Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kobiety i lenistwo


Gość kaj105

Recommended Posts

ja z tego lenistwa, to nawet dom planuję wybudować :wink:

Podzielność uwagi u kobiet uważam,za dar bez którego byśmy 2/3 spraw zostawiały nie zrobionych.Doba ma tylko 24 godziny zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn, a możliwość wykonywania kilku rzeczy równolegle daje nam przewagę nad panami.

A dokładność to cecha wrodzona ,albo się ją ma ,albo nie.

pozdrawiam gulka

Swiete słowa :p

ja z tego lenistwa, to nawet dom planuję wybudować :wink:bo, maz zajęty i go to, raczej nie bawi.A, ja leniwie, z kawą przy forum, wybrałam ekipę, materiał z którego bedziemy budowali, załatwiłam architekta i cała resztę.Na stanie mam jeszcze, 2 dzieciowe szkodniki, pyskatego 6 latka i wulkan energii 21 miesięczne baby :a...i 2 koty.Obiad codziennie zrobiony, ogarniete i mąz ma wyprasowane koszule(nie cierpie tego)chodze do fryzjera, czytam, i czasami ,od razu nie zasypiam wieczorem :wink:Nie jestem zmęczona i nie marudzę.....ale jest jedno ale, mam super męża który potrafi zajac sie dziećmi, czasami ugotować, a i posprzatac tez :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 445
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Panowie taki fajny wątek zaczyna dogorywać bez słów dobrych o żonach własnych...

 

 

... cudze też mogą być (oczywiście :roll: ). Oczywiście :wink: .

 

 

 

PS. Drogie Panie czy tylko co po niektóre, te wciskające się na wąteczek o kobietach budujących samotnie mają do czynienia z tradycyjną odmianą samca homo sapiens?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.... Gdyby mi ktoś dał wybór, bardzo chętnie opiekowałabym się dziećmi pracując w domu (piorąc, gotując, prasując, sprzątając). Pewnie byłoby ciężko, zwłaszcza w ciąży, ale cóż, coś za coś - już wolę być zmęczona w ciąży w domu niż nie w ciąży w pracy. Niestety, nie mam wyboru, muszę pracować zawodowo, nie mogę sobie pozwolić na luksus posiadania dziecka. Dlatego zazdroszę kobietom, które zajmują się tylko opieką nad dzieckiem/dziećmi i dbaniem o dom. Natomiast - i to chce zaznaczyć - NIE zazdroszczę, a tylko współczuję paniom które mają dzieci, pracują zawodowo, opiekują się domem i jeszcze mają tak niewdzięcznych i ślepych facetów niedoceniających ich wysiłku i poświęcenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.... Gdyby mi ktoś dał wybór, bardzo chętnie opiekowałabym się dziećmi pracując w domu (piorąc, gotując, prasując, sprzątając). Pewnie byłoby ciężko, zwłaszcza w ciąży, ale cóż, coś za coś - już wolę być zmęczona w ciąży w domu niż nie w ciąży w pracy. Niestety, nie mam wyboru, muszę pracować zawodowo, nie mogę sobie pozwolić na luksus posiadania dziecka. Dlatego zazdroszę kobietom, które zajmują się tylko opieką nad dzieckiem/dziećmi i dbaniem o dom. Natomiast - i to chce zaznaczyć - NIE zazdroszczę, a tylko współczuję paniom które mają dzieci, pracują zawodowo, opiekują się domem i jeszcze mają tak niewdzięcznych i ślepych facetów niedoceniających ich wysiłku i poświęcenia.

"To mówiłem ja, Zdzisław Jarząbek"

A tak na poważnie, to ja, Magdzia (zapomniałam się zalogować :oops: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zaczyna się w chwili, kiedy "droga żonka" zobaczy na teście ciążowym śmieszną kreseczkę. W tej samej sekundzie opada ja niesamowite zmęczenie, senność i niemożność funkcjonowania innego niż pasożytnicze (o dziwo kilka minut wcześniej wszystko było OK). W/w objawy trwają jak na razie 5 lat (po ciąży wychowanie dziecka, chociaż śmiem twierdzić, że znaczna część obowiązków - jeśli nie większość - spadła na mnie). Teraz okazało się, że kolejna pociecha w drodze i... potęgują się poprzednie objawy. Nie może przygotować posiłku (gotuję ja), nie może po nim pozmywać (zrobię to jutro, a mnie szlag trafia jak widzę brudne talerze - zmywam więc ja), nie może wykąpać dziecka (bo ono nie chce) itd.

Wiem, oboje pracujemy i oboje mamy prawo czuć zmęczenie, tylko dlaczego to ona ma być zawsze bardziej zmordowana?

Taaa, laski są straszliwie wyrachowane! :wink:

 

PS

Ale sobie wyczyściłem wątrobę

Pozdrawiam wszystkich szczęśliwych w małżeństwie, również tych którzy tylko mówią że są szczęśliwi

Walczący O Prawa Mężczyzn

KC

 

W zupelnosci sie zgadzam. I po to wlasnie ten temat poruszylem. O pasozytnim zyciu kobiet. Moja wrecz nie pracuje a ciagle zmecozna i wsciekla chodzi. Tepota przemawia przez nia ale to tylko gra bo wie ze sie wkurze i zrobie. Dlaczego po co. Moze kobiety wytlumacza mi dlaczego tak sie dzieje. Przeciez stracicie dobry domek i trzeba bedzie szukac gdzie indziej latwosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdziu, rzeczywiście darmozjadek jest pewnego typu luksusem, ale wież mi nie aż tak kosztownym....

... chociaż, może, jednak :roll: :wink:

Jeżeli potrzebna Wam zdolność kredytowa to niestety jest to luksus wysoce kosztowny. :(

Ale za to korzystanie z tego luksusu, przynajmniej we wczesnym stadium użytkowania jest jak to mawiają Zaodrole preiswert.

Co do biegu jałowego u osobników płci żeńskiej homo sapiens po uzyskaniu odpowiedniego wskazania przyrządu badawczego zwanego "test ciążowy" to można zastosować sprzęgło zwane bodajże w Rejestrze Usług Medycznych "podtrzymaniem ciąży", chociaż to może bardziej gwarowa nazwa.

Kaj, gdybyś musiał stosować takie sprzęgiełko to byś tak piszczoco nie klikał, bo nie miał byś na to sił, ani ochoty. Ale efekt w postaci darmozjadka i tak jest, jak już wcześniej wspomniałem preiswert.

Szkoda tylko, że polityka prorodzinna Kraju Polan polega na stopniowym dowartościowaniu wyposażenia dodatkowego osprzętu do luksusu za pomoca wartosci dodanej.

Znaczy ten teges przykręcania śruby zwanej VAT. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdzia, mylisz się, mówiąc, że kobiety nie pracujące zawodowo, opiekujące się dzieckiem/dziećmi i domem, mają lepiej. Oczywiśćie nie można generalizować, ale z doświadczenia własnego i moich znajomych wiem, że takie siedzenie w domu powoduje frustracje, niezadowolenie z życia, ma się wszystkiego dość, a najbardziej to własnie tego domu. Praca to naprawdę miła odmiana. Siedzenie w domu z dzieckiem, mimo, że czułam się wspaniale jako mama niemowlaczka i świata poza nim nie widziałam (btw to też argument za wyjściem z domu - takim codziennym, czyli np praca), spędzanie z małą 24 h/dobę (no może ~22 h) powoduje, że odechciewa się wszystkiego, złości cię wszystko. A ostatnią rzeczą, na jaką ma się ochotę, to sprzątanie, czy gotowanie. No i nazywają cię wtedy leniem :(

Po powrocie do pracy jakoś dziwnie znajduje się czas, a raczej ochotę na: zabawę z dzieckiem (jakość czasu poświęconego mu jest zdecydowanie lepsza), opiekę nad nim, mąż jest jakiś taki inny, nawet na mniej wdzięczne zajęcia jak sprzątanie i takie tam czas się nagle znajduje (pedantami ani ja ani mój mąż nie jesteśmy, więc nie zajmuje to dużo czasu). Wszystko jest kwestią odpowiedniej organizacji czasu. No i o tradycyjnym podziale obowiązków też warto zapomnieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdziu, rzeczywiście darmozjadek jest pewnego typu luksusem, ale wież mi nie aż tak kosztownym....

... chociaż, może, jednak :roll: :wink:

Jeżeli potrzebna Wam zdolność kredytowa to niestety jest to luksus wysoce kosztowny. :(

Mój drogi (ale pewnie nie aż tak kosztowny ;)! To wcale nie chodzi o pieniądze! O czas chodzi. Bo tak: z domu wychodzę 7:30, wracam 18:30, czyli 11 godzin poza domem. Małżonek podobnie. Babci żadnej pod bokiem nie ma. A wynająć opiekunkę i oddawać jej całą pensję, to skórka za wyprawkę. To co z tym dzieciaczkiem do pracy mam chodzić i nosić je w torebce? :o Nie wiem, może i jestem kura domowa, ale naprawdę wolałabym siedzieć z dzieciakiem w domu niż zasuwać codzień rano do pracy i użerać się z kretynami, których się w dodatku nie znosi. A tak, to denerwowałabym się przynajmniej na WŁASNE, kochane dzieciątko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zaczyna się w chwili, kiedy "droga żonka" zobaczy na teście ciążowym śmieszną kreseczkę.

 

co gorsza czasami zaczyna się to wcześniej! zanim jescze zobaczy dwie kreseczki zdarza się małe fik na ziemię i nie wie co się dzieje. Ale podnieść się trzeba\i, bo mąż obiadu oczekuje przecież! W głowie się kręci, nie bardzo wie, czy podaje zupę czy jakie inne świństwo. Potem widzi dwie kreseczki, już wszystko jasne. Ale boi się przyznać, bo gdy objawy nie miną, mąż powie, że udaje, że NAGLE źle jej.

 

... (tu było coś głupiego i już nie ma) :)

Tak poza tym to gratulacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdzino-Gościno sama poruszyłaś wąteczek czasu.

Jakby człowiek był mądry to by wypączkował zaraz po pełnoletności. Czterdziecha darmozjadki za burtę, a sześćdziesiona darmozjadki darmozjadków za burtę, a osiemdziesiona darmozjadki darmozjadków darmozjadków za burtę, a .....

 

... a zegar bio tyka. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdzino-Gościno sama poruszyłaś wąteczek czasu.

Jakby człowiek był mądry to by wypączkował zaraz po pełnoletności. Czterdziecha darmozjadki za burtę, a sześćdziesiona darmozjadki darmozjadków za burtę, a osiemdziesiona darmozjadki darmozjadków darmozjadków za burtę, a .....

 

... a zegar bio tyka. :roll:

 

a trzymasz się jeszcze relingu, czy już za burtą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, wyłączam się z dyskusji. Widzę, że przekształciła się we wzajemne wrzucanie do ogródka kamyczków. A wniosek może być tylko jeden: i wśród kobiet i wśród nas-macho zdażają się osoby nieco mniej zafascynowane robotą. Ich partnerom pozostaje ich tylko kochać, bo żadne awantury i "inne sposoby" i tak nie przyniosą skutku. Tak więc Panie i Panowie - szmaty do podłogi w dłoń!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W planach mam dodatkowego (opcja -ych) pasażera (opcja -ów). A tu kadłub (o Kadłubku to raczej mogiem pomażyć) już z górą 30-letni, kto by chciał takiego tankowca (łogromne paliwa zużycie) oprócz mojego holowniczka (chociaż czasami to te liny holownicze nie wiedzieć dlaczego u rufy [znaczy tylca] dziwnie napięte są :roll: ), farba odłazi, dziury w poszyciu, pompa paliwowa zawrzodzona, oleju (niekoniecznie naftowego) u zęzy się nagromadziło, całe szczęście, że z dziennikiem pokładowym jeszcze jako tako, a i reszta automatyki całkiem wprawnie sterem włada, jeno ster już nie ten.

A tu składka na nową opłatę portową ogromna się szykuję, że nie wspomnę o tym, że w 2004 wzrosła co najmniej o 20%. No cóż, aleć takie życie wilka niepełnomoskiego. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KC

Przewodniczący Stowarzyszenia na Rzecz Ochrony Mężczyzn (SROM)

No pięknie..

To One teraz założą Stowarzyszenie Inseminacyjne Urobionych Straszliwie Irytujących się Aktywnych Kobiet.

 

Oczywiście w celu inseminacji tych, co nie wierzą w trud dzieckorodztwa, że o wychowaniu nie wspomnę. Oczywiście :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...