Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Witaj,niewidzialny przyjacielu,czyż można by zacząć inaczej?


Recommended Posts

"...Witaj, witaj niewidzialny przyjacielu,

czyż można by zacząć inaczej?..."

 

Tak swoją sobotnią nocną audycję dnia 30.06.1984. rozpoczął Piotr Kaczkowski. I to głównie Jemu, a także Tomkowi Beksińskiemu oraz całej wspaniałej muzyce, która poprowadziła nas przez życie, będzie poświęcony ten kącik.

By wrócić do światów znanych, a wartych przypomnienia, a być może poznania na nowo.

By dać siłę temu, co po tylu latach jest ciągle w nas.

By nie dać zaginąć słowom.

By znów cieszyć się muzyką, która dała nam tyle radości.

 

Jest to też miejsce na spotkanie dwóch światów.. Świata naszego, szeleszczącego dla anglojęzycznych osób jezyka i doskonałego do śpiewania, niejednoznacznego wyrażania myśli języka angielskiego. I nie tylko...

 

Tu gra MUZYKA.

 

 

 

Dziękuję Toli za wierność dochowaną idei tego kącika, za ocalenie od zapomnienia słów Piotra, za tytuł tego wątku, za wiarę w sens jego stworzenia.

 

_____________________________________________________

 

Płyta z września 1975 roku. Strona druga, utwór drugi.

 

 

"Wish You Were Here"

(Roger Waters, David Gilmour)

 

So, so you think you can tell,

Heaven from Hell, blue skys from pain.

Can you tell a green field from a cold steel rail, a smile from a veil,

Do you think you can tell?

 

And did they get you to trade your heroes for ghosts,

Hot ashes for trees, hot air for a cool breeze, cold comfort for change,

And did you exchange a walk on part in the war for a lead role in a cage?

 

How I wish, how I wish you were here.

 

We're just two lost souls swimming in a fish bowl, year after year,

Running over the same old ground. What have we found?

The same old fears. Wish you were here!

 

 

 

 

"Chciałbym żebyś tu był"

 

Tak więc myślisz że odróżniasz Niebo od Piekła, smutek błękitu od cierpienia

Czy odróżniasz zieleń pól od chłodnej szarości stali?

Uśmiech od woalu

Czy myślisz, że odróżniasz?

 

Czy zmienili cię tak, że oddałeś bohaterów za widma?

Gorący popiół za drzewa?

Rozpalone powietrze za zimny powiew? Chłodny komfort za resztę?

I czy zamieniłeś łatwy epizod w wojnie na główną rolę w klatce?

 

Bardzo chciałbym żebyś tu był

Jesteśmy jak dwie zagubione dusze w pustym akwarium, rok za rokiem

Błąkające się po tych samych starych miejscach. I co znaleźliśmy?

Te same stare lęki

 

Chciałbym żebyś tu był

 

 

tłum. Jędrzej Polak, Marek Zgaiński

 

 

 

 

"Chciałbym żebyś tu był"

 

Więc, więc myślisz, że potrafisz odróżnić Raj od Piekła

Niebo od bólu?

Czy odróżnisz zielone łąki od zimnych stalowych szyn?

Uśmiech od maski?

Myślisz, że odróżnisz?

 

Czy zmusili cię byś zamienił twych bohaterów na duchy?

Gorący popiół w drzewa?

Gorące powietrze w chłodny powiew? Zimny komfort w resztę?

Czy już zmieniłeś statystowanie w wojnie na główną rolę w klatce?

 

Tak bym chciał, tak bym chciał byś tu był

Jesteśmy tylko dwiema zagubionymi duszami pływającymi w stawie

Rok po roku

Biegając wciąż w miejscu

Co znaleźliśmy?

Wciąż stare lęki

 

Chciałbym byś tu był

 

 

tłum. Mikołaj Klejment

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 257
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Każda ostatnia sobota miesiąca, dwie godziny audycji prowadzonej przez Piotra Kaczkowskiego, dwie godziny słów zapamiętanych i ważnych do dziś, dwie godziny muzyki, która wciąż w nas gra, chociaż minęło 20 lat.

...taka muzyka jest nam potrzebna

właśnie taka, obrośnięta mchem piękna...

 

maj 1984r.

 

Warto niekiedy porozmawiać z nocą

ona mówi przez nas dźwiękami,

nie wszyscy potrafią jej słuchać

nie wszyscy znają się na tych

czerwonych znakach nocy,

znakach powiewnych, szybko ginących,

które trzeba pochwycić, lub zgubić,

pochłonąć, lub pogrzebać w niepamięć...

 

Daleko od nas - kolory nocy,

nie są takie, jak kolory

które znamy z codziennego życia.

Są inne, zupełnie inne,

bardziej lotne i wilgotne,

przenikające miłym chłodem,

żywe, o delikatnym dotyku.

 

Jeszcze jedna ważna rzecz,

tak, jak filiżanka herbaty.

Wspaniałej, aromatycznej herbaty,

którą mogę wypić z tobą,

nawet na Saharze.

 

MUZYKA NIE GAŚNIE - GDY ROZMAWIAM Z NOCĄ.

 

***

 

...Noc - jest zawsze nocą

czy to lato, czy to jesień

i zawsze się zastanawiam,

czy w ciągu tych dwóch godzin nocy

- coś zrozumiałem...

 

Ponury 63 dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tola napisała:

Jeszcze jedna ważna rzecz,

tak, jak filiżanka herbaty.

Wspaniałej, aromatycznej herbaty,

którą mogę wypić z tobą,

nawet na Saharze.

 

 

 

"Tea In The Sahara powstała po przeczytaniu przez Stinga książki Pod Osłoną Nieba - autorstwa Paula Bowlesa. Znajduje się w niej opowiadanie, w którym trzy siostry zapraszają księcia na pustynię, by wspólnie napić się herbaty. Książe przyjmuje zaproszenie i umawia się z siostrami na następne spotkanie, ale nigdy nie przychodzi. Jest to więc historia o złamanych obietnicach."

 

 

 

Płyta The Police "Synchronicity" z roku 1983. Strona druga, utwór przedostatni.

 

"Tea In The Sahara"

(Sting)

 

 

My sisters and I

Have this wish before we die

And it may seem strange

As if our minds are deranged

Please don't ask us why

Beneath the sheltering sky

We have this strange obsession

You have the means in your possession

 

Tea in the Sahara with you

Tea in the Sahara with you

 

The young man agreed

He would satisfy their need

So they danced for his pleasure

With a joy you could not measure

They would wait for him here

The same place every year

Beneath the sheltering sky

Across the desert he would fly

 

Tea in the Sahara with you

Tea in the Sahara with you

 

The sky turned to black

Would he ever come back?

They would climb a high dune

They would pray to the moon

But he'd never return

So the sisters would burn

As their eyes searched the land

With their cups still full of sand

 

Tea in the Sahara with you

Tea in the Sahara with you

Tea in the Sahara with you

Tea in the Sahara with you

 

 

 

 

"Tea In The Sahara"

 

Me siostry i ja

Mamy życzenie zanim umrzemy

I może zabrzmi to dziwnie

Jakbyśmy były obłąkane

Proszę nie pytaj nas czemu

Pod osłoną nieba

Mamy to dziwne pragnienie

Wszystko jest w twych rękach

 

Herbata na Saharze z tobą

Herbata na Saharze z tobą

 

Młodzieniec zgodził się

Zaspokoił ich potrzebę

Więc tańczyły dla jego przyjemności

Z nieopisaną rozkoszą

Czekały na niego tu

W tym samym miejscu co roku

Pod osłoną nieba

Zwykł latać ponad pustynią

 

Herbata na Saharze z tobą

Herbata na Saharze z tobą

Herbata na Saharze z tobą

Herbata na Saharze z tobą

 

Niebo poczerniało

Czy on kiedykolwiek wróci?

Wspinały się na wysokie wydmy

Modliły się do Księżyca

Ale on nigdy nie wrócił

Więc siostry płonęły

A ich oczy przeszukiwały pustynię

Z kubkami pełnymi piasku

 

Herbata na Saharze z tobą

Herbata na Saharze z tobą

Herbata na Saharze z tobą

Herbata na Saharze z tobą

 

 

tłum. autor nieznany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tamte lata

Czesław Niemen " Coś co kocham najwięcej "

 

 

 

Jest coś

coś co kocham najwięcej

coś od czego oddalił mnie czas

 

lecz myślami wracam jeszcze najczęściej

do dziecinnych zabaw i minionych lat

jest taki dom daleko

za nim pola i las

a za lasem tam nad rzeką rosną

rosną kwiaty

których już nie zobaczę

nigdy nigdy

nie zobaczę nigdy już

 

jest wiele wspomnień których

nie złamał czas

ale żadne z nich nie powraca jak to

 

jest taki dom daleko

za nim pola i las a za lasem tam nad rzeką były

były kwiaty których już dawno

nie ma

nie ma

dla mnie nie ma tu

 

tam wśród kwiatów zostawiłem

wspomnienia

których nigdy

nigdy nie zapomnę już

 

jest coś co kocham najwięcej

coś od czego oddalił mnie czas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zeszyciku z zapiskami nocnych audycji Trójki:

 

26.05.1984r.

 

...Jeżeli zabierzesz mi poczucie wolności,

jezeli zabierzesz mi mój dom,

nie wygrasz mnie nigdy.

To Ci mówię na pewno.

Jest siła w zwykłym człowieku,

bo zwykłymi jesteśmy my.

Młody i stary, mędrzec i prostak.

 

Każdy jest świętością, przez siłę kochania

- gdy przyjdzie słowo.

Więc będę czekać, jak gołąbek pokoju

błyszczący dla wolności.

 

Niektórzy czekali jakby życie całe,

niektórzy, by teraz zaistnieć.

Jutro - nowy poranek.

Jutro - nowy dzień.

W naszych dzieciach jest to poczucie wolności.

Niech używaja go mądrze -

- o to Cię proszę.

 

 

Całe morze muzyki duetu Jon and Vangelis.

Moja ulubiona płyta " The Friends of Mr Cairo" nie było jej można wtedy kupić, ale do dziś mam kasetę, którą nagrał mi kolega pracujący wtedy w studenckim radiu AKADERA w Białymstoku.

Pamiętacie jeszcze tę muzyke?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętamy i lubimy... Jeszcze "Short stories", wcześniejsze o rok cudeńko z 'miniaturami'.

Z "The Friends of Mr Cairo" [1981] podoba mi się wszystko, oprócz "Back to school" - mimo różnorodności tej płyty, zdecydowanie starałem się go pomijać podczas słuchania..

A ulubione to "Outside Of This (Inside Of That)", "Beside" i oczywiście tytułowy, choć dla mnie nie w pełni zrozumiały (dużo tam 'starego' kina). Absolutne mistrzostwo wokalne, zwłaszcza w drugiej części utworu... I sam koniec:

 

"[...] Did you see in the morning light

I really talked, yes I did, to Gods early dawning light

And I was privileged to be as I am to this day

To be with you. To be with you."

 

 

Przeczytajcie piękny opis tej płyty oraz Teksty

 

 

http://www.vivid.pl/images/skany/10261048.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26.05.1984r.

 

...to chyba najbardziej trafne określenie

mojego istnienia: czekam na jutro

przez całe moje życie.

Czekam - aż coś się zdarzy,

aż ktoś - zmieni coś...

 

...pamietaj, w każdej,

chociażby największej ciemności,

powinny być cztery ściany zrozumienia,

- w każdej...

 

...wielka, czysta kropla - noc

i w tej kropli coś tak gra.

Mógłby powiedzieć ktoś,

że to wyraz pesymizmu,

a może wcale tak nie jest.

Może to tylko uspokojenie,

albo ten rodzaj radości,

który przynosi najprościej pojęte nadzieje.

 

Nadzieja jest o stokroć mądrzejsza,

niż się o niej mówi.

Stanowi ona oparcie

w każdym bezsensie,

a nawet dla spadających jest skrzydłami,

które kiedyś może pozwolą mu wzlecieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Police, płyta "Reggatta de blanc", 1979. Strona pierwsza, utwór czwarty.

 

 

"Bring on the night"

(Sting)

 

 

The afternoon has gently passed me by

The evening spreads itself against the sky

Waiting for tomorrow, it's just another day

God bid yesterday good-bye

 

Bring on the night

I couldn't spend another hour of daylight

Bring on the night

I couldn't stand another hour of daylight

 

The future is but a question mark

Hangs above my head there in the dark

Can't see for the brightness is staring me blind

God bid yesterday good-bye

 

Bring on the night

I couldn't spend another hour of daylight

Bring on the night

I couldn't stand another hour of daylight...

 

 

 

 

"Wprowadźcie noc"

 

Popołudnie delikatnie przeszło obok mnie

Wieczór rozpościera się na niebie

Czekam na jutro, to zwyczajny kolejny dzień

Boże nakaż już dniowi zakończyć się

 

Wprowadźcie noc

Nie mógłbym spędzić kolejnej godziny na świetle

Wprowadźcie noc

Nie zniósłbym kolejnej godziny słonecznego światła

 

Przyszłość jest tylko znakiem zapytania

Wisi ponad mą głową w ciemnościach

Nie widzę ponieważ jasność oślepia mnie

Boże nakaż już dniowi zakończyć się

 

Wprowadźcie noc

Nie mógłbym spędzić kolejnej godziny na świetle

Wprowadźcie noc

Nie zniósłbym kolejnej godziny słonecznego światła...

 

 

tłum. autor nieznany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tamte lata

Ładnie grają , panie doktorze......

 

 

 

BUDKA SUFLERA " I tylko gwiazda - blask jej znikomy "

 

 

Los chyłkiem szedł, w kołnierz chował twarz,

Jak ruletę toczył dni pochyłością lat,

Tężał mroczny wąwóz, jak wilgotny mur,

Zmierzch, jak piękno chore, ciemne smugi snu.

Patrzeć nie umiem przez różowe szkło,

Dokąd tak szedłem, o co to mi szło ?

I znów taki czas, nim doczekam dnia,

 

Widzę w dali światło, widzę światło co bezsennie trwa.

Widzę w dali światło, widzę światło co bezsennie trwa.

 

Jak suchy liść, jak kapryśny wiatr,

Od lat tak żyję uwikłany w świat,

Kiedy nagły świat, chłód spowija skronie,

Przetrwać mi pozwala, przetrwać - światło, co tam w dali płonie,

Wtedy widzę światło, patrzę w światło - które dla mnie płonie !

 

Chciałbym kiedyś dojść już tam i do szyby przytknąć twarz,

Odnaleźć w środku siebie sprzed tych trudnych lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponuraczku - dzięki,dzięki,dzięki

 

Pod osłoną nieba - chciała bym znowu zobaczyć ten film - uwielbiam go,uwielbiam Bertolucciego.Marzę o takiej filmowej nocy z Bertoluccim...ale w małych dawkach, bo w każdym filmie jest tyle poezji..

A zamiast....może lampka toskańskiego wina i Sting?

 

Mam coś lepszego od zeszytu ze słowami,ale to później,obiecuję,bo nie powinno mnie tu jeszcze być :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawym wielce, cóż to za niespodziewankę szykujesz, Mimi... :roll: Wracaj szybko.

Stinga ? Proszę bardzo, z pierwszej jego solowej płyty.

 

 

LP "The dream of the blue turtles", rok 1985. Strona druga, utwór czwarty.

 

"Utwór powstał po przeczytaniu Wywiadu z wampirem. Stinga zaintrygowały przeciwstawne siły, z jakimi zmagał się główny bohater - żądza krwi walczyła z jego człowieczeństwem. Nie bez znaczenie były także samotność i alienacja, z którą radzić musiał sobie wampir." [źródło]

 

 

 

Moon over Bourbon Street

(Sting)

 

 

There's a moon over Bourbon Street tonight

I see faces as they pass beneath the pale lamplight

I've no choice but to follow that call

The bright lights, the people, and the moon and all

I pray everyday to be strong

For I know what I do must be wrong

Oh you'll never see my shade or hear the sound of my feet

While there's a moon over Bourbon Street

 

It was many years ago that I became what I am

I was trapped in this life like an innocent lamb

Now I can never show my face at noon

And you'll only see me walking by the light of the moon

The brim of my hat hides the eye of a beast

I've the face of a sinner but the hands of a priest

Oh you'll never see my shade or hear the sound of my feet

While there's a moon over Bourbon Street

 

She walks everyday through the streets of New Orleans

She's innocent and young, from a family of means

I have stood many times outside her window at night

To struggle with my instinct in the pale moonlight

How could I be this way when I pray to God above?

I must love what I destroy and destroy the thing I love

Oh you'll never see my shade or hear the sound of my feet

While there's a moon over Bourbon Street

 

 

 

Księżyc nad Bourbon Street

 

Tej nocy nad Bourbon Street świeci Księżyc

Widzę twarze mijające poniżej w świetle lamp

Nie mam innego wyboru jak tylko odpowiedzieć na ten zew

Jasnych lamp, ludzi oraz Księżyca, oraz wszystkiego

Każdego dnia modlę się o siłę

Ponieważ wiem, że to co robię musi być złe

Nigdy nie ujrzycie mego cienia i nie usłyszycie odgłosu mych stóp

Dopóki nad Bourbon Street świeci Księżyc

 

Stałem się tym kim jestem wiele lat temu

Byłem uwięziony w życiu jak niewinne cielę

Teraz nigdy nie mogę pokazać mej twarzy w południe

I ujrzycie mnie spacerującego tylko w świetle Księżyca

Rondo mego kapelusza skrywa oczy bestii

Mam twarz grzesznika, ale ręcę kaznodzieji

Nigdy nie ujrzycie mego cienia i nie usłyszycie odgłosu mych stóp

Dopóki nad Bourbon Street świeci Księżyc

 

Każdego dnia chodzi ulicami Nowego Orleanu

Jest niewinna i młoda, pochodzi z bogatej rodziny

Wiele razy stałem na zewnątrz pod jej oknem

Walcząc z mym instynktem w bladym świetle Księżyca

Jakże mogę tak żyć skoro modlę się do Boga w Niebiosach?

Muszę kochać to co niszczę i niszczyć to co kocham

Nigdy nie ujrzycie mego cienia i nie usłyszycie odgłosu mych stóp

Dopóki nad Bourbon Street świeci Księżyc

 

 

tłum. autor nieznany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lichtenberg jest jedną z najbardziej peryferyjnych stacji w Berlinie i jest przy tym stacją najbardziej zaniedbaną. Odbierając sobie życie na stacji Berlin Lichtenberg, ma się wrażenie, że pozostawia się za sobą szary, brudny, śmierdzący moczem, obdrapany z tynku świat pełen śpieszących się smutnych lub nawet zrozpaczonych ludzi. Zostawić taki świat na zawsze jest o wiele łatwiej.

Wejście po kamiennych schodach na peron jedenasty jest ostatnim wejściem w tunelu między halą kasową i zamykającym go pomieszczeniem transformatorów. Tor czwarty jest najbardziej skrajnym torem na całym dworcu. Gdyby w hali kasowej dworca Berlin Lichtenberg postanowić zabić się, skacząc pod pociąg, to idąc na rampę toru czwartego na peronie jedenastym, żyje się najdłużej. Dlatego samobójcy prawie zawsze wybierają tor czwarty na peronie jedenastym.

[...] Jak to było? Jak on to powiedział? "Płakać trzeba w spokoju. Tylko wtedy ma się z tego radość..."

 

Janusz L. Wiśniewski "S@motność w Sieci"

 

 

 

 

Visage, rok 1981

 

Fade to grey

(Payne/Ure/Currie)

 

One man on a lonely platform

One case sitting by his side

Two eyes staring cold and silent

Show fear as he turns to hide

We fade to grey

 

Feel the rain like an English summer

Hear the notes from a distant song

Stepping out from a back shop poster

Wishing life wouldn't be so long

We fade to grey

 

 

 

Znikamy w szarości

 

Samotny mężczyzna na pustym peronie

Przy jego boku walizka

Para oczu spogląda chłodno w milczeniu

Gdy on, przestraszony, próbuje się ukryć

Wszyscy znikamy w szarości...

 

Czuję deszcz przenikający angielskie lato

Słyszę melodię dalekiej piosenki

Wychodzę z plakatu - dekoracji

Pragnąc by życie nie było tak długie

Wszyscy znikamy w szarości...

 

tłum. Tomasz Beksiński

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tamte lata

BUDKA SUFLERA " Sekret "

 

 

Jeżeli nie wiesz nic, to skąd masz mieć ten styl,

Taki jakiego nie ma nikt?

Jeśli nie czujesz nic, to szeptem będzie krzyk

I nie rozpyli ciszy słów...

Kryształowa kula też kłamie,

Że przed tobą cały świat.

Dzień się stroi w nocy aksamit,

To to najlepszy dla ciebie znak.

 

Jeżeli nie wiesz nic, to skąd masz znać ptaków krzyk,

Ufność twarzy dziecięcych poznać jak baśń,

Jeśli nie czujesz nic, to już nie czekaj na świt,

W tobie nigdy nie kończy się mrok, a wciąż trwa...

 

Jeżeli już coś wiesz, to żyj, bo życie to gest,

Lecz nie rozdawaj godzin swych.

Wytrwale idź i patrz, bo życie to luster blask,

Gdzie tylko spojrzysz pędzi czas.

Upojenie minie jak echo,

Jak ograny stary film,

Choć do jutra jeszcze tak daleko,

Ty od dzisiaj naprawdę żyj!

 

Jeżeli nie wiesz nic, to skąd masz znać ptaków krzyk,

Ufność twarzy dziecięcych poznać jak baśń,

Jeśli nie czujesz nic, to już nie czekaj na świt,

W tobie nigdy nie kończy się mrok, a wciąż trwa...

Jeżeli nie wiesz nic, to skąd masz znać ptaków krzyk,

Ufność twarzy dziecięcych poznać jak baśń,

Jeśli nie czujesz nic, to czym masz wypełnić dni,

Gdy suche źródłą twych wierszy nie płyną do mórz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zeszyciku 29.12.1984r.

 

W tę noc, płynęła muzyka zespołu PROCOL HARUM, Gary Brooker - śpiew, fortepian. Ten zespół, to nie tylko znany wszystkim utwór "Whiter Shade of Pale", to cała rzeka muzyki.

 

...witaj i ciesz się,

witaj i ciesz się, że jesteś.

To jest bardzo niedaleka droga

od dziś do wczoraj.

Dziś, to dziś, a wczoraj było kiedyś.

Gdyby ktoś miał stopniowo, po troszku

wypełnić przepaść pomiędzy nocą, a dniem

zajęłoby mu to całą wieczność.

Ale słońce wschodzi i mrok się rozprasza,

jedna chwila wystarczy

na pokonanie bezmiernej odległośći

nawet - od dziś, do wczoraj.

 

...noc jest zimna i śnieżna

na pustej ulicy jedyne co się porusza,

to wirujący śnieg.

Kiedy dotykam zimnego otworu skrzynki pocztowej,

czuję chłód metalu,

- jezeli to było wczoraj...to co było wczesniej?

 

...czy miałeś kiedyś książkę,

którą czytałeś bardzo, bardzo długo,

czytałeś rano, w południe, wieczorem, nocą

czytać tak długo, aż rzęsy ze zmęczenia

cichutko się rozdzwonią...

to wszystko było,

to wszystko było wczoraj,

i to wszystko jakby wracało jeszcze

jakby nie mogło się z nami rozstać...

 

...przeklinałem deszcz,

który bębniąc w mój dach, nie dawał mi spać.

Przeklinałem wiatr,

który pustoszył mój ogród,

i nagle Ty przyszłaś!

I dziękowałem deszczowi,

przez który zdjęłaś mokre szaty,

i dziękowałem wiatrowi,

który zdmuchnął moją świecę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miało być inaczej, ale... zacznijmy może tak:

 

Ten kompozytor zawsze był en vogue - tak przedtem, jak i teraz. To Bach. Totalny evergreen.

[...] Poza tym nikogo tak jak Bacha nie kochają jazzmani. W Bachu jest drive i swing. Nawet w Pasji wg św. Jana i Mszy h-moll jest swing. Poza tym Bach jest jak Bóg. Bacha nie można lubić lub nie. W Bacha się wierzy albo nie. Bach był z pewnością zaplanowany w momencie tworzenia wszechświata. Bacha można zagrać na każdym instrumencie i to zawsze będzie brzmiało jak Bach. Nawet na gitarze elektrycznej lub na organkach.

 

Janusz L. Wiśniewski "S@motność w Sieci"

 

 

A dlaczego właśnie TAK ?

 

"Przełomem było wydanie w 1967 pierwszego singla, który zawierał przebój Whiter Shade of Pale co na polski nieściśle przetłumaczono jako "Bielszy odcień bieli". Od tego czasu zespół cieszył się niesłabnącą popularnością przez następne dziesieciolecie. Whiter Shade of Pale był w istocie luźną rockową adaptacją Arii na strunę G Bacha." [źródło]

 

 

 

Zagramy dzisiaj z singla. Utwór ten nie znajdował się na oryginalnej wersji pierwszego albumu "Procol Harum", został dołączony do edycji amerykańskiej.

Absolutny rekordzista w zestawieniach najchętniej granych utworów. Rok 1967.

 

 

 

"A Whiter Shade of Pale"

(Brooker/Reid)

 

 

We skipped the light fandango

And turned cartwheels cross the floor.

I was feeling kind of seasick

But the crowd called out for more.

The room was humming harder

And the ceiling flew away

When we called out for another drink

The waiter brought a tray

And so it was that later

As the miller told his tale

That her face at first just ghostly

Turned a whiter shade of pale.

 

She said "There is no reason,

And the truth is plain to see,"

But I wandered through my playing cards

And would not let her be

One of sixteen vestal virgins

Who were leaving for the coast

And although my eyes were open

They might just just have well been closed.

And so it was that later

As the miller told his tale

That her face at first just ghostly

Turned a whiter shade of pale.

 

 

 

"Bielszy odcień bladości"

 

Opuściliśmy fandango

I zakręciliśmy kołami po parkiecie.

Czułem jakby chorobę morską,

Ale tłum prosił o więcej.

Pokój szumiał coraz bardziej,

A sufit odfrunął.

Kiedy zamówiliśmy następnego drinka,

Kelner przyszedł z tacą,

A później,

Gdy młynarz opowiadał swoją historię,

Jej twarz, początkowo śmiertelnie sina,

Nabrała bielszego odcienia bladości.

 

Powiedziała "Nie ma powodu,

A prawda jest widoczna jak na dłoni",

Lecz ja wędrowałem wśród moich kart

I nie chciałem, by się stała

Jedną z szesnastu westalek

Wyruszających na wybrzeże,

I choć oczy miałem otwarte,

Równie dobrze mogły być zamknięte.

A później,

Gdy młynarz opowiadał swoją historię,

Jej twarz, początkowo śmiertelnie sina,

Nabrała bielszego odcienia bladości.

 

 

tłum. Wojciech Mann

 

 

Więcej o zespole i samym utworze, wyjaśniając to i owo, opowie, jak zawsze z niezwykłym humorem autor przekładu. Ja tylko zapiszę te dwie dodatkowe, ponoć nigdy nie nagrane studyjnie zwrotki. Być może istnieją na jakimś bootleg'u..

 

 

She said, 'I'm home on shore leave,'

though in truth we were at sea

so I took her by the looking glass

and forced her to agree

saying, 'You must be the mermaid

who took Neptune for a ride.'

But she smiled at me so sadly

that my anger straightway died

 

If music be the food of love

then laughter is its queen

and likewise if behind is in front

then dirt in truth is clean

My mouth by then like cardboard

seemed to slip straight through my head

So we crash-dived straightway quickly

and attacked the ocean bed

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24.11.1984r.

 

...zapachniało trawą, zapachniało latem.

Dzień jest po to, by sennie płynęły godziny,

a wieczór, by oglądać gwiazdy spadające.

 

Bardzo wczesnie jest jesień,

Rembrandt chyba w sadzie pomalował śliwy

tak ich skórka zielona, a brzegi liliowe

i wszystko tu coś znaczy,

tylko brak nam słowa -

ach jak tu powiedzieć, że jestem szczęśliwy?!

 

...dlaczego, dlaczego pytasz mnie,

śmiałeś się wczoraj, a dziś

masz chmurę na czole.

Przecież wczoraj deszcz padał,

a dziś jest piękna pogoda.

 

Czasem ma lat 4, a czasem 4000.

Kłamstwem jest człowiek,

bo zaiste, kłamstwem jest jego świat,

a prawdą - drzewo strzeliste,

prawdą są obłoki czyste,

prawdą - jest ŚWIAT.

 

Zamilkły usta wszystkich muz,

lud pomknął w ślady nadziei,

został tylko ogień na twarzy,

w gorącej lawie wymarłej wyobraźni - śpieszmy się cieszyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24.11.1984 - 1.02.2005r.

 

...wybuduj mi dom

choćbyś miał paść ze zmęczenia.

Kiedy zabraknie Ci cegieł,

pozbieraj wszystkie cegły,

przecież...tyle serc jest z kamienia.

 

Jest świt, ale nie jest jasno,

jestem na pół zbudzony,

a dookoła anioły.

Coś trzeba związać.

Coś trzeba złączyć,

rozstrzygnąć coś.

Jeszcze nie teraz, nie teraz,

to dopiero początek.

 

...z koperty wypadł list,

zrobiło się bardzo głośno,

słowa rozsypały się po podłodze,

pomyliły znaczenia, zniknęły wartości,

a potem, potem przyszedł Jan

z wielką miotłą i zrobił porządek.

 

Jest świt, ale nie jest jasno,

jestem na pół zbudzony,

a dookoła anioły.

I coś trzeba związać,

coś trzeba złączyć, rozstrzygnąć coś...

 

Nic nie wiem, nie mogę znaleźć butów.

Nie mogę znaleźć siebie.

A pamiętasz jak mówiłaś: - potrzeba mi tylko

dzwoneczka u szyi

żeby oznajmił mi, gdzie jest prawda.

 

...ponoć obrazy pamięci zacierają się,

skoro tylko zastygną w słowa.

Zostaje dylemat,

cóż wybrać - wspomnienie, czy słowa.

Ale z drugiej strony,

słowo to także pamięć.

Pamięć, która przez to słowo właśnie,

nie zostaje zatarta.

Z koperty wypadł list...

 

Jest we mnie tyle czerni,

niekoniecznie tej najczarniejszej,

czerni nocy jesiennej, nocy zimnej, płynącej.

Nie bój sie, nie chce tego zmieniać,

zresztą wiem, ze zmienić nie potrafię.

Liście opadają szybko, nie zmienia się nic,

z wyjątkiem dat.

Kiedy palę świece - zielone,

bo tak chce poeta,

często zmieniają one kolory.

One są tylko migotaniem,

a ogień mój jest po to, żeby ogrzać...

 

...jest noc, już czas zakleić kopertę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R.E.M., LP Automatic For The People z roku 1992.

Strona pierwsza, utwór czwarty.

 

 

 

http://www.vivid.pl/images/skany/10251878.jpg

 

 

 

Everybody Hurts

(Berry/Buck/Mills/Stipe)

 

 

When the day is long and the night, the night is yours alone,

When you're sure you've had enough of this life, well hang on

Don't let yourself go, everybody cries and everybody hurts sometimes

 

Sometimes everything is wrong. Now it's time to sing along

When your day is night alone, (hold on, hold on)

If you feel like letting go, (hold on)

When you think you've had too much of this life, well hang on

 

'Cause everybody hurts. Take comfort in your friends

Everybody hurts. Don't throw your hand. Oh, no. Don't throw your hand

If you feel like you're alone, no, no, no, you are not alone

 

If you're on your own in this life, the days and nights are long,

When you think you've had too much of this life to hang on

 

Well, everybody hurts sometimes,

Everybody cries. And everybody hurts sometimes

And everybody hurts sometimes. So, hold on, hold on

Hold on, hold on, hold on, hold on, hold on, hold on

Everybody hurts. You are not alone

 

 

 

 

Everybody hurts

 

Gdy każdy twój dzień ciągnie się ku wieczności, a noc - noc nie przynosi ze sobą nikogo

Gdy jesteś pewien że masz dosyć tego życia... zaczekaj

Nie poddawaj się - każdy czasem płacze, każdy czasem rani

 

Czasem wszystko idzie nie tak - teraz nadszedł czas, by wspólnie zaśpiewać

Gdy twój dzień wygląda jak noc

Gdy chcesz się już poddawać

Gdy myślisz że masz dosyć tego życia... zaczekaj

 

Każdy czasem rani - znajdż oparcie wśród przyjaciół.

Każdy czasem rani - nie przestawaj wierzyć. Oh, nie, nie przestawaj wierzyć

Jeśli czujesz, że jesteś zupełnie sam - to nieprawda, nigdy tak nie jest

 

Jeśli zmagasz się z życiem samotnie, a dni i noce dłużą się niemiłosiernie

Gdy myślisz że masz dosyć tego życia, by móc ciągnąć to wszystko dalej

 

Cóż, czasem wszyscy ranią

Czasem wszyscy płaczą

Więc trzymaj się - nie jesteś sam

 

 

tłum. Adam Dąbrowski

 

 

 

 

 

Everybody hurts

 

Gdy dzień się dłuży, i noc, noc jest twoją samotnością

Gdy jesteś pewien że masz dość tego życia, zaczekaj...

Nie pozwól sobie odejść, bo każdy czasem płacze i wszyscy czasem ranią

 

Czasem wszystko jest złe. Teraz jest czas by zaśpiewać

Gdy twym dniem jest samotna noc (zaczekaj)

Gdy czujesz że zdasz się na los (zaczekaj)

Gdy czujesz że masz dość życia, zaczekaj...

 

Czasem wszyscy cierpią, zrelaksuj się z przyjaciółmi

Czasem wszyscy cierpią. Nie cofaj ręki. O, nie. Nie cofaj się.

Gdy wydaje ci się że zostałeś sam

Nie, nie, nie, nie jesteś sam

 

Jeśli jesteś zdany na siebie, noce i dnie są długie

Gdy wydaje ci się że masz dość życia, zaczekaj...

 

Ponieważ wszyscy czasem ranią, wszyscy czasem płaczą

I każdy czasem cierpi

Więc zaczekaj, zaczekaj, zaczekaj

Każdy cierpi, i ty nie jesteś sam

 

 

tłum. Kamila Kokot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczór

 

Czasem jest pełno ludzi po to

aby głębsza była samotność

tak bardzo jestem sama

że nawet mnie ze mną nie ma

 

/Anna Kamieńska/

 

 

 

 

SDM

Blues dla małej

 

Wystukaj po torach do mnie list,

Wtedy naprawdę nie wyjedziesz cała.

Niech będzie w nim lokomotywy gwizd,

Tylko to zrób jeszcze dla mnie, Mała.

 

Wystukaj po torach do mnie list,

Choćby w alfabecie Morse'a.

Moja ulica jeszcze twardo śpi

Jeśli tak chcesz, w liście zostań.

 

A mogliśmy, Mała, razem łąką iść

Świt witać po kolana w rosie.

A mogliśmy, Mała, razem piwo pić,

Dom nasz zamienić na sto pociech.

A mogliśmy, Mała, konie kraść

Z niebieskiego, boskiego pastwiska.

A mogliśmy, Mała, w środku lata

Zbudować słoneczną przystań.

 

Napisz od serca do mnie list

I zamieszkaj w tym liście cała.

Niech śmiechu dużo będzie w nim -

Obiecaj mi to dzisiaj, Mała.

 

Napisz od serca do mnie list

Lecz proszę, nie wysyłaj go nigdy.

W szufladzie zamknij go na klucz,

Niech czeka wciąż lepszych dni.

 

A mogliśmy, Mała...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...