Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co wam ukradli z budowy?


Recommended Posts

Uzupełniam temat - po raz pierwszy pisałem na początku budowy, teraz już mieszkam, więc pora na podsumowanie. Otóż - nie ukradli nam nic, mimo kilkakrotnego zostawiania komórek, samochodu na noc, a raz nawet domku niezamkniętego na klucz plus kilka razy z otwartymi na oścież oknami. Szczęście sprzyja naiwnym?...

 

Natomiast ilość rzeczy jaką kolejni fachowcy zostawili, jest oszałamiająca, włącznie z (dla przykładu) kilkoma segmentami rusztowania stalowego (które firma wynajmowała), kołowrotkiem z 30-metrową liną, kompletną i sprawną profesjonalną wiertarką udarową z zestawem różnych końcówek (łącznie w dwóch dużych aluminiowych walizkach), kilkoma parami butów i rękawic w znośnym stanie, kilkoma łopatami, całymi pakami gwoździ, wkrętów samowiercących, kilkoma rolkami papy, wełny, wiadrem lepiku,... długo by wyliczać. W dodatku musiałem dzwonić po ekipach po kilkanaście razy i w końcu zagrozić że wystawię to wszystko (narzędzia i rusztowania) na ulicę żeby po miesiącu wreszcie łaskawie zabrali co swoje - nie wszystko zresztą. Garaż się prawie opróżnił i odetchnąłem.

 

Ale niepotrzebnych a pozostałych w sporej ilości worków cementu, fug, klejów itd nie wzięli nawet za darmo!

 

A w zeszłym tygodniu żona odebrała w dodatku samochód z serwisu i po podniesieniu maski znalazłem w i na silniku klucz francuski nr 10, spore kombinerki, szmatkę i trochę części zamiennych.

 

Trzy dni temu przyplątał się kotek od sąsiada zza ulicy, najwyraźniej woląc nas od swoich państwa, bo zaczął sypiać u nas na ganku, mimo prób perswazji i odnoszenia za jego płot.

 

Dzisiaj wyszedłem rano na mały spacer, znalazłem dwa młotki (chyba teść zapomniał) a wróciłem z Tofikiem przy nodze (pies podwórzowy od innego sąsiada), bo nie chciał się ode mnie odczepić.

 

Zamiast ginąć to jeszcze przybywa... :o

 

Coś chyba jest z nami nie tak???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 556
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 2 weeks później...

Witam wszystkich forumowiczow :D

Sam osobiscie budowy jeszcze nie zaczolem "siedem fachow osma bieda :lol: " tak powtarzal moj dziadek.

Jak jusz wyzej napisalem 7-fachow pomagam znajomym w budowaniu domow.

Kradzieza sa na kazdej budowie, ale po mojej trzeciej budowie-ona byla pouczajaca.

Wraz z kolega wpadlismy na pomysl (po pierwszej kradziezy zginely - mlotki, gwozdzie, i takie drobne zeczy) podjechalismy pod wiejski sklep kupilismy sobie po dwa browce usiedlismy i obserwowalismy (rowerami jasna rzecz) gostkuw ktorzy spedzaja dzien caly na degustacji.

Z tlumu kolyszacych sie obywateli :lol: naszej kochanej Rzeczypospolitej - dorwalismy dwuch w srednim wieku Panow 8) !!!!

Pogadalismy o budowach i obserwacjach jak chca to moga zarobic na Belta(znaczy sie wino tzw mozgoj.....p), odczasu do czasu beda wypytywac i obserwowac nasza budowe.

EEEEEEEFFFFFEEEEKKKTTYYY zaskakujace z wiekszych zeczy nie zginelo nic a jak zginolo to na drugi dzien wiedzielismy (z dokladnoscia do numeru domu i miejscu tymczasowego pobytu w komurce), ale wiemy jedno nikt nie ukradl z tej wioski, tylko sasiedniej.

Przyklad silnik od betoniarki - sasiednia wies, 5 beltow, godziny popoludniowe - wchodza na plac budowy nasi koledzy z silnikiem w reku (oczywiscie troche poobijani).

Od tamtej pory stosuje metody na wszystkich budowach znajomych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich forumowiczow :D

Sam osobiscie budowy jeszcze nie zaczolem "siedem fachow osma bieda :lol: " tak powtarzal moj dziadek.

Jak jusz wyzej napisalem 7-fachow pomagam znajomym w budowaniu domow.

Kradzieza sa na kazdej budowie, ale po mojej trzeciej budowie-ona byla pouczajaca.

Wraz z kolega wpadlismy na pomysl (po pierwszej kradziezy zginely - mlotki, gwozdzie, i takie drobne zeczy) podjechalismy pod wiejski sklep kupilismy sobie po dwa browce usiedlismy i obserwowalismy (rowerami jasna rzecz) gostkuw ktorzy spedzaja dzien caly na degustacji.

Z tlumu kolyszacych sie obywateli :lol: naszej kochanej Rzeczypospolitej - dorwalismy dwuch w srednim wieku Panow 8) !!!!

Pogadalismy o budowach i obserwacjach jak chca to moga zarobic na Belta(znaczy sie wino tzw mozgoj.....p), odczasu do czasu beda wypytywac i obserwowac nasza budowe.

EEEEEEEFFFFFEEEEKKKTTYYY zaskakujace z wiekszych zeczy nie zginelo nic a jak zginolo to na drugi dzien wiedzielismy (z dokladnoscia do numeru domu i miejscu tymczasowego pobytu w komurce), ale wiemy jedno nikt nie ukradl z tej wioski, tylko sasiedniej.

Przyklad silnik od betoniarki - sasiednia wies, 5 beltow, godziny popoludniowe - wchodza na plac budowy nasi koledzy z silnikiem w reku (oczywiscie troche poobijani).

Od tamtej pory stosuje metody na wszystkich budowach znajomych.

zaskakujacy sposob, ale jesli skuteczny to trzeba wykorzystac :lol: moze w ten sposob uniknie sie kradziezy lub chociaz czesciowo ograniczy straty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Cytuję : o n i chodzą po naszym domu, znają jego rozkład tak dobrze jak my, a może nawet lepiej. I to jest przerażające i oburzające

Żeby się tak nie działo trzeba by zastrzelić wszystkich wykonawców waszego domu i ich rodziny i znajomych :D .

Mi osobiście z budowy skradziono wiertarkę celma . Stało się to podczas prac stolarskich , ale nie podejżewałem stolarzy bo mieli droższy sprzęt . Po prostu ktoś wszedł z ulicy i to co zobaczył w garażu wzioł . Stolarze robili na pietrze . A tak w ogóle to ta wiertarka to drobny epizod . Tylko jeden raz włamali mi się na budowę zlodzieje . Nie wiedzieli , że śpi na niej ekipa budowlana z ukrainy . Złodzieje dostali niezły wpie...l bo na drugi dzień znalazłem krew i 3 zęby . Wieść gminna do tej pory niesie , że mój dom to dom rosyjskiej mafi . A w okolicy mówią na mnie Mafioso (ale nie w oczy) . :D

 

Historia mojego kumpla jest podobna. Jak mu budowały polskie ekipy, to notorycznie mu cos ginęło (betoniarka, pompa etc.) Robotnicy spali na budowie, słyszeli szabry i ... nic ... się nie przejmowali.

Zdazyła sie jednak ekipa białorusinów, która złodzieji dopadła 100 m od działki jak pchali betoniarkę, a dalej to podbnie... spuscili mu łomot i kradzieże się skończyły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
Caly plot na dzialke zrobiony z metalowych katownikow, kradli na raty po polowie. Potem wlamanie i ukradli przedluzacze magnetofon pompe do wody i wiertarke ale ktos ich sploszyl i nie wyniesli wszystkiego

CMyK

 

Właśnie dzisiaj rano dowiedziałem się, że zniknęła część stawianego ogrodzenia. Złodzieje wyrwali ze świeżego jeszcze betonu słupki :evil: A żeby nie było mi tak bardzo żal pozostawili mi małego pieska :o Wcześniej systematycznie ginął tylko cement. Obawiam się, że to jednak nie koniec :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Jeśli chodzi o dość bolesne finansowo straty, to wyprowadzili nam (i to najpewniej hydraulicy lub tynkarze) tarczę taką do cięcia dachówek ceramicznych, bardzo twardą i drogą.

 

Bob Budowniczy zgubił klucze od naszego domu - na szczęsice zamek juz wymieniony, na jego koszt rzecz jasna.

 

Najlepsza jest jednak historia z początków naszej budowy - na działce stanęła "szopa budowlana", która tak naprawde bylawcześniej garażem złozonym z gotowych metalowych elementow. Podczas rozbiorki i transportu cos się "podziało", i na działce stanęła złożona byle-jak (niedopasowane drzwi, mocno odskakujące podczas otwierania). Przyjeżdzamy sobie kiedyś na "włościa", a tam - szopo-garaż otwarty. No trudno, włamka, zdarza się. Na drzwiach - sporo sladów zaschniętej krwi. Interesant zapewne nie był przygotowany na to, że drzwi odskoczą. :D :D :D I anlepsze teraz - jedyne, co było w środku, to..... dach tejze konstrukcji, którego nikomu nie chciało się zakładać :D Czyli: górą można było wejść bez problemów, i bez obrażen :D A w środku dach - i nic więcej :D Średni interes ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, jak tak czytam co niektóre odpowiedzi to moje straty mogę uznać za symboliczne. Dwie łopaty, młotek i kubek z którego lubiałem sobie na budowie pociągnąć kawę lub herbatę. :p

Ewentualne straty na pewno ograniczyło pozostawienie starego budynku gospodarczego na działce na której buduję. Wszystko co cenniejsze zamknąłem na stryszku. Niestety zapomniałem o tych kilku i cóż ... trzeba je było odzyskać w najbliższym sklepie za kilkadziesiąt złotych :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...