Marzanka 13.01.2005 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Nasza znajoma właśnie została z 3 dzieci sama. Nie będę wnikala w to, dlaczego tak się stało bo to sprawa prywatna. Ale stać się może cokolwiek: separacja, rozwód, choroba, śmierć jednego z partnerów. Co wtedy zrobicie? Rekonstrukcja rodziny to zawsze ciężki wysiłek i nie zawsze jest on udany. Tak delikatnie, z dystansu tych swoich lat i doświadczeń zasugeruję może, aby po prostu zacząć pracować nad tym, aby wykonywać zawód, czy pracę, która może się stać naszą pasją i umożliwić utrzymanie. Nie uciekajcie dziewczyny od pracy w macierzyństwo. Nie uciekajcie też od macierzyństwa oczywiście. Ale rozwiązanie umowy o pracę poprzez zafundowanie sobie dziecka to żadne wyjście. Ten problem wróci do was jak bumerang. Oby nie wtedy, gdy będziecie miały lat 4o, uczące sie dzieci i alimenty, czy rentę, w wysokości 200 zł na dziecko. Pozdrawiam naprawdę serdecznie - samodzielna i niezależna, choć w związku , czterdziestolatka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 13.01.2005 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Marzenka gdybym tak podchodziła do sprawy to bym nie miała wogóle dzieci, a dla mnie to by była tragedia Moje dziewczynki są dla mnie wszystkim, kocham je i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Myślę że autorce wątku nie chodzi o ucieczkę od pracy poprzez macierzyństwo tylko o to że grozi jej utrata tej pracy gdy zajdzie w ciąże. W przyszłości jednak można starcić tę pracę z różnych innych powodów a wtedy może byc za późno na dziecko. Jak wiadomo w życiu trzeba dokonywać wyborów - tak już jest. CZasami się ma to a czasami tamto, rzadko nam się zdaża że mamy wszystko to na co mamy ochotę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 13.01.2005 11:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Benicio 13.01.2005 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Hej Dziękuje za życzenia. Żonie też by było miło pewnie - bo większośc dla Niej, a nie dla mnie A póki co to ja jestem "poszkodowany", bo robie więcej w domu niż wcześniej. Chyba przeniose się do wątku "Kobiety i lenistwo" (czy jakoś tak) i tam wyleje swoje żale. To wszystko żarty oczywiście. Mam dobry humor, więc sobie pozwalam. Pozdrowienia B. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 13.01.2005 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Benicio ja Cię nie chcę straszyć ale praca to się zacznie jak się dziecię urodzi Agnieszka1 napisała: Dziewczyny a ja myslalam ze jestem sama z pomyslem na 3 dziecko okolo 40 - stki ,a tu sie okazuje ze nie jestem wyjatkiem , bardzo sie z tego ciesze Aga ja muszę zdązyć przed 40 i to dużo przed bo mój mąż później już się nie zgodzi limit mam do 35 ale mam jeszcze trochę czasu więc dam radę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marzanka 13.01.2005 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Nie jestem absolutnie przeciwko macierzyństwu. Także nie wyobrażam sobie poświecenia tej części mojego życia i podporządkowania jej całkowicie innej. Ale nie wychodzę z założenia, że kasa się "skombinuje". Być może mam inne doświadczenia. Być może jestem "koziorożcem" i twardo stąpam po ziemi Odkryłam kiedyś, że nieszczęscia nie zdarzają się im - ludziom, tylko nam - ludziom. Odezwałąm się w tym wątku tylko dlatego, że jednak nie wynikało z niego jasno, iż chodzi jedynie o przyznanie pierwszeństwa macierzyństwu przed pracą. Odniosłam wrażenie, że dla niektórych macierzyństwo jest ucieczką przed nielubianą pracą. A tymczasem życie składa się z wielu elementów i macierzyństwo jest pięknym, ale nie jedynym takim elementem. Warto inwestować swoje wysiłki także i w te pozostałe bo w życiu nigdy nie ma nic na zawsze i nic na pewno. Wrażenie uporządkowania jest nieco złudne Lepiej więc osłaniać sobie tyły, jeśli wiecie o co mi chodzi Przychodzi taki moment, że dzieci nie potrzebuja już tak intensywnej opieki rodzicielskiej i wtedy fajnie jest wiedzieć, kto mieszka w naszym ciele - kim jest ta osoba, co ją interesuje, co sprawia jej przyjemność, co potrafi osiągnąć. Życie jest fascynujące, warto poznać jego wiele aspektów A tak btw poznego macierzynstwa. Mama mojego męża urodziła go,gdy miała 40 lat. Kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłam miała blisko 70 lat. Była schorowaną panią, Czy pomyślałyście jaka to jest wyrwa pokoleniowa? Co wynika z poznego macierzynstwa dla takich późnych dzieci? Dziewczyny, proszę nie czujcie się urażone, nie chciałabym aby ta dyskusja zamieniła się w jakąś nieprzyjemną wymianę opinii, ale mam takie wrażenie, że czasem jakby brakowało w takim planowaniu wyobraźni pozwalającej pomyśleć o konsekwencjach. A przecież miłość to właśnie umiejętność otoczenia osoby bliskiej optymalną dla niej opieką. Nie nadopiekuńczościa, ale przecież opieką. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Benicio 13.01.2005 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Benicio ja Cię nie chcę straszyć ale praca to się zacznie jak się dziecię urodzi Jak to? Co Ty mi za kity wciskasz? Aga ja muszę zdązyć przed 40 i to dużo przed bo mój mąż później już się nie zgodzi limit mam do 35 ale mam jeszcze trochę czasu więc dam radę Sam nie raz żartowałem o okresie gwarancyjnym u kobiet, a tu się okazuje, że ja tylko myślałem, ża żartuje ... Pozdrowienia B. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 13.01.2005 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Marzanko, kłopot w tym, że ty patrzysz "z góry" na problem, który Agnieszka1 ( i wiele innych uczestniczek dyskusji) widzi na razie" z dołu". One są przed decyzją, Ty już dłuuugo po. Wybacz, ale nie masz monopolu na mądrość życiową. Patrząc na świat, życie, pracę, macierzyństwo z perspektywy Doświadczonej Matki Dorosłych Dzieci chyba trochę zapomniałaś, jak to wszystko wygląda z pozycji Matki Małych Dzieci albo zgoła Ewentualnej Matki Przyszłych Dzieci. A wygląda inaczej.Ja jestem aktualnie Matką Małych Dzieci. Pracuję i nie usiłuję wcale od tej pracy uciekać. Wiem, że za kilka lat dzieci będą bardziej samodzielne, a jeszcze później wręcz odlecą z domu. Wtedy spróbuję znaleźć sobie pracę moich marzeń, bo tak którą mam w tej chwili taką nie jest. Może całkiem zmienię obszar działania? Już raz to zrobiłam, to wcale nie takie trudne.Ale TERAZ nie pora na to. TERAZ nie mam czasu o tym rozmyślać. TERAZ moje dzieci są małe i zużywają wiekszość mojego czasu i mojej energii. Chcę ten czas i energię im dać, dopóki tego potrzebują, wtedy może łatwiej mi się będzie z nimi pogodnie rozstać, gdy już mnie potrzebować nie będą. No i mam takie wrażenie, że ta dyskusja jakoś Cię irytuje i "dziabiesz" z każdej strony. A to, że uciekamy od pracy w macierzyństwo... A to, że z kolei późne macierzyństwo jest fatalne dla dziecka... To kiedy mamy mieć te dzieci według Ciebie? Przed 30-35 rokiem życia mało kto już znalazł rewelacyjną pracę z rewelacyjnymi dochodami, więc lepiej nie mieć dzieci tylko inwestować w rozwój zawodowy, a potem - juz za późno na macierzyństwo? Gdzie tu logika? Ludzkość by wymarła, gdyby wszyscy Cię posłuchali... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.01.2005 12:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Marzanko - ryzyko istnieje zawsze. Macierzyństwo, budowa, samo życie jest niebezpieczne . Ale jednocześnie bardzo mi bliskie jest Twoje dążenie do niezależności. I myślenie o tym, jak zorganizować sobie ta dalszą część życia, gdy już dzieciaki tak bardzo nas nie potrzebują. I nie tylko myślenie - czasem taka decyzja wymaga przeorganizowania dotychczasowego układu. Myślę, że nie warto się na Marzankę wściekać, ale podejmując tego rodzaju decyzję pomyśleć odważnie i o tym. Żeby po przyjemnym okresie ciąży i odchowywania raptem nie zrobiła się nam "czarna dziura" i frustracja - co dalej ze mną będzie? BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 13.01.2005 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Ja się już teraz cieszę na ten moment. Ale będzie luz! Wreszcie czas na kino, na koncerty, wakacje nie limitowane szkrabami, znowu rejsy morskie (ach, kiedy to będzie?), no i praca, której nie trzeba wybierać ze względu na brak nadgodzin, brak wyjazdów, bliskość do domu/przedszkola/szkoły... A na razie cieszę się swoją "niewolą" . Kto się umie cieszyć życiem, na ogół na każdym jego etapie znajdzie coś radosnego. Kto nie umie, zawsze będzie nieszczęśliwy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 13.01.2005 13:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.01.2005 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Myślę, że opinia, iż Marzanka "dziabie z każdej strony" jest niesłuszna i krzywdząca. Na forum ma prawo każdy wypowiedzieć swoje zdanie nawet gdy nie jest ono zbyt poplarne. Trzeba zaznaczyć, że Marzanka zrobiła to w sposób delikatny nic nikomu nie narzucając. Jeżeli będziemy tak reagować na wypowiedzi forumowiczów, to zmiast dyskusji gdzie poznaje się opinię innych i wymienia poglądy, załóżmy kółko wzajemnej adoracji. Z wypowiedzi mojej poprzedniczki wcale nie wynikało, iż uważa ona, że ma "monopol na mądrość życiową". Kobiety są różne; dla jednych liczy się kariera da innych macierzyństwo dla jeszce innych jedno i drugie. Podejmując ważne życiowe decyzje człowiek rozsądny zawsze rozpatruje wszystkie "za" i "przeciw". Są ludzie ostrożni i gotowi więcej zaryzykować. Do nikogo nie można mieć pretensji o to, że myśli inaczej, ma inny sposób na życie. Pozdrawiam MM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika Malinowska 13.01.2005 13:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Przepraszam. Nie chciałam być anonimowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 13.01.2005 13:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Przepraszam. Nie chciałam być anonimowa. Monika ma racje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maggie 13.01.2005 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Miałam kuzyna. Ożenił się po trzydziestce. I on i jego żona zasuwali na dwóch etatach, remontowali stary, przedwojenny dom. Po kilku latach, zapragnęli mieć dziecko. Żona kuzyna już wtedy zbliżała się do czterdziestki, jedno, drugie leczenie - bez rezultatów. Zdecydowali się na in vitro, kuracja rozpoczęta... Kuzyn dalej harował na dwóch etatach. Pewnego dnia dostał zawału serca - zmarł na izbie przyjęć, 37 lat...Kiedyś potem jego żona powiedziała mi - gdybym choć miała dziecko, miałabym dla kogo żyć. Praca pracą, w końcu spędzamy w niej 1/3 życia, ale ciągłe odkładanie decyzji o dzieciach może okazać się ślepą uliczką. Zresztą każdy ginekolog wam powie, że najlepszym czas na pierwsze dziecko jest wiek do ok. 30 lat, a na kolejne - kolejna dekada. Pewnie, że i 45-latki rodzą zdrowe dzieci, ale tak jak napisała Marzanka - trzeba mieć czas, aby je wychować. Przecież każda z Was chce się jeszcze nacieszyć wnukami, prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 13.01.2005 13:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 No to sie bedziemy cieszyc wnukami od pierwszych dzieci a dodatkowo naszym trzecim dzieckiem A tak na marginesie - "robota to glupota" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 13.01.2005 13:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 A ja zawsze mialam mysl adopcji dziecka. Moze dlatego ze polowa mojej szkoly podstawowej to byly dzieci z domu dziecka - wiem jak pragna miec rodzine. I zawsze przesladuje mnie ta chec pomocy chociaz jednemu maluszkowi - to sie ciagnie juz od dawien dawna . Moze wiec te 3 dziecko to bedzie adoptowane.... kto wie ...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 13.01.2005 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 OK. Spróbuję zapolemizować konkretnie. Cytuję Marzankę. Nasza znajoma właśnie została z 3 dzieci sama. Nie będę wnikala w to, dlaczego tak się stało bo to sprawa prywatna. Ale stać się może cokolwiek: separacja, rozwód, choroba, śmierć jednego z partnerów. Co wtedy zrobicie? Nie wiem, dlaczego Marzanka zakłada, że inne kobiety sa na tyle bezmyślne, że nad taką ewentualnością nawet nie myślą. Wydaje mi się, że każda matka ma takie obawy i własne przemyślenia nad tym, co by zrobiła w takiej sytuacji, jaki awaryjny plan życiowy można by wtedy zastosować. Tak delikatnie, z dystansu tych swoich lat i doświadczeń zasugeruję może, aby po prostu zacząć pracować nad tym, aby wykonywać zawód, czy pracę, która może się stać naszą pasją i umożliwić utrzymanie. Satysfakcjonująca kariera zawodowa wymaga czasu. Więc dzieci potem? Tymczasem latka lecą, kończąc studia już ma się 24-25 lat. Nawet nie mówię, ile trzeba lat, żeby zostać adwokatem albo lekarzem specjalistą. I to z praktyką. Pytanie jeszcze, co z kobietami, które wykonują swój bardzo ulubiony, ale bardzo kiepski finansowo zawód? Czy one w ogóle powinny z dzieci zrezygnować? A tak btw poznego macierzynstwa. Mama mojego męża urodziła go,gdy miała 40 lat. Kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłam miała blisko 70 lat. Była schorowaną panią, Czy pomyślałyście jaka to jest wyrwa pokoleniowa? Co wynika z poznego macierzynstwa dla takich późnych dzieci? Z wyliczeń wynika, że syn - mąż Marzanki - miał wtedy lat 30. To już raczej jest wiek, w którym ludzie są dorośli... Moi rodzice zbliżają się do 70-tki obecnie. Są pełni energii, mają w sobie mnóstwo radości życia, wciąż wiele im się chce... Ludzie są różni. Niektórzy stają się schorowanymi staruszkami zaraz po 50-tych urodzinach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 13.01.2005 22:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Tak delikatnie, z dystansu tych swoich lat i doświadczeń zasugeruję może, aby po prostu zacząć pracować nad tym, aby wykonywać zawód, czy pracę, która może się stać naszą pasją i umożliwić utrzymanie. Raczej nie zabieram głosu w takich dyskusjach tutaj napisałam tylko z powodu tego cytatu powyżej. Wykonuje zawód, który bardzo lubię ale nawet samej w bardzo skromnych warunkach trudno z tej pensji jest się utrzyamć I co ma to oznaczać że mam nie mieć dzieci A praca którą wykonuje jest bardzo potrzebna ludziom, chyba że ktos twierdzi inaczej. A patrząc na sytuacje w naszym kraju długo nie będzie w tym zawodzie godziwych warunków płacowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 13.01.2005 23:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Był okres w moim życiu, że bardzo chciałam mieć trzecie dziecko. Koleżanki z pracy i inne, hamowały mnie. Przeszłam okres "chcenia" i dobrze, bo przekonuję się teraz ile kosztuje wychowanie dwojga dzieci. Chodzi nie tylko o pieniądze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.