Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pismo ze spódzielni (czy mają prawo o takie dane się dopytyw


maryjank

Recommended Posts

Pismo ze spółdzielni

Czy mają prawo o takie dane się dopytywać czy powinni spełniać jakieś normy

potwierdzone certyfikatem o ochronie danych osobowych.

Wiem ze bazę danych o lokatorach ma w posiadaniu firma od domofonów która co

jakiś czas dopisuje nazwiska na szyldach .

 

Spółdzielnia Mieszkaniowa ,,Górnik'' w Wałbrzychu zwraca się ponownie o

złożenie oświadczenia z podaniem osób zamieszkujšcych w w/w lokalu

mieszkalnym.

 

Oświadczenie

Uprzedzony/a o odpowidzialnosci karnej a art.233 par1 kodeksu karnego

oświadczam ,ze w wyżej wymienionym mieszkaniu zamieszkują następujące osoby.

 

Nazwisko Imię Data urodzenia Pokrewieństwo

 

1..............................................................

2..............................................................

3.............................................................

 

Zobowiązuje się do bieżącego informowania Spółdzielni na piśmie o wszystkich

zmianach osób zamieszkujących w w/w wymienionym lokalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wszystkie media są opomiarowane jedynie wywóz smieci jest od osoby, to od stopnia pokrewieństwa ani od daty urodzenia opłata jest raczej nie zalezna.

Poza tym jakies zoobowiazanie o informowaniu natychmiastowym bez sensu.Moja sasiadka mieszka tu tylko 6m-cy w roku jest tylko ona zameldowana ale jak przyjedzie to z ze swoim partnerem z za odry to co ma go zgłaszac?

 

Dalej ponawiam pytanie o zachowanie tajemnicy danych osobowych !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

USTAWA z dnia 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych - http://www.mswia.gov.pl/prawo/prawo_sprobyw_10.html

 

Art. 29. 1. Wynajmujący, najemca, osoba, której przysługuje spółdzielcze prawo do lokalu, lub właściciel lokalu jest obowiązany potwierdzić fakt pobytu osoby zgłaszającej pobyt stały lub czasowy trwający ponad 2 miesiące, a ponadto właściciel (zarządca) budynku jest obowiązany wskazać, czy osobie tej przysługuje uprawnienie do przebywania w lokalu, w którym ma nastąpić zameldowanie.

2. Osoby wymienione w ust. 1 są obowiązane do zawiadamiania właściwego organu gminy o stałym lub czasowym pobycie innej osoby w ich lokalach (pomieszczeniach) oraz o opuszczeniu przez nią tego lokalu (pomieszczenia), jeżeli osoba ta nie dopełniła obowiązku meldunkowego. Zawiadomienie powinno być dokonane niezwłocznie po upływie terminu określonego do wykonania obowiązku meldunkowego.

 

Art. 30. 1. Dozorca domu, a jeżeli nie ma dozorcy - administrator domu, a jeżeli nie ma administratora - właściciel domu jest obowiązany zawiadomić właściwy organ wymieniony w art. 11 ust. 1 o niedopełnieniu obowiązku zameldowania lub wymeldowania się przez osobę przebywającą w tym domu.

2. Na terenie wsi obowiązek określony w ust. 1 ciąży również na sołtysie.

3. Przepis art. 29 ust. 2 stosuje się odpowiednio.

 

 

Prawdopodobnie o to włąśnie chodzi....

Czy Spóldzielnia napisała w jakim celu zbiera te dane. Jestem przekonany, ze nie zacytowałeś całości pisma....

Tym bardziej, że z treści pisma wynika, iż jest to ponowne przypomnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo prawem - nie namawiam do jego nieszanowania, ale przyznajcie, że tzw obowiązek meldunkowy to jeden z najgłupszych archaizmów pozostałych po PRL :evil: .

BabaB

 

czy ja wiem...

 

adres zamieszkania określa przynależność do US, miejsca rejestracji samochodu i mnóstwa innych rzeczy, więc jest to zrozumiałe.

TYle o stałym miejscu.

 

Czasowe to pozostałość, której nie rozumiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to czysta fikcja. Ważne jest rzeczywiste miejsce zamieszkania i ewentualnie adres do korespondencji. A co wg Ciebie daje informacja, gdzie jesteś "urzędowo przyporządkowany"? Ja np przez 3 lata wynajmowałam mieszkanie, nie byłam w nim zameldowana i żadna z instytucji (bank, GSM, itp) nie potrzebowały tak naprawdę mojego adresu "urzędowego" tylko rzeczywisty. Abstrahując od tego, że wg meldunku mieszkalismy z mężem oddzielnie ;-)

Moim zdaniem to idiotyczna, niepotrzebna procedura. W wielu przypadkach nie niesie ze sobą żadnej informacji o faktycznym miejscu pobytu osoby.

P.s. A czy meldujesz sie np na wczasach, coby uaktualnić dane :o ?

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to czysta fikcja.

Z pewnością dla Ciebie tak jest gdyż nigdy nie zastanawiałaś się nad celem i skutkami

 

Ważne jest rzeczywiste miejsce zamieszkania i ewentualnie adres do korespondencji.

Oczywiście, ze jest to ważne. Dlatego też stworzono możliwość zameldowania na pobyt czasowy. Adres do korespondencji jest bardzo często wymaganą do wypełnienia rubryka w urzedowych dokumentach.

 

A co wg Ciebie daje informacja, gdzie jesteś "urzędowo przyporządkowany"?

To, że pod tym adresem istnieje jakiś kontakt z Twoją osobą. Ktoś tam mieszka kto prawdopodobnie wie gdzie przebywasz. Ponadto patrzysz tylko pod kątem własnych interesów a nie zdajesz sobie sprawy (patrz pierwsza odpowiedź), że dane dot ilości zamieszkałych na danym terenie osób są podstawą do przyznania gminie ze skarbu państwa środków finansowych w określonej wielkości. W.g tych danych planuje się inwestycje oświatowe, służby zdrowia i wielu, wielu innych.

Pod adresem zameldowania na pobyt stały możesz realizować swoje czynne prawa wyborcze a w przypadku wyborów samorządowych lub referendów lokalnych także i prawa wyborcze bierne.

Nawet gdy wymeldujesz się z pobytu stałego i nie zameldujesz nigdzie indziej to miejsce ostatniego stałego meldunku (czyli dane miasto, gmina) jest dla Ciebie jak gdyby punktem kontaktowym dla wielu spraw urzędowych. Dużo by jeszcze wymieniać jeśli chcesz to oczywiście mogę pisać ale stanie się już to nudne....

 

Ja np przez 3 lata wynajmowałam mieszkanie, nie byłam w nim zameldowana i żadna z instytucji (bank, GSM, itp) nie potrzebowały tak naprawdę mojego adresu "urzędowego" tylko rzeczywisty. Abstrahując od tego, że wg meldunku mieszkalismy z mężem oddzielnie ;-)

 

Tak, ale z dowodu osobistego spisywano twój meldunek stały. Podanie adresu korespondencyjnego było ułatwieniem zarówno dla tych instytucji które wymieniłaś jak i dla Ciebie. Gdybyś nie miała meldunku stałego to kupno telefonu GSM na abonament lub uzyskanie kredytu bankowego byłoby co najmniej problematyczne. Dodam, że instalacja telefonu TP w takim lokalu na Twoje nazwisko nie byłaby możliwa.

 

Moim zdaniem to idiotyczna, niepotrzebna procedura. W wielu przypadkach nie niesie ze sobą żadnej informacji o faktycznym miejscu pobytu osoby.

Ponownie stwierdzam, że się mylisz. Patrz to co napisałem wyżej.

 

P.s. A czy meldujesz sie np na wczasach, coby uaktualnić dane :o ?

BabaB

Na wczasach? Oczywiście, że tak. Za mnie robi to administrator obiektu w którym zamieszkuję. W wielu miejscowościach związane jest to także z uiszczeniem tzw. opłaty klimatycznej.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo prawem - nie namawiam do jego nieszanowania, ale przyznajcie, że tzw obowiązek meldunkowy to jeden z najgłupszych archaizmów pozostałych po PRL :evil: .

BabaB

 

Idąc tym tokiem rozumowania to obowiązek meldunkowy w Niemczech i we Włoszech to pozostałość po totalitaryzmie faszystowskim.

W Wielkiej Brytanii, Szwecji, Hiszpanii, Holandii i kilku innych krajach – nieuprzątnięty spadek po wydanych niegdyś edyktach królewskich – cóż tradycja...

 

Nie wiem tylko dlaczego taki obowiązek istnieje w takim kraju jak Szwajcaria po czym jest to pozostałość?

 

Obowiązek meldunkowy w PRL był ciągłością ewidencji ludności II RP. Ta z kolei wyrosła na niedoścignionych wzorcach austryjackich i równie dobrych regulacjach prawnych pruskich i rosyjskich. Poprzednio też każdy szlachcic wiedział ile dusz (i jakie) mieszkają w jego dobrach.

Historia się kłania...

 

Tak na marginesie. To nawet rządy krajów afrykańskich od czasu do czasu wysyłają nad dżunglę samoloty z aparaturą która rejestruje i nanosi na mapę wszystkie żywe organizmy które mają odpowiednią masę i temperaturę 36,6 stopnia celsjusza.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Obowiązek meldunkowy w PRL był ciągłością ewidencji ludności II RP. Ta z kolei wyrosła na niedoścignionych wzorcach austryjackich i równie dobrych regulacjach prawnych pruskich i rosyjskich. Poprzednio też każdy szlachcic wiedział ile dusz (i jakie) mieszkają w jego dobrach.

Historia się kłania...

 

Tak na marginesie. To nawet rządy krajów afrykańskich od czasu do czasu wysyłają nad dżunglę samoloty z aparaturą która rejestruje i nanosi na mapę wszystkie żywe organizmy które mają odpowiednią masę i temperaturę 36,6 stopnia celsjusza.

 

Pozdrawiam

 

:-) To już wiem, skad w Afryce tyle ludzi naliczyli - pomniejsze goryle i makaki się też załapią ;-)

Historia historią, tradycja - rzecz miła, ale przyznaj, że owe niedoścignione wzorce powstały w czasach, gdy owi chłopi czy insze dusze ruszały się z ojcowizny z rzadka i niechętnie. Trudno Ci będzie mnie przekonać, że dane dostępne w urzędach meldunkowych pokazują choć trochę zbliżony do rzeczywistości obraz. Podejrzewam, że np taka Warszawa z przedmieściami jest niedoszacowana o jakieś 30% "pogłowia", a wiele miejscowości sporo przeszacowanych.

Gdyby ten szlachcic na podstawie tak dokładnych danych ściągał pogłówne, na swoje by nie wyszedł (zwłaszca właściciel dworku na Mokotowie)...

Podtrzymuje zdanie, że to doskonale nieprzydatne mielenie danych

 

Pozdrawiam

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:-) To już wiem, skad w Afryce tyle ludzi naliczyli - pomniejsze goryle i makaki się też załapią ;-)

Szkoda, ze właśnie tylko do tego z założenia żartobliwego fragmentu mojej wypowiedzi się merytorycznie odniosłaś.

 

Historia historią, tradycja - rzecz miła, ale przyznaj, że owe niedoścignione wzorce powstały w czasach, gdy owi chłopi czy insze dusze ruszały się z ojcowizny z rzadka i niechętnie.

Chłop bez zgody swego pana (a dokładnie właściciela) nie mógł się w ogóle nigdzie ruszyć. A jeśli się ruszył to był uważany za zbiega i podlegał karze....

 

Trudno Ci będzie mnie przekonać, że dane dostępne w urzędach meldunkowych pokazują choć trochę zbliżony do rzeczywistości obraz. Podejrzewam, że np taka Warszawa z przedmieściami jest niedoszacowana o jakieś 30% "pogłowia", a wiele miejscowości sporo przeszacowanych.

Gdyby ten szlachcic na podstawie tak dokładnych danych ściągał pogłówne, na swoje by nie wyszedł (zwłaszca właściciel dworku na Mokotowie)...

Oczywiście, że te dane nie są dokładne w 100% niemniej lepszy rydz niż nic a taki rydz może mieć nawet i ponad 90 % dokładności.

Dlatego też od czasu do czasu zarządza się powszechne spisy ludności *)

Weryfikacja (na podstawie posiadanych dokumentów oraz złożonych odwołań osób nie ujętych lub tych które w swoim lokalu dostrzegły zameldowane inne osoby) następuje także podczas sporządzania spisów uprawnionych do głosowania. Świetną w praktyce akcją weryfikacyjną było udzielanie świadectw udziałowych NFI.

 

Podtrzymuje zdanie, że to doskonale nieprzydatne mielenie danych

Pozdrawiam

BabaB

 

Cóż.... kogoś kto jest nieprzekonany z założenia oczywiście nie przekonam :wink:

 

Niemniej i ja Cię pozdrawiam

 

*) - właśnie minęła 2004 rocznica pewnego wydarzenia....Na rozkaz rzymskiego imperatora, każdy mieszkaniec imperium musiał określonego dnia zgłosić się w celu spisania danych osobowych u urzędnika w miejscowości swojego urodzenia. W taką podróż do Betlejem udała się pomimo swego stanu brzemiennego Maryja ze swoim opiekunem Józefem. Dalszy ciąg już znasz.

 

Na marginesie - Przyznasz, że możliwość dokonania w dowolnym czasie zameldowania w miejscu pobytu jest zdecydowanie wygodniejsza niż podrż na polecenie władz do miejsca urodzenia. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprzedzony/a o odpowidzialnosci karnej a art.233 par1 kodeksu karnego oświadczam, ze w wyżej wymienionym mieszkaniu zamieszkują następujące osoby.

 

Wracając do spraw formalnych:

 

Art. 233 KK § 1. Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

 

Skoro powołują się na Kodeks Karny to zapytaj na początku o co jesteś oskarżony i na wszelki wypadek odmów wszelkich zeznań - na podstawie Kodeksu Postępowania Karnego:

 

Art. 175 KPK § 1. Oskarżony ma prawo składać wyjaśnienia; może jednak bez podania powodów odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania lub odmówić składania wyjaśnień. O prawie tym należy go pouczyć.

 

Jeżeli okaże się, że jednak nie jesteś o nic oskarżony to masz jeszcze:

 

Art. 182 KPK § 1. Osoba najbliższa dla oskarżonego może odmówić zeznań.

§ 2. Prawo odmowy zeznań trwa mimo ustania małżeństwa lub przysposobienia.

§ 3. Prawo odmowy zeznań przysługuje także świadkowi, który w innej toczącej się sprawie jest oskarżony o współudział w przestępstwie objętym postępowaniem.

 

Art. 183 KPK § 1. Świadek może uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo, przestępstwo skarbowe, wykroczenie lub wykroczenie skarbowe.

§ 2. Świadek może żądać, aby przesłuchano go na rozprawie z wyłączeniem jawności, jeżeli treść zeznań mogłaby narazić na hańbę jego lub osobę dla niego najbliższą.

 

Hint: art 233 KK stosuje się przy postępowaniach sądowych, śledztwach prowadzonych przez prokuraturę czy dochodzeniach prowadzonych przez policję - a nie jak ktoś na ulicy pyta o drogę :) albo o liczbę mieszkańców lokalu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wowka - cały czas w swoich postach chwalisz procedury związane z rzeczywistym liczeniem liczby ludności na danym terenie (spis powszechny, itp). W tym przypadku - zgadzam się, uzyskiwane informacje są wiarygodne. Chociaż zależy to także od uczciwości ankietera - np. w naszym przypadku ze spisu wynikło, że nie ruszaliśmy się z miejsca, gdy tymczasem w ciągu 3 lat zmienialiśmy miejsce zamieszkania conajmniej 4 razy (bez zmiany zameldowania). Ale pomińmy to.

Dalej powtarzam, że w bardzo wielu przypadkach informacja o zameldowaniu to czysta fikcja, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistym miejscem zamieszkania. I tylko rzeczywistedane powinny być dalej przetwarzane w urzędach - na pewno zmieniłoby to jakość dostępnych informacji. Co do wygody związanej z zameldowaniem - moim zdaniem wystarczy wysłać prosty formularz aktualizujący.

pewnie zaraz powiesz, że coś takiego wywołałoby konieczność częstej zmoiany dokumentów. Ale np w takich Stanach do identyfikacji wystarczy numer ubezpieczenia. U nas niestety jakość systemów informacyjnych w urzędach przedstawia bardzo wiele do życzenia - wielokrotnie podaje się te same dane w tym samym urzędzie, gdy tak naprawdę do identyfikacji człowieka wystarczyłyby jeden-dwa numery identyfikacyjne i kompletny, jednolity system ewidencji.

A więc chyba nie ma się co ogladać na świetne historyczne wzorce austriackie, tylko pójść w takim kierunku.

Pozdrawiam

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wowka napisał:

"Gdybyś nie miała meldunku stałego to kupno telefonu GSM na abonament lub uzyskanie kredytu bankowego byłoby co najmniej problematyczne. Dodam, że instalacja telefonu TP w takim lokalu na Twoje nazwisko nie byłaby możliwa. "

 

Wowka - nieprawdą jest to co wyżej, czego jestem żywym dowodem

 

obowiązek meldunkowy to kretyńska pozostałość po czasach gdy ludzie większość życia spędzali w jednym miejscu i upierdliwa procedura stosowana dziś miała sens.

 

Nie jestem za anarchią ale wystarczyłoby zgłoszenie w gminie że ja niżej podpisany świadomy odpowiedzialności karnej oświadczam, że aktualnie zamieszkuję tu i tu. Ten cały korowód z właścicielem mieszkania (najczęściej w USA) i zgodą spółdzielni mozna by sobie spokojnie odpuścic bo i po co to komu.

 

A dane o liczbie mieszkańców tudzież o RZECZYWISTYM miejscu zamieszkiwania osoby tylko by na tym skorzystały.

 

pozdro

zb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wowka - cały czas w swoich postach chwalisz procedury związane z rzeczywistym liczeniem liczby ludności na danym terenie (spis powszechny, itp). W tym przypadku - zgadzam się, uzyskiwane informacje są wiarygodne. Chociaż zależy to także od uczciwości ankietera - np. w naszym przypadku ze spisu wynikło, że nie ruszaliśmy się z miejsca, gdy tymczasem w ciągu 3 lat zmienialiśmy miejsce zamieszkania conajmniej 4 razy (bez zmiany zameldowania). Ale pomińmy to.

To zależało także od uczciwości ankietowanego. Gdybyś urzędnikowi spisowemu podała, iż zmieniałaś 3 razy miejsce zamieszkania to on ten fakt byłby zmuszony odnotować w arkuszu spisowym

 

 

Dalej powtarzam, że w bardzo wielu przypadkach informacja o zameldowaniu to czysta fikcja, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistym miejscem zamieszkania. I tylko rzeczywistedane powinny być dalej przetwarzane w urzędach - na pewno zmieniłoby to jakość dostępnych informacji. Co do wygody związanej z zameldowaniem - moim zdaniem wystarczy wysłać prosty formularz aktualizujący.

Jest to niekiedy fikcja - niemniej jakiś punkt zaczepienia jest. A tym punkte, jest właśnie wyznaczenie urzędu w którym dana osoba może załatwiać określone sprawy urzędowe. A Twoją sprawą jest czy mając zameldowanie w Szczecinie faktycznie zamieszkujesz w Przemyślu i w celu załatwienia wymiany prawa jazdy wolisz dojechać do Szczecina czy tez przemeldujesz się do Przemyśla i tam to załatwisz.

Procedura zameldowania jest jedną z najprostszych czynności którą petent może za łatwić w urzędzie. Wypełnia formularza i tyle. Sprawą wtórną jest konieczność wystąpienia o wydanie nowego dowodu osbistego i uiszczenie opłaty 30 zł. Niestety ale nie ma już możliwości dokanania wpisu jak w starych doodach blankietowych. Kwestia zameldowania na pobyt czasowy jest jeszcze łatwiejsza, Wszystko jesteś w stanie załatwić w 30 minut bez jakichkolwiek opłat.

To, ze zmieniałaś 3 razy zamieszkanie bez zameldowania wiązało się z tym, że osoby u których wynajmowałaś mieszkania bały się jakiegokolwiek dowodu świadczającego o tym, ze mieszkanie wynajmowały i nie odprowadzały z tego powodu podatku do US.

 

Piszesz - wystarczy wysłać wystarczy wysłać prosty formularz aktualizując. Owszem będize to możliwe gdy będziesz miała (wykupisz) certyfikat podpisu elektronicznego. Do tego czasu taki formularz musisz doistarczyć osobiście lub przez kogoś ale musi Twój podpis byc potwierdzony przez notariusza. Byłabyś niemile zaskoczona gdyby nie by ło takiego wymogu i urzędy reagowały na każdy przesłany im dokument bez sprawdzenia autentyczności podpisów.

 

 

Ważna sprawa Nie myl pojęć zamieszkiwania z zameldowaniem.

 

Zgodnie z kodeksem cywilnym :

Art. 25. Miejscem zamieszkania osoby fizycznej jest miejscowość, w której osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu.

 

Zameldowanie jest natomiast niczym innym jak administracyjnym przypisaniem danego obywatela do konkretnego mieszkania a właściwie miejscowości.

W praktyce każdy gdzieś zamieszkuje lecz wiele z pośród tych osób nie jest nigdzie zameldowanych.

 

 

pewnie zaraz powiesz, że coś takiego wywołałoby konieczność częstej zmoiany dokumentów. Ale np w takich Stanach do identyfikacji wystarczy numer ubezpieczenia. U nas niestety jakość systemów informacyjnych w urzędach przedstawia bardzo wiele do życzenia - wielokrotnie podaje się te same dane w tym samym urzędzie, gdy tak naprawdę do identyfikacji człowieka wystarczyłyby jeden-dwa numery identyfikacyjne i kompletny, jednolity system ewidencji.

 

A i owszem. Jest taki wyróżnik - Jest to niepowtarzalny numer PESEL

W tym 11 znakowym ciągu liczb jest "zaszytych" wiele informacji i nie jest to tylko data urodzenia czy płeć.

 

A więc chyba nie ma się co ogladać na świetne historyczne wzorce austriackie, tylko pójść w takim kierunku.

Pozdrawiam

BabaB

 

A i owszem. Idzie się w kierunku nowoczesności bazując na historycznych wzorcach. Jak zreszta w każdej dziedzinie. Zwyczajny proces ewolucji

 

Tradycyjnie Pozdrawiam :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

W Angli nie ma obowiazku meldunkowego. Jako potwierdzenie miejsca zamieszkania trzeba tam okazac dwa w miare aktualne pisma urzedowe ze swoim adresem i na swoje nazwisko. W moim przypadku, gdy otwieralem konto w banku, to bylo to jakies pismo z Home Office i jakis rachunek za media.

Ja juz w Polsce od ponad 10 lat nie mieszkam tam, gdzie jestem zameldowany. W tym czsie mieszkalem w kilkunastu miejscach. Na szczescie na wiekszosci drukow oprocz adresu zameldowania jest tez adres do korespondencji.

 

Pozdrawiam

Konrad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...