Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zrzeczenie się spadku


MarzannaPG

Recommended Posts

Moje pytanie dotyczy takiej sytuacji: krewny zrzeka się prawa do spadku (jeszcze przed śmiercią spadkodawcy), ale to zrzeczenie dotyczy tylko budynku (tak to zostało sformułowane w oświadczeniu potwierdzonym notarialnie). W związku z tym, że nasze prawo stanowi "czyja ziemia tego dom", czy możliwe jest później przez niego dochodzenie praw do ziemi (tym samym do domu), ponieważ w oświadczeniu nic nie wspomina o ziemi)?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal nie mam stuprocentowej pewności, ale tego chyba nie da się inaczej intepretować jak to, że chodziło o całość spadku. Taki jest sens zrzeczenia się jak to stanowi art. 1049 par 2 kpc - że osoba która się spadku zrzeka zostaje wyłączona od dziedziczenia, jakby nie dożyła otwarcia spadku. I do tego dochodzi art. 65 par 2 kc - że w umowach raczej należy badać zgodny zamiar stron, niż opierać się na ich dosłownej treści.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzanna, czy możesz napisać coś więcej na temat tego aktu notarialnego? Czy jest np. zatytułowany "umowa o zrzeczenie się dziedziczenia". W zasadzie k.c. nie dopuszcza częściowego zrzeczenia się dziedziczenia (art. 1047 i 1048) - chodzi tu o przyszły spadek po osobie jeszcze żyjącej - więc albo jest to całkowite zrzeczenie się dziedziczenia albo umowa jest nieważna - ale wierzę, że notariusz wiedział co pisze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzanna, czy możesz napisać coś więcej na temat tego aktu notarialnego? Czy jest np. zatytułowany "umowa o zrzeczenie się dziedziczenia". W zasadzie k.c. nie dopuszcza częściowego zrzeczenia się dziedziczenia (art. 1047 i 1048) - chodzi tu o przyszły spadek po osobie jeszcze żyjącej - więc albo jest to całkowite zrzeczenie się dziedziczenia albo umowa jest nieważna - ale wierzę, że notariusz wiedział co pisze.

To było zwykłe zrzeczenie się, nie żadna umowa o zrzeczenie. Zostało to napisane przez zrzekającego się a poświadczył notariusz.

Przy okazji wałkowania spraw notarialnych zastanawiam się, czy rzeczywiście notariusz zawsze wie, co pisze albo czy chce wiedzieć. Tutaj vide przypadek spadku po mojej babci, który ona sama sforumułowała a notariusz podpisał. Wiecie jak wyglądał ów testament? "Zostawiam w spadku mojej wnuczce (tu imię i nazwisko z błędem!) pralkę" Koniec kropka! Pralkę! NIc więcej, ani słowa jaki typ, moze jakiś numer produkcyjny czy coś do identyfikacji. Nie zamierzałam nawet brać tej pralki, bo trzeba byłoby ją targać 400km, ale wiecie co się stało? Osoba, która mieszkała z moją babcią (chyba znała treść owego cudacznego testamentu) zamiast pralki Bosh podstawiła... zwykłą, starą Franię!!! A zamiast kolorowego telewizora, który został w taki sam sposób zapisany mojemu wujkowi, podstawiła jakiś czarno-biały. Ciekawe, co by było gdyby moja babcia była bogatą osobą i np. chciała mi zostawić w spadku cenne obrazy czy biżuterię? Czy notariusz też podpisałby się pod tak lakonicznie i niefachowo sporządzonym testamentem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli notariusz tylko"poświadcza" dokument, czyli potwierdza podpis albo datę (tzw. "data pewna"), to w zasadzie nie odpowiada za treść dokumentu. Oczywiście rzetelny notariusz powinien poinformować autora, że dokument jest do bani. Tylko, że jak przy okazji ludzie się dowiadują, że za zrobienie porządnego dokumentu zapłacą o wiele więcej, to nieraz dziękują.

Marzanno, napisz coś więcej na czym Ci zależy odnośnie tego domu/gruntu i czy właściciel domu jeszcze żyje, czy jest testament itp. Możliwe są różne rozwiązania, najprostszy i najtańszy powinien być zapis testamentowy (jeśli żyje) albo odrzucenie spadku (jeśli umarł niedawno).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie chodzi o to, że ktoś się zrzekł spadku, ale napisał tylko, że zrzeka się budynku po śmierci spadkodawcy (ten jeszcze żyje). Nie napisał nic o ziemi, a mnie się o uszy obiło stwierdzenie "czyj grunt tego budynek". Spadkodawca nie sporządził żadnego testamentu.

Studiując różna przepisy prawa spadkowego dochodzę jednak do wniosku, że chyba rację ma tu jeden z forumowiczów - zrzeczenie jest zrzeczeniem bez względu na interpretację jego treści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym raczej sądził, że takie zrzeczenie jest całkowicie nieskuteczne, bo:

(a) nie ma formy aktu notarialnego (art. 1048 k.c.);

(b) prawdopodobnie nie było intencją autora zrzeczenie się dziedziczenia w całości, a tylko takie zrzeczenie jest prawanie dopuszczalne (art. 1047 i 1048).

Dlatego pytałem jaki jest cel, który Ty lub ktoś inny chce osiągnąć przez to "zrzeczenie", bo mogą być prostsze rozwiązania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro to nie był akt notarialny, to Tomasz ma zupełną rację - to jest nieważne tak j to być akt notarialny, to domniemuje się ,że dana osoba wiedziała, co chce powiedzieć. ak nieważna jest ustna sprzedaż nieruchomości. Jest to dżentelmeńska umowa, której będziecie sobie mogli dochodzić przy dzia;e spadku.

A propos - czy osoba, po której ma być to dziedziczenie zmarła czy jeszcze żyje?

Swoją drogą Tomasz ma chyba jednak rację w rygorystycznym pojmowaniu instytucji zrzeczenia się. Tym bardziej, że skoro ma to być akt notarialny, to domniemuje się ,że dana osoba wiedziała, co chce powiedzieć (bo nad tym czuwał notariusz). A te wykładnie woli testatora bardziej dotyczą testamentów nie notarialnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...