac coś pomocnikowi, mąż wydzwaniał do "naszego" kiedy sie raczy pojawić - panowie poobrażali się na siebie i na nas i w ogóle zaczęli się zachowywać, jakby nam łaskę robili. Wczoraj i dziś przyjechała ekipa wzmocniona - tzn. "nasz" i dwóch pomocników - i do piątku podobno mają skończyć, ale naprawdę mam już dość.

 

Jeszcze porada dotycząca płyt g-k w łazience na poddaszu - warto zrobić podwójną płytę tzn: płyta - pustka - płyta- folia - wełna. Dzięki temu da się bezpiecznie zamontować halogeny - bo zalecana odległość od halogenów do folii to ok. 12 - 15 cm. Podobno można też robić izolację z takiej folii, jak się stosuje przy obudowie kominków, ale wariant z podwójną płyta jest bezpieczniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jeszcze wieści z ogródka. Na dzień dzisiejszy wydaje się, że mrozy nie wyrządziły szkód w posadzonym jesienią drzewostanie. Ponieważ nie wyrobiłam się, żeby pojechać po agrowłókninę, okręcałam wszystko, o co się bałam, a co było jeszcze nie osłonięte, papierem - wielkimi arkuszami map Abromba, a rzeczy wąskie w pokroju - tekturą falistą. maluchy okryłam stroiszem. Wyglądało trochę obciachowo ( papiery a nie stroisz), ale chyba drzewka przeżyły - zobaczymy za miesiąc.

 

I o kominku. Palimy od miesiąca brzozą. W porównaniu z grabem i klonem jesionolistnym wypada bardzo słabo - spala sie znacznie szybciej i daje mase jasnego, lotnego popiołu - powoli zaczynam rozumieć hasła o "kotłowni" w salonie. Plus jest tylko taki, ze lepiej się rozpala. Ale wariant :"cos na rozpałkę i potem grab/ klon" znacznie bardziej mi odpowiada. Za jakiś miesiąc (niestety czy stety?) znów dokopiemy się do warstwy grabu.

 

Do akacji w tym roku się nie dokopiemy, więc się tymi doświadczeniami z Wami nie podzielę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazienka na górze zbliża się ku końcowi. Płytki już ułożone, wanna, blat pod umywalki osadzone - umywalki i baterie chyba właśnie są montowane.

Z płytkami wyszło niezłe jajo - jasna glazura zeszła co do płytki, a właściwie co do obrzynka. Nie wiem, czy to ja w jakimś pijackim zwidzie liczyłam, czy tez panom się to i owo potłukło - ale wczoraj okazało się, że pięciu płytek brakuje. Oczywiście panowie najbardziej reprezentacyjną część łazienki - to jest nad blatem - zostawili na koniec.... A tam musiały być te jasne płytki. Więc wyciągaliśmy jasne płytki spod blatu, zastepując je terakotą (ma nieco inny odcień) Wczoraj jeszcze raz przeliczyli i wychodziło, że starczy. W dodatku Abromb cudownie odnalazł jeszcze jedną płytkę w garażu.

No to wracam dziś ze stolicy a tu okazuje się, że dwóch płytek (a właściwie obrzynków) brak. Próba wyciągnięcia kolejnych spod blatu spełzła na niczym (klej już związał i pękły :cry: ). No ale jakimś cudem udało się jakieś resztki zeszlifować. Zostały do ułożenia dwie całe płytki, w których będą dziury na baterię. Jak strzelą przy wierceniu dziur to....... :roll:

 

Ponadto cóś się panom porobiło z fugą. Kupilismy Ceresit bahama- beż. Nie miałam większego przekonania do Ceresitu - wolałabym Sopro lub Mapei, ale tylko to podchodziło mi kolorystycznie. Nie wiem, czy położyli za wcześnie na mokry klej (ale chyba tak), czy żle wymieszali - dość, że tu i ówdzie jasny beż nabrał koloru skórki przemarzniętego ziemniaka...

Co prawda gdy zobaczyłam jak panowie zabierają do łazienki kubki ze zrobioną kawą - zaczęłam się zastanawiać, czy im nie nalało się kawy do fugi... No w każdym razie mają wątpliwe fragmenty wydłubać - niestety kiepsko to idzie na kantach, gdzie płytki są szlifowane (i muszę przyznać, że zeszlifowane ślicznie), tak więc szczelina jest malutka.

Zarządziłąm, że nie ma jutro żadnego fugowania. Albo przyjadą fugowac w przyszłym tygodniu, albo zrobię to sama. Ponieważ nie zamierzamy zapłacić całości ceny przed zafugowaniem to mam pytanie: ile odjąć od ceny za metr płytek za samo ułożenie - bez fugowania?

 

A dziś nieoceniona Luśka Whispera uratowała nas robiąc za inwestora/ inspektora nadzoru/ sąsiada stróżującego i posiedziała dwie godziny w kurzu pod naszą nieobecność. Jest kochana i bardzo jej dziękujemy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie kafelkarze pojawili się rano w świetnych humorach - pewnie dlatego że uwolnią się od zjadliwej inwestorki :lol: .

Ale jeden poprosił o przesłanie e-mailem zdjęć łazienki - nie wiem, czy jako wsad do portfolio fachowca, czy jako dowód dla dziewczyny, że przez ostatnie trzy tygodnie ostro pracował.

 

Muszę jeszcze pochwalić przedstawiciela Metropolu na Polskę - z Poznania. Potrzebowalismy dodatkowo trzech dekorków, które w sklepach byłyby za trzy tygodnie najwcześniej. Pan przedstawiciel przesłał nam te trzy dekorki pocztą bezpłatnie - jak to powiedział w ramach promocji. To mi się podoba :D Dopisuje Metropol do moich ulubionych firm :D

 

Dom tonie w kurzu - boleśnie odczuwam brak trzepaka, bo kocom i dywanom to by się właśnie przydało... Od jutra ma być lepiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś o 17.00 byc może po raz ostatni oglądałam nadobne oblicza Panów Kafelkarzy. Łazienka skończona. Zostało ze 20 m do fugowania i wanna do zasilikonowania - ustaliliśmy tę robotę na 200 zł. Jak mi się będzie nudzic i poczuję się lepiej, to sama to fugowanie zrobię, a za dwie stówy kupię sobie krem na cellulit :lol: Plus pewną kwotę wstrzymaliśmy na tydzień, żeby upewnić się , że nic nie cieknie.

Ogólnie podoba się nam. Trochę blado to wygląda przy jednej smętnie zwisającej żarówce na środku, ale już halogenki we wnękach dają fajny efekt. No i jak dojdzie lustro nad umywalkami, to będzie zdecydowanie lepiej. No i meble. No i....Ach, rozmarzyłam się.

A od 17.00 odbywało się Wielkie Sprzątanie. Dom znów zaczyna przypominać dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

17 marca urodził się, przy pewnej mojej pomocy, Grzegorz Hubert. Jak na Abrombiątko kochany, bo:

a) zdążył przed remontem Marszałkowskiej i korkami w Centrum

b) raczył się zjawić 2 tyg. przed terminem, co biorąc pod uwagę jego wagę - 3900 dobrze o nim świadczy.

 

czujemy się super, ale jednak siedzenie przed Forum byłoby lekko niemoralne w zaistniałej sytuacji. Na razie więc wszystkich serdecznie pozdrawiam, ale zaglądać będę pewnie dość rzadko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Uff, dwójka dzieci plus ok. 1000 m ugoru do zagospodarowania to trochę za duzo nawet jak na taką fanatyczkę dłubania w ziemi jak ja. Na szczęście mój połóg (łee, ależ to brzmi) przypomina opowiesci o kobietach wiejskich co to "zległy , umyły się i szły w pole", bo trzy tygodnie po porodzie macham łopatą (ale łopata Fiskars więc lekko idzie :wink: ). Troche ugoru jednak zostawię, bo systematycznie widuję parkę kuropatw, więc nie mogę wykluczyć, że będzie próba gniazdowania.

 

W domu jak na razie plama pod świezo zrobioną łazienką na górze - a dokłądnie pod wanną, w dodatku nadal nie używaną (nienawidzę tej łazienki!!!! :evil: ). Było skuwanie płytek, bo podejrzewliśmy baterię, ale wszystko wskazuje na to, że to rozmarzł śnieg, który dostał się pod dachówki i po folii spłynął na dół dachy, a tam po murze raczył wsiaknąć w załom ściany i sufitu... Podejrzenia swe opieram na tym, że plama wyschła. No w każdym razie łazienka znów rozkuta i zupełnie nie mam do niej serca...

Na Forum prawie czasu nie mam.... :cry: chciaż opracowuję technikę siedzenia przy kompie z Grzeskiem przy piersi... :lol:

 

W każdym razie wszystkim Forumowiczom życzę spędzenia świąt spokojnie, oderwania się od budowania, wykańczania, targowania i pobycia z rodziną, sobą i myslami o tym, co tak naprawdę najwazniejsze. No i bliżej Boga a dalej od telewizora.... wszystkiego dobrego!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Oddam łazienkę w dobre ręce.....

 

Jeżeli kiedyś w wykończonej łazience na górze wezmę kąpiel, a potem zrobię sobie Spa, to naprawdę chyba uwiecznię to na zdjęciach i wpuszczę na Forum, może Maksiu mnie nie ścignie za szerzenie pornografii w wydaniu kobiet dojrzałych....

 

Ta plama w kotłowni to jednak wanna. Przez trzy tygodnie był spokój - plama wyschła i byliśmy przekonani, że to dach, tylko czekaliśmy do kolejnego deszczu, żeby ustalić gdzie przecieka. Z tydzień temu kąpaliśmy starszego Młodego - a więc użyliśmy ciepłej wody (dotychczas bateria od wanny służyła jedynie do poboru wody zimnej do podlewania kwiatów). Przedwczoraj było lańsko i wieczorem zauważyliśmy cudownie skapujące z sufitu kotłowni krople.

Pewni, że to dach, wezwalismy dekarza. Skończyło się rozcinaniem deskowania i wyjmowaniem wełny w kilku miejscach - ale wszędzie było sucho.

Oględziny przez awaryjny otwór pod wanną obnażyły jednak fakt, że woda pod wanną stoi na kilka milimetrów, a główny nurt stanowi sączący się zielony strymyczek. To dało nam pewność że dotychczas myliliśmy się, bo skoro rury są miedziane, to żródłem plamy musi być wanna.

Dziś o 6.00 rano karnie zjawił się glazurnik, rozkuł wannę (6 płytek do kasacji) no i rzeczywiście cieknie na styku miedzi i przedłużenia z PCV do baterii na ścianie.

 

TRAGEDIA!!!!

 

Najgorsze jest to, że te cholerne płytki są hiszpańskie i nikt nie chce nam ściągnąć paczki. zamówiliśmy trochę za mało i zapas rezerwowy juz się skończył.

Kupujmy Kochani polskie płytki!!

 

Teraz czeka mnie zwindykowanie od kafelkarza za paczkę płytek. Na wannie są maleńkie zarysowania - chyba o to też się upomnieć??

No i pytanie, ile powinien schnąć strop, żeby było dobrze. Przezornie na wlewce jest folia w płynie, klej wodoodporny, fuga wodoodporna - teraz już nie wiem , czy w zaistniałej sytuacji to dobrze, czy źle. Bo pewnie podsiąkało bokiem, tylko jak teraz ma wyschnąć?

 

Mam dość, dość, dość!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minął mi za to kryzys ogródkowy. Ogródek nadal wygląda co prawda jak poligon po ostrzale artylerii, jednak drzewa zaczynają puszczać liście, trawa sie zazieleniła, więc ogólne wrażenie jest lepsze. Ujawniają się też straty po zimie - niestety wymarzła posadzona jesienią katalpa, solidnie obmarzło kilka mniejszych krzewów.

Poważnie myślałam o Panu Od Kopania, ale po przeczytaniu ostatnich odcinków dziennika Ori_noko znów utwierdziłam się w przekoniu, że tylko ja zrobię wszystko tak jak chcę.... No cóż....

 

Będziemy walczyć dalej, a teraz idę nakarmić Grześka, bo słyszę, że się obudził i awanturuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...