Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Witaj,niewidzialny przyjacielu,czyż można by zacząć inaczej?


Recommended Posts

http://www.musiq.pl/images/30/Budgie_Never_Turn_Your_Back_on_a_Friend.jpg

 

 

 

Budgie, LP Never Turn Your Back on a Friend, rok 1973

 

strona druga, utwór trzeci

 

 

 

"Parents"

(Tony Bourge, Ray Phillips, Burke Shelley)

 

When I was a little boy

They would say to me

Don't go in the world and play

It's bad company

 

All they had was child and faith

Let him grow and let him wait

Just to find out what it was to be free

 

Now I'm over twenty one

Growing up I've had my fun

And I know it's got to be

 

Baby lying in a womb

Are you free or in a tomb

Let me in, I feel I want to cry

 

Oh the road is there

Oh the road is there

Come on back, back

 

Wash your hands and up to bed

Mind your manners or you're dead

Mind the cars

Cause you've got school on Monday

 

Put my trust in God

Who is he I know not what

Something mummy said one Sunday

 

Maybe love is life

But life is not

It's something I need plenty of

Oh, I wish I'd live that day

 

Now there's no one near me now

Tell me what to do and how

Take me, let me sing my cares away

 

Oh that road is there

Oh that road is there

Come on back, back

 

Wash your hands and up to bed

Mind your manners or you're dead

Mind the cars

Cause you've got school on Monday

 

Black is black and white is white

Which to choose and which is right

Guide me to a place where I will stay

 

Wrap me up and keep me warm

Hide myself far from the storm

Sleep and love will keep my mind at rest

 

Only now I realize

What my parents had to try

Love you all and keep you all my life

 

Oh that road is there

Oh the road is there

Come on back, back

 

 

 

 

 

 

"Rodzice"

 

Kiedy byłem małym chłopcem

Rodzice zwykli mówić mi:

Uważaj na świat i jego gierki

To złe towarzystwo

 

Wszystkim, co mieli, było dziecko i wiara

Pozwolili mu dorastać, pozwolili mu czekać

By mogło odkryć, jak to jest być wolnym

 

Teraz mam dwadzieścia jeden lat

Dorastając miałem dobrą zabawę

I wiem, że dostałem to, by być

 

Dziecko leżące w łonie

Jesteś wolne czy też w grobie ?

Wpuść mnie, czuję, że chce mi się płakać

 

Tak, droga jest tam

Tak, droga jest tam

Cofnij się, wracaj...

 

 

Umyj ręce i marsz do łóżka

Zachowuj się rozsądnie, bo inaczej zginiesz

Uważaj na samochody

Przecież w poniedziałek znów do szkoły

 

Zaufaj Bogu tak jak ja

Kim On jest ? Coś tam słyszałem

Mamusia coś mówiła mi którejś niedzieli

 

Być może miłość jest życiem, ale nie na odwrót

To coś, czego potrzebuję bardzo dużo

Och, żałuję, że dożyłem tego dnia

 

Teraz nie ma tu nikogo blisko mnie

Powiedz mi, co robić mam i jak ?

Obejmij mnie, pozwól mi wypłakać cały ból

 

Tak, ta droga jest tam

Tak, ta droga jest tam

Cofnij się, wracaj...

 

 

Umyj ręce i marsz do łóżka

Uważaj, co robisz, bo inaczej zginiesz

Uważaj na samochody

Przecież w poniedziałek znów do szkoły

 

Czarne jest czarne, a białe jest białe

Co mam wybrać ? Co jest dobre ?

Zaprowadź mnie tam, gdzie mam pozostać

 

Przytul mnie i ogrzej mnie

Schowaj, by mnie nie dopadła żadna burza

Niech sen i miłość napełnią mnie spokojem

 

Dopiero teraz to rozumiem

Czego moi rodzice musieli doświadczyć

Kocham cię i zawsze będę z tobą

 

Tak, ta droga jest tam

Tak, droga jest tam

Cofnij się, wracaj...

 

 

tekst polski - glOOmy

 

 

http://img341.imageshack.us/img341/8966/budgielogo1wn.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 257
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

The Doors The End

 

 

To już koniec, wspaniały przyjacielu

To już koniec, mój jedyny przyjacielu,

To już koniec.

Koniec naszych niezrealizowanych planów,

Koniec tego, co trwa nieporuszenie.

Koniec bezpieczeństwa i niespodzianek.

Już nigdy nie spojrzę w twoje oczy.

Czy potrafisz sobie wyobrazić, jak to będzie?

Bezkresna wolność bez ograniczeń.

Rozpaczy gest, że czyjejś dłoni brak

Na tym beznadziejnym świecie.

Zagubione w rzymskich katakumbach bólu,

Wszystkie te dzieci są obłąkane

Wszystkie te dzieci są obłąkane

I czekają na letni deszcz.

Za miastem jest niebezpiecznie

Jedź autostradą królów

W kopalni złota dziwne rzeczy dzieją się.

Jedź autostradą na zachód, mój drogi.

Podążaj za wężem,

Podążaj za wężem.

Aż do jeziora, tego starożytnego jeziora.

Wąż jest długi

Na siedem mil

Podążaj za wężem, jest stary

A jego skóra jest zimna.

Zachód jest najlepszy

Zachód jest najlepszy

Przyjedź tu, my zrobimy resztę.

Błękitny autobus wzywa nas

Błękitny autobus wzywa nas

Kierowco, dokąd nas zawieziesz?

Morderca zbudził się przed świtem

Założył buty

Twarz przykrył maską ze starożytnej galerii

I przeszedł wzdłuż korytarza

Poszedł do pokoju gdzie mieszkała jego siostra

Potem złożył wizytę swemu bratu

I przeszedł wzdłuż korytarza

Podszedł do drzwi

I zajrzał do środka.

“Ojcze?”

“Tak, synu?”

„Chcę cię zabić”

“Matko?” Chcę…

Chodź mała, spróbuj swej szansy z nami

Chodź mała, spróbuj swej szansy z nami

Chodź mała, spróbuj swej szansy z nami

I spotkaj się ze mną

W tyle niebieskiego autobusu

(...)

Zabić, zabić, zabić, zabić,…

To już koniec, wspaniały przyjacielu

To już koniec, mój jedyny przyjacielu,

To już koniec.

Jest bolesne puszczać cię wolno

Ale ty i tak nigdy nie pójdziesz za mną

Koniec śmiechu i niewinnych kłamstw

Koniec nocy, kiedy to próbowaliśmy umrzeć

To już jest koniec...

 

 

This is the end

Beautiful friend

This is the end

My only friend, the end

Of our elaborate plans, the end

Of everything that stands, the end

No safety or surprise, the end

I'll never look into your eyes...again

Can you picture what will be

So limitless and free

Desperately in need...of some...stranger's hand

In a...desperate land

Lost in a Roman...wilderness of pain

And all the children are insane

All the children are insane

Waiting for the summer rain, yeah

There's danger on the edge of town

Ride the King's highway, baby

Weird scenes inside the gold mine

Ride the highway west, baby

Ride the snake, ride the snake

To the lake, the ancient lake, baby

The snake is long, seven miles

Ride the snake...he's old, and his skin is cold

The west is the best

The west is the best

Get here, and we'll do the rest

The blue bus is callin' us

The blue bus is callin' us

Driver, where you taken' us

The killer awoke before dawn, he put his boots on

He took a face from the ancient gallery

And he walked on down the hall

He went into the room where his sister lived, and...then he

Paid a visit to his brother, and then he

He walked on down the hall, and

And he came to a door...and he looked inside

Father, yes son, I want to kill you

Mother...I want to...***you

C'mon baby, take a chance with us

C'mon baby, take a chance with us

C'mon baby, take a chance with us

And meet me at the back of the blue bus

Doin' a blue rock

On a blue bus

Doin' a blue rock

C'mon, yeah

Kill, kill, kill, kill, kill, kill

This is the end

Beautiful friend

This is the end

My only friend, the end

It hurts to set you free

But you'll never follow me

The end of laughter and soft lies

The end of nights we tried to die

This is the end

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.musiq.pl/images/32/The_Police_Outlandos_d_Amour.jpg

 

 

The Police, LP Outlandos d'Amour, rok 1978

 

Strona pierwsza, utwór trzeci.

 

 

"Od tej piosenki zaczęła się cała historia The Police. Była jedną z kilku, jakie Sting napisał na potrzeby ich pierwszego albumu. Opowiada, jak nietrudno się domyślić, o miłości do prostytutki. Prosty tekst, prosta melodia, ale coś w niej było. Może to stingowe rooooxane?...

 

Kompozycja powstała w Paryżu. Co ciekawe Sting uznał ją za nie najlepszą i początkowo nie pochwalił się nią przed kolegami. Jednakże kiedy usłyszał ją menager zespołu, od razu stwierdził, że to hit. Tak też się okazało. Choć nie podbiła list przebojów i była nawet zakazana w radiu, stała się jednak klasykiem. Sting nigdy nie poprzestał jej wykonywać. [...] Ukazała się na "All This Time", gdzie była bardziej stonowana, usłyszeć w niej można było instrumenty smyczkowe. Różnica pomiędzy tą wersją o pierwowzorem najlepiej chyba odzwierciedla ewolucję artysty."

 

 

 

 

"Roxanne"

 

Roxanne, you don't have to put on the red light

Those days are over

You don't have to sell your body to the night

Roxanne, you don't have to wear that dress tonight

Walk the streets for money

You don't care if it's wrong or if it's right

 

Roxanne, you don't have to put on the red light

Roxanne, you don't have to put on the red light

 

I've loved you since I knew you

I wouldn't talk down to you

I have to tell you just how I feel

I won't share you with another boy

You know my mind is made up

So put away your make up

Told you once I won't tell you again it's a bad way

 

Roxanne, you don't have to put on the red light

Roxanne, you don't have to put on the red light

 

She did anyway*

 

I've loved you since I knew you

I wouldn't talk down to you

Told you once I won't tell you

I won't share you with another boy

You know my mind is made up

So put away your make up

Told you once I won't tell you again it's a bad way

 

Roxanne, you don't have to put on the red light

Roxanne, you don't have to wear that dress tonight

 

 

 

 

"Roksana"

 

Roksano, nie musisz włączać czerwonego światła

Te dni się skończyły

Nie musisz już sprzedawać swego ciała nocy

Roksano, nie musisz zakładać tej sukienki dziś wieczorem

Chodzisz ulicami dla pieniędzy

Nie dbasz o to, czy to dobrze, czy to źle

 

Roksano, nie musisz włączać czerwonego światła

Roksano, nie musisz włączać czerwonego światła

 

Kocham cię odkąd cię poznałem

Wstydziłem się porozmawiać

Ale muszę ci powiedzieć co czuję

Nie będę się tobą dzielić z innym

Wiesz, że jestem zdecydowany

Odłóż więc makijaż

Powiedziałem ci raz i nie powiem więcej, to zła droga

 

Roksano, nie musisz włączać czerwonego światła

Roksano, nie musisz włączać czerwonego światła

 

I tak to zrobiła*

 

Kocham cię odkąd cię poznałem

Wstydziłem się porozmawiać

Powiedziałem ci raz i nie powiem więcej

Nie będę się tobą dzielić z innym

Wiesz, że jestem zdecydowany

Odłóż więc makijaż

Powiedziałem ci raz i nie powiem więcej, to zła droga

 

Roksano, nie musisz włączać czerwonego światła

Roksano, nie musisz zakładać tej sukienki dziś wieczorem

 

 

*Komentarz Stinga z "All This Time"

 

 

Żródło - http://www.sting.com.pl

 

 

 

...i jeszcze podobne tłumaczenie Wojtka Manna

 

 

Polski FC http://www.sting.oddech.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Simon & Garfunkel Sound of Silence

 

Witaj ciemności, mój stary przyjacielu

Przyszedłem z tobą porozmawiać znowu

Bo miękko pełzająca wizja

Zostawiła swoje nasiona, gdy spałem

I ta wizja, która została

Zasiana w moim umyśle

Ciągle pozostaje

Wśród dźwięku ciszy

 

W snach bez wytchnienia chodziłem sam

Wąskimi ulicami bruku

Pod aureolą ulicznej lampy

Osłoniłem się przed deszczem i wilgocią

Kiedy moje oczy zostały porażone (dosł. dźgnięte)

Błyskiem neonowego światła

Który rozdarł (dosł. podzielił) noc

I dotknął dźwięku ciszy

 

I w nagim świetle zobaczyłem

Dziesięć tysięcy ludzi, może więcej

Rozmawiali nie mówiąc

Słyszeli nie słuchając

Pisali piosenki, których głosy nigdy nie podzielą

I nikt nie ośmiela się

Zakłócić dźwięku ciszy

 

„Głupcy”, powiedziałem Ja, „Wy nie wiecie, że

Cisza jak rak rośnie.”

„Usłyszcie moje słowa, bym mógł was uczyć,

Chwyćcie moje ręce, bym mógł was dosięgnąć.”

Ale moje słowa spadły cicho jak krople wody,

Odbiły się echem w studniach ciszy.

 

A ludzie pokłonili się i modlili

Do neonowego boga, którego stworzyli

Znak zabłysnął swoim ostrzeżeniem

W słowach, które tworzył

A znaki powiedziały: „Słowa proroków

Są zapisane na ścianach metra

I korytarzach kamienic

I szepczą w dźwięku ciszy.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.budkasuflera.pl/grafika/okladki/Ona3.jpg

 

 

Budka Suflera, LP Ona przyszła prosto z chmur, rok 1980

 

 

 

"Tyle z tego masz"

(R. Lipko, A. Mogielnicki)

 

I po co ten pośpiech, ten nieustanny na oślep bieg,

Na wszystko dokoła stale zachłanny przed siebie pęd ?

Od świtu do zmierzchu, nocą do rana, rozwarcie ust,

By zawsze móc więcej jeszcze w nie złapać, niż zmieści brzuch.

I po co to ciągłe chciwe liczenie, kto więcej ma

Bez sensu i celu wieczne krążenie jak ćma, jak ćma...

 

Wielkie nic tobą wykarmione,

Wielkie nic, nawet trochę mniej,

Jakby zero uwieńczone wiankiem zer.

Wielkie nic w siebie zapatrzone,

Potem już dalej cisza,

Bez muzyki przetańczony cały bal.

Wielkie nic skrzętnie uzbierane,

Wielkie nic, choć z pozoru coś,

Wychodzone, wybiegane, piękne dno.

Wielkie nic, w tobie zakochane,

Puste jak oczu twoich blask,

Tyle z tego, tyle z tego w końcu masz,

Tyle z tego masz,

Tyle z tego masz,

Tyle z tego masz!

 

Czemu to nagle, czemu to wszystko na serio tak?

Bez piłki czy z piłką, wciąż na boisku, za faulem faul.

Skąd cała ta sławna siła przebicia, ten dziwny sport,

Czy to jest naprawdę sposób na życie, niech powie ktoś!

 

Wielkie nic skrzętnie uzbierane,

Wielkie nic, choć z pozoru coś,

Wychodzone, wybiegane, piękne dno.

Wielki nic, w tobie zakochane,

Puste jak oczu twoich blask,

Tyle z tego, tyle z tego w końcu masz,

Tyle z tego masz,

Tyle z tego masz,

Tyle z tego masz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

...nie rozumiem sensu cierpienia tych, których pozostawiłeś samych, kiedy jechali do Ciebie...

...nie rozumiem sensu niesienia takiego krzyża...

...nie rozumiem wyższego znaczenia istnienia kogoś pokrzywdzonego na całe życie...

 

...codziennie oddajemy swe życie, plany, marzenia, troskę bliskich o nas zupełnie przypadkowym ludziom i zdarzeniom, zupełnie przypadkowemu losowi, zbiegowi zdarzeń....

...od których zaczyna zależeć zbyt wiele, by im móc zapobiec, by je móc powstrzymać...

 

 

 

http://www.musiq.pl/images/33/Depeche_Mode_Some_Great_Reward.jpg

 

 

Depeche Mode, LP Some Great Reward, rok 1984

 

Strona druga, utwór ostatni.

 

 

 

"Blasphemous rumours"

 

Girl of sixteen, whole life ahead of her

Slashed her wrists, bored with life

Didn't succeed, thank the Lord

For small mercies

 

Fighting back the tears, mother reads the note again

Sixteen candles burn in her mind

She takes the blame, it's always the same

She goes down on her knees and prays

 

I don't want to start any blasphemous rumours

But I think that God's got a sick sense of humor

And when I die I expect to find him laughing

 

Girl of eighteen, fell in love with everything

Found new life in Jesus Christ

Hit by a car, ended up

On a life support machine

 

Summer's day, as she passed away

Birds were singing in the summer sky

Then came the rain, and once again

A tear fell from her mother's eye

 

I don't want to start any blasphemous rumours

But I think that God's got a sick sense of humor

And when I die I expect to find him laughing

 

 

 

 

"Bluźniercze plotki"

 

Szesnastolatka, na którą czekało całe życie

Podcięła sobie żyły, gdyż miała dość

Jednak uratowano ją

Dzięki Bogu za odrobinę miłosierdzia

 

Walcząc ze łzami, jej matka czyta pozostawiony list

Oczyma wyobraźni widzi już szesnaście świec

Bierze winę na siebie, zawsze tak jest

Klęka i modli się

 

Osiemnastolatka zapałała miłością do świata

Znalazła nowe życie w Jezusie

Potrącona przez samochód

Skończyła na reanimacji

 

Gdy umierała tego letniego dnia

Śpiew ptaków rozbrzmiewał pod słonecznym niebem

A potem spadł deszcz

I jeszcze jedna łza

Spłyneła z oka jej matki

 

Nie zamierzam wywoływać bluźnierczych plotek

Uważam jednak, że Bóg ma niezdrowe poczucie humoru

A kiedy umrę, z pewnością będzie się śmiał

 

 

tłumaczenie Tomasz Beksiński

 

 

do posłuchania [fragment] [0,5 MB]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.musiq.pl/images/40/Bruce_Springsteen_Nebraska.jpg

 

 

 

Bruce Springsteen, LP Nebraska, rok 1982.

 

Strona pierwsza, utwór drugi.

 

 

 

"Atlantic City"

 

Well, they blew up the Chicken Man in Philly last night

Now, they blew up his house, too

Down on the boardwalk they're gettin' ready for a fight

Gonna see what them racket boys can do

 

Now, there's trouble bustin' in from outta state

And the D.A. can't get no relief

Gonna be a rumble out on the promenade

And the gamblin' commission's hangin' on by the skin of his teeth

 

Well now, ev'rything dies, baby, that's a fact

But maybe ev'rything that dies someday comes back

Put your makeup on, fix your hair up pretty

And meet me tonight in Atlantic City

 

Well, I got a job and tried to put my money away

But I got debts that no honest man can pay

So I drew what I had from the Central Trust

And I bought us two tickets on that Coast City bus

 

Now, baby, ev'rything dies, baby, that's a fact...

 

Now our luck may have died and our love may be cold

But with you forever I'll stay

We're goin' out where the sand's turnin' to gold

Put on your stockin's baby, `cause the night's getting cold

And maybe ev'rything dies, baby, that's a fact

But maybe ev'rything that dies someday comes back...

 

Now, I been lookin' for a job, but it's hard to find

Down here it's just winners and losers and don't

Get caught on the wrong side of that line

Well, I'm tired of comin' out on the losin' end

So, honey, last night I met this guy and I'm gonna

Do a little favor for him

 

Well, I guess ev'rything dies, baby, that's a fact...

 

 

 

 

"Atlantic City"

 

Cóż, ostatniej nocy załatwili tego tchórza z Filadelfii

A dzisiaj puścili z dymem jego dom

Grzeją się do walki na molo

Zobaczymy, na co stać tych wystrzałowych chłopców

 

Kłopoty zaczną się, gdy przyjdą ich kumple

Prokurator Okręgowy nie połapie się w tym

Będzie to na promenadzie

A komisja do spraw hazardu wisi mu na karku

 

Wszystko umiera, kochanie, tak już jest

Ale to co umarło może kiedyś wrócić

Zrób makijaż, popraw włosy

Spotkajmy się w Atlantic City

Dziś w nocy

 

Dostałem tu robotę i próbowałem coś zaoszczędzić

Ale wpakowałem się za głęboko i nie mogłem się wypłacić

Wyciągnąłem więc to, co zostało z Central Trust

l kupiłem dwa bilety na autobus do Coast City

 

Wszystko umiera, kochanie, tak już jest

Ale to co umarło może kiedyś wrócić

Zrób makijaż, popraw włosy

Spotkajmy się w Atlantic City

Dziś w nocy

 

Może szczęście nas opuściło, może wygasła nasza miłość

Ale zawsze będę z tobą

Jedziemy tam, gdzie piasek zamienia się w złoto

Noc jest chłodna, załóż pończochy

Może wszystko umiera i tak już musi być

Ale to, co umarło, może kiedyś wrócić...

 

Teraz szukam roboty, ale trudno ją znaleźć

Tutaj są tylko zwycięzcy i pokonani

I nie daj przeciągnąć się na niewłaściwą stronę

Jestem już zmęczony tym ciągłym przegrywaniem

 

Spotkałem tego faceta ostatniej nocy, kochanie

I zdecydowałem się oddać mu przysługę

 

Wszystko umiera, kochanie, tak już jest

Ale to co umarło może kiedyś wrócić

Zrób makijaż i popraw włosy

Spotkajmy się w Atlantic City

Dziś w nocy.

 

 

tłumaczenie Marek Zgaiński i Jędrzej Polak

 

 

 

...i jeszcze nieco inne tłumaczenie Wojtka Manna [z objaśnieniami]

 

 

 

....i jeszcze jedno z Forum GW *

 

 

Autor - Baldrik

 

Wczoraj w nocy "Kurczak" w Filadelfii poległ

Wyleciał w powietrze, wraz ze swoim domem

Chłopcy przy nabrzeżu już szykują się do wojny

Teraz zobaczymy do czego są zdolni

 

Zjeżdżają, na teren stanu, męty z całego kraju

Prokurator rejonowy ma tu niezły zajob

Na deptaku lada moment może dojść do rzezi

A komisja do spraw gier w tym po uszy siedzi

 

Cóż, wszystko umiera, mała, to fakt

Lecz może to, co dziś ginie, jeszcze się odrodzi raz

Umaluj się i świetną fryzurą zabłyśnij

Spotkamy się wieczorem, w Atlantic City

 

Chciałem cos odłożyć, kiedy miałem pracę

Lecz był dług i z pracy nikt by go nie spłacił

Wyczyściłem więc swe konto, no i teraz patrz

Ten autobus nad ocean dziś zawiezie nas

 

Cóż, wszystko umiera, mała, to fakt

Lecz może to, co ginie, jeszcze się odrodzi raz

Umaluj się i świetną fryzurą zabłyśnij

Spotkamy się wieczorem, w Atlantic City

 

Może szczęście nas opuściło, a miłość wystygła

Lecz będę przy tobie zawsze

Tam gdzie jedziemy, w złoto się zamienia piasek

Nałóż pończochy, bo noc będzie zimna

I może wszystko umiera, mała, to fakt

Lecz może to, co dziś ginie, jeszcze się odrodzi raz

 

Wciąż szukam pracy, lecz to chyba na nic

Tu są tylko wygrani i ci przegrani, nie może być gorzej

Niż znaleźć się po tej niewłaściwej stronie

Już dosyć mam ciągłych tych niepowodzeń

I wiesz, skarbie, wczoraj jeden gość mnie prosił

O małą przysługę. Więc zrobię, co mogę

 

Cóż, wszystko umiera, mała, to fakt

Lecz może to, co dziś ginie, jeszcze się odrodzi raz

Umaluj się i świetną fryzurą zabłyśnij

Spotkamy się wieczorem, w Atlantic City

 

 

 

 

do posłuchania

fragment 1 [0,12 MB]

fragment 2 [0,23 MB]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bruce Springsteen, LP Nebraska, rok 1982.

 

Strona druga, utwór ostatni.

 

 

 

"Reason to believe"

 

Seen a man standin' over a dead dog lyin' by the highway in a ditch

He's lookin' down kinda puzzled pokin' that dog with a stick

Got his car door flung open he's standin' out on highway 31

Like if he stood there long enough that dog'd get up and run

Struck me kinda funny seem kinda funny sir to me

Still at the end of every hard earned day people find some reason to believe

 

Now Mary Lou loved Johnny with a love mean and true

She said "Baby I'll work for you every day and bring my money home to you"

One day he up and left her and ever since that

She waits down at the end of that dirt road for young Johnny to come back

Struck me kinda funny seemed kind of funny sir to me

How at the end of every hard earned day people find some reason to believe

 

Take a baby to the river Kyle William they called him

Wash the baby in the water take away little Kyle's sin

In a whitewash shotgun shack an old man passes away

Take his body to the graveyard and over him they pray

Lord won't you tell us, tell us what does it mean

Still at the end of every hard earned day people find some reason to believe

 

Congregation gathers down by the riverside

Preacher stands with his Bible, groom stands waitin' for his bride

Congregation gone and the sun sets behind a weepin' willow tree

Groom stands alone and watches the river rush on so effortlessly

Wonderin' where can his baby be

Still at the end of every hard earned day people find some reason to believe

 

 

 

 

"Powód by wierzyć"

 

Stał facet na drodze, patrzył na psa w rowie

Z niepewnym uśmiechem dźgał go kijem w głowę

Samochód stał obok z otwartymi drzwiami

Facet ciągle czekał czy pies na nogi wstanie

Zabawna rzecz, chłopie, jak diabli mnie śmieszy

Każdy na końcu dnia ma powód by wierzyć

 

Mary Lou kochała Johnny'ego jak cholera

Mówiła: "Mały, robię, forsę dla nas zbieram"

Któregoś dnia Johnny zabrał tyłek w troki

A ona czeka przy zakurzonej drodze

Zabawna rzecz, chłopie, jak diabli mnie śmieszy

Każdy na końcu dnia ma powód by wierzyć

 

Biorą dziecko nad rzekę, imię mu nadają

Zanurzają w wodzie i grzech nasz zmywają

W białej szopie myśliwskiej stary dziś umiera

Biorą ciało na cmentarz, procesja się zbiera

Panie, ty mi odpowiedz, po co ludzie chcąc przeżyć

Na końcu dnia znajdują jakiś powód by wierzyć

 

Goście nad brzegiem rzeki zbierają się tłumnie

Pastor z Biblią, Pan Młody, nikt nic nie rozumie

Goście poszli, a słońce za wierzbą zachodzi

Pan Młody pocieszenia szuka w mętnej wodzie

Boże, czemu nie chciała ze mną życia przeżyć

l tak na końcu dnia znajdę powód by wierzyć

 

 

tłumaczenie Marek Zgaiński i Jędrzej Polak

 

 

do posłuchania fragment [0,15 MB]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marillion - "Forgotten Sons"

 

Armalite, street lights, nightsights

Searching the roofs for a sniper, viper fighter

Death in the shadows he'll maim you, wound you, kill you

for a long forgotten cause, on not so foreign shores,

boys baptised in wars.

 

Morphine, chill stream, bad dream

Serving as numbers on dogtags, flakrags, sandbags

Your friend has married your best friend, loves end, poison pen

Your flesh will always creep, tossing turning sloop

The wounds that burn so deep.

 

Your mother sits on the edge of the world

when the cameras start to roll

Panoramic viewpoints ressurect the killing fold

Your father drains another beer he's one of the few that cares

Crawling behind a saracen's hull

from the safety of his living room chair -

Forgotten Sons, Forgotten Sons, Forgotten Sons.

 

And so I patrol the valley of the shadow of the Tricolor

I must fear evil for I am but mortal and mortals can only die

asking questions, pleading answers from the nameless

faceless watchers that stalk the carpeted corridors of Whitehall

Who order desecration, mutilation, verbal masturbation

in their guarded bureaucratic wombs

 

 

 

Marillion Fugazi

 

Vodka intimate, an affair with isolation in a Blackheath cell

Extinguishing the fires in a private hell

Provoking the heartache to renew the licence

Of a bleeding heart poet in a fragile capsule

Propping up the crust of the glitter conscience

Wrapped in the christening shawl of a hangover

Baptised in the tears from the real

Drowning in the liquid seize on the Piccadilly line, rat race

Scuttling through the damp electric labyrinth

Caress Ophelia's hand with breathstroke ambition

An albatross in the marrytime tradition

Sheathed within the Walkman wear the halo of distortion

Aural contraceptive aborting pregnant conversation

She turned the harpoon and it pierced my heart

She hung herself around my neck

 

From the Time-Life-Guardians in their conscience bubbles

Safe and dry in my sea of troubles

Nine to five with suitable ties

Cast adrift as their side-show, peepshow, stereo hero

Becalm bestill, bewitch, drowning in the real

 

The thief of Baghdad hides in Islington now

Praying deportation for his sacred cow

A legacy of romance from a twilight world

The dowry of a relative mystery girl

A Vietnamese flower, a Dockland union

A mistress of release from a magazine's thighs

Magdalenes contracts more than favours

The feeding hands of western promise hold her by the throat

 

A son of a swastika of '45 parading a peroxide standard

Graffiti conjure disciples testaments of hatred

Aerosol wands whisper where the searchlights trim the barbed wire hedges

This is Brixton chess

 

A knight for Embankment folds his newspaper castle

A creature of habit, begs the boatman's coin

He'll fade with old soldiers in the grease stained roll call

And linger with the heartburn of Good Friday's last supper

 

Son watches father scan obituary columns in search of absent school friends

While his generation digests high fibre ignorance

Cowering behind curtains and the taped up painted windows

Decriminalised genocide, provided door to door Belsens

Pandora's box of holocausts gracefully cruising satellite infested heavens

Waiting, the season of the button, the penultimate migration

Radioactive perfumes, for the fashionably, for the terminally insane, insane

Do you realise? Do you realise?

Do you realise, this world is totally fugazi

 

Where are the prophets, where are the visionaries, where are the poets

To breach the dawn of the sentimental mercenary

 

Fugazi

Wódka-przyjaciółka, sprawa odizolowania w celi w Blackheath

Gasząca płomienie w moim prywatnym piekle

Prowokując ból serca celem odzyskania licencji

Poety o krwawiącym sercu ukrytego w kruchej kapsułce

Podpierającego skorupę błyskotliwej świadomości

Owiniętej szalem kaca

Ochrzczonej łzami nad rzeczywistością

Tonąc w niestałym ataku na Picadilly,w wyścigu szczurów

Uciekając przez wilgotny elektryczny labirynt

(Pieścisz dłoń Ofelii z klasyczną ambicją

Umizgi Albatrosa, ślubne tradycje)

Ukryty wewnątrz walkmana z fałszywą aureolą

Nauszny środek antykoncepcyjny - do poronienia, brzemiennej konwersacji,

(Lecz ona odwróciła harpun, który przebił moje serce

I zawiesiła się na mej szyi)

Przed świadomym bełkotem Time'u, Life'u, Guardian'a

Bezpieczny i suchy we własnym morzu kłopotów

Całodniowo w odpowiednich krawatach

Dryfuję rzucony na fale, gdy ich uboczne przedstawienie, fotoplastykon, bohater stereo

tracą wiatr, cichną, czarują tonąc, tonąc w rzeczywistości

Złodziej z Bagdadu ukrywa się teraz w Islingtown

Modląc się o deportowanie swojej świętej krowy

Dziedzictwo romansu ze świata zmierzchu

Posag spokrewnionej tajemniczej dziewczyny

Wietnamski kwiat, układ w Dockland

Kochanka wyrwania z uścisku periodyków

Ta Magdalena zaciąga dług większy od uprzejmości

Karmiące dłonie zachodniej obietnicy duszą ją za gardło

Syn swastyki z 1945 roku wymachujący utlenionym sztandarem

Studenci napisów na murach zaklinają testamenty nienawiści

Aerozolowe różdżki podszeptują, gdzie reflektory przecinają ogrodzenie

Z drutu kolczastego

Taka jest gra w szachy w Brixton

Rycerz z nadbrzeża zwija swój gazeciany zamek

Istota żyjąca z nawyków, żebrze u przewoźnika o monetę

Odejdzie w zapomnienie tak, jak starzy żołnierze na wytłuszczonych wezwaniach

Pokutują ze zgagą po ostatniej piątkowej kolacji

Syn obserwuje ojca przeglądającego nekrologi w gazecie

W poszukiwaniu nieobecnych przyjaciół ze szkoły

A generacja przyswaja sobie naturalną ignorancję

Kuląc się za zasłonami i zalepionymi, zamalowanymi oknami

Ludobójstwo dozwolone, od drzwi do drzwi obozu w Belsens

Puszki Pandory wypełnione masakrą krążą z wdziękiem, Od satelitów roi się niebo

Czekaj - sezon przycisków - przedostatnia migracja

Radioaktywne perfumy dla modnie, dla ostatecznie Obłąkanych, obłąkanych

Czy zdajesz sobie sprawę? Czy już rozumiesz?

Czy nareszcie rozumiesz?

Że ten świat jest całkowicie zjebany

Gdzie się podziali prorocy?

Gdzie się podziali wizjonerzy?

Gdzie się podziali poeci?

Aby zakłócić świt sentymentalnych chciwców

 

 

 

Marillion Assassing

 

 

Jestem zabójcą o języku

Spieczonym elokwencją

Jestem zabójcą tworzącym twą Nemezis

Na ofiarnym ołtarzu sukcesu ...przyjacielu

Zabieram pocałunki nieznajomemu ...przyjacielu

I bez zaklęć skruchy ...przyjacielu

Obnażam ostrze ukryte w mym głosie ...przyjacielu

 

Kto ozdabiał szal fugijskim węzłem?

Kto maskował wzruszenie

W odległym spojrzeniu?

Kto w drzewie familijnym kreski ponacinał?

Kto zahipnotyzował winę w trans rytmu kariery?

Ja - zabójca, twój przyjaciel

Posłuchaj, jak sylaby mordu tną

Z wyrachowaną precyzją

Szablonowe, lodowate zdania gwałcą twe uszy

Alfabet Apokalipsy rzuca zaklęcie -

Credo spokojnej dykcji

Przymiotniki zniszczenia

Zagrzebują sedno sprawy

Jadowite czasowniki bezlitosnej szczerości

Są jak mania zabójcza

Przyjaciel w potrzebie, to przyjaciel,

Który krwawi

Niechaj gorzkie milczenie zatruje tę ranę

 

Byłeś sentymentalnym najemnikiem

W strefie swobodnych strzałów

Demonstrującym hollywoodzkie sumienie

Byłeś modnym przeciwnikiem

W fetyszowym mundurze

Płatnym niewolnikiem Pawłowa -

­Z reakcją warunkową na sukces

Bezstronny obserwator -

Zabijam kolekcjonera - dezertera

 

Poddałeś się niepowodzeniu ...przyjacielu

Ale oto pojawiłem się ja - chłodny nieznajomy ...przyjacielu

Aby zlikwidować twój problem ...przyjacielu

Obnażyłem ostrze ukryte w mym głosie ...przyjacielu

 

Jestem zabójcą

Jestem zabójcą

 

 

Marillion Script For a Jester's Tear

 

 

A wiec jestem znów

Na placu zabaw złamanych serc

Jeszcze jedno doświadczenie, jeszcze jedna notatka

We własnoręcznie napisanym pamiętniku

I zarazem jeszcze jedno emocjonalne samobójstwo

Przedawkowałem uczucia i dumę

Za późno by powiedzieć, że cię kocham

Za późno by raz jeszcze odegrać przedstawienie

Porzucam relikwie

Na mym wczorajszym placu zabaw

 

Przegrywam na huśtawkach,

Przegrywam na karuzelach

Przegrywam na huśtawkach,

Przegrywam na karuzelach

Zbyt wiele, zbyt szybko. zbyt daleko by iść

Za późno by bawić się dalej - gra jest skończona

Gra jest skończona

 

A wiec jestem znów na placu zabaw

Złamanych serc

Przegrywam na huśtawkach,

Przegrywam na karuzelach

Gra jest skończona. skończona...

 

I zarazem jeszcze jedno emocjonalne samobójstwo

Przedawkowałem uczucia i dumę

Przegrywam na huśtawkach,

Przegrywam na karuzelach

Gra jest skończona

 

Za późno by powiedzieć, że cię kocham

Za późno by raz jeszcze odegrać przedstawienie

Gra jest skończona...

 

Odtwarzam swoja role w klasycznym stylu męczennika

Jestem bohaterem o wykrzywionym uśmiechu

Aby wykrwawić rymy tej piosenki

Opisać rytuały, którymi mam naprawić swe błędy

Epitafium dla zaprzepaszczonego marzenia

By egzorcyzmami wskrzesić niemy krzyk

Krzyk zrodzony z cierpienia

Nigdy nie napisałem miłosnej pieśni

Słowa jakoś nigdy nie cisnęły mi się na usta

Teraz smutny nurzam się we wspomnieniach

- Czyż bym spoglądał przez ideał?

- Badam cienie po drugiej stronie poranka

I badam cienie po drugiej stronie żałoby

Obiecane wesele stało się stypą

Obiecane wesele stało się stypą,

Stypaą stypą...

 

Głupiec zbiegły z raju

Spojrzy przez ramie i zapłacze

Usiądzie i gryząc narcyzy

Będzie powtarzał "dlaczego?"

A gdy ty dorośniesz i opuścisz plac zabaw

Gdzie pocałowałaś swego księcia

I znalazłaś swoja żabę

 

Przypomnij sobie błazna, który pokazał ci łzy

Przepis na łzy

Ja schowam swój spokój na zawsze

Gdy ty będziesz paradować w swej ślubnej sukni

W ciszy mego wstydu

Niemowa który nauczył się pieśni syren

Jest już solista w tej grze,

Stałem się solistą w tej grze

Lecz gra jest skończona

 

Czy wciąż możesz powiedziec ze mnie kochasz?

 

 

Ponury , moze jakies probeczki?

To takie piekne wciaz jest , moze kogos zarazimy?

Tolu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...jedna z moich ulubionych płyt... i trzy tłumaczenia...

 

 

http://www.vivid.pl/images/skany/10251642.jpg

 

 

Marillion, LP The thieving magpie [sroka złodziejka], rok 1988

 

 

 

"Incommunicado"

(Dereck Dick)

 

 

I'd be really pleased to meet you if only I could remember your name

But I got problems with my memory ever since I got a winner in the fame game

I'm a citizen of Legoland travellin' Incommunicado

And I don't give a damn for the Fleet Street afficionados

 

But I don't want to be the backpage interview

I don't want launderette anonymity

I want my handprints in the concrete on Sunset Boulevard

A dummy in Tussauds you'll see. Incommunicado

 

I'm a Marquee veteran, a multi-media bonafide celebrity

I've got an allergy to Perrier, daylight and responsibility

I'm a rootin-tootin cowboy, a Peter Pan with street credibility

Always making the point with the dawn patrol fraternity

 

Sometimes it seems like I've been here before

When I hear opportunity kicking in my door

Call it synchronicity call it Deja Vu

I just put my faith in destiny- it's the way that I choose

 

But I don't want to be a tin can tied to the bumper of a wedding limousine,

Or currently residing in the where-are-they-now file

A toupée on the cabaret scene

I want to do adverts for American Express cards

And talk shows on prime time TV,

A villa in France

My own cocktail bar

And that's where you're gonna find me

Incommunicado

 

Sometimes it seems like I've been here before

When I hear opportunity kicking in my door

Call it synchronicity call it deja vu

I just put my faith in destiny it's the way that I choose

Incommunicado

It's the only way

Incommunicado

 

 

 

 

 

"W odosobnieniu"

 

Z przyjemnością spotkam się z tobą, jeśli tylko zapamiętam twoje imię

Lecz mam kłopoty z pamięcią odkąd zostałem zwycięzcą w grze o sławę

Jestem obywatelem Legolandu podróżującym w odosobnieniu

I nie poświęcę się dla tych cholernych miłośników z Fleet Street

 

Nie chcę by drukowano ze mną wywiady na tylnich stronach gazet

Nie chcę pozostać anonimowy

Chcę mieć własne odciski dłoni na Bulwarze Zachodzącego Słońca

Zobaczycie jeszcze moją figurę woskową u Madame Tussaud

W odosobnieniu

 

Jestem podróżującym weteranem, prawdziwą znakomitością multimediów

Mam alergię na Perrier'a, światło słoneczne i odpowiedzialność

Jestem rozrywkowym kowbojem, ulicznym Piotrusiem Panem

Zawsze poszukuję sensu podczas porannych rekonesansów

 

Czasami wydaje mi się jakbym już kiedyś tutaj był

Kiedy słyszę jak okazja wali do mych drzwi

Możesz nazwać to przypadkiem, możesz nazwać déja vu

Po prostu wierzę w przeznaczenie - taka jest droga, którą obrałem

 

Nie chcę być blaszaną puszką przywiązaną do ślubnej limuzyny,

Ani zagubioną dawno temu teczką w rejestrze

Nie chcę być peruką na scenie kabaretu

Chcę reklamować karty American Express

I udzielać wywiadów w telewizji,

Mieć willę we Francji z własnym barem

I tam właśnie mnie znajdziesz

W odosobnieniu

 

Czasami wydaje mi się jakbym już kiedyś tutaj był

Kiedy słyszę jak okazja wali do mych drzwi

Możesz nazwać to przypadkiem, możesz nazwać déja vu

Po prostu wierzę w przeznaczenie - taka jest droga, którą obrałem

W odosobnieniu

To jedyna droga

W odosobnieniu

 

 

tłumaczenie Andrzej Hreczyński

 

 

 

 

 

"Zalany"

 

Z przyjemnością cię poznam

Gdybym tylko mógł zapamiętać twe imię

Lecz mam kłopoty z pamięcią

Odkąd wygrałem w grze o sławę

Jestem obywatelem z Legolandu

Podróżującym w odosobnieniu

I chromolę wszystkich bubków z Fleet Street

 

Lecz nie chcę być wywiadem z ostatniej strony

Nie pragnę anonimowości samoobsługowego zakładu pralniczego

Chcę mieć odciski swych dłoni w betonie

Na Bulwarze Zachodzącego Słońca

I figurę woskową w muzeum Madame Tussaud

Jeszcze zobaczycie

Incommunicado

 

Jestem weteranem klubu Marquee,

Niekłamaną sławą mass-mediów

Jestem uczulony na Perriera,

Światło dnia i odpowiedzialność

Jestem kowbojem,

Wiarygodnym Piotrusiem Panem z ulicy

Zawsze potrafiącym przekonać bractwo

Porannych policyjnych patroli

 

Czasami wydaje mi się że już tu kiedyś byłem

Gdy słyszę jak okazja dobija się do mych drzwi

Nazwij to synchronizacją lub deja vu

Ja wierzę w przeznaczenie

I taką drogę wybieram

 

Lecz nie chcę być puszką

Przywiązaną z tyłu weselnej limuzyny

Lub ostatnio zamieszkiwać w kartotece

Pod hasłem "Gdzie oni są teraz?"

Czy też być peruką na scenie w kabarecie

Chcę robić reklamy dla American Express

I występować w programach znaczącej sieci telewizyjnej

Mieć willę we Francji i własny koktajl-bar

I tam właśnie znajdziecie mnie

 

Incommunicado

 

Czasami wydaje mi się...

 

Incommunicado

 

 

 

 

 

"Zalany w pestkę"

 

Byłoby mi bardzo miło spotkać cię

Gdybym tylko mógł przypomnieć sobie twoje imię

Lecz zawsze miałem problemy z pamięcią

Odkąd zostałem zwycięzcą w grze o sławę

Jestem obywatelem Legolandu

Podróżującym na bani

l nie dam złamanego grosza za koleżków z Fleet Street

 

Lecz nie chcę być wywiadem na ostatniej stronie

Nie chcę anonimowości samoobsługowych pralni

Chcę odcisków moich dłoni w betonie

Na Bulwarze Zachodzącego Słońca

Figurę u Tussaud zobaczycie zalaną w pestkę

 

Jestem weteranem Marguee,

Prawdziwą znakomitością środków masowego przekazu

Mam alergię na Perriera, światło dnia i odpowiedzialność

Jestem pyskatym cowboyem

Piotrusiem Panem, w którego wierzy ulica

Zawsze daję sobie radę

Z chłopakami z patrolu o świcie

 

Czasami wydaje się, że byłem tu już przedtem

Gdy słyszę jak świetna okazja puka do mych drzwi

Nazwijcie to synchronicznością,

Nazwijcie to deja vu

Po prostu polegam na losie - taką drogę wybieram

 

Lecz nie chcę być cienką puszką

Przywiązaną do zderzaka ślubnej limuzyny

Czy stale rezydować

w kartotece "gdzie teraz oni są"

Peruką w scenie kabaretowej

Chcę robić reklamówki kart kredytowych American Express

Talk show w najlepszym paśmie tv

Chcę willi we Francji, własnego cocktail baru

I tam mnie właśnie znajdziecie

Zalanego w pestkę

 

Czasami wydaje się, że byłem tu już przedtem

Gdy słyszę jak świetna okazja puka do mych drzwi

 

 

 

* Fleet Street - w latach osiemdziesiątych przy tej londyńskiej ulicy mieściły się siedziby ponad 100 redakcji, od najbardziej znaczących dzienników w Anglii aż po prowincjonalne gazety [Koniec mediów na Fleet Street]

 

 

do posłuchania [fragment] [0,15 MB]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.vivid.pl/images/skany/13007782.jpg

 

 

K U L T, LP Tata Kazika, rok 1992.

 

 

"Marianna"

(Staszek Staszewski)

 

U Marianny orzechy z miodem

U Marianny szampan pod lodem

U Marianny krwawa langusta

Ma Marianna ćwiczone usta

Bieliznę z polotem, na ekler majtki złote

Chłopców judzi, ale się nudzi

 

Lecz na szczęście w swoim zamczysku

Wśród zbrój starych, Azefa listów

W policyjnych aurze romantyk

Czuwa ciotka - Idalia Antyk

Ta jej przychyli nieba, ta wie co dziecku trzeba

Wnet jej wtyka romans barykad

 

O jak klawo, o jaka draka

Można śmiać się, można i płakać

Wnet zapomnieć na d***e krosty

Zamiast krzywych - nogi mieć proste

Przeliczne podniety i nowe wsio gadżety

Kat, ofiara, Che Guevara

 

A ciotka Idalia miesza cykutę

Zdejmuje ze ściany włócznie zatrute

Czerwoną gwiazdeczkę, portrecik cara

W kuferku Mariannie wysyła zaraz

Wszak dziecko spleen dławi, niech trochę się zabawi

Niech pofika, Nike barykad

 

U Marianny książeczki Mao

Sierp i młotek, trójząb ze strzałą

Dzieł batiuszki półeczka spora

Notatniki agitatora

A w lektur swych przerwach już wie, jak się rozerwać -

Tam pomyka, gdzie zgiełk barykad

 

A ciotka Idalia jeść kurkom sypie

Brutalne metody nie są w jej typie

Do drzemki na ganku pachnie kwiat wiśni

Społeczność współczesna wnet jej się przyśni

A za nią, do mokrej roboty wnet się kopnie

- W zwartych szykach - armia barykad

 

solo w tym samym tempie ma być

 

Przez Mariannę w nocy polucja

Całe szczęście - jest rewolucja

Śmietnik płonie, policja pędzi

No co z tą pałą, do ***** nędzy !

Bierz pióro, ponuro w odezwie opisz flika

Gwałcącego panny z barykad

 

A ciotka Idalia żuje obiadek

Sto batów Praksedzie na goły zadek

Na Sybir Macieja, do pierdla Hryćka

Ogrody, szynszyle, róż na policzkach

Krucyfiks, z nim w zgodzie fotosik na komodzie

Panna dzika, Nike barykad

 

Ech Marianno, zrzuć no suknię

Jutro rano trzydziestka stuknie

Chodź no z nami, wynajmiem szalet

Odgryziem szyjke, zrobimy balet

I pokażemy, bo znamy te problemy

Co wynika z ognia barykad

 

Nas ciotka Idalia nie może złapać

My ciotkę Idalię zaklniemy w capa

Przepchniemy baniolę przez Laissez-passee

Tygrysa do baku i wio na trasę

W słońca migotanie, za nami świat zostanie

I panika ery barykad

 

Morda flika, wojsko w łazikach

Polityka, klasa i klika

Wiece w rykach, partia, syndykat,

dialektyka i w ogóle wszystko co nam przeszkadza

spokojnie leżeć na słońcu trzymając ręce na piersiach panienek

i patrzeć na chmury typu cumulus w kolorze białym...

 

 

Natomiast niebo jest przy tym niebieskie...

 

 

do posłuchania [fragment] [0,24 MB]

 

 

 

 

"Notoryczna narzeczona"

(Staszek Staszewski)

 

Blask łun

Nad miastem lśni

Ciem cień

A za drzwiami Wy

Mrok, kwiat

Wystarczy wam za ślub

Mdły gest

Zamiast przysiąg aż po grób

 

Notoryczna narzeczona

Gdy zaśniecie, wróży z kart

Czy na życie wystarczycie

I co każdy z was jest wart

W damę kier z jej ciała spływa

Grzana w waszych betach krew

Na nic wszystko, nocą wiecznie się odkrywa

Nieśmiertelny walet trefl

 

Zły czas

Wśród obcych ścian

Róż już

Nie przynosi pan

Dzień w dzień

Wyłazi z niego zwierz

Ból, wstręt

I to wytrzymać trzeba też

 

Notoryczna narzeczona

Nie pamięta chamskich wrzaw

W całym życiu tylko ona

Wierzy w wielkość waszych spraw

I nie może, choćby chciała

Nawet was po pysku zbić

Bo ją babcia kiedyś ostrzegała

Że rozsądną trzeba być

 

Wciąż lęk

Bo gdzie stąd iść

Wszak człek

To nie jesienny liść

Strzeż się

Do dawnych tesknić lśnień

Zgnił czas

Choć tropem z miasta jeszcze dzień

 

Do drzwi puka wieczorami

Z butelkami cały gang

I w dom zmienia się czasami

Meta w rytmie starych tang

Notoryczna narzeczona

Pijąc śmieje się do łez

Gdy wraz z nocą wasza miłość kona

- bo to przecież tak już jest -

Gdy wraz z nocą wasza miłość kona

Znów samotna jest jak pies.

 

 

do posłuchania [fragment] [0,24 MB]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna ta strona. Dzięki za wszystko Wam, Niewidzialni :D

Ale czegoś tu brakuje.

To jak puzzle, patrzę na okładkę Nebraski...i..

 

no, dobra, OK. :)

 

Miałam sąsiada, kumpla prawie. Miał wtedy tyle lat, co ja teraz, znaczy straszny zgred. Ale miał w domu największe kolumny, jakie w życiu widziałam i był największym fanem Queen, jakiego znam. Freddiego kochał bardziej niż własną żonę i córkę. Najbardziej to się właśnie przez te kolumny zakumplowaliśmy, ponieważ i on, i ja prowadziliśmy nieustającą wojnę ze światem o prawo do głośnego słuchania muzyki. Kiedy tylko był sam w domu, ściany sypały tynkiem, podłoga wibrowała u mnie tak, że kredki na biurku drżały. Mi się podobało, nawet że to Queen. Dla heterorównowagi chyba, kochał też Beatę Kozidrak.. długo, długo nic...a potem jeszcze sporo innej zgredowskiej muzyki. Tak sobie w jednym staliśmy domku, on obśmiewał moje Republiki, ja jego Iggy`ego Popa i super było. Prawda jest taka, że sączył zgredzi jad powoli i wszystko, co wiem o tamtych czasach i o tamtej muzyce to od Niego. O Queen na pewno, caluśka dyskografia przetłuczona z milion razy.

Buddy you're a boy make a big noise - jak to słyszę to zawsze myślę o Zgredsiedzie.

we will we will rock you, we will we will rock you lubił sobie mruczeć...

Kiedyś na bańce odśpiewał BR, ludzie, co to był za popis! Na samo wspomnienie mam drgawki.

 

Too late, my time has come,

Sends shivers down my spine, body's aching all the time

Goodbye, ev'rybody, I've got to go,

Gotta leave you all behind and face the truth

Mama, oooooooh, I don't want to die,

I sometimes wish I'd never been born at all

 

Aż kiedyś Zgredzio zabrał rodzinę w podróż zagraniczną, a mnie dał klucze od domku, żebym się opiekowała jego kolumnami. Dowód najwyższego zaufania, z zakazem dotykania większości queen - relikwiów. I tam właśnie, któregoś grudniowego wieczoru, przeglądając jego zgredzie winyle natrafiłam na wciśniętą w kąt, czarno/fotograficzną, surową płytę. Słuchałam jej każdego wieczoru do powrotu Zgreda. Jedyna płyta tego zespołu, która trzyma mnie do dziś. I tylko ona. Teraz, kiedy patrzę na okładkę Nebraski, widzę, że to brakujące ogniwo The Joshua Tree- drzewka na kalifornijskiej pustyni..

Właściwie to nie wiem, co z niej wkleić. Bo i With or without you powinno być, i I still haven`t found .., i Bulett the blue sky, i Mothers of the disappeared.. wszystko powinno...

 

Zgred mnie, oczywiście, wyśmiał, i że się nie znam, ale ta płyta była dla mnie wtedy wstrząsem anafilaktycznym i tachykardią na maksa. Do tej pory, kiedy pobrzękują gitarki na tej płycie, ja widzę padający śnieg, cierpką herbatę na języku czuję i jakieś takie umocowanie w rzeczywistości.

Bono kiedyś powiedział, że Bruce Springsteen to "Budda jego młodości". Słychać, widać i czuć. Ale dla mnie Bruce to jeszcze jedna nitka, która łączy ze Zgredem, w dość pokręcony sposób.Te słowa też tu powinny być.

 

Ain't no angel gonna greet me

It's just you and I my friend

On the streets of Philadelphia

 

Jest tak scena w tym filmie, kiedy Andrew wychodzi po pierwszej rozmowie z kancelarii Joe Millera, staje na ulicy.. Tylko twarz Toma Hanksa i muzyka Springsteena.. Rany, za to Oskar dla obu to za mało. Tu, na tej ulicy jest wszystko. Pierwszy film o AIDS, pierwsza taka historia.. a nam w szkole taką ciemnotę wciskali o dżumie XX wieku i Aniele Śmierci..

Widziałam ten film na studiach, Zgreda dawno nie było, wyprowadził się i parkiet nie drżał już w sobotnie popołudnie Friends will be friends, ani Radio Ga Ga ( Radio puszczał jak był naprawdę mocno wkurzony ) , ani Somebody to love me.., nawet nie wiem czy kupił Innuendo, nie wiem czy widział ostatni teledysk Freddiego, jego upudrowaną twarz.. Nie wiem co myślał tego listopada 1991. Kiedyś powiedział mi, że Freddie nie umrze nigdy..

Ja ten listopad pamiętam bardzo dobrze, bo jak to by Freddie ..

I've fallen in love

I've fallen in love for the first time

And this time I know it's for real

I've fallen in love, yeah

God knows, God knows I've fallen in love.

 

Słuchałam wtedy zupełnie nieakceptowalnej dla Zgreda muzyki, lata świetlne od jego Buddy - Sex Pistols, Metallica, Bruce Dickinson, Nevermind stało pod drzwiami.. i całe Seattle, ale trzepnęło mnie wtedy, jak pomyślałam o Zgredzie, pamiętam ten dzień..

 

Marillion, Dire Straits, Deep Purple i Pink Floyd, oraz cały ten zgredzi staff to wszystko dzięki Niemu.

No i Queen, no i "Drzewko". I pewnie wszystko z epoki winylowej.

Czasem patrzę na juniora, jak próbuje z namaszczeniem rozczapierzyć paluszki i uchwycić, wyjąć płytę z opakowania .. ech.. on nie wie co to dopasować paluszki do winyla, by nie opalcować, ale stara się.

 

Innuendo, Inncomunicado, Assasing i Lavender, Bruce, Joshua Tree, ...puzzle, Zgred - jedna historia

 

Sometimes I get to feelin'

I was back in the old days - long ago

When we were kids when we were young

Thing seemed so perfect - you know

The days were endless we were crazy we were young

 

 

Those were the days of our lives :)

The bad things in life were so few

Those days are all gone now but one thing's still true

When I look and I find

I still ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten wątek po cichutku, w ukryciu odkąd jestem na forum, ale paprotko Twój post - mistrzostwo świata. Przywołałaś w nim nastrój ulotnych, ważnych dla mnie listopadowych wieczorów, kiedy to tylko muzyka i ja i wszystko wokół takie proste i takie trudne jednocześnie....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Legenda polskiego rocka i bluesa Mira Kubasińska zmarła w szpitalu w Otwocku w wieku 61 lat [ * ]

 

 

 

http://blues.pl/Tadeusz_Nalepa/bre_nadr.jpg

 

 

Breakout, LP Na drugim brzegu tęczy, rok 1969.

 

Strona pierwsza, utwór trzeci.

 

 

 

"Na drugim brzegu tęczy"

(muz. Tadeusz Nalepa, sł. Bogdan Loebl)

 

 

Przychodzisz zawsze do mnie

gdy zapada zmrok

zapalasz rzekę tęczy

i przerywasz noc.

 

Nie pytasz nigdy o nic

a jednak wiesz co chcę:

przepłynąć poprzez tęczę

na jej nieznany drugi brzeg.

 

Zobaczyć słońce w nocy

zobaczyć latem śnieg

królika trzymać w dłoniach

i głaskać dłonią jego sierść.

 

 

 

do posłuchania [fragment] [0,24 MB]

 

 

 

 

 

"Gdybyś kochał, hej"

(muz. Tadeusz Nalepa, sł. Jacek Grań)

 

Gdybyś lubił mnie choć trochę, hej,

gdybyś kochał jak nie kochasz mnie

gdybyś nie był jaki jesteś,

zechciał, tak jak nie chcesz mnie.

 

byłbyś wiatrem, a ja polem, hej,

byłbyś niebem, ja topolą, hej,

byłbyś słońcem, a ja cieniem,

gdybyś tylko zmienił się!

 

Gdybyś nie śnił mi się w nocy, hej,

gdybyś dał mi wreszcie spokój, hej,

może bym ci darowała,

może zapomniałabym.

 

Gdybyś lubił mnie choć trochę, hej,

gdybyś kochał jak nie kochasz mnie

gdybyś nie był jaki jesteś,

zechciał, tak jak nie chcesz mnie!

 

 

 

do posłuchania [fragment] [0,24 MB]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://blues.pl/Tadeusz_Nalepa/blakou_2.jpg

 

 

 

Blackout, LP Blackout, rok 1967.

 

 

 

 

"Wyspa"

(muz. Tadeusz Nalepa, sł. Bogdan Loebl)

 

Wierz mi, wierz, ta wyspa jest.

To gdzieś tu, gdzieś blisko już.

Uwierz w to i pomóż mi,

pomóż ją odnaleźć.

 

Tam już rąk nie zranisz swych,

napalm tam nie zakwita krwią,

ani też na wyspie tej

nikt nie sadzi drzew kolczastych, drutów.

 

Tam noce spokojne, tam tylko spadają race gwiazd,

na szczęście to, trzeba wierzyć im.

Tam dni są słoneczne, tam łąki zielone, chłopcy z nich

rwą kwiaty swym ukochanym.

Musisz uwierzyć mi, że jest

taka wyspa pod skrzydłami ptaków,

gdzie dziecko bez trwogi spogląda w gęstwinę białych chmur,

bo wie, że z nich tylko deszcz.

 

Wierz mi, wierz, ta wyspa jest

i nasz tam będzie domu dach,

nasze drzwi do których

nikt nocą nie zapuka.

 

Wierz mi, wierz, ta wyspa jest

póki ty jesteś ze mną tu.

Może brzeg nad Wisłą jej,

może jest nią właśnie twa ojczyzna.

 

Gdzie noce spokojne, tam tylko spadają race gwiazd,

na szczęście to, trzeba wierzyć im.

Gdzie dni są słoneczne, gdzie łąki zielone, chłopcy z nich

rwą kwiaty swym ukochanym.

Musisz uwierzyć mi, że jest

taka wyspa pośród morza ognia,

gdzie dziecko bez trwogi spogląda w gęstwinę białych chmur,

bo wie, że z nich tylko deszcz.

 

 

do posłuchania [fragment] [0,12 MB]

 

 

 

 

http://eerock.boom.ru/Breakout/Mira_i_Tadek.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Breakout, LP Na drugim brzegu tęczy

 

 

"Poszłabym za tobą"

(muz. Tadeusz Nalepa, sł. Jacek Grań)

 

 

Poszłabym za tobą

Do samego nieba

Ale za wysoko, ale za wysoko

Ale jak się tego nie bać ?

 

Poszłabym za Tobą

Do samego piekła

Ale za gorąco, ale za gorąco

Ale jeszcze bym się spiekła !

 

Poszłabym za tobą

Na rozstajne drogi

Ale za daleko, ale za daleko

Jak na moje nogi, hej, hej !

 

Poszłabym za tobą

Na sam koniec świata

Ale mi się nie chce, ale mi się nie chce

Nie chce za chłopcami latać !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...