pattaya 12.01.2005 17:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2005 No niestety pojawił się taki problem.Pode mną mieszka samotny facet,nałogowy alkoholik.Nikomu to nie przeszkadzało,był cicho.Ale odkąd wyleciał z roboty (za picie w pracy) zaczęły się imprezy.Ściąga innych meneli z okolicy,jakieś panienki.Głośna muzyka,wrzaski.Próby rozmów,tłumaczeń nic nie dały.Facet jest wyjątkowo złośliwy i ma za nic sąsiadów.Ktoś mu zrobił pranie resztek mózgu.Działa w ten sposób,że cięzko ściągnąć policję np.włącza radio na max na 10-15 min,przerwa i znowu.Albo TV.Albo hałasuje w niedzielę o 7 rano.Mieszkamy w e wspólnocie,gość jest właścielem mieszkania.Czy są jakieś przewidziane przez prawo kary do użycia w tych warunkach?Czy tylko wewnętrzny regulamin wspólnoty?Co robić?Pomóżcie,mam 1,5 roczne dziecko,boję się,że zostawi to na nim jakiś ślad.Boję się też,że pójdę kiedyś i mu łeb roz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 12.01.2005 19:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2005 I sądze, że jeśli Policja nie pomga, powinieneś pogadać z dzielnicowym, i pomachać mu palcem, że jeśli nikt tym się nie zajmie to poinforumjesz o tym Komendę Woj....Jeśli i to nie pomoże, to takie element jest idealnym na to aby z kominiarką na głowie wytłumaczyć o so chodzi...Anonimowo, nie koniecznie twoim rękami.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 13.01.2005 08:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Pattaya, dzwonić, dzwonić i jeszcze raz dzwonić przy każdej nadarzającej się sposobności. Niech przyjeżdżają, straż miejska czy policja i spisują raporty. Im więcej tym lepiej. Będziesz miał podkładki podczas ewentualnej rozprawy w sądzie grodzkim. Koniecznie przedstaw także sprawę swojemu dzielnicowemu. Wybierz się na dyżur. Może po prostu wystarczy jedna przywołująca do porządku rozmowa policji z menelem.Jeżeli masz mocne nerwy, to możesz sprytnie sprowokować faceta do awantury, kiedy jest dobrze wstawiony. Przyjeżdża patrol, Ty masz świadków-sąsiadów, menel jest naprany i agresywny. Sprawa jest czysta-izba.Kolejna pomysł - koalicja z normalnymi sąsiadami. Przygotuj piosemko do wspólnoty i organów ścigania oraz pozbieraj podpisy. Sposób bardzo skuteczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 13.01.2005 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Pattaya tez mielismy ten problem we wspolnocie. Z tym ze facet nie mial mieszkania na wlasnosc. Napisalismy pismo do zarzadu o uciazliwym sasiedzie, wszyscy wlasciciele sie podpisali. W rezultacie goscia przesiedlono gdzie indziej i mamy spokoj. Macie zarzad? jesli tak to tam bym szukala rady. Jesli sami sobie jestescie zarzadem to chyba takie pismo przydaloby sie zlozyc na policji.Zycze powodzenia, pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pattaya 13.01.2005 12:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 To wszystko nie jest takie proste... Kiedyś myślałem: " po ciemku,po łbie albo paru kolesi i niech go skasują" A teraz: " ja to ja,ale żona ,1,5 roczna córeczka,niech menelowi coś odwali,dramat do końca życia" Na sąsiadów nie ma co liczyć,boją się odezwać. Straż miejska? Ja to się zastanawiam do czego oni są,gadałem z nimi-nie mają prawa wejść do mieszkania. Sprawa sądowa to chyba za odległa rzecz,chcę się przeprowadzić w tym roku,potrzebuję jakiejś doraźnej rady. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 13.01.2005 13:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Pozostaje więc wizyta u dzielnicowego. Jeżeli go przekonasz i trochę powęszy może potem on podpisze się na Twoim piśmie do zarządu wspólnoty lub sam wyśle swoje. Najgorsze w takiej sytuacji, to nic nie robić.Proponuję zacząć od dzielnicowego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 13.01.2005 13:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2005 Pozostaje więc wizyta u dzielnicowego. Jeżeli go przekonasz i trochę powęszy może potem on podpisze się na Twoim piśmie do zarządu wspólnoty lub sam wyśle swoje. Najgorsze w takiej sytuacji, to nic nie robić. Proponuję zacząć od dzielnicowego. Taaaak , dac mu niezla lapowke moze zacznie dzialac zartuje oczywiscie , chyba zostaje tylko dzielnicowy rzeczywiscie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 14.01.2005 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2005 ja wyłącznie z powodu sąsiadki po półtora roku koszmaru po prostu sprzedałam mieszkaniebyło bardzo piękne, z wspaniłą lokalizacją itd ale nie było wyjściafakt, że to było nieuczciwe wobec nabywców Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 14.01.2005 10:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2005 A czym się chrakteryzowały działania tej sąsiadki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 14.01.2005 10:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2005 między 24.00 a 5.00, 6.00 rano nigdy nie było nawet 10 minut ciszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 14.01.2005 16:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2005 fakt, że to było nieuczciwe wobec nabywców Eeeee, nie tak do końca. Niektórym to w ogóle nie przeszkadza. Ja mam u siebie to samo. Z tego powodu buduję. Ale np. moim rodzicom te hałasy wcale nie przeszkadzają. Twierdzą, że nic nie słyszą. Po prostu nie zwracają na to uwagi. I pukają się w czoło, kiedy narzekam na sąsiada. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pattaya 14.01.2005 18:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2005 Ania ma rację.No bo jak wytłumaczyć fakt,że jestem jedynym, który z tą m..... walczy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 17.01.2005 08:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Stycznia 2005 Pattaya, to wcale nie jest tak, że innym Twój menel nie przeszkadza. Po prostu pewnie uważają, że rozmowa z taką chołotą nic nie da. Ja nigdy nie zwracałam uwagi mojej sąsiadce. Ani razu się do niej nie odezwałam ( wyżej oipisany scenariusz zostałprzez nią zrealizowany już pierwszej nocy po jej wprowadzeniu się).Po prostu uważałam, że to poniżej mojej godności. Poza tym przecież ona wiedziała, że cała klatka nie śpi i czeka na jej łaskę i o to jej chodziło. Tak naprawdę to nigdy nie zwróciłam uwagi żadnemu sąsiadowi, a wiele juz przeżyłam. Faktem jest, że nikt inny nie zmusił mnie do sprzedaży mieszkania. Wydaje mi się, że powinienieś po prostu ponownie porozmawiać z pozostałymi sąsiadami. Zobaczysz co powiedzą i może razem utworzycie wspólny front. Co Ci szkodzi zapytać? Lepiej by bylo, żebyś nie tylko Ty wzywał policję/straż. I zawsze trzeba sprsać protół. Acha, przypomniałam sobie, że ja sąsiadce nie zwracałam uwagi, ale za to jej panowie zwracali uwagę niektórym mieszkańcom (np. mojej drugiej sąsiadce, biduli z tej garsoniery pomiędzy, że źle zaparkowała. Dziwczyna wymiękła szybciej ode mnie i się wyprowadziła, tyle, że nie znalazła kupca na mieszkanie) Czy twój menel Cie nie poucza?? trzymaj się, rozumiem Twój ból Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.01.2005 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Stycznia 2005 Przebierz 3 b.dobrze zbudowanych kolegów w skóry, złoty łańcuch, niech się ostrzygą i "pomylą" - zadzwonią do drzwi menela z pytaniem o Ciebie - że niby pomylili drzwi w drodze do ukochanego kumpla. A tak na serio - baardzo współczuję i życzę szybkiej przeprowadzki BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.