Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Witaj,niewidzialny przyjacielu,czyż można by zacząć inaczej?


Recommended Posts

Smutek zagościł na Twej twarzy

sama ze sobą w ciemnym tunelu

opuszczona przez wszystkich..

Odszedł ktoś bardzo bliski....

Sen, co się nie musiał spełnić...

Odszedł cicho

tak skromnie i spokojnie jak żył..

Ale będzie, bo są ludzie

których zapomnieć nie sposób..

Zostanie na zawsze w Tobie

w każdym kwieciu tulonym wiosną

w krzewach i trawach soczyście zielonych..

Nie zostawił Cię

będzie zawsze

snem, jawą, zapachem kwitnienia...

Rozdasz innym to

co dostałaś od Niego...

 

 

_____________________________________________________________

 

 

http://www.vivid.pl/images/skany/10254022.jpg

 

 

Ultravox, LP Rage In Eden, rok 1997.

Strona pierwsza, utwór czwarty.

 

 

I Remember (Death In The Afternoon)

(M. Ure/C. Cross/W. Cann/B.Currie)

 

 

We turned the dial, we heard the news and laughed, we don't know why

We drank the wine and spoke of times we knew of days gone by

We flicked through photographs we had, somehow they made us sad

Remembering the times we used to have, it made us cry

Oh I remember death in the afternoon

 

A silence fell about the room with harsh and heavy calm

The lovers and the friends all felt the same, it kept us warm

We raised our glass and drank to times we had, but'd see no more

The pictures of the past would haunt us still, and there remains

Oh I remember death in the afternoon

 

 

 

Pamiętam śmierć po południu

 

Wysłuchaliśmy wiadomości i zaczęliśmy się śmiać

Nie wiemy dlaczego

Wypiliśmy wino, rozmawialiśmy o czasach które minęły

Przejrzeliśmy stare fotografie i zrobiło nam się smutno

Zaczęliśmy wspominać chwile, które kiedyś przeżyliśmy

I zaczęliśmy płakać

Pamiętam śmierć po południu

 

Cisza zapadła w pokoju, wszyscy czuliśmy to samo

Wznieśliśmy szklanki i wypiliśmy za stare, dobre czasy

Które już nigdy nie wrócą

Obrazy z przeszłości będą nas jednak nawiedzać

I pozostaną z nami

Pamiętam śmierć po południu

 

 

tłum. Tomasz Beksiński

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 257
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

GENESIS

 

Album: And Then There Were Three

 

PŁONĄCY MOST

 

Ten słońca blask i deszczu chłód,

I płatek śniegu, który niesie wiatr

I jasny grom, co niebo Ci otwiera,

Gdzie tylko orzeł zdawał się docierać

Miłości śpiew, wrogości krzyk

I ten ktoś na księżycu, co uwiódł

Cię tylko na chwilę

 

I most za sobą palisz, aby uciec zgrai złej

Wznieciłeś ogień, aby nikt nie podjął drogi Twej,

Pragniesz być z dala od tych, co nie życzą Ci najlepiej.

Sam teraz musisz przecierać szlak, ty sam, wciąż sam,

Więc zważ na to

 

Nie żyj z dnia na dzień, wszak jesteś śmiertelny.

W tym świecie przetrwają jedynie na pewno:

Ten słońca blask i deszczu chłód,

I płatek śniegu, który niesie wiatr

I jasny grom, co niebo Ci otwiera,

Gdzie tylko orzeł zdawał się docierać

Miłości śpiew, wrogości krzyk

I ten ktoś na księżycu, co uwiódł

Cię tylko na chwilę.

 

Na starość rozczarowałeś się, gdy jesteś pewien, że

To, czego dokonałeś tu w proch i pył obróci się.

Wierzysz w życie po życiu, może jest gdzieś, któż to wie?

Nie będziesz mógł ze sobą nic tu wziąć. Nic wziąć! Sam bądź!

Więc zważ na to

 

Nie żyj z dnia na dzień, wszak jesteś śmiertelny.

W tym świecie przetrwają jedynie na pewno:

Ten słońca blask i deszczu chłód,

I płatek śniegu, który niesie wiatr

I jasny grom, co niebo Ci otwiera,

Gdzie tylko orzeł zdawał się docierać

Miłości śpiew, wrogości krzyk

I ten ktoś na księżycu.

 

 

Przekład Michał Starzewski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://alanis-morissette.republika.pl/jagged.jpg

 

Alanis Morissette, LP Jagged Little Pill, rok 1995.

 

 

 

Ironic

(A. Morissette)

 

 

An old man turned ninety-eight

He won the lottery and died the next day

It's a black fly in your Chardonnay

It's a death row pardon two minutes too late

And isn't it ironic...dontcha think

 

It's like rain on your wedding day

It's a free ride when you've already paid

It's the good advice that you just didn't take

Who would've thought...it figures

 

Mr. Play It Safe was afraid to fly

He packed his suitcase and kissed his kids goodbye

He waited his whole damn life to take that flight

And as the plane crashed down he thought

"Well isn't this nice..."

And isn't it ironic...dontcha think

 

It's like rain on your wedding day

It's a free ride when you've already paid

It's the good advice that you just didn't take

Who would've thought...it figures

 

Well life has a funny way of sneaking up on you

When you think everything's okay and everything's going right

And life has a funny way of helping you out when

You think everything's gone wrong and everything blows up

In your face

 

A traffic jam when you're already late

A no-smoking sign on your cigarette break

It's like ten thousand spoons when all you need is a knife

It's meeting the man of my dreams

And then meeting his beautiful wife

And isn't it ironic...dontcha think

A little too ironic...and yeah I really do think...

 

It's like rain on your wedding day

It's a free ride when you've already paid

It's the good advice that you just didn't take

Who would've thought...it figures

 

Life has a funny way of sneaking up on you

Life has a funny, funny way of helping you out

Helping you out...

 

 

 

Ironiczny

 

Starszy mężczyzna skończył 98 lat

Wygrał na loterii i umarł następnego dnia

To jak czarna mucha w twoim białym winie

To tak jak cofnięcie wyroku śmierci o 2 minuty za późno

I czy to nie ironia...? czy nie sądzisz, że...?

 

To jak deszcz w dzień twojego ślubu

To jak darmowa przejażdżka, kiedy już zapłaciłeś

To dobra rada, której zwyczajnie nie wziąłeś

I kto by pomyślał, że się na coś przyda

 

Pan Bardzo Ostrożny bał się latania

Spakował swoją walizkę i ucałował dzieci na do widzenia

Czekał całe swoje cholerne życie na ten jeden lot

I kiedy samolot się rozbił pomyślał: "Hmmm, czy to nie miłe?"

I czy to nie ironia...? czy nie sądzisz, że...?

 

To jak deszcz w dzień twojego ślubu

To jak darmowa przejażdżka, kiedy już zapłaciłeś

To dobra rada, której zwyczajnie nie wziąłeś

I kto by pomyślał, że się na coś przyda

 

Bo życie w śmieszny sposób potrafi cię zaskoczyć

Kiedy myślisz, że wszystko jest ok. i wszystko idzie jak należy

I życie w śmieszny sposób potrafi ci pomóc kiedyś wydaje ci się

Że wszystko idzie nie tak i eksploduje ci w twarz

 

Korek na ulicy kiedy jesteś już spóźniony

Zakaz palenia na twojej przerwie na papierosa

To tak jak 10 tysięcy łyżeczek kiedy wszystkim

czego potrzebujesz jest nóż

To spotkanie mężczyzny twoich marzeń

...i za chwilę spotkanie jego pięknej żony

i czy to nie ironiczne...? czy nie sądzisz...?

trochę za bardzo ironiczne... I tak, jak naprawdę sądzę, że....

 

To jak deszcz w dzień twojego ślubu

To jak darmowa przejażdżka, kiedy już zapłaciłeś

To dobra rada, której zwyczajnie nie wziąłeś

I kto by pomyślał, że się na coś przyda

 

I wiesz, że życie w śmieszny sposób może cię zaskoczyć

I życie w śmieszny sposób może ci pomóc

Może ci pomóc...

 

 

tłum. autor nieznany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tamte lata

BUDKA SUFLERA " Czas ołowiu "

 

 

Wtedy gdy się najmniej spodziewasz

Nagła wiadomość pchnie cię nożem

Tępy, znajomy ból

Znów stare blizny się otworzą

 

Nocą przy małym tranzystorze

Mróz mi pokąsał mózg i dłonie

Spikera chłodny głos

Sprawił, że wiem już, jak się tonie...

 

Cienki lód

Kruche szkło

Janis J., Brian Jones

Jimi H., Anna J.

Kruchy lód

Cienkie szkło

Steve Mc Queen, Romy S.

Ryszard R., Elvis P.

Martwy film

Martwy blues

Kruche szkło

Cienki lód

Czas ołowiu

 

Słuchaj, to jest zwyczajne świństwo

Tak się nie mówi "do widzenia"

Nie można wyjść ot, tak

W połowie snu i w pół marzenia

Jeszcze wiruje Twoja płyta

Jeszcze się Tobą ekran pali

Pod zimnym światłem gwiazd

Jak ciężko żyć tym, co zostali...

 

Cienki lód

Kruche szkło

Janis J., Brian Jones

Jimi H., Anna J.

Kruchy lód

Cienkie szkło

Steve Mc Queen, Romy S.

Ryszard R., Elvis P.

Martwy film

Martwy blues

Kruche szkło

Cienki lód

Czas ołowiu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26.05.1984 - 6.02.2005

 

...Witaj, witaj niewidzialny przyjacielu.

cieszę się - że jesteś

cieszę się - że jestem.

Dziwny to list...

dzisiejsza noc też niech będzie listem,

nie wiem, czy jest taki, jaki powinien być...

 

taki dziwny list

sączący się w ciemność,

słowa gromadzone latami,

wciąż tylko gromadzone,

aż wreszcie wszystkie wypływają naraz

- w tę noc.

 

Niech więc ta noc będzie nasza,

czy to jest to wszystko, czego potrzebujesz?

 

Noc nie przychodzi łatwo,

więc trzeba się o nią starać.

Noc składa się z dziwów i tajemnic.

Najpierw - trzeba się uspokoić

a nie zawsze jest łatwo,

czasami bardzo trudno - ale spróbuj.

 

...nazbierało się tyle muzyki wartej przegrania...

 

Dziękuję,

dziękuję za wszystko.

Za to - co było, kiedyś, dzisiaj,

i za to, co będzie...

 

- przyjdzie wiosna.

Przyjdzie wiosna, a z nią

zielona aleja ożyje,

będą zupełnie inne noce,

będą noce ciemne i czarne smutkiem.

 

Zimowe noce były jaśniejsze,

były bledsze...

a jeśli potem - tą wiosną

przyjdzie kogoś zabrać

na drugą stronę tęczy,

to niech weźmie wszystko,

co jest we mnie,

 

- nawet muzykę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.musiq.pl/images/28/The_Beatles_Let_It_Be.jpg

 

The Beatles, LP Let It Be, rok 1970.

Strona pierwsza, utwór szósty.

 

 

 

Let it Be

(Lennon/McCartney)

 

 

When I find myself in times of trouble, Mother Mary comes to me,

Speaking words of wisdom, let it be.

And in my hour of darkness, she is standing right in front of me,

Speaking words of wisdom, let it be.

 

Let it be, let it be. Let it be, let it be. Whisper words of wisdom, let it be.

 

And when the broken hearted people living in the world agree,

There will be an answer, let it be.

For though they may be parted there is still a chance that they will see

There will be an answer, let it be.

 

Let it be, let it be. Let it be, let it be. There will be an answer, let it be.

Let it be, let it be. Let it be, let it be. Whisper words of wisdom, let it be.

 

And when the night is cloudy, there is still a light that shines on me,

Shine on until tomorrow, let it be.

I wake up to the sound of music, Mother Mary comes to me,

Speaking words of wisdom, let it be.

 

Let it be, let it be. Let it be, let it be. Whisper words of wisdom, let it be.

Let it be, let it be. Let it be, let it be. There will be an answer, let it be.

Let it be, let it be. Let it be, let it be. Whisper words of wisdom, let it be.

 

 

 

Niech tak będzie

 

Zawsze kiedy mam kłopoty, przychodzi do mnie mama Mary,

mówiąc słowa pełne mądrości: niech tak będzie.

W każdej czarnej godzinie ona wciąż stoi przy mnie,

mówiąc słowa pełne mądrości: niech tak będzie,

 

Niech tak będzie, niech tak będzie,

niech tak będzie, niech tak będzie,

szepcze słowa pełne mądrości: niech tak będzie.

 

I kiedy żyjący na świecie ludzie o złamanych sercach pogodzą się,

odpowiedzią będą dla nich te słowa: niech tak będzie.

I mimo, że zawsze mogą się podzielić, wciąż będą dostrzegać swą szansę,

odpowiedzią będą dla nich te słowa: niech tak będzie.

 

Niech tak będzie, niech tak będzie,

niech tak będzie, niech tak będzie,

odpowiedzią będą dla nich te słowa: niech tak będzie.

Niech tak będzie, niech tak będzie,

niech tak będzie, niech tak będzie,

szepcze słowa pełne mądrości: niech tak będzie.

 

I nawet w pochmurną noc, wciąż jaśnieje nade mną światło,

będzie lśnić aż do jutra, niech tak będzie.

Budzę się wraz z dźwiękiem muzyki, mama Mary przychodzi do mnie,

mówiąc słowa pełne mądrości: niech tak będzie.

 

Niech tak będzie, niech tak będzie,

niech tak będzie, niech tak będzie,

szepcze słowa pełne mądrości: niech tak będzie.

Niech tak będzie, niech tak będzie,

niech tak będzie, niech tak będzie,

odpowiedzią będą dla nich te słowa: niech tak będzie.

 

 

tłum. Adam Dąbrowski, Ryszard Kmita, Radosław Pachowicz, Antoni Sokołowski

 

 

I parę słów o tym utworze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tamte lata

BUDKA SUFLERA " Nowa Wieża Babel "

 

 

Świat się wokół nas wciąż mniejszy staje,

Kontynenty na odległość dłoni są,

Samoloty jak z dziecinnych bajek,

Ponad głową coraz szybciej niebo tną.

Ludzie wciąż wędrują wielkim, głośnym stadem,

Z pomieszania mowy słychać jeden głos

Zbudowano drugą, większą Wieżę Babel,

Kto pamięta tamtej, pierwszej wieży los?

 

Świat się kurczy jak przekłuty balon,

Człowiek też maleje szybko razem z nim,

Przerażony swą niewielką skalą,

Coraz bardziej samotnieje w tłumie tym.

Stąd ucieczki nieprzytomne pustą drogą,

Jakby gdzieś coś za zakrętem było tam

I te wiersze napisane dla nikogo,

I te płótna pełne nostalgicznych plam.

 

Wieża Babel,

Piękny, choć nieludzki ląd,

Coraz dalej,

Czy to postęp, czy to błąd,

Coraz dalej

Coraz trudniej uciec stąd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zeszyciku 26.05.1984r.

 

...w chwili, gdy piszę

noc delikatnie opada na ziemię.

Jest to jedna z takich

bardzo ciepłych nocy.

Czemu w dzień,

nie jest tak, jak teraz,

gdy wydaje mi się, że wiem

co chciałbym powiedzieć...

 

...mówiłaś,

- nie gaś wszystkich świateł,

zostaw to w przedpokoju,

kochanie

pogaszę wszystkie światła

noc zapada...

To był długi dzień.

To był bardzo ciężki dzień.

 

- Mówię, co wiem,

opowiadam to, co widziałem,

twarze ludzi i to, gdzie byłem.

Już idę do Ciebie.

 

To był ciężki dzień.

To był naprawde ciężki dzień - dla mnie.

Ale powiem Ci jeszcze coś,

- to był dzień, którego nie chciałbym zapomnieć.

 

To nie szkodzi, że jestem teraz sam,

w pustym pokoju.

Nie jestem sam i nie bedę sam.

W zasadzie to trudno wyjaśnić,

to będzie jeszcze coś.

Otworzy się, ...tak jak otwierają się drzwi

z naciśniętą już klamką - wystarczy pchnąć...

 

...to już tu,

pokażę Ci wyjście,

to nie będzie łatwe, to nie będzie proste.

Będą mnie sądzić, gdy będę słaby.

Bohaterowie są już zmęczeni

a Ty pytasz - którędy?

 

Samotność, mój jedyny przyjaciel.

Bo wygląda, że nie jestem tu potrzebny...

ale nie czuję się oszukany.

Gdybym czuł się oszukany, musiałbym szukać winnego,

szukać, ale nie umierać - trwać.

Przed końcem, chciałbym ułożyć sobie stos,

który sie pali

ale nie teraz jeszcze.

 

...teraz opowiem Ci o rzęsach.

One podzieliły się.

Jedne mają maleńkie skrzydełka

i one ciągną powieki do góry, by można było widzieć.

Drugie, ciągną powieki w dół,

by zamknąć bramę do świata rzeczywistości.

Gdy się opuszczą, otworzą bramę,

do krainy snu...

 

Wiem, że jeszcze nie odejdę.

Teraz jest tu zbyt dobrze.

Teraz jest tu zbyt pieknie, by odejść.

 

Oczekiwanie - jest kształtem, pięknem nadziei!

 

Więc gdybym się zdecydował,

byłbym za tymi rzęsami,

które mają maleńkie skrzydełka...

 

Chcę Ci opowiedzieć to wszystko

może dlatego, że lato już blisko.

 

To był ciężki dzień,

naprawdę bardzo ciężki dzień.

Pokażę Ci wyjście...

To nie będzie łatwe, to nie będzie proste

Widzisz

będą mnie sądzić, gdy będę słaby.

Bohaterowie sa już zmęczeni

a Ty pytasz, którędy? - pokażę Ci wyjście.

 

Siedzę w fotelu, wszystkie kropki i litery

które coś mówią, mam przed sobą.

 

To był ciężki dzień, ale pokażę Ci wyjście.

W końcu, tu przeciez chodzi tylko o Ciebie,

Na końcu i tak będziesz tylko TY.

 

A może już nic nie trzeba mówić

chociaż tak naprawdę,

najłatwiej opisać jest:

biel - szarością

ptaka - kamieniem

a słoneczniki - wróblem...

 

...ale chyba nie opowiem Ci tego wszystkiego właśnie.

Po prostu, otwórz te drzwi,

jak drzwi z naciśniętą już klamką

wystarczy pchnąć...

to - za nimi, to już TY...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SDM

Tobie albo zawieja w Michigan

 

Zawieja w Michigan,

Zapada serce w śnieg,

Pustkowie ciągnie się,

Wysepki żadnej drzew

Ni domu, z domu gest

Wejdź! Wejdź! Wejdź! Wejdź! Wejdź!

 

Pustkowie hen i hen

Zawieja, mróz i biel;

Zawyłem aż po kres,

Czy się spodziewać, że...

A wicher w trąbki dmie:

Nie! Nie! Nie! Nie! Nie!

 

Miłości nasze tam,

Są tam, gdzie nie ma nas,

U Boga w środku gwiazd

Pokochał też bym brak

I cały słałbym brak

W dal! W dal! W dal! W dal! W dal!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tamte lata

BUDKA SUFLERA " Pieśń niepokorna "

 

 

Jest pieśń jak żagiel gwiezdny napój

Wielkie skrzydła w wielki wiatr

Dla tych co pełzać w mule nie chcą

Głowa w górze sztywny kark

Jesteś jak pomruk zwiastun błyskawic

Sokół pośród stada wron

Tylko niektórzy ją podjąć umieją

Innym gardła dławi strach

 

Słuchaj

W bezsennych nocach ona gra

Mówię słuchaj

W bezdennym bólu ona trwa

I jej czujesz moc

I wciągnięty raz w nurt

Oszalały biegniesz w nocy

Kiedy inni syci śpią

Mówię popatrz

Jak oni mdłym się ogniem tlą

Mówię słuchaj

Nie daj przez palce ciągnąć dniom

Przez śnieg i przez deszcz

Jeśli sztandar chcesz nieść

Życie mówię musi brzmieć

Tak jak wielki piękny wiersz

 

Jesteś jak żagiel gwiezdny napój

Wielkie skrzydła w wielki wiatr

Żywe pochodnie płyniemy nad czasem

W dróg nieprzetartych dal

W nowe pejzaże ziemi niczyjej

Gdzie nie bywał dotąd nikt

 

Słuchaj

Jesteś jak wilczy w górach zew

Mówię słuchaj

Jak dziko w żyłach szumi krew

Przez śnieg i przez deszcz

Jeśli sztandar chcesz nieść

I zbyt wielkich nie ma czynów

I zbyt wielkich nie ma spraw

Mówię popatrz

 

Jesteś jak żagiel gwiezdny napój

Wielkie skrzydła w wielki wiatr

Dla tych co pełzać w mule nie chcą

Głowa w górze sztywny kark

Jesteś jak pomruk zwiastun błyskawic

Sokół pośród stada wron

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.vivid.pl/images/skany/10252466.jpg

 

 

 

Tori Amos, LP Little Earthquakes, rok 1992.

 

 

 

 

Winter

(Amos)

 

 

Snow can wait

I forgot my mittens

Wipe my nose

Get my new boots on

I get a little warm in my heart

When I think of winter

I put my hand in my father´s glove

I run off

Where the drifts get deeper

Sleeping beauty trips me with a frown

I hear a voice

"Your must learn to stand up for yourself

Cause I can´t always be around"

He says

When you gonna make up your mind

When you gonna love you as much as I do

When you gonna make up your mind

Cause things are gonna change so fast

All the white horses are still in bed

I tell you that I´ll always want you near

You say that things change my dear

 

Boys get discovered as winter melts

Flowers competing for the sun

Years go by and I´m here still waiting Withering where some snowman was

Mirror mirror where´s the crystal palace

But I only can see the myself

Skating around the truth who I am

But I know dad the ice is getting thin

 

When you gonna make up your mind

When you gonna love you as much as I do

When you gonna make up your mind

Cause things are gonna change so fast

All the white horses are still in bed

I tell you that I´ll always want you near

You say that things change my dear

 

Hair is grey

And the fires are burning

So many dreams

On the shelf

You say I wanted you to be proud of me

I always wanted that myself

 

He says

When you gonna make up your mind

When you gonna love you as much as I do

When you gonna make up your mind

Cause things are gonna change so fast

All the white horses have gone ahead

I tell you that I´ll always want you near

You say that things change

My dear

 

 

 

 

Zima

 

Śnieg niech poczeka, zapomniałam rękawiczek.

Wycieram nos, wkładam nowe buty.

Gdy myślę o zimie robi mi się ciepło na sercu.

Wkładam dłoń w ojcowską rękawicę.

Wbiegam tam, gdzie zaspy są głębsze.

"Śpiąca Królewno" - krzywo na mnie patrzy. Słyszę głos.

"Musisz nauczyć się walczyć o swoje,

Ponieważ nie będę w stanie być wiecznie w pobliżu."

 

Mówi:

"Kiedy się w końcu zdecydujesz?

Kiedy zaczniesz kochać tak mocno jak ja?

Bo wszystko zmienia się tak szybko.

Wszystkie białe konie jeszcze w łóżkach."

Mówię ci, że chciałabym mieć cię zawsze przy sobie.

Ty mi odpowiadasz, że wszystko się zmienia.

 

Jak tylko zima stopniała odkryłam chłopców.

Kwiaty ubiegające się o słońce.

Lata mijają a ja wciąż czekam,

Więdnąc w miejscu, gdzie kiedyś stał jakiś bałwanek.

"Lustereczko powiedz przecie gdzie znajduje się

Kryształowy pałac?"

Lecz dostrzegam tylko siebie.

Jeżdżącą na łyżwach wokół prawdy o tym kim jestem,

Choć wiem, tato, że lód staje się coraz cieńszy.

 

"Kiedy się w końcu zdecydujesz?

Kiedy zaczniesz kochać tak mocno jak ja?

Bo wszystko zmienia się tak szybko.

Wszystkie białe konie jeszcze w łóżkach."

Mówię ci, że chciałabym mieć cię zawsze przy sobie.

Ty mi odpowiadasz, że wszystko się zmienia.

 

Szare włosy i płonący ogień.

Tak wiele marzeń schowanych do szuflady.

Mówisz mi "Chciałbym abyś była ze mnie dumna".

Ja również zawsze tego chciałam.

 

"Kiedy się w końcu zdecydujesz?

Kiedy zaczniesz kochać tak mocno jak ja?

Bo wszystko zmienia się tak szybko.

Wszystkie białe konie pogalopowały w dal."

Mówię ci, że chciałabym mieć cię zawsze przy sobie.

Ty mi odpowiadasz, że wszystko się zmienia.

 

 

tłum. VVoland

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29.12.1984r.

 

 

...nie ptak, nie motyl,

to liść na fali kołysany...

dlatego - im bliżej, tym dalej

wzrok nie może odróżnić

bliskiej wody od snów.

Co pozostało po latach?

- zapach we włosach Twych,

po nocnych godzinach...

 

Cicho, ciszej

niedługo już tylko cisza będzie we mnie...

 

...toczą się mało przezroczyste kuleczki

jak rozsypane naszyjniki szczęścia...

ale ani chcę, ani umiem

wszystko wypowiedzieć,

są rzeczy, które w zetknięciu się

z powietrzem, tracą woń swoją.

Bywają myśli tajemne, nie dające się określić,

bo wtedy zaraz tracą

swe głębokie, niebiańskie znaczenie...

 

Cicho, ciszej

niedługo już tylko cisza we mnie będzie...

 

...piękno jest jednocześnie

wzruszające i zimne

piękno ma w sobie zawsze

coś zachwycającego,

jak coś, co istniało kiedyś

a potem na długi czas znikło

i gdy pojawia się znowu,

staje się czymś nieoczekiwanym...

 

Cicho, ciszej

niedługo już tylko cisza we mnie będzie...

 

...nie rozerwę - bo silna

może swięta, choć mylna

może nie chcę rozerwać tej wstążki.

Wierzę we wszystko, co piękne i święte

w przyjaźń wierzę, w miłość wierzę

w to, co nad rozum wyższe,

myślą nie ściągnięte

co nie ze świata początek swój bierze

i nie kończy się na świecie...

 

Nie rozerwę - bo silna

może święta, choć mylna

może nie chcę rozerwać tej wstążki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

You Do Not Have To Love Me

(Leonard Cohen)

 

 

You do not have to love me

just because

you are all the women

I have ever wanted

I was born to follow you

every night

while I am still

the many men who love you

 

I meet you at a table

I take your fist between my hands

in a solemn taxi

I wake up alone

my hand on your absense

in Hotel Discipline

 

I wrote all these songs for you

I burned red and black candles

shaped like a man and a woman

I married the smoke

of two pyramids of sandalwood

I prayed for you

I prayed that you would love me

and that you would not love me

 

 

 

 

Nie musisz mnie kochać

 

Nie musisz mnie kochać

tylko dlatego

że jesteś wszystkimi kobietami

których kiedykolwiek pragnąłem

urodziłem się aby podążać za tobą

każdej nocy

póki jestem

wszystkimi mężczyznami którzy cię kochali

 

Spotkałem cię przy stole

trzymałem twoją piąstkę w dłoniach

w milczącej taksówce

obudziłem się sam

z ręką na twojej nieobecności

w Hotelu Discipline

 

Te wszystkie piosenki napisałem dla ciebie

zapaliłem czerwone i czarne świece

uformowane w kształt mężczyzny i kobiety

poślubiłem dym

dwóch piramid z sandałowego drzewa

modliłem się do ciebie

modliłem się abyś mnie kochała

i abyś mnie nie kochała.

 

 

tłum. Maciej Karpiński i Maciej Zembaty

 

 

 

 

Ты не должна любить меня

(Леонард Коэн)

 

Ты не должна любить меня,

Поскольку тебя и нет,

Ты - женщины все, о которых я

Мечтал десятки лет.

Конечно, я за тобой следил,

Да я для того рожден...

И если кто в спальню твою входил,

Входили и я, и он.

 

Я сидел с тобой за одним столом

Средь малознакомых людей,

А то случалось в такси ночном

К ладони припасть твоей.

Я где-то рядом наверняка,

Одна ты иль не одна...

Я пробуждаюсь - моя рука

Там, где ты быть должна.

 

Я столько песен тебе писал,

Я свечи ночми жег,

И капал воск, и горел сандал,

И этот варварский ритуал

Я свадьбою называл.

И в глотку мне забивался дым,

А я лучины менял,

В удушье спорил с собой самим,

То говорил : “люби меня”,

То : “не люби меня”.

 

 

gutman, 2001

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Halina Poświatowska "Jestem Julią"

* * *

Jestem Julią

mam lat 23

dotknęłam kiedyś miłości

miała smak gorzki

jak filiżanka ciemnej kawy

wzmogła

rytm serca

rozdrażniła

mój żywy organizm

rozkołysała zmysły

 

odeszła

 

Jestem Julią

na wysokim balkonie

zawisła

krzyczę wróć

wołam wróć

plamię

przygryzione wargi

barwą krwi

 

nie wróciła

 

Jestem Julią

mam lat tysiąc

żyję --

 

***

I'm Juliet

I'm twenty three

I've once

touched love

it was as bitter

as a cup of black coffee

my hearth's rhythm

it increased

my living organism

it teased

it set swinging

my senses

and went away

 

I'm Juliet

hanging

from a high balcony

I'm crying come back

I'm calling came back

I blemish

nettled lips with blood

she didn't come back

 

I'm Juliet

I'm as old as the world

and still live...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Halina Poświatowska "Jeśłi zechcesz odejść ode mnie"

* * *

jeśli zechcesz odejść ode mnie

nie zapominaj o uśmiechu

możesz zapomnieć kapelusza

rękawiczek notesu z ważnymi adresami

czegokolwiek wreszcie - po co musiałbyś wrócić

wracając niespodzianie zobaczysz mnie we łzach

i nie odejdziesz

 

jeśli zechcesz pozostać

nie zapomnij o uśmiechu

wolno ci nie pamiętać daty moich urodzin

ani miejsca naszego pierwszego pocałunku

ani powodu naszej pierwszej sprzeczki

jeśli jednak chcesz zostać

nie czyń tego z westchnieniem

ale z uśmiechem

 

zostań

 

 

***

if you will one day

wish to leave me

don't forget to smile

you can forget a hat or gloves

or a notebook with very important notes

or anything at all

you would have to

come back for

as coming back

you will see me crying

and you will not leave

 

 

but if you wish to stay

don't forget to smile

you can forget my birthday

or when we firs kissed

or why we first squabbled

but if you want to stay

don't sigh

but smile

 

stay

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysztof Kamil Baczyński "Co dzień kupuję bilet... "

 

 

Co dzień kupuję bilet na pociąg który nie odejdzie

znużenie łyka dym odjazdów do Palmas

w jesień kurier uderza ze wspomnień w pędzie

w książkę chowam wspomnienia o palmach

Jak kataryniarz z ziemi odległej o wieki

idę z papugą wspomnień w ulice doków

dalej od piekieł

noszę pieśń przemęczoną od kroków

Wracam w ulice wydęte od wiatru: -

manekinom oczy dzwonią z balkonów

obsuwają spojrzenia przez miasto

wolniej dzwonu

Gram: noc wygrywam czując dnia niedopał

twarze na pieśni mojej jak czerwona krecha

I z oczu manekinów zbutwiałe trociny

oknem wyrzucą monety niecierpliwych śmiechów

 

***

 

I buy a ticket every day

 

I buy a ticket every day

for a train which will never depart

weariness swallows steam of departures to Palmas

in autumn a messenger

hits straight from his memories into a book

I hide my recollections of palms

like an organ - grinder

from a land distant for ages

I'm walking with a parrot of recollections

into the streets of docks

farther and farther from hell

I carry a song exhausted with steps

coming back into streets bulging with the wind

dummies' eyes clanging from balconies

slide their look through the city

slower then bell

I'm playing

I'm playing the night sensing the day's stub

faces of my song like a red line

and rotten sawdust

from the dummies' eyes

will through the windows throw

coins of impatient laughs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest muzyka, która mnie unosiła do góry. Natchnienie, jakie z niej płynie, siła, moc, przekaz są nieprawdopodobne.

 

 

http://www.theochem.kth.se/~pawsa/Armia/Dyskografia/Legenda.png

 

 

Armia, LP Legenda, rok 1991. Teksty Tomasz Budzyński.

 

 

Przebłysk 5

 

Oko do nieba, do ziemi trup

Pomiędzy tym żałosna lampa słów

Cały mój świat nie znaczy nic

Ja Ciebie ścigam, wołam Cię, aby żyć

Światło - świeć

Światło - prowadź mnie

 

Ze śmierci życie, z ciemności blask

Piosenka za nim nie nadąży i tak

Gdy serce płonie przez wszystkie dni

Buduję dom, gdzie zamieszkasz i Ty

Światło - świeć

Światło - prowadź mnie

 

Ty jesteś drogą, jesteś brzegiem dnia

Ty jesteś kluczem,

Ciebie świat nie jest wart

Przyniosłeś ogień, beztroski śmiech

Reszta jest niczym, bo Twoje jest

Światło

 

I zawsze, i wszędzie, i w błędzie, obłędzie

Cokolwiek się stanie, gdziekolwiek będziesz

Niech Cię strzeże, niech Cię wspiera

Światło

 

 

 

 

Gdzie ja tam będziesz Ty

 

U mych zamkniętych drzwi

Pod moim ciemnym oknem

Wieje wiatr

Wieje wiatr

A w innych miastach

W zdumionych oczach twych

Na niebie ślad

Gdzie ja tam będziesz Ty

Gdzie ja tam będziesz Ty

 

Nie masz imienia

Nie słyszysz nic

Tylko wiatr

Tylko wiatr

A w innych miastach

W zdumionych oczach twych

Na niebie ślad

Gdzie ja tam będziesz Ty

Gdzie ja tam będziesz Ty

 

 

 

 

Opowieść zimowa

 

Jest w lesie ptak, na wieży dzwon

Jest w lesie ptak, na wieży dzwon

Jak dotąd tylko ja, jak dotąd tylko Ty

Jak warto żyć, gdy serce drży

W zimową noc niech nie wie nic

Zły

 

Czy ryby jeszcze drżą w oceanie

Czy wiatr się zrywa, czy bije dzwon

Czy przyjdziesz znów, daleko stąd

Czy będę jeszcze Twoim przyjacielem

I skąd ten blask, ten w dali ptak

Skąd w białej mgle zniszczony płaszcz

Nie mogę znieść,

nie mogę Ci nic powiedzieć

 

Pustynia śpi, zabija świat

Pustynia śpi, zabija świat

Jak cicho obok nas, jak cicho tu i tam

I niemy krzyk, gdy serce drży

W zimową noc niech nie wie nic

Zły

 

Czy ryby jeszcze drżą w oceanie

Czy wiatr się zrywa, czy bije dzwon

Czy przyjdziesz znów, daleko stąd

Czy będę jeszcze Twoim przyjacielem

I gdzie ten świat, za którym się

Nie goni nawet i we śnie

Nie mogę Ci nic powiedzieć

 

Uśmiech na dnie, głupiec na chmurze

Trzy bajki jeszcze raz,

Trzy bajki cały czas

niech bestia śpi, gdy serce drży

W zimową noc niech nie wie nic

Zły

 

Czy ryby jeszcze drżą w oceanie...

 

 

 

 

Legenda

 

Spójrzmy, jak pada deszcz

Tak właśnie pada cień

Z okna na zmierzch

Aż po horyzont zdarzeń

Przez wszystkie dni

Za jakiś dawny grzech

Ciemna, magiczna noc

To będzie nasza śmierć

 

Nie zadrży głos

Niedosłyszalny krok

Ani go porwie wiatr

Tam gdzie prowadzi czas

Aż wreszcie stop

Na dobre i na złe

Niewymawialny dom

To będzie nasza śmierć

 

Głowa ma dość

Łomot starego ja

Jak można znosić myśl

Że dąży się do zła

Przez wszystkie dni

Za jakiś dawny grzech

Spójrzmy, jak pada cień

To będzie nasza śmierć

 

Przede mną świt

Nastaje nowy dzień

Wieczór i noc

Następny krok

A potem znowu świt

Cudem nastaje dzień

Jak mały duch

U twoich stop

 

Unieś, unieś,

Unieś dokąd chcesz

Czerwoną krew

Biały śnieg

Zabierz precz

Powolną śmierć

I martwy sen

Dokąd chcesz

 

 

 

 

 

Dla każdej samotnej godziny

 

Ciebie zachowam

 

 

 

Armia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakże prosta, a piękna piosenka...

 

Joe Cocker "You are so beautiful"

 

You are so beautiful.

To me.

You are so beautiful.

To me.

Can't you see.

 

 

You're everything I hope for.

You're everything I need.

You are so beautiful to me.

You are so beautiful to me.

 

 

You are so beautiful.

To me.

Can't you see.

You're everything I hope for.

You're every, everything I need.

You are so beautiful to me.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stachursky - Jak anioł

Tych pięknych chwil nie zabierze mi nikt,

One będą wiecznie trwać jak ja i Ty.

I nawet wtedy kiedy jesteś sama tak jak ja,

Nie pozwolę Ci się bać.

Ja będę tam tak jak Anioł...

 

Przez zamknięte drzwi widzę każdy Twój cień,

Tak się zaczyna nowy dzień,

I nawet wtedy kiedy jesteś sama tak jak ja,

nie pozwolę Ci się bać ,

Ja będę tam tak jak Anioł...

 

Nie bój się to ja,

Będę zawsze przy Tobie.

Nie bój się to ja,

Będę zawsze przy Tobie,

Będę tam.

 

A kiedy będziesz daleko gdzieś,

Ja ciągle będę przy Tobie dobrze wiesz,

Nie bój się to ja,

Będę zawsze przy Tobie,

Nie bój się to ja,

Będę zawsze przy Tobie, będę tam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy tym zawsze jeżą mi się włosy

 

Dżem - List do M.

Mamo piszę do Ciebie wiersz,

Może ostatni, na pewno pierwszy.

Jest głęboka, ciemna noc,

Siedzę w łóżku a obok śpi ona

I tak spokojnie oddycha.

 

Dobiega mnie jakaś muzyka,

Nie to tylko w mej głowie szum.

Siedzę i tonę i tonę we łzach,

Bo jest mi smutno, bo jestem sam.

Dławi mnie strach.

 

Samotność to taka straszna trwoga,

Ogarnia mnie, przenika mnie.

Wiesz Mamo, wyobraziłem sobie, że

Że nie ma Boga, nie ma nie!

 

Spokojny jest tylko mój dom,

Gdzie Ty jesteś a mnie tam nie ma.

Gdzie nie wrócę już chyba, chyba nie.

Mamo bardzo Cię kocham, kocham Cię!

 

Myślałem, że Ty skrzywdziłaś mnie,

A to ja skrzywdziłem Ciebie.

Szkoda, że tak późno pojąłem to.

Tak późno to, to zrozumiałem.

Zrozumiałem to.

 

Samotność to taka straszna trwoga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...