JoShi 02.03.2005 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2005 osową powołano do komisji ds. PZU. Mam nadzieje, ze jej nie aresztowali. Czy aresztanci maja dostep do internetu ? Ossowa odezwij sie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 02.03.2005 17:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2005 Witajcie wieczorową porą Ano , nic – cisza . I dobrze , oby nie wywołać wilka z lasu . Ja nie pytam - oni nie mówią . Mam nadzieję , że po tym , jak odmówiłam wszelkiego przyznania się do winy - ubezpieczalnia odmówiła jej , i kazała wnieść sprawę z powództwa cywilnego – I mam nadzieję , że babka sobie odpuściła – bo w tym układzie dla niej , to nie warta skórka wyprawki ... Pozdrawiam wdzięczna za życzliwość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 03.03.2005 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2005 osowa,dzięki za info - teraz nie musimy sie już martwić o Ciebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.03.2005 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2005 Mariusz? Trzeźwy aby jesteś? Podaj jeszcze za co teściowa może mnie ukarać i kiedy ewentualnie mogę liczyć na przedawnienie. Zieew, nie ma to jak wyrwaź zdanie z kontekstu i dorobić do niego ideologię. Szkoda, że nie przeczytałes całości wypowiedzi i nie postarałes się choć odrobinę zastanwoić nad tym "co autor miał na myśli". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 03.03.2005 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2005 Ano , nic – cisza . I dobrze , oby nie wywołać wilka z lasu . Ja nie pytam - oni nie mówią . Mam nadzieję , że po tym , jak odmówiłam wszelkiego przyznania się do winy - ubezpieczalnia odmówiła jej , i kazała wnieść sprawę z powództwa cywilnego – I mam nadzieję , że babka sobie odpuściła – bo w tym układzie dla niej , to nie warta skórka wyprawki ... Pozdrawiam wdzięczna za życzliwość Joasiu, jest tak ja mówiłem, przjmując mandat potwierdziłaś fakt, że nastapiło zdarzenie w króym ktoś został poszkodowany. Skoro zostałas ukarana mandatem to zapewne z Twojej. A co do tej ciszy. To, że ktoś się nie odzywa ni oznacza, że sprawa nie biegnie dalej swoim trybem. Także dla własnego spokoju lepiej zadzoń i zapytaj o całą sprawę. Jeśli jest coś nie tak to wcześniej czy później się o tym dowiesz a tak to będziesz miała szanse przygotować sobie linię obrony. Pamiętaj też o tym, że od 1 stycznia tego roku zniknął przepis stanowiący, że w przypadku ubezpieczenia OC towarzystwo nie odpowiada za szkody, które łącznie nie przekraczają 50 proc. najniższego wynagrodzenia pracowników, ustalonego przez ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej.. Także nie ma podstaw do tego, aby dochodzić od Ciebie odszkodowania za tamte zdarzenie. I przepraszam, że nie odpisywałem wczesniej, ale jakoś brakuje mi ostatnio czasu na wszystko Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ronin 04.03.2005 22:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 Opowiem Ci swoja historię osowa. Jestem zawodowym strażakiem, to tak gwoli wyjaśnienia, bo z tego powodu mam we krwi udzielanie pomocy ludziom, choc jak ten przypadek pokazuje, nie zawsze stoi to w zgodzie z moim własnym interesem. Lato roku 2002. Okolice południa, 15 dzień miesiąca, olbrzymi tłok na drodze. Jadę z rodzina nad morze do Sopotu. Trasa 1, gdzieś za Toruniem. Jadę z żona i z 1,5 roczną córeczką. Z oczywistych względów jadę powoli, nic nie wyprzedzam, wszystko i wszyscy wyprzedzają mnie. Nagle jeden z wielu wyprzedzających mnie samochodów (Fiat jakieś combi) daje mi ewidentne znaki, żebym zjechał na pobocze. W pierwszej chwili zwątpiłem, ale OK, może On potrzebuje pomocy, moze coś mi sie stało z tyłu. Przeciez i tak mnie nie zaatakują, bo przed nami i za nami jedzie sznur samochodów. Zjeżdzam. Z samochodu wychodzi młoda kobieta z wyrazem zakłopotania na twarzy. Pytam co się stało. Odpowiedź: mam do pana prośbę, spod jednego z samochodów wyskoczył kamyk, który uderzył w naszą szybę powodując na niej ryse. To jest nowy samochód i potrzebujemy do ubezpieczyciela swiadka. Ok, mówię nie ma sprawy, tylko sprawdzę, czy faktycznie na szybie jest ta rysa. W międzyczasie z samochodu wychodzi młody czowiek. Ja podchodze do ich samochodu, jest rysa .. ale cały czas mnie martwi duzy ruch na drodze i mój samochód stojący na poboczu. Wręczam Pani wizytówkę (słuzbową) informując, że jestem jako świadek do dyspozycji. Wtedy young man mówi, że nie jako świadek ale jako sprawca, bo on widział, ze kamień wypadł spod mojego samochodu .... Ja na to, że: 1. musi miec naprawde dobre oko, aby w takim ruchu zauważyć, ze kamień wypadł akurat spod mojego samochodu 2. tak się składa, ze na tylnich kołach mam firmowe chlapacze i nie sądze, aby akurat kamien mógł wypaść spod moich kół, uderzając w jadący za mna samochód w szybę, 3. w sumie co mnie to obchodzi, nie ja odpowiadam za kamienie (kamyki) leżące na drodze Padło coś o oświadczeniu .. oczywiście wyśmiałem ich proponując, że możemy jechac na Policję, a ja nie mam zamiaru nawet jeszcze chwili stać wśród tego ruchu na poboczu trasy. Nie wiem, czy wystraszyła ich moja słuzbowa wizytówka, czy co .. w każdym bądź razie powiedzieli, że nie chcą jechac na Policję (stwierdzili, że nie mają czasu) i skontaktuje sie ze mną ich agent ubepzpieczeniowy. Potem .... zapomniałem. ... Mineło chyba z 8 miesiecy do pracy przychodzi prośba z firmy ubezpieczeniowej czy ktos taki jak ja tam pracuję. Zadzwoniłem pod nr telefonu podany na piśmie, ze tak, owszem pracuję. Miła Pani przedstawiła mi fakty podane przez druga strone (jw) i poprosiła o podanie mojego adresu domowego, a który mi prześle dokumenty szkody z prosba o ich podpisanie, celem wypłacenia tamtemu Państwu odszkodowania. Oczywiscie ja miałem być winowajcą. Adres podałem, ale zaznaczyłem, że nie zgadzam się z tym co usłyszałem, oraz informuję swoją firmę ubezpieczeniową, ze ma nie wypłacac żadnego odszkodowania w moim imieniu. Odmówiłem również podania namiarów na moją firmę ubezpieczeniową. Miła Pani poprosiła mnie o spisanie mojej wersji wydarzeń i przesłanie faksem do ich firmy. ersje spisałem i wysłałem .... Znów zapomniałem. Mineło kilka kolejnych miesięcy i ... bang .. przechodzą do mnie, na adres domowy, dokumnety, gotowe do podpisania, że ja spowodowałem szkodę oraz zgadzam się na wypłacenie odszkodowania, etc. Musiałem tylko wpisać swoje dane :D (nie mieli za wyjatkiem imienia i nazwiska NIC) oraz dane ubezpieczyciela. Między tymi dokumentami, znajdowało się równiez zgłoszenie szkody, do której wg zgłaszającej doszło ..... 29.07.2002 r. :D. Zadzwoniłem do pani, nie była juz miła, bo ja przestałem byc miły. Powiedziałem, że nadurzywaja swoich uprawnień i moga spodziewać się zmojej strony postepowania sądowego, jeśli w dalszym ciągu będą mnie niesłusznie oskarżać o spowodowanie szkody. Na to Pani bla, bla, bla, że poszkodowana ma świadka (tego co wyszedł) etc, etc. Ja na to, ze świetnie, bo ja mam ponad 200 świadków, ze 29 lipca 2002 r. byłem 300 km od miejsca zdarzenia i to cały dzień. Zobaczymy kto w sądzie wygra, ale równocześnie wytoczę im proces cywilny. Pani, ze nie rozumie. Więc jej wytumaczyłem, ze z otrzymanych od niej dokumentów wynika, że do zdarzenia doszło 29.07.2002 r. a wtedy ja byłem tu i tu na co mam świadków. Natomiast zdarzenie o którym uprzednio z nią rozmawiałem miało miejsce 15 lipca. Także niech liczy się z wiarygodnością swojej klientki. Pania zamurowało i .. poprosiła o odesłanie dokumnetów (oczywiscie nie podpisanych). Ja jej na to, ze może mnie .. pocałować .... wiecie gdzie, a kopię zgłoszenia którą mi przesłano zatrzymam sobie na długi czas. od tego czasu cisza, tylko raz miałem telefon od innej Miłej pani , z prośba o odesłanie tych dokumentów (niepodpisanych), poniewaz zamykaja sprawę . Powiedziałem uprzejmie, ze NIE. Niech zamykają bez tych dokumentów. Wniosek z tego płynie taki: - nie zatrzymuj się jak Ciebie obcy zatrzymują - absolutnie nie podawaj im swoich danych - tym bardziej wizytówki - a juz wogole służbowej :D - (tylko to dobrze zrobiłem) nic im nie podpisuj. PS. Aha, mój agent ubezpieczeniowy powiedział, że i tak firma biorac odpowiedzialnośc na siebie, nie wypłaciłaby im tego odszkodowania, bo szkoda nie była z mojej bezsprzecznie udowodnionej winy i do Zarządcy Dróg nalezy utrzymanie drogi jako bezpiecznego pasa ruchu pojazdów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ronin 04.03.2005 22:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 No więc wyniki konsultacji zkoleżanką, która orzekała w wydziale grodzkim są nastepujące: ogólnie to kiepsko jest: 1) jak mandat przyjęłaś to właściwie nic już się z tym nie da zrobić - jak nie zapłącisz będzie egzekucja. Ponieważ mandat jest na blankiecie, więc zdaje się że jest tam formułka, że byłaś pouczona o prawie odmowy jego przyjęcia. . abromba karnista chyba nie ma racji. Osowa i tak powinna zostać pouczona ustnie o możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego. Formułka znajduąca się na mandacie jest możliwa do odczytania przez karanego, juz po fakcie przyjęcia mandatu, więc nie może być zwyczajową formułą informującą o mozliwości jego nie przyjecia. Sam wręczając mandaty (rzadko), zawsze informuję o mozliwości odmowy jego przyjęcia, przed wypisaniem chocby słowa na blankiecie i otrzymaniem dokumentu tożsamości od osoby, na która chce nałozyć mandat karny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 05.03.2005 08:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2005 ronin - nie a sie czego wstydzic jak wiecie ialem kolilzje w zeszlym roku gdzie zdewastowali mi dokumentnie autko moje ukochane (ponoc to piersza i najwieksza zawsze milosc ezczyzny ) i zaczely sie schody. Nie dosc ze wycenili to co pozostalo bandycko, nie dosc ze nie chca zlou zabrac i sami go sprzedac to mam nny wazniejszy klopot. Kupilem auto jak dopiero co wprowadzili druczki PCC.Przy spisywaniu umowy nie mialem go ba! nawet nei wiedzialem ze cos takiego jest konieczne! Jak pojechalem do skarbowki by umowe zarejestrowac podatek oplacic okazalo sie to niemozliwe wiec w te pedy do sprzedajacego by te braki uzupelni a tu..... klops - on sobie wzial i wyjechal za ocean.I tak teraz czekam co zadecyduja - poki co ani kasy ani sprzedajacego nie ma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
geguś 05.03.2005 21:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2005 Witam ...według opinii tej osoby nadaje się do wymiany i malowania co wyceniła łącznie na kwotę prawie 900 zł ( auto seat ibiza 94 r – to info dla tych co myślą , że to bryka za miliardy ) ... Mam P-106 z 97'. Mniej, więcej takiej samej wielkości co ibiza. Malowałem zderzak, koszt 150zł. Sytuacja była podobna. Tyle że to mnie gość przetarł, ale został złapany na gorąco. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 06.03.2005 22:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2005 Czyli kolejne potwierdzenie , że to naciąganie ... dla mnie ta kwota była naprawdę szokująca . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 11.03.2005 15:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 Właśnie wyjęłam ze skrzynki list z ubezpieczalni – a tam napisane:Informujemy, że ciężar ubezpieczenia OC według polisy nr.. – wypłacono odszkodowanie za odbudowę uszkodzonego w wyniku kolizji drogowej pojazdu Seat Ibiza .Tak po prostu ??? Tylko tyle- zwykły list ! I co teraz? Mam się dopytywać dalej ? Z tego chyba wynika, że zniżki mi zabiorą , co sądzicie? Jezu- jakie to niesprawiedliwe, ręce mi opadły- nie mam już sił na szarpanie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tommco 11.03.2005 15:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 Rzeczywiście chyba odbiorą Ci zniżki, bo wypłacili odszkodowanie z Twojej polisy...ale zawsze dowiedzieć się możesz. Może to marne pocieszenie, ale z tego co wiem, to nie zabierają całych zniżek, tylko chyba 10 p.p. na 1 rok, czy jakoś tak. Pozdrawiam, T. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 11.03.2005 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 Tak po prostu ??? Tylko tyle- zwykły list ! I co teraz? Mam się dopytywać dalej ? Z tego chyba wynika, że zniżki mi zabiorą , co sądzicie? Jezu- jakie to niesprawiedliwe, ręce mi opadły- nie mam już sił na szarpanie ... Ja bym na Twoim miejscu sie nie dala i walczyla o wyprostowanie sprawy. Moze nie dla tych 10% znizki ale dla zasady. Zreszta jesli pamietasz pisalam w watku, ze mnie firma ubezpieczeniowa chciala orznac, ale po 3 miesiacach i po interwencji Rzecznika Praw Ubezpieczonych sie poddali. Nie daj sie okradac. Trzymam za Ciebie kciuki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 11.03.2005 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2005 Ja bym na Twoim miejscu sie nie dala i walczyla o wyprostowanie sprawy. Moze nie dla tych 10% znizki ale dla zasady. Zreszta jesli pamietasz pisalam w watku, ze mnie firma ubezpieczeniowa chciala orznac, ale po 3 miesiacach i po interwencji Rzecznika Praw Ubezpieczonych sie poddali. Nie daj sie okradac. Trzymam za Ciebie kciuki. Nie tylko dla zasady. Jeśli sytuacja wygląda dokładnie tak jak ją Osowa opisała w swoim pierwszym poście to mamy do czynienia z ewidentnym przypadkiem wyłudzenia, działania na szkodę ubezpieczyciela oraz osoby ubezpieczonej (Osowy). A to już "podpada" pod kodeks karny. Ponadto takie nadużycia w stosunku do ubezpieczyciela powodują w konsekwencji wzrost stawek ubezpieczeń dla nas wszystkich. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 13.03.2005 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2005 Ludzie, zastanówcie się czasem nad tym co piszecie. Była kolizja ? Była. Spowodowała ją Osowa - spowodowała. Przyznała się do winy? Przyznała. To w interesie UBEZPIECZYCIELA jest ochrona przed wyłudzeniem pieniążków. A skoro ubezpieczyciel uznał, że szkody mogą opiweać na sumę 900 zł to co tu podważać ? Wartość zderzaka ? A jakby Wam ktoś strzelił w brykę to zgodzilibyście się na wstawienie do niego części z używanego autka czy wolelibyście jednak wstawić doń nowe - fabryczne ? To policzmy. Demontaż starego zderzaka, komputerowy dobór farb, malowanie, montaż zderzaka plus robocizna. Liczymy : Nowy zderzak - 150 netto Farba - 100 zł Dobór farby - 50 zł usługa Jeśli dodać do tego koszta roboczogodziny lakiernika, blacharza to się uzbiera te 900 zł. Dla przykładu roboczogodzina w serwisie Renault w Radomiu to 120 zł brutto. Szanowni chyba nie sądzą też, że wynienia się sam zderzak? A gdzie zawiesia, kołki, kołeczki, wkręty, odboje czy innego rodzaji pierdołki których nikt za darmo nie rozdaje a których montaż też TRWA. Mimo całego szacunku i sympatii dla Joasi uważam, że nie ma absolutnie żadnych podstaw do tego, aby podważać decyzje ubezpieczyciela. ŻADNYCH. A jeśli ktoś uważa że jest inaczej to proszę napisać Joasi na co ma się powoływać. Mało tego, zadałem sobie trud i poświęciłem chwilkę swojego cennego czasu na prześledzenie od początku całej historii i wiecie co? Joasia powinna się cieszyć, że została potraktowana troszkę ulgowo Otóz kolizja miała miejsce PRZED 1 stycznia 2005 roku, a od 1 stycznia tego roku zniknął przepis stanowiący, że w przypadku ubezpieczenia OC towarzystwo nie odpowiada za szkody, które łącznie nie przekraczają 50 proc. najniższego wynagrodzenia pracowników, ustalonego przez ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej.. Jeśłi przyjąć, że średnia płaca w Polsce to 2000 netto to ubezpieczyciel na dobrą sprawę mógł dochodzić odszkodowania od Osowej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 13.03.2005 22:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2005 Ludzie, zastanówcie się czasem nad tym co piszecie. Była kolizja ? Była. Spowodowała ją Osowa - spowodowała. Przyznała się do winy? Przyznała. Wiesz Mariusz... nie będę polemizować- nie spowodowałam tej kolizji ! Podpisałam pod wpływem stresu i nagabywań – mój błąd – było minęło ... Ale proszę wytłumacz mi, dlaczego twierdzisz - że potraktowano mnie ulgowo : .To Otóz kolizja miała miejsce PRZED 1 stycznia 2005 roku, a od 1 stycznia tego roku zniknął przepis stanowiący, że w przypadku ubezpieczenia OC towarzystwo nie odpowiada za szkody, które łącznie nie przekraczają 50 proc. najniższego wynagrodzenia pracowników, ustalonego przez ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej.. Jeśłi przyjąć, że średnia płaca w Polsce to 2000 netto to ubezpieczyciel na dobrą sprawę mógł dochodzić odszkodowania od Osowej. Przecież zgodnie z tym co piszesz sprawa miała przebieg w czasie nie obowiązywania tej ustawy - to gdzie tu potraktowanie ulgowe ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 14.03.2005 06:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2005 Chwila - to przetarłaś inny samochód czy nie ? W świetle prawa spowodowałaś bo PRZTJĘŁĄŚ mandat karny. Koniec kropka i nie ma teraz nad czym dyskutować. A czemu ulgowo ? Ano przeca jest napisane "od 1 stycznia 2005 roku zniknął przepis stanowiący, że w przypadku ubezpieczenia OC towarzystwo nie odpowiada za szkody, które łącznie nie przekraczają 50 proc. najniższego wynagrodzenia pracowników, ustalonego przez ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej.." Czyli na dobrą sprawę mogli dochodzić od Ciebie odszkodowania. Zresztą pisałaś, że takie próby czyniono.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 14.03.2005 08:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2005 Ano przeca jest napisane "od 1 stycznia 2005 .. Ano...a wydarzenie było 5 grudnia- więc nadal nie rozumiem czemu piszesz o ustawie, która zmieniła się po styczniu ... Mniejsza z tym, dość mam tej przepychanki z ubezpieczalnią a teraz mam wrażenie, że Ty pracujesz dla nich Pozdrawiam i nie ma już o czym dyskutować ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 14.03.2005 09:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2005 Czy ja piszę po CHIŃSKIU ? Zdarzenie miało miejsce w czasie, kiedy OBOWIĄZYWAŁ tamten zapis także mogli dochodzić odszkodowania od Ciebie Joasiu. Prościej wytłumaczyć nie potrafię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 14.03.2005 09:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2005 No tak...racja, mam już od tego wszystkiego zaćmienie umysłowe... No i tego się obawiam...Jak sądzisz, czy ten list świadczy o tym- że już po sprawie ? Czy mogą mnie czekać dalsze niespodzianki właśnie z tytułu tej ustawy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.