Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Whisperów


Recommended Posts

No i nastał poniedziałek, 4 kwietnia 2005

Musze przyznać, że Luśka dziś pracowicie spędziła dzień. Najpierw pojechała do Radomia kupic resztę BK na ścianki działowe oraz nadproża (po drodze łapiąc gumę, co zaowocowało telefonem "Whisper, jak sie odkręca tę śrubę?"). Potem wpadła na dz... na budowę :wink: , gdzie okazało się że pomimo obietnic Monsieur koparkowy nie skończył przed południem. Tym razem jednak przywiózł ze sobą Czerwonego Niszczyciela (patrz ilustracja poniżej) oraz Kamaza, coby urobek na bok odwoził.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/big_kopara.jpg

 

Ekipa w tym czasie kończyła kręcić zbrojenie, ustawiając je w malowniczą budowlę.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/zbrojenie.jpg

 

Kiedy już Monsieur Koparkowy zabrał swój sprzęt i zainakasował 900 złotych wynagrodzenia, na placu boju pozostały "kupki" ziemi. A ja się teraz zaczynam zastanawiać, co z tym zrobić :o

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/cozrobic.jpg

 

Luśka się nie zastanawia. Narobiła górek i jest happy.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/luska_piach.jpg

 

Jak koparka się wyniosła, to Ekipa zabrała się za kopanie pod fundamenty.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/pod_lawy.jpg

 

Mówią, że może jutro pod wieczór dałoby radę wylać fundamenty :o To tempo mnie przeraża :o :o :o

 

Aaaaa... no i dziś wpłynęła pierwsza transza z kredytu, ratując mnie przed kilkoma następnymi siwymi włosami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 267
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

5 kwietnia

Ekipa kopie pod ławy fundamentowe, a ja załatwiam parę najważniejszych spraw - wpadam do Martki na działkę (jeszcze nie budowę :wink: ) i podpisuję umowę z Szefem Ekipy. Bo mamy z Martką wspólnego Szefa choć różne Ekipy. Przy okazji oglądam Martkowe pogorzelisko :wink: Potem szybko do betoniarni dogadać się na dostarczenie betonu na ławy i pogadać o piasku do zasypywania fundamentów i piasku do murowania.

Ekipa porzuciła pomysł zalewania jeszcze tego samego dnia wieczorem i ustawili termin na następny dzień na rano. W ciągu popołudnia termin zmieniał się kilkukrotnie, aż stanęło na 15tej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 kwietnia 2005. Dzień zalewania

 

Plan był taki:

o 9tej przyjeżdżają bloczki fundamentowe (Luśka z trudem wywalczyła wczoraj transport z dnia na dzień), o 15 zalewamy. W międzyczasie będę starał sie kupić bednarkę do uziomu fudamentowego. Niedużo, z 10-15 metrów.

 

Rzeczywistość wyglądała następująco:

Bednarkę można kupić, ale w kręgach 60 metrowych.

 

Radomscy Fundamentaliści (czyli ci od bloczków fundamentowych) powiedzieli, że będą ale nie o 9-tej tylko o 12-tej. No dobra - mamy trochę czasu w zapasie, to podskoczyliśmy obejrzeć jak idzie budowa Martki.

 

Telefon. Człowiek z Betonu baaardzo prosił czy nie dałoby się przestawić tego zalewania z 15 na 13, bo ma potem transport do Grójca. Konsultacja z Ekipą - można. Nie jest źle, ale robi się ciasno z czasem.

 

Wpadamy na działkę.

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/wykopki0604.jpg

Ekipa kończy już wykopy. Super. To póki nie ma bloczków (jest 11-ta) pojadę do Piaseczna w poszukiwaniu bednarki na metry. Jadę, oczywiście telefon - Fundamentaliści zgłaszają się pod Tarczynem. Udzielam krótkich wskazówek - tu w lewo, tu w prawo, a potem prosto aż zobaczycie hoże dziewczę w czerwonej kurtce, po czym dzwonię do Luśki żeby przywdziewała kurtkę i goniła łapać te cholerne bloczki. Bo ja muszę szybko tę bednarkę... Luśka stanęła na wysokości zadania - przyprowadziła dwa samochody - jeden z HDSem, drugi bez, ale za to bardzo długi.

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/fundamentalisci.jpg

 

Mi udało się w końcu kupić bednarkę (oczywiście 60 m :( ale za to po przyzwoitej cenie) i zaciski, więc szybko na budowę. Przyjeżdżam i co widzę? Ekipa kłóci się z Fundamentalistami na temat rozładowywania tych bloczków, widać że wszystko idzie dość opornie, za pół godziny (o 13tej) ma przyjechać pompa, a Luśka zajmuje strategiczną pozycję inwestorską:

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/inwestorka.jpg

 

W tym momencie zadzwonił telefon - Człowiek z Betonu informuje, że mu się "deczko opóźni", bo coś z pompą. Kurcze, ja to mam farta :) może zdążą te bloczki wyładować.

 

Bloczki wyładowywali do 15tej...

Ufffff...

10 minut później przyjechała pompa a niedługo potem gruchy...

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/pompa.jpg

 

No i... lali!

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/lanie.jpg

 

Dzień upłynął owocnie :) Jutro zaczną stawiać bloczki fundamentowe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 kwietnia 2005

Z samego rana zadzwonił Szef Ekipy: "co oni k... panu sprzedali, ten Dysperbit to panie musiał k... na mrozie leżeć bo k... przemarzł i ni ch... nie idzie nim smarować. Powiedz im pan k... że mogą sobie to g... zabierać. Potrzebny jest dobry." Zrozumiałem, zajmę się. W końcu robię za zaopatrzeniowca. Telefon do hurtowni - przywieźć, oddadzą pieniądze, ale innego nie dadzą, bo wszystkie były w tych samych warunkach przechowywane, więc pewnie będzie to samo... Nic, kupię gdzie indziej.

 

Po drodze na budowę zaliczyliśmy jeszcze spotkanie w sprawie pokrycia dachu. Zobaczymy jak się sprawa rozwinie :wink:

 

Kupiłem Dysperbit, zamówiłem styropian na ocieplenie fundamentów, zawiozłem Luśkę na budowę - niech dogląda. Sam pojechałem na poszukiwanie folii do izolacji pionowej fundamentów i innych pierdółek (poszukiwanie, nie izolowanie). Wycieczka choć długa, była udana, zakupiłem 80 metrów bieżących folii 0,8 wydając 400 złotych :( No i tu nasuwają się pytania:

1. dlaczego o wielu rzeczach nie miałem pojęcia, że będą potrzebne

2. dlaczego nie było tego w kosztorysie

3. dlaczego jak było, to były inne ceny

4. dlaczego jak ceny się zgadzały, to ilości nie chciały

5. wszystko powyższe razem.

 

Wróciłem na budowę, okazało się, że faktycznie, zaczyna iść w górę.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/scianafund1.jpg

 

Przyjechał jeszcze styropian, a my już byliśmy tak padnięci (Luśka inwestorowaniem, a ja zaopatrywaniem), ze przed 17tą zwinęliśmy się do domu.

 

 

Parę uwag co do Ekipy. Robią dość solidnie, bez opieprzania się. Używają dynamizatorów werbalnych (ch..., k...) w zakresie w miarę ograniczonym. Potrafią liczyć. Są silni. Czasem widzę gdzieś piwko, ale jedno na pięciu i to popijane na zasadzie pojedynczego szybkiego łyka między przeniesieniem jednej palety bloczków a drugiej.

 

Szef nadzoruje, przesuwa ludzi między ekipami, słowem zarządza, za to zorganizować swoich relacji z klientem nie potrafi :wink: Obiecywał nam już:

1. harmonogram prac

2. ofertę na ewentualne wykańczanie

3. zestawienie materiałów na kanalizację na poziomie zero

4. i jeszcze coś.

Realizacja na razie napotyka na trudności z przyczyn nieznanych.

 

Póki co problemów nie ma, ale może się (Szef) zdziwić, jak mu kiedyś powiem, że owszem, zaopatrzę go w to i owo, ale w ciągu pięciu dni... taki mam zagwarantowany termin w umowie. A one będzie miał pięć dni przestoju za które nie zapłacę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 kwietnia 2005

Tydzień temu zaczęliśmy...

 

Ścianki fundamentowe pną się w górę i są zasmarowywane Dysperbitem.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/fund.jpg

 

Najważniejszym punktem dnia były jednak zakupy. Mówią że to nie pieniądze dają szczęście, lecz zakupy. To chyba zależy od tego co się kupuje. Z karteczką od Szefa Ekipy w dłoni wybraliśmy się z Luśką do przybytku hydraulicznego, coby nabyć rury, kolanka i inne kanalizacyjne różności. Wynik - ponad 2.300 zł. :o :o :o Kurde, to ja przed budową sobie wymyśliłem, że mnie te drobiazgi będą kosztowały jakieś 200 złotych ( w końcu to tylko parę kawałków kolorowego plastiku), a tu siurpryza taka... Wciąż jestem w delikatnym szoku :wink: Gwoli ścisłości napiszę, że w tym mieści się również początkowy fragment rurowego GWC - dwie 2m rury fi 200 + kolanko, czyli prawie 200 złotych. Pomarańczowe rury mają chore ceny...

 

Aaaaa... no i jeszcze przyjechał - jakby go tu nazwać - PanDach. PanDach będzie nam robił więźbę z wiązarów. Pooglądał budowę, pogadaliśmy, pooglądaliśmy na laptopie projekt, który zrobił, omówiliśmy szczegóły techniczne, dogadaliśmy cenę. Więźba przyjedzie gotowa, ludzie PanDacha zamontują ją do wieńca, a potem to tylko obić płytami OSB. Ma ktoś namiary na tanie płyty OSB3 22mm? Tak gdzieś ze 350 metrów kwadratowych... Jak PanDachowi dobrze wyjdzie, to będzie poleconym, a jakby coś było nie tak, to będzie obsmarowanym... Wolałbym go polecać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 kwietnia 2005

Dzień był nieco zakręcony :wink: . Ekipa miała zamiar ocieplić fundamenty, położyć folię izolacji pionowej, porobić przepusty, ułożyć kanalizację, zasypać i zag ęścić piasek w fundamentach, a na koniec wylać podłogę na gruncie. Melduję, że zadanie wykonano!

 

Kiedy przyjechaliśmy rano, nie myślałem że im się uda.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/niemozesieudac.jpg

 

Dopiero zaczynali ocieplanie fundamentów, potem pojawiła sie koparka, zaczęła jeździć ciężarówka z piaskiem. Wydawalo się, że nigdy tego nie zasypią, w pewnym momemcie zabrakło piasku, więc trzeba było na gwałt szukać o 17-tej ciężarówki z piaskiem, ale... po 19-tej wszystko było gotowe do zalewania.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/szybkikoniec.jpg

 

Zalewanie rozpoczło się o 20-tej i trwało... nie wiem do której. Koło 21 pojechaliśmy do domu, bo zimno było jak diabli. Widok betoniary, pompy i kręcących sie ludzi w żółtawym świetle lamp jest niezapomniany. Zwłaszcza, że oni budują nasz dom.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/noc1.jpg

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/noc2.jpg

 

 

Trochę statystyki:

poszło 10 Tatr i 1 Kamaz piachu. Koparka (Ostrówek) pracowała ponad 10 godzin. 6 ludzi ekipy + co jakiś czas szef. 3 gości na budowie w ciągu dnia. Jedna paleta bloczków fundamentowych zmieniła miejsce przeznaczenia (patrz Dziennik Martki). 1 nieplanowany punkt kanalizacji. 2 przepusty na prąd. 1 przepust na wodę. 1 przepust do GWC. 22 metry sześcienne betonu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 kwietnia 2005

Ja dziś pracowałem (w prawdziwej pracy :wink: ), więc Luśka robiła za nadzorującą budowę, inwestorkę, zaopatrzeniowca i jeszcze parę osób :wink:

 

Pierwsze zaskoczenie z rana: w nocy ktoś był w naszym garażu... Jakbyście zobaczyli psa w betonowych butach, to będzie chyba nasz gość...

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/slady.jpg

 

Wszystko już ładnie było zalane, przyjechali też Radomscy Blokersi, czyli dostawa bloczków z betonu komórkowego. Prosto z miasta Radom... Podobno tradycyjna wymiana poglądów pomiędzy Ekipą a Blokersami na temat miejsca rozładunku palet była dość "obfita", jednak nie tak gwałtowna jak ta z Radomskimi Fundamentalistami.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/zalane.jpg

 

Luśka wybrała się do betoniarni, coby uiścić za wczorajszy piasek i beton. No i uiściła... 6,5 tysiąca :( . W tym czasie Ekipa rozmierzała to co miała rozmierzyć, aż w końcu...

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/pierwszybloczek.jpg

 

... stanął pierwszy bloczek.

 

No i fajnie. Teraz już ściany będą szły w górę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 i 14 kwietnia 2005

Ściany idą w górę, aż miło patrzeć. Ekipa robi bardzo przyzwoicie, przybyły nieoczekiwanie KierBud pooglądał, pooglądał i pochwalił. A potem pojechał. Ja też szlajałem się po domu - bo to w końcu zaczyna być dom :D, no i w końcu...

 

udało mi się do czegoś przyczepić!

 

Hmmm, sam nie wiem czy powinienem zrobić tu buźkę uśmiechniętą, czy może smutną? Smutną, bo znalazłem błąd, a wesołą, bo znalazłem bład

 

Okazało się, że chłopaki nie uwzględnili jednej z naszych poprawek i drzwi między pomieszczeniem gospodarczym a garażem były 35 cm od ściany, a nie tak jak chcieliśmy 60. Zapytacie - a jest jakaś różnica? Odpowiem - jest. Tam bedzie mój... cholera gdzie jest czerwona czcionka... mój blat roboczy. Czyli inaczej mówiąc miejsce, gdzie będę mógł coś robić i... trzymać różne rzeczy i... no nie wiem... takie tam. Każdy facet potrzebuje blatu roboczego. Odwalcie się :x

 

Co do bloczków, to budujemy z Belixa 24cm (na klej) i ze smutkiem muszę przyznać, że sporo jest pokruszonego i popękanego. Może transport, może ładowanie, nie mam czasu teraz tego wymieniać a nie jest aż tak tragicznie żebym musiał to robić. Ale ogólnie bloczki są dokładne i naprawde bardzo ładnie się z nich buduje.

 

Co tam jeszcze... Eeee, co ja będę gadał. Zdjęcia!

 

Tak się mury pną do góry:

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/mury_raz.jpg

 

Luśka na alternatywnej pozycji inwestorskiej:

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/invest_alternate.jpg

 

Whisper przy ścianie własnego domu :)

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/whisper_sciany.jpg

 

I to tyle na dzisiaj. Jutro nadzoruje Luśka - ja niestety cały dzień w pracy :(

 

P.S. Pozdrowienia dla Miśka bo się dopominał :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 kwietnia 2005

 

Houston, we have a problem...

 

W projekcie mamy komin wentylacyjny i spalinowy dla kotła gazowego. Ponieważ zdecydowaliśmy się na ogrzewanie prądem i wentylację mechaniczną, to komin idzie precz. Niestety kobiety w delegaturze Starostwa powiedziały, że usunięcie komina jest istotnym odstępstwem od projektu i trzeba złożyć projekt zamienny (czy może zastępczy?). Luśka nawiedziła dziś delegaturę w Tarczynie z nowymi rysunkami elewacji, rzutu dachu , przekrojani etc., na których były naniesione i opisane zmiany i dostała... zjebkę :oops: . Że jak to tak można, że projektant powinien wiedzieć, że to nie tylko rysunki, że musi być cały projekt jeszcze raz, cztery egzemplarze, plan zagospodarowania terenu itd. Trochę Luśkę przymurowało, bo zawsze wszyscy byli bardzo mili, a tu takie coś :evil:

 

Porozmawiałem z projektantem i poradził, żeby wybrać sie do Nadzoru Budowlanego i spytać czy to będą uważali za istotne odstępstwo. Jak nie, to oficjalne pisemko do NB, jak nie zgłoszą zastrzeżeń to nie będziemy sie bawic w projekt zamienny.

 

Ciekaw jestem co z tego wyjdzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowity dzień dla mnie. Nabiegałam sie po urzędach (gminy w Tarczynie, starostwa w Piasecznie i Zakładzie Energetycznym w Konstancinie), zwróciłam część rur kanalizacyjnych, które nam zostały (300 zł do przodu), kupiłam chłopakom drutu wiązałkowego. Wyrównałam jakieś 2 m kw działki, poobserwowałam trochę sójkę, którą zainteresował nasz stary pieniek, powystawiałam się do słońca razem z jaszczurkami... Boże, jak będzie cudnie zamieszkać już na stałe....

Nasz domek (czemu by nie Whisperówka?) wciąż rośnie, jutro mają skończyć ściany zewnętrzne i w poniedziałek zalewać wieniec.

 

A oto okna naszej sypialni:

http://zrobietosam.com/images/dziennik/okna_syp.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 kwietnia 2005

Dziś minęły dwa tygodnie, jak na naszej Działce pojawiła się Ekipa. W ciągu tych dwóch tygodni Działka przekształciła sie w Plac Budowy, z którego z kolei wyewoluował Dom. Dom nie jest jeszcze domem w pełnym tego słowa znaczeniu, nie ma na przykład dachu, drzwi, Jotula, sznurów na suszące się skarpetki, komputera, prysznica, żelazka i tych wszystkich innych rzeczy, które stanowią że miejsce na ziemi można nazwać domem. Ma zaczątki - ściany, fundamenty, dziury na okna i drzwi. Dom jest chyba w stadium larwalnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z samego rana pojechaliśmy do firmy z pokryciami dachowymi (pozdrowienia dla Statka). Pooglądaliśmy ciutkę i czekamy na wycenę.

Potem wpadliśmy na budowę do Martki. Jej Krzemyk rośnie w oczach, czego przykład znajduje się poniżej.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/u_martki.jpg

 

Martka z Luśką obchodziły Krzemyka z każdej możliwej strony, a ekipa murowała zawzięcie :)

 

Potem na naszą budowę. Przywitał nas całkiem dostojny widok, z prawie wszystkimi otworami okiennymi i drzwiowymi zakończonymi gustownymi nadprożami.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/dom16_1.jpg

 

Mniej dostojnym widokiem okazał się widok Ekipy zawzięcie produkującej przy użyciu piły nadproża typu "U" ze standardowych bloczków. Okazało się, że gdzieś się pomyliłem w obliczeniach i kształtek "U" zabrakło. Ale Ekipa jest zaradna...

 

Z mojej standardowej pozycji fotograficznej na górce humusu tył domu wygląda tak:

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/dom16_tyl.jpg

 

Prace w środku również idą pełną parą i wygląda na to, że w poniedziałek będziemy zalewali wieniec. Kończą się robić ściany konstrukcyjne.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/dom16_inside.jpg

 

Korzystając z tego, że mamy już pełnowartościowe otwory okienne, Luśka ustawiła się do zdjęcia.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/luskawoknie.jpg

 

W ciągu dnia wpadła do nas w celach rozrywkowo-zapoznawczo-zaopatrzeniowych :wink: rodzinka Luśki. Oczywiście musiał spaść deszcz. Nie mogliśmy się schować w domu (bo to Larwa przecież jeszcze), na szczęście dachu użyczył nam stojący na działce blaszak. Jeśli kiedykolwiek przechodziła mi przez głowę myśl o pokryciu domu blachodachówką, to po solidnym deszczu w blaszaku mi przeszło :D

 

Dzień zakończył się bardzo miło, bo mocną grupą w składzie Martka, Luśka i wujek Whisper najechaliśmy Abrombów (zresztą na ich wyraźne życzenie ;) ). Chciałem zdementowac pogłoski, jakoby Abromba spaliła doszczętnie grill. On sie tylko zapalił... Połaziliśmy po Abrombowej chałupie (czyli Domu w stanie prawie że ostatecznie ukończonym), zwiedziliśmy Pokój Siedmiu Kochanków, poszperaliśmy w kuchni i posililiśmy sie nieco przy grillu.

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/u_abrombow.jpg

 

Strasznie nam przypadło do gustu Abrombiątko, czyli jedyne samoobsługowe dziecko w wieku przedprzedszkolnym znające trasę pociągów na linii Warszawa-Białystok (pytajcie Abromby o co chodzi :wink: ). Martka chciała wziąć go na stałe, ale Abromba była zainteresowana jedynie krótkotrwałym leasingiem. Do transakcji nie doszło...

 

Aaaaa! I musze sobie kupić taki wielki sekator do gałęzi Fiskarsa i szpadel Fiskarsa. I chyba na siekierę Fiskarsa też się skuszę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 kwietnia 2005

Spotkanie forumowe grupy warszawskiej w Lolku przekształciło się w rajd po budowach północnego Mazowsza :) Zwiedziliśmy dom Nulli i Tuśka oraz Jagnowego Podrzutka. Pies Jagny jest boski...

 

18 kwietnia 2005

Dziś na budowie nie było widać spektakularnych postępów. Mieiliśmy nadzieję, że Ekipa już będzie zalewała wieniec, ale oni dopiero zbijali blaty, a potem mocowali je na budynku. Trudno - pocieszyliśmy sie paleniem liści, patyków i korzeni wilczomlecza. Kiepska wiadomość - kawały darni z wilczomleczem, które leżały od zeszłego roku i schły sobie czekając na kolejkę do utylizacji, zaczynają przejawiać chęć do życia. To bydlę znowu zaczyna puszczać korzonki :evil: :evil: :evil:

 

Aaaa... i mamy komin do wysokości wieńca.

 

Dobra wiadomość - zachęceni demonstracją u Abromby kupiliśmy sobie sekator Fiskarsa. Suuuper :D

 

Taka sobie wiadomość - trochę nam zostało matyeriału. Cztery palety bloczków fundamentowych (ale to może się wykorzysta przy tarasie) i dwie palety Belixa 24cm. Ciekawe ile zostanie Belixa 12cm po wymurowaniu ścian działowych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 kwietnia 2005

Rano telefon z betoniarni z pytaniem na którą przewidziane jest zalewanie wieńca. Wykonuję telefon do Szefa, który mówi, że zalewania dziś nie będzie, że on wcale nie mówił że miało być. I że będzie zalewać jutro rano. Wkurzył mnie, ale że akurat byłem w pracy, czyli jakieś 30km od niego, to tylko wypuściłem powietrze i umówiłem betoniarnię na rano.

Jak się okazało, Ekipa skończyła szalowanie w miarę wczesnym popołudniem.

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/wieniec.jpg

A że nie mieli co robić, to zabrali się za ścianki działowe... Ale o tym w następnym odcinku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 kwietnia 2005

Z samego rana (7:00) telefon z betoniarni. Pompa przyjechała, czeka przed bramą, brama zamknięta, nikogo nie widać :o Dzwonię do Szefa Ekipy, który jest wstrząśnięty, lecz nie zmieszany - mówi że robią od 6:30, brama jest otwarta, żadnej pompy nie widzieli w okolicy. Telefon do betoniarni - gdzie właściwie jest ta ich pompa? Eeeee... powinna być u nas ale chyba jest gdzie indziej :wink: Więcej nie oddzwonili, więc uznaliśmy sprawę za załatwioną.

 

Po południu wybraliśmy się na budowę, coby obejrzeć to i owo. Mnie nie było tam przez dwa ostatnie dni, więc jechałem z ciekawością. Wieniec zalany, ściany działowe do wysokości pasa. Można w końcu zobaczyć jak to będzie wyglądało :D

 

http://whisperjet.republika.pl/dziennik/dzialowe2.jpg

 

Ekipa była pozytywnie zaskoczona, kiedy wyszło na jaw że nie będą musieli robić ścian szczytowych - przyjadą razem z więźbą. Skrajne wiązary będą wykończone płytami OSB, które będą stanowiły szczyty. Inaczej musiałbym dorzucać na zewnątrz domu jeszcze jeden podciąg, o którym projektant nie pomyślał. No i drżałbym, że mi ta ściana szczytowa wpadnie do domu przez te kilkanaście dni, póki nie przyjedzie więźba. Bo to w końcu taki żagielek betonowy... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczoznawca przyjechał, pyknął parę fotek, sprawdził czy mu się wizualnie front domu zgadza z projektem, zainkasował 70 zł i pojechał. W poniedziałek ma przesłać raport do banku, więc zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

Wieczorem nasi panowie mieli za sobą wykonanie jakiś 98% wszystkich ścianek wewnętrznych :D

 

http://zrobietosam.com/images/dziennik/dzialowe3.jpg

 

W sobotę dorobią komin i to by chyba było na tyle :D Równo trzy tygodnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z gatunku rzeczy śmiesznych: jak zwykle źle wyliczyłem materiały i zostały nam dwie palety Belixa 24cm i 4 palety bloczków fundamentowcyh. Bloczki się przydadzą, natomiast Belix nie. To jeszcze nie było śmieszne. Teraz będzie: jedna paleta bloczków (ofoliowana, a jakże) stoi w naszej sypialni i za Chiny Ludowe nie będzie jej można wyciągnąć, bo przez drzwi nie przejdzie. Bo Ekipa myślała, że ścianki szczytowe będą z tego stawiać...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...