Gość 07.02.2005 20:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2005 Patychyba cię rozumiem,bo mam podobnie - nowe,piękne osiedle,z całą infastrukturą,wszystkimi sklepami,apteką,ośrodkiem zdrowia i szkołą 20 metrów obok.I dlatego szukając działkę uparłam się na taką,gdzie będzie wszystko blisko, a zarazem ładnie i spokojnie.Nie brałam nawet pod uwagę odległych miejsc,bo za bardzo mi zależy,by mieć dużo czasu dla dzieci i siebie i nie tracić ani chwili na dojazdy. Czy to wygodnictwo?Dla mnie raczej rozsądek.Wiem,jak porozrzucane zajęcia ma moja starsza córka i zakładam,że z młodszą będzie tak samo.Lekcje od 4 klasy na 2 zmiany,dodatkowe języki,zimą lodowisko,od wiosny basen.6 godzin tańca.Ja mam swoje miejsca,do których też chcę mieć blisko,by dzieci nie zostawiać zbyt długo pod opieką niani.Jak zacznę kolejny kierunek studiów,dopiero się zacznie walka z czasem.Po co miała bym go tracić dojeżdżając daleko lub z "przygodami" do domu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 07.02.2005 20:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2005 Paty- dokladnia Cie rozumiem....jak bylam młodą mamą -prawie rozkrecalam własny" biznes " i wciaż nie miałam czasu , wszedzie biegiem od rana do 20 , Synek zaczął 1 klase a corcia miała 4 latka . Najwspanialsza instytucja , czyli Babcia pomagała nam naisamowicie , ale .....mieszkamy w niedużym miasteczku , gdzie wszedzie blisko i nie było problemow z dojazdami . Jestem przerażona opowieściami Forumowiczow o dojazdach do szkoly i na zajecia pozalekcyjne z dziaciakami . U mnie mimo wszystko przeszlo to bardziej bezstresowo . Na domek też zdecydowaliśmy sie prawie w mieście ( cicha i spokojna ulica- 7 minut spacerkiem do pracy ) ale .... nie jest wielka , raptem 5,2 a. Doszliśmy do wniosku ,że lepiej mniejsza w miescie -gdzie wszystko pod nosem ( i pogotowie może zdąży na czas-w razie czego) niż ogromna działka za miastem gdzie .... patrz wyżej ..niedogdności Pewnie wolałabym wiekszą bo bardziej intymna , i sad, i może rzeczka ale trudno - nie można miec w zyciu wszystkiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.02.2005 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2005 Co do wertepów,to coś mi się przypomniało. 4 lata temu w lipcu pojechaliśmy do znajomych na grilla.Tak mną wytrzęsło po drodze,że następnego dnia urodziła się Julcia,która miała zaczekać jeszcze ze 2 tygodnie. No,ale to była naprawdę jazda bez trzymanki,chociaż jechaliśmy może z 10km/godzinę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anick 09.02.2005 15:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2005 jejku jak ja sie cieszę ze mam jednak tą małą kolejkę i jestem w 30 min w centrum Warszawy....teraz dojeżdżamy na nasz plac budowy samochodem i te 20 km z centrum Warszawy to naprawe nie 30 min, tylko cinajmmniej godzina..korki są okropne!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anick 09.02.2005 15:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2005 jejku jak ja sie cieszę ze mam jednak tą małą kolejkę i jestem w 30 min w centrum Warszawy....teraz dojeżdżamy na nasz plac budowy samochodem i te 20 km z centrum Warszawy to naprawe nie 30 min, tylko cinajmmniej godzina..korki są okropne!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 09.02.2005 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2005 Budujemy na przedmieściu, na końcu zamieszkałej ulicy. Dalej już łąki, pola, las. Ulica, to 100 procentowa glina. Możecie sobie wyobrazić, co się dzieje nawet po małym deszczu. Ludzie tu mieszkają od ponad 20 lat i nikomu nie przyszło do głowy, żeby powalczyć o nawierzchnię. Budowę zaczęliśmy 1,5 roku temu i walkę w Urzędzie Gminy też. Wójt na nasz widok chował się pod biurko . Prawie w każdy poniedziałek ( dzień interesanta) kłanialiśmy się grzecznie. Posiedzenia rady gminy - byliśmy. Założony komitet budowy drogi i mnóstwo innych działań, których opisywać nie będę. EFEKT: wykonany projekt, ogłoszony przetarg na wykonanie i wciągnięcie budowy ulicy do planowanych robót na rok 2005/2006. Mam nadzieję, że na huczną parapetówkę, goście przyjdą pieszo, w swoich najpiękniejszych butach. Warto walczyć Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 09.02.2005 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2005 . Założony komitet budowy drogi EFEKT: wykonany projekt, ogłoszony przetarg na wykonanie i wciągnięcie budowy ulicy do planowanych robót na rok 2005/2006. Warto walczyć Pozdrawiam. no teraz Tolę bedą wypozyczać na posiedzenia Rady inni bezdrogowcy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 09.02.2005 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2005 Jestem gotowa. Jeszcze kalosze /ale to się zmieni/ na nogach i możemy iść Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 20.03.2005 21:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2005 Po wczorajszej przygodzie wiem,że działkę najlepiej wybierać,kiedy są wiosenne roztopy,czyli najgorsze błoto. Pojechaliśmy na króciutką wycieczkę po okolicznych podmiejskich,nowych osiedlach. Taki piękny rejon - cisza,spokój,lustro jeziora widoczne z oddali,nowe domki,niedaleko drogi,ale z koniecznością dojechania 200-400m polną drogą w stronę pól i lasów. Niewiele brakowało,a spędzilibyśmy tam na zakręcie mało romantyczną noc.Silnik naszej Vectry,choć najmocniejszy z możliwych aż wył,ale topilimy się tylko coraz głębiej w błocie.3,5 letnia juleczka spała słodko,nie mając pojęcia,jak niewesoło to wygląda A nam naprawdę nie było wesoło,bo nawet trudno by było nakierować pomoc drogową w to miejsce. Na szczęście spotkaliśmy pomoc i wydostaliśmy się z tego "uroczego" miejsca po godzinie.I nawet dobrze,że było już ciemno,bo nieźle nasz samochód wyglądał, obklejony toną błota. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 21.03.2005 09:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2005 W ostatnie dni deszczowe z obawą wyjeżdżałam dp pracy, zakopię się czy nie? Oczywiście się zakopałam, w mazi , błocie i licho wie w czym jeszcze. Samochód stanął w miejscu koła zaczeły się krecić a lawina błota bryzgała cały samochód łącznie z przednią maską. Koszmar. Ratując się tył- przód powolutku zdołałam wyjechać. Dojechałam do miasta , samochód był brudny tak jak z porządnego rajdu. Teraz jest już lepiej. wiatr wysuszył kałuże tylko zostały okropne koleiny. Jest to nie samowity minus działki którą wybralismy. Apeluje do wszystkich wybierających miejsce na swój dom. Rozważcie kupno działki pod wzgledem dojazdu, szczególnie w czasie deszczu ( zimą po odgarnięciu przez płóg nie jest źle). Okres wiosenny jest na to najlepszym czasem. Nie kuście się świetnym wyglądem, ciszą, pięknym widokiem czy wielkością działki ( im dalej od drogi to tańsza i większa). W razie kłopotów z dojazdem wszystkie w/w zalety przestaną mieć znaczenie będziecie tylko marzyć o asfalcie pod sam dom.Paty . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 21.03.2005 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2005 Wiecie co?Tak sobie dumam i myslę i dochodzę do wniosku , że poza miastem to powinni mieszkać ludzie z dorosłymi dziećmi, zbliżający się do emeryturki Paty, tak wyglądało moje życie przez kilkanaście lat. Jak mówiłam o tym, to wszyscy mnie zagłuszali. Z dziećmi, które trzeba dowozić na różne godziny, a potem odbierać, to koszmar jest normalnie. Ale się przyzwyczaisz z czasem, bo jakie masz wyjście Jak masz chęć i cierpliwość, to poczytaj: Gdzie budować i mieszkać: w mieście czy na wsi? Wieś i dzieci - sukces czy porażka? dom na wsi! 12 km od Miasta to dużo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anick 21.03.2005 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2005 a może po prostu mieszkać na obrzeżach Warszawy z b. dobrym dojazdem niekoniecznie samochodowym?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 21.03.2005 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2005 Droga/i Anick,na Warszawie świat się nie kończy (choć niektórym trudno w to uwierzyć). Paty (czyli autorka wątku) mieszka na Podkarpaciu, co można przeczytać pod jej nickiem forumowym. Podejrzewam, że nie zamierza się do stolicy przenosić, mimo jej niewątpliwych atutów, takich jak podmiejska kolejka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anick 21.03.2005 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2005 upss przepraszam czasami człowiek tak wsiąknie w klimat miasta, ze zapomina kim jest.. przeprowadzając sie na wies na pewno trzeba myśleć o swoich dzieciach (moj maz duzo myslał czy dzieci w przyszłosci nas nie bedą przeklinali za to ze wyprowadzilismy sie z Warszawy) ale ja sądzę ze dzieciaki wiecej zyskają niż stracą.. my o tyle jesteśmy w dobrej sytuacji ze mamy miejska kolejke i w 30 min jesteśmy w centrum Warszawy, i wybór miejsca był uzależniony od dojazdu do pracy..ale myślę, ze ludzie kórzy sie budują myślą o tym, jak bedą dojeżdzać do pracy i niewazne czy to bedzie W-wa, Kraków czy Katowice.. no chyba ze są w tak komfortowej sytuacji ze pracę mogą wykonywac w domu:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 21.03.2005 15:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2005 Mieszkałem pod W-wą (pociągiem jakieś 35min) i podczas liceum i studiów to ten dojazd był raczej uciążliwością niż plusem. Do pociągu trzeba dojść, jeździ rzadziej niż autobu i w dodatku od 23 do 4 przerwa... Dla studenta to była tragedia, a poza tym jak zasiedzisz się u znajomych to nawet jak nic nie wypijesz to i tak nie ma jak wrócić.. Dlatego zdecydowałem się na zakup niedużej działki 622mkw na obrzeżach W-wy. Do przystanku autobusowego mam ok. 450m (5 lini w tym nocny) i sądzę, że przy wyborze działki nalezy bardzo zwracać uwagę na dojazd. Oczywiście wolałbym ciut większą, ale lokalizacja kosztuje. Poza tym W-wa jest na prawdę bardzo droga... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anick 21.03.2005 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2005 kze to chyba kwestia odpowiedniego spojerzeniamieszkasz w Milanówku i nie wiem czy dojeżdzałeś WKD czy PKP, ale WKD jeżdzi co 15-20 min, to na prawde nie jest "rzadko".. (czasami ze swoich Stegien tyle czasu czekałam na autobus..) bede mieszkać w Kanich i 30 min z Kań do centrum to tyle samo co właśnie z dzielnicy Stegny w W-wie do centrum, a nie mieszkam w szarym blokowisku tylko mam cisze i spokój.. nie wspomne już o korkach i tym szumie ulicznym..a stacje WKD mam dokładnie w tej samej odległosci (300-350m) co do przystanku autobusowego w WarszawieFakt, minusem jest brak nocnych, i to raczej moze być przeszkodą później dla dziecka niz dla nas; ale mam nadzieje, ze nam wybaczy:)my tez najpierw szukalismy w Warszawie i najbardziej podobała nam sie Choszczówka, dojazd był PKP lub samochodem (ale to groziło staniem w korkach conajmniej godzine albo i wiecej), po drugie nie wiadomo było czy nie wybudują obok nowego osiedla - pekinu - a takiego widoku nie chciałam mieć przez okno.. a Warszawa jest baardzo ekspansywna i bardzo szybko sie rozbudowujei teraz sie ciesze ze nie kupilismy wtedy tego miejsca, bo miesiac temu dowiedzielismy sie o budowie oczyszczalni w b. bliskiej odległości.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.03.2005 17:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2005 Paty to był jednorazowy epizod,ale gdybym miała tak mieć częściej Naprawdę nie wyobrażam sobie co by było,gdyby nie pomógł nam ten życzliwy człowiek. Oboje z mężem byli schlapani błotem z góry na dół,skórzana kórtka do wyrzucenia,ale co tam kurtka. Najgorsze było to,że niewiele brakowało,a naprawdę trzeba by było zostawić tam samochód,iść kawał drogi ze śpiącym dzieckiem na rękach,do taksówki,by wrócić do domu albo wyrywać kogoś z domu i prosić o podwiezienie.Nasza Vectra zbyt duża i ciężka,by znaleźć łatwo silniejszy samochód,który mógłby nas z tego błota wyciągnąć. Nie chcę nikogo zniechęcać,ale sytuacje w życiu są różne,czasem trzeba szybko dojechać,choćby do lekarza.Warto to przemyśleć i nie kierować się emocjami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.03.2005 18:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2005 Taka tam dygresja: moja mama robiła kiedyś badania w tzw terenie, czyli zapadłych wioskach na pojezierzu. Do gospodarstwa, w którym byli umówieni na ankietę mieli jakieś 500m polnej drogi. I na tej drodze utknęli. Mama wygladała jak ofiara nalotu - błoto we włosach, w butach, kurtka w śmietniku Usiłowała przez pół godziny wypchać (na zmianę z Tatą) samochód z coraz głębszego doła. Wyciągał ich nie bez trudności traktor, już po nocy. Wrócili do domu o 24-tej. Do gospodarstwa nie dotarli, mimo że cel był na horyzoncie A z kolei mój wujek ma dom na wsi zapadłej - ale dojazd lepszy niż na wielu uliczkach w mieście. Piękny, odśnieżony asfalcik pod sam dom. Czyli jaki morał - niech będzie wieś, byle była tam jakaś cywilizacja Pozdrawiam wszystkich ubłoconych BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 22.03.2005 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2005 kze to chyba kwestia odpowiedniego spojerzenia mieszkasz w Milanówku i nie wiem czy dojeżdzałeś WKD czy PKP, ale WKD jeżdzi co 15-20 min, to na prawde nie jest "rzadko".. (czasami ze swoich Stegien tyle czasu czekałam na autobus..) bede mieszkać w Kanich i 30 min z Kań do centrum to tyle samo co właśnie z dzielnicy Stegny w W-wie do centrum, a nie mieszkam w szarym blokowisku tylko mam cisze i spokój.. nie wspomne już o korkach i tym szumie ulicznym.. a stacje WKD mam dokładnie w tej samej odległosci (300-350m) co do przystanku autobusowego w Warszawie Fakt, minusem jest brak nocnych, i to raczej moze być przeszkodą później dla dziecka niz dla nas; ale mam nadzieje, ze nam wybaczy:) my tez najpierw szukalismy w Warszawie i najbardziej podobała nam sie Choszczówka, dojazd był PKP lub samochodem (ale to groziło staniem w korkach conajmniej godzine albo i wiecej), po drugie nie wiadomo było czy nie wybudują obok nowego osiedla - pekinu - a takiego widoku nie chciałam mieć przez okno.. a Warszawa jest baardzo ekspansywna i bardzo szybko sie rozbudowuje i teraz sie ciesze ze nie kupilismy wtedy tego miejsca, bo miesiac temu dowiedzielismy sie o budowie oczyszczalni w b. bliskiej odległości.. Bliżej mam do PKP. W czasie studiów dojeżdzałem z Grodziska Maz. Brak nocnych był bardzo uciążliwy. Poza tym likwidują połaczenia PKP, więc pociąg staje się coraz gorszym środkiem lokomocji. Poza tym jest coraz brudniej i drożej (bilet z Milanówka do W-wy kosztuje 5,50 pln ) Wolę autobusy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anick 22.03.2005 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2005 KZEnie mam doświadczenia w jeżdzeniu PKP na tym odcinku, wiec trudno jest mi cokolwiek powiedzieć, ale WKD-ka zrobiła na mnie na prawde bardzo miłe wrażenie i to nawet w podróżowaniu w godzinach szczytu jak ludzie wracają z pracy - WKD przypomina mi warszawskie metro tyle tylko ze nad ziemią i zdecydowanie mniej zatłoczone:)A co do autobusów to chyba najbardziej mnie wkurza stanie w korkach, no ale każdy woli co innego..a co do cen to w moim przypadku nie ma aż takiej różnicy.. bilet miesieczny autobusowy kosztuje ok.70PLN a kolejowy 90PLN i mam takie szczęście ze od stacji WKD mam 15 min piechotka do pracy..no ale zapewne nie zawsze bede pracowac w tak dogodnym miejscu:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.