Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ziemia "niczyja" w mojej kuchni


paszokonik

Recommended Posts

Zawarłem umowę ze spółdzielnią mieszkaniową na budowę segmentu w szeregowcu. Osiedle obejmuje ok 50 segmentów budowanych na ok 20 różnych działkach. Spółdzielnia scala te działki w celu wtórnego podziału pomiędzy właścicieli segmentów. Mój pech polega na tym, że część mojego segmentu leży w obrębie działki bez księgi wieczystej. Tzw. "właścicielka" działki jest w trakcie postępowania o zasiedzenie, a spółdzielnia ma z nią tylko umowę na 10-letnią dzierżawę i "cywilne" (nie notarialne) przyrzeczenie sprzedaży po zakończeniu sprawy o zasiedzenie.

Przy tak "zabagnionej" własności gruntu mam trudności w przekonaniu banków do udzielenia mi kredytu, a przy tym źle sypiam martwiąc się bardzo o stan zdrowia "właścicielki". Czyja będzie "moja" kuchnia, gdy np. przed zakończeniem postępowania o zasiedzenie opuści ten marny padół.

Moje zaangażowanie finansowe w budowę nie jest na razie zbyt duże, co radzicie wierzyć w spółdzielnię ( w umowie mam zagwarantowane wybudowanie domu i przeniesienie własności domu i działki), czy zabierać wkład i szukać nowej lokalizacji ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przyszłości może się okazać, że wszystko skończy się szczęśliwie.

Ale może być też tak.

 

Spółdzielnia postawi budynek a właścicielka zakończy postępowanie i stanie się posiadaczką działki z aktem notarialnym.

Następnie wyśrubuje cenę działki i uzna że na niej postawiono samowolę budowlaną, więc albo niech zapłaci spółdzielnia ile ona chce albo rozbierze Twój budynek.

Spółdzielnia zapłaci ile ona będzie chciała, ale ciekawe kto pokryje różnicę ceny gruntu, co?

 

Ja bym się spakował i poszedł gdzieś indziej.

Albo zmienił działkę, albo miał zagwarantowaną w umowie sztywną cenę wszystkiego i zapewnienie, że działka nie posiada wad prawnych, bo na razie posiada.

 

A tak poza tym, oni dostali pozwolenie na budowę nie na swoim terenie?

Ciekawe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolenie na budowę jest i opieczętowane że prawomocne. Cena gruntu w umowie zagwarantowana stała. Cena domu z możliwością maxymalnego wzrostu o 3%. Działka ma 700 m2 wobec ok 30000 m2 całego osiedla.

Czy to poprawia moją sytuację

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mimo wszytsko sytuacja jest niepewna; dopóki nie ma prawomocnego orzeczenia o zasiedzeniu, spółdzielnia nie może wywiązać się z umowy. Co z tego, że kiedyś będziesz mógł z tego powodu odstąpić od umowy... przecież chcesz mieć tam swoje lokum a nie prawo do odszkodowania, jak rozumiem... Jeśli już podpisałeś umowę, to bytć może nie możesz się z niej wycofać bez dotkliwych strat finansowych... słowem, nieciekawie.

I może być dokładnie tak jak pisze Bard13: jeśli wszytsko pójdzie zgodnie z planem, będziesz mógł szybko zapomnisz o tej sprawie; jeśli coś pójdzie nie tak, ryzyko jest duże...

Pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja rada zrezygnuj z tej działki zbyt ryzykowne Była niedawno taka afera chyba w poznaniu gdzie właściciele upomnieli się o działki za które wzieli odszkodowanie i o dziwo przyznano im rację i sółdzielnia , a włąściwie ludzie którzy az własne pieniądze budowali muszą płacić wysoką dzierżawę gruntu i odszkodowanie za samowolne zajęcie. czyj grunt tego budynek pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...