Tomek_J 18.01.2005 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Czyli uwarzasz, że powinieneś rzucić pracę i opiekowaćsię na codzień dzieckiem ? No to rzeczywiśćie nie będzie Cię stać... A po co dziecku ojciec/matka przez 24 h na dobę??? Myślisz, że dziecko aż tak będzie Was potrzebowało? Nie, Marto. Natomiast uważam, że zajmowanie się dzieckiem przez pół godziny, czy godzinę dziennie to też nie to. Rozumiesz ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.01.2005 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Tomek to ja juz nic nie rozumiem - wydawalo mi sie ze chcesz dzieci ale boisz sie ze cie na nie nie bedzie stac. teraz okazuje sie wcale tych dzieci nie pragniesz, marzeniem twoim byl dom wiec sobie go wybudowales. No wiec po co ta twoja cala dyskusja???? Mowisz ze masz wieksze prawo tutaj do emocji niz ja ???? a to dlaczego??? Wiesz akurat ja emocjonalnie podchodze do takich banialuk jak - nie stac mnie na dziecko bo spelniam najpierw inne marzenia jak dom, samochod itp. A podchodze do tego emocjonalnie poniewaz przez to ze spedzajac miesiac ze swoim synkiem w szpiatlu na chirurgii dzieciecej widzialam wiele rodzicow walczacych o swoje jakze bardzo chore dzieci. Wiesz oni na odwrot - sprzedali by wszystkie swoje dobra, wyrzucili w kosz marzenia zeby ich dziecko zylo. Zaporzyczaja sie, skrobia kase skad sie da. Widzialam tez rodzicow , ktorzy po 5 lat walcza aby zajsc w ciaze i nie moga. Placza na korytazrzach po kolejnych testach. Ci rownierz wydaja ful kasy aby moc dac zycie dziecku. Zetkniecie sie takiego swiata z twoim - narzekanie i marudzenie ze nie stac cie na dziecko mimo ze biedny to ty nie jestes - to zetkniecie to jest jak wybuch bomby. Mowiesz - bo ja mam problem. Zobacz jakie ludzie maja problemy ( jesli chodzi o dziecko) a jakie ty i zastanow sie czy rzeczywiscie twoje problemy sa duze i czy to wogole problem jest. I nie rob sobie monopolu na emocje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.01.2005 10:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 No wlasnie , wrocmy moze do tego lenistwa, ktore jest tematem tego watku Kto uwaza sie za lenia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneska 18.01.2005 10:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Ja!..... bym chciała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 18.01.2005 10:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Jednakże mimo tego uważam, że jeżeli mam być dobrym, odpowiedzialnym rodzicem, to muszę sam się na co dzień opiekować dzieckiem, a nie zwalać tego obowiązku na innych. Ot i wszystko. Oj no pewnie, że rozumiem, tylko przeczytaj sobie swoje wypowiedzi jeszcze raz. Zrozumiesz, czemu wszyscy skupili się na Tobie Twoje wypowiedzi są bardzo podobne do wypowiedzi Magdzi. Macie jakieś dziwny, idealistyczny obraz macierzyństwa/ojcostwa. Ze skrajności w skrajność. Albo będzie bajecznie kolorowo, albo nie będzie wcale. A pomiędzy też może być pięknie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 18.01.2005 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Wiesz akurat ja emocjonalnie podchodze do takich banialuk Świadomie nie skomentuję. Tomek to ja juz nic nie rozumiem (...) A podchodze do tego emocjonalnie poniewaz przez to ze spedzajac miesiac ze swoim synkiem w szpiatlu na chirurgii dzieciecej Zatem patrzysz na sprawę przez pryzmat swoich przykrych doświadczeń, bardzo emocjonalnie. Być może w tym tkwi powód Twojego niezrozumienia. Zobacz jakie ludzie maja problemy (jesli chodzi o dziecko) a jakie ty i zastanow sie czy rzeczywiscie twoje problemy sa duze i czy to wogole problem jest. No to: nie rób sobie monopolu na problemy. Kończę dyskusję definitywnie. Za dużo emocji, jeszcze trochę i zacznie się regularna pyskówka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.01.2005 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Tomek bardzo brzydko zachowujesz sie wycinajac urywki moich wypowiedzi i komentujac je. Wychodzi calkiem co innego niz chcialam przekazac, odwracasz kota ogonem. Jesli ja komentuje twoje wypowiedzi to cale, a nie te skrawki ktore mi sie podobaja do skomentowania. Widocznie nie umiesz sie ustosunkowac do calej mojej wypowiedzi i ratujesz sie wyrywaniem zdan z kontekstu. Nie rozumieja cie prawie wszyscy tutaj wiec nie wynika to z moich przykrych doswiadczen lecz z tego co i jak mowisz ty sam. Probowales tutaj przekonac nas ze twoj problem jest wielki, a ja probowalam ci powiedziec ze to jest raczej dziecinny dylemat a nie problem. Co jest problem takze napisalam - wlasnie walka o zycie np. ( rozpatrujac dziedzine zycia jaka sa dzieci). Zakoncze dyskusje tym ze jednak uwazam ze bys byl dobrym ojcem. Piszesz o tym ze chcialbys miec dla dziecka czas i zapewnic mu to co najlepsze - to swiadczy o tym ze spelnilbys sie jako ojciec. No ale wracajac do tematu: aneska no to jakbys chciala to co ........ dawaj , poleniuchujmy troche , a co, lenistwo tez nam sie od zycia nalezy chyba nie??? Dlaczego lenistwo jest uznane wogole za grzech? wypoczynek nie jest natomiast grzechem tylko dbaniem o zdrowie. A lezenie na tapczanie to wypoczynek czy lenistwo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 18.01.2005 11:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 No co Ty Tomek Przecież cała ta dyskusja dotyczy właśnie tego "dzieciakowego" problemu ogólnie, a nie o Twój przypadek chodzi. Twoje słowa tylko prowokują tę dyskusję Każdy dorasta do macierzyństwa/ojcostwa we własnym tempie i bardzo dobrze. Bardzo dobrze też, że chcesz się do tego przygotować najlepiej jak tylko możesz. Przygotowuj się, trzydzieści lat to jeszcze niewiele (wprawdzie mam mniej, ale i tak uważam, że to niewiele) i decyduj. Chcesz to miej, nie chcesz, to nie (zgadzam się jednak ZNOW ze Ślimakiem Maciejem, że zbyt późno też nie jest dobrze - dla dziecka (!) przede wszystkim). ... no a co do lenistwa aaaa tam, lenistwo nie jest złe. Ja uwielbiam się lenić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
UKF 18.01.2005 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Ja uważam się za lenia!!! Tylko...nie mam ostatnio czasu leniuchować Chyba że za leniuchowanie można uznać czas spędzany na czytaniu z moim 2-letnim synkiem (szczególnie kiedy mówi "mamo nie czytaj, teraz ja") albo chwile poświęcone na całowanie i przytulanie... aha i jeszcze jak karmię go piersią to nic nie robię ... Pozdrawiam wszystkich leniwych, a szczególnie leniwych Rodziców!!! Maria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.01.2005 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Ja uważam się za lenia!!! Tylko...nie mam ostatnio czasu leniuchować Chyba że za leniuchowanie można uznać czas spędzany na czytaniu z moim 2-letnim synkiem (szczególnie kiedy mówi "mamo nie czytaj, teraz ja") albo chwile poświęcone na całowanie i przytulanie... aha i jeszcze jak karmię go piersią to nic nie robię ... Pozdrawiam wszystkich leniwych, a szczególnie leniwych Rodziców!!! Maria O tak ja tez uwielbiam sie calowac i przytulac z moim synkiem Ma 2 lata a ty jeszcze karmisz piersia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maggie 18.01.2005 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Tomku J, chciałabym mieć taki problem jak Ty. Żeby to była tylko i wyłącznie kwestia finansowa i organizacyjna. Nie mam jeszcze dziecka, a wiek już jak najbardziej ku temu. I nie potrafię się zdecydować!!! Boję się, że nie dam rady wychować dziecka na porządnego człowieka. Boję się bezradności. Nastoletnie dzieci robią co chcą, a raczej czego chcą ich koledzy i boję się, że będę zmuszona patrzeć, jak moje dziecko marnuje sobie życie. No oczywiście boję się jeszcze, że dziecko mogłoby urodzić się ciężko chore. Trochę też obawiam się o swoje zdrowie, ale to najmniejszy problem. W zasadzie to najbardziej się boję tej ogromnej miłości do dziecka, która daje czasami dużo szczęścia największego, ale też może dostarczać największych cierpień. Wiem ile problemów mieli moi rodzice z nami, a całkiem nienajgorzej im poszło z wychowaniem. I czasy wtedy też takie jakby bardziej dla ludzi były. Nie jestem już niestety nastolatką, szanse na "wpadkę" raczej niewielkie, bo człowiek się już zdążył nauczyć zabezpieczać, latka lecą, a ja się nie mogę przemóc. Zastanawiam się czy w ogóle chcę urodzić dziecko? Wydawać nowego człowieka na ten świat? Może lepiej adoptować? Zapewnić dom i uczucie człowiekowi, który już na nim jest i nie bardzo ma wyjście? Wiem, że strasznie to smutne i przygnębiające, ale nikt nie potrafi mnie zrozumieć i moich obaw, skorzystałam z okazji i wygadałam się trochę. Rodzic powinien być dla dziecka oparciem. Przekazywać mu świat wartości i wspierać je w rozwoju. Kochać je i nie bać się tego. Pieniądze są sprawą drugorzędną. Oczywiście, że niedopowiedzialnością jest płodzenie dzieci, gdy żyje się w biedzie, ale raczej nie o takich sytuacjach tu mówimy. Dzieci o wiele bardziej potrzebują stabilnych psychicznie i mądrze kochający rodziców, niż lususowych dóbr materialnych i ekskluzywnych usług edukacyjnych. Jeśli ktoś jest tak niepoukładany ze sobą jak Gość, to rzeczywiście posiadanie dziecka jest kiepskim pomysłem. Nie mam monopolu na bycie doskonałym rodzicem. Z moimi dziećmi też bywają różne problemy. Wierzę, że jestem wystarczająco dobrą matką, aby wyrosły na dobrych, odpowiedzialnych i mądrych ludzi. Jak sobie ułożą życie, to już ich zadanie. Pewnie, że się będę przejmować, w końcu to moje dzieci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
UKF 18.01.2005 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Agnieszko1, tak ciągle jeszcze karmię synka...jakoś trudno mi się zdecydować na przerwanie tego cudownego procederu.... A poza tym, WHO zaleca karmienie piersią do ukończenia 2 roku życia dziecka!!! (jak widzisz, znalazłam świetne "wytłumaczenie" dla mojego postępowania ) Maria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneska 18.01.2005 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 aneska no to jakbys chciala to co ........ dawaj , poleniuchujmy troche , a co, lenistwo tez nam sie od zycia nalezy chyba nie??? z wielkom chenciom zresztą dziś mam luzik w pracy - to akurat w sam raz do poleniuchowania, mieliśmy jechac z szefem w tereny, ale coś mu wypadło, więc mi gdzies wypadła ochota do pracy. właśnie założyłam nogi na stół, klawiatura na kolanach i se klikam, nawet z tych nudów i leniuchowania usunęłam wszystkie wirusy i trojany (matko święta skąd sie one biorą ) polecam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneska 18.01.2005 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 oczywiście polecam nogi na stoł - krążenie sie poprawia (bo przeciez nie trojany) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.01.2005 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Opowiem Ci bajkę ....... Powiadają, ze pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot. Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało: - Pobawmy się w chowanego! Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem: - W chowanego? A co to takiego? - To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryje sobie oczy i powolutku zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie można was odnaleźć. Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej kolejce. Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość podskakiwała tak wesolutko, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a nawet Apatie, której nigdy niczym nie dało się zainteresować. Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ja odkrywano. Duma stwierdziła, ze zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ja, iż pomysł wyszedł od kogo innego. Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować. - Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo. Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień. Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach hen! Na sam szczyt najwyższego drzewa. Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca, gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół: krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności. W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca. Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniale miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze -przeznaczone tylko, tylko dla niego. Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne. Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca. W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i schowała się wśród ich krzaczków. - Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo i dziarsko zabrało się do szukania. Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo. Chwile potem usłyszało Wiarę rozmawiająca w niebie z Panem Bogiem. W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania. Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu. Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os. Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwile nad stawkiem i w ten sposób znalazło Piękność. Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć. W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: talent wśród świeżych ziół, Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego. Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu. Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy. Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki. I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.01.2005 11:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 uwazam ze leniwstwo to jest wlasnie to do czego dazy ewolucja. Jak by praca była stworzona dla człowieka to by go nie meczyła? Juz K O Borchardt w swoim " Krazowniku spod Sammosiery" pisał ze " leniwstwo jest rekojmią zdrowia" !!! Leniwi zyja dłuzej i przyjemniej!!!!!! Leniuchy wszystkich krajów laczmy sie !!!!! albo nie, bo to wymaga wysiłku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 18.01.2005 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Chciałem skończyć, ale w tej sytuacji naprawdę nie mogę... bardzo brzydko zachowujesz sie Czuję się skarcony i idę do kąta wycinajac urywki moich wypowiedzi To się nazywa prawem do cytatu i komentujac je. A to z kolei nazywa się wolnością słowa. Wychodzi calkiem co innego niz chcialam przekazac, odwracasz kota ogonem. To mamy, zdaje się, ten sam problem. Ty nie rozumiesz o co mi chodzi, ja - o co Tobie. No trudno, najwyraźniej nie jest to nam pisane. Jesli ja komentuje twoje wypowiedzi to cale, a nie te skrawki ktore mi sie podobaja do skomentowania. Ależ proszę bardzo, komentuj całość lub skrawki wedle uznania. Widocznie nie umiesz sie ustosunkowac do calej mojej wypowiedzi i ratujesz sie wyrywaniem zdan z kontekstu. Nie, po prostu moja reakcja na twoje "brzydkie zachowanie" (czyli nieuprzejme odpowiedzi) mogłaby być jeszcze brzydszym zachowaniem, czego wolę uniknąć. Dlatego zamiast czczo dyskutować z "argumentami" typu "to banialuki, dziecinny dylemat !" wolę milczeć i nie komentować - i tego postaram się trzymać także w przyszłości. Probowales tutaj przekonac nas ze twoj problem jest wielki Droga Agnieszko, ja problemu w tej materii nei mam żadnego. Ta sprawa nie jest czymś, co spędzałoby mi sen z powiek. Ja się tylko zastanawiam, jak być dobrym ojcem w tzw. dzisiejszych czasach. Nie mam w tej materii żadnych doświadczeń, więc pytam doświadczonych. Amen. Co jest problem takze napisalam - wlasnie walka o zycie np. Agnieszko, napisałaś, że spędziłaś miesiąc na oddziale chirurgii dziecięcej. Odpowiem: od dziesięciu lat służbowo odwiedzam szpitale rozmaitego typu. Widzę mimowolnie zdarzenia, ludzi, sytuacje, których oglądać nie mam tak naprawdę najmniejszej ochoty, a które mimo tego, że poniekąd uodporniłem się na ludzkie tragedie, potrafią przyśnić się w nocy. Więc proszę, zostaw ten temat. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneska 18.01.2005 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Agnieszka! super bajka! ale miałysmy leniuchować, a tym czasem ty sie naklikałaś, a ja fantastycznie ubawiłam dziekuje, dziekuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.01.2005 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Chciałem skończyć, ale w tej sytuacji naprawdę nie mogę... . oj to rzeczywiscie kiepsko z toba, facet ktory nie moze skonczyc zazwyczaj udaje sie do lekarza.......... ( wybacz - to "prawo do cytatu" ) Sluchajcie a moja siora dwa miechy temu urodzila sliczna corcie i wiecie co nawet do tel nie podchodzi - z lenistwa czy z zapracowania? e tam aneska zaledwie jedno wklejonko ale teraz ide sie polenic - zrobie sobie kawke ( ale to tez robota ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 18.01.2005 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2005 Ja jeszcze wtrące parę słów o dzieciach. Moja córka ma 10 lat , marzę od zawsze o drugim dziecku. Nie mam jescze 30 lat więc wiek odpowiedni , powiedzmy że forsa by się znalazła. Tylko.....Gnębi mnie jedna myśl, może nawet nie mnie a mojego męża. W czasach gdy urodziła nam się córka powodziło nam sie można powiedzieć bardzo dobrze. Córka miała zapewnione wszystko co wtedy było najlepsze. Świetne ciuszki, wózki, zabawki, odżywki, deserki , soczki ,itp. Ja jako matka najlepsze witaminy ,drogie preparaty brane w czasie ciąży , specjalistyczne sprzęty do karmienia, odciagania pokarmu itp. itd.prywatny lekarz , położna przy porodzie itp. W obecnej chwili córka chodzi do prywatnej szkoły, na zajęcia dodatkowe, spełniane są jej dziecięce marzenia.Wiadomo jakie są teraz czasy, utrzymanie firmy prywatnej na rynku jest bardzo trudne. Nasze możliwości finansowe zmniejszyły się do tych z przed 10 lat.Boję sie że jeżeli drugie dziecko będzie rosnąć to nie będzie nie stać na prywatną szkołę dodatkowy tenis czy lekcje gry na pianinie. Że nie będę mogła kupić mu jakiejś wymarzonej zabawki ( bo zazwyczaj te wymarzone są cholernie drogie), że nie zabiorę go na wczasy nad morzem. Jak wytłumacze pytanie " Dlaczego ona miała a ja nie mam" Obawiam się porównań . Jedno dzicko ma lepiej , drugie troche gorzej ( ja cały czas pisze o kwesti materialnej) Dzieci kwestii finansowych nie zrozumią. Może to wszystko bardzo materialistycznie brzmi ale bez pieniedzy nic sie nie da zrobić. Sama nawet największa chęć posiadania dziecka nie pomoże. Niektórym z Was może wydać się to dziwne co napisałam , ale ja nie wyobrażam sobie mozliwości żeby każde z moich przyszłych dzieci miało gorszy standard życia od pierwszego. Paty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.