kasia64 09.06.2006 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Ago Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adaman 09.06.2006 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Agusia będzie dobrze Tak to już na tym świecie urządzone - ile komu pisane.... Boli szczególnie , jeśli odchodzi dziecko - to nie mieści się w naszych kalkulacjach Czarownicą nie jesteś, wychwytywanie z atmosfery oznak zbliżającego się "czegoś" świadczy tylko o Twojej szczególnej wrażliwości.. W takich momentach trzeba po prostu zwalniać tempo i szczególnie obserwować siebie i to , co dzieje się dookoła. Czasem może to pomóc, czasem, nie ma siły.. Trzymaj się DZIELNA KOBIETO!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 09.06.2006 11:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Aga, to ciężkie... bardzo ...., ale najlepszym lekarstwem jest czas... Daj sobie ten czas... zwolnij...Jestem z Tobą ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monka 09.06.2006 11:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 przyznam się szczerze że też nie wiem co napisać ... Mam nadzieję że choroba córy to nic poważnego i szybko wróci do zdrowia a druga zadowolona wróci z wycieczki. Aguś trzymaj się! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 09.06.2006 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Dzięki Wam wszytskim za miłw słowa, wiedziałam że na Was mozna liczyć. Młodsza córa już wraca do zdrowia, druga jest w drodze mam nadzieję że dotrze szczęśliwie. Wiem że co komu pisane ale zawsze jest ciężko ( a obiecałam sobie nie przywiązywać się do dzieciaków - nie wychodzi). Jeszcze raz dzięki za to że jesteście Zawsze w takim sytuacjach myślę o swoich dziewczynach i targa mną niepokój, parę dni i wrócę do rzeczywistości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monka 09.06.2006 12:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Zawsze w takim sytuacjach myślę o swoich dziewczynach i targa mną niepokój, parę dni i wrócę do rzeczywistości. też tak mam, zawsze sie wczuwam w sytację i przeżywam. Dlatego nie mogłabym pracować tam gdzie Ty. Podziwiam cię za siłę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetmar 09.06.2006 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Strach o dzieci gdy chorują (i nie tylko) jest wielki i (kiedyś tak myślałam) nie mija gdy dziecko rośnie... a im dalej w las tym więcej drzew i wyobraźnia działa na pełnych obrotach nawet jak tylko w podświadomości... Cieszę się, że ze zdrówkiem u Małej lepiej i nie martw się starsza też wróci cła i zdrowa. A jak dzieci odchodzą...na to chyba nie można się uodpornić Trzeba kochać, troszczyć się i mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze i nic złego nas nie spotka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 09.06.2006 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 W takich sytuacjach troche siadam i moje siły witalne spadają ale wiem że wiele dzieciaków jednak żyje i cieszą nas swoim zdrowiem i rozwojem To jest radość z naszej pracy Jesteście kochani Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasia64 09.06.2006 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Ago Ty po prostu masz SERDUCHO JAK DZWON !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 09.06.2006 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Ago Ty po prostu masz SERDUCHO JAK DZWON !!!! Może i mam ale potrafię byc i straszną zołzą ( i na rodzicach się wytrzącham czasami ) Bo zawsze najważniejsze jest dla mnie dobro malucha i jak widzę niektórych rodziców to mam trzęsiawki i czasami daję upust Ja wogóle mam taką sprzeczną naturę jednego gołymi rękami zadusić a drugiego na rękach nocić Ale to miłe że ktoś docenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasia64 09.06.2006 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Nawet Księżniczki nie są chodzącymi ideałami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joanna i Janusz 09.06.2006 14:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 wspólczuję.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 09.06.2006 14:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Nawet Księżniczki nie są chodzącymi ideałami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 09.06.2006 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 wspólczuję.... Dzieki powoli powoli wracam do formy, jeszcze niech wróci córa i już bedzie z górki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 09.06.2006 15:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Agusia na pewno zżywasz sie z chorymi dzieciakami ....bardzo mi przykro ...... dużo zdrowka dla córuni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 09.06.2006 15:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Zżywam i ciągle sobie obiecuje że już tego nie będę robić a potem całe plany w gróz Dzieki młoda już wraca do formy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tabaluga1 09.06.2006 16:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Bardzo, bardzo mi przykro. Mnie też zawsze chce sie płakać, kiedy słyszę o śmierci, zwłaszcza małych dzieci. A Ty przecież znałaś to dziecko z oddziału. Wyobrażam sobie, co możesz czuć. Bardzo to bolesne. Praca na dziecięcym oddziale na pewno jest bardzo trudna, zwłaszcza jeśli trafiają się takie przykre zdarzenia. A trudno jest się z dziećmi nie zżyć, kiedy leżą takie bezbronne, chore i często same.Trzymaj sięzdrówka dla córeczki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 10.06.2006 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2006 Bardzo, bardzo mi przykro. Mnie też zawsze chce sie płakać, kiedy słyszę o śmierci, zwłaszcza małych dzieci. A Ty przecież znałaś to dziecko z oddziału. Wyobrażam sobie, co możesz czuć. Bardzo to bolesne. Praca na dziecięcym oddziale na pewno jest bardzo trudna, zwłaszcza jeśli trafiają się takie przykre zdarzenia. A trudno jest się z dziećmi nie zżyć, kiedy leżą takie bezbronne, chore i często same.Trzymaj się zdrówka dla córeczki Dzieki Powiem Ci że jak są z nimi rodzice to jest jeszcze trudniej Nie dośc że człowiek sam się męczy to jeszcze musi pocieszyć innych Ale cóż taka mam pracę - sama ją sobie wybrałam więc trzeba iśc do przodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 10.06.2006 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2006 Przeczytałam. Szczerze i gorąco współczuję i wiem, że słowa tu na nic.Aczkolwiek przyznam CI się do czegoś : nie mogę wyobrazić sobie, że to nieszczęście dotyka dziecko. To idiotyczne, wiem, ale to chyba pozwala mi nadal być w miarę normalnym człowiekiem... taka samoobrona organizmu....A propos żab w brzuchu. Znam to uczucie, ale troszkę inaczej.Mam wrażenie, że wewnątrz żołądka mam zawieszony kamyczek na sznurku. I ten kamyczek się telepie. I wtedy wiem, że coś nie halo... Masz piękną pracę. Pomagasz ludziom - pomagasz dzieciom. To chyba najwyższa formy pomocy. Ale trzeba twardym być jak ciężka cholera... to nie dla mnie, choć często dziekuję Bogu, że są tacy ludzie jak Ty...I nie ja jedna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasia64 10.06.2006 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2006 Przeczytałam. Szczerze i gorąco współczuję i wiem, że słowa tu na nic. Aczkolwiek przyznam CI się do czegoś : nie mogę wyobrazić sobie, że to nieszczęście dotyka dziecko. To idiotyczne, wiem, ale to chyba pozwala mi nadal być w miarę normalnym człowiekiem... taka samoobrona organizmu.... A propos żab w brzuchu. Znam to uczucie, ale troszkę inaczej. Mam wrażenie, że wewnątrz żołądka mam zawieszony kamyczek na sznurku. I ten kamyczek się telepie. I wtedy wiem, że coś nie halo... Masz piękną pracę. Pomagasz ludziom - pomagasz dzieciom. To chyba najwyższa formy pomocy. Ale trzeba twardym być jak ciężka cholera... to nie dla mnie, choć często dziekuję Bogu, że są tacy ludzie jak Ty...I nie ja jedna. Zgadzam się z Nefer w 100% Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.