andrzejka 19.08.2005 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2005 Trzymaj się! To już historia. Dzięki I to mnie podtrzymuje na duchu Nikt nie mówił,że będzie łatwo. Nie przejmuj się, takie rzeczy się zdażają. Masz racje nikt nie mówił że to łatwizna a wręcz przeciwnie Że sie zdażają to już sie przekonałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Petroniusz 19.08.2005 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2005 Andrzejko... Nie cykaj nic..... czasami tak bywa...ale to nie znaczy że trzeba od razu wątpić w to co się robi. Mnie również nie omijały takie radości jak --prawie wywrócony samochód z barakiem budowlanym podczas jego przewożenia na moją działkę, sąsiad narwany cwaniaczek który przyleciał z wyciągniętą ręką po połowę kasy za ogrodzenie pomiędzy naszymi działkami ( pomimo że ja jeszcze nie zdążyłem dobrze rozejżeć się po działce od chwili kupna , nie mówiąc o jakimkolwiek zaczęciu budowy) i tak mógłbym wyliczać jeszcze długo. Należy się uodpornić na takie sprawy i dążyć do swojego celu . Powodzenia i Pozdro... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 19.08.2005 17:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2005 Andrzejko, nie daj się naciągać! Jak facet wpakował się samochodem i nie mógł wyjechać to jest jego problem! On przed wjazdem powinien sobie sprawdzić grunt i jaki jest dojazd. Przecież ty nie musisz się znać jaką siłę ma jego "maszyna" i czy da radę wyjechać. To on ma wjechać tak, żeby wyjechać bez problemu. A ty biedna biegasz, szukasz kogoś do wyciągnięcia i jeszcze za to płacisz. Ci kierowcy są naprawdę czasami okropni - nie dość, że czasami bezmyślni, to jeszcze czasami próbują wpierać, że wina jest wszystkich dookoła tylko nie ich. Następnym razem jak się zakopie - olej go. Jak nie myśli to niech się potem martwi, żeby wyjechać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 19.08.2005 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2005 Andrzejko, nie poddawaj się. Jutro będzie lepszy dzień. Na pewno, zobaczysz. A za tydzień, jak domek podrośnie zapomnisz o wszystkim. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania67 19.08.2005 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2005 Andrzejko, też jestem z Tobą Wiem, co to znaczy samej radzić sobie ze wszystkim i dlatego dobrze Ciebie rozumiem Jutro będzie nowy dzień i niech bedzie lepszy niż ten dzisiaj. Pa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfreda 19.08.2005 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2005 Będzie OK. Bo to ,co przychodzi bez trudu "smakuje" gorzej!!! To co powstaje w mozole, trudzie , nerwach ma wartość!! Trudno dziś o tym móewić, ale jutro...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 19.08.2005 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2005 Andrzejko, pamiętaj, że co Cię nie zabije to Cię wzmocni! Jak się parę takich "drobiazgów" jeszcze by przytrafiło (tfu, tfu, tfu) to naberzesz takiej krzepy w radzeniu sobie, że będą sami biegać wyciągać samochody, przywiozą Ci co tylko będziesz chciała i jeszcze kanapki Ci zrobią jak będziesz głodna. Zobaczysz. Początki zawsze są trudne, teraz będzie tylko lepiej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 22.08.2005 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2005 Andrzejko, nie daj się naciągać! Jak facet wpakował się samochodem i nie mógł wyjechać to jest jego problem! On przed wjazdem powinien sobie sprawdzić grunt i jaki jest dojazd. Przecież ty nie musisz się znać jaką siłę ma jego "maszyna" i czy da radę wyjechać. To on ma wjechać tak, żeby wyjechać bez problemu. A ty biedna biegasz, szukasz kogoś do wyciągnięcia i jeszcze za to płacisz. Ci kierowcy są naprawdę czasami okropni - nie dość, że czasami bezmyślni, to jeszcze czasami próbują wpierać, że wina jest wszystkich dookoła tylko nie ich. Następnym razem jak się zakopie - olej go. Jak nie myśli to niech się potem martwi, żeby wyjechać. No tak tylko, że to było załatwiane po znajomości i za mniejsze pieniądze CZułam się za to odpowiedzialna i nie lubię jak przeze mnie ktoś ma problemy Jutro będzie lepszy dzień. Na pewno, zobaczysz. A za tydzień, jak domek podrośnie zapomnisz o wszystkim. Anka skąd o tym wiedziałaś Andrzejko, pamiętaj, że co Cię nie zabije to Cię wzmocni! Coś w tym jest Dzięki wszystkim za słowa otuchy Już dziś odbieram całą tą sytuację inaczej Trochę spanikowałam ale cóż i tak bywa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 22.08.2005 19:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2005 Cieszę się, że udało Ci się w końcu znależć hurtownię, która dostarczy Ci materiał. Z niecierpliwością czekam na fotki z budowy. Zobaczysz, teraz juz wszystko pójdzie bez problemów pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 22.08.2005 19:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2005 Andrzejko, nie daj się naciągać! Jak facet wpakował się samochodem i nie mógł wyjechać to jest jego problem! On przed wjazdem powinien sobie sprawdzić grunt i jaki jest dojazd. Przecież ty nie musisz się znać jaką siłę ma jego "maszyna" i czy da radę wyjechać. To on ma wjechać tak, żeby wyjechać bez problemu. A ty biedna biegasz, szukasz kogoś do wyciągnięcia i jeszcze za to płacisz. Ci kierowcy są naprawdę czasami okropni - nie dość, że czasami bezmyślni, to jeszcze czasami próbują wpierać, że wina jest wszystkich dookoła tylko nie ich. Następnym razem jak się zakopie - olej go. Jak nie myśli to niech się potem martwi, żeby wyjechać. No tak tylko, że to było załatwiane po znajomości i za mniejsze pieniądze CZułam się za to odpowiedzialna i nie lubię jak przeze mnie ktoś ma problemy Rozumiem cię Andrzejko, ale niestety czasami tak bywa. Jak mieliśmy zdjąć ziemię przed fundamentami, to też przyjechał pan koparką i chciał nam pomóc. My nie mieliśmy nadziei, że mu się uda, ale on postanowił spróbować. Uszkodził sobie przy tym koparkę Musiał ją potem sprzedać. Fakt, głupia sytuacja, ale przecież nie mogliśmy potem zapłacić mu za naprawę koparki kilkanaście tysięcy. To była jego ocena sytuacji i pomylił się. Oczywiście my się też tym bardzo przejęliśmy, bo on naprawdę chciał nam pomóc, ale to jest ryzyko związane z jego działalnością. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 22.08.2005 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2005 Masz trochę racji że to jego ryzyko ale to taka głupia i krępujaca sytuacja No ale fakt nie możemy sie tym zadręczać bo to przecież było by głupie Ale mieliście pecha z tym koparkowym Współczuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania67 22.08.2005 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2005 Hej Andrzejko Jednak" po burzy zawsze świeci słońce" Miłe wieści Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monka 22.08.2005 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2005 Cieszę się Andrzejko że sytuacja się wyklarowała i że z perspektywy czasu patrzysz na nią inaczej. Chociaż wcale się nie dziwię że to całe zdarzenie wyprowadziło cię z równowagi. A tak wogóle to podziwiam cię za to samodzielne budowanie i mam nadzieję że im dalej to będzie tylko lepiej Co do bloczków to miałam jakiegoś czuja że na pewno uda ci się znaleźć inne rozwiązanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 22.08.2005 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2005 Aniu jak tam twoje ławy Monka dzięki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania67 22.08.2005 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2005 Andrzejko, mam piekne ławy.Moje chłopaki- kochane wykonali je w trzy dni ( cieżko było kopać- glina i trzeba było szalować). Przez dwa dni wstawali o 4.00. W sobotę przyjechały dwie gruchy i pompa i oto już są i wysychają, oczywiscie dbamy o nie i lejemy wodą . Od środy murowanie, na dobre. Tylko teśc trochę się rozchorował Ale damy radę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sonika 23.08.2005 04:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 Andrzejko, bardzo jesteś dzielna i podziwiam jak znakomicie dajesz sobie radę. Dalej będzie szło jak po maśle, zobaczysz. W każdym razie trzymam kciuki - tak na wszelki wypadek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 23.08.2005 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 Andrzejko, mam piekne ławy.Moje chłopaki- kochane wykonali je w trzy dni ( cieżko było kopać- glina i trzeba było szalować). Przez dwa dni wstawali o 4.00. W sobotę przyjechały dwie gruchy i pompa i oto już są i wysychają, oczywiscie dbamy o nie i lejemy wodą . Od środy murowanie, na dobre. Tylko teśc trochę się rozchorował Ale damy radę Dla teścia życzę szybkiego powrotu do zdrówka Czy to znaczy, ze już jutro murowanie zaczynacie A chłopaki wykazali sie nie lada poświęceniem Mówisz dwa dni o 4 pobudka Czyli można by rzec o świcie zaczynali pracę Trzymam kciukasy za murowanko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 23.08.2005 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 Andrzejko, bardzo jesteś dzielna i podziwiam jak znakomicie dajesz sobie radę. Ja jakie to miłe Dzięki Soniko A z tą znakomoitością to różnie bywa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 23.08.2005 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 Przykro mi z powodu kłopotów które miałaś. Ale będzie dobrze, musi być. Nic nie piszesz co z ociepleniem fundamentów styropianem, bo miałaś jakieś wątpliwości. Ja się nie znam na tym, jak powinno być, mogę Ci tylko powiedzieć, że u nas ocieplali i w kilku miejscach jest zniszczony. W jednym miejscu nawet fundament widać, tak odwalili, jak spadla im belka (właściwie taki ciężki słupek, nie wiem jak to nazwać) podtrzymująca cos tam na poddaszu. Inne miejsca to z kolei zrobiła kopiarka jak wrzucała piasek do środka, pomiędzy fundamentami... Więc nie wiem, jak to powinno być...Ale u nas będą ten styropian naprawiać. I nie wiem czy to tak dobrze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejka 23.08.2005 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 Zelijka ty jedna powtwierdzasz moje wątpliwości co do niszczenia styropianu U mnie będzie tak, ze ocieplamy na razie tylko to co będzie zakopane piachem a to co wystaje nad ziemią potem Nie wiem czy to dobre rozwiązanie ale tak postanowiliśmy Aha i dodam że wieniec na fundamencie wylany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.