Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Witaj,niewidzialny przyjacielu,czyż można by zacząć inaczej?


Recommended Posts

Tomek Żółtko - jakże cudowny głos, nie można tego piękniej zaśpiewać...

 

Dawnych mistyków ludzkiej duszy pieśń

Księżyca ciemna strona

Słońce zabija na raty nas w nadfiolecie

Schodami do nieba zacząłem się piąć

tam nie ma autostrady

Myślę o Tobie, a ptakiem jest myśl

Zbytek słów...

Me światy są obce, bez nocy i dnia

tam wiersze z obłędu powstają

Lecz póki tu jestem - proszę kochaj mnie...

 

Dotykaj mnie...

Dotykaj delikatnie, bezszelestnie ciepłem palców

Dotykaj aksamitnie, rzęs pokłonem nie przestawaj

Dotykaj całowaniem i oddechem tak jak lubisz

Dotykaj smugą włosów niby muslin bólowi zadaj ból.

 

Wiem, że chcesz wspólnych snów

Dam ci je! Nie bój się, nie bój się

Kochaniem samotność można wypić do dna choć to trudne

Miłość prawdziwą daje tylko Bóg i zrozumienie

Wszędzie Go szukam, dla Niego chcę żyć wbrew potępieniom

Tęsknię za ciszą bezludnych wysp dzikich plaż...

me światy są obce, bez nocy i dnia tam wiersze z obłędu powstają

Lecz póki tu jestem - proszę kochaj mnie...

 

dotykaj mnie...

 

Dziwne jest piękne - wciąż twierdzę tak gorsząc dewotów

Na urodziny sam sobie dziś dam znak pokoju

Kochaniem samotność można wypić do dna choć to trudne

Wiem, że chcesz wspólnych snów

Dam ci je! Nie bój się, nie bój się

Więcej nic mów tylko przytul się...

 

dotykaj mnie...

 

I więcej nic nie mów tylko kochaj mnie...

Jestem twój...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 257
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ależ się tu romantycznie i Walentynkowo zrobiło :D

 

 

http://www.musiq.pl/images/54/Skaldowie_Ca_a_jeste__w_skowronkach.jpg

 

 

Skaldowie, LP Cała jesteś w skowronkach, rok 1969.

Strona druga, utwór ostatni.

 

 

 

Jeszcze przed chwilą

(muz. Andrzej Zieliński, sł. Leszek A. Moczulski

gościnnie Maryla Rodowicz)

 

 

Jeszcze przed chwilą byłaś u mnie

I nic się nie zmieniło tu

Te same w oknie pelargonie

Te same kwiaty kwitną znów

 

I zostawiłaś trochę ciszy

Którą rozumiem tylko ja

A ona stoi w tym pokoju

A ona twoje rysy ma

 

Przyniosłam jeszcze trochę słońca

Razem z kwiatami na twój stół

Abyś pomyślał choć przez chwilę

Że nic się nie zmieniło tu

 

I zostawiłam tam na stole

Nienapisany długi list

I zostawiłam obok ciebie

To puste miejsce więcej nic

 

Te same w oknie pelargonie

Te same kwiaty kwitną znów

Jak bym na chwilę tylko wyszła

Jak by się nie zmieniło tu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://gfx.filmweb.pl/p/72958/po.81118.jpg

 

 

NICO (Christa Päffgen) [1938-1988]

 

I Jej niski, ciepły, trochę chropowaty głos..

 

 

http://www.softshoe-slim.com/covers/n/nico06.jpg

 

Nico and The Faction, LP Camera Obscura , rok 1985.

 

 

 

My Funny Valentine

 

 

My funny valentine

Sweet comic valentine

You make me smile with my heart

 

Your looks are laughable

Unphotographable

Yet you're my favourite work of art

 

Is your figure less than Greek?

Is your mouth a little weak?

When you open it to speak, are you smart?

 

But don't change your hair for me

Not if you care for me.

Stay little valentine, stay!

 

Each day is Valentine's Day.

 

Is your figure less than Greek?

Is your mouth a little weak?

When you open it to speak, are you smart?

 

But don't change your hair for me

Not if you care for me

Stay little valentine, stay!

 

Each day is Valentine's Day.

 

 

 

 

Moja śmieszna Walentynko

 

Śmieszna moja Walentynko

Moja słodka Walentynko

Myśląc o Tobie w duszy się śmieję

 

Wyglądasz śmiesznie

Bardzo pociesznie

Lecz ulubionym jesteś mi dziełem

 

Czy figura Twa ułomna?

Czy czasami brak Ci słowa?

Gdy pytają o odpowiedź

Czy mądrego masz co w głowie?

 

Nie zmieniaj dla mnie uczesania

Nie, jeśli dobre masz o mnie zdanie

Zostań, jaka jesteś

Moja mała Walentynko

 

Każdy dzień jest dniem zakochanych

 

 

przekład - Magdzia (wg Autorki "baaaaardzo wolne tłumaczenie", wg mnie urocze :D)

 

 

 

 

Moja zabawna Walentynko

 

Moja zabawna Walentynko

Rozkoszna, śmieszna Walentynko

Sprawiasz że serce me raduje się

 

Wyglądasz tak zabawnie

Nieprawdopodobnie

Uwielbiam na ciebie patrzeć

 

Czemu tak kurczysz się w sobie ?

Czy jesteś zbyt słaby, by mówić ?

Gdy otworzysz wreszcie usta, czy powiesz mi coś ?

 

Ale nie zmieniaj swych włosów dla mnie

Nie, jeśli zależy ci na mnie.

Pozostań małą Walentynką, pozostań!

 

Każdy dzień jest jak Walentynki

 

 

przekład - ponury63 (ponury jak zwykle)

 

 

 

Nico

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu piosenka, którą Lou Reed napisał dla Nico

 

 

Okładka - pierwsza i druga [słynna - zaprojektowana przez Andy Warhola] wersja

 

http://www.softshoe-slim.com/covers/v/velvet01a.jpg http://www.softshoe-slim.com/covers/v/velvet01b.jpg

 

 

The Velvet Underground & Nico, rok 1967

 

 

 

I'll be your mirror

(Lou Reed)

 

 

I'll be your mirror

Reflect what you are, in case you don't know

I'll be the wind, the rain and the sunset

The light on your door to show that you're home

 

When you think the night has seen your mind

That inside you're twisted and unkind

Let me stand to show that you are blind

Please put down your hands

'cause I see you

 

I find it hard to believe you don't know

The beauty that you are

But if you don't let me be your eyes

A hand in your darkness, so you won't be afraid

 

When you think the night has seen your mind

That inside you're twisted and unkind

Let me stand to show that you are blind

Please put down your hands

'cause I see you

 

I'll be your mirror

 

 

 

 

Będę Twym lustrem

 

Będę Twym lustrem

Pokażę, jaka jesteś, jeśli sama tego nie wiesz

Będę wiatrem, deszczem i zachodem słońca

Światłem w oknie, gdy jesteś w domu

 

Gdy myślisz, że noc poznała Twe myśli

Że w środku jesteś pokręcona i szorstka

To powiem Ci, że jesteś ślepa

Opuść dłonie, proszę

Bo ja Cię widzę

 

Trudno mi uwierzyć w to, że nie wiesz

jak jesteś piękna

Lecz jeśli nie pozwolisz mi być Twymi oczami

dłonią w ciemności, abyś się nie bała

 

Gdy myślisz, że noc poznała Twe myśli

Że w środku jesteś pokręcona i szorstka

To powiem Ci, że jesteś ślepa

Opuść dłonie, proszę

Bo ja Cię widzę

 

Będę Twym lustrem

 

 

przekład - Magdzia

 

 

 

 

 

Będę Twym odbiciem

 

Będę Twym odbiciem

Pokażę Ci coś, czego o sobie nie wiesz

Będę wiatrem, deszczem i zachodem słońca

Światłem które lśni, kiedy jesteś w domu

 

Myślisz, że jesteś niepoznana jak noc ?

Że w sobie jesteś pokrętna i niedobra ?

Pozwól mi pokazać Ci, jak bardzo się mylisz

Opuść swe dłonie, ja i tak Cię widzę...

 

Nie wierzę, że nie wiesz o tym

Że w Tobie jest piękno

Ale, jeśli nie pozwalasz mi być Twoimi oczami

Pomocną dłonią w ciemności, byś się nie bała...

 

Myślisz, że jesteś niepoznana jak noc ?

Że w sobie jesteś pokrętna i niedobra ?

Pozwól mi pokazać Ci, jak bardzo się mylisz

Opuść swe dłonie, ja i tak Cię widzę...

 

Będę Twym odbiciem

 

 

przekład - ponury63

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27.10.1984

 

 

 

 

.....Ty, co podburzasz i przechodzisz

między rozkwitaniem pąka i linoskoczkiem

bądź tym, dla którego....

motyl muska przydrożne kwiaty.

Obyś mógł zachować w wietrze swych gałęzi

prawdziwych przyjaciół......

 

 

 

....ktoś mówił.....

może lepiej i prościej - nie wiedzieć,

ktoś inny powiedział....

może lepiej w nurt się zanurzyć

i...nic nie mówić, nie mówić - a płynąć....

 

 

Kocham Cię, powtarza wiatr

wszystkiemu, w czym budzi życie.

Kocham Cię, a Ty żyjesz we mnie.

Słowo...burza...lód i krew....

ukształtują się na koniec

...w szron wspólny...

 

Podążam na Twoje spotkanie

wśród samotni mrozu.

Twoja lampa jest różowa

i skrzy się wiatr

zapada próg wieczoru...

 

Śniegu, dziecięcy kaprysie,

słońce, które znasz tylko zimę...

aby stać się gwiazdą

schrońcie się u progu

mego kamiennego więzienia,

moja krótkowzroczność nie zna więzów,

pocałunki oporu, twoje rozpuszczone cząstki

tworzą nagle ciało bez spojrzenia.

Lawino moja odwrotna

zwiazana w całość.....wieczerzo na wietrze...

 

 

Ty jesteś lampą, jesteś nocą...

To okno w dachu - dla Twego spojrzenia,

deska - dla Twego zmęczenia,

gwiazdka wody - dla Twego pragnienia,

ściany - dla Tego.....którego na świat wydaje światło....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.polishmusic.ca/skok/cds/polskie/grupy/s/skaldowi/skal_od.gif

 

 

Skaldowie, LP Od wschodu do zachodu słońca, rok 1970.

 

 

 

Od wschodu do zachodu Słońca

(sł. Leszek A. Moczulski)

 

 

Za chwilę wzejdzie słońce, za chwilę nowy dzień

Gołębie ponad miastem, za chwilę zbudzą się

Powoli wschodzi słońce i wschodzi zieleń drzew

Ulice, domy, miasta za chwilę zbudzą się

 

Wstańcie ludzie, otwórzcie już oczy, na niebie słońce wysoko

Komu pałac, komu salon, a komu niebo nad głową

Wstańcie ludzie, otwórzcie już oczy, na niebie słońce wysoko

Kto w lektyce, komu powóz, kto będzie chodził piechotą

 

Za chwilę zajdzie słońce, znów skończy się dzień

Za chwilę w pierwszych oknach lampy zapalą się

Za chwilę zajdzie słońce i zgaśnie zieleń drzew

A jutro znów nad miastem gołębie zbudzą się

 

Wstaną ludzie, otworzą oczy, na niebie słońce wysoko

Komu pałac, komu salon, a komu niebo nad głową

Wstańcie ludzie, otwórzcie już oczy, na niebie słońce wysoko

Kto w lektyce, komu powóz, kto będzie chodził piechotą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.kult.art.pl/grafika/okl_wydafca.jpg

 

 

Kult, LP Muj wydafca, rok 1994.

 

 

 

Gyöngyhajú Lány

(sł. ktoś tam z Omegi :wink:, muz. Omega)

 

 

Egyszer a Nap úgy elfáradt

Elaludt már zöld tó ölén

Az embereknek fájt a sötét

O megsajnált, eljött közénk

 

Igen, jött egy gyöngyhajú lány

Álmodtam, vagy igaz talán

Így lett a föld, az ég

Zöld meg kék, mint rég

 

A hajnal kelt, o hazament

Kék hegy mögé, virág közé

Kissé elfáradt, mesét mesélt

Szép gyöngyhaján alszik a fény

 

Igen, élt egy gyöngyhajú lány

Álmodtam, vagy igaz talán

Gyöngyhaj azóta mély

Kék tengerben él

 

Mikor nagyon egyedül vagy

Lehull hozzád egy kis csillag

Hófehér gyöngyök vezessenek

Mint jó vándort fehér kövek

 

Ébredj gyöngyhajú lány

Álmodtam, vagy igaz talán

Lámpák gyöngye vezet

Ég és föld között

 

 

 

Dziewczyna o perłowych włosach

 

Pewnego razu słońce tak się zmęczyło,

że zasnęło na łonie zielonego, głębokiego jeziora.

Ludzi bolała ciemność, ona się zlitowała,

przyszła między nas.

 

Oto idzie dziewczyna o perłowych włosach

(śniłem, a może to była prawda)

i tak ziemia i niebo stały się

zielone i niebieskie, jak dawniej.

Oto idzie dziewczyna o perłowych włosach

(śniłem, a może to była prawda)

 

Świt wstał, ona poszła do domu

za niebieską górą, pośród kwiatów.

Mały niebieski słoń opowiada bajki,

w pięknych perłowych włosach śpi światło.

 

Tak, żyje dziewczyna o perłowych włosach

(śniłem, a może była to prawda).

Perłowe włosy od tego czasu

dawno sięgnęły głębokiego morza.

Tak, żyje dziewczyna o perłowych włosach

(śniłem, a może była to prawda).

 

Kiedy jesteś bardzo samotny,

spadnie dla ciebie mała gwiazdka,

śnieżnobiałe perły niechaj cię prowadzą,

jak dobrego wędrowca białe kamienie.

 

Obudź się, dziewczyno o perłowych włosach!

(śniłem, a może była to prawda).

Na nas czeka za swoimi perłami

między niebem a ziemią.

 

Tak, zaprasza dziewczyna o perłowych włosach

(śniłem, a może była to prawda),

na mnie czeka za perłami, między niebem a ziemią.

Tak, zaprasza dziewczyna o perłowych włosach

(śniłem, a może była to prawda).

 

 

 

 

 

Na zachód!

(sł. Kazik Staszewski, muz. Kult)

 

 

To miejsce w którym jestem opuściły

Pomroki już wyraźnie

W stolicach tego świata dachy domów

Sięgają nieba mocy

 

O jak dobrze czuć się można

Gdy tylko wstaje wokół nowy dzień

 

Na zachód!

 

A dopóki noc dookoła,

Dopóty siedzieliśmy tam w siedmioro

I patrz jeden poszedł spać,

To reszta po schodach zsunęła się na miasto

I chciałbym iść tak rozmawiać

Wąchać, słuchać, patrzeć i oddychać

Ze wszystkimi tymi z którymi

Dane miałem szczęście w życiu się spotkać

 

A tu...

Z niedzieli dwadzieścia cztery, cztery

Nazajutrz dwadzieścia pięć

Z niedzieli dwadzieścia cztery, cztery

Nazajutrz dwadzieścia pięć

 

To jest niedobrze że już słychać

Ptaki które budzą się o świcie

Jest jeszcze parę minut

Ale wkrótce trzeba będzie się rozstać

Więc złap taksówkę jest nas tyle

Jechać trzeba dość daleko w sumie

Do ludzi się przywiązuję

I potem z nimi rozstać się nie umiem

 

Z niedzieli dwadzieścia cztery, cztery

Nazajutrz dwadzieścia pięć

Z niedzieli dwadzieścia cztery, cztery

Nazajutrz dwadzieścia pięć

 

Nad ranem tu dziś, czy może być

Smutek w radości

Na drodze ku lśnieniu samolot na niebie

Zawsze będę pamiętał Ciebie

Ku słońcu ku niebu na zachód, na wschód

Taki dzień bez wiary w cud

Ku słońcu ku niebu na zachód, na wschód

Pierwszy dzień u wrót

Na zachód!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.polishmusic.ca/skok/cds/polskie/grupy/c/ciechows/ciech_tt.gif

 

 

Grzegorz Ciechowski [1957 - 2001], LP Tak tak, rok 1988.

 

 

 

 

Nie pytaj o Polskę

 

to nie karnawał

ale tańczyć chcę

i będę tańczył z nią po dzień

to nie zabawa

ale bawię się

bezsenne noce senne dnie

 

to nie kochanka

ale sypiam z nią

choć śmieją ze mnie się i drwią

 

taka zmęczona

i pijana wciąż

dlatego nie

NIE PYTAJ WIĘCEJ MNIE

 

nie pytaj mnie dlaczego jestem z nią

nie pytaj mnie dlaczego z inną nie

nie pytaj mnie dlaczego myślę że

że nie ma dla mnie innych miejsc

 

nie pytaj mnie co ciągle widzę w niej

nie pytaj mnie dlaczego w innej nie

nie pytaj mnie dlaczego ciągle chcę

zasypiać w niej i budzić się

 

te brudne dworce

gdzie spotykam ja

te tłumy które cicho klną

ten pijak który mruczy coś przez sen

że PÓKI MY ŻYJEMY ona żyje też

 

NIE PYTAJ MNIE

NIE PYTAJ MNIE

C0 WIDZĘ W NIEJ

 

nie pytaj mnie co ciągle widzę w niej

nie pytaj mnie dlaczego w innej nie

nie pytaj mnie dlaczego ciągle chcę

zasypiać w niej i budzić się

 

nie pytaj mnie dlaczego jestem z nią

nie pytaj mnie dlaczego z inną nie

nie pytaj mnie dlaczego myślę że

że nie ma dla mnie innych miejsc

 

nie pytaj mnie dlaczego jestem z nią

nie pytaj mnie dlaczego z inną nie

nie pytaj mnie dlaczego myślę że

że nie ma dla mnie innych miejsc

 

nie pytaj mnie co ciągle widzę w niej

nie pytaj mnie dlaczego w innej nie

nie pytaj mnie dlaczego ciągle chcę

zasypiać w niej i budzić się

 

... nie pytaj ...

... nie pytaj ...

... nie pytaj ...

... nie pytaj ...

... nie pytaj ... dlaczego jestem z nią

... nie pytaj ... dlaczego z inną nie

... nie pytaj ... co ciągle widzę w niej

... nie pytaj ... dlaczego w innej nie

... nie pytaj ... co ciągle widzę w niej

... nie pytaj ... dlaczego w innej nie ...

 

 

 

 

 

Ani ja ani Ty

 

Są na pewno takie strony w których

trzeba by nam być

stoją mury po to by je zburzyć

l po to żeby żyć

na ziemi obiecanej

lecz nikt z nas tam nie stanie

ani ja

ani ty

 

na pewno krążą gdzieś planety

na których nie ma zim

nawołują ciągle nas z daleka

i nie słyszymy ich

 

są ziemie obiecane

lecz nikt z nas tam nie stanie

 

ani ja... ani ty...

ani ty... ani ja...

ani ty... ani ja...

ani ja... ani ty...

 

ani ja... ani ty...

ani ty... ani ja...

nie zdążymy na czas

nie zdążymy tam być

ani ty... ani ja...

ani ja... ani ty...

nie umiemy stąd odejść

ani tu być

 

na pewno są planety na których nie ma zim

na pewno są planety na których nie ma zim

na pewno są planety na których nie ma zim

na pewno są planety na których nie ma zim

 

 

 

 

 

Skończymy w niebie

 

i w końcu nic nie musisz...

teraz już jesteś u nas...

mówiłem ci że tu trafisz...

nasze samoloty szybujące nad oceanem...

NIEBO... NIEBO...

 

i tak wylądujemy w niebie

wszyscy skończymy właśnie tam

w niebie nam lepiej będzie pewnie

musi być w niebie lepiej nam

 

w niebie wymyśla każdy siebie

niebo wymyśla każdy sam

to musi się zakończyć niebem

dopniemy swego mówię wam

 

NIEBO... NIEBO... NIEBO... NIEBO...

 

w niebie umarłych nikt nie grzebie

bo każdy umarł najmniej raz

i każdy wszystko wie najlepiej

niebo wymyśla każdy sam

 

i w każdym z nas się NIEBO dzieje

nikt nie wymyśla NIEBA NAM

nikt nam nie zmienia go na lepsze

skończymy w NIEBIE mówię wam

 

bo NIKT nam w mózgu już nie grzebie

bo NIKT nie grzebie w mózgu nam

mówiłem wam skończymy w niebie

więc zaśpiewajmy jeszcze raz:

 

bo nikt nam w mózgu już nie grzebie

bo nikt nie grzebie w mózgu nam

mówiłem wam SKOŃCZYMY W NIEBIE

więc zaśpiewajmy jeszcze raz:

 

bo nikt nam w mózgu już nie grzebie

bo NIKT nie grzebie w mózgu NAM

mówiłem wam skończymy w niebie

więc zaśpiewajmy jeszcze raz...

 

bo nikt nam w mózgu już nie grzebie

bo nikt nie grzebie w mózgu nam

mówiłem wam SKOŃCZYMY W NIEBIE

więc zaśpiewajmy jeszcze raz:

 

NIEBO... NIEBO... NIEBO... NIEBO...

NIEBO... NIEBO... NIEBO... NIEBO...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tamte lata

BUDKA SUFLERA " Ona przyszła prosto z chmur "

 

 

Ona przyszła prosto z chmur

Było to nagłe tak jak błysk, jak grom, jak cud

W oczach miała błękit czystego lnu, tęczy blask

Wszedł przez próg

 

Ten pierwszy raz

Wszystko właśnie jest jak cud

Pierwszą lekcję na świat daje ci

 

Tylko raz jeden raz

W swoim ręku trzymasz klucz

I pasuje on do wszystkich drzwi

 

Potem uczą cię mnóstwa niezawodnych słów

I sposobów sprawdzonych od lat

Życie, mówią ci, jest jak jeden w kółko film

W którym lepiej lub gorzej się gra

 

Niebo wciąż zmienia się

Daremnie gonić wzrokiem

Umykające gdzieś z tamtego dnia obłoki

Z nich ktoś przyszedł raz

 

Ona przyszła prosto z chmur

Było to nagłe tak jak błysk, jak grom, jak cud

 

Ten pierwszy raz

Wszystko zwykle jest jak cud

Pierwszą lekcję na świat daje ci

 

Tylko raz, jeden raz

W swoim ręku trzymasz klucz

I pasuje on do wszystkich drzwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.mwnh.art.pl/cover.jpg

 

Morawski - Waglewski - Nowicki - Hołdys, LP Świnie, rok 1985.

 

 

 

"schizo"

 

zapadniesz w głęboki sen

a rzeką spłynęła stal

wpadając na Wielki Plac

stworzy jezioro bez dna

 

ludzie kąpali się w nim

szczęśliwi w objęciach swych

nagle miedziana krew

trysnęła jednemu z żył

 

uniesiesz ręce do chmur

krzyknąłem ''Boże to ty?!''

i wtedy poczujesz ból

jakiego nie zna kto żyw

 

w górę uniósł mnie pył

a ręce dostały piór

machałeś nimi bez sił

a inni spadali w dół

 

błagam was, obudźcie mnie

przecież to tylko sen

obudźcie mnie, błagałeś mnie...

 

 

 

 

 

"jak tu pięknie"

 

nie mam ani grosza

nie wiem co to dom

nie wiem kim rodzice

moi są

 

brak mi wyobraźni

i nie wiem co to Freud

a smak cytryn drażni

odkąd nie znam go

 

nie rozróżniam woni

nie rozróżniam barw

nie potrafię słuchać

i nie potrafię kraść

 

tylko moje oczy

i źrenice dwie

mogę nimi patrzyć

widzieć jak tu jest

 

jak tu pięknie jest

jak tu pięknie

jak tu pięknie

jak tu pięknie jest

 

praca, dom, dom, praca, dom,

praca..

 

 

 

 

 

"nie ma Boga"

 

na ołtarzu leży łza

trochę większa od kropli krwi

leżą Pola Truskawkowe w Parku

 

na ołtarzu leży dom

leżą ci, co oddali głos

aby inni mogli zgiąć im karki

 

dyplomatów wybrał lud

na ołtarzu leży ich trud

małe kłamstwa owinięte szarfą

 

leżą dżinsy obok szat

leży pasiak i leży frak

leżą kwiaty ścięte pod Katmandu

 

nie ma Boga

nie ma Boga tutaj

nie ma Boga wśród nas

nie ma Boga

nie ma Boga tutaj

nie ma Boga wśród nas

 

piękną skórę dziewczyna ma

piękne oczy i piękną twarz

na ołtarzu leży kolia nie za darmo

 

leży wychowawca kij

mapa, której nie wierzy nikt

na ołtarzu leży Wielka Marność

 

nie ma.........

 

 

 

 

 

"najmniejszy oddział świata"

 

nie mamy broni ani żadnych szans

mieszkamy w lesie, który nie jest nasz

pokój jest

a wojna trwa

mieszkamy w lesie, który nie jest nasz

 

nie mamy dzieci, co obronią nas

najmniejszy oddział świata ...ty i ja...

dobrze jest

i wszędzie płacz

żyjemy w lesie, który nie jest nasz

 

nie mamy broni ani żadnych szans

mieszkamy w lesie, który nie jest nasz

pokój wre

a wojna trwa

do snu zaśpiewam tobie "Summertime"

do snu zaśpiewam tobie "Summertime"

 

do snu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U2

 

Sometimes you can't make it on your own

 

Tough, you think you've got the stuff

You're telling me and anyone

You're hard enough.

 

You don't have to put up a fight

You don't have to always be right

Let me take some of the punches

For you tonight

 

Listen to me now

I need to let you know

You don't have to go it alone

 

And it's you when I look in the mirror

And it's you when I don't pick up the phone

Sometimes you can't make it on your own

 

We fight all the time

You and I... that's alright

We're the same soul

I don't need... I don't need to hear you say

That if we weren't so alike

You'd like me a whole lot more

 

Listen to me now

I need to let you know

You don't have to go it alone

 

And it's you when I look in the mirror

And it's you when I don't pick up the phone

Sometimes you can't make it on your own

 

I know that we don't talk

I'm sick of it all

Can - you - hear - me - when - I -

Sing, you're the reason I sing

You're the reason why the opera is in me...

 

Where are we now?

I've got to let you know

A house still doesn't make a home

Don't leave me here alone...

 

And it's you when I look in the mirror

And it's you that makes it hard to let go

Sometimes you can't make it on your own

Sometimes you can't make it

The best you can do is to fake it

Sometimes you can't make it on your own

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z zeszyciku, sierpień 1984 r.

 

...Czy dotarliśmy już

do sedna sprawy,

- czy dalej już ta droga nie prowadzi...

jesteśmy u końca naszych słów.

Dopiero za ich barierą

zaczyna się to...co w tym lecie

jest nieogarnięte i niewypowiedziane...

zaczynam już któryś raz z kolei,

bo tak trudno ubrać w słowa to,

co na dnie duszy...

ale tak naprawdę,

to świat toczy się wokół słów

i to one, a nie czyny

są jego wartością

i prawdziwym odbiciem...

 

 

...samotność - kryształowa dama snu...

 

 

...przyszłaś...

drzewo niewiadomości

piękna niczym świt

w sukni mgieł...

długo Cię wołałem

melodio rwących myśli...

 

Czekałem, Ty przyszłaś

lecz po chwili uleciałaś

w wielodenne warstwy...

pozornie sama

pozornie - bo ja jestem z Tobą

 

toczysz słowa pękające od milczenia

wywołujesz zdarzenia skryte w przyszłości

ciało Twoje w prochu ryte

brzmi ciszą ciszy...

wyciągasz ręce o dłoniach nocy

dotykasz nimi moich myśli

 

by z myśli, słowa i miłości

stworzyć ustawiczny akt życia.

Próbuję Cię ujrzeć

udźwignąć ciężar warg,

zrozumieć istotę Twego postępowania...

 

uśmiechasz się

chciałbym móc odebrać Ci ten uśmiech

chciałbym móc odebrać Ci

intensywność spojrzenia...

sprostać tętnu Twojego serca

pędzącemu na przeciw

strumieniom wieczności...

 

chciałbym stworzyć profil Ciebie

ale jakże Cię objąć w słowo

nawet dopełnione milczeniem...

jakże Cię objąć

- kompozycjo niepowiązań...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 lipca 1995r., Katowice - Spodek, koncert "List do R."

genialne wykonanie Martyny Jakubowicz w holdzie Ryśkowi Rydlowi

 

Skazany na bluesa

 

Jeśli go nie znałeś, to nie żałuj.

Jeśli go nie znałeś, to nie żałuj, o nie!

Bo przyjaciela straciłbyś,

Bo przyjaciela straciłbyś, jak ja!

Nie, ty go nie znałeś,

Lubiłeś tylko czasami posłuchać jak gra,

a czy pomyślałeś:

Skąd biorą się tacy jak on?

 

Był jednym z niewielu, skazanych na bluesa.

Ten wyrok dodawał mu sił.

Miał dom i rodzinę,

spokojnie mógł żyć.

Lecz często uciekał, by stanąć przed wami,

By znów nabrać sił.

 

Bo czasu miał mało, przeczuwał to.

Skazany na bluesa,

No ilu jest jeszcze takich jak on?

Skazany na bluesa,

No ilu jest jeszcze takich jak on?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.musiq.pl/images/54/Martyna_Jakubowicz_Maquillage.jpg

 

 

Martyna Jakubowicz, LP Maquillage, rok 1983.

 

 

 

Kiedy będę starą kobietą

 

 

Kiedy będę starą kobietą

i nie zostanie mi nic oprócz wspomnień

wszystkie chwile życia stracone

powrócą raz jeszcze do mnie

 

Kiedy będę starą kobietą

czasem będę słowika słuchała

o straconej wolności pomyślę

o mężczyznach, których kiedyś kochałam

 

Mam jeszcze wina łyk

i chowam go już dziś

dla tych, którzy muszą żyć

jak strumienie pod lodem

jak słońce za mgłą

 

Jedni ludzie gromadzą fortuny

inni co dzień się bronią przed głodem

strzeż ich Boże i miej ich w opiece

i daj umrzeć póki serce mam młode

 

Mam jeszcze wina łyk

i chowam go już dziś

dla tych, którzy muszą żyć

jak strumienie pod lodem

jak słońce za mgłą

 

Mam jeszcze wina łyk

i chowam go już dziś

dla tych, którzy muszą żyć

jak strumienie pod lodem

jak słońce za mgłą

 

 

 

 

 

http://www.polishmusic.ca/skok/cds/polskie/grupy/h/holdys/hold_ich.jpg

 

 

Sesja I ching, rok 1984.

 

 

 

Słuchaj, man

 

 

W nocy i za dnia

możesz do mnie przyjść

mów mi tak, jak jest

nie ma czego kryć

 

Znam cię tak

jak na całym świecie

nie zna nikt

znam twój śmiech i krzyk

 

mruczanka

 

Swój bezcenny czas

już od paru lat

dajesz mi

zawsze chcę tak żyć

 

Słuchaj, man

nikt cię tu nie krzywdzi

tego co dostajesz

nie sprzedaje nikt

 

mruczanka

 

Każdy może mieć

nieszkodliwe sny

tylko kilku ludzi

widzi cały czas

 

Słuchaj, man

na to biedne serce

żaden inny facet

nie ma żadnych szans

 

mruczanka

 

 

 

 

Kołysanka dla Misiaków

 

 

W tym pokoju bardzo cicho dziś

Po trzech dniach nareszcie śpisz

Gdzieś za drzwiami został ból

 

Całych siebie chcemy dać

Kilku ludzi dobrze nas zna

Tylko czasem słabnie nam puls

 

Już dobrze, dobrze już

Już dobrze, dobrze już

Już dobrze, dobrze już

Już dobrze, dobrze już

 

Może trzeba upaść na twarz

Swoje rzeczy ubogiemu dać

I zacząć malować bez farb

 

Przeklinamy dzień za dniem

Śpisz, bo życie nie jest snem

Taki ciężar tylko zgina ci kark

 

Już dobrze, dobrze już

Już dobrze, dobrze już

Już dobrze, dobrze już

Już dobrze, dobrze już

 

W kącie siedzi Anioł Stróż

Strzeże naszych ciał i dusz

Za godzinę muszę wyjść

 

Przyjdź po bliskość moich ust

Chcę ci dać trochę wiary w cud

Póki możesz, moje wino pij

 

Już dobrze, dobrze już

Już dobrze, dobrze już

Już dobrze, dobrze już

Już dobrze, dobrze już

 

 

 

 

 

http://www.musiq.pl/images/54/Martyna_Jakubowicz_Dziewczyna_z_pozytywk__Edwarda___.jpg

 

 

Martyna Jakubowicz, LP Dziewczyna z pozytywką Edwarda, rok 1995.

 

 

 

I żeby ziemia zadrżała

(z Wojciechem Waglewskim)

 

 

Nieważne, jak długo zostaniesz

nic nigdy nie jest na zawsze.

Może chociaż śniadanie

nim się wspomnienie zatrze

 

Ludzie przychodzą, odchodzą, przychodzą

i siedzą jak kura na grzędzie.

Bez planów i bez oczekiwań

niech się to wszystko odbędzie

 

Chcę tylko wiedzieć, że ktoś mnie chce

chcę siły twego ciała

chcę raz niecierpliwie się poddać

i żeby ziemia, ziemia zadrżała

 

Nie sensu życia tu szukam

nie chcę pieniędzy, mam swoje

znam lata nudy i smutku

i samotności we dwoje

 

Chcę nocy w czarnym jedwabiu

utkanym przez setki motyli

chcę zasnąć spokojnie nad ranem

śmiać się na rynku w Sewilli

 

Chcę tylko wiedzieć, że ktoś mnie chce

chcę siły twego ciała

chcę raz niecierpliwie się poddać

i żeby ziemia pode mną zadrżała

 

 

 

 

 

http://www.musiq.pl/images/54/Martyna_Jakubowicz_Patchwork.jpg

 

 

Martyna Jakubowicz, LP Patchwork, rok 1991.

 

 

 

Kołysz mnie

 

 

Chodź i usiądź obok mnie

zostań ze mną

a gdy ciemność przyjdzie znów

już nie będzie taka zła

 

Zamknij oczy, zamknij drzwi

dzień wczorajszy, to już wiek

pomóż przetrwać czasy złe

pragnę kogoś obok mnie

 

Kto pomoże przetrwać noc

kto przegoni myśli złe

choć i usiądź blisko mnie

bo samotnie być tak źle

 

Kołysz mnie

kołysz mnie

kołysz mnie

bo samotnym być tak źle

kołysz mnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

http://www.ledzeppelin.website.pl/index_pliki/jpsym.JPGhttp://www.ledzeppelin.website.pl/index_pliki/jpjsym.JPGhttp://www.ledzeppelin.website.pl/index_pliki/jbsym.JPGhttp://www.ledzeppelin.website.pl/index_pliki/rpsym.JPG

 

 

 

http://www.led-zeppelin.com/g/lziv.gif

 

 

Led Zeppelin, LP IV, rok 1971.

Strona pierwsza, utwór ostatni.

 

 

 

Stairway to heaven

(Page/Plant)

 

 

There's a lady who's sure all that glitters is gold

And she's buying a stairway to heaven.

When she gets there she knows, if the stores are all closed

With a word she can get what she came for.

Ooh, ooh, and she's buying a stairway to heaven.

 

There's a sign on the wall but she wants to be sure

'Cause you know sometimes words have two meanings.

In a tree by the brook, there's a songbird who sings,

Sometimes all of our thoughts are misgiven.

Ooh, it makes me wonder,

Ooh, it makes me wonder.

 

There's a feeling I get when I look to the west,

And my spirit is crying for leaving.

In my thoughts I have seen rings of smoke through the trees,

And the voices of those who stand looking.

Ooh, it makes me wonder,

Ooh, it really makes me wonder.

 

And it's whispered that soon if we all call the tune

Then the piper will lead us to reason.

And a new day will dawn for those who stand long

And the forests will echo with laughter.

 

If there's a bustle in your hedgerow, don't be alarmed now,

It's just a spring clean for the May queen.

Yes, there are two paths you can go by, but in the long run

There's still time to change the road you're on.

And it makes me wonder.

 

Your head is humming and it won't go, in case you don't know,

The piper's calling you to join him,

Dear lady, can you hear the wind blow, and did you know

Your stairway lies on the whispering wind.

 

And as we wind on down the road

Our shadows taller than our soul.

There walks a lady we all know

Who shines white light and wants to show

How everything still turns to gold.

And if you listen very hard

The tune will come to you at last.

When all are one and one is all

To be a rock and not to roll.

 

And she's buying a stairway to heaven.

 

 

 

 

 

Schody do nieba

 

 

Jest taka dama, która jest pewna, że wszystko, co się świeci, to złoto

I kupuje schody do nieba,

A kiedy się tam dostanie, to wie, że jeśli sklepy są zamknięte,

Wystarczy słowo, a dostanie to, po co przyszła.

Ooh, ooh i ona kupuje schody do nieba.

 

Mimo znaków na niebie i na ziemi ona chce mieć pewność,

A wiecie, że słowa czasem mają podwójne znaczenie.

Na drzewie przy strumyku śpiewa ptaszek,

Czasem nasze myśli pełne są obaw.

Ooh, to mnie zastanawia,

Ooh, to mnie zastanawia.

 

Mam takie uczucie, gdy spoglądam na zachód

I mój duch wyrywa się, by odejść,

W wyobraźni widziałem wśród drzew sygnały dymne

I słyszałem głosy patrzących.

Ooh, ooh to mnie zastanawia,

Ooh, to mnie naprawdę zastanawia.

 

Szepcze się, że wkrótce, gdy zaintonujemy melodię,

Przewodnik poprowadzi nas w stronę sensu

I wstanie nowy dzień dla tych, którzy długo czekali,

A las wypełni się śmiechem.

 

Jeśli spostrzeżesz krzątaninę w twoim żywopłocie,

Nie obawiaj się,

To tylko wiosenne porządki dla Królowej Maj.

Są dwie ścieżki do wyboru,

Ale na dłuższą metę

Jest jeszcze czas, by zmienić drogę.

I to mnie zastanawia.

 

W głowie ci szumi i nie przestanie, bo nie wiesz,

Czy przewodnik wzywa cię, byś się przyłączył

Droga pani, czy nie słyszysz wiatru i czy wiesz,

Że twoje schody opierają się na szepczącym wietrze.

 

I kiedy zdążamy drogą,

A nasze cienie wyższe niż nasze dusze,

Widzimy panią, którą wszyscy znamy,

Która lśni białym światłem i chce pokazać,

Jak wszystko przemienia się w złoto.

A jeśli słuchacie uważnie,

W końcu usłyszycie melodię,

W której wszyscy są jednością, a jedność wszystkim

Być skałą i nie potoczyć się

 

A ona kupuje schody do nieba.

 

 

tłum. Wojciech Mann

[cały tekst z objaśnieniami autora przekładu, dodatkowo cała strona o LZ]

 

 

 

 

 

Gościniec do niebios

 

 

W tej pewności podszepcie, gdzie Dama się skrywa,

Wszystko złote co świeci na targ wystawione,

Ona dłońmi zagarnie to po co przybywa -

Swój gościniec do niebios niewczasem uśpiony.

Choć kram cisza zalewa to weźmie co trzeba,

Słowem jednym odkupi swe schody do nieba

 

Jeszcze pewna nie będzie szyld widząc na ścianie,

Wszak znaczenia słów mogą się krzewić bez końca.

W drzew koronach usłyszeć już można ćwierkanie,

Szum strumienia co śpiewa swe myśli do Słońca.

Lecz niepokój na szali czasami przeważa.

To zdumiewa mnie jednak, a nigdy przeraża.

 

Tam uczucie do serca mojego kołacze,

Wzrok na zachód posłałem, jak drzewiej czyniłem.

Czy to duch mnie opuszcza? Lecz dlaczego płacze?

Mara mknęła mi przez sen, a w niej obaczyłem

Jak oparów pierścienie drzew kładą ramiona

I wniebogłos rozpacza w to ciżba wpatrzona.

 

Szmery szybko splatają szeregi szeptunów -

To ta chwila, gdy dźwięki możemy przywołać.

Oto kobziarz prowadzi nas ścieżką wśród tłumu,

Do źródełka, gdzie skrywa się przyczyna goła.

I kto wytrwał, doczeka jak bezkreśnym echem

Świt obwieści las przy tym zanosząc się śmiechem.

 

Słyszysz? – krząta się hałas w twych myśli ogrodzie -

Wiosna śniegi odgarnia dla królowej Maja.

Tym się nie martw, bo oto masz przed sobą drogę,

Kędy zmierzysz to zawsze staniesz na rozstajach,

By przy pierwszej wędrówce zatrzymać przebieżkę

I dla ducha spokoju obrać inną ścieżkę.

 

A gdy rozbrat w twej głowie nie każe iść dalej,

Naraz kobziarz swym dźwiękiem do siebie przywoła,

Byś melodią niesiona podążała trwale...

Droga Damo, czy słyszysz szemranie Eola?

Czy wierzysz, że gościniec pod same niebiosa

Na szeleście wśród wietrznych strun spokojnie osiadł?

 

Jak wiejemy wzdłuż drogi malując za nami

Dłuższe cienie od duszy, tak tu nieopodal

Spaceruje ta dama, którą dobrze znamy -

Jasnym światłem świecąca dumna białogłowa.

W blasku Jutrzni rozchyla ramiona szeroko,

By pokazać jak wszystko obraca się w złoto.

 

Tak słuchajmy melodii, którą kobziarz nuci.

Wkrótce przetnie nas w poły, dusza spłynie zbroczem,

Wszyscy Jednią będziemy, łańcuchami skuci,

W cienie dłuższe od duszy patrzyli z powrotem.

I co chcemy, to Jutrznia niech światu rozpowie:

W żłobie skały pozostać i nie dać się ponieść,

Gdzie zmęczona podróżą Dama blada, bosa,

 

Odkupuje za złoto schody pod niebiosa.

 

 

tłum. Adrian Sroka [całość przekładu ze słowem autora]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z zeszyciku 26.05 1984r.

 

 

....szedłem wśród pagórków ziemi ogołoconej,

ziemi o tajemniczym oddechu,

o roślinach bez pamięci.

Góra wznosiła się jak flakon

wypełniony cieniem

i ogarniany niekiedy odruchem pragnienia.

Moje ślady, moje istnienia gubiły się.

 

Twoja twarz prześlizgiwała się wstecz

przede mną.

To była tylko plama poszukująca pszczoły,

która by ją uczyniła kwiatem

i opowiedziała jak żywa.

Mieliśmy się rozstać -

Ty pozostałabyś na płaskowzgórzu aromatu,

ja zapuściłbym się w ogród pustki.

 

Tu, pod ochroną skał, w pełni wiatru,

prosiłbym prawdziwą noc,

by chciała rozporządzać mym snem,

ku powiększeniu Twego szczęścia.

I każdy owoc należałby do Ciebie.

Oddajcie im to,

czego już w nich nie ma.

 

Znów zobaczą, jak ziarno żniwne

zamyka się w kłosie,

i jak chwieje się na łodydze.

Nauczcie ich od upadku,

do wzlotu dwunastu miesięcy, ich twarzy.

Znajdą upodobanie w pustce swego serca,

aż do następnego pragnienia.

 

Bo nic nie idzie na dno

i nie ma radości w popiołach.

Kto umie zobaczyć ziemię

zmierzającą ku owocowaniu,

Nie przerazi się żadną porażką.

Choćby wszystko stracił.

Kocham Cię ziemio o wojowniczych ziarnach.

Twój obraz lśni teraz tam,

Gdzie pochylilo się Jego serce.

Prawda uczyni Was wolnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś można wybrać okładkę...

Więc albo październik 1964... albo styczeń 1966..... albo soundtrack z lutego 1968...

 

http://www.musiq.pl/images/29/Simon___Garfunkel_Wednesday_Morning__3_AM.jpghttp://www.musiq.pl/images/29/Simon___Garfunkel_Sounds_of_Silence.jpghttp://sglyrics.myrmid.com/graduate.jpg

 

 

 

 

The sound of silence

(Paul Simon)

 

 

Hello darkness, my old friend

I've come to talk with you again

Because a vision softly creeping

Left its seeds while I was sleeping

And the vision that was planted in my brain

Still remains

Within the sound of silence

 

In restless dreams I walked alone

Narrow streets of cobblestone

'Neath the halo of a street lamp

I turn my collar to the cold and damp

When my eyes were stabbed by the flash of a neon light

That split the night

And touched the sound of silence

 

And in the naked light I saw

Ten thousand people maybe more

People talking without speaking

People hearing without listening

People writing songs that voices never shared

No one dared

Disturb the sound of silence

 

"Fools," said I, "you do not know

Silence like a cancer grows

Hear my words that I might teach you

Take my arms that I might reach you"

But my words like silent raindrops fell

And echoed in the wells of silence

 

And the people bowed and prayed

To the neon god they made

And the sign flashed out its warning

In the words that it was forming

And the sign said "The words of the prophets are written on the subway walls

And tenement halls"

And whispered in the sound of silence

 

 

 

 

 

Brzmienie ciszy

 

 

Witaj ciemności, moja stara przyjaciółko

Przyszedłem porozmawiać z tobą znowu

Ponieważ wizja delikatnie skradając się

Zostawiła swoje ziarna, kiedy spałem

I wizja zasiana w mym mózgu

Ciągle tam jest

W brzmieniu ciszy

 

W męczącym koszmarze, szedłem samotnie

Wąskimi, brukowanymi uliczkami

Pomiędzy rzędami ulicznych lamp

Podniosłem kołnierz przed zimnem i wilgocią

Kiedy moje oczy zostały ukłute

błyskiem świateł neonów

Które usunęło noc

I dotknęło brzmienie ciszy

 

I w ostrym świetle zobaczyłem

Dziesięć tysięcy ludzi, może więcej

Ludzi rozmawiających aby nie mówić

Ludzi słyszących aby nie słuchać

Ludzi piszących piosenki nigdy nie zaśpiewanych

I nikt nie odważył się

Zakłócić brzmienia ciszy

 

"Głupcy" powiedziałem, "Wy nie wiecie,

że cisza jak rak się rozrasta

Usłyszcie me słowa, które może was nauczą

Weźcie me ramiona, które może was obejmą"

Ale moje słowa jak bezgłośne krople upadły

I odpowiedziały echem w studniach ciszy

 

I ludzie zaczęli pochylać i modlić się

Przed neonowym bogiem którego stworzyli

I znak zabłysnął ostrzeżeniem

W słowach, których tworzył

I znak mówił, "Słowa proroków

są zapisane na ścianach metra

I hollach kamienic."

I rozległ się szept w brzmieniu ciszy.

 

 

tłum. Jasze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Kayah

 

"Cień Anioła Stróża"

 

 

Cisza

nic nie słychać

prócz bicia mojego serca

dzisiaj jest ta chwila

że szczęśliwa jestem nie ja

 

Gdyby ból co czuję

mógł uskrzydlać

byłabym już aniołem

od jutra

 

Gdyby ten ból co czuję

mógł rozjaśniać

byłabym w oknie twym

jak gwiazda

 

Dziwi dziwi dziwi

na ziemi takie piekło

dziwi dziwi dziwi

że jeszcze dziwi mnie jak dziecko

dziwi dziwi dziwi

że jeszcze serce mi nie pękło na pół

 

Gdyby ból co czuję

mógł uskrzydlać

byłabym w oknie twym

cieniem anioła stróża

 

gdyby ten ból

mógł w wodę mnie zamienić

spadłabym już na twą głowę

strumieniem

 

Dziwi dziwi dziwi

na ziemi takie piekło

dziwi dziwi dziwi

że jeszcze dziwi mnie jak dziecko

dziwi dziwi dziwi

że jeszcze serce mi nie pękło

na pół

 

 

 

 

 

 

Edyta Bartosiewicz

 

"Dziecko"

 

 

Tuż przed południem spotkałam go w parku

Zgarbiony z zimna drżał

Resztkami chleba karmił łabędzie

I zdawał się mówić mi tak:

 

Oh, dziecko, gdybyś przeżyła tyle co ja

 

Patrzyłam na niego, jak rozciera swe ręce

I szybciej tętniła mi skroń

I przyszło mi na myśl, że przecież nic nie wiem

O ludziach takich jak on

 

Oh, dziecko, gdybyś przeżyła tyle co ja

 

Wczoraj widziałam jak tłum gapiów gęstniał

Pomóc nie mógł już nikt

Spokojne miał rysy, gdy przy nim uklękłam

Płakałam, tak bliski mi był

 

Oh, dziecko, gdybyś przeżyła tyle co ja

 

Teraz płynie niezwykłym zaprzęgiem

Do nieba wiezie go

Sześć par łabędzi

Ostatni mu oddaje hołd

 

 

 

 

 

 

Adam Nowak

 

"Pod niebem pełnym cudów"

 

 

Pod niebem pełnym cudów

nieruchomieję z nudów

właśnie pod takim niebem

wciąż nie wiem, czego nie wiem

 

Światło z kolejnym świtem

ciągle nazywam życiem

które spokojnie toczy

swą nieuchronność nocy

 

Ten błękit snów i pragnień

niejeden z nas odnajdzie

a niechby zaszedł za daleko

pewnie zostanie tam

pewnie zostanie sam

 

Pod cudnym niebem jeszcze

każdy choć jedno miejsce

być może ma i chwilę

gdy godnie ją przeżyje

 

Bo nieba co w marzeniach

spełnia się albo zmienia

skłonni jesteśmy szukać

do bram jego ciężkich pukać

 

Spójrz gwiazdy matowieją

i niczym się nie mienią

zwykliśmy je zaklinać

i szczęście swoje mijać

 

Bo w niebie z którego dotąd

nie wrócił nikt bo po co

wieczna sączy się struga

przyjemnej wiary w cuda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VooVoo

 

"Flota Zjednoczonych Sił"

 

To wcale nie tak, nie tak to miało być

To w sumie trwa za krótko by mogło mieć sens

Od niespapranych rąk, aż po ostatni krzyk

Jestem nieważnym tylko pakietem zdjęć

 

Od życia bez łez, do łez nad życiem swoim

Przepłynę zanim zdążę rozejrzeć się

Jedno bez drugiego topimy się co noc

W pościeli oceanie, powodzi łez

 

Buduję wielką Flotę Zjednoczonych Sił

By razem zwalczyć niebezpieczny Styksu wir

Styksu wir

 

 

 

 

 

Grzegorz Turnau

 

"Sowa"

(słowa Konstanty Ildefons Gałczyński )

 

we śnie jesteś moja i pierwsza

we śnie jestem pierwszy dla ciebie

rozmawiamy o kwiatach i wierszach

psach na ziemi

i ptakach na niebie

 

we śnie w lasach są jasne polany

spokój zloty i niesłychany

pocałunki zielone jak paproć

 

albo jesteś egipska królowa

jak miód słodka i mądra jak sowa

a ja jestem dla ciebie jak światło

 

 

 

 

 

"Tak samo"

(słowa Ewa Lipska )

 

Człowiek to taki zwykły człowiek

jak pierwszy człowiek drugi człowiek.

Różnimy się jedynie tak bardzo podobnie

i przepadamy jak kamienie w wodę.

Ktoś potem nas wyławia

- ktoś cenny ocenia

ile w nas wody płynie

a ile kamienia.

 

Od trzeciorzędu już tak rządujemy

żądni mapy i władzy. Wojny i pokoju.

Aż do ostatka swoich cech żyjemy.

I doświadczeni w cyfrach i wymiarach

figurujemy w kalkulacji świata.

 

Bo człowiek to jest zwykły człowiek:

jak pierwszy człowiek drugi człowiek.

Jeden za drugim. Krok za krokiem.

Z wyrokiem czasu praw i nocy.

Tak samo:

przedtem

teraz

potem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VooVoo

 

"Nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic"

(Wojciech Waglewski)

 

Myślę sobie, że

Ta zima kiedyś musi minąć

Zazieleni się

Urośnie kilka drzew

Niedojedzony chleb

W ustach zdąży się rozpłynąć

A niedopity rum

Rozgrzeje jeszcze krew.

 

Zimny poniedziałek

Gorącą stanie się niedzielą

To co nie pozmywane

Samo zmyje się

Nieśmiały dotąd głos

Odezwie się jak dzwon w kościele

A tego czego mało

Nie będzie wcale mniej...

 

Choć mało rozumiem

A dzwony fałszywe

Coś mówi mi, że

Jeszcze wszystko będzie możliwe

 

Nim stanie się tak

Jak gdyby nigdy nic nie było

Nim stanie się tak

JAK GDYBY NIGDY NIC

 

 

 

 

 

"Dopóki (Faza)"

 

Dopóki w rękach trochę sił

Dopóki w głowie coś się tli

Nauczę się bez gniewu żyć

Choć ciągle ze mnie kpią

Nie poddam się

 

Przeżyłem parę lat

Zjeździłem prawie cały świat

I różnie przecież działo się

Wytrwałem wiedząc że

Wszystko zmieni się

 

 

 

 

 

"Znikam (Wizyta I)"

 

Kiedyś byłem tak zupełnie sobie obojętny

Życie zastygło i czs płynął niemal poza mną

I dopiero niedawno nagle stał się cud

Tak wyraźnie zobaczyłem, że jestem większy

od siebie

 

Rosłem z dnia na dzień, a ciało moje jakby się kurczyło

W końcu zrzuciłem je i teraz unoszę się do gwiazd

Tak jak one malutki czuję się wśród chmur

Tylko chwilę byłem wielki - teraz lecę coraz wyżej

znikam!

 

 

 

 

 

" Otwórz mi (F-I)"

 

Późno już i wieje zimny wiatr

Może znów zapukam cicho tak

A jeśli to będą twoje drzwi

To otwórz mi

 

Posiedzę chwilę, gdzieś znajdę ciepły kąt

Ogrzeję dłonie i zaraz pójdę stąd

A jeśli herbatę będziesz pił

To daj mi łyk

 

A potem wyjdę, zatrzasnę cicho drzwi

I chociaż zniknę nie zostawiając nic

To od tej pory będę już

W tobie żył

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...