Paty 25.03.2006 15:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2006 mufeczko! i o tym myślałam ale za takie 4x4 trzeba dać min 80 tys. , a na razie to nierealne, zresztą kupiłam w zeszłym roku 2 letni samochód ale na pajero i tak by zabrakło......... ale wójt mnie do tego nie zmusi......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 26.03.2006 10:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 mam dość , mam dość !!!!!!!!!!!!!!!! sprzedaje ten cholerny dom , to żadna przyjemność, mąż przed południem pojechał do sąsiadów kilka domów dalej żeby odebrać podpisane pismo, z którym jutro idą do wójta i się znowu zakopał po osie w błocie właśnie jakimś traktorem go wyciągneli , klnie jak szewc i myje samochód na podwórku , tak nie sposób żyć jestem niewolnikiem własnego domu, nawet na piechotę nie da się przejść do sąsiada bo się grzęźnie w breii żeby bać się wsiadać do samochodu ,jaki to ma sens , zaczynam poważnie rozglądać się za działką przy asfalcie uczulam wszystkich żeby nie kupowali działki tam gdzie prowdzi do niej polna droga , męka na własne życzenie i za własne pieniądze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 26.03.2006 10:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 U nas jest bardzo podobna sytuacja jeżeli chodzi o drogę. Od asfaltu dzieli nas może ze sto-dwieście metrów, ale to jest TO sto-dwieście metrów....Zakopałam się na razie raz, ale za to solidnie. Na szczęście mój mąż przewidział coś takiego i wymienił samochód na 4x4. Ja jestem uparta i jeżdżę osobowym. Też mnie to stresuje i wkurza, też myślę o tym czy wyjadę/dojadę i nie poprawia mi to humoru. Tym bardziej, że przy naszej drodze mieszkają zaledwie trzy rodziny i nie sądzę, żeby gmina jakoś tak bardzo chciała nam iść na rękę. Ale jedno nas różni - ja za nic nie chciałabym pozbyć się domu, ba, nie chciałabym mieszkać przy asfaltowej drodze, gdzie jeździ sporo samochodów. No, chyba, że taka bardzo wewnętrzna i spokojna. Mój mąż zapowiedział, że jak za te 80 lat nam tę drogę będą chcieli asfaltować to i tak trzeba wystąpić o "śpiących policjantów" (te garby na uliczkach - jakby co), żeby nikt nam tu nie jeździł bez sensu. Pocieszam się, że to tylko parę tygodni na wiosnę i parę tygodni na jesieni. Reszta jest ok - albo sucho, albo zamarznięte... Trzymaj się Paty. Życzę powodzenia w urywaniu tego i owego Waszemu wójtowi! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 26.03.2006 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 U mnie też BŁOTO (120m), dodatkowo wspomagane gliną z wykopów pod wodociąg i kołami samochodów dostawczych które co chwila cos dowożą. I błotko jeszcze sobie będzie - niedługo wykopów ciag dalszy... Nie ma sensu nic sypać, trzeba polubić. trzeba uważać przy wysiadaniu - można w miarę suchą noga, można od razu po pół łydki... P.s. - przed supermarketami teraz łatwo odróżnić "blokersów" od "domatorów". Nasz samochód wygląda jak forma z gliny na kółkach, strach tego dotknąć... Jedyna nadzieja w położeniu domu - na samej górce - powinno to draństwo w miarę szybko spłynąć/wsiąknąć I jeszcze jedna dygresja - myslałam naiwnie, że kostkę da się "odłożyć" na następny sezon po wprowadzeniu. Nie jest to jednak najlepszy pomysł Ale swojej slepej uliczki nie zamieniłabym na gładziutki asfalt. W tej chwili na działkach przy drodze przez najbliższe 10 lat sa małe szanse na budowę czegokolwiek - mam wjazd jak do rezydencji I mam obietnicę od gminy, że posypie moje 120m tłuczniem jak już nam gaz dociągną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 26.03.2006 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 Paty .... musisz byc dzielna ...minie z m-c zazieleni sie wszystko i wyschnie bloto i bedzie OK u na ok 300 metrow takiego byle czego z blotem o szerokosci 4 m (NIE MA NAWET JAK KOLEIN OMIJAC... ) ... jak w zeszlym roku w 4 osoby zlozylismy do gminy projekt robienia asfaltowki to pojawilo sie ok 14 protestow od innych wspoluzytkownikow owej drogi ... ktorzy w ramach powiekszania swoich "majatkow ziemskich" powsuwali sie plotami na owa droge na 1-2 metry z kazdej strony (okazalo sie ze pierwotnie ona miala ok 7-8 metrow szerokosci) i teraz musieliby swoje sliczne ogrodzenia przesuwac .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mohag 26.03.2006 17:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 Pat Slonce, musze wydrukowac Twoje posty i dac do poczytania wszystkim do ktorych moje argumenty dlaczego kupuje 20-sto letnia szeregowke do remontu na obrzezach miasta, jak przeciez moglam za to miec nowy dom 20 km poza miastem, nie przemawialy wogole Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ozzie 26.03.2006 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2006 Paty wspolczuje ci Moj dom od asfaltu dzieli tylko 70 m wewnetrznej drogi. Utwardzalam te droge jeszce przed rozpoczeciem budowy. 25 kamazow drobnego gruzu na to poszlo, najpierw koparka usunela ziemie, potem piasek, potem gruz. Fundamenty byly wykopane w kwietniu 2004 roku i samochody na tej drodze jakos jezdzily. Mieszkamy od wrzesnia 2005 roku, teren wokol domu z frontu niby posprzatany, dodatkowo utwardzony. W listopadzie moj maz wlasnorecznie przerzucal 20 ton drobnego gruzu pod kostke, ramiona mu odpadaly Do mnie mozna dojechac samochodem, ale co z tego, bloto straszne, taka cholerna breja Jesienie zabraklo kasy na zrobienie podjazdow, kostki, teraz kiedy sniegi stopnialy makabra. Mam 3 koty i psa i cale to 'towarzystwo' musi miec myte lapy za kazdym razem kiedy wchodzi do domu. My chodzimy w takich 'walonkach' na spacery, znajomi przynosza obuwie na zmiane, jest po prostu super Do garazu (ktorego nie uzywamy) nie dojedzie sie, bo tam jeszcze wieksza breja. Mozna sie wprowadzic bez robienia podjazdu, ale to jest koszmar. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 27.03.2006 05:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 naszczęście drogę bezposrednio pod swoim płotem mam wylaną całą betonem a na podwórku podjazdy ułożone z kostki ale co z tego jak na podjazd wwozi się tony błota z ulicy dojazdowej dzisiaj krucjata na wójta - poszło 5 - ciu chłopa , zobaczymy co z tego wyjdzie albo oni albo wójt , ktoś musi zginąć....... ale chłop sie z rana zdziwi , pposzli z zaskoczenia, bo umówić sie byłoby chyba ciężko a najsmutniejsze jest to ,że to bogata gmina , we wsi gminnej są piekne chodniki z kostki, latarnie, cała infrastruktura ,wszystko spod igiełki a reszta co ma w błocie utonąć........ech życie......... ale i tak jestem ustawiona na węszenie nowej działki..........przy drodze...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 27.03.2006 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Dołączam do klubu, aż boję się myśleć, co będzie dalej. Na szczęście mam tylko jakieś 70 metrów błocka, ale i tak boję się co będzie jak zakopię się w drodze do pracy Komitet budowy drogi też u nas istnieje i nawet była jakaś obietnica, ale póki co trzeba zainwestować w gumofilce. Ostatnio mąż mnie pocieszał, że jak zamieszkaliśmy 10 lat temu w bloku, to też było takie błocko, a jak się wyprowadzaliśmy to było już ślicznie. Rzeczwiście, zapomniałam o błocku, pamiętam tylko, że było ślicznie. Widać za dobrze, bo znów grzęznę w błocie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Heath 27.03.2006 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Przyłączam się do klubu błotniaków. W zeszłym tygodniu byłem na działce zobaczyć czy już śniegi zeszły. Nie zwróciłem uwagi na samochody zaparkowane na początku drogi osiedlowej - to był błąd. Jadę, brnę dalej, jeszcze tylko kawałek z górki i będę na działce. Niestety górka okazała się bagnem, na szczęście siłą rozpędu z niej zjechałem. Okazało się po chwili że ludzie zostawiają samochody na polu i dymają do domów 300 m!!! Pół wsi się później zeszło zobaczyć czy wyjadę spowrotem pod górkę . Na szczęście udało się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Miły Kuba 27.03.2006 11:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Witaj Paty! Proponuje dogadać się z sąsiadami i wspólnie wysypać na drogę jakiś tłuczeń. Myślę że z sąsiadami żyjecie w zgodzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 27.03.2006 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Paty ..wspolczuje mam ten sam problem iiiiiii droge do zrobienie ....buuuuuu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 27.03.2006 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Myślę że najlepszy dla mnie byłby dom ale w mieście we wszystkich wątkach o domach na wsi zwracałam uwagę na mozliwości logistyczne rodziny i całkiem sporo razy dostałam po głowie przez wiele lat mieszkalismy w samochodzie i po takich doświadczeniach nigdy w życiu nie chciałabym zamieszkać w miejscu, gdzie nie ma publicznej komunikacji o dostatecznej częstotliwości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 27.03.2006 13:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Łącze się w bólu z Wami. Miałem zrobić zdjęcie ale mi aparat wpadł bo tego błota i ślad po nim zaginął Chyba jednak kupie płyty betonowe, zawezwę koparkę, wykorytuje glinke i osadze płyty w korycie. Powinno wystarczyć na jakiś czas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.03.2006 14:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Najlepszy dom w mieście, hmm... moje błoto jest właśnie w mieście wojewódzkim średniej wielkości . To żadna gwarancja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 27.03.2006 14:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 A u mnie dom w mieście kosztuje 10 razy tyle co dom na wsi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 27.03.2006 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Ja dzisiaj ledwo co wyjechałam z działki, bo najgorszy jest kawałek tuż przy naszej bramie... Było okropnie. Ale jak wysiadłam z samochodu, żeby zamknąć włości i poczułam ten ciepły wiaterek i usłyszałam świergot ptaków (skrowronki?!) to mi od razu złość przeszła. Nigdy w życiu w mieście! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.03.2006 15:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Ja dzisiaj ledwo co wyjechałam z działki, bo najgorszy jest kawałek tuż przy naszej bramie... Było okropnie. Ale jak wysiadłam z samochodu, żeby zamknąć włości i poczułam ten ciepły wiaterek i usłyszałam świergot ptaków (skrowronki?!) to mi od razu złość przeszła. Nigdy w życiu w mieście! W moim "mieście" są skowronki, bażanty i kuropatwy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 27.03.2006 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 A ja dzisiaj nie wyjechałem. Zaprowadziłem syna do przedszkola (1,5 km) i poszedłem na stopa jeszcze z 500 metrow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 27.03.2006 16:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Paty ja dopiero odkryłam ten temat Pat masz piękny dom, gnębcie gminę żeby Wam tę drogę zrobiła jak najszybciej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.