Mirek_Lewandowski 27.03.2006 16:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Rano z kłopotami wyjechałem.Koło 10 zaczęło lać.Zakopałem się trzy razy, nie było nawet jak wysiąść, ale dojechałem.Godzinę myłem samochód, drugą podjazd.Następny wyjazd jak wyschnie, do sklepu blisko, posiadam gumowce.Nie mieszkam na wsi.Jesteśmy krajem unijnym.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 27.03.2006 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Rano z kłopotami wyjechałem. Koło 10 zaczęło lać. Zakopałem się trzy razy, nie było nawet jak wysiąść, ale dojechałem. Godzinę myłem samochód, drugą podjazd. Następny wyjazd jak wyschnie, do sklepu blisko, posiadam gumowce. Nie mieszkam na wsi. Jesteśmy krajem unijnym.... oj a ja jeszcze nie mieszkam, ale jak zajezdzam na budowę to kaze sobie robic "chodnik" z desek - od samochodu do domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jolana 27.03.2006 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 To i ja dołączę do bandy bezdrogowców. Nie mieszkam na wsi, ale i tak drogi niet... Właśnie od przedwczoraj parkujemy prawie 100 metrów od domu, dojazdu nie ma. Na swoje i rodziny buty już nawet nie patrzę, w pracy je przebieram i tyle Ale i tak nie zamieniłabym się na poprzednie mieszkanie z wybetonowanym podwórzem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 27.03.2006 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 A co mi tam - niniejszym informuję problemu błota NIE mam. Kostki na podwórku nie mam ale błota też nie. Asfalowa droga dochodzi co samej bramy, później przejeżdzam samochodem 5 m, wysiadam i idę do domu nastepne 6 m. A teoretycznie mieszkam na wsi. Z okien kuchni widzę i fotografuję wiewórki. A w sobotę odwiedziłem znajomych z drugiej strony Warszawy w małym miasteczku. Mieszkają ok. 100 m od kościoła, wg mnie centrum tego miasteczka. Ale te 100 m to właśnie może nie błoto, ale gruntowa droga z dołami. Mieszkają kilka już lat i nie widzą szans na normalną drogę. Podobnie jak na wodociag. Ale żeby was pocieszyć że ja też mam źle - tą asfaltową drogą obok mnie skracają sobie drogę TIR-y i inne Kamazy z Budokruszu. Więc błoto ma też zalety - nie wiedzie wam tam TIR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 27.03.2006 17:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 słuchajcie jest świetełko w tunelu .......... wójt bedzie utwardzał drogę maj - czerwiec , przyobiecał to przy świadkach, chyba argument ,że straz pożarna ani karetka nie dojadą ostatecznie go przekonał, chociaż był as w rękawie w postaci TV Regionalnej............. gumofilce zakupione 15 zł od sztuki, na razie zainwestował w siebie mąż , potem pewnie ja znalazłam nową droge przez las , lekko rozmarznieta mknę jak po asfalcie, tylko padało cały dzień i tam tez robi się błotko może jeszcze jutro sie uda......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 27.03.2006 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 27.03.2006 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 chyba argument ,że straz pożarna ani karetka nie dojadą ostatecznie go przekonał, chociaż był as w rękawie w postaci TV Regionalnej............. ....... przyda się na rozmowę w naszej gminie trzymam kciuki Paty za Twoją drogę - piękną, czyściutką, równiutką i pachnącą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NatkaB 28.03.2006 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2006 Jest to nie samowity minus działki którą wybralismy. Apeluje do wszystkich wybierających miejsce na swój dom. Rozważcie kupno działki pod wzgledem dojazdu, szczególnie w czasie deszczu ( zimą po odgarnięciu przez płóg nie jest źle). Okres wiosenny jest na to najlepszym czasem. Nie kuście się świetnym wyglądem, ciszą, pięknym widokiem czy wielkością działki ( im dalej od drogi to tańsza i większa). W razie kłopotów z dojazdem wszystkie w/w zalety przestaną mieć znaczenie będziecie tylko marzyć o asfalcie pod sam dom. Paty . dzisiaj myślę identycznie WRRRRRRRRRR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NatkaB 28.03.2006 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2006 słuchajcie jest świetełko w tunelu .......... wójt bedzie utwardzał drogę maj - czerwiec , przyobiecał to przy świadkach, chyba argument ,że straz pożarna ani karetka nie dojadą ostatecznie go przekonał, chociaż był as w rękawie w postaci TV Regionalnej............. u nas też dopiero maj, ale najgorsze, że w moim przypadku, to sąsiad zgotował mi taki los Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dziuba 21.04.2006 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2006 A ja sobie tak jeszcze mysle, ze taka "atrakcyjna" droga jest straszakiem na ew. amatorów cudzej własności. Swiatelko w tunelu widac, dobrze bedzie. Za jakis czas z rozbawieniem bedziecie wspominac sobie swoje blotniste przygody Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NatkaB 22.04.2006 06:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2006 słuchajcie jest świetełko w tunelu .......... wójt bedzie utwardzał drogę maj - czerwiec , przyobiecał to przy świadkach, chyba argument ,że straz pożarna ani karetka nie dojadą ostatecznie go przekonał, chociaż był as w rękawie w postaci TV Regionalnej............. u nas też dopiero maj, ale najgorsze, że w moim przypadku, to sąsiad zgotował mi taki los Drogę wysuszyło słonko, budowlańcy każdą koleinę wysypali potłuczonymi cegłami Miodzio A teraz czekam na wysypanie żwirem przez gminę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropi 26.04.2006 23:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2006 Walczcie z gminą do skutku! W naszej wsi jeszcze 3 lata temu nie było asfaltu, tylko ponad kilometr bieżący błota z piachem - sąsiedzi się zorganizowali, wysmarowali pismo, nawet byli gotowi dopłacić - w końcu gmina pozyskała jakieś fundusze i droga jest za free, może wąska ale jest. Inna kwestia to droga do tej drogi prowadzące (tu będzie kilkaset m), przy większym ruchu w roztopy robi się ciekawie, ale ponoć i tym mają się zająć, tylko czekają aż więcej ludików się wprowadzi i jak doprowadzą gazior, żeby nie pruć asfaltu. Tym nie mniej gdyby choć jumby położyli to nie byłoby źle, bo droga ostro pod górkę zasuwa i jak się zrobi błocko to można się zakopać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
telesforek 04.05.2006 16:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Maja 2006 A moja droga należy do rolnika, od którego kupowaliśmy działki. On chce ją gminie sprzedać, ale gmina nie ma pieniędzy. Ale, o dziwo, przy dużych roztopach wysypują żwir i jakiś czas jest dobrze. Ciekawe jak się to skończy? Myślałam o zrzucie wśród sąsiadów, ale 200m to chyba za dużo jak na nasze możliwości, zwłaszcza że część ludzi nie ma kasy aby domy dokończyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
neuron 06.05.2006 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2006 A u mojego ojca w sąsiedztwie drogi są pierwsza klasa choć szutrowe. ale co roku za opłatą jeden gospodarz specjalną broną wyrównuje je tak by były gładkie. Przy drogach są głębokie rowy bo nie ma jak woda na przedwiośniu. Iwszystko byłoby cudownie ale jak jeden sąsiad zimą wpadł do rowu to wyciągnęli go dopiero na wiosnę. Stare wolvo stało w wodzie po słupki z przodu i klapę z tyłu. Szkoda że zdjęć nie zrobiłem. Oczywiście gmina mogła płotki zrobić jak na autostradzie ale nie pomyśleli. To czego totalnie się nie docenia to wpływ odwodnień na trwałość dróg. U mnie gmina wylała pseudo na utwardzoną drogę biegnącą między posoesjami (wąski pas) zero kontroli spadków odwodnień liniowych katastrofa. Dzisiaj po kilku latach droga znów jest polna. W poprzednim miejscu miałem 100m podjazdu z 10% nachyleniem, trawers w poprzek zbocza. W pierwszym sezonie klęska droga zamieniała się w potok. W następnym roku głęboki rów powyżej drogi taki że wpadam po pas. Odpad hutniczy bez uszczerbku służy tam już piąty rok. Droga jest pierwszym suchym miejscem na działce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
imak 08.05.2006 09:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2006 Ze względu na niewielkie środki finansowe kupiliśmy działkę za miastem. Perspektywy dobre, wieś ma się rozwijać, imponujący plan zagospodarowania. Działeczka ładna, zgrabna. Wstępnie wybraliśmy projekt prześlicznego domku z balkonikiem, lukarnami, wykuszem i werandką. Jednak wystraszyłam się dojazdów do pracy. Mamy tylko jeden samochód. Musiałabym zrobić prawo jazdy, kupić drugi samochód - dodatkowe koszty. Utrzymanie drugiego samochodu też kosztuje. Jest co prawda pociąg i autobus, którymi mogłabym dojeżdżać do pracy. Ale dotrzeć do stacji i przystanku też jakoś trzeba. I wystraszyłam się poważnie. Wyobraziłam sobie jak brnę o 5 rano w błocie lub śniegu w ciemnościach, jak wiatr miota mną na wszystkie strony. O nie! Wzięliśmy kredyt i kupiliśmy drugą działkę w mieście. A ponieważ kupiliśmy droższą działkę, więc postanowiliśmy wybudowac skromniejszy dom. Parterowy z dwuspadowym dachem, bez wykusza, balkoników itp. Po prostu ma to być skromny, wygodny domek. Cóż nam więcej trzeba.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 12.05.2006 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 Ze względu na niewielkie środki finansowe kupiliśmy działkę za miastem. Perspektywy dobre, wieś ma się rozwijać, imponujący plan zagospodarowania. Działeczka ładna, zgrabna. Wstępnie wybraliśmy projekt prześlicznego domku z balkonikiem, lukarnami, wykuszem i werandką. Jednak wystraszyłam się dojazdów do pracy. Mamy tylko jeden samochód. Musiałabym zrobić prawo jazdy, kupić drugi samochód - dodatkowe koszty. Utrzymanie drugiego samochodu też kosztuje. Jest co prawda pociąg i autobus, którymi mogłabym dojeżdżać do pracy. Ale dotrzeć do stacji i przystanku też jakoś trzeba. I wystraszyłam się poważnie. Wyobraziłam sobie jak brnę o 5 rano w błocie lub śniegu w ciemnościach, jak wiatr miota mną na wszystkie strony. O nie! Wzięliśmy kredyt i kupiliśmy drugą działkę w mieście. A ponieważ kupiliśmy droższą działkę, więc postanowiliśmy wybudowac skromniejszy dom. Parterowy z dwuspadowym dachem, bez wykusza, balkoników itp. Po prostu ma to być skromny, wygodny domek. Cóż nam więcej trzeba.. Ja podobnie postapiłem.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bikerus 12.05.2006 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2006 A ja dodam od siebie, ze 4 moich znajomych (rodziny) sprzedało w ciagu 2 lat swoje domy za miastem, właśnie z powodu trudności z dojazdem i logistyką dziecio-szkolno-przedszkolno-dodatkowo zajęciową Ja aktywnie walczę od roku na rynku nieruchomości, aby kupić za sensowne pieniadze działkę z dobrym dojazdem i blisko miasta Walka trwa.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jędrzej 17.05.2006 01:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Też się dołączam Postanowiłem sprzedać dom z powodu trudności dowozowo-dzieciowo-szkolnych. Co do drogi to też miałem takie 100 metrów (moje prywatne) - czysta glina: jak such to gwoździa nie wbijesz, a polekkiej mżawce błoto po kolana. Jeszcze przd rozpoczęciem budowy wesypałem na nią 5 wywrotek piasku (niepotrzebnie) i 10 wywrotek gruzu z rozbiórki - teraz jak przyjeżdża do mnie ciężarówka i kierowca podejżliwie patrzy na kałuże, to mu mówię że jak ugrzęźnie to odkupię to jego auto Nie ma takiej możliwości! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Herne 17.05.2006 07:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Ja mieszkam w swoim domu już dwa lata i mam problemy logistyczne trochę innego typu. Nasz domek jest w drugiej linii zabudowy - jest od domu do głównej drogi wiejskiej około 100 metrów i już przy próbie podciągnięcia mediów (a to była deszczowa jesień) okazało się, że koparka ugrzęzła tak, że wyjeżdżała o spychaczu i łyżce - brykała prawie jak Tygrysek. Więc zrozumiałem że bez utwardzenia grucha z betonem jeśli wjedzie to już na pewno nie wyjedzie. Więc kosztem około 5000 PLN zrobiłem kotyto i wsypałem kilkanaście kamazów kamienia, kilka tłucznia i jest OK. Z tym, że 5000 poszły dosłownie w błoto. Ale się jeździ i to jeździ OK. Z tym, że nie tu jest problem - mam drogę dojazdową szerokości 4 metrów, a po dwóch stronach sąsiedzi i ogrodzenia ich posesji. Wszystko jest OK, ale tylko do pierwszych śniegów (czyli mniej więcej listopad). Mieszkam na Jurze, w okolicach Ojcowa i zapraszam zimą - piękny mikroklimat subalpejski (naprawdę). Mam nawet Ulgę Górską, z której byłem bardzo dumny, ale tylko do pierwszej zimy. Zrozumiałem, dlaczego ją mam. I już nie jestem dumny. Co gorsza, śniegu jest tyle, że pomysłu mi brakuje co z nim można robić, a na bok się nie da odwalać, bo są ogrodzenia sąsiadów. Więc po drugich opadach śniegu mogę samochód już tylko zostawiać na wjeździe i 100 metrów pokonywać w głębokim sypkim śniegu. Finał jest taki, że zimą nie da się korzystać z garażu, bo nawet jak nie pada, to śnieg zawiewa. A latem to za bardzo nie ma sensu. Czyli dochodzą wszystkie zabawy - rozruch samochodu (lub nie), szron, śnieg, skrobanie szyb, problemy z ruszeniem itp. I oczywiście, jak pada śnieg to droga Kraków-Olkusz jest permanentnie nieprzejezdna. Osobom z Krakowa polecam wycieczkę zimą w kierunku Jerzmanowic - zrozumieją, o czym mówię. I zobaczą prawdziwą zimę. W akcie desperacji mam kupiony pług do śniegu z traktorkiem, ale to działa tylko do momentu gdy zaspy są trochę powyżej bioder - później i traktor odmawia posłuszeństwa . Optymistycznie zadeklarowałem się jesienią, że w ramch pomocy sąsiedzkiej będę sąsiadowi odśnieżał tym traktorkiem do jego uli - niestety musiała szybko zadziałać dźwignia łokcia sąsiada i jego ręczna koparka przedsiębierno - zasięrzutna. Jak przychodzi zima to przeklinam całe moje Czajowice razem z okolicą i marzę o kawalerce w Krakowie. Od wiosny do jesieni jest OK, ale od połowy listopada do początku kwietnia jest po prostu tragicznie. A moja żona nie podziela mojego stanu - ona bardzo zimę lubi. Tyle tylko, że nie odśnieża. Jezu, jak ja nienawidzę zimy. A dzieci są na razie w wieku przed przedszkolnym, więc nie wiem nawet, jak odległości wpłyną na ich edukację. Co gorsza, nie mam syna tylko córki, kto będzie mi odśnieżał na stare lata? Cholera, chcę mieć syna (najlepiej żeby jak w Chłopach to był silny parob). I lubił odśnieżać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Herne 17.05.2006 08:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Chociaż największą radość mam jak ktoś nas odwiedza wczesną wiosną i nieopatrznie zjedzie z utwardzonej drogi np. żeby sobie zawrócić. O słodka naiwności ! Lubię też patrzeć przez okna jak często ludzie testują swoje samochody terenowe - najczęściej muszą też testować łopaty do śniegu, łańcuchy na koła i linki holownicze wiązane do koparek. Zwłaszcza jak przyjeżdżają pokazać swojej drugiej połowie, jak dobry samochód kupili. Córka bardzo lubi takie widowiska - zmiana stanu emocjonalnego człowieka od euforii do rozpaczy. W ciągu kilkudziesięciu minut. Coś dla psychologów. Za moimi oknami jest malownicza żwirowa dróżka wijąca się wokól wapiennika (latem). Zimą droga jest tylko na mapach i w pamięci ludzkiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.