Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bluszcz, wino na elewacjach - czy nie szkodzi murom?


Recommended Posts

Oj bluszcz niszczy i to przeokrutnie. Jest piekny ale po paru latach staje się zmorą. Jego "macki" czepiaja się bardzo mocno muru i z biegiem czasu staja sie jak korzenie- wnikaja wgłąb ściany. U mojej siostry był piękny okaz na całej ścianie budynku (z klinkieru). Pewnego dnia przyjechała ekipa zrobić porządek ze starym bluszczem i.. po gruntownym oczyszczeniu cegły widoczne były "macki" i ogólnie zniszczona ściana.

Tak więc wcale się bym nie zdziwiła, że bluszcz dałby sobie radę i przebiłby się przez nasze mury, skoro cegle dał radę.

Także bluszcz- jak najbardziej tylko nie na pieknym nowym domku- po prostu może go zniszczyć.

Pozdrawiam

 

Ależ co ty piszesz????

Bluszcz pospolity czepia się korzonkami natomiast nie ma żadnych macek ( przylgi mają winobluszcze lecz te organy nie rozrastają sie i nie mogę niszczyc muru)

Najlepszym przykładem jest ściana (klinkier) budynku przy Koszykowej róg Chałubińskiego w Wawie - przez lata była porosnięta winobluszcem pięciolistkowym, rok temu winobluszcz został przyciety na wys 50 cm nad ziemią a na ścianie nie widać ani śladu zniszczeń a budynek ma min 40 lat.

Bluszcz pospolity faktycznie czepia sie ścian korzonkami ale by wniknęły w mur muszą być w nim jakieś spękania

Jatoja o ten bluszcz to była cała afera a sam bluszcz i budynek sa znacznie starsze. Bluszcz był w tym miejscu sadzony przed 2 wojna światowa podobno w latach 30. Wtedy był taki poglad ze zieleń chroni przed atakami gazowymi - przynajmniej tak pisała Wyborcza.

A swoja droga zlecili tylko renowacje bluszczu a wykonawca zrobił tak dobrze ze wyciał i usunął wszystko ze scian. W ziemi zostały gołe kikuty i podniósł sie raban o zniszczenie zieleni i usuniecie cennego krzewu ( z czym sie całkowicie zgadzam). Na szczescie bluszcz odbija i znów zaczyba zarastać budynek. Pewnie potrwa to kilka lat zanim osiagnie poprzednie wymiary i znów bedzie upiekszał smutna szara ulice przy której rosnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 41
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jatoja o ten bluszcz to była cała afera a sam bluszcz i budynek sa znacznie starsze. Bluszcz był w tym miejscu sadzony przed 2 wojna światowa podobno w latach 30. Wtedy był taki poglad ze zieleń chroni przed atakami gazowymi - przynajmniej tak pisała Wyborcza.

A swoja droga zlecili tylko renowacje bluszczu a wykonawca zrobił tak dobrze ze wyciał i usunął wszystko ze scian. W ziemi zostały gołe kikuty i podniósł sie raban o zniszczenie zieleni i usuniecie cennego krzewu ( z czym sie całkowicie zgadzam). Na szczescie bluszcz odbija i znów zaczyba zarastać budynek. Pewnie potrwa to kilka lat zanim osiagnie poprzednie wymiary i znów bedzie upiekszał smutna szara ulice przy której rosnie.

Rbit - pamietam aferę o ten winobluszcz myśle że właściciel budynku nieprecyzyjnie wyjaśnił wykonawcy o co mu chodzi a ten ( a była to firma ogrodnicza ) przyciął bardzo nisko odsłaniając elewacje

Krzyk podniósł sie straszny bo laicy myśleli że już po roślinie

A wg mnie nie stało sie najgorzej - pnącze w ten sposób się odmłodzi - jak widziałem dochodzi juz do 2 pietra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracajac do elewacji. o ile dobrze pamietam to po ścieciu mozna było zobaczyć róznice na elewacji, tam gdzie rósło winobluszcz była ona zdecydowanie mniej brudna i nie było widac śladów po przylgach ( usunietych mechanicznie) ani innych ubytków które mogła by wywolać roslina po tylu latach na cegle silikatowej, bo z tego chyba ten gmach jest zbudowany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurteczka, już prawie przekonałem zonę do obsadzenia przynajmniej jednej ściany bluszczem lub czyms wpodobie, ale jak sie doczytała o tych pajakach i innym robactwie co wnika do chałupy korzystając z takiej autostrady to mi oprotestowała rozwiązanie :cry: :-? A może sa jakies patenty na nieproszonych tego rodzaju gości? Ponoc i niekiedy nawet gryzonie potrafią z takich drbinekk korzystać, a tego pewnie większosć kobiet by nie zniosła :)

Any ideas?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś niewielu zauważa że pnącza na ścianach to może być problem,a zwłaszcza na domach ocieplanych od zewnątrz styropianem bądz wełną.

Taka powierzchnia nie jest przystosowana do tego aby ją obciążano .

Jeśli taka sciana ma być obciążana np płytkami czy pnączami to troszke inaczej sie wykonuje to ocieplenie.

http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=40341

Ja bym jednak nie sadził pnączy przylegających do powieszchni ściany czyli np bluszczu przy scianach ocieplanych z zewnątrz,za duże ryzyko że to wszystko spadnie razem z ociepleniem,chyba że sposób wykonania ocieplenia zrobiono w techologi przystosowanej do wiekszego obciążenia ,jak w linku powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam winobluszcz na scianie w bloku , w krótkim czasie zarósł mi cały balkon - nie tylko wygladał pięknie, ale niczego nie obciążał, nie niszczył i nie ma żadnych "przylg" . na balkonie było jak w samym srodku ogrodu - rewelacja ! I nie zauważyłam ani nadmiaru pająków, ani żadnych innych owadów , choć to 1 pietro . Niestety gdy był już duzy ( dorósł do samego dachu (4 piętrowy dom) i cały "pion" sąsiadów chwalił go pod niebiosa - przyszła brygada - ociepliła blok i zniszczyła wszystko-nawet nowe i małe odrosty :((Acha - winobluszcz wymaga podpory - u nas rozciagnęliśmy międzi balkonami z boku zwykły sznurek - wystarczyło . Niestety jedyna jego wada, to fakt , że gubi liście na zimę i zostają tylko ewentualnie owoce . Teraz tez zamierzam posadzić taki winobluszcz przy wschodniej ścianie . Na parterze nie ma okien więc będzie naprawdę ładnie wyglądać :)) Nie wiem tylko czy mój "połówek" tego nie oprotestuje :( bo gdzies się doczytał, że może mur pod spodem "trzymać wilgoć" ....

Ale efekt takiego zielonego domku jest niesamowity i naprawdę bez przesady z tymi pająkami :))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ivo - gdy będziesz kupowała następny winobluszcz to przyjrzyj mu się uważnie bo możesz jednak kupić taki z przylgami (popularniesze w handlu) -

http://www.clematis.com.pl/wms/wmsg.php/

tu możesz przeczytać o różnicach między

Parthenocissus quinquefolia a Parthenocissus quinquefolia var. murorum

a Twój mąż o tym trzymaniu wilgoci przez pnącza to chyba przeczytał w jakimś niefachowym źródle bo jest akurat odwrotnie - ściany pod pnączami są suchsze.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś niewielu zauważa że pnącza na ścianach to może być problem,a zwłaszcza na domach ocieplanych od zewnątrz styropianem bądz wełną.

Taka powierzchnia nie jest przystosowana do tego aby ją obciążano .

Jeśli taka sciana ma być obciążana np płytkami czy pnączami to troszke inaczej sie wykonuje to ocieplenie.

http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=40341

Ja bym jednak nie sadził pnączy przylegających do powieszchni ściany czyli np bluszczu przy scianach ocieplanych z zewnątrz,za duże ryzyko że to wszystko spadnie razem z ociepleniem,chyba że sposób wykonania ocieplenia zrobiono w techologi przystosowanej do wiekszego obciążenia ,jak w linku powyżej.

Daniel ja tak trochę na temat tego linku co wkleiłeś- mam na myśli płytki na dom- tyle, że niestety w czasie ocieplenia nie było o nich mowy a teraz bym chciała takie mieć- czy można coś na to zaradzić, żeby mi ocieplenie razem z płytkami nie odpadło??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś niewielu zauważa że pnącza na ścianach to może być problem,a zwłaszcza na domach ocieplanych od zewnątrz styropianem bądz wełną.

Taka powierzchnia nie jest przystosowana do tego aby ją obciążano .

Jeśli taka sciana ma być obciążana np płytkami czy pnączami to troszke inaczej sie wykonuje to ocieplenie.

http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=40341

Ja bym jednak nie sadził pnączy przylegających do powieszchni ściany czyli np bluszczu przy scianach ocieplanych z zewnątrz,za duże ryzyko że to wszystko spadnie razem z ociepleniem,chyba że sposób wykonania ocieplenia zrobiono w techologi przystosowanej do wiekszego obciążenia ,jak w linku powyżej.

Daniel ja tak trochę na temat tego linku co wkleiłeś- mam na myśli płytki na dom- tyle, że niestety w czasie ocieplenia nie było o nich mowy a teraz bym chciała takie mieć- czy można coś na to zaradzić, żeby mi ocieplenie razem z płytkami nie odpadło??

Brakuje mi kompetencji w tym temacie ,co można teraz zrobić.

Nie jestem budowlańcem.

Sprubuj postawić to pytanie w "wymianie doświadczeń"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja a propos gryzoni, owszem moja mama miała takich gości na balkonie obrośniętym winobluszczem na trzecim piętrze w bloku.

W domkach jednorodzinnych ja proponuję jednak zamiast pnączy czepiających się korzonkami ścian kratkę z prętów stalowych mocno umocowaną przy ścianach i pnącza owijające się pędami lub ogonkami liściowymi (np. clematis - jest wiele odmian i kilka gatunków, kokornak, aktinidia pstrolistna, wiciokrzew), zostawia się ok 10-20 cm odległośc kratki od ściany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam winobluszcz trójklapowy (ten z przylgami czepiającymi się muru) na starym (ponad 100 letnim) domu od 10 lat. Nie zaobserwowałem żadnych zniszczeń spowodowanych tym pnączem. Zasadziłem go jako małą (30cm) roślinkę. Obecnie zajmuje powierzchnię ok 120 m kw. Pięknie wygląda latem gdy dachówkowato pokrywa całą ścianę- nie widać muru w ogóle. Jeszcze fajniej wygląda jesienią gdy się przebarwia.

Obecnie w miejscu zasadzenia średnica pnia wynosi ok 15 cm.

W tej roślinie kwitnie życie. Cały rok buszują w niej wróble i jakieś inne podobne do kosów. Żywią się czarnymi gronkami, które tam rosną. Wiosną (w maju/czerwcu) przez około dwa tygodnie urzędują tam stada os i słychać bzyczenie jak w ulu. Mimo to nigdy! nie było przypadku ukąszenia. To prawda jest trochę pająków, ale ich średnia bytność w domu nie jest dużo większa niż w bloku w którym wcześniej przez wiele lat mieszkałem.

Prawdą jest również, że jest to roślina ekspansywna i często (raz na dwa miesiące) trzeba sięgać po sekator aby wyciąć pędy z szyb (bardzo dobrze się czepia) lub innych nieporządanych miejsc.

Zawsze podobały mi się "porośnięte" domy w Anglii czy Francji i teraz taki mam i wzbudza to duże zainteresowanie ludzi, gdyż wygląda (w sezonie) naprawdę imponująco.

 

Pozdrawiam wszystkich,

Marmon.[/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marmon, prosze pochwal się jakimś zdjeciem swojego domu:)!!!

 

Kiedyś zawsze chciałam mieć taki stary domz duszą i nawet przymierzałam sie do kupna takiego z 1901 roku (własnie był cały obrośniety winobluszczem - mówie wam cudeńko), ale ze wzgledu na to ze zamieszkiwali tam prócz właścicieli również mieszkańcy komunalni nie odważyłam sie na takie dodatkowe problemy jak eksmisja itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najczęściej spotykanym gatunkiem który się nadaje na ściany jest winobluszcz trójklapowy (partenocissus tricuspidata odm. Veitchii). Rośnie wolniej od pięciolistkowego i jest bardziej wrażliwy na mróz (zwłaszcza przez pierwsze lata i zwłaszcza jeśli chodzi o wiosenne przymrozki). W handlu prawie wszystkie są szczepione na pięciolistkowym. W przeciwieństwie do bluszczu zwyczajnego przylgi po "przyklejeniu" usychają i nie rosną dalej, więc nie ma mowy o penetracji muru. Nie polecam sadzenia od północnej strony, a od południa pięknie się przebarwia na czerwono jesienią. W przciwieństwie do pnączy owijających się (np. rdest) nie włazi pod dachówki ani do kratek wentylacyjnych. Sadzić co 2 metry przy samym murze (dom go ogrzeje i nie przemarznie). Co do owadów to nie ma ich wcale dużo więcej - ptaki wiedzą gdzie ich szukać i równowaga sama się szybko ustala. Latem jest wyraźnie chłodniej w domu. Co do obciążenia to oderwałem kiedyś spory kawał od ściany i okazało się że jest tak sztywny że niemal samonośny. Polecam.

Liceum Sióstr Nazaretanek (wszystko czerwone i zielone to winobluszcz):

http://www.nazaretanki.home.pl/szkola/images/stories/zdjecia/budynek1.jpg

inne:

http://www.pnacza.pl/graph/ph_ciekawostka0303_hala_ludowa_winobluszcz_zblizenie.jpg

http://www.krzewy.pl/Winobluszcz/Parthenocissus_1.jpg

 

 

http://www.bambusy.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie argument z pająkami jest przeważający. ale zamierzam obsadzić ogrodzenie, bo mam zwykłą siatkę i betonowe słupki. Resztę terenu raz na rok spryskam paskudztwem na pająki. Są firmy które wykonują takie opryski w obiektach gastronomicznych. Kiedys dzwoniłam się dowiedzieć. Zapytali mnie ile średnio mam pająków w każdym pokoju !!!!! 3 do 5 czy więcej!

 

Przy trzech umarłabym na zawał..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony staram się wczuwać w sytuację ludzi bojących się pająków, ale po co się wyprowadzać do domku i starać się żyć bliżej przyrody by potem opryskiwać okolicę chemią by wytruć/odstraszyć pająki (czy ktoś wie co robi ten środek?, jaki ma wpływ na człowieka i środowisko?)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...