Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nauka języka obcego


niciacia

Recommended Posts

Jako nauczyciel jęz. angielskiego (z wykształcenia) powiem tyle, że metoda nie jest zbadana, nie określono jej skuteczności, to są eksperymenty. Możesz spróbować, jeśli masz nadmiar gotówki. W każdym razie nie jest to uznana metodyka nauki jęz. angielskiego. Podobnie jest z met. Callana, ale osobiście polecę ją osobie, która chce nauczyć sie jęz. komunikatywnego, na tyle, żeby "dogadać się" na ulicy czy w sklepie, bo poprawnego, literackiego, oficjalnego języka sie nie nauczysz. Nie zwraca się tam większej uwagi na gramatykę czy wymowę. Metoda polega na błyskawicznym zadawaniu pytań i oczekiwaniu na równie błyskawiczne odpowiedzi. Ale jeśli chcesz uczyć się na poważnie, to zapisz się do jakiejś szkoły językowej, kup podręcznik, zeszyt ćwiczeń i koniecznie kasety lub płyty z wymową, ESKK jest ok, jeśli chcesz korespondencyjnie. Słucha radia, oglądaj TV (ale nie jakies amerykańskie g.., tylko angielskie programy które osłuchają Cię z poprawną angielszczyzną - BBC jest super). Czytaj książki, nawet, jeśli większości nie rozumiesz, to nic - dzieci uczą się ojczystego języka w ten sam sposób.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cena za SITA jest zabójcza, podobnie drogie są kursy. A co ciekawe, pełny seans z tym urządzeniem to trochę ponad dwie godziny - kolejne fazy relaksowania się i zapamiętywania. Poczytaj tutaj oraz tutaj.

Poświęcając dwie godziny dziennie na naukę jezyka powinieneś po pół roku mieć materiał na FCE w małym palcu.

IMHO najważniejsza poza systematycznością i dobrym kursem jest konwersacja, kontakt z żywym językiem, osłuchanie, piosenki po angielsku itp.

Porady profesjonalistów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja was zaskocze. Może jest to naiwne albo głupie ale tak było w moim przypadku. Pare lat temu kupiłem sobie kurs do szybkiej nauki angielskiego, kurs tem widziałem pare razy w empiku. Nauka języka również opiera się na metodzie relaksu. Wszystkich lekcji jest teraz już nie pamiętam ile ale na pewno jest 6 kaset magnetofonowych. Na jednej kasecie jest nauka relaksu związane jest to z napinaniem i rozluznianiem poszczególnych parti mięśni. Uczyłem się tego tydzień. Po tygodniu przeszedłem do nauki języka. Najpierw kaseta z relaksem potem kaseta z kursem. Podczas kursu słychać było muzykę, słówka z lekcji były czytane pomiędzy przerwami w muzyce, z tego co pamiętam trzeba było zastosować odpowiednią technikię oddechową (ale brzmi skomplikowanie) :D Ponieważ wtedy jeszcze chodziłem do technikum a było to w czasie wakacji miałem dużo czasu. Robiłem to kilka razy dziennie efekt był niesamowity zapamiętywałem lekcje po kolei i mase słówek. Teraz druga strona medalu, wtedy byłem przez dwa tygodnie sam w domu jak ten czas minął i rodzinka wróciła z urlopu każdy szmer, rozmowa tak rozpraszała że nie można było się zrelaksować nawet nie pomagały słuchawki i walkmen.

Teraz druga metoda. Przeczytałem książke "Jak szybko nauczyć się języka" czy tak jakoś. Znalazłem tam sposób który nazywał się metoda równoległa polega ona na tym, że puszczamy lekcje najlepiej na CD jedną ciągle tą samą jak coś robimy nie skupiająć sie na niej mamy ja słyszeć można nawet oglądać telewizor i........... no właśnie sedno samej metody po jakimś czasie u każdego to inny czas jak słuchamy lekcji tej która gdzieś tam sobie cały czas leciała na CD nagle orientujemy się że znamy ją prawie na pamięć a przecież nic się nie uczyliśmy. Troszke to dziwne ale tak jest dlaczego jak tego nie wiem.

A teraz maja osobist porada do nauki słownictwa. Tniemy sobie karteczki np. kwadraty z jednej strony piszemy słówko w jezyku którego się uczymy z drugiej polskie tłumaczenie. Składamy te karteczki razem pomieszane np. polskim tłumaczeniem do góry i bierzemy z kupki po kolei jak znamy odpowiednie słowo w języku którego się uczymy to odkładamy na bok jak nie to patrzymy co pisze z drugiej strony i kartka wędruje z powrotem na tą samą kupkę z której ja wyciągliśmy. I tak do końca aż wsszystkie karteczki nam przełozymy do na kupkę którą znamy. :D

Może to troszkę śmieszne ale lepsze niż uczenie się przez "kucie" powtarzanie jednego słowa pare razy. Choć czasami to też daje niezłe rezultaty. Ale może o tym innym razem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem! - "czarna magia"

- choć zaczynałam pracować jako nauczyciel informatyki :oops: (szk.podstawowa klasy 8 a później 5 i 6 SP oraz 1 gimn.). Informatyka to bardzo pojemna dziedzina informatyki. Okazało się, że poziom Szkoły Podst. mi wystarcza a programowanie tzn. zrozumienie tego wymaga innego umysłu - ja mam humanistyczny. "Przerzuciłam" się na logopedię i jest mi z tym bardzo dobrze. :lol: :lol: :lol:

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Wyjechałem ponad dwadzieścia lat temu do Niemiec na pół roku z niezłą znajomością angielskiego i ZEROWĄ niemieckiego. Angielski trochęprzeszkadzał, bo większość osób z którymi miałem kontakt mówiła w tym języku. Jednak postawiony "pod ścianą" musiałem i powiedziałem. Dziś jestem w stanie, nigdy nie ucząc się niemieckiego w szkole, czy na kursach, dość swobodnie rozmawiać na różne tematy.

Uczyłem się jak dziecko. Słysząc jakieś zdanie potrafiłem je powtórzyć bez rozumienia pojedyńczych słów, ale wiedziałem, że w tej konkretnej sytuacji jest to prawidłowy zwrot.

Rosyjski wyniosłem :o ze szkoły. Miałem w liceum mocne postanowienie, że się go nie nauczę. Z litości na maturze 3. Powinno być 3= ( skala była od 2 do 5). Jednak zmuszony zostałem kiedyś do wygłoszenia wykładu i dyskusji po rosyjsku do prawie 200 osób - całość ok. 6 godzin bo zawiodła tłumaczka. Puszkin przewracał się w grobie :oops: a ja byłem bliski zawału. Przeżyłem i jak Mark Twain dementuję wszelkie informacje o mojej śmierci jako cokolwiek nieścisłe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już od 4 dni uparcie sama uczę się angielskiego.Cały czas uważałam że jestem już za "stara" na naukę i faktycznie wszystkie próby nie powiodły się.Ale coraz częściej spotykam się z sytuacjami gdzie ten język jest niezbędny i normalnie jest mi wstyd że jestem analfabetką językową.

Zakupiłam program Tell me More dla dorosłych,po tym jak moja 4 letnia córa świetnie radzi sobie z programem dla dzieci z tej samej formy.I do tej pory się niezniechęciłam ,a to dla mnie jest już sporo

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warszawiacy! A może wiecie, czy w stolicy za normalne pieniądze można się nauczyć portugalskiego (raczej w wersji brazylijskiej). Od dawna mi się marzy, nawet ksiądz, który zawitał po kolędzie okazał sie Brazylijczykiem, ale jak stwierdził są jakieś kursy przy ambasadzie, ale diablo drogie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Podnoszę wątek do góry. Jak idzie Wam nauka języka?

Ja zaczęłam naukę języka angielskiego od listopada w ESKK dla początkujących. I tak jak Magdzia polecam tę metodę. Można faktycznie uczyć się wtedy gdy się ma na to czas, ale też wymagana jest duża samodyscyplina i systematyczność. Niestety pomimo tego że są w tej metodzie kasety lub CD z lekcjami i wymowa nie stanowi problemu to jednak brak jest kontaktu bezpośredniego z językiem. Dodatkowo od 3 miesięcy zaczęłam kurs metodą Callana i w tej kwesti nie zgodzę się z Magdzią że jest to niezbyt dobra metoda. Faktem jest że polega ona na szybkim zadawaniu pytań i odpowiedziach ale nie zgodzę się że nie zwracają uwagi na wymowę.Być może zależy to od nauczycieli ale w tej szkole do której ja chodzę jest to bardzo ważny element nauki. Myślę że nauka konkretnych zwrotów z jednoczesnym zastosowaniem ich w różnych zdaniach i sytuacjach jest jak najbardziej użyteczna. Poza tym lekcje wyglądają tak, że nie bierze się zawsze nowego materiału na każdej lekcji tylko zaczyna się lekcje od powtarzania już materiału przerobionego a w związku z tym jest on dobrze opanowany. Mam już przykłady z własnego doświadczenia że w różnych sytuacjach mogłam skorzystać z tej wiedzy. Myślę że wszystkie metody jak to zwykle bywa mają zalety i wady. Mam porównanie to metody na kursie tradycyjnym z porządną książką tak jak pisała o tym Magdzia (mój mąż na takowy uczęszcza). Tam każada lekcja to inny nowy temat czasami różny tematycznie i bardzo mało czasu poświęcają na tzw powtórki przerobionego materiału, cały czas gnają do przodu a ile zostaje w głowie to już inna sprawa. Ale niezależnie jaka by to niebyła metoda uczyć się trzeba i niestety nikt tega za nas nie zrobi, no ale wakacje tuż tuż nie?

Pozdrawiam wszystkich uczących się i życzę wytrwałości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Magdziu , a ja chce zapytac co mialas na mysli mowiac amerykanskie g...Rozumiem , ze ciezko jest komus kto zna angielski , taki z BBC? porozumiec sie z amerykaninem , czyli mieszkancem usa lub kanady. To , ze sie czegos nie rozumie nie znaczy , ze trzeba zaraz krytykowac. Musialas slyszec o akcencie? i o to wlasnie chodzi . Ludzie porozumiewajacy sie jednym jezykiem , zaleznie od miejsca zamieszkania ... Jako ciekawostke powiem Ci , ze rok temu zawozilam na rozmowe w sprawie pracy dziewczyne , ktora malo tego , ze znala angielski , to jeszcze udzielala korepetycji. W Polsce ma sie rozumiec.Rozumialam nawet jej zdenerwowanie , ale zeby zapytac tylko o pieniadze to ...bylo zenujace.Rzadko sie rumienie , bo i stara juz jestem , ale wtedy bylo mi wstyd . Skonczylo sie na tym , ze chciano mnie zatrudnic. Szkoda , ze nie mam czasu na takie bzdury jak tamta praca. Moj angielski jest wyuczony poprzez sluchanie co inni mowia . Wiem , ze mozna sie jezyka dobrze nauczyc , nawet w poznym wieku , ale bedac zmuszonym do poslugiwania sie nim. Masz jednak racje ,na tyle zeby sie tak miedzy naszymi po angielsku dogadac , wystarcza ksiazki. A i w sklepie na wczasach na poludniu tez.Zycze Ci powodzenia , a takze wiecej swiezego spojrzenia na inne akcenty , pewnie tez i kultury
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie pomysł na naukę języka angielskiego wziął się po części z konieczności a po części z pasji. Kończyłam jedne studia, poktórych raczej krucho byłoby z pracą. Dlatego uczyłam się jak wół po kilka czasami kilkanaście godzin na dobę języka, wszyscy znajomi pukali się w czoło, ale sie opłaciło. Po roku takiej nauki dostałam się na Filologię Angielską, teraz jestem anglistką i tłumaczem. To jest największy sukces mojego życia. Fakt faktem było mi łatwiej bo pierwszy kierunek studiów też był językowy (romanistyka), tak że uczyłam się przez analogię. U mnie najskuteczniejszym sposobem nauki były skojarzenia oraz godziny spędzone przy słuchaniu BBC.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mantra, Aa,to ty jesteś filologiem do kwadratu i w tej sytuacji każdy następny język - chińszczyzna czy arabski - to już dla ciebie kaszka z mleczkiem :) . Przemożna siła analogii, obrazów- skojarzeń zadziała i tutaj!

 

Brawa za wytrwałość.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...