Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kuchnia klubowa-mniam, mniam...


Gość forum_user

Recommended Posts

No właśnie,

skoro już do zamieszkania tak niewiele nam zostało (bo czym jest tych kilkanaście miesiecy :wink:, to może pogadajmy o kuchni. To znaczy o jedzonku na świeżym powietrzu. Bo wprawdzie mowa głównie o budowie domu, ale myślimy o tej przestrzeni wokół domu, śniadankach na tarasie, grillach.

Ja planuję wybudować altanę barową :wink:.

No i co serwować?

Kiełbaski, karkówkę, kaszankę, boczuś, rybę :roll:

Myslę też o jakimś kociołku na bigos, gulasz.

Znam zgubne skutki grillowania, zarówno te doraźne jak i przyszłościowe i wcale za nim nie przepadam, ale od czasu do czasu....A może inne sposoby przyrządzania pysznego jedzonka?

pozdrawiam :smile:

opal-kuchara

A Wy co o tym sądzicie. Podajcie jakies fajne przepisy, nie tylko do jedzenia.:smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotuj parę dipów (najprostszy to jogurt/śmietana pociągniety ketchupem - można podostrzyć pieprzem Cheyene lub papryką, albo jogurt z czosnkiem, albo jogurt z czosnkiem i startym ogórkiem - tzw.tzatziki, itd... - wymyślaj własne - to proste) i rózne warzywa: kabaczek/bakłażan w plastrach, papryki, marchewki, pieczarki, cebulki; małe szaszłyczki warzywno/drobiowe (daj same patyczki - niech każdy sam komponuje); w folii: kukurydza, ryba z masełkiem i koperkiem, ziemniaczki w mundrkach, itd... itp...

 

Wszystko ładnie w małych porcjach na półmiskach i niech każdy sam sobie pichci.

 

Do picia szprycerek: winko (jakość mało ważna) z wodą (1:5) lodem i cytrynką (możesz też poekperymentować ze świeżymi ziołami - np.: miętą).

 

Niezła zabawa i zapewniam cię, że nie będzie takich sensacji jak po kiełbachach czy chabannie. Nikt też nie skończy wieczoru z twarzą w schabowym :wink:

 

Ale to latem na świeżym powietrzu. Na sezon jesienno zimowy to samo + zestaw do foundee z fryturą + różne panierki ("podrasowane" ciasto naleśnikowe).

 

Podstawowa zasada - unikać półmisków pełnych zgrilowanych miąs i obrzydliwego "komu jeszcze kawałeczek karkóweczki ? jedzcie bo się zmarnuje :sad:".

 

PS. Wprawdzie z grzybami w tym roku będzie nędznie ale pysznie wychodzi takie coś: Do folii parę grzybków i warzywek (cebulka, marchewka, pomidorek, papryka ,itp....) + odrobina boczku i na gril / do ogniska. Jak kto woli grzybki i warzywka można wstępnie zblanszować ;o) Do tego ciemne pieczywko i dobra wódeczka, np.: krupniczek (bo na świeżym powietrzu już zimno !)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiu,

jestem pod wrażeniem !!! Super pomysły i masz rację one działają świetnie !

 

A swoją drogą my czasem robimy takie grzybki w folii w ogniu tylko zamiast folii mamy taki żeliwny garnczek zamykany na pokrywę zakręcaną na śrubę. Taki garnczek się wkłada na ognisko i po czasie pieczonka warzynwa (z odrobiną boczusiu) wychodzi pyszności !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Armia Aleksanra Macedońskiego nie dotarła do Indii między innymi dlatego, że się wojsko pochorowało.

Wspólcześni badacze uważają, że przyczyną było używanie przez żołnieży kubków cynowych. Oficerowie używali naczyń złotych i srebrnych i nie podupadli na zdrowiu.

 

No tak...

Ale ja nie mam zamiaru iść na piechtę do Indii jedząc cały czas grzybki z folii :wink:

 

BTW. Teflon również oddaje część swej "treści" do gotowanych potraw. Co bardziej nowocześni kucharze mogą mieć już w sobie całą patelnię :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Co nie oddaje...

 

A z drugiej strony my i patelnia (czy folia) składamy się w zasadzie z tego samego = pustki, w której gdzieś tam można znaleźć jądro (za przeproszeniem) neutronów i protonów wokół którego baaardzo baaardzo daleko krążą mikroskopijne elektrony...

Więc gdzie tu granica :smile:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kociołki żeliwne są różnej wielkości. W Krakowie widziałam je m.in w DHO /coś w rodzaju malego supermarketu budowlanego/. Przykrywa jest zakręcana na śrubę, stawia się go w żarze ogniska a najlepiej, zeby płomienie go nie "dotykały" /bo zamiast pysznej zapiekanki będziecie mieć węgielek :razz: / Ścianki kociołka nalezy wylożyć liścmi kapusty, a potem wsypać co się chce i mocno ubić. Jedzonko pycha. Używamy często, na budowie też. Smacznego. Majka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o szybkiego i mało absorbującego grilla, to ja preferuję kiełbaski drobiowe - szybciej się pieką i nie męczą tak żołądka jak zwykłe. Dla dzieci-niejadków atrakcyjne są cienkie kiełbaski i te zwijane w ślimaki.

Jak mam więcej czasu, to kupuję pstrągi całe ze skórą, do środka ładuję pietruchy ile się da, przyprawę do ryb, sól, pieprz, z zewnątrz też przyprawy, mocno skrapiam cytryną i nacieram oliwą (to wszystko przygotowuję w domu). Robiłam tez ryby w folii, ale wychodzą dosyć mokre, jakby ugotowane.

Najwięcej zabawy mam z hamburgerami: kupuję gotowe bułki, mięso mieszam cielęce z wieprzowym pół na pół, wyrabiam sznycelki z bułką tartą, cebulą i przyprawami i piekę na tackach aluminiowych. Do zagrzanych bułek wkładam sałatę, paprykę, majonez lub ketchup - co kto sobie życzy...pychotka, ale pracochłonne cholerstwo i trzeba dużo składników poprzywozić w pojemnikach :smile:. Absorbujące jest też jedzenie, bo sznycle uciekają z bułek, gdy jest dużo majonezu :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, zawsze myślałm, że boczek jest zawsze wędzony /w sprzedaży/ - surowy lub gotowany. Ale gotowanie nie jest moja najmocniejszą stroną :razz: Ja dodaję do kociołka boczek surowy, pieczarki, dużo surowych ziemniaków, cebulę, zielona pietruszkę, trochę jakiegos mięsa /co pod ręką/. Można dorzucić; kukurydzę, groszek, paprykę, jajka na twardo /pokrojone/ i wszystko na co macie ochotę. Do smaku przyprawiam tylko sola i pieprzem. Acha, dobrze jest mieć kociołek z małą dziurą w pokrywie - można wtedy sprawdzać, patyczkiem /od szaszłyków/ czy jest gotowe, a poza tym, jakie zapachy.... mniam,mniam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kociołki były w części sklepu - ogrodowej, kosztowały chyba 75 do 100zł / w zależności od wielkości/. Podzwońcie po sklepach ogrodniczych, muszą gdzieś być. A jak nie, to.... odwiedzcie Kraków :razz: /Czego się nie robi dla zadowolonego żołądka/.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się przyglądam jak sobie dobre rzeczy majstrujecie.

Kiełbaski i mięska oklepane....

Proponuję makrelę pieczoną w folii lub liściach winorośli , jak ktoś ma w ogrodzie.

Sprawioną makrelę naciera się przyprawą do ryb (najlepiej Kamis'a), zawija i na ruszcik - pycha!!!Makrela jest tłuściutka, ale tłuszczyk rybi nie szkodzi.

Do tego dodatek z cukinii.

Plastry pokrojone, posypane wegetą i zawiniete w folie (po kilka) i na ruszcik. Trzymać nie za długo aby były chrupkie.

I do tego winko wytrawne białe lub piwko, które jest dobre na wszystko.!!!

Co do kociołka - widziałam w Kobiernicach k. Bielska w sklepie gosp. niedaleko rondka. Niestety kosztują ponad stówkę i to grubo.(dwa rodzaje)

Może po sezonie będzie wyprzedż!

Szkoda, że sezon grilowy się kończy!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...